opiekun motyli — abs
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Z zawodu opiekunka motyli, z powołania chodząca katastrofa od kilku lat zauroczona najlepszym przyjacielem, który w ogóle jej nie zauważa, ale niewykluczone, że przypadkiem zmajstrował jej dziecko, ups.

Kiedy życie wywraca ci się do góry nogami, jedyne czego pragniesz to odrobina normalności. Co ciekawe, tej całkiem sporo Verde otrzymywała ostatnio w towarzystwie swojego szkolnego kolegi, z którym spotkania dostarczały jej wiele przyjemności. Ostatnie rozbudziło w niej również pewne wątpliwości, bo kiedy już dotarła do domu i zdała sobie sprawę z tego, jak głupio zachowała się, kiedy odsłoniła się przed nim z własnymi obawami, trochę tego pożałowała. Ich znajomość była fajna, prosta, dlatego Hillbury powinna trzymać się z dala od wszelkich komplikacji i właśnie to zdecydowała się mu w końcu wynagrodzić. Po kilku dniach intensywnej pracy nad nowym opowiadaniem, które na kilka dni odcięło ją od świata zewnętrznego, Verde w końcu znalazła czas, który mogła poświęcić komuś innemu. Nie miała jednak ochoty na żadne dalekie wypady, dlatego w drodze powrotnej do domu wstąpiła do wypożyczalni filmowej – tak, Hillbury była fanką tradycyjnych metod i zamiast co miesiąc opłacać Netflixa, na którym nie miała co oglądać, wolała od czasu do czasu udać się do wypożyczalni, a tam wybrała kilka tytułów, nie przykładając do nich jednak większej wagi. Na chybił trafił sięgnęła więc po jakąś marną komedię, horror i kilka innych, równie nieciekawych tytułów, które miały umilić im dzisiejszy wieczór. Później nawet postarała się i przyrządziła przekąski bardziej wyszukane niż kanapki, ale też nie na tyle przesadzone, aby Woodsworth mógł się poczuć przytłoczonym jej nadmiernymi staraniami. Po prostu chciała, żeby atmosfera była miła, co chyba udało jej się osiągnąć, bo kiedy już siedzieli przed telewizorem, a w odtwarzaczu znajdował się wybrany losowo film, Verde bawiła się naprawdę dobrze. No, tak było przynajmniej do momentu, w którym zorientowała się, że na płycie, którą wybrali, nagrany był horror, w dodatku na tyle koszmarny, że większą jego część brunetka spędziła oglądając przez palce. Teraz, przez to, że na moment rozproszyła się rozmową z Thadeusem, zupełnie nie spodziewała się tego, że nawiedzone dziecko znów pojawi się na ekranie, dlatego pisnęła przerażona, omal nie rozsypując popcornu, który trzymała z misce na własnych kolanach. - Powiedz jak zniknie! - poprosiła chwilę po tym, jak odwróciła się na tyle, aby nie musieć oglądać ekranu. Choć i to by jej wystarczyło, postanowiła jeszcze dłonią zakryć oczy, aby choć skrawek tego, co działo się w filmie, nie zostało uchwycone przez jej spojrzenie. Była pewna, że tej nocy i tak czekają ją koszmary, ale nie chciała w ten sposób ich potęgować.

Thadeus Woodsworth
ambitny krab
Magda
lorne bay — lorne bay
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Szukając własnej drogi, nieoczekiwanie porzucił karierę ekonomisty, by gasić pożary w Lorne Bay.
