student prawa, praktykant — kancelaria ojca
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
został ojcem, wrócił na studia, zaczął pracować u ojca w kancelarii i próbuje nauczyć się życia na nowo u boku kobiety, na którą nigdy nie zasłuży
To były dziwne dni. Ale sam sobie narzucił tę dziwność. Teoretycznie mieli w swojej relacji działać powoli, ale już pierwszej nocy wylądowali razem w łóżku bardziej intymnie niż gdyby mieli się ze sobą przespać. Całe szczęście na drugi dzień przeszli w zaproponowane przez Erica zasady całkiem naturalnie, bez wcześniejszej niezręczności. I chociaż wieczorami Milton kładł się do łóżka razem z Aimee, to jednak w związku z własną bezsennością, gdy kobieta zasypiała, przenosił się "do siebie" na kanapę, aby jej nie przeszkadzać i zapełnić czymś długie nocne godziny. Pierwszej nocy szukał intensywnie pracy i nawet wysłał kilka CV. Za to kolejne od góry do dołu wypełnione były różnymi przydatnymi informacjami. A czytał sporo ogólnie o rodzicielstwie, o wychowywaniu dzieci, o tym, jak przystosować mieszkanie dla chodzącego niemowlaka, chociaż mały nawet się nie urodził. Nieważne, chłonął to wszystko jak gąbka, a jeśli jakieś informacje wzajemnie się wykluczały, drążył dotąd, dopóki nie znalazł odpowiedzi na wątpliwości. Jeśli był przerażony nie wiedząc totalnie nic o noworodkach i dzieciach, tak teraz - wiedząc coraz więcej - był przerażony odpowiednio bardziej. Wśród potencjalnych zagrożeń dostrzegał jednak mnóstwo przydatnych informacji, o jakich nie miał pojęcia, a jakie mogły naprawdę usprawnić rozwój dziecka i to w tak bezstresowy sposób, że dziecko nawet by się nie orientowało, że czegokolwiek się uczy!
Był tym cholernie podekscytowany. Wszystkim oczywiście musiał dzielić się z Aimee, która swoim kobiecym spojrzeniem weryfikowała, czy jego entuzjazm nie jest przypadkiem przesadny, a on nie wymyśla zbyt niestworzonych rzeczy. Dziś padło na temat edukacyjny, który można było wprowadzić… od razu! Dlatego gdy tylko o nim przeczytał, musiał powiedzieć Aimee w tej chwili. Nieważne, że właśnie brała kąpiel i zapowiedziała, że potrzebuje ciszy, spokoju i relaksu. On musiał powiedzieć jej o tym teraz!
- Powinniśmy to przemyśleć - przekonywał głośno starając się zagłuszyć plusk wody w wannie. - To jest potwierdzone naukowo - Eric nie miał pojęcia w jaki sposób, ale to nie było ważne - że po którymś tam tygodniu dziecko naprawdę rozpoznaje mowę. A gdybyśmy zaczęli już teraz, to mały miałby super start chociaż w tym jednym temacie. Dwujęzyczność jest naprawdę świetną sprawą. Takie maluchy bardzo szybko łapią języki. Znalazłem nawet na Facebooku grupę o dwujęzyczności, w której rodzice dzielą się historiami, jak mówią do dzieci w obcym języku, a rodzina i otoczenie po angielsku. I już takie czterolatki mają opanowane dwa języki. Dwa! Ekstra, nie? - wykładał z kuchni przygotowując kakao z mlekiem i miodem oraz tajemnym składnikiem niani Margaret, które sprawiało, że kakao było wyjątkowe i najlepsze na świecie. - Jesteś dzieckiem z dobrej rodziny, na pewno chodziłaś na dodatkowe zajęcia z języków. Jakie znasz? Ja co prawda nie mówię w żadnym perfekcyjnie, ale szybko łapię. Mogę się poduczyć. Dogadam się po włosku, hiszpańsku, niemiecku i rosyjsku. Portugalskiego w sumie też trochę liznąłem… - zaczął się zastanawiać, czy coś jeszcze zna. W sumie nie powinien się aż tak chwalić, znał te języki przez swoją niechlubną pracę w przeszłości. Ale skoro dała mu ona jakiś pożytek na teraz, aż żal było tego nie wykorzystać dla dobra dziecka!

