studentka, czasem modelka — i rozkapryszona jedynaczka
19 yo — 158 cm
Awatar użytkownika
about
Tyleż naiwna, ile kłamliwa, tyleż urocza, ile wulgarna, równie skora do mrocznych dąsów, jak do różanej radości.
31.

Minnie, czasem bywała straszną hipokrytką. Kiedy sama, znikała bez żadnego słowa, opuszczając Lorne Bay i odzywając się dopiero po kilku dniach z wiadomością, że jest na innym kontynencie - wtedy, było wszystko okej, tłumaczyła się tym, że musi odpocząć i się zregenerować. Jednak, gdy robiła to osoba, która była jej bliska, była wręcz wściekła i potrafiła obrazić się na długi czas, twierdząc, że tak się nie robi, a już na pewno, nie zostawia jej się bez żadnej informacji.
Takim oto sposobem, była obrażona na Finna, którego numeru mało co nie usunęła z telefonu, gdy robiła swoje noworoczne postanowienia. Jednak, gdy zatrzymała palec na jego nazwisku, nie potrafiła tego zrobić. Coś ją powstrzymywało, a może miała nadzieję, że chłopak pójdzie po rozum do głowy, wróci do Australii i blondynka, po kilku dniach mu to wszystko wybacz. Oczywiście, była taka ewentualność, którą brała pod uwagę, ale nie sądziła, że stanie się to szybciej, niż mogłaby się spodziewać. Nie spodziewała się, że kilka dni po nowym roku, jej telefon rozdzwoni się, a wyświetlacz będzie pokazywał połączenie od wspomnianego chłopaka. W pierwszej chwili chciała to nawet zignorować, pozwalając, aby minęło kilka długich sekund, ale jej ciekawość wzięła górę. Finalnie, pozwoliła się zaprosić na mrożoną herbatę w kawiarni, która znajdowała się niedaleko plaży już następnego dnia. I nie, wcale nie zapomniała, że była na niego zła.
Następnego dnia, jeśli nie chciała się spóźnić, powinna już wychodzić, a nadal chodziła po domu, nie mając wybranego odpowiedniego stroju. I chociaż, nie postawiła na nic bardzo wyszukanego, tak zajęło jej to więcej czasu, niż wcześniej zamierzała. Z domu, wyszła dokładnie o umówionej porze, o której miał czekać na nią Finn i wsiadła do samochodu, którym pojechała wprost na miejsce. Po kilku, może kilkunastu minutach, wychodziła na gorące, australijskie powietrze, poprawiając okulary przeciwsłoneczne i zabrała jeszcze torebkę, do której włożyła klucze od samochodu. Skierowała się w stronę kawiarni i już z daleka, widziała chłopaka, siedzącego przy jednym ze stolików na zewnątrz, na całe szczęście w cieniu. Nasunęła wcześniej wspomniane okulary na głowę, powoli, krok za krokiem, zmniejszając odległość pomiędzy nimi.
- Mam nadzieję, że masz idealne wytłumaczenie na swoje zniknięcie. Wiesz, że nie zostawia się przyjaciół samych? - przywitała go, kiedy tylko ustała przy stoliku, a kiedy wstał, pocałowała go w policzek na przywitanie. Bo, nawet jeśli była zła, miała jakieś swoje zasady, zanim usiadła wygodnie na krześle naprzeciw niego. - Chyba, że masz dla mnie jakiś ładny prezent ze swojej wycieczki - pierwszy raz, jej usta ułożyły się w dość delikatnym uśmiechu i odgarnęła kosmyk włosów za ucho. Może i czekała na wyjaśnienia, ale dalej lubiła dostawać ładne prezenty, więc nie inaczej, było też w tym przypadku. Przyjrzała mu się uważnie, jakby chciała się przekonać, czy bardzo się zmienił, ale nic takiego nie zauważyła. Czy nadal, mogła go nazywać swoim przyjacielem? To zapewne pokaże czas. Jak na razie, ułożyła swoje dłonie na stoliku, nie spuszczając niebieskich oczu z mężczyzny.

