about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Dramatyczny moment, chwila zastanowienia i niecierpliwości w oczekiwaniu czy Earline zdecyduje się przyjąć jego dłoń. Przeciągała spojrzenie, nawet nie maskując swojego zawahania. Już wtedy dostrzegł, że walka o jej serce nie będzie najłatwiejszą, jaką przyjdzie mu stoczyć. W jednej chwili całe napięcie zniknęło, mężczyzna wypuścił powietrze ze świstem i wziął oddech ulgi. Jeszcze przed przekroczeniem progu kawiarni był święcie przekonany, że dzisiejsze spotkanie z panną Broadbent skutkować będzie ich natychmiastową podróżą do Sydney, ale w chwili, w której ich spojrzenia złączyły się ze sobą, pewność Zachary’ego nieco przygasła. Wydawała się być tak radosna i pełna życia, zadowolona z bycia w Lorne Bay, czego starał się do siebie nie dopuszczać, nie mogąc teraz odrzucić planów, jakie założył przed przyjazdem. Z drugiej zaś strony nie chciał sprawiać jej przykrości i namawiać do czego, na co nie miała ochoty. Byłoby więc lepiej, gdyby ich cele były ze sobą zbieżne.
Powiódł za nią spojrzeniem, kiedy obchodziła stolik dookoła, nie spuszczając czujnego, badawczego wzroku. Po dzisiejszej wymianie zdań nie był pewien co zamierza i mógł spodziewać się wszystkiego, z wyproszeniem go z kawiarni oraz całego życia włącznie. Zadarł brodę i wyciągnął szyję, czując jak delikatny dreszcz przebiega wzdłuż pleców, a pod dotykiem kobiecych palców na policzku roztacza się przyjemne ciepło. Przy nagłym pocałunku powstrzymał się przed mocniejszym przyciągnięciem jej do siebie. Nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo spragniony był tej bliskości, znajomej, muskającej wargi słodyczy, za jaką tęsknił mocniej, niż sądził. Znając swoją niechęć do epatowania uczuciami, sam fakt, że nie przerwał czułego pocałunku w tak publicznym miejscu od razu go zaskoczył, czy to magia Lorne Bay?
- Oczywiście - odpowiedział szeptem wprost do jej ust, wyginając kąciki w uśmiechu. Zdążył mocno za nią zatęsknić, co poczuł dopiero w momencie, którym zobaczył ją na własne oczy po tak długiej rozłące. Jeśli miało to poprawić ich relację oraz sprawić, że wraz z nim wróci do Sydney, mógł się dla niej poświęcić, na dziś i na te kilka dodatkowych dni.
| zt x2
Earline Broadbent
Powiódł za nią spojrzeniem, kiedy obchodziła stolik dookoła, nie spuszczając czujnego, badawczego wzroku. Po dzisiejszej wymianie zdań nie był pewien co zamierza i mógł spodziewać się wszystkiego, z wyproszeniem go z kawiarni oraz całego życia włącznie. Zadarł brodę i wyciągnął szyję, czując jak delikatny dreszcz przebiega wzdłuż pleców, a pod dotykiem kobiecych palców na policzku roztacza się przyjemne ciepło. Przy nagłym pocałunku powstrzymał się przed mocniejszym przyciągnięciem jej do siebie. Nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo spragniony był tej bliskości, znajomej, muskającej wargi słodyczy, za jaką tęsknił mocniej, niż sądził. Znając swoją niechęć do epatowania uczuciami, sam fakt, że nie przerwał czułego pocałunku w tak publicznym miejscu od razu go zaskoczył, czy to magia Lorne Bay?
- Oczywiście - odpowiedział szeptem wprost do jej ust, wyginając kąciki w uśmiechu. Zdążył mocno za nią zatęsknić, co poczuł dopiero w momencie, którym zobaczył ją na własne oczy po tak długiej rozłące. Jeśli miało to poprawić ich relację oraz sprawić, że wraz z nim wróci do Sydney, mógł się dla niej poświęcić, na dziś i na te kilka dodatkowych dni.
| zt x2
Earline Broadbent
