fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Już nie miał żadnych wątpliwości względem tego, że za nim szalała. Jak mówiłam, wystarczyło, że na nią spojrzał i już wiedział, że Carlie patrzyła na niego ze szczerym uczuciem. Tego nie dało się udawać, dlatego był tak pewny jej uczuć i nie zamierzał ich podważać. I miał nadzieję na to, że ona również już nawet przez moment nie zwątpi w jego uczucia, o których wiele mówiły jego czyny. Raynott niczego przed nią nie udawał, nie próbował także w żaden sposób jej urobić. Widziała dokładnie to, co w nim siedziało. Kiedy wyznał jej swoje uczucia po raz pierwszy, mówił prosto z serca, on naprawdę kochał ją i to od dłuższego czasu. I czuł, że z każdym dniem kochał ją coraz bardziej, dlatego tak się dla niej starał. Chciał, żeby jego ukochana osoba była szczęśliwa i żeby on miał w to przynajmniej minimalny wkład.
Grała nieczysto. Widziała jak bardzo Albert nie mógł doczekać się tego, aż dowie się, co dla niego przygotowała, a wciąż jednak grała na zwłokę, sprawiając, że jeszcze bardziej się niecierpliwił. I było to po nim widać, wystarczyło popatrzeć na to, jak posyłał Carlie ponaglające spojrzenie, jakby to miało jakoś pomóc. Czy podziałało? Może tak, a może nie… Najważniejsze jest jednak to, że, brunetka zabrała się za wyjaśnienia, które powoli naprowadzały go na właściwy tor. Raynott słuchał ją w skupieniu i już po pierwszej części w głowie zapaliła mu się lampka, dlatego nieznacznie się uśmiechnął. Miał już zapytać czy to oznaczało to, o czym myślał, ale Faulkner go uprzedziła i bez tego odpowiedziała na jego pytanie. Czy się cieszył? Oczywiście, chociaż pewnie wolałby, żeby sama nie fundowała mu tego wyjazdu, bo wiedział jak droga jest taka podróż, ale czy zamierzał coś powiedzieć? Nie, bo to był prezent. - Oczywiście, że polecę z tobą - odpowiedział ze szczerym entuzjazmem i uśmiechnął się szeroko. - A wolnym się nie martw, coś wymyślę - machnął ręką, tym zupełnie się nie przejmując. Jakby były w pracy jakieś problemy, wierzył, że na pewno znajdzie jakieś rozwiązanie, byleby tylko móc polecieć z Carlie do Stanów. Miał jednak nadzieję, że obejdzie się bez nich, w końcu miał dobrą relację z szefową i nie powinna niczego mu utrudniać, a wolne mu się należało. - Czyli polecimy tam i zobaczymy się z twoją rodziną, tak? - zapytał, chcąc upewnić się, że dobrze ją zrozumiał i Faulkner naprawdę chciała w końcu przedstawić go swoją rodziną. Bo właśnie ta myśl, obok tego, że pozna wreszcie kraj, z którego pochodziła, cieszyła go najbardziej. Chciał, żeby wpuściła go wreszcie do tej części swojego życia, która do teraz była poza jego zasięgiem i szczerze? Wydawało mu się, że tym pobiła prezent, który dla niej przygotował. Naprawdę sprawiła mu tym ogromną radość.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Minimalny wkład to spore niedopowiedzenie, ponieważ Raynott od dłuższego czasu był głównym czynnikiem, który wywoływał na jej twarzy uśmiech. Pomógł jej przejść przez najgorsze, jak jej się wówczas wydawało, momenty w jej życiu i nawet wtedy nie miał trudności w tym, aby ją rozbawić. Carlie bawiła się z nim świetnie, ale to nie dobra zabawa była tym, co uszczęśliwiało ją najmocniej. Przede wszystkim chodziło o to, że ofiarował swoje uczucia właśnie jej, co ona z opóźnieniem zaczęła doceniać. Wiedziała jednak, że lepiej trafić nie mogła i z perspektywy czasu ciężko było jej pojąć dlaczego zainteresował się właśnie nią. Nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ nie musiała tego rozumieć, aby być w stanie się tym cieszyć. I odpłacać mu tym samym.
