bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Na ogół rzeczywiście brała jego zdanie pod uwagę, ale gdy przychodziła pora na podjęcie najważniejszych decyzji, Gale go pomijała. Było tak, gdy postanowiła wyjechać, rzekomo po to, żeby go chronić, a także teraz, gdy postanowiła wykonać te badania. Grisham nie oczekiwał od niej wiele, chciałby tylko, żeby jeszcze raz z nim to skonsultowała, skoro coś się zmieniło. Nie musieli się zgadzać, mogła te badania wykonać, najistotniejsze było to, żeby po prostu rozmawiali ze sobą o takich rzeczach, a on był ze wszystkim na bieżąco. O wiele jej nie prosił, prawda? Był przecież wyrozumiały, nie zamierzał zmuszać jej do tego, żeby do wszystkiego podchodziła w ten sam sposób, co on. Ich zdanie mogło się od siebie różnić, a co za tym idzie, nie musiała robić wszystkiego tak, jak on tego chciał. Nie na tym polegał związek. Czasami, kiedy nie dało się pójść na kompromis, a żadna strona nie była w stanie przekonać się do zdania tej drugiej, jedno z nich mogło podjąć decyzję za nich oboje, ale ważne jest to, aby druga strona zdawała sobie z tego sprawę. Dlatego tu wcale nie chodziło o to jaką decyzję Gale podjęła, a raczej jak ją podjęła. Głównie z tego powodu Grisham zaczynał się na nią złościć, choć narażanie ich dziecka też wcale go nie cieszyło, ponieważ nadal twierdził, że było to zbyt wielkie ryzyko, ale co się stało to się nie odstanie, prawda? I dopóki Hobart nie zapewni go, że z Gradym było wszystko w porządku, pewnie będzie musiał się przez to martwić. - I nie mogłaś powiedzieć mi tego wcześniej? Muszę dowiadywać się o tym dopiero po fakcie? - zapytał ze słyszalną w jego głosie irytacją. Trudno było mu ją ukryć, ale tak naprawdę nieszczególnie się starał. Był na nią zły i chciał, żeby Gale zdała sobie z tego prawdę. Musiała zrozumieć, że nie mogła postępować w ten sposób. Niby pewien czas temu zapewniała go, że już nigdy tego nie zrobi, a jednak powtórzyło się to, więc wychodziło na to, że poprzednim razem nie wyrażał się dostatecznie jasno. Tym razem musiał to zrobić, dlatego nie, nie mogła dziś liczyć na żadną taryfę ulgową, nawet jeśli mogła mieć rację, że powinni przejść przez to razem… Szkoda, że zdała sobie sprawę z tego dopiero teraz i nie pozwoliła mu na przejście przez to razem z nią od samego początku. Niby lepiej późno niż wcale, ale dla Hogartha to za mało, żeby zapomnieć o pretensjach do niej.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Nie był to pierwszy raz, kiedy czuła się bezradna, a jednak po raz pierwszy ogarniała ją z tego powodu aż taka panika. Gale naprawdę się bała, nie tylko tego, że swoją decyzją mogła zaszkodzić ich relacji, ale przede wszystkim bała się tego, że coś mogło stać się z ich dzieckiem. Gdyby doszło do tego z jej winy, prawdopodobnie nigdy by sobie tego nie wybaczyła i wiedziała również, że Grisham też by się na to nie zdobył. Był dla niej dobry, często aż nazbyt wyrozumiały, a jednak i on musiał mieć swoje granice, które Hobart nieświadomie zaczynała chyba przekraczać. Uświadomiła sobie to jednak po fakcie, a co było w tym wszystkim najgorsze, nie miała do kogo się z tym zwrócić, ponieważ to właśnie on był osobą, którą zawiodła. Jedyna osoba, na którą do tej pory mogła liczyć, stała teraz przed nią i spoglądała na nią z zawodem, ku czemu miała pełne prawo, a wszystko przez to, że Hobart po raz kolejny okazała się idiotką. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, po jej plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz, a ona cała zadrżała, dlatego objęła się ramionami, żeby to przed nim ukryć. Nie chciała pokazywać mu tego, jak bardzo się teraz wszystkiego obawiała – tego, co stać mogło się z ich synem, a także reakcji bruneta, ponieważ ta zaważyć mogła na tym, co ze sobą budowali. Mogła zaważyć na tym, że Gale zostanie ze wszystkim sama, a przecież nie chciała po raz kolejny go stracić. Nie umiała już wyobrazić sobie bez niego życia, a skoro z tego zdawała sobie sprawę, musiała też w końcu pojąć, że nie mogła bezustannie popełniać błędu za błędem, ponieważ to mogło kiedyś kosztować ją