instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
Może i były w tym jakieś plusy, ale Gale i tak miała szczerą nadzieję, że Grisham czym prędzej otrzyma swoją wizę, aby mogli jeszcze trochę nacieszyć się sobą, zanim dołączy do nich to maleństwo. Choć z jednej strony brunetka nie mogła już się go doczekać, z drugiej okropnie tęskniła za swoim partnerem i właśnie z tego względu nie miałaby nic przeciwko, gdyby rozwiązanie trochę przeciągnęło się w czasie. Były to jednak czcze marzenia, które porzuci, kiedy tylko w kość zacznie jej dawać gigantyczny, ciążowy brzuch i niemożliwość schylenia się po to, co przed chwilą wypadło z rąk. W takich okolicznościach większość kobiet modli się raczej o szybszy poród, żeby czym prędzej pozbyć się przeszkód, a Gale pewnie już niedługo dołączy do ich grona. Ostatnio bowiem coraz szybciej przybierała na wadze, a wielkość brzucha wzrastała z tygodnia na tydzień. Były to zmiany coraz bardziej zauważalne, a także odczuwalne, a przecież Hobart była osobą, która ceniła sobie możliwość ruchu. Nawet teraz starała się o jakąś aktywność fizyczną, ale jednocześnie nie decydowała się na nic, co mogłoby dla kobiety w ciąży wydawać się zbyt ciężkie. Ostatnie, czego chciała, to działanie na szkodę tego maleństwa.
Uśmiechnęła się, kiedy wytknął jej psucie jego zamiarów. Rzeczywiście mogła sobie tego oszczędzić, ale jakoś nie była w stanie powstrzymać się przed podkreśleniem tego, że doskonale wiedziała, co działo się w jego głowie. Swoją drogą, jedną rzecz należało im oddać – pomimo masy zawirowań, rozstań i popełnionych błędów, zależało im na sobie na tyle, że zdążyli bardzo dobrze się poznać. Nie bez powodu bycie ze sobą wychodziło im tak dobrze, przynajmniej wtedy, kiedy na siłę tego nie komplikowali. Dokładnie tak, jak Grisham robił to z kocem, którego od dłuższej chwili nie był w stanie rozłożyć, co wymagało interwencji ze strony brunetki. Kiedy im się to udało, a także po tym, jak kilkukrotnie podkreśliła jak wielkim był uparciuchem, w końcu i ona mogła rozłożyć się obok niego. Musiała przyznać, że to rzeczywiście było przyjemne. - Chciałabym powiedzieć to samo, ale ta wiercipięta prędzej czy później mi to utrudni - przyznała, po czym sięgnęła po jednego z przyniesionych przez nich chrupek. - To powiesz mi co upatrzyłeś? - zapytała po chwili. Jeśli miała być szczera, odkąd przyznał się do tego, że jakieś imiona rzeczywiście chodziły mu po głowie, Gale była ich cholernie ciekawa.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Grisham też miał nadzieję na to, że uda mu się wrócić jeszcze przed rozwiązaniem. I była na to spora szansa, jeśli po drodze nie pojawią się jakieś komplikacje przy okazji jego wizy, ale nie sądził, żeby miały wystąpić w końcu spełniał wszelkie wymagania i raczej nie było powodów, żeby ten proces zatrzymać na dłużej lub na zawsze. Dlatego nastawiał się na to, że dołączy do Gale jeszcze pewien czas przed narodzinami ich syna, ale oczywiście mogło pojawić się coś niespodziewanego, choć jego zdaniem szanse na to były minimalne. I naprawdę współczuł swojej partnerce, że musiała radzić sobie z wciąż rosnącym brzuchem. Teraz może nie było jeszcze aż tak źle, choć na pewno pojawiły się pierwsze ograniczenia, ale miało być już tylko gorzej. Chciałby być obok niej, żeby w razie co jej pomagać, ale jak wiadomo, niewiele w tym temacie mógł zdziałać. Musiał cierpliwie czekać na decyzję, ponieważ jego wniosek cały czas był rozpatrywany.