Właśnie na taką reakcję z jego strony czekała, dlatego uśmiech na jej twarzy prędko się poszerzył. Doskonale pamiętała stres, z jakim wiązało się dla niej poznanie jego rodziny, ale teraz cieszyła się, że miała to za sobą. Nadal trochę bała się, że ktoś mógł jej nie polubić, ale z zapewnień Alberta wynikało, że nic podobnego nie miało miejsca. Swoją drogą, właśnie przez to, że sama tak bardzo się denerwowała, była zdumiona tym, jakie brunet miał podejście. Wyglądał trochę tak, jakby sam nie mógł się tego doczekać i nie towarzyszył mu przy tym nawet cień zdenerwowania. Wiedziała jednak, że ku temu nie miał najmniejszych powodów, ponieważ była pewna, że jej bliscy go pokochają. Wystarczy spojrzeć na to, jak działał na nią, aby zapałać do niego sympatią. - Jeśli nie masz nic przeciwko - odparła, ale nie przypuszczała, żeby Albert miał ku temu jakieś opory, dlatego wcale nie zabrzmiała tak, jakby oczekiwała z jego strony zapewnienia. - Gdybym jeszcze trochę z tym zwlekała, babcia naprawdę w końcu zapakowałaby się w samolot i przyleciała tutaj. Bardzo chcą cię poznać, a poza tym… są dla mnie ważne, więc, no wiesz, też chciałabym, żebyś je poznał - przyznała, po czym po raz kolejny tego popołudnia wychyliła się w jego stronę, aby musnąć jego usta własnymi. Tym razem lekko i leniwie, ale nadal ze szczerym uczuciem. - Ale wszystkie szczegóły możemy ustalić później, a teraz możesz już zabrać mnie tam, gdzie chciałeś - odezwała się po chwili, palcami lekko muskając skórę na jego karku. Lekko zmarszczyła przy tym nos, ale dalej się od niego nie odsunęła. Uwielbiała przebywać w jego objęciach, a dzisiaj wydawało jej się to wyjątkowo przyjemne. To chyba przez to, że odkąd tylko wróciła do domu, brunet sprawiał, ze sama czuła się wyjątkowa.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Wrodzona skromność nie pozwalała mu na przypisywanie sobie tak dużych zasług, nawet jeśli częściowo może zdawał sobie z tego sprawę? Albo przynajmniej miał pewne podejrzenia, które dodatkowo motywowały go do tego, żeby dalej tak bardzo się starać, bo im szczęśliwsza była Carlie, tym więcej powodów do radości miał on. Ta relacja naprawdę miała na niego niesamowicie pozytywny wpływ i widziała to pewnie każda osoba, która go znała od dłuższego czasu i widziała jak było z nim zanim ją poznał. Może i nie był nieszczęśliwy, bo poza ostatnim zawodem miłosnym jego życie nie wyglądało źle, to jednak odkąd pojawiła się Faulkner, on promieniał szczęściem.
Pewnie ten brak nerwów wynikał z tego, że dzieliło go jeszcze trochę od poznania jej rodziny i dopiero o tym usłyszał. Jak już zyska więcej czasu na przemyślenie tego i będzie bliżej dnia, w którym dojdzie do tego spotkania, stres pewnie się odezwie i Albert zacznie się denerwować, bo zależało mu na tym, żeby wypaść jak najlepiej przed jej bliskimi. Chciał, żeby jej mama i babcia polubiły go, ale na pewno będzie zastanawiać się nad tym czy przy okazji spotkania nie popełni jakiegoś błędu albo po prostu nie przypadnie im do gustu, co poskutkuje tym, że będzie się tego spotkania bać. Ale tak czy siak, również się z tego cieszył, ponieważ to, że Faulkner chciała przedstawić go swojej rodzinie, świadczyło o tym jak poważnie go traktuje. A to było dla niego ważne. Tak samo jak dla niej ważne było to, żeby poznał jej rodzinę. Kiedy Carlie opowiadała mu o tym, jak bardzo jej mama i babcia chcą go poznać, uśmiech na jego twarzy stawał się coraz szerszy. A gdy pocałowała go, on ten pocałunek odwzajemnił, chwilę go przeciągając. Ale tylko chwilę z uwagi na to, gdzie się znajdowali i że trochę czułości zdążyli już sobie okazać. - Ok, pogadamy o tym później, a teraz… - urwał, niestety wypuszczając w końcu Carlie ze swoich objęć, ponieważ musiał podejść do drzwi auta, na razie tych od strony pasażera, żeby otworzyć je dla niej. - Zapraszam. Nie wiem jak ty, ale ja jestem niesamowicie głodny - oznajmił, w ten sposób podpowiadając jej dokąd zamierzał ją zabrać. Nie podał nazwy konkretnej restauracji, ale teraz już było jasne, że szli coś razem zjeść. To miała być przecież randka jak z filmów romantycznych, tak? No to Albert musiał zadbać o każdy element, a romantyczna kolacja była stałym punktem.