policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
008.

Bolał ją kark; można było dostrzec, że od kilkunastu minut, siedząc przy barze, masowała mięśnie nad prawym obojczykiem. Była cholernie spięta, nawet mimo wielu bezpruderyjnych ćwiczeń; a może odczuwane napięcie było właśnie nimi spowodowane? Skądże, Helena była przekonana, że ból mięśni był wynikiem prawie trzech miesięcy spania na kanapie. I choć Regalado była dozgonnie wdzięczna przyjaciółce za to, że bez chwili namysłu zgodziła się udzielić jej azylu, to jednocześnie przeklinała dzień, w którym Lea zdecydowała się właśnie na tę konkretną kanapę; koszmar. W takie dni tęskniła za gustownie urządzonym mieszkaniem w Brisbane, gdzie mogła wyspać się na twardym, aczkolwiek sprężystym materacu, który pomagał zrelaksować się grymaśnemu ciału. Rozluźniła dłoń, bowiem wykonywane ruchy nie przynosiły upragnionej ulgi. Zamiast więc pozbyć się przyczyny, uznała, że najlepiej będzie skorzystać ze znieczulenia. Od razu zrobiła kilka głębszych łyków whisky, opróżniając szklankę.
Przygnębienie malowało się wyłącznie w jej oczach; poza nimi ciężko było zauważyć, że Helena zapija smutki. W zasadzie cieszyła się z tego, że nauczyła się dobrze odgrywać swoją rolę. Dzięki temu nie musiała odpowiadać na kłopotliwe pytania, doświadczać litość lub współczucia. Mogła cieszyć się wolnością, przynajmniej względnym jej poczuciem.
Wychodziła z łazienki, zażarcie dyskutując z kobietą poznaną przy umywalce, gdy poczuła, że trąciła kogoś ramieniem. Obróciła się i ujrzała brata - jedną z ostatnich osób, jakie chciała oglądać. — Nicky — rzuciła z przesadną oschłością, na co zareagowała nieznana z imienia kobieta.
— To o nim opowiadałaś? No, jeśli z takim ciachem wyprawiałaś te wszystkie cuda, to nie dziwie się, że bolą cię mięśnie. Może mnie też chciałbyś nauczyć czegoś nowego, przystojaniaku? — wypaliła, zdradzając temat rozmowy, która nie powinna była nigdy opuszczać damskiej łazienki. Helena westchnęła z upokorzeniem wpełzającym na do tej pory roześmianą twarz. Splotła ramiona na wysokości klatki piersiowej, jakby chciała pokazać nieznajomej kobiecie, że nie powinna wypowiadać się w taki sposób o żadnym członku jej rodziny. — Nicky to mój brat — odparła szorstko, na co kobieta jedynie wzruszyła ramionami. Jednak nim odeszła, raz jeszcze obrzuciła mężczyznę łakomym spojrzeniem. Helena przewróciła oczami, czując wzbierające mdłości.

Nicky Regalado
sumienny żółwik
Presta#1949
lorne bay — lorne bay
36 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
mechanik, który pół roku temu wyszedł z więzienia za kradzieże i próbuje od nowa ułożyć sobie życie, jednocześnie wciąż obarczając winą siostrę za śmierć ich młodszego brata
3
Odkąd wyszedł z więzienia, wieczorne wizyty w barze stały się wręcz codziennością. Alkohol wśród obcych ludzi jawił się bowiem jako dużo lepsze towarzystwo, niż puste mieszkanie, w którym nie mógł uciec od prześladujących go wspomnień i wyrzutów sumienia. Nie potrzebował nawet drugiej osoby, butelka czegoś mocniejszego zdecydowanie mu wystarczała, choć, żeby nie było, nigdy nie wypijał całej na raz. Nie chciał w końcu wychodzić z baru na czworaka, wystarczył mu stan, w którym wszystko i wszyscy stawali się mu obojętni; w którym o wszystkim zapominał i skupiał się na czymś przyjemniejszym. Z tego też powodu on również z czasem zaczął oddawać się bezpruderyjnym ćwiczeniom w towarzystwie ładnych i równie samotnych pań.