Podczas ostatniego spotkania z Verde wyczuł, że coś jest nie tak. Początkowo miłe spotkanie, momentalnie przyjęło niekorzystny dla ich dwójki obrót, a atmosfera stała się nadzwyczaj gęsta. Thadeus długo głowił się nad rozwiązaniem tej zagadki, analizując przebieg ich spaceru, rozmowy i późniejszego wypadu do kawiarni. Mimo wszystko nic nie wydawało mu się na tyle nietypowe i podejrzane, by obrać to za swój ewentualny trop. To on powiedział coś nie tak, a może to coś zupełnie innego? Na wskazówkę w zasadzie nie musiał czekać długo, bowiem prawdopodobne rozwiązanie zagadki przyszło do niego samo kilka dni później. Wtedy bowiem Thadues postanowił uciąć sobie krótką, barową pogawędkę z dawnym znajomym ze szkolnych lat, wspólnym znajomym zarówno jego jak i Verde warto tu zaznaczyć. Kufle pełne piwa powoli się opróżniały, a między kolejnymi łykami przyszedł czas na plotki. W tym tę, która Tadka zainteresowała najbardziej. Hej stary, a pamiętasz tą Verde? Słyszałem, że podobno zaciążyła! Ale to nie wszystko, dasz wiarę, że nie wiek to jest ojcem? Gdy do Thadeusa dotarły te doniesienia, był w niemałym szoku. Verde była w ciąży? Tego zdecydowanie się nie spodziewał. Wszystko to brzmiało tak filmowo i niewiarygodnie, że postanowił nie dawać wiary doniesieniom zaserwowanym mu przez starego znajomego i zdecydował się przeprowadzić małe śledztwo na własną rękę. Właśnie dlatego postanowił poprosić ją o następne spotkanie, tym razem w bardziej ustronnym miejscu. Padło na jego mieszkanie. Plan był w zasadzie prosty i nieszczególnie wymagający. Thadeus zamierzał podejść brunetkę podstępem i za sprawą drobnych aluzji wybadać, czy to, co o niej słyszał, było najprawdziwszą prawdą.
-Już! Chociaż czekaj, nie patrz dalej, znowu coś się dzieje.- zaśmiał się, niesamowicie rozbawiony tym jak przerażona była Verde podczas seansu. Może nie powinien się śmiać, ale nie mógł nic poradzić na to jak komicznie wyglądała brunetka, kuląc się na kanapie, za każdym razem, gdy na ekranie działo się coś niepokojącego. Być może żartowałby z niej dalej, gdyby nie to, że wciąż czekało na niego zadanie specjalne.
-Ten film tak w ogóle nazywa się Mama tak w ogóle. To musi być dziwne, nie? Być matką. Może niekoniecznie taką potworną, ale i tak.- zagaił, przyglądając jej się uważnie. Zdradzi się czy może jeszcze nie? A może to tylko plotki i niepotrzebnie przygotowywał tę całą szopkę? Starał się być możliwie subtelny tak by w razie kłopotów z wydobyciem z niej informacji, nie zakończyć tego spotkania spektakularną kompromitacją. Chciał znać prawdę, ale nie wyobrażał sobie, by zapytać ją tak ni z gruchy, ni z pietruchy o ciążowe doniesienia.
Verde Hillbury
ambitny krab
e.
opiekun motyli — abs
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Z zawodu opiekunka motyli, z powołania chodząca katastrofa od kilku lat zauroczona najlepszym przyjacielem, który w ogóle jej nie zauważa, ale niewykluczone, że przypadkiem zmajstrował jej dziecko, ups.
Lekcja numer jeden? Nie sypiaj z dwoma facetami w podobnym czasie, a jeśli jednak się na to zdecydujesz, zadbaj o to, żeby nie wlać w siebie tak dużo alkoholu, aby nie zadbać o zabezpieczenie. Lekcja numer dwa? Jeśli ta pierwsza nie wyjdzie, przed pierwszą wizytą u ginekologa upewnij się, że lekarką nie jest starsza siostra twojej dawnej koleżanki z klasy, a jeśli jednak nią będzie, oszczędź jej zbędnych szczegółów, ponieważ te bardzo prędko mogą roznieść się po okolicy. Lekcja numer trzy? Zadbaj o to, aby powiadomić wszystkie istotne dla ciebie osoby zanim zrobi to ktokolwiek inny, bo tylko w ten sposób niezręczności zmniejszysz do minimum. Jak łatwo się domyślać, Verde nie posłuchała ani jednej z tych rad, dlatego teraz znajdowała się w tak niekorzystnym położeniu. Rzecz w tym, że kiedy chodziło o Thadeusa, tak naprawdę nie wiedziała jak miałaby to zrobić. No i tak właściwie dlaczego? Ciężko było jej przecież sprecyzować czym właściwie były ich spotkania, ale wiedziała, że nie chciała tego zepsuć. Dogadywała się z nim świetnie, a kiedy nie budziły się w niej wyrzuty sumienia, naprawdę czuła przy nim swobodę. Ostatnio odrobinę się to skomplikowało i stąd ta chwilowa, nieprzyjemna atmosfera, którą między nich wprowadziła. Po prostu poczuła się głupio z tym, co przed nim ukrywała, ale po przemyśleniu sobie tego wszystkiego doszła do wniosku, że przecież była to jej tajemnica. Jeśli nie chciała, z nikim nie musiała się nią dzielić, przynajmniej do czasu, aż ta rzeczywiście stanie się widoczna. A do tego było już niestety coraz bliżej.