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Z nią było zgoła podobnie, ale przez to, że przeniosła się tu dość niespodziewanie, nie miała w tym miejscu nikogo, kto znałby ją od podszewki. Jasne, zdążyła już nawiązać kilka przyjaźni, ale to nadal nie były osoby, które znały ją od lat i mogłyby dostrzec, że przy nim Faulkner była wyjątkowo szczęśliwa. A przecież to było widoczne jeszcze zanim zdecydowała się dać temu szansę, więc niewykluczone, że gdyby miała tu którąś z tych osób, które zostawiła za sobą Monterey, już na samym początku zostałaby uświadomiona w tym, że za nim szalała. Bo owszem, Carlie potrzebowała pomocy w dojściu do tego wniosku, ale kiedy już jej się to udało, nie zanosiło się na to, aby prędko miała w to zwątpić.
Naprawdę nie miał się czego obawiać. Gust pań Faulkner nieszczególnie się od siebie różnił, przynajmniej nie w kwestii popełniania błędów, na które notorycznie się decydowały. Były tak samo roztargnione i zazwyczaj uwielbiały te same rzeczy, dlatego Albert na pewno zostanie przyjęty bardzo ciepło. Swoją drogą, Carlie była wyjątkowo szczęśliwa nie tylko z powodu tego, co działo się między ich dwójką, ale również przez zmiany, które zachodziły w życiu jej mamy. Do tej pory obie miały przeogromnego pecha do facetów, ale najwyraźniej Raynottowi udało się przełamać tę klątwę i na krótko po tym, jak podbił serce najmłodszej Faulkner, jej matka również odnalazła swoje szczęście. To naprawdę było niesamowite. Wracając jednak do ich dwójki, Carlie nie oponowała, kiedy się odsunął, a wszystko to dlatego, że naprawdę nie mogła już doczekać się dalszego ciągu tej randki. Była nią naprawdę podekscytowana. - Dżentelmen - skomentowała, kiedy otworzył przed nią drzwi. Wpakowała się jednak do środka, a później zaczekała, aż brunet do niej dołączy. Kiedy zajął miejsce za kierownicą, Carlie przechyliła głowę na bok. Domyślała się, że to miała być kolejna część niespodzianki, ale podobnie jak on, ona również nie należała do najcierpliwszych osób na świecie, dlatego nie byłaby sobą, gdyby nie zadała mu tego pytania. - Gdzie mnie zabierasz? - odezwała się w końcu. Biorąc pod uwagę to, że siedziała w aucie już od kilkudziesięciu sekund, wytrzymała z zadaniem tego pytania i tak dosyć długo, heh. Warto jednak wspomnieć, że wcale nie zamierzała wiercić mu dziury w brzuchu i gdyby doszedł do wniosku, że nie chciał się z nią tym dzielić przed dotarciem na miejsce, pewnie jakoś by to przebolała.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
W takim razie wielka szkoda, że nie było obok niej nikogo, kto wcześniej by nią potrząsnął i uświadomił jej, że za nim szalała. To na pewno oszczędziłoby im dużo czasu, ale tak właściwie to… Nie wyszło tak źle, prawda? Dotarli do miejsca, w którym oboje byli szczęśliwi, a po drodze przynajmniej mieli okazję przekonać się także o tym, jak bardzo byli dla siebie ważni. W związku z tym nie można powiedzieć, żeby wyszli tak źle na tym jak długa i wyboista droga była do tego, żeby się ze sobą zeszli. A zatem chyba można uznać, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, heh.