Aimee Hale
przyjazna koala
A.
lorne bay — lorne bay
25 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Rodzina patchworkowa: ona, nie-mąż, syn i dwa psy. Chociaż dają jej do wiwatu, swoich chłopaków kocha najmocniej na świecie.
Jedna wspólnie spędzona noc na kanapie. Właśnie tyle wystarczyło, aby Aimee kategorycznie sprzeciwiła się spaniu w pojedynkę. Raz, że nie znosiła widoku pustego łóżka, dwa, że Milton całkiem nieźle sprawdzał się w roli poduszki i bardzo miło było się w niego tak wtulać. Sprawiał, że czuła się bezpieczna, burza szalejącą we wnętrzu jej głowy nieco się wyciszała, zestresowany organizm odprężał. Niezręczność, która towarzyszyła Erykowi była jej kompletnie obca. I to wcale nie dlatego, że Hale żadnego wstydu nie miała, a dlatego, że w towarzystwie mężczyzny czuła się swobodnie. Kłócili się, godzili, nie zawsze we wszystkim ze sobą zgadzali, ale wiedziała, że zależy mu na niej i że żadnej krzywdy jej nie zrobi. Zwłaszcza po tym, co powiedział jej ostatnio. Że traktuje ją poważnie, że chciałby spróbować. Stworzyć z nią dom, rodzinę... a dla niej to była jak najpiękniejsza obietnica, o niczym innym nie marzyła.
No chyba, że o długiej, odprężającej kąpieli po całym dniu biegania, remontowania, załatwiania.
Zawsze bardzo energiczna i żywiołowa, teraz o wiele szybciej się męczyła. Od wysokich temperatur puchły jej kostki, woda gromadziła się w organizmie. Potrzebowała chwili dla siebie. Możliwości podładowania baterii i zresetowania się przed pójściem do łóżka. O czym blondyn dobrze wiedział, a i tak nie przestawał do niej gadać jak najęty, co stało się ich jakąś taką niepisaną, wieczorną rutyną. Ona zostawiała uchylone drzwi, żeby "móc lepiej go słyszeć", a on krzątał się po mieszkaniu i mówił o wszystkim, co ślina mu na język przyniesie.
"Hej, co to ma znaczyć, chociaż w tym jednym temacie?" oburzyła się na żarty, bo jak się domyślała, nie miał wcale niczego złego na myśli. Jedynie to, że ich sytuacja jest dość... nietypowa, a oni sami nie są szczęśliwym, młodym małżeństwem, które spodziewa się długo wyczekiwanego potomka. U nich wszystko potoczyło się szybko, zupełnie inaczej niż u większości. Co wcale nie znaczyło, że gorzej! Obydwoje byli bardzo podekscytowani wizją rodzicielstwa, robili co w swojej mocy, aby się do niego jak najlepiej przygotować i co by nie mówić, już teraz cholernie kochali małego Eliotta. "Ale tak, zgadzam się. Dwujęzyczność to świetna sprawa" pokiwała głową. Jeśli w jakiś sposób mogli wspomóc rozwój syna, dlaczego by nie? Pytanie tylko, jaki język dodatkowy wybrać? Nie chciała, żeby od najmłodszych lat chłopiec czuł się zdezorientowany, a jak na złość, nie znała innych rodziców, których mogłaby poprosić o radę. Sama naukę francuskiego zaczęła dopiero mając 10 lat i to na własną prośbę. Bo była niesamowicie zafascynowana Paryżem i jego magicznym klimatem, muzyką, sztuką, modą uliczną...
