spikerka radiowa — lorne bay radio
27 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
stuck between idk, idc and idgaf
#niewiemjestemchora

Blue Monday. Ponoć najgorszy dzień w roku, choć nie potrafiła ocenić, ile w tym stwierdzeniu było prawdy. Kiedyś doczytała gdzieś, iż to tylko wymyślona teoria dla zarobienia pieniędzy na naiwnych ludziach. Niemniej jednak czuła się dzisiaj wyjątkowo przybita, kiedy to opadł cały kurz po sylwestrowych szaleństwach i w myślach pozostała ta presja związana z już niedotrzymywanymi postanowieniami noworocznymi. Żar ambicji bijący z jej wnętrze jeszcze to przy akompaniamencie huków barwnych fajerwerków rozświetlających nocne niebo przypominał teraz bardziej ledwo to tlący się płomień. Stop - pomyślała, gdy lawina tych natrętnych myśli prawie pozbawiała ją tchu. Jedynym rozwiązaniem, jakie przyszło Audrene pierwsze do głowy było znalezienie odciągającego oraz absorbującego zajęcia. Kusiło ściągnięcie znajomych, lecz martwiła ją wizja obciążenia ich własnymi problemami. Wszakże trzeba przyznać, że spora część z tych miejscowych walczyła z własnymi demonami. Czyżby jednak to jej znajomy nie wrócił niedawno do miasta? Idealnie!
Tęsknym spojrzeniem podążała za muchą, łopoczącą skrzydłami, gdzieś między stertą nierozpakowanych zakupów. Papierowe torby leżały w kącie kuchni, przykuwając sporadycznie uwagę pani domu. Nie miała do tego głowy. Jednakże po dobrym kwadransie, który to poświęciła na analizowanie znalezionego w internecie przepisu, zdobyła się na niezwykle zuchwały gest. Dobyła z jednej z papierowych siatek, rozpuszczone już lody marki Ben & Jerry's o smaku cynamonowych bułeczek. Z pewnością kiedyś były przepyszne. Teraz pozostała z nich tylko marna breja, która mimowolnie skłoniła ją do ponownej zadumy nad marnością swego życia. Na szczęście i z tej opresji miała wyjść cało. Jej uwagę przykuł bowiem przepis, który zauważyła na tik toku. Przedziwna wariacja nad rosołem, której postanowiła się podjąć, nawet jeśli na pierwszy rzut oka, sprawiał wrażenie wstępu do niezłej biegunki. Nie idąc po rozum do głowy, cisnęła do garnka ćwierć kostki masła. Skrzywiła się nieznacznie, czując, że godziny spędzone na toaletowym tronie będą dłużyły jej się niemiłosiernie ze względu na awarię ukochanego czytnika. Wciąż jednak kontynuowała, ciskając do garnka sporą porcję makaronowych kolanek. Makaron radośnie skwierczący z masłem został po kilku chwilach zalany wodą, którą to niecierpliwa blondynka doprowadziła do wrzenia. Wciąż wyglądało kiepsko, a to dopiero początek zabawy! W końcu pojawiła się ona! Chemia! Kostka rosołowa, w proporcji przedziwnej, bo sztuk jedna na cały gar wody. Dumna Audrie cisnęła do garnka garść bazylii lub innej bliżej niezidentyfikowanej zielonej, suszonej przyprawy. Swe dzieło zwieńczyła sokiem z cytryny. Działa z rybą, może zadziała i tutaj? Całe to zamieszanie miało jednak zaprowadzić ją do jednego. Próby smaku! W końcu tego dania lada moment spróbować miał jej gość! Audrie miała, więc tylko nadzieję, że Theseus nie ma zbyt wyszukanego gustu i planów na weekend, które mogłyby uniemożliwić mu dłuższe posiedzenie w domowej toalecie.


theseus buchanan
ambitny krab
audrie