Oby tylko Albert nie był jednym z takich błędów, bo jeśli miałby wpaść z nimi do jednego worka, to może jednak wolałby, żeby pozostałe panie z jej rodziny go nie polubiły, byleby tylko nie okazać się nim? Chociaż najlepszą opcją nadal byłoby połączenie nie bycia błędem i zyskanie akceptacji ze strony jej bliskich i właśnie za tę opcję Raynott będzie trzymać kciuki. Chciał, żeby im się udało, ale także zależało mu na tym, żeby jej rodzina go zaakceptowała i nie stawała na drodze do ich szczęścia, co miał nadzieję, że było w zasięgu ich rąk. A skoro tak mu na tym zależało, na pewno dołoży wszelkich starań, aby w Stanach pokazać się od jak najlepszej strony. Ale to dopiero jak tam polecą, a na razie… Na razie tak właściwie to mógł pokazać się Carlie z tej najlepszej strony, żeby spędzili niezapomniany wieczór, w końcu to jeszcze nie był koniec wrażeń. Kiedy Faulkner nazwała go dżentelmenem, Raynott uśmiechnął się do niej łagodnie, a gdy wsiadła już do auta, zamknął za nią drzwi, po czym obszedł pojazd, żeby wsiąść za kierownicę. Zanim usłyszał jej pytanie, zdążył jedynie odpalić silnik. - Wystarczy, jeśli powiem, że do miejsca, gdzie nie wypada pójść ubranym gorzej niż w to, co mamy na sobie? - zapytał, decydując się na drobną podpowiedź, choć biorąc pod uwagę to jak niewiele lokali było w mieście, Carlie nie powinna mieć problemu z odgadnięciem dokąd się wybierali. Co prawda Albert trochę wyolbrzymiał, bo nie było to aż tak eleganckie miejsce, takie raczej nie sprawdziłoby się w Lorne Bay, ale mimo wszystko w dresie nie wypadało się tam pokazywać, więc jakiś poziom ten lokal trzymał. I właśnie w jego stronę ruszył, wyjeżdżając z parkingu spod ich budynku, gdzie spędzili więcej czasu niż się spodziewał. Na szczęście mieli jeszcze trochę czasu zanim jego rezerwacja stolika by przepadła, więc byli bezpieczni. A bez niej, choć na ogół nie była potrzebna, dziś nie dało się obejść. Takie uroki święta zakochanych.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Jeśli potrafi się wyciągać wnioski z problemów, mogą one okazać się czymś dobrym. W przypadku Carlie i Alberta chyba właśnie tak było, ponieważ po ogromie zawirowań, który mieli za sobą, oboje zdawali sobie sprawę z tego, jak ważną rolę w ich życiu odgrywało to drugie. Faulkner wiedziała już, że pod żadnym pozorem nie chciała go stracić, a tym bardziej nie chciała zostać zmuszoną do tego, aby oglądać go u boku kogoś innego. Nadal pamiętała to przeszywające uczucie zazdrości, które dopadało ją za każdym razem, kiedy choćby wspominał o Posy. Wtedy próbowała udawać, że nie było to nic wielkiego, a jednak zjadało ją od środka. Odkąd zeszli się ze sobą, tak negatywne emocje prawie w ogóle jej nie towarzyszyły. No, jedynym wyjątkiem było to głupie nieporozumienie, które rozegrało się między nimi w sylwestra, ale poza tym była przy nim naprawdę szczęśliwa.