Jęknęła przeciągle, kiedy Woodsworth najpierw pozwolił jej patrzeć, a później się z tego wycofał. Na chwilę dała się nawet na to złapać i kiedy rozchyliła palce, na ekranie akurat pojawiło się jakieś straszydło, przez co drgnęła gwałtownie i faktycznie trochę popcornu rozsypała na kanapie. No trudno, później go pozbiera. - Już zniknęła? - stęknęła z przejęciem. Po co ona w ogóle decydowała się na oglądanie czegoś takiego? Przecież od początku było wiadome, że długo się po tym nie pozbiera. I tak samo miało być z jego pytaniem, bo kiedy padło, Verde momentalnie się spięła. Co prawda nie wiedziała, że on naprawdę pił do jej stanu, ale nie potrzebowała tej świadomości, aby poczuć się nieswojo. I co miała mu na to powiedzieć? - Czy ja wiem? Mojej mamie chyba się spodobało, bo trochę nas jednak urodziła - zauważyła, a później wpakowała sobie do ust kilka ziarenek popcornu, ale szczerze? Gdzieś po drodze chyba jednak straciła apetyt. - Poza tym część osób twierdzi, że to niesamowite uczucie mieć obok siebie taką małą istotkę, dla której jesteś całym światem. Tak przynajmniej czytałam - w tej kwestii akurat nie kłamała. Sporo ostatnio czytała na ten temat, ale wcale nie z ciekawości, a dlatego, że nie wiedziała jak rozwiązać swój problem. Musiała podjąć jakąś decyzję, ale miała wrażenie, że zupełnie się do tego nie nadawała.

Thadeus Woodsworth
ambitny krab
Magda
lorne bay — lorne bay
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Szukając własnej drogi, nieoczekiwanie porzucił karierę ekonomisty, by gasić pożary w Lorne Bay.
Nie sypiać z dwoma facetami jednocześnie? Cóż, jest to jedno z niewielu problematycznych doświadczeń, których nieszczęsny Thadeus nie doświadczył na własnej skórze. W swoim życiu zrobił tak wiele głupich rzeczy, że pewnie byłby zszokowany, odkrywając, że ktoś go w końcu przebił. Na całe szczęście nie udało mu się jeszcze sprawić sobie dziecka niespodzianki, które to miałoby całkiem spore szanse na odziedziczenie po nim wszystkich paskudnych cech charakteru, którymi dysponował. Przenikliwe spojrzenie, kształt nosa, cera bez najmniejszego wyprysku? To z pewnością mógłby sprezentować swojemu przyszłemu dziedzicowi. Natomiast charakter ten biedny brzdąc powinien jednak odziedziczyć po matce.
-Zniknęła, ale pewnie nie na długo.- stwierdził, zupełnie nie kryjąc już rozbawienia. Z tego wszystkiego nie miał jej nawet za złe tego rozsypanego popcornu, który z pewnością wkradł się już w najmniejsze zakamarki kanapy. Z pewnością będzie znajdował jego pozostałości przez kolejne miesiące, gdzieś między wielkimi poduchami, ale zdecydowanie było warto! Dawno nie uśmiał się tak jak podczas oglądania z Verde wspomnianego już filmu. Nie był wprawdzie przekonany czy aby na pewno brunetka odwzajemnia tą bijącą z Thadeusa radość, ale powiedzmy, że czasem boi się ktoś, by ktoś inny mógł się śmiać. -Moja też podobno nie narzekała, ale wiesz, co miała nam powiedzieć po fakcie? Wolałabym cztery yorki, ale wy też się nadacie?- zaśmiał się, ale po chwili zaczął rozkminiać tę koncepcję na poważnie. Co jeśli pani Woodsworth marzyła o gromadce piesków, ale po pierwszym dziecku dała już się ponieść chwili, rodząc kolejne kaszojady? Później, pewnie tęsknym wzrokiem spoglądała na lokalne schronisko dla zwierząt, przysyłając im okazjonalne paczki z psim jedzeniem ''dla moich synków''. -Brzmi poważnie. No i trochę sekciarsko.- podsumował, choć nie był pewien czy czasem nie wkracza, na grząski grunt. W końcu plotki mogły okazać się prawdą, a Verde faktycznie mogła być w ciąży. -Chociaż w sumie. Może to dobry okres na dziecko. Wyobrażasz sobie czasem, co by było, jakbyś nagle miała mieć dziecko, tak na przykład dziś jutro...za kilka miesięcy?- wypalił w końcu, ostatecznie jednak wpychając sobie do buzi pozostałość popcornu, którego Verde nie wyrzuciła jeszcze z miski.