Ale nie dziś. Dziś nie ma na to ochoty, dlatego też postanowił spędzić wieczór razem z paroma szklankami whisky, a potem wrócić do swojego mieszkania i paść na swój materac, licząc na to, że sen szybko go zmorzy. Oczywiście kilka razy ktoś próbował się do niego dosiąść i, choć zazwyczaj nie miałby nic przeciwko, tego dnia wszystkich odprawił z kwitkiem, nie mając humoru na jakiekolwiek towarzystwo. Z tego też powodu powoli nawet zaczyna się zbierać, wpierw jednak kierując się w stronę łazienek. I gdyby tylko wiedział, że po drodze tam wpadnie na swoją siostrę, zdecydowanie od razu skierowałby się do wyjścia, bowiem Helena Regalado jest chyba ostatnią osobą na świecie, z którą chciałby mieć teraz do czynienia.
Helena — rzuca równie oschle, co ona, lustrując ją uważne od góry do dołu. Innych może i nabrała tym, że ma się dobrze, ale nie jego — widzi, że coś jest nie tak. Nie, żeby go obchodziło, co dokładnie, nawet nie ma zamiaru pytać. W zasadzie pewnie poszedłby dalej, gdyby nie słowa towarzyszącej jej kobiety, które przykuwają jego uwagę. Zatrzymuje się więc w pół kroku i zerka na nieznajomą spod uniesionych brwi, choć z lekkim niezadowoleniem, bo nie znosi, gdy kobiety odzywają się do niego w taki sposób.
Wybacz, chyba musisz poszukać szczęścia gdzie indziej — mówi chłodno, a potem całą swoją uwagę skupia z powrotem na swojej siostrze. Nie zauważa więc pełnego zawodu wzroku nieznajomej, która na szczęście zaraz odchodzi, pozostawiając rodzeństwo Regalado samemu sobie.
Przez moment panuje między nimi pełna napięcia cisza, którą w końcu Nicky postanawia przerwać.
To z jakim ciachem wyprawiałaś te wspomniane cuda, co? Muszę złożyć biedakowi wyrazy współczucia i ostrzec go, aby przypadkiem nie zaczął ci ufać. — Wykrzywia usta w lekkim, choć sztucznym uśmiechu, wciskając dłonie do kieszeni swoich jeansów. W tej chwili ma jeszcze większą ochotę napić się czegoś mocnego, niż kiedy pojawił się w barze dwie godziny temu.

Helena Regalado
ambitny krab
nonsens#5543
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
Stała – niezbyt pewnie z powodu dużej ilości wypitego alkoholu – z rękoma skrzyżowanymi na wysokości piersi. Odgrywała niewzruszoną, jakby przypadkowe zetknięcie ze starszym bratem, nie obudziło w niej żadnych emocji. I choć w postawie kobiety nie było można dostrzec poruszenia, w oczach tliły się kłębowiska niejednoznacznych odczuć. Bo naprawdę ucieszyła się, że mogła go zobaczyć; ostatni raz widzieli się zapewne, gdy z tyłu niewielkiej sali sądowej Helena przysłuchiwała się odczytowi uzasadnienia skazującego wyroku, na podstawie którego Nicholas został osadzony w więzieniu. Nie mogła nic zrobić, nie mogła mu pomóc, choć bardzo chciała. Wielokrotnie działała poza prawem, tuszując wybryki starszego brata; robiła to z ogromną ostrożnością, ale również dokładnie, by nie pozostawiać żadnych tropów. Mimo to ostatecznie pociągnięto go do odpowiedzialności, a ona po raz kolejny poczuła się winna.
— Tylko tyle masz mi do powiedzenia? — spytała, nie odrywając od niego mętnego wzroku. Żałowała, że nie miała w ręku żadnego alkoholu, którym mogłaby zwilżyć gardło. — Żadnego „Cześć, co słychać, siostrzyczko?” Nawet mnie nie przytulisz na przywitanie? — pytała, doskonale wiedząc, że nie mogła liczyć na podobną poufałość ze strony brata. Skręcał się jej żołądek, gdy przypominała sobie, jak bliscy byli sobie w przeszłości. Mogli liczyć na wzajemne wsparcie, bez potrzeby zadawania pytań. Teraz? Teraz traktowali się z chłodną obojętnością, co było gorsze od szczerej nienawiści.