Nie był błędem. Nie powinien nawet przez sekundę myśleć, że mógłby nim być, ponieważ zdecydowanie nie był. Carlie uważała go za najlepsze, co spotkało ją w życiu i choć można uczepić się tego, że podobnie myślała o kilku innych chłopakach, to jednak z Albertem wszystko było inaczej. Nie zawiódł jej jeszcze ani razu i Faulkner naprawdę wierzyła, że to się nie zmieni. Ufała mu, a przynajmniej starała się zrobić to w stu procentach, ponieważ te drobne mankamenty, które siedziały w niej na skutek poprzednich zawodów, nadal nie zostały w pełni uleczone. Dziś jednak nie było w jej głowie ani jednej negatywnej myśli, a o postępach świadczył również fakt, że planowała przedstawić go swojej rodzinie. Gdyby miała względem niego jakieś wątpliwości, nie zdecydowałaby się na to posunięcie. - Jedziemy do teatru? Chociaż nie, w takich kolorach by mnie tam nie wpuścili. I nie z tym dekoltem - zastanowiła się na głos, zupełnie zapominając o tym, że jeszcze przed chwilą Albert wspominał o jedzeniu. Była tym wszystkim tak podekscytowana, że to, co najbardziej oczywiste, jakoś jej umykało. - Dlatego chciałeś zieloną? - zapytała po chwili, wyraźnie tą kwestią zainteresowana. W sumie nie powinna podejrzewać go o takie rzeczy, ale wcale nie dlatego, że Raynott był święty. Nie, w tym aspekcie nie było powodów do obaw głównie dlatego, że Carlie i tak nie miała nic, co mogłaby tym dekoltem wyeksponować. Pod tym względem Albert nie miał czym przy niej nacieszyć oka.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Potknięcia się zdarzają, a zazdrość… Jej też czasami ciężko uniknąć, ale w ich przypadku była zupełnie niepotrzebna. Nawet jeśli ktoś wykazywałby nim zainteresowanie, Albert pod żadnym pozorem by tego nie odwzajemnił. Dlatego takie osoby można było zignorować, jeśli po jasnym sygnale nie odpuściłby sobie. Po co psuć sobie humor, albo co gorsza psuć cokolwiek między sobą przez kogoś, kto tak naprawdę nic nie mógł zmienić? I w związku z tym Raynott nie powinien też zakładać, że mógłby okazać się błędem, bo jakie miało to pokrycie w rzeczywistości? Carlie nigdy nie dała mu tego odczuć, bo o sylwestrowym incydencie zapominamy. I chyba dlatego tak naprawdę nie patrzył ani na siebie, ani na ich związek w ten sposób. Nie czuł się błędem i miał nadzieję, że Faulkner nigdy tak na niego nie spojrzy. Gdyby do tego doszło, na pewno złamałoby mu to serce. W końcu Carlie bardzo szybko awansowała na miejsce najważniejszej w jego życiu osoby. To przy niej zaczynał i kończył każdy dzień, to z nią dzielił się swoimi radościami i smutkami oraz to na nią mógł liczyć w każdej chwili, dlatego nic dziwnego, że był do niej tak przywiązany. I dlaczego tak bardzo ją sobie cenił, przez wzgląd na co szczególnie się postarał przy okazji jej urodzin oraz święta zakochanych. Poprzez ten rozmach chciał pokazać jej, jak bardzo była dla niego ważna. Oczywiście, nie tylko przy tej okazji jej to okazywał, ale teraz po prostu starał się podkreślić to w ten dosadny sposób, aby nie było już żadnych wątpliwości. Dla niej naprawdę był gotów nawet przenosić góry. - Żeby nie wpuścili cię do teatru? - teraz to on się zamotał i to była jej wina. Przez to, że do niej nie docierało najprostsze i zaczęła rozbijać się na inne wątki, Albert nie wiedział na czym się skupić i chwytał nie to, co powinien. I takie były tego efekty. A odnośnie tego, że Carlie nie miała czego wyeksponować dekoltami, to nie miała czym się przejmować. Nie wiem ile warta jest tutaj opinia Raynotta, ale jemu to zupełnie nie przeszkadzało, a nawet nie przykładał do tego wagi, ponieważ dla niego Faulkner była idealna dokładnie taka, jaka jest. Niczego by w niej nie zmienił. No, może poza jej umiejętnościami kulinarnymi, które wciąż wiele pozostawiały do życzenia, podczas gdy on nadal udawał, że wszystko mu smakuje, cierpienie zachowując dla siebie.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Nie miała nawet cienia wątpliwości względem tego, że naprawdę ją sobie cenił. Nie chodziło wyłącznie o dziś, ale o całokształt ich relacji, w trakcie której Albert niejednokrotnie udowodnił, że zamierzał się o nią starać. Dzięki temu w oczach Carlie stał się kimś wyjątkowy, a zatem nie było mowy, aby potraktowała go kiedykolwiek jako błąd. Aby do tego doszło, sam najpierw musiałby złamać jej serce, a przecież nie takie miał zamiary, prawda? I myślę, że nie ma nawet sensu głębiej się nad tym zastanawiać, bo sama Faulkner wcale tego nie robiła. Mało tego, ona naprawdę wierzyła w to, że akurat ich dwójce pisane jest szczęśliwe zakończenie, a Raynott okaże się tym, z którym będzie miała szansę spędzić swoją przyszłość.
