weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Ryan Hillbury

Mieć o tyle starszego kuzyna to skarb w dzieciństwie, bo zawsze pomoże manualnie z prezentem, albo go kupi, a w późniejszych latach odgoni nachalnych adoratorów, dlatego pewnie każda dziewczynka chciała mieć zawsze starszego brata. I dopiero gdy stawała się starsza to rozumiała, że żeby mieć starszego brata to on musiał urodzić się jako pierwszy, zatem szans nie było na to nawet najmniejszych, ale co szkodziło pomarzyć? Rose miała brata, tyle że młodszego, ale Luca był doskonałym bratem i chociaż się kłócili, to również się wspierali, co było niezwykle ważne w relacji rodzinnej.
- My albo robiliśmy wspólny prezent z Lucą, albo robiłam go ambitnie sama, albo tata nam pomagał, jeśli chodziło o prezent dla mamy. Jak chodziło o prezent dla taty to pomoc mamy była wręcz nieoceniona. Chociaż widać było, że nasze prezenty nie były spełnieniem jego marzeń, mama lepiej pod tym względem udawała. - a może wcale nie udawała, tylko to było jednak uwarunkowane wraz z kobiecą płcią? Bo jednak kobiety bardziej zauważały i doceniały drobne gesty, a także takie manualnie wykonane prezenty czy obrazki przez ich dzieci. Ojcowie również pewnie doceniali te dzieła sztuki, ale mniej entuzjastycznie niż matki. I może było to spowodowane tym, że mężczyźni to lubowali się w takich technicznych rzeczach, aniżeli w sztuce.
- Czyli po świętach spotykamy się z twoją siostrą i moją kumpelą, której jeszcze nie znasz na wspólne jaranie u którejś w mieszkaniu? - zaproponowała nadal tym cichym, konspiracyjnym tonem głosu, mając na myśli jako czwartą osobę Susan, bo wiedziała że ta na pewno nie odmówiłaby jarania w babskim gronie. Pewnie potem by na haju macały dna od butelek, a gdyby Murphy wzięła ze sobą butelkę którą dostała w prezencie od Rose to miałyby gdzie wsadzać paluchy i cieszyć się do rozpuku.
- To chyba musisz najpierw sama ocenić jakich strażaków mamy w tutejszej remizie i wtedy najwyżej zorganizować odpowiednią sposobność do ratowania siostry. - ten plan był diaboliczny, ale jeśli miałby zadziałać i naprawdę pracowałby niezwykle przystojny strażak, ale idealnie taki w typie Bowie to należałoby nie zmarnować takiej szansy i spróbować w tragicznych warunkach zeswatać siostrę Hillbury. No a potem Rose się zaskoczyła, bo sama Ryan mówiła że apropo Hiszpanii to coś dla niej ma... więc Rose od razu powiązała ten widok z przepiękną Hiszpanią. A skoro to nie był ten kraj to czuła się oszukana, nie ma co.
- Powiedz, bo i tak przecież wykorzystałam wszystkie swoje szanse. I zasugerowałaś mi Hiszpanię oszustko. - zrobiła taką minę jakby się fochnęła, a nazywając kobietę oszustką, wskazała na nią palcem wskazującym. Jakby mogła to by jeszcze postawiła kropkę nienawiści, ot co.
- Dużo zależy od tego czy lubisz opiekować się innymi i jesteś odpowiedzialna, czy wolisz dbać tylko o siebie i działać spontanicznie. W pierwszym wypadku łatwo byś się odnalazła w roli matki czy opiekunki zwierzęcia, a w drugim byłabyś ciągle zirytowana. - stwierdziła, gdyż ona reprezentowała opcję pierwszą i gdy zaliczyła wpadkę to była gotowa wziąć odpowiedzialność za nią, urodzić i wychować swoje dziecko. Los jednak chciał inaczej, ale nic straconego, gdyż młoda była, jeszcze w ciążę zapewne zajdzie i spełni swoje marzenie o macierzyństwie. Może wtedy wróci do tańca?
- W takim razie koniecznie musimy się razem spotkać, nawet jeśli nie na jointa to na kawę, albo wino. Typowy babski wieczór w spa też wchodzi w grę. - uznała, bo przecież musiałaby idealnie się dogadać z młodszą Hillbury. A Rose lubiła poznawać nowych ludzi, zyskiwać nowe znajomości. To sprawiało że zapominała o negatywnych myślach i była wciąż tą samą, pozytywną Rose, co zawsze.
happy halloween
nick
księgowa — w LB Police Station
25 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
nowozatrudiona księgowa w LB Police Station, które z wycieczki dookoła świata wróciła z brzuchem, o którym nikomu nie mówiła, a sprawa rozwiązała się sama
- A z tym może być ciężko, no wiesz, detoks - wzruszyła ramionami z lekkim uśmiechem, bo przecież obejmował on nie tylko alkohol, ale też jaranie. Że też nagle wszyscy chcieli z nią pić i jarać! Może powinna się poważnie zastanowić nad sobą i znajomymi, skoro większość podejrzliwie patrzyła na jej plany, a to przecież nie było nic złego, wręcz przeciwnie. - Chociaż Bowie pewne będzie chętna - bo Bowie ogólnie mało odmawiała, jeśli chodziło o podobne rzeczy, więc może ona się skusi na jakieś spotkanie z Rose i jej przyjaciółką, przy okazji dostarczając im niezbędnego towaru, w końcu trochę prowadziła swój mały biznes na boku. - Chociaż to byłoby strasznie głupie, tak narażać czyjeś życie, bo ktoś ma fetysz strażaka - zmarszczyła nos, bo zabrzmiało jej to jak takie typowe fabuły romansideł z lat dziewięćdziesiątych. I brzmiało okropnie uprzedmiotowiająco. Tak samo jak lecenie na policjantów, czy żołnierzy, ugh. Dobra, jednak nie było opcji, żeby załatwiła Bowie ratunek od strażaka, nawet jeśli bardzo by tego chciała.
- Włochy, panno obrażalska. Nie powiedziałam, że to Hiszpania - uśmiechnęła się szeroko, nie wierząc, że Rose w ogóle byłaby zdolna do obrażenia się z takiego powodu. - To taka mała miejscowość, była szalenie klimatyczna, ale nawet nie wiem czemu nie ma napisów - bo najczęściej był chociaż podpisany autor zdjęcia, tutaj chyba trochę nielegalne wykorzystano w takim razie czyjąś pracę, ale nawet jeśli to juz trudno.
- O nie, nie, opiekowanie się innymi, a dzieckiem, to dwie różne rzeczy, jestem przekonana - pokręciła zdecydowanie glową. - Ale juz powiedzałam, nie przepadam - więc rozwiązanie było chyba w tym przypadku całkiem jasne, prawda? - Mówiłam juz, detoks - przypomniala znowu, bo kolejna propozycja Rose wiązała się z jakimiś blantami, albo alkoholem. - I szczerze powiedziawszy to SPA też nie dla mnie, ale możemy wymyślić coś innego - różniły się z Hepburn tym, że Ryan nie przepadała za stereotypowo babskimi zajęciami.