— Jeśli naprawdę chcesz posłuchać o tym, z kim spędzam noce, zapraszam do stolika. Chętnie ci o wszystkim opowiem, nawet ze szczegółami — zachęciła, choć perspektywa obnażanie przed nim łóżkowych sekretów nie jawiła się zachęcająco. Helena nawet przed sobą niechętnie przyznawała się do tego, co wyprawiała w ostatnich miesiącach. Nie, nie była dumna ze swoich podbojów, niestety jedynie seks – w połączeniu z alkoholem – dawał jej ukojenie. Nie mogła z tego zrezygnować, bo zwariowałaby przez natłok powracających przeżyć wywołujących dotkliwe cierpienie.
— Kiedy wyszedłeś? Wypuścili cię wcześniej — zauważyła, pilnując, by w ton głosu nie wkradło się zbyt wiele sentymentu.

Nicky Regalado
sumienny żółwik
Presta#1949
lorne bay — lorne bay
36 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
mechanik, który pół roku temu wyszedł z więzienia za kradzieże i próbuje od nowa ułożyć sobie życie, jednocześnie wciąż obarczając winą siostrę za śmierć ich młodszego brata
Kiedy wylądował w areszcie za swoje przewinienia, wcale nie oczekiwał tego, że Helena raz jeszcze pociągnie za sznurki, by go stamtąd wydostać. Nawet tego nie chciał, bo nie dość, że uważał, że zasługuje na to, co los przyniesie, to wciąż miał do niej żal o śmierć brata. Bo, choć poniekąd za nią tęsknił, jego cholerna duma nie pozwalała mu jej tak po prostu wybaczyć. Nie potrafił wyciągnąć ręki na zgodę, przeprosić za bycie dupkiem i najzwyczajniej w świecie ją przytulić, chociaż zapewne tak właśnie powinien zrobić. Nie zdobył się jednak na to ani wtedy, ani kiedy wreszcie wyszedł zza krat, gdzie miał sporo czasu, aby przemyśleć całe swoje życie i wszystko, co się w nim wydarzyło. Tym sposobem, po wielu latach, w końcu zrozumiał, że wina za śmierć ich brata nie leży tylko po stronie Heleny, ale również po jego — przecież mógł coś z tym zrobić. Porozmawiać z nim, wesprzeć go, wysłać na pieprzony odwyk; cokolwiek, by mieć tę pewność, że zrobił wszystko, co w jego mocy, aby mu pomóc. Zamiast tego wolał zrzucić wszystko na Helenę — niby młodszą, acz dużo bardziej odpowiedzialną siostrę. Ale choć przyznał się do tego przed samym sobą, za cholerę nie przeszłoby mu to przez gardło, gdyby miał powiedzieć to siostrze. Łatwiej jest ją ignorować, łatwiej jest jej unikać, łatwiej jest być chłodnym i szorstkim, niż się otworzyć.
Etap z miłymi powitaniami już dawno minął, jeśli jeszcze nie zauważyłaś — rzuca bez emocji, jakby w ogóle mu taki stan rzeczy nie przeszkadzał. Bo nie powinien, sam do tego wszystkiego doprowadził, a jednak, gdy tak ją obserwuje spod lekko przymrużonych powiek, czuje nieprzyjemne uczucie gdzieś na wysokości serca. Nie tak to powinno wyglądać — nie tak powinna wyglądać ich relacja. Powinni się wspierać, powinni się kochać, powinni potrafić wybaczyć sobie nawzajem, bo jednak rodzina to rodzina. I może by nią nadal byli, gdyby nie uparty osioł, jakim jest starszy Regalado.
Wolałbym sobie tego oszczędzić. Mam tylko nadzieję, że nie powielasz błędów przeszłości i odrobinę lepiej wybierasz swoich partnerów — mówi, specjalnie podkreślając ostatnie słowo. Jest pewien, że Helena zrozumie, do czego pije, wszakże wypomina jej ten błąd od nocy, w której zginął ich brat. Czy kiedykolwiek przestanie? Tylko czas pokaże. Może wreszcie pójdzie po rozum do głowy, może ktoś trzepnie go w ten głupi łeb i przestanie się boczyć, jak małe dziecko. Nie tak wyglądała niegdyś ich relacja.
