złota rączka — to i tam
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
pracuje jako złota rączka, ale lubi też pisać, malować i robić różne rzeczy, żeby zbyt wiele nie myśleć
#10

Ivy bardzo się ostatnio stresowała, więc oczywiście brała sobie coraz więcej zleceń. Już za moment miała rozpocząć zastrzyki z hormonami, na które ani trochę się nie uśmiechała! Bo chociaż chciała mieć bobasa, to... no wbijanie regularnie igieł w jej biedny tyłek, nie brzmiało jak jakaś super ekstra rozrywka. I podejrzewała, że mało kto by to tak określił, zwłaszcza posiadając jej super kościsty tyłek. A to oznaczało, że będą jeszcze bardziej bolesne i pewnie powinna sobie zainwestować w jakąś poduszkę do siadania... albo jakieś dmuchane kółko, czy coś. No nie wiedziała jeszcze co zrobi z tym faktem, planowała zrobić duży research w jaki sposób łagodzić ból po ukłuciach i najlepsze rady. Obklejała się też dookoła plastrami z nikotyną, bo przecież rzucała palenie i naprawdę się tego trzymała! A przynajmniej póki co. Więc tak, dobrze że paisley steinbeck do niej zadzwoniła i ją wezwała, bo naprawdę chciała się czymś zająć, co oderwie jej myśli od papierosów, obaw o bolesny tyłek i stresu, że to wszystko będzie na marne, bo wcale jej się nie uda in vitro i nie będzie żadnego bobasa. Tak, bez papierosów jej myśli też były dość mroczne i ponure. No ale, znalazła się pod jej domem, jak ten rycerz na białym koniu i ze skrzynką z narzędziami podeszła do drzwi. Ale nie pukała ,słysząc zamieszanie w środku i widząc, że coś tu pod drzwiami wypływa! - Paisley? - zawołała z obawą - wchodzę, powiedz, że nie jesteś gdzieś tam utopiona albo w jakiś sposób uszkodzona! - zawołała, otwierając drzwi i wchodząc do środka, rozglądając się z obawą. Bo kto wie, mogła się poślizgnąć i zrobić sobie krzywdę!
ambitny krab
-
pisarka na przerwie, urzędas — ratusz
27 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
stacjonuje w lorne 1,5 roku i zdążyła nabawić się wypalenia zawodowego, znalazła zdradzającego partnera i nawet nie lubi własnego domu
Nieszczęścia lubią być parami dobierane a ona sama stanowiła magnes na złośliwości losu. Wiele nie trzeba było do wywołania kolejnego małego końca świata, chociaż dla każdej racjonalnie myślącej osoby kałuże na panelach i płytkach nie byłyby powodem do robienia tak wielkiego rabanu. Cóż, Paisley była z nieco innej gliny ulepiona. Szczególnie naznaczona bardzo wadzącą w funkcjonowaniu cechą panikary, więc gdy tylko zorientowała się, że jej dom nie powinien powoli zaczynać gromadzić wodę, automatycznie tryb panika wkroczył do akcji. Mogła wybrać wiele numerów, pozwolić znajomym dżentelmenom ratować damę w opałach, jednak kliknęła na wyświetlaczu imię Ivy. Prawdopodobnie z tego powodu, że nie czuła już przed blondynką żadnego wstydu ani zmieszania. Przez telefon zapewne opisała sytuację nieco gorzej, niż w rzeczywistości się jawiła, ale należało jej to wybaczyć. W rozwiązywaniu problemów nigdy nie była dobra.
Nagły dźwięk jej własnego imienia sprawił, że odrobinę podskoczyła w miejscu oderwana od pozornego ogarniania sytuacji. Wychyliła głowę zza framugi, po czym na widok znajomej twarzy odetchnęła z ulgą. - Dobrze, że jesteś! - odrzuciła z wyraźną radością i nadzieją na ratunek. Jeszcze chwila samotnej walki a kompletnie by się załamała. - Nie wiem co się stało. Przychodzę z pracy i czekają na mnie kałuże wraz z pękniętą rurą, idealny komitet powitalny! - jęknęła, wskazując dłonią na szkody. Westchnęła głośno zerkając to na Ivy, to na zestaw jej narzędzi. Paisley wiedziała jak wygląda śrubokręt i klucz francuski, ale tego nie posiadała w swoim domu, więc do przybycia specjalistki improwizowała jak mogła. - Jak idiotka próbowałam numeru z taśmą klejącą, ale nawet tym nie mogłam zatamować tej cieknącej wody. I nie śmiej się, desperat łapie się wszystkiego - wycelowała w nią palcem, mówiąc zupełnie poważnie. Każdy orze jak może?

ivelisse shumway
powitalny kokos
k.
złota rączka — to i tam
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
pracuje jako złota rączka, ale lubi też pisać, malować i robić różne rzeczy, żeby zbyt wiele nie myśleć
To prawda, nieszczęścia najchętniej hasały w stadzie. Ale Ivy nie wiedziała, czy to się kończy tylko na dwójce, czy na większej ilości. Jej życie było bardzo skomplikowane i nie mogła powiedzieć, że patrzyła na świat przez różowe okulary i że zawsze rozglądała się na prawo i lewo z optymizmem. Właściwie to… no ostatnio łapała się dość desperacko jakichś bardziej pozytywnych myśli, ale nie wiedziała, czy naprawdę w nie wierzy. Na przykład w to, że ogarnie dziecko i bycie matką, że to jest to, czego naprawdę chce. Że jej rozstanie z mężem to nie była tylko decyzja ze względu na to, że ona chciała mieć dzieci, a on nie, a… no zwykły strach przed związkami i prawdziwymi zobowiązaniami, który w niej siedział od zawsze i który zawsze komplikował jej wszystkie ważniejsze relacje? Nie bez powodu nie wydawała tyle kasy co na in vitro na terapię, wolała tego wszystkiego nie wiedzieć. Nie ma to jak zdrowe podejście do problemów, dorosłości i życia!
- O super, nie toniesz, nie zabrałam koła ratunkowego i mielibyśmy problem! - rzuciła z nutą rozbawienia - chyba zainwestuje w tą taką boję, czy jak to się zwało, to co mieli w Słonecznym Patrolu… właśnie na takie okazje! - dodała, bo faktycznie dramat nie był aż taki straszny, jak paisley steinbeck zasugerowała, więc mogła trochę pożartować i dać się ponieść! - Ulalala, no dobra, najpierw musimy zakręcić wodę. No chyba że już to zrobiłaś? - zapytała, zastanawiając się gdzie może być zawór, czy w piwnicy jakiejś, czy może w jakimś schowku. Nie wiedziała, czy Pres wie gdzie on jest schowany.
- Nie no, to nie jest aż takii zły pomysł, o ile oczywiście ma się taśmę izolacyjną, a nie klejącą.. bo z nią może być ciężko. No i lepiej najpierw zakręcić wodę, bo na mokrych powierzchniach klej z reguły nie chce działać - przyznała, z lekkim rozbawieniem. Wątpiła że ma w swoim samochodzie akurat taką rurę, którą Pais potrzebowała, więc oczywiście że jej tego na miejscu nie wymieni,.. ale może tymczasowo załatać i zamówić odpowiednią część, jak już się dowie co dokładnie się rozwaliło.
ambitny krab
-
ODPOWIEDZ