mechanik — lorne bay mechanic
23 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
student mechatroniki, tutejszy mechanik samochodowy i przy okazji głupiec, który sądzi że wreszcie pewna dziewczyna spojrzy na niego jak na kogoś więcej, niż tylko na przyjaciela
cztery

Szybko przejrzał jakieś fajne miejsca w mieście, które całkiem niedawno odwiedził i uznał, że są naprawdę spoko, po czym wysłał wiadomość z obraną lokalizacją, do jakiej chwilę później zaczął zmierzać za pomocą samochodu - co akurat nie jest nic nowego, bo on przemieszczania się po mieście nie wyobrażał sobie w inny sposób. Lia została powiadomiona, mając nadzieję, że nie będzie musiał na nią długo czekać, a on dotarł dosyć prędko - pomimo sporego ruchu na ulicach - do pizzerii. Czemu nie wybrał kawiarni czy rzeczywiście fancy restauracji? Uznał, że kawiarnia jest zbyt stereotypowa i nudna wręcz, a druga opcja nie wydaje się być zwyczajnie dobra. To tylko zwykłe spotkanie znajomych, którzy dawno się nie widzieli. Zresztą, nie chciał żeby to wyglądało w oczach innych jako randka! Różnie bywa, kto wie - może spotkają wspólnych znajomych, jacy odbiorą to w jakikolwiek sposób, w jaki nie powinni? No właśnie! Dmuchał zdecydowanie na zimne i wolał nie kusić losu.
W środku lokalu wybrał jeden z wolnych stolików, który znajdował się przy oknie, mogąc przejrzeć w trakcie oczekiwania na dziewczynę kartę dań. Czy na pewno wybiorę pizzę? A może jakiś makaron, jaki znajduje się w menu? - Jeszcze czekam na kogoś - poinformował naprawdę urodziwą kelnerkę, jaka do niego podeszła. Dziewczyna zawinęła kosmyk włosów za ucho, odpowiadając żeby dał znać, jak jednak się zdecyduje wcześniej na złożenie zamówienia, po czym odeszła od stolika w uśmieszkiem na ustach. Gdy tylko nie widziała, Warren się za nią obejrzał, co jak na złość... zobaczyła zapewne Lia, która właśnie zjawiła się w lokalu. Spotkał się z jej spojrzeniem, jak już siadł wyprostowany, widząc jej sposób patrzenia. - No co? Ładna była - wzruszył ramionami, śmiejąc się pod nosem. - Czemu nie chciałaś, żebym po Ciebie przyjechał? - zagaił z ciekawości, bo przecież mogli razem tutaj się pojawić, no ale pozostało mu jedynie teraz to, żeby się dowiedzieć dlaczego wyszło tak, a nie inaczej.

Lia Hargreeves
ambitny krab
patsy#7401
najlepsza barmanka w — MOONLIGHT BAR
23 yo — 150 cm
Awatar użytkownika
about
najlepsza barmanka i stała bywalczyni wszelkich imprez, która dorobiła się uroczego stalkera, który z dnia na dzień coraz bardziej ją osacza i lada moment doprowadzi do choroby psychicznej albo samobójstwa
#numer
Natalie była takim typem, który musiał wplatać w rozmowę jakieś podrywy czy dwuznaczne teksty. Taki po prostu był jej styl bycia i nikt ani nic tego nie zmieni, poza tym uwielbia wtedy oglądać zakłopotanie innych. Warto dodać, że takie teksty kieruje tylko w stosunku do grona znajomych i przyjaciół bo jakby jakiemuś obcemu napalonemu kolesiowi na imprezie takie coś powiedziała to taki przyczepiłby się jak pies i za cholerę by się do nie pozbyła.
Z Warrenem znają się już tyle czasu dlatego chłopak powinien przyzwyczaić się do podrywu z jej strony, bo jaki koleś by nie chciał być podrywany przez taką fajną sztukę jaką była Lia? Trochę źle mówić o niej "sztuka" bo mięsem nie jest, ale wiadomo o co chodzi.
Wiadomość z jego strony bardzo zaskoczyła blondynkę, ostatnio nie mieli okazji zbyt często się widywać, a ich praca i inne systemy życia też nie pozwalały za bardzo zgrać się w czasie. Sama Natalie też się trochę odsunęła od wszystkich i zdystansowała od swoich przyjaciół i znajomych. Jednak kiedy Watts napisał nie mogła nie przyjść, trochę brakowało jej zwykłych spotkań, które kręciłyby się wokoło czegoś innego niż jej sytuacja, o której wie na szczęście albo i nie szczęście tylko Percy.
- A dałbyś mi poprowadzić swoje auto? - odpowiedziała pytaniem na pytanie kiedy już pojawiła się w umówionym miejscu. O dziwo była nawet o czasie z czego bardzo się cieszyła bo nie ujrzałaby widoku jak chłopak niemal wykręca sobie szyję aby obejrzeć dupę kelnerki.