Zamrugała gwałtownie i spojrzała na niego wyraźnie tym pytaniem zaskoczona. Jasne, sama przed chwilą wspomniała o teatrze, ale późniejszym pytaniem nie to miała na myśli, dlatego sposób rozumowania Raynotta odrobinę ją zmieszał. Zaraz jednak uśmiechnęła się, dochodząc do wniosku, że to wcale nie było istotne. Miała na sobie coś, co najwyraźniej mu się podobało, dzięki czemu choć odrobinę miała szansę zrekompensować mu to, co dla niej zrobił. Nie zamierzała jednak poprzestać na ubiorze, ponieważ już teraz była przekonana o tym, że musiała odwdzięczyć mu się bardziej. A może inaczej, Carlie właśnie to chciała zrobić, nawet jeżeli wydawało jej się, że czegokolwiek by dla niego nie zrobiła, to i tak nie będzie wystarczająco dużo. Albert przecież naprawdę się postarał, przez co Faulkner czuła się trochę głupio z faktem, że sama jedynie przygotowała dla niego prezent. Nie zamierzała jednak psuć sobie dzisiejszego wieczora wyrzutami sumienia, tym bardziej, że był to dopiero ich początek. Jeśli nie dziś, będzie miała okazję zrobić coś dla niego innym razem i z całą pewnością zadba o to, aby i on zapamiętał tamten wieczór. Teraz jednak skupiła się na samej jego obecności, dlatego nie mówiąc już nic, po prostu wyciągnęła w stronę bruneta dłoń, aby spleść ze sobą ich palce. Przynajmniej na pewien czas, bo skoro prowadził, od czasu do czasu musiał skupić się wyłącznie na skrzyni biegów, czego Carlie nie zamierzała mu utrudniać tylko dlatego, że sama łaknęła jego bliskości.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Gdyby oboje przygotowali coś na dziś, mogliby się nie zgrać i byliby zmuszeni wybierać między atrakcjami, więc tak naprawdę dobrze, że Carlie niczego nie zaplanowała. Poza tym, dla Alberta ten prezent był czymś wielkim i szczególnym i naprawdę nie potrzebował niczego więcej. Tym bardziej, że nie oczekiwał żadnego prezentu, bo najważniejsze było dla niego to, że spędzała z nim ten czas i bawiła się z nim podczas tego, co on dla nich zaplanował. Ale jeśli chciała zrobić coś dla nich przy innej okazji, nic nie stało temu na przeszkodzie, Raynott na pewno chętnie spędzi z nią kolejny romantyczny wieczór czy cokolwiek innego, co wymyśli. A na razie niech zrealizują jego plan. Następnym punktem była wizyta w restauracji, do której właśnie ją wiózł. Po drodze nie wygadał się dokąd dokładnie ją zabiera, więc o tym przekonała się dopiero, gdy dojechali na miejsce. Gdy miała już okazję dowiedzieć się tego, Albert bacznie ją obserwował, żeby poznać jej reakcję, a kiedy i to mieli już za sobą, mogli wejść do środka, gdzie zostali zaprowadzeni do zarezerwowanego przez Raynotta stolika, a potem zostało im dostarczone menu. Nim zaczął mu się przyglądać, czy w ogóle chwycił je w dłoń, Albert zastukał palcami w jego okładkę, spoglądając na swoją dziewczynę z wyraźną ekscytacją. - I jak, Pusiu? Co o tym myślisz? - podpytał i poruszył zaczepnie brwiami. Przed wejściem nie zdążył ją o to zapytać, ponieważ wciągnął ją do środka, dlatego dopiero teraz mógł to nadrobić. A chciał wiedzieć, co o tym myślała. Nie było to miejsce, które byłoby dla nich typowe. Tak naprawdę jeszcze nigdy nie mieli okazji razem stołować się w podobnej restauracji, więc było to dla nich coś nowego i chciał dowiedzieć się co o tym myślała, jak się tutaj czuła. Bo jeśli coś było nie tak, w każdej chwili mogli stąd wyjść i pójść do jednej z tych restauracji, w których normalnie bywają. To przecież nie tak, że był mocno przywiązany do tego, co zaplanował. Mógł elastycznie podejść do tematu i wprowadzić pewne zmiany w tym, co dla nich przygotował, w końcu najważniejsze było dla niego to, żeby dobrze się dziś bawili, bo to miało uczynić ten wieczór szczególnym, a nie otoczenie lub inne detale, które mogły zostać zastąpione, więc jeśli Carlie miała jakieś ale, śmiało mogła mu o tym teraz powiedzieć.