Verde Hillbury
ambitny krab
e.
opiekun motyli — abs
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Z zawodu opiekunka motyli, z powołania chodząca katastrofa od kilku lat zauroczona najlepszym przyjacielem, który w ogóle jej nie zauważa, ale niewykluczone, że przypadkiem zmajstrował jej dziecko, ups.
Czy o Verde nie można przypadkiem powiedzieć tego samego? Przecież ona zupełnie nie nadawała się na matkę i nie miała przekazać swojemu dziecku zbyt wiele dobrego. Pomimo niespełna trzydziestu lat na karku, ona nadal zachowywała się tak, jakby była maleńkim dzieckiem. Błądziła w dorosłości jak we mgle, zatem nikogo nie powinno zaskoczyć to, że całkiem prędko skończyła w sytuacji, z której nie było dobrego wyjścia. Bo owszem, chociaż mogła pozbyć się problemu całkiem szybko, to jednak nie umiała tak po prostu się na to zdecydować, a wszystko przez to, że ta mała istotka, która zagnieździła się w jej brzuchu, była tam już na tyle długo, iż Hillbury zaczęła myśleć o niej jak o dziecku. Gdyby się go pozbyła, prawdopodobnie nie umiałaby sobie tego wybaczyć, a to oznacza, że coraz bliższa była wniosku, że powinna urodzić. Szkoda tylko, że nie miała pojęcia co dalej. Sama przecież sobie z tym nie poradzi.
Była przerażona. Teraz już nie tylko wizją rodzicielstwa, ale też tym okropnym filmem, który znalazł się w jej odtwarzaczu. Naprawdę zastanawiała się nad tym, co podkusiło ją do wybrania horroru, skoro doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak na ogół na nie reagowała. Nie była stworzona do ich oglądania i nie czerpała z tego frajdy nawet w towarzystwie Thadeusa. Mało tego, może działało to dodatkowo na jej niekorzyść? Było jej przecież głupio, że aż tak panikowała, bo z jakiegoś powodu chciała wypaść w jego oczach dobrze. Szanse na to prysły jednak, kiedy brunet zaczął wypytywać ją o dzieci. Wiedział coś, czy po prostu ciągnęło się za nimi widmo tematów, które ostatnim razem sama poruszyła? - Wyobrażam… to znaczy, chyba - poprawiła się po chwili, bo nie chciała zabrzmieć tak, jakby rzeczywiście za dużo o tym myślała. Robiła to i to nie bez powodu, ale o tym jeszcze nie musiał wiedzieć. - To nie mogłoby wypalić. No wiesz, ludzie raczej decydują się na dzieci po ślubie, albo przynajmniej kiedy są w poważnym związku. Samotne rodzicielstwo to raczej nie jest spełnienie marzeń, przynajmniej nie moich - stwierdziła, lekko wzruszając ramionami. Choć nie mówiła wprost o swoim stanie, po raz pierwszy zdecydowała się na aż taką szczerość. Odsłoniła się przecież ze swoimi uczuciami. - A ty? Umiesz to sobie wyobrazić? No wiesz, gdybyś nagle został tatą - czyżby liczyła na jakąś radę? W pewnym stopniu może, choć tak naprawdę chyba wcale nie spodziewała się jej dostać. Nie w trakcie gdybania, którego nie umiała zastąpić szczerą rozmową.

Thadeus Woodsworth
ambitny krab
Magda
lorne bay — lorne bay
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Szukając własnej drogi, nieoczekiwanie porzucił karierę ekonomisty, by gasić pożary w Lorne Bay.
W zasadzie można by stwierdzić, że nikt tak naprawdę nie jest w pełni gotowy na rodzicielstwo. Zawsze istnieje szansa, że coś zaskoczy nas, a nawet zmiecie z nóg w kryzysowym momencie. Nocne wstawanie, ząbkowanie i cała masa niespodzianek, których nie sposób uniknąć. Mimo szczerych chęci niekiedy i merytorycznego przygotowania rodzica do nowej roli to czas tak naprawdę weryfikuje wszystko. Być może nawet Thadeus po czasie okazałby się wzorowym rodzicem, który przychyliły nieba swojemu potomkowi. Było to w zasadzie prawdopodobne, ale Woodsworth nawet nie potrafił myśleć o tym w kategorii realnych scenariuszy. W swojej wyobraźni zdecydowanie nie widział się w tej roli, co więcej nie czując nawet szczególnej potrzeby, by kiedyś założyć rodzinę. Chociaż na drugi z wymienionych faktów składało się także to, że historia jego życia uczuciowego raczej nie rysowała się w radosnych barwach jeśli chodzi o najbliższą przeszłość.
Może, więc dobór filmu był słuszny? Tadek na swój chory i pokrętny sposób uzmysławiał jej, że istnieją rzeczy gorsze od macierzyństwa. Cóż, zdecydowanie nie powinien dzielić się z nią i tymi refleksjami. Tak, więc co jakiś czas uśmiechał się tylko, zajadając popcornem. Rozegranie tej rozmowy w odpowiedni sposób wymagało pewnej strategii, której na ten moment Thadeus nie posiadał. Tak, wiele pytań cisnęło mu się na usta, ale ze swoim wyczuciem zdecydowanie nie poszczęściłoby mus sie gdyby postawił sprawę jaśniej.
-Tak, masz rację. Chociaż czasem samotne rodzicielstwo może okazać się lepsze, niż takie w duecie z no wiesz, byle kim. - podsumował po chwili namysłu, spoglądając na nią uważniej. Tym razem nie zapchał się już popcornem, pozwalając sobie na prawdziwą zadumę. Samodzielne wychowanie dziecka faktycznie było wyzwaniem. Czy takie właśnie wyzwanie czekało, więc na Verde? To zdecydowanie tłumaczyłoby jej wcześniejsze poddenerwowanie. A może to tylko kwestia tadeuszowego przewrażliwienia? -Pewnie byłbym przerażony. Chociaż po czasie może nawet bym się cieszył? Pewnie wydzwaniałbym do matki z pytaniami o zmianę pieluch i mleko modyfikowane. Odchowała nas tylu, że dla niej to już chleb powszedni.- stwierdził, po chwili coraz realniej rozważając ten abstrakcyjny scenariusz.
Verde Hillbury
ambitny krab
e.
opiekun motyli — abs
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Z zawodu opiekunka motyli, z powołania chodząca katastrofa od kilku lat zauroczona najlepszym przyjacielem, który w ogóle jej nie zauważa, ale niewykluczone, że przypadkiem zmajstrował jej dziecko, ups.
Verde chciała tego. Chciała dla siebie podobnej, rodzinnej przyszłości, ale widziała to nieco inaczej, niż było w rzeczywistości. Wydawało jej się bowiem, że kiedy przyjdzie jej zostać mamą, będzie na to gotowa, a także będzie miała u swego boku partnera, który jej z tym wszystkim pomoże. To miała być dojrzała decyzja, a nie skutek wpadki, której naprawdę żałowała. Bo owszem, choć na pewno nie było to w porządku względem tego maleństwa, które rozwijało się w jej brzuchu, Hillbury nie umiała przestać wyrzucać sobie tego, że popełniła po drodze błędy, które poskutkowały nieplanowaną ciążą. Ciążą, na którą zupełnie nie była przygotowana i teraz nie wiedziała nawet, jak powinna powiedzieć o wszystkim swoim bliskim. Stresowała się tym, a także nową rzeczywistością, która miała nadejść za kilka miesięcy. Nie zaplanowała tego, więc miała mało czasu, aby się na wszystko przygotować, a gdyby tego było mało, skutecznie odkładała to wszystko w czasie. Przez moment zachowywała się tak, jakby problem miał zniknąć, jeśli ona udawać będzie, że go nie ma. Jak łatwo się domyślić, ani trochę jej to nie pomogło.
Uniosła jedną brew ku górze i spojrzała na niego dyskretnie, ale zaraz uciekła wzrokiem w kierunku telewizora, czego prędko pożałowała. Znów na ekranie działo się coś niedobrego, więc zakryła sobie oczy dłonią. Dzięki temu nie musiała odpowiadać na wzmiankę o samotnym rodzicielstwie, ale jako osoba, która miała znaleźć się w takiej sytuacji, nie wiedziała nawet, co powinna mu odpowiedzieć. Czy samotność rzeczywiście mogła okazać się dobra? W pewnym sensie może, a jednak Verde bynajmniej nie chciała zostać sama. - A gdyby to nie było twoje dziecko? - zapytała ni stąd, ni zowąd. - No wiesz, gdybyś spotykał się z kimś, a ta osoba spodziewałaby się go? Albo już je miała? To czerwona kartka? - dopytała, a później zagryzła dolną wargę. Czy pytała ogólnie, czy może jednak chodziło o ich obecną sytuację? Sama nie znała odpowiedzi na to pytanie, a wszystko przez to, że bardzo ciężko było jej zdefiniować to, co się między nimi obecnie rozgrywało. Często się spotykali, ale charakter tych spotkań nie był dla niej jasny. I może po części również o to chciała go podpytać? Dość pokracznie, zważywszy na to, że jej samej wydawało się, że Thadeus nie miał bladego pojęcia o jej ciąży.

Thadeus Woodsworth
ambitny krab
Magda
lorne bay — lorne bay
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Szukając własnej drogi, nieoczekiwanie porzucił karierę ekonomisty, by gasić pożary w Lorne Bay.
Zdecydowanie w najbliższej przyszłości mogło ją spotkać wiele niekoniecznie pozytywnych zwrotów akcji. Dodatkowo na pewno czekała na nią masa wyjątkowo ciężkich decyzji, których podjęcie bez wątpienia mogło zaważyć an całym jej życiu. Brzmi kiepsko? Cóż, Thadeus na samą myśl o wszystkim, co potencjalnie mogło dotyczyć Verde czuł niepokój. On czuł zżerające go nerwy za każdym razem, gdy załatwiała sprawunki w urzędzie, nie chciał więc nawet wyobrażać sobie porodu i późniejszego dojścia do siebie z maleństwem u boku. Bowiem brzmiało to dużo bardziej wyczerpująco niż zdobycie stempla na poczcie.
W momencie, w którym padło następne pytanie Thadeus już wiedział. Przeczucia, które kazały mu skłonić ją do odbycia tej przedziwnej rozmowy, teraz uświadomiły mu, że zasłyszane plotki faktycznie nie były zwykłym kłamstwem. Uczucie oszołomienia nie ustępowało ani na moment. Thadeus wodził spojrzeniem między Verde a nieszczęsną miską popcornu, która teraz bezwiednie spoczywała na jego kolanach. Chciał odpowiedzieć jej możliwie najszczerzej. Z tym że nie do końca był pewien tego co mógłby jej oświadczyć. W końcu nigdy przedtem nie zastanawiał się nad podobnym scenariuszem. -Cóż, myślę, że tak.- odparł po dłuższej chwili, nerwowo przeczesując palcami swoją ciemną czuprynę. Nigdy przedtem nie spotykał się z nimi, kto wychowywałby dziecko w pojedynkę. Niemniej z doświadczenia znajomych wiedział, że czasem bywało to kłopotliwe. Dzielenie czasu miedzy partnera a dziecko, które nie zawsze entuzjastycznie podchodziło do pojawienia się w życiu u rodzica nowej ważnej osoby. Dodatkowo kłopotliwą pozostawała też kwestia drugiego rodzica. W końcu pakowanie się w możliwie niedomknięte sprawy byłych partnerów nie zawsze miało sens. Z tym że były to tylko zwykłe spekulacje, rozmyślania i domysły. Każda sytuacja jest przecież zupełnie inna. - Gdyby zależało mi na tej osobie, to pewnie nie miałbym z tym problemu. W końcu dziecko to nie przeszłość kryminalna, którą zataja się ze wstydem.- dodał, po chwili będąc już praktycznie pewnym, że to, co niedawno usłyszał, było prawdą. Verde nie wiedziała, kto jest ojcem dziecka? Cóż, to dla odmiany zdecydowanie zwiastowało spore komplikacje. - Wydaje mi się, że ważniejsze byłby to czy osoba, z którą miałbym się spotykać, byłaby na to gotowa.- stwierdził, spoglądając na nią porozumiewawczo. Tym samym chciał zasugerować jej, że się domyśla tego co próbowała mu właśnie przekazać. Fakt ciąży nie pozostawiał mu już złudzeń, ale całej reszty wolał dowiedzieć się z pierwszej ręki.