Kiedy zaczął chwalić się swoimi lingwistycznymi umiejętnościami była pod naprawdę ogromnym wrażeniem. I nijak ją nie interesowały okoliczności, w jakich mężczyźnie przyszło się zapoznać z obcymi wymowami. Wow, po prostu wow. Był niesamowity. I zależało mu na tym, żeby zapewnić maleństwu jak najlepsze warunki. Nie było go jeszcze na świecie, a już o nie dbał, tym samym topiąc jej serce.
"Tu parles tellement de langues, tu es tellement intelligent, et tu penses vraiment que je laisse la porte de la salle de bain entrouverte pour mieux t'entendre?" zaczęła z pięknym, czystym, francuskim akcentem. Nie, żeby się krępowała. Coś podobnego mogłaby mu powiedzieć wprost, patrząc głęboko w oczy. Jako jednak, że on wciąż był na drodze samobiczowania i czekał, aż w końcu na nią zasłuży, wolała oszczędzić sobie rozczarowania. "Baisse ton pantalon et saute dans la baignoire. Fais-moi l'amour, Eric" dodała opierając głowę o brzeg wanny, przymykając powieki, dłoń wsuwając między uda. Cierpliwość niestety nie była jej mocną stroną. Naprawdę bardzo mocno się starała, próbowała zwolnić, ale cholera. Minęło już pół roku, a ona usychała. Potrzebowała bliskości, dotyku. "To znaczyło nic innego jak... Znasz tyle języków, jestem pod wrażeniem. W którym czujesz się najpewniej? A potem powiedziałam, że się z Tobą zgadzam i że bardzo podoba mi się ten pomysł" zagryzła dolną wargę, niespokojnie poruszając biodrami.

Eric Milton
mistyczny poszukiwacz
Hania
student prawa, praktykant — kancelaria ojca
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
został ojcem, wrócił na studia, zaczął pracować u ojca w kancelarii i próbuje nauczyć się życia na nowo u boku kobiety, na którą nigdy nie zasłuży
- Oj, no wiesz - wzruszył ramionami, ale nie mogła przecież tego dostrzec z wanny. W sumie to nie wiedział, co kryło się za tym "no wiesz" bo jakoś nic nie przychodziło mu do głowy, ale w głębi ducha wiedział, że nawet pomimo najlepszych starań, nigdy nie uda mu się być idealnym ojcem. Nie chciał sobie psuć tym nastroju, dlatego uśmiechnął się, gdy Aimee zgodziła się na jego pomysł. Może lekko rozczarował się brakiem większego entuzjazmu w jej głosie, ale szybko mu to minęło, gdy zaczęła mówić w obcym języku. O ile się nie mylił, był to… Francuski! Nie, dla niego to było zbyt trudne do ogarnięcia. Już rosyjska cyrylica łatwiej mu wchodziła niż te francuskie bulgoty w wymowie. Nie zrozumiał ani jednego słowa, które padło z jej ust. Chociaż podobno jeśli znało się pięć języków obcych, kolejne może przyjdą mu łatwiej? Pojedyncze słowa może zrozumiał na podstawie podobnego brzmienia w innych językach, jednak całość nie nabrała przez to większego sensu. - Chyba w hiszpańskim, najwięcej się nim posługiwałem. Bo wiesz, najlepiej, żeby oboje rodziców mówiło w tym samym języku. Wiem, że są rodziny, w których ojciec mówi w jednym, matka w drugim języku, a środowisko w szkole i dziadkowie mówią w ojczystym, ale moim zdaniem to już za dużo. Chociaż mózg niemowlaka jest cholernie plastyczny, więc może…? Co o tym myślisz? Trójjęzyczność to już przesada, nie? - gadał non stop przygotowując to kakao i gdy było już gotowe, postawił oba kubki na tacę i skierował się z nimi do łazienki. - Przyniosłem ci ka… och - wydusił z siebie, gdy jego wzrok padł na wodę. A konkretnie na dłoń pomiędzy udami. Zwykle Aimee kąpała się w wodzie pełnej piany, a dzisiaj… albo piana już się "zniknęła", albo ktoś zapomniał dolać płynu do kąpieli. Eric postawił kubek z kakao na szafce koło wanny i wycofał się strzelając oczami wszędzie, tylko nie w jej kierunku. Kiedy zrobiłeś się taki pruderyjny? Zgonił sam siebie, bo cholera, najchętniej to by dołączył do niej w tej kąpieli. Będąc już poza terenem łazienki uzmysłowił sobie, że zostawił w środku oba kubki z kakao. Nie, chyba nie był na tyle odważny, żeby wejść tam ponownie