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Czy to miejsce do nich pasowało? Ani trochę, co Faulkner chyba nawet czuła, ale bynajmniej nie zamierzała się na to uskarżać. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy i choć nie chadzali do takich miejsc na co dzień, to wcale nie oznacza, że nie mogli wyciągnąć z tego doświadczenia czegoś ciekawego. Szczerze? Był to chyba pierwszy raz, kiedy Carlie znalazła się w takiej restauracji – jasne, to może nadal nie było coś, co zasługiwało na gwiazdkę Michelin, ale do tej pory większość jej randek zamykała się w wyjściach do kina czy zwykłych, sieciowych lokali. Zabierając ją tutaj Albert podkreślił, że mieli co świętować, dlatego brunetka była podekscytowana. I było to po niej widać zarówno wtedy, kiedy wchodzili do środka, jak i teraz, kiedy już mieli okazję zająć miejsce przy stoliku. Do tej pory Carlie nawet nie zwróciła uwagi na leżącą przed nimi kartę, zamiast tego omiatając wzrokiem wnętrze lokalu, a później jeszcze przenosząc spojrzenie na Alberta. Swoją drogą, kiedy nazwał ją Pusią, Faulkner mimowolnie się uśmiechnęła. Miała wrażenie, że to określenie jeszcze bardziej podkreślało, że takie wyjścia nie były dla nich normą, a gdyby usłyszał to ktoś siedzący obok, prawdopodobnie uznałby, że postradali zmysły. To jednak ani trochę jej nie przeszkadzało. - Robi wrażenie - odpowiedziała, po czym koniuszkiem języka zwilżyła swoją dolną wargę. Czy jej się podobało? Owszem. Czy jednak chciała, żeby ich wieczory cały czas wyglądały w ten sposób? Nie, ponieważ to czyniłoby takie wyjścia mniej wyjątkowymi. - Ale jeśli do zamówienia przyniosą nam cały szereg sztućców, powinieneś wiedzieć, że nie mam pojęcia do czego służą te małe, dwuzębne widelczyki i na pewno nie będę używać niczego właściwie. No, poza tymi podstawowymi. Ale pewnie i tak najesz się wstydu - uprzedziła go rzetelnie, marszcząc przy tym nos w ten charakterystyczny dla siebie sposób. Zaraz jednak uśmiechnęła się wesoło, co mogło sugerować, że nie przejmowała się tym wcale tak mocno, jak przed chwilą próbowała mu to przedstawić. Było tak dlatego, że Albert był jedynym, którego zdanie się dla niej liczyło, a nawet gdyby przed całą resztą wyszła na kretynkę, on jeden na pewno nie będzie jej oceniać. Tego akurat była pewna.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert również odczuł to, że nie do końca pasowali do tego miejsca, ale tak właściwie, dlaczego się tym przejmować? Kto mógł im zabronić zasmakować czegoś, co im obojgu było obce, ale tak właściwie w żaden sposób nie zakazane dla nich? I nie poza ich zasięgiem, w końcu, jak widać, mogli sobie na to pozwolić. A Raynott chciał świętować tę okazję w szczególny sposób, dlatego nawet jeśli nie miał nic do miejsc, do których zwykle chodzili, lubił je przecież, to dziś jednak chciał zrobić coś innego. Miał także nadzieję, że to coś innego spodoba się jego dziewczynie, bo on, pomimo dziwnego uczucia na wejściu, na razie był do tego pozytywnie nastawiony i nie miałby nic przeciwko temu, żeby przy kolejnej szczególnej okazji znów dać temu szansę. I to nawet jeśli teraz narobiliby sobie wstydu, bo… Czym się przejmować? Albert wychodził z podobnego założenia, co ona - jedyna osoba, na której opinii mu tutaj zależało, była Carlie, a tego, że będzie go oceniać w ogóle się nie obawiał, ponieważ wiedział, że by tego nie zrobiła. - Jak to nie wiesz do czego służą? - zapytał, gdy skończyła mówić, udając