Finn Finnigan
dzielny krokodyl
Minnie mouse
instruktor gry w tenisa — korty tenisowe
22 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Mordo, jestem nieobliczalny jak pierwiastek z dwóch
jedenaście

Po przyjeździe do Lorne Bay, dość długo zastanawiałem się, w jakiej kolejności powinienem informować znajomych o swoim powrocie. Zdawałem sobie sprawę, że część z nich przywita mnie z otwartymi ramionami, nawet nie pytając o szczegóły wyprawy, zakładając zapewne, że jeżeli będę chciał, to sam opowiem wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Obstawiałem jednak, że z większą częścią przyjaciół nie pójdzie mi tak łatwo i zwykłe przepraszam, strasznie zawaliłem sprawę nie wystarczy i przyjdzie mi się głowić nad wyszukanymi przeprosinami.
Tak, jak wspomniałem przed chwilą, długo myślałem nad tym, z kim powinienem spotkać się na samym początku, nie wliczając w to rzecz jasna Lii, z którą tak się złożyło, że dzieliłem od kilku dni mieszkanie, ale ostatecznie mój wybór padł na Minnie. Dlaczego? Nie wiem, strasznie ją lubiłem, a poza tym wydawała mi się najłagodniejsza ze wszystkich, więc na początek będzie idealna. Zresztą, stęskniłem się też za nią, tak? Nie będę ukrywał, że podczas wyjazdu owszem, byłem sam przez większość czasu z własnego wyboru, jednak mimo wszystko ta tęsknota z bliskimi z każdym kolejnym dniem coraz mocniej dawała mi się we znaki. Byłem przyzwyczajony do przebywania w gronie przyjaciół i rodziny praktycznie non stop, a tu nagle świadomie skazałem się na samotne życie, prawda? Całkiem nowe doświadczenie, z jednej strony fajne, bo mogłem się w ten sposób, oprócz rzecz jasna przemyślenia ważnych spraw, przekonać, co tak naprawdę jest dla mnie najważniejsze.
Czekając na Minnie w kawiarni, skłamałbym gdybym powiedział, że wcale nie stresowałem się tym spotkaniem. Nie miałem pojęcia, co mi powie, czy przede wszystkim mi wybaczy, bo przez telefon trudno mi było ocenić jej nastawienie w stosunku do mnie. W każdym razie, kiedy dostrzegłem ją na horyzoncie, aż wstałem z wrażenia, uśmiechając się lekko, kiedy na powitanie zdecydowała się pocałować mnie w policzek. -Wiem, że przyjaciół się nie zostawia, za co bardzo cię przepraszam. Ale ten wyjazd był na tyle spontaniczny, praktycznie z dnia na dzień, że nie miałem kiedy cię poinformować. Zresztą, nikt oprócz rodziny nie wiedział, dokąd jadę i po co. I, że w ogóle jadę- wzruszyłem ramionami, siadając znów na swoim miejscu. -Prezent? Oczywiście, że mam. Siebie ci przywiozłem w prezencie, może być?- zaśmiałem się, po czym machnąłem do kelnera, żeby do nas podszedł, abyśmy mogli złożyć zamówienie. -Mimo wszystko nie planuję już żadnych wyjazdów, a nawet jeśli, to powiem ci o tym. Obiecuję- już drugi raz na pewno nie zamierzałem popełnić tego samego błędu, zresztą, wydaje mi się, że drugiego takiego zniknięcia to nikt by mi nie wybaczył, choćbym nie wiem jak przepraszał. -Ale dobrze, lepiej opowiadaj, co u ciebie? Minęło przecież tyle czasu- całe okrągłe pół roku, więc teraz musiałem otrzymać aktualizację z jej życia, tak?

Minnie Goldberg
ambitny krab
michałowa
ODPOWIEDZ