Dzięki odpowiedniemu sprawowaniu i mojej prawniczce skrócili mi wyrok, wyszedłem pół roku temu — odpowiada, odrobinę nerwowo przeczesując dłonią swoje, odrobinę już zbyt długie, kosmyki włosów. On też najchętniej by się jeszcze czegoś napił, zdecydowanie wypił za mało na takie spotkanie. Nie spodziewał się jednak, że spotka tu Helenę, szczególnie widocznie podpitą.

Helena Regalado
ambitny krab
nonsens#5543
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
Od wielu lat nie opuszczało jej wrażenie, że pomimo różnicy wieku wskazującej na Nicholasa, tak naprawdę ona przejęła rolę starszej siostry. Nie przeszkadzało jej to, chociaż odczuwała ciężar obowiązku, pod którym uginały się jej ramiona, ilekroć docierały do niej informacje o kłopotach, w jakie uwielbiał pakować się brat. Pomagając mu, tuszując jego przewinienia, miała nadzieję, że tuszuje również własną winę, której wstydziła się po dzień dzisiejszy. Pragnęła odkupienia. Minęło osiem lat. Osiem cholernie długich i cholernie przykrych lat. I choć wielu ludzi zgodnie twierdziło, że czas leczy rany, Helena nie była w stanie ich poprzeć. Niestety nie miała wystarczająco dużo siły, aby bezustannie walczyć o wybaczenie; próbowała wiele razy, ale każde działanie, jakiego się podejmowała, wydawało się bezskuteczne, a nawet bezsensowne. Teraz, mimo że rodzeństwo nie widziało się tak długo, Helena nadal wyczuwała bezlitosny chłód bijący od brata. Czego innego mogła się spodziewać? Ostatecznie oboje byli uparci; to u nich rodzinne.
— Skończysz wreszcie? — uniosła się, na co wskazywał zarówno ton jej głosu, jak i gwałtowne machniecie rękoma. — Walka ze mną jeszcze ci się nie znudziła? — dopytywała ostro, zdopingowana działaniem alkoholu krążącego w jej żyłach. Patrzenie na niego było bolesne. Tak bardzo przypominał Jimmy’ego! Szczególnie oczy; wystarczyło na nie spojrzeć, by wiedzieć, że należą do członka rodziny Regalado. Chciała móc go przytulić, powiedzieć, że tęskniła i bardzo potrzebowała jego wsparcia w ostatnich miesiącach, ale nie była w stanie tego zrobić. Nie, kiedy patrzył na nią ostro, kontynuując pławienie się we wzajemnej niechęci.
— Jeśli nie mnie, to odpuść przynajmniej Caden’owi — odparła. Siłę jego słów mogłaby przyrównać do siarczystego policzka. W przeszłości, po zabójstwie brata, ona również nie mogła patrzeć na byłego partnera, częściowo obarczając go winą. Teraz wiedziała, że był to niesprawiedliwy osąd, ale wtedy… Wtedy wszystko było zbyt świeże, by mogła myśleć racjonalnie. — Może gdybyś nie był dla niego takim kutasem, wyciągnąłby cię z pudła wcześniej. Albo w ogóle nie dopuścił, żebyś do niego trafił — dodała, nie wiedzieć czemu, broniąc Reyes’a. Bo czy za jej słowami kryła się choć odrobina prawdy? W tym momencie nie zamierzała zgadywać.
— Pół roku — jęknęła ściszonym głosem. Nicky miał sześć miesięcy, by się z nią skontaktować i nie zrobił tego ani razu. Nie potrafiła ocenić, czy w emocjach, które nią wstrząsnęły, kryło się więcej bólu czy wściekłości. — Idę się napić — stwierdziła, robiąc krok do przodu. Gdy zrównała się z bratem, stojąc z nim ramię w ramię, odwróciła głowę, by móc na niego spojrzeć. — Idziesz, czy mam pić na twój koszt, ale bez ciebie? — spytała, zamierzając kolejną szklankę whisky dopisać do jego rachunku.