- Sorry, nie chciałem przeszkodzić. Następnym razem… hmm… - urwał, bo nie do końca wiedział, co powinno mieć miejsce "następnym razem". Oczami wyobraźni bowiem widział aż nazbyt dokładnie jedną z opcji, którą najchętniej wprowadziłby w życie już-teraz-zaraz. Zamiast tego ostatkiem silnej woli oparł się plecami o drzwi łazienki zamykając je przy okazji, żeby więcej nie kusiło i zjechał na dół siadając na podłodze. - No. Tak czy siak francuski odpada - chociaż… francuska miłość… ruchem głowy odgonił tę wizję. - Coś jeszcze znasz? Co z tym hiszpańskim? - Im dalej w las, tym więcej drzew. I tak oto Eric - chcąc uciec od widoku zastanego w łazience - pogrążał sam siebie w wyobrażeniach, bo z miłości francuskiej przeszedł na seks hiszpański, a to już chyba zaczynało zakrawać o jakieś zaburzenia seksualne. Czy coś. Cholera. A zaczęło się tak niewinnie!
przyjazna koala
A.
lorne bay — lorne bay
25 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Rodzina patchworkowa: ona, nie-mąż, syn i dwa psy. Chociaż dają jej do wiwatu, swoich chłopaków kocha najmocniej na świecie.
Lubiła słuchać jego głosu. Był przyjemny, lekko chropowaty, wprawiał ją w rozluźnienie. I nie miało znaczenia czy mówił o ostatnio przeczytanej książce, obejrzanym w telewizji meczu czy odbytej w przeszłości, dalekiej podróży. Fascynował ją bez reszty. Zdarzały się jednak takie chwile jak ta, kiedy miała ochotę odkrzyknąć, żeby w końcu się zamknął i zajął nią jak należy. Zwłaszcza, że miała w zanadrzu przynajmniej dwa pomysły na to, w jaki sposób mógłby wykorzystać swoje miękkie, ciepłe usta i ochoczo by się nimi z nim podzieliła. "Powiedz mi coś po hiszpańsku. Tylko nic głupiego i obraźliwego" poprosiła z lekkim rozbawieniem. Jego zaangażowanie było doprawdy rozkoszne, tak bardzo starał się i przejmował. Aimee jednak za cholerę nie potrafiła skupić się na temacie ich rozmowy - myśli nieustannie gdzieś błądziły, krążyły, uciekały, spotykając się w jednym miejscu. U złączenia jej ud. "Nie uważam, że to przesada. Nie. To nie tak. Po prostu..." urwała, zwilżając wargi koniuszkiem języka. Potrzebowała chwili na to, aby zebrać się w sobie i skonstruować jakiś logiczny ciąg zdań. "Myślę, że powinniśmy zacząć powoli" a najlepszym tego przykładem były jej spokojne, miarowe ruchy nadgarstka. "Dwa języki to dobry początek. Jeśli się okaże, że mały szybko chłonie wiedzę, a nauka nie sprawia mu problemów, będziemy mogli bez obaw dołożyć mu kolejny" pokiwała głową, czując przyjemne ciepło spływające w kierunku podbrzusza. "Nie chcę zabierać mu dzieciństwa i przytłaczać ogromem obowiązków" podzieliła się z nim swoimi obawami. Dopiero za jakiś czas mieli zadebiutować w roli rodziców. W wychowaniu dzieci nie mieli żadnej wprawy. Choć z natury była dość impulsywna, w przypadku pierworodnego wolała stosować metodę małych kroczków i z pewnego rodzaju powściągliwością podchodzić do wszelkiego rodzaju nowości.