- Chyba pociekła Ci ślina. - dodała z uroczym uśmiechem palcem wskazującym dotykając kącika swoich ust, z tylnej kieszeni spodni wyciągnęła telefon, usiadła na krześle i położyła go na swoich kolanach.
- Więc Panie Watts, czym zasłużyłam na takie spotkanie? - zapytała unosząc brew w górę i zerkając w jego stronę, wyciągnęła lewą rękę po drugie menu, które leżało na stoliku i otworzyła je przeglądając proponowane i dostępne dania.
- Bo zakładam, że masz do mnie biznes, chyba, że to czysto towarzyskie spotkanie. - poprawiła kosmyk włosów po chwili przenosząc wzrok z menu na niego i marszcząc delikatnie swoje brwi. Miała kobiecą intuicję, która podpowiadała jej, że na pewno się za nią nie stęsknił. Prędzej uwierzyłaby, że za Sienną, ale za nią? Chyba, że taka jest prawda to trzeba tą datę w kalendarzu koniecznie zaznaczyć.
Warren Watts
sumienny żółwik
rorka
mechanik — lorne bay mechanic
23 yo — 196 cm
Awatar użytkownika
about
student mechatroniki, tutejszy mechanik samochodowy i przy okazji głupiec, który sądzi że wreszcie pewna dziewczyna spojrzy na niego jak na kogoś więcej, niż tylko na przyjaciela
Zaśmiał się automatycznie, jak tylko padło pytanie odnośnie prowadzenia przez nią samochodu, który należy do NIEGO, zaczynając się po tym jej przyglądać uważnie. - Chyba w swoim śnie dałbym Ci tą przyjemność - bo oczywistym jest, że Warren nikomu nie pozwoliłby wsiąść komukolwiek za kółko swojego auta. Nawet Sienna czy Dexter nie dostąpili tego [zacnego zaszczytu! Także to chyba znak, iż naprawdę pilnuje swojego pojazdu. Raz - rzeczywiście raz, jeden, jedyny - jego ojciec zdołał wsiąść na fotel kierowcy, przemierzając odcinek od punktu A do punktu B, bowiem dwuśladowiec rodziciela akurat się zepsuł, a ten pilnie potrzebował gdzieś na szybko się dostać. Tak, to było dla młodszego Wattsa poniekąd traumatyczne przeżycie, niemniej obecnie jakoś funkcjonuje z tą myślą!
- Mi? A w życiu - chociaż nie powie - dziewczyna naprawdę urodziwa, ładnie kołysała biodrami, a na dodatek okazywała bez większego problemu zainteresowanie jego osobą. Co jak co - ale potrafił to dostrzegać u przedstawicielek płci pięknej, także jest bardziej niż pewny, że wpadł kelnerce w oko. Co z tego jednak, gdy Warren typował w innych dziewczynach? A tak naprawdę tylko w jednej, która tego nie dostrzega w taki sposób, w jaki powinna?
Zaczął przeglądanie karty dań na nowo, gdy i Lia podjęła się tej czynności, przy okazji czego usłyszał zapytanie od dziewczyny. Podniósł na nią tęczówki, skupiając na nią uważnie spojrzenie. - Co to znaczy czym zasłużyłam? Zwyczajnie, po kumpelsku, stęskniłem się za Twoją obecnością i towarzystwem, rozmową i zdolnością wysłuchania - wzruszył tu ramionami, nie przenosząc oczu z jej twarzy, żeby nie pomyślała, że potraktował ją choćby przez chwilę lekceważąco, a i że to spotkanie mogłoby nie być z jego strony zainicjowane w szczery sposób. Spokojnie, tak właśnie nie jest, ale Lia nie dawała za wygraną, poszukując na siłę powodu tego spotkania.
- Czysto towarzyskie - odparł bez zawahania, uśmiechając się delikatnie. Czy wyglądał na szczerego? Miał taką nadzieję, bo akurat w tym momencie mówił prawdę. Jak w sumie w większości przypadków w swoim życiu, rzadko kiedy uciekając się do okłamywania. Zanim Lia zdołała zadać jakiekolwiek pytanie, podeszła do nich ta sama kelnerka co wcześniej - tylko już z nie takim zadowolonym uśmieszkiem na buzi, jak wcześniej. - Mogę już przyjąć zamówienie? - chwała Ci kobieto za to, że pojawiłaś się już teraz! Bo biedny Warren został w tym momencie uratowany od zapewne większej ilości pytań, czy aby na pewno to tylko towarzyskie spotkanie. - Zdecydowałaś już? - zagaił do kumpeli, patrząc to na nią, to na kelnerkę.