to, na czym rzekomo najbardziej jej zależało. - Przepraszam - szepnęła i po raz kolejny posłała mu to pełne błagania spojrzenie. Broda powoli zaczęła jej drżeć, ponieważ w końcu docierało do niej to, w jak poważnej sytuacji się znajdowała. Do tej pory chyba po prostu tego do siebie nie dopuszczała, zachowując się trochę tak, jakby wszystkie ich problemy rozgrywały się w równoległej rzeczywistości. Funkcjonowała tak, jakby żadne zło nie było w stanie ich dosięgnąć i prawdopodobnie nadal tkwiłaby w tym przeświadczeniu, gdyby Grisham się tu dziś nie pojawił. Była to pierwsza oznaka tego, że jej plan wcale nie toczył się tak, jak ona tego chciała, a to oznaczało, że inne rzeczy również mogły się nie udać. To badanie mogło jeszcze okazać się opłakane w skutkach, a za to winę ponosiłaby już wyłącznie ona.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Dobrze, że chociaż zdawała sobie sprawę z popełnionego błędu i żałowała, ale to wcale nie łagodziło gniewu Grishama. Nadal był na nią wściekły, ponieważ miał wrażenie jakby to już przerabiali i od tamtego czasu zupełnie nic się nie zmieniło, więc jaką miał gwarancję, że teraz będzie inaczej? Żadną. Gale nie mogła go zapewnić, że w przyszłości ponownie nie wywinie mu takiego numeru, ponieważ nie był w stanie już pod tym względem jej zaufać. Niestety, spieprzyła sprawę o jeden raz za dużo i teraz będzie musiała naprawdę się postarać, żeby odbudować jej zaufanie, jeśli w ogóle jej na to pozwoli. Wiele tak naprawdę zależało od wyniku tych badań, a także od tego czy Hogarth będzie w stanie odpuścić jej to, że kolejny raz go zlekceważyła. Na pewno będzie chciał spróbować, bo nie mógłby przekreślić jej przez ten błąd, ale trudno powiedzieć jakie szkody jej decyzja wywoła w dalszej perspektywie. Ale nie wybiegajmy za daleko w przyszłość, tym bardziej, że Grisham, nawet jeśli nie umiał jej przekreślić, to i tak wściekał się na nią teraz i tak łatwo jej tego nie odpuści. To jedno przepraszam nie załatwiało sprawy i było to widać po jego grymasie, który nawet trochę nie złagodniał. - I to będzie wyglądało w ten sposób już zawsze? Będziesz robiła wszystko za moimi plecami, a później załatwisz wszystko głupim przepraszam? - zapytał naprawdę ciekawy jej odpowiedzi. Jak ona to widziała? Ostatnio obiecała mu, że będzie inaczej, a było dokładnie tak samo, więc jak to będzie? Miała zamiar załatwiać sprawy właśnie w ten sposób? Bo jeśli tak, to Grisham nie chciał być tego częścią. Nie tak wyobrażał sobie związek z drugą osobą. Oczekiwał partnerstwa, którego Gale wciąż nie potrafiła mu zaoferować, nie kiedy pojawiały się poważniejsze problemy. Właśnie wtedy go zawodziła, choć w takich chwilach powinna starać się najbardziej, żeby pokazać mu, że naprawdę jej na nich zależało. Bo w obliczu tych poważnych problemów, kiedy przy ich okazji popełniała błąd, na znaczeniu traciło to, co robiła, gdy było dobrze, łatwo… To nie liczyło się, bo wtedy, gdy była poddawana prawdziwemu testowi, pokazywała, że Grisham nie mógł na nią liczyć. Nie mógł jej ufać. W takim razie powinien chyba patrzeć jej na ręce, ale na to zupełnie nie miał ochoty. Nie chciał pilnować jej na każdym kroku, żeby mieć pewność, że znów nie zrobi czegoś za jej plecami. Wolałby, żeby była w stanie zapewnić go, że nigdy więcej tego nie zrobi.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Może nie umiała? Może tak bardzo przywykła do myśli, że nie zdoła zbudować z nikim prawdziwej relacji, iż to rzeczywiście się w niej zakorzeniło? Zanim się ze sobą związali, większość jej związków z mężczyznami wcale nie wyglądała tak, jakby z kimś tworzyła wspólną całość. Nie, Gale zawsze stanowiła indywiduum, które w pewien sposób dbało wyłącznie o własny interes, a jednak jej pobudki nigdy nie były aż tak egoistyczne. Tak naprawdę przez cały czas kierowała się dobrem swojej rodziny, dlatego osoby, z którymi spotykała się, grały dla niej drugie skrzypce. W przypadku Grishama to się zmieniło. Jako jedyny sprawił, iż Hobart uwierzyła w to, że są w stanie zbudować ze sobą coś prawdziwego, dlatego dla niego zapragnęła wprowadzić zmiany