Całe szczęście, Eliott miał przyjść na ten świat dopiero za dwanaście tygodni. Mogła więc pozwolić sobie na chwilę rozproszenia.
Zaciskając mocno powieki, coraz szybciej poruszając ręką, z początku nawet nie zauważyła, że Eric wszedł do łazienki. Dopiero kiedy odstawił na szafce obok kubek kakao, a następnie kajając się, odwrócił na pięcie i wycofał z powrotem na korytarz... Niezadowolona westchnęła przeciągle, nie przerwała jednak wykonywanej czynności. Chciał testować jej cierpliwość? Nie zostało w niej już ani grama. Nie miała więc zamiaru przejmować się tym, co widział i co słyszał. Gdyby o nią dbał, nie musiałaby dogadzać sobie sama.
"Następnym razem, co? Mam zawołać Cię zanim zacznę, czy zamknąć za sobą drzwi na klucz?" zapytała nieco złośliwie. Była napalona, sfrustrowana i ledwo już nad sobą panowała. A on wracając do tematu lingwistycznego tylko dokładał oliwy do ognia, sprawiając, że zaczynała zbierać w niej coraz większa złość." Picie Ci stygnie" rzuciła, zaciskając zęby. Chwilę później zza zamkniętych drzwi Eric mógł już usłyszeć cichy brzęk wibratora zmieszany z jej niespokojnym oddechem. "Uczyłam się hiszpańskiego. Trochę. Dawno temu. Jeszcze w szkole. Niewiele pamiętam" pozwoliła sobie na bezwstydne westchnięcie. "Jeśli udzielisz mi kilku lekcji hiszpańskiego, chętnie spróbuję. Kiedy chcę, potrafię być pojętną uczennicą" dodała po dłuższej przerwie. Głos podskoczył jej o oktawę, pod koniec wypowiedzi nieco zadrżał. Zdeterminowana zawzięcie jednak kontynuowała." W celu dodania realizmu, mogę załatwić nawet mundurek" gdyby nie mała zabaweczka pieszcząca ją między nogami pewnie głośno by się zaśmiała. Zamiast śmiechu jednak z jej gardła wydostało się tylko zdławione jęknięcie. Które powtórzyło się moment później. I znowu. I znowu. A między nimi gdzieś czmychnęło imię Miltona. Czego nie planowała, ani czego tym bardziej się nie spodziewała. O czym będąc tak blisko spełnienia nie była w stanie myśleć, ani się przejmować. I wszystko pewnie byłoby świetne, absolutnie cudowne, gdyby nie to, że stojąc już u progu orgazmu plastikowy kolega nagle się zbuntował i przestał działać. "Kurwa. Kurwa mać, nie wierzę" warknęła, potrząsając urządzeniem. "Pieprzone baterie!"

