marynarz — Port
36 yo — 198 cm
Awatar użytkownika
about
Dryfuję bez celu po oceanie życia i staram się poukładać swoje życie na nowo...
Kellan również nie miał zamiaru psuć tego, co przez te lata zdążyli stworzyć z Eve. Wiele ich łączyło, to fakt, jednak przyjaźń, którą udało im się zbudować była zbyt cenna, by można ją było zepsuć jednym niewinnym seksem. Często się śmiali, że są idealnym przykładem na to, że przyjaźń damsko – męska bez żadnych podtekstów i dodatków naprawdę istnieje. Mogli na sobie polegać, mogli sobie powiedzieć wszystko i chyba w tym tkwiła ich siła. Nie mieli przed sobą żadnych tajemnic, żadnych niedomówień. Tylko prawda rzucona prosto w twarz. I choć, Kellan wiedział, że Eve ma rację, mówiąc by uważała na Patti, to on jednak uparł się jak osioł i brnął w tę relację zupełnie na ślepo, nie zważając na żadne znaki ostrzegawcze krążące mu nad głową.
- Jestem dorosły i wiem co robię. - Powiedział w końcu, chociaż naprawdę chciał przyznać brunetce rację.
Nie wiedział tylko, dlaczego Nelson zachowywała się w taki sposób. Nie miał wcześniej styczności z osobami siedzącymi w więzieniu i zazwyczaj zakładał, że wszyscy są z gruntu dobrzy, i że druga szansa należy się każdemu. Szkoda tylko, że później solidnie dostawał po dupsku, tak jak to miało miejsce w przypadku Kiry. Niczego chyba się jeszcze przez te wszystkie lata nie nauczył.
- Jasne. Już idę. - Powiedział, podnosząc się ze swojego miejsca i zabierając ze sobą puste butelki po piwie.
Kiedy wrócił, pizza stała już na stoliku, a on dopiero wtedy uświadomił sobie, że w sumie dawno nic nie jadł.
- Zjadłbym konia z kopytami. - Stwierdził, spoglądając na smakowite kąski i podając butelkę Eve. - A jak tam psiaki? Miałaś ostatnio jakiś ciekawy przypadek? - Zapytał, chcąc zmienić trochę temat, bo jednak przy jedzeniu lepiej rozmawiało się o rzeczach mniej dołujących niż morderstwa i relacje miłosne.
Od razu też chwycił w dłoń kawałek pizzy i wpakował ją sobie do ust, brudząc przy tym kąciki ust i długą brodę.


Eve Paxton
sumienny żółwik
żuczek#2609
Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
- Dorosły – tak. Czy wiesz co robisz? Nad tym bym się zastanawiała. – Posłała przyjacielowi delikatny uśmiech i szturchnęła go ramieniem w ramach zaczepki. Nabijała się z niego, chociaż naprawdę martwiła o to, co mogło się stać z niejaką Patti. A raczej o to, co ona mogła zrobić jemu. Nie ufała ludziom tak łatwo. Kellan także i to na pewno rok pisania listów między sobą skutecznie odbił się na jego ostrożności wobec nieznajomej. Kogoś, kto siedział w więzieniu za stalking a to nie wróżyło niczego dobrego. Eve to wiedziała, dlatego zamierzała mieć oko na przyjaciela oraz jego nową koleżankę, z którą zamieszkał. Naprawdę nie chciała zapeszyć, ale bała się, że tamta okradnie go i po prostu zwieje z miasteczka (na domiar złego zrobi to motorem Kellana).
Czekając aż mężczyzna wróci z zimnym piwem, nieco przestawiła wcześniej niezgranie chowane przed nim pudło, a potem sięgnęła po laptopa leżącego na dolnej półce stolika. Nie miała tu telewizora. Tylko w sypialni, ale i z niego rzadko korzystała. Miała za dużo pracy, żeby pozwolić sobie na swobodne oglądanie filmów albo seriali. Tylko z Kellanem nadrabiała raz lepsze a raz gorsze produkcje kinematograficzne.
- Lorenzo wpadł, żeby wytresować jego domowego pupila. – Pokręciła głową, bo ona nie tresowała domowych zwierzaków. Zajmowała się poważniejszą dziedziną; psami pracującymi a nie czworonogami, które z samotności (bo ich właścicieli długo nie było w domu) gryzą meble. – Nie widziałam go od nastu lat a on wciąż okazuje się ignorantem, który nawet nie sprawdził, kto prowadzi to miejsce. – Naprawdę nie trudno było w google znaleźć informacje dotyczące jej ośrodka. Gdyby choć trochę mu zależało to by to sprawdził i na pewno nigdy nie pojawiłby się na jej farmie. – Nie wiem, jak kiedyś mogłam go tak uwielbiać. – Bo już nie powie, że „kochać”. Kiedyś uważała, że to miłość, ale patrząc na wszystko z dystansu zrozumiała, że to tylko idiotyczne zauroczenie za którym pognała aż do armii. – No co? – zapytała wgryzając się w swój kawałek pizzy. – Nie dobra? – Zmarszczyła brwi mielące kęsa. Ciepła, z odpowiednio wypieczonym ciastem i rozciągliwym serem. Nie było do czego się przyczepić. – Oj, dobra. Nie będę o nim mówić przy jedzeniu – odparła, gdy okazało się, że niesmak Kellana wynikał ze wspomnienia o jej dawnym partnerze. – Lepiej coś włączę zanim zaczniesz pluć dobrą pizzą. – Westchnęła ciężko i po paru chwilach delektowali się posiłkiem przy jednym z polecanych filmów na Netflixie, którego oboje nie widzieli. Piwo jak zwykle zniknęło za szybko, ale żadne nie narzekało. Nie marudzili też na przerywniki, bo komuś coś się przypomniało albo należało wspomnieć o czymś w tak zwanym międzyczasie, co było formą nadrabiania części plotek. Nie śpieszyli się. Mieli jeszcze czas do następnego wypłynięcia Kellana w rejs. Jeszcze się spotkają (i to nie raz).

z/tx2
Kellan Jones
ODPOWIEDZ