przy tym oburzenie. - Są od tego, żeby dźgać cię nimi za każdym razem, gdy gadasz głupoty. I kiedy już je dostaniemy, przypomnij mi, że zapracowałaś na jedno dźgnięcie - dodał, po czym uśmiechnął się zadziornie. Jeśli miała jakiekolwiek obawy względem tego, że Raynott mógłby mieć problem z tym, że nie będzie wiedziała co do czego, teraz wszystkie powinny zostać rozwiane. Jemu zupełnie to nie przeszkadzało i jak dla niego, mogła wszystko jeść łyżką i też nie czułby się przez to ani skrępowany, ani zażenowany. - A tak zupełnie szczerze, też nie mam pojęcia co jest od czego - chciał to wyjaśnić, żeby w razie czego nie czuła się osamotniona, bo Raynott też nigdy nie poznał dotyczących tego zasad. W przeszłości nie było mu to potrzebne, a teraz… Teraz też nie czuł, żeby to było konieczne. Jasne, rozumiał, że w niektórych okolicznościach to mogło być ważne, ale na pewno nie teraz. W końcu to, co działo się przy ich stoliku, powinno interesować tylko ich, a skoro oni byli równie zieloni, to nie było żadnego problemu. Mogli się zatem zrelaksować i nie martwić tym oraz szeregiem innych rzeczy, na które zdaniem niektórych może powinni zwracać uwagę w takim miejscu. To był ich wieczór, więc zdanie innych nie musiało ich obchodzić.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
A zatem ich podejście nie różniło się od siebie. Faulkner również chciała dać temu szansę i sprawdzić jak potoczy się wieczór spędzony w miejscu innym niż zwykle. Była to nietypowa odmiana, ale w sporym stopniu miła, ponieważ wynikała ze starań Alberta, a ostatecznie to właśnie one miały dla brunetki największe znaczenie. Niezależnie od tego, gdzie by ją dzisiaj zabrał, Carlie na pewno dobrze by się przy tym bawiła. Choć cała ta romantyczna otoczka sprzyjała świętowaniu walentynek, tak naprawdę miejsce nie miało dla niej większego znaczenia. Najbardziej liczył się fakt, że to właśnie z nim mogła cieszyć się tym dniem, nie wyobrażając sobie, że mogłaby spędzić go z kimś innym. Nawet jeżeli jej ukochany chłopak właśnie jej groził, że dźgnie ją widelcem! Czy ktoś może przypadkiem tego nie słyszał? - Och, wow, skarbie. Ty to jednak potrafisz być romantyczny - odparła z przekąsem i spojrzała na niego tak, jakby gdzieś po drodze zgubił rozum. Uśmiech na jej twarzy zdradzał jednak, że wcale nie oceniała jego komentarza, a może nawet uznała go za zabawny. W zasadzie był nawet jedną z tych rzeczy, które sprawiły, że czuła się tu swobodniej. Może nie wygłupiali się tak otwarcie, jak robili to zwykle, ale jednak pozwalali sobie na pewne, charakterystyczne dla nich drobnostki, dzięki którym Carlie nie czuła się tu spięta. Albert więc dobrze wiedział jak zapewnić jej komfort. - To fajnie. To znaczy… Trochę szkoda, bo teraz to już na pewno się nie dowiemy, ale zobacz, nawet w tej kwestii pasujemy do siebie jak te dwa dwuzębne widelce - zauważyła z dziwną dozą entuzjazmu. Bo właśnie, chociaż jej słowa mogły zabrzmieć tak, jakby w dużej mierze sobie żartowała, to jednak Faulkner cieszyła się z każdego podobieństwa, które między nimi występowały, ponieważ zyskiwała dzięki temu przeświadczenie, że tworzyli naprawdę zgraną parę. Zresztą, w tym nie przeszkadzały im nawet różnice, ani drobne wady, które każde z nich posiadało. Carlie z całą pewnością ceniła sobie Alberta takim, jakim był i to pomimo tego, że czasami robił rzeczy dla niej kompletnie niezrozumiałe. W sporej części tyczyło się to jego kulinarnych upodobań, które dzisiejszego wieczora pewnie zaskoczą ją po raz kolejny, chociaż… czy w takich miejscach serwowano coś, co mogło smakować jak vegemite?

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