w sposobie, w który funkcjonowała do niedawna. I naprawdę się o to starała, a jednak za każdym razem znalazło się coś, w czym mogła zawieść. Nieświadomie psuła ich relację, kiedy problemy zaczynały za bardzo ją przytłaczać, więc może Grisham nie był w błędzie? Jako jedyny z ich dwójki potrafił odnaleźć się w zdrowo funkcjonującym związku, a Gale nie umiała odpłacić mu tym samym. Prawdopodobnie lepiej byłoby im osobno, albo inaczej, to jemu lepiej byłoby bez niej, czego Hobart czasami zdawała się być świadoma, a jednak nigdy nie miała odwagi powiedzieć tego na głos. Nie chciała, żeby odszedł, bo wbrew temu, co czasami robiła, naprawdę jej na nim zależało. Nie umiała tylko pokazać mu, że traktowała go jak równego sobie partnera nawet wtedy, kiedy robiło się pod górkę. Przez to obecnie nie miała dla niego dobrej odpowiedzi, w zasadzie nie miała żadnej odpowiedzi, dlatego jedynie rozchyliła usta, a kiedy zdała sobie sprawę z tego, że nie miała pojęcia co mogłaby mu powiedzieć, wzruszyła lekko ramionami. W tym momencie dotarło do niej, że naprawdę nie było między nimi dobrze, a Grisham nie miał tak po prostu jej tego odpuścić, co sprawiło, że jej broda rozdygotała się jeszcze bardziej. Była bliska rozklejenia się, ale miała świadomość tego, że sama za to odpowiadała. I chyba to było w tym wszystkim najgorsze. Nie była to bowiem kolejna z tych sytuacji, które były od niej niezależne, więc niczego nie musiała sobie wyrzucać. Nie, za to akurat w pełni odpowiadała ona, dlatego tak bardzo się teraz bała. Wydawało jej się, że spieprzyła jedyną rzecz, na której naprawdę jej zależało.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Jeśli chciała, żeby ten związek wypalił, musiała zmienić swoje podejście. Nie mogła tylko się do tego przymierzać lub planować, musiała wziąć się do pracy i pokazać Grishamowi jakieś efekty, bo obecnie miał wrażenie, jakby po jej stronie nic się nie zmieniło. Wydawało mu się teraz, jakby traktowała go jak miły dodatek, który dostarcza jej rozrywki, ale w tym duecie nie jest na tych samych zasadach co ona. Nie tego chciał od związku i jeśli na dłuższą metę miałoby to wyglądać w ten sposób, Hogarth musiałby się z tego wypisać. Nawet jeśli szalał za Gale i szczerze ją kochał, to za mało, żeby zbudować stabilny i zdrowy związek. I najwyższa pora to zrozumieć, ponieważ brunet czuł się tak, jakby kończyła mu się cierpliwość. Nie miał sił na to, żeby przy każdym problemie znosić podobne wybryki Hobart. Już teraz miał wrażenie, że był na wyczerpaniu cierpliwości, szczególnie wtedy, gdy nie potrafiła odpowiedzieć na jego pytania. Widząc jak wzruszyła ramionami, brunet westchnął głośno, nie widząc sensu w kontynuowaniu tej rozmowy, na pewno nie teraz. Jedynie coraz bardziej się złościł, a jaki był sens w sprzeczaniu się? To nigdzie ich nie zaprowadzi, wolałby zamiast tego usłyszeć jakieś rozwiązanie, albo żeby już teraz powiedziała mu, że nic z tego nie będzie. Wtedy przynajmniej wiedziałby na czym stoi, a tak miał po prostu dość. I chociaż dopiero tu wrócił, już teraz potrzebował odpoczynku od tego wszystkiego. - Zatrzymam się dzisiaj na noc w hotelu - oznajmił chłodno, tak właściwie nie mając nic do dodania w tej rozmowie. Doszedł do wniosku, że były rzeczy, które oboje musieli sobie przemyśleć, osobno. Nie zamierzał jej stąd wyganiać, to w ogóle nie wchodziło w grę, nawet jeśli miała swój dom. Cały czas uważał, że jego mieszkanie też w pewnym sensie było jej domem i tak właściwie niedługo naprawdę miało się nim stać (jeśli tego nie skopią), dlatego nie mógł zachowywać się tak, jakby on o wszystkim decydował. Z tego względu wolał sam stąd wyjść i właśnie to zrobił, po drodze zgarniając swoją walizkę. Nie dlatego, że wynosił się ze swoim dobytkiem lub nie zamierzał wracać, a po prostu dlatego, że parę rzeczy stąd może mu się jutro przydać. I z tym zestawem, dokładnie tak, jak przed kilkunastoma lub może nawet kilkudziesięcioma minutami tutaj przyszedł, teraz stąd wychodził, z zamiarem ochłonięcia i przemyślenia sobie pewnych rzeczy.
KONIEC
Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