Rose Hepburn
przyjazna koala
my name is jeff
weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Ryan Hillbury

- Rozumiem że ten detoks jest postanowieniem noworocznym? - to by nawet pasowało, że kobieta postanowiła od nowego roku już nie pić i nie palić, sprawdzając jak długo wytrzyma i ile wytrwa, a to wszystko dla zdrowia organizmu. Tylko że skoro to takie postanowienie na nowy rok to powinna zacząć może od stycznia, a nie podczas grudniowego jarmarku, czyż nie? Zatem ewidentnie coś tutaj nie grało, ale Rose nie zamierzała dopytywać.
- W takim razie muszę koniecznie zmówić się z Bowie i Susan, oczywiście ty też jesteś zaproszona i nie będziemy cię do niczego zmuszać. - wiadomo było, że jednak jak przyjdzie co do czego i wejdzie trochę alkoholu czy innych używek to będzie słynne "ze mną się nie napijesz?" "ze mną nie zajarasz?". To jednak od tego abstynenta zależało, co sobie zrobi z tymi zaczepkami od strony przyjaciół.
- Czasami fetysze przysłaniają trzeźwość myślenia. - stwierdziła szatynka wzruszając ramionami, bo w sumie często było tak że popęd albo pożądanie przysłaniały trzeźwość umysłu i dopiero po zaspokojeniu swoich seksualnych potrzeb dochodziło do nas to, jaką głupotę popełniłyśmy. Zatem Rose uwierzyłaby gdyby jakaś kobieta specjalnie naraziłaby się, by zostać uratowaną przez swojego supermana, pracującego w danym zawodzie, bo taki miała fetysz. I to akurat wcale nie było zdrowe, ale czy ktoś powiedział że instynkt który nas prowadzi w takich momentach jest w pełni świadomy i trzeźwo myślący? Hepburn następnie przyjrzała się tej widokówce raz jeszcze, a że nie potrafiła się długo gniewać i obrażać na przyjaciółkę, to szybko ten krótki i udawany foch jej przeszedł.
- Ach Włochy! - aż westchnęła, bo się tak uczepiła tej biednej Hiszpanii że nie brała pod uwagi innej opcji. Ale najwidoczniej Włochy są równie urokliwe co właśnie Hiszpania i oglądając te widoki Rose wiedziała już, że tam też chce się wybrać w przyszłości.
- Pięknie tam, masz stamtąd jakieś zdjęcia może, czy wszystkie wspomnienia masz w swojej głowie? Bo jeśli masz fotki to może umówimy się u ciebie na wspólne oglądanie zdjęć? - zapytała, wiedząc że są różne typy osób. Jedni fotografowali każdy swój krok, by go uwiecznić, drudzy utrwalali na fotografiach to, co ich zauroczyło i co chcieli pozostawić ze sobą na wypadek gdyby zapomnieli danej chwili czy widoku, a trzeci właśnie twierdzili, że takie wspomnienia się nie zamażą, więc nie robili nic. Rose akurat była z rodzaju tych drugich, wolała utrwalać to, do czego chciała wracać w przyszłości. W końcu nigdy nie wiadomo, czy nie będzie miała Alzheimera na starość, a nie chciałaby wymazać z głowy takich pięknych widoków. Niby w rodzinie takiej choroby nigdy nie było, więc niby nie ma predyspozycji, ale nigdy nic nie wiadomo.
- Za psa czy kota musisz być przecież tak samo odpowiedzialna przez 24/7 jak za dziecko i też go wszystkiego nauczyć. Tylko zwierzęta szybciej dorastają i nie ma przy nich babrania się w pieluchach. - stwierdziła, bo wiele osób traktowało swoje zwierzęta jak swoje pociechy, poza tym opieka nad zwierzakiem to doskonałe przygotowanie do wspólnego rodzicielstwa dla pary. No i pieluch zastępują przy zwierzętach te specjalne podkłady dla szczeniąt i aż dziw, że niektórzy tego nie znali.
- W takim razie co byś chciała robić następnym razem? - zapytała proponując następne spotkanie z przyjaciółką, by potem poszły popróbować nowych smaków i gdy coś ustaliły i pozwiedzały jarmark to rozeszły się do domów i Rose nadal nie wiedziała że zostanie ciocią.
/zt x2
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