Eric Milton
mistyczny poszukiwacz
Hania
student prawa, praktykant — kancelaria ojca
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
został ojcem, wrócił na studia, zaczął pracować u ojca w kancelarii i próbuje nauczyć się życia na nowo u boku kobiety, na którą nigdy nie zasłuży
Jak zwykle wyrwane z kontekstu “powiedz coś w jakimś języku” wywoływało pustkę w głowie. Eric nie miał pojęcia, co może jej powiedzieć po hiszpańsku, co nie byłoby głupotą. Przez chwilę siedział tępo i wpatrywał się przed siebie, a potem ze wzruszeniem ramion podrzucił to, co kilka razy bardzo skomplikowało mu życie: - La ocasión hace un ladrón. - Wzruszył obojętnie ramionami, bo wiedział coś o tym aż za dobrze. Słuchanie rozkojarzonej Aimee wcale nie pomagało mu uspokoić myśli, ale nagle coś wpadło mu do głowy, bo chyba nie zrozumieli się w jednym temacie. - Czekaj, ale mówimy o tym samym? Bo ja bym chciał zacząć mówić do dziecka w obcym języku od razu po porodzie! A taki maluch raczej nie będzie w stanie dać nam odpowiedzi zwrotnej, czy sobie radzi, czy niekoniecznie - uśmiechnął się pobłażliwie sam do siebie. Wpadło mu nawet do głowy, czy mówienie do Aimee w tym momencie ma w ogóle jakiś większy sens, czy oddała się… ekhm… “relaksowi” aż nazbyt dogłębnie - Boże, te słowne dwuznaczności doprowadzały go do szewskiej pasji. - Nie, nie, to właśnie ma wchodzić naturalnie - dopatrzył się tu kolejnej dwuznaczności, ja pierdolę - bez żadnej dodatkowej nauki i dodatkowych zajęć. Słyszałaś o czymś takim, jak okresy sek… nsytywne? - nie, ta rozmowa nie miała sensu. Eric sam już nie wiedział, co mówi, co robi, gdzie patrzy. Próbował udawać, że wcale nie ma pojęcia, co takiego dzieje się po drugiej stronie drzwi, ale cholera, Hale cały czas dawała mu “wskazówki”. Bardzo sugestywne wskazówki. Jej uwagę całkiem zignorował, bo i co miał powiedzieć? “Słuchaj, Aimee, sam nie wiem, co odpierdalam między nami, ale takie teksty na pewno nie pomogą mi ułożyć sobie w głowie tego, czy naprawdę coś do ciebie czuję, czy jest to tylko potrzeba bycia komuś potrzebnym, bo sam nie radzę sobie z własnym życiem. A może po prostu wykorzystuję twoją naiwną stronę i czuję się jak parszywy szczur kanałowy, jeśli do tego wszystkiego dorzuciłbym jeszcze pieprzenie się z tobą, to straciłbym do siebie całkiem szacunek”? Miał jej to powiedzieć? Och, na pewno by zrozumiała. Więc siedział na tej podłodze, milczał i udawał że ten wibracjopodobny dźwięk to elektryczna szczoteczka do zębów. Ale przecież myjąc zęby nie mogłaby rozmawiać, czyż nie? Zaciskał szczęki wściekły na siebie i cały świat dookoła i czekał, aż rozpocznie kolejny temat.
- Gramatyka jest prosta. To nie musi być idealny język jak u native’a, a podłapiesz trochę słówek i możemy od tego zacząć - mówił przez zaciśnięte zęby. A ten mundurek, to już było przegięcie z jej strony. Eric wcisnął nawet pięści pod pośladki, bo jego cierpliwość była już na skraju wytrzymania. Walczyły w nim dwie odsłony - dobra, która chciała zacząć nową przyszłość z czystą kartą i naprawdę się zmienić, i stara, która najchętniej zapomniałaby o wszystkim i…
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
przyjazna koala
A.
lorne bay — lorne bay
25 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Rodzina patchworkowa: ona, nie-mąż, syn i dwa psy. Chociaż dają jej do wiwatu, swoich chłopaków kocha najmocniej na świecie.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Eric Milton
mistyczny poszukiwacz
Hania
student prawa, praktykant — kancelaria ojca
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
został ojcem, wrócił na studia, zaczął pracować u ojca w kancelarii i próbuje nauczyć się życia na nowo u boku kobiety, na którą nigdy nie zasłuży
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Aimee Hale
przyjazna koala
A.