Nie było to coś, o co mógłby chować do niej urazę, dlatego skomentował to jedynie żartobliwie, nie przejmując się tym, że od razu go rozgryzła. Przecież nie zamierzał robić wielkiej tajemnicy z tego, że wpadł już na kilka imion, które mogliby rozważyć, czym zresztą zaraz zamierzał się z nią zająć. Jednak najpierw musiał uporać się z kocem, co przez jego upór wcale nie było takie łatwe. Chwilę musiał się pomęczyć, a później polegać na pomocy Hobart, żeby w końcu wszystko było takie, jakie być powinno. I wtedy też mógł wreszcie wyciągnąć się na kocu i zrelaksować się, choć kiedy Gale położyła się obok, on nagle zaczął się wiercić. Musiał zmienić trochę swoją pozycję, ponieważ chciał zbliżyć się do jej brzucha, nad którym później pochylił się, wcześniej układając na nim jedną dłoń. - Hej, kolego, daj trochę mamie odpocząć, co? - powiedział to z typowym, ojcowskim tonem głosu, chcąc zwrócić uwagę ich niesfornemu malcowi, choć na razie może niepotrzebnie się produkował. To nic, takie zachowania miały być bardziej dla nich niż dla tego szkraba i jak widać po twarzy Grishama, on się przy tym dobrze bawił. - No powiem… - powiedział to tak, jakby robił to niechętnie, po czym wytknął do niej język i uśmiechnął się pogodnie. - Podejrzewam, że zwróciłaś już uwagę na to, że mamy takie same inicjały - rzucił trochę złośliwie i odpowiednio się wtedy uśmiechnął. - W dodatku nasi ojcowie też takie mają, więc pomyślałem, że z naszym dzieckiem moglibyśmy pójść w tym samym kierunku i tak wpadłem na przykład na Grady’ego - wyjaśnił, po czym przedstawił jej swoją pierwszą propozycję i po przewróceniu się na brzuch i podparciu głowy na dłoniach, uważnie się jej przyglądał. Był ciekawy tego, co ona na o tym myśli.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
W chwili obecnej nie ma chyba sensu się tym przejmować. Teraz byli razem i przez kolejnych kilka dni to jeszcze nie miało się zmienić, dlatego Gale nie chciała zamartwiać się na zapas, zamiast tego ciesząc się towarzystwem bruneta. Kłamstwem byłoby jednak stwierdzenie, że kiedy budziła się w jego ramionach, jej pierwszą myślą nie było to, że za kilka dni ta sielanka dobiegnie końca. Strasznie denerwowała się na myśl o tym, że lada dzień zmuszona będzie wrócić do Australii bez niego, później udając, że tęsknota za nim wcale tak bardzo jej nie doskwiera. Ale doskwierała, czego idealnym potwierdzeniem było to, że już teraz denerwowała się na myśl o niej. Całe szczęście, że dzisiejszy dzień był dla nich jednym z tych szczęśliwszych, ponieważ wieści, które ze sobą przynieśli, skutecznie pomagały jej się odprężyć. To właśnie dzięki nim – dzięki temu, że ich dziecko nagle stało się bardziej realne, Gale na moment zapomniała o wszelkich niedogodnościach i skupiała się wyłącznie na tym, że za kilka miesięcy mieli zostać rodziną. I to chyba całkiem szczęśliwą, co można było wywnioskować po tym, jaką radością tryskali teraz oboje.
Obserwowanie go w takim wydaniu niemożliwie ją rozczulało. Już teraz wiedziała, że Grisham będzie wspaniałym ojcem, a myśl o tym sprawiała, że jej uczucia do niego stawały się jeszcze intensywniejsze. Odkąd go poznała, raz za razem utwierdzała się w przekonaniu, że nie mogła mieć przy swoim boku lepszej osoby, teraz już nie tylko przez wzgląd na samą siebie. Nie była bowiem jedyną osobą, o którą brunet miał się troszczyć, a fakt, że kolejną będzie właśnie ich dziecko, nadawał temu jakiejś magii. I to do tego stopnia, iż obecnie Gale nie była w stanie odkleić od Grishama wzroku, spoglądając na niego tak, jak każda szczęśliwa kobieta spoglądała na coś, co ją uszczęśliwiało. W przypadku Hobart tym czymś był ktoś, a teraz może już nawet dwa ktosie. - Od razu wiedziałam, że wcześniej porządnie sobie to przemyślisz. Dla dziewczynki też już coś przygotowałeś? - zapytała, a jej dotychczasowy uśmiech stał się jeszcze szerszy. Swoją drogą, jego argumentacja całkowicie do niej trafiła, więc owszem, spodobało jej się. Nie tylko sugestia pasujących inicjałów, ale również sama propozycja imienia, co zresztą