Nicky Regalado
sumienny żółwik
Presta#1949
lorne bay — lorne bay
36 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
mechanik, który pół roku temu wyszedł z więzienia za kradzieże i próbuje od nowa ułożyć sobie życie, jednocześnie wciąż obarczając winą siostrę za śmierć ich młodszego brata
Zawsze starał się być ostrożny w tym, co robił, nie tylko nie chcąc wylądować w więzieniu, ale również nie chcąc narobić kłopotów siostrze. Rzadko więc miał w związku ze swoim zajęciem problemy i bardzo długo udawało mu się nie zwracać na siebie uwagi, chociaż raz czy dwa musiał poprosić Helenę o pomoc, by tak pozostało. Nie były to jednak wielkie interwencje, bo nigdy na gorącym uczynku nie został przyłapany, głównie jakieś bzdety, jak naoczni świadkowie, którzy uznawali, że najwidoczniej się pomylili, gdy okazywało się, że na ten czas miał alibi (dzięki Helenie właśnie). I może wtedy, gdy wpakował się w prawdziwe kłopoty, również by mu pomogła, uchroniła przed wyrokiem więzienia, ale duma nie pozwalała mu ani poprosić ją o pomoc, ani pozwolić jej, aby sama z siebie mu pomogła.
Wie, że powinien przestać. Powinien przestać zachowywać się jak dupek wobec własnej siostry i wreszcie przyznać, szczególnie przed samym sobą, że tak naprawdę dawno jej już wybaczył. To tylko ten ośli upór, ta nieumiejętność wyciągnięcia ręki na zgodę jako pierwszy, sprawia, że to wszystko jeszcze trwa, choć tak naprawdę sam bardzo chętnie schowałby ją w swoich ramionach i przytulił tak, jak dawniej. W końcu mają już tylko siebie, prawda? Śmierć Jimmy’ego powinna zacieśnić ich więzy jeszcze bardziej, a tymczasem sprawiła, że oddalili się od siebie bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Wciskając dłonie do kieszeni spodni, tylko wzrusza obojętnie ramionami w odpowiedzi na pytanie siostry. Czy mu się znudziło? Nigdy mu się to nie podobało, tak po prawdzie, ale tak było łatwiej — winić ją za śmierć ich młodszego brata. Tak, jakby chciał, aby poczuła ból, który i on czuł, choć przecież cierpiała równie mocno. Nie tylko zresztą jej się dostało, jej partnerowi również, który, pomimo tego, że w całej tej sytuacji jest najmniej winny, także mógł poczuć złość Nicholasa.
Może gdyby porządnie zajął się wykonywaniem swoich obowiązków, zamiast cię pieprzyć, nie byłbym dla niego takim kutasem — prycha w odpowiedzi, rozglądając się dookoła po ludziach znajdujących się w lokalu, by koniec końców znowu utkwić swoje spojrzenie w siostrze. — Poza tym, jeśli dobrze pamiętam, sama po wszystkim nie potraktowałaś go lepiej — dodaje, zapewne wbijając w nią kolejną bolesną szpilkę. Zaraz potem wzdycha ciężko, przecierając dłonią zmęczoną twarz tak, jakby miał dość tej konwersacji. I tak poniekąd jest, aczkolwiek nie chodzi o konwersację samą w sobie, a o jej ton. No ale przecież sam to zaczął, tak? Może więc winić za to tylko i wyłącznie siebie, bo gdyby zaczął w inny sposób, może teraz właśnie by się godzili, zamiast dalej się kłócić.
Zdecydowanie przyda mi się kolejny drink — stwierdza po chwili zastanowienia, bo ponoć nic nie łączy ludzi lepiej, niż alkohol. Może w ich przypadku się to sprawdzi? Rusza więc za nią do baru, gdzie siada na jednym ze stołków, machając do barmana, u którego zaraz zamawia szklankę whiskey dla siebie i dla Heleny to, na co ona ma ochotę. W tej chwili jest mu już naprawdę wszystko jedno — jest zmęczony swoim życiem, tym dniem i ciągłymi kłótniami z siostrą. Z siostrą, za którą tęskni, a jednak nie potrafi wyciągnąć ręki na zgodę. Ale, kto wie, może ta kolejka na jego koszt to już pierwszy krok?

Helena Regalado
ambitny krab
nonsens#5543
policjantka — na tymczasowym urlopie
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Wróciła do Lorne Bay, by uciec przed wstydem związanym z porażką. Pomieszkuje u przyjaciółki, bo nie potrafi wziąć się w garść i zacząć żyć od nowa. Kończy przymusowy urlop, ale obawia się powrotu do pracy po tym, jak została zdegradowana.