Lia Hargreeves
ambitny krab
patsy#7401
najlepsza barmanka w — MOONLIGHT BAR
23 yo — 150 cm
Awatar użytkownika
about
najlepsza barmanka i stała bywalczyni wszelkich imprez, która dorobiła się uroczego stalkera, który z dnia na dzień coraz bardziej ją osacza i lada moment doprowadzi do choroby psychicznej albo samobójstwa
- W moim śnie dajesz mi zdecydowanie inną przyjemność. - poruszyła zabawnie brwiami jednocześnie zagryzając dolną wargę. I nie miała na myśli wcale prowadzenie jego auta, chociaż w jej snach pewnie to auto się pojawiło, ale trochę w innej roli, haha.
Prychnęła cicho na jego słowa i pokręciła głowę robiąc trochę zabawną minę. Facieci byli prostymi stworzeniami co z jednej strony było fajne bo wystarczyła tylko laska z dużymi cyckami aby ich zainteresować, a z drugiej nie koniecznie kiedy ślinili się na widok wszystkiego co się rusza.
- Owszem, pociekła, wyglądasz trochę jak ośliniony pomarszczony buldog. - rzuciła ze śmiechem w głosie jednocześnie łapiąc się za brzuch, który od nadmiaru emocji trochę zaczynał ją boleć.
Z której strony ona była urodziwa? Lia widziała jej twarz i wyglądała zdecydowanie gorzej niż Lia po dwudniowym melanżu, po którym budziła się zazwyczaj w dziwnych miejscach. I to niekoniecznie fajnych i pięknych, eh stare dobre czasy, za którymi trochę tęskni. Wtedy jej największym problemem było to, że nie miała jak wrócić do siebie, teraz jednak...drobne błachostki przestały mieć znaczenie, a na szali było zdecydowanie coś cenniejszego niż nowa wątroba.
Słysząc jego odpowiedź na swoje pytanie blondynka zmrużyła delikatnie oczy, co jak co, ale ona rzadko słyszy takie słowa, serio i bez przesady. Nikt bez powodu za nią nie tęskni, chyba, że komuś kasę wisi, ale nie przypominała sobie aby sępiła coś od współlokatora swojej siostry.
- Okej? Niech będzie. - rzuciła dalej średnio co przekonana do jego słów, to nie tak, że myślała o sobie same złe rzeczy. Po prostu była...w szoku! Praktycznie nikt nie spotykał się z nią towarzysko w innym miejscu niż klub czy jakaś domówka, a tym bardziej nie zapraszał jej na obiad. Dlatego nic dziwnego, że była trochę podejrzliwa.
Nie drążyła dalej tematu bo w brzuchu zaczynało jej trochę burczeć i jednak miała nadzieję, że jeszcze chwila moment i będzie mogła zapełnić go po same brzegi, aż nosem jej będzie makaron zwisał. I niemal tą myślą przyciągnęła do stolika kelnerkę, na której widok ślinił się brunet. Lia powoli podniosła na nią swoje spojrzenie, na pierwszy rzut oka było widać, że nie była zachwycona tym, że Hargreeves siedzi akurat przy tym stoliku. Niestety Natalie jest bardzo złośliwa i kiedy ma okazję aby komuś dopiec robi to i nie popuszcza, bo to było dla niej tak samo normalne jak oddychanie.
Dlatego wyprostowała się na krześle, kartę położyła na stolik i poprawiła kosmyk włosów za ucho. Uniosła głowę znad karty kiedy usłyszała pytanie Warrena i posłała w jego kierunku łobuzerski uśmiech.
- Wiesz co kochanie, Ciebie niestety nie podają w karcie, ale zadowolę się również makaronem, koniecznie z sosem pomidorowym. Do tego wystarczy woda gazowana, z listkiem mięty i cytryną, bez lodu. - zakończyła i spojrzenie przeniosła na kelnerkę, która również spojrzała na nią. Twarz pracującej w restauracji dziewczyny z każdą sekundą robiła się coraz bardziej czerwona i gdyby jej wzrok mógł razić prądem to Lia dostałaby niezłego kopa. Blondynka posłała w jej stronę tylko swój najsłodszy uśmiech i plecami na nowo oparła na krześle pełna dumy z tego co właśnie zrobiła.
Co jak co, ale teraz trochę strach będzie jeść to jedzenie bo istnieje bardzo wielka szansa na to, że kelnerka w złości napluje jej do jedzenia, a do wody wleje jakąś truciznę.
Kompletnie tez nie przejęła się tym w jakiej sytuacji postawiła swojego przyjaciela, bo pewne było to, że kiedy tylko kobieta odejdzie ten zjebie ją za dziecinne zachowanie, haha. No ale przecież nie mogła przegapić okazji, tylko głupi by nie skorzystał. I niech czuje się wyjątkowy bo z jej ust nie każdy facet usłyszy jak mówi na niego kochanie.
Warren Watts
sumienny żółwik
rorka
ODPOWIEDZ