chwilę później postanowiła potwierdzić. - Grady jest w porządku. Coś jeszcze? - dopytała, nawet nie siląc się na to, aby sięgnąć po telefon czy inną rzecz, która mogłaby posłużyć im jako źródło inspiracji. Hogarth zaczął bowiem na tyle dobrze, iż przed dorzuceniem własnej cegiełki Hobart chciała wysłuchać go do końca, ponieważ mogło się okazać, że dalsze poszukiwania będą zbyteczne, a brunet miał już wszystko, czego potrzebowali. Szczerze? Biorąc pod uwagę to, jak niewiele miał okazji ku temu, aby doświadczyć nadchodzącego rodzicielstwa, Gale pragnęła takiego rozwiązania. Chciała, żeby to właśnie on mógł przypisać sobie zasługi znalezienia tego właściwego imienia, mając nadzieję, że w ten sposób choć odrobinę wynagrodzą mu to, że przez cały ten czas był daleko.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
To akurat prawda, że martwienie się na zapas nie miało sensu i lepiej jeśli się skupią na wyciągnięciu czegoś dobrego z tego, co mieli tu i teraz. Zostało im tylko kilka dni, dlatego powinni poświęcić się temu, żeby uczynić je najlepszymi kilkoma dniami, w ten sposób trochę ułatwiając sobie zbliżającą się i nieuniknioną rozłąkę. Ta nadal będzie trudna, ale tę parę dobrych wspomnień powinno im ją umilić i może w ten sposób jakoś wytrzymają do następnego spotkania na żywo, które miejmy nadzieję, że nastąpi niedługo i będzie już na stałe. Grisham bardzo na to liczył, ponieważ nie chciał widywać się z nią tylko z doskoku i to od czasu do czasu. Chciał być już przy niej i liczył, że nikt mu tego nie utrudni. Na razie na to się nie zanosiło, bo kiedy ostatnio kontaktował się z urzędnikami, żeby dowiedzieć się co z jego wizą, to dowiedział się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Oby tak już zostało, w innym wypadku musieliby pomyśleć o zmianie swoich planów, co z dzieckiem w drodze mogłoby być kłopotliwe.
Jeśli w ten sposób o nim myślała, to znaczy, że sprawdzał się w swojej roli. Grishamowi zależało na tym, żeby zapewnić jej spokojne życie, a także ją uszczęśliwiać. Chciał, żeby przy nim uśmiech nie schodził jej z twarzy, więc jeśli udało mu się to osiągnąć, niczego więcej do szczęścia nie potrzebował. - Na coś muszę wykorzystać ten wolny czas kiedy ty śpisz i nie da się do ciebie dodzwonić - poskarżył się, nie przestając się uśmiechać, co oznaczało, że jego pretensje nie były na poważnie. - I oczywiście, że dla dziewczynki też coś przygotowałem... - zapewnił, ponieważ naprawdę przygotował się na każdą opcję. Jasnowidzem niestety nie był, dlatego na wszelki wypadek przejrzał imiona dla dziewczynek i chłopców tak, aby nic go nie zaskoczyło. - Mhm, może Graceson? - zaproponował, ale zaraz parsknął śmiechem, ponieważ to imię nadal niemożliwie go bawiło i nie potrafił podejść do niego na poważnie. - Nie, proszę, nie bierz tego pod uwagę - na wszelki wypadek naprostował to, choć nie sądził, żeby jego ukochana mogła potraktować tę propozycję poważnie. Prędzej pewnie by go wyśmiała, więc chyba nie miał powodów do obaw. - A tak zupełnie poważnie to myślałem jeszcze o Grancie, Gavinie i Galenie, ale Grady chyba najbardziej mi się podoba - przyznał, po czym posłał jej pytające spojrzenie, czekając na jej opinię. To nie był tylko jego wybór, musieli podjąć wspólną decyzję, dlatego liczyły się głosy ich obojga i Grisham naprawdę chciał się dowiedzieć co Gale myślała o jego propozycjach.

Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
instruktor boksu — lorne bay gym
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Prowadzi treningi boksu, mocno tęskni za Grishamem i stara się nie panikować na myśl o tym, że za kilka miesięcy dołączy do nich ktoś jeszcze.
W takim razie udawało mu się osiągać swoje cele. Kiedy się poznali, Gale nie myślała o tym, że mogłaby jeszcze w kimś ulokować swoje uczucia. W głowie cały czas miała myśl o tym, jak nieprzyjemnie skończyła się jej poprzednia, poważniejsza relacja. I nie chodzi tu bynajmniej o to, że rozstanie było wielkim bałaganem, ponieważ tego akurat udało jej się uniknąć. Rzecz w tym, że kiedy poