about
Sorka za ten telefon
Dzisiaj o drugiej w nocy
Tylko chciałam pomocy
I Ciebie
W słuchawce słyszałam śmiech
Naiwna ja, naiwna ja
Dzisiaj o drugiej w nocy
Tylko chciałam pomocy
I Ciebie
W słuchawce słyszałam śmiech
Naiwna ja, naiwna ja
Od kiedy się tutaj przeprowadziłam, raczej nie miałam czasu na siłownię. Kiedy chciałam poćwiczyć, odpalałam na laptopie lekcje jogi. Cóż było to nawet przyjemne, byłam sama w czterech ścianach i nikt nie widział tego, jak wyglądam lub czy odpowiednio robię dany układ. Lecz z czasem nawet, taki człowiek jak ja, potrzebuje kogoś do towarzystwa. Nie jestem co prawda najlepszą sportsmenką, zazwyczaj takie sprawy zostawiałam dla swoich braci. Jednak od czasu, do czasu mogłam coś podnieść i to nawet więcej niż same pięć kilo. W takich momentach byłam nawet zdziwiona, że takie coś potrafię zrobić.
Znalezienie miejsca do ćwiczeń był trudny, musiałam pogodzić to z miejscem mojej pracy oraz domem swojego braciszka. Wcześniej nie zwracałam, aż tak bardzo na to wszystko uwagi. Jednak od kiedy tutaj jestem, zaczęłam zwracać uwagę na takie pierdoły. Może głupie myślenie, ale dzięki temu ile czasu już zaoszczędziłam. Dzięki czemu jestem z siebie naprawdę dumna, ponieważ coś jeszcze jestem wstanie u siebie zmienić. Zawieszona torba na jedno ramie, uderzała o moje łydki kiedy weszłam do środka. Powitałam wszystkich obecnych, tylko nie wiedziałam do końca czy dobrze trafiłam. Było tutaj dużo pomieszczeń, pewnie każdy służy do czego innego oraz innej grupy. Także mogłam się pomylić, prawda? Jedynie co wiem, że ma być to duża grupa. Jak na razie widzę tylko siebie i parę babek, które plotkują pewnie o byle czym. Napiłam się wody i podeszłam do mężczyzny, który chyba miał nas wszystkie trenować.
- Przepraszam, czy zajęcia grupowe odbywają się, tutaj? - Wolałam się upewnić, a jeśli nie to jak najszybciej stąd uciec. Być może nawet więcej się tutaj nie zjawiać, bo jednak sądzę że tamte babki zaraz rozniosą to na całe nasze miasto. Skrzywiłam się, widząc jak zaobserwowałam ich zainteresowanie w naszą stronę. Być może są złe, że to nie je o to się pytam?
Edward Callaway
Znalezienie miejsca do ćwiczeń był trudny, musiałam pogodzić to z miejscem mojej pracy oraz domem swojego braciszka. Wcześniej nie zwracałam, aż tak bardzo na to wszystko uwagi. Jednak od kiedy tutaj jestem, zaczęłam zwracać uwagę na takie pierdoły. Może głupie myślenie, ale dzięki temu ile czasu już zaoszczędziłam. Dzięki czemu jestem z siebie naprawdę dumna, ponieważ coś jeszcze jestem wstanie u siebie zmienić. Zawieszona torba na jedno ramie, uderzała o moje łydki kiedy weszłam do środka. Powitałam wszystkich obecnych, tylko nie wiedziałam do końca czy dobrze trafiłam. Było tutaj dużo pomieszczeń, pewnie każdy służy do czego innego oraz innej grupy. Także mogłam się pomylić, prawda? Jedynie co wiem, że ma być to duża grupa. Jak na razie widzę tylko siebie i parę babek, które plotkują pewnie o byle czym. Napiłam się wody i podeszłam do mężczyzny, który chyba miał nas wszystkie trenować.
- Przepraszam, czy zajęcia grupowe odbywają się, tutaj? - Wolałam się upewnić, a jeśli nie to jak najszybciej stąd uciec. Być może nawet więcej się tutaj nie zjawiać, bo jednak sądzę że tamte babki zaraz rozniosą to na całe nasze miasto. Skrzywiłam się, widząc jak zaobserwowałam ich zainteresowanie w naszą stronę. Być może są złe, że to nie je o to się pytam?
Edward Callaway