lorne bay — lorne bay
25 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Rodzina patchworkowa: ona, nie-mąż, syn i dwa psy. Chociaż dają jej do wiwatu, swoich chłopaków kocha najmocniej na świecie.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Eric Milton
mistyczny poszukiwacz
Hania
student prawa, praktykant — kancelaria ojca
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
został ojcem, wrócił na studia, zaczął pracować u ojca w kancelarii i próbuje nauczyć się życia na nowo u boku kobiety, na którą nigdy nie zasłuży
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Aimee Hale
przyjazna koala
A.
lorne bay — lorne bay
25 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Rodzina patchworkowa: ona, nie-mąż, syn i dwa psy. Chociaż dają jej do wiwatu, swoich chłopaków kocha najmocniej na świecie.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Eric Milton 🥰
mistyczny poszukiwacz
Hania
student prawa, praktykant — kancelaria ojca
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
został ojcem, wrócił na studia, zaczął pracować u ojca w kancelarii i próbuje nauczyć się życia na nowo u boku kobiety, na którą nigdy nie zasłuży
To było ciekawe doświadczenie. Nie chodziło tylko o seks z ciężarną, którego do tej nie miał na swoim koncie, ale także o te wszystkie emocje towarzyszące zbliżeniu. W zwykłym dla siebie pędzie zatracał obcowanie z duszą partnerki, nie dostrzegał jej emocji, tylko seksualne potrzeby. Tym razem było inaczej. Sam orgazm był bardziej sensualny i intensywny w sposób, jakiego Eric nie był w stanie opisać słowami, ale przyjemność dotarła jakby w głąb niego, uzupełniając brakujące elementy swoim nasyceniem oraz poczuciem dopasowania do ciała i osobowości Aimee, jak gdyby dopełniali się na tych płaszczyznach, które do tej pory im umykały w gąszczu nieporozumień. Czy oznaczało to, że teraz będzie łatwiej? Nie zastanawiał się nad tym, ciepło jej ciała skutecznie rozpraszało wszystkie złe myśli.
Kiedy leżeli wtuleni w siebie i uspokajali swoje oddechy, Eric obawiał się, że znów zrobi się niezręcznie i będzie chciał się zdystansować. Nic takiego się nie stało, a on na propozycję powtórki odpowiedział bez zastanowienia: - Myślę, że da się zrobić. Wyciśniemy to gdzieś między kąpiel a kolację co trzeci dzień? Czwarty? - droczył się z nią, oczywiście, choć miało to swoje uzasadnienie w rzeczywistości: - Jak nabierzemy więcej doświadczenia i oswoimy się z… aktualnymi warunkami - z wesołym uśmiechem pocałował ją w brzuch - i poczujemy się pewniej, wtedy możemy rozważyć wrzucenie czegoś w międzyczasie... - Poruszył śmiesznie brwiami. Pomysł przeniesienia się do jej sypialni także już został przesądzony. - No dobrze, przeniosę się do ciebie. Masz bardzo niewygodną kanapę, a ja już jestem wystarczająco stary, żeby bardzo dotkliwie to odczuć - zażartował robiąc minę zmęczonego starca i dotknął pleców w odcinku lędźwiowym, ale spoważniał zaraz. - Nieprawda. Lubię być blisko ciebie. Po prostu do tej pory brałem co chciałem nie pytając o zgodę. Chyba muszę znaleźć jakiś złoty środek, bo moje niezdecydowanie nie wychodzi nam na dobre… - przyznał bardziej sam przed sobą niż przed nią, bo po tym co dziś zaszło i tak będzie musiał zmienić swoje nastawienie i zachowanie względem Aimee. Ale to już nie dzisiaj. - Chodźmy spać, A. Tym razem naprawdę nigdzie się nie wybieram - powtórzył to, co obiecał jej wcześniej, pocałował ją w czubek głowy i przytulił do swojego barku, aby leżała jak najbliżej.
I po raz pierwszy od miesięcy zasnął jak dziecko chwilę po przyłożeniu głowy do poduszki.

/zt Aimee Hale
przyjazna koala
A.
ODPOWIEDZ