Verde Hillbury
ambitny krab
e.
opiekun motyli — abs
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Z zawodu opiekunka motyli, z powołania chodząca katastrofa od kilku lat zauroczona najlepszym przyjacielem, który w ogóle jej nie zauważa, ale niewykluczone, że przypadkiem zmajstrował jej dziecko, ups.
Kiedy atmosfera tak nagle zgęstniała, wszystko stało się dla niej jasne. Ta rozmowa nie była wynikiem przypadku, a skutkiem tego, że Thadeus najwyraźniej próbował podpytać ją o to, co ukrywała przed większością osób. Gdy zdała sobie z tego sprawę, nagle przez jej kręgosłup przebiegł dreszcz, ale nie był to jeden z tych, które zwiastowały coś przyjemnego. Nie, Verde poczuła się słabo, ponieważ nagle odniosła wrażenie, że wszystko to, co od pewnego czasu między nimi trwało, miało zostać spisane na straty. Żałowała, ponieważ w ostatnim czasie naprawdę jej pomógł. Może nie był tego świadomy, ale pozwalał jej się odciąć od myśli, których nie chciała do siebie dopuszczać. Nie była z nim jednak w stu procentach szczera, co poskutkowało tym, że to nie od niej dowiedział się prawdy. Nie czuła się z tym dobrze, podobnie zresztą jak z jego odpowiedzią. Bo kiedy się odezwał, Verde odebrała to tak, jakby właśnie zamachał jej tą czerwoną kartką przed nosem. Było jej zwyczajnie przykro, przynajmniej do chwili, w której brunet odezwał się po raz kolejny. Wtedy to już w ogóle nie wiedziała, co powinna o tym wszystkim myśleć. - Nie jest - odparła po chwili zawahania, w ten sposób przyznając mu trzy cholernie istotne rzeczy. Po pierwsze, tak, w jej brzuchu rozwijało się kolejne życie, za które to ona ponosiła odpowiedzialność. Po drugie, nie była na to ani trochę gotowa, bo wcale sobie tego nie zaplanowała. Nie miała zostać matką jeszcze przez długie lata. No i w końcu, po trzecie, ta hipotetyczna sytuacja nie była wcale tak hipotetyczna. W pewien sposób próbowała podpytać go o to, jak w ogóle zapatrywał się na tę sytuację, ich sytuację i czy Verde w ogóle powinna myśleć o tym jako o czymś, co nie wpisywało się w kategorie zwykłej przyjaźni. Nie umiała jednak zapytać go o to wprost, ale na usta cisnęło jej się coś innego. - Długo wiesz? - zapytała w końcu, a spojrzenie zawiesiła na ekranie telewizora, co prędko okazało się błędem. Już chwilę później pojawiło się na nim bowiem jakieś straszydło, które tym razem nie poskutkowało z jej strony żadnym piskiem. Nie, tym razem Hillbury po prostu obróciła się w bok i w końcu została zmuszona do tego, aby spojrzeć na bruneta. Czy czuła się z tą rozmową komfortowo? Ani trochę, a jednak czuła, że muszą ją odbyć, bo w końcu prawda i tak wyszła już na jaw. Jak mogłaby dalej to przed nim ukrywać?

Thadeus Woodsworth
ambitny krab
Magda
ODPOWIEDZ