Mówiąc szczerze, trochę nieoficjalnie, Helena uważała, że należała mu się nauczka; wprawdzie nie chciała, by wyrok sądu pozbawił go wolności na wiele lat, ale pragnęła, by wreszcie dosięgnęła go sprawiedliwość. Liczyła, że dzięki temu przejrzy na oczy, nabierze nowej perspektywy i przestanie przyciągać kłopoty. Więzienia zawsze pozostawiały po sobie niezmywalną skazę, traumę, której nie sposób się pozbyć. Potrafiły zniszczyć nie tylko życie, ale również osobowość, charakter czy zaburzyć siłę wewnętrznego ducha. Helena nie chciała tego dla brata. Stąd impas, który jednocześnie popychał ją ku próbie pomocy Nicholasowi, jak i podszeptywał, że wreszcie nadszedł czas, by wypił całe piwo, którego nawarzył przez lata. Ostatecznie pękła. Próbowała wpłynąć na decyzję sądu, ale niewiele zdziałała. Było za późno, by mogła cokolwiek zmienić. Ponadto nigdy nie miała wielkiej władzy, za to miała wpływowych przyjaciół. Tak czy inaczej, na nic się to zdało.
Ten sam upór, który powstrzymywał Nicky’ego, sprawił, że Helena nie potrafiła otworzyć się przed bratem; lata mijały, a oni coraz mniej wiedzieli o swoim wzajemnym życiu. A przecież tak wiele się zmieniło! Helena zdecydowała się na prawdziwy związek, po raz pierwszy od bardzo dawna wpuszczając mężczyznę do swojego serca. Zdążyła rozwiązać kilka ważnych spraw jako młoda pani detektyw. Zaszła również w ciążę, ze świadomością czego nie mogła się pogodzić; uważała bowiem, że będzie okropną matką, bo nigdy nie miała odpowiedniego wzorca. Aż w końcu poroniła, schowała głowę w piasek i uciekła. Chciała się tym podzielić, chciała opowiedzieć bratu o wszystkim, co przeszła, ale nie mogła się do tego zmusić, obawiając, że w odpowiedzi otrzymałaby jedynie drwiący śmiech. Tego by nie zniosła. Więc nie mogła ryzykować.
Mylił się. W tym konkretnym przypadku nie miał racji. Bowiem Helena i Caden ponieśli konsekwencje tego wyboru. Stracili siebie. Ona cierpiała po wielokroć bardziej, bo nie dość, że straciła mężczyznę, którego kochała, choć nigdy mu tego nie powiedziała, to jeszcze pochowała młodszego brata, jednocześnie tracąc miłość starszego. Dodatkowo – co jednak obchodziło ją najmniej – straciła ojca, który całkiem oddał się alkoholowi. Rozsypała się wewnątrz, próbując pokazać, że jest w stanie znieść każdy bolesny cios.
Kolejny policzek. Jedno należało przyznać – Nicky doskonale wiedział, co powiedzieć, aby zabolało. Zasznurowała usta, nie mogąc znaleźć odpowiedzi. Doskonale pamiętała seks w radiowozie ukrytym na skraju miasta, osłoniętym przez drzewa. Jego wspomnienie wywoływało wyrzuty sumienie, ale również przyjemne uczucie w podbrzuszu, za co zawsze się winiła. Było jej wtedy cholernie dobrze, ale konsekwencje nie pozwalały się tym cieszyć. — I wcale nie jestem dumna z tego, jak go potraktowałam. Wiesz dlaczego? Bo dorosłam i potrafię przyznać się do błędu — powiedziała. Zaskakujące, jak trzeźwiąco podziałała na nią ta rozmowa, czy raczej wymiana nieuprzejmości.
Po chwili już oplatała palcami szklankę z zimną whisky. Błądziła wzrokiem między bratem, barmanem, a trzymanym alkoholem, nie mogąc się zdecydować na jeden punkt. Nim cokolwiek powiedziała, wypiła połowę zawartości, by gryzący smak przeszył jej przełyk.
— Widziałeś się z ojcem? — zapytała nagle. Sama, do powrotu do Lorne Bay, nie odważyła się go odwiedzić. Obawiała się, że ujrzy wrak człowieka, pogrążający się w alkoholu i papierosach. Unikała go i była wdzięczna losowi, że nie skrzyżował ich ścieżek na ulicach miasta.

Nicky Regalado
sumienny żółwik
Presta#1949
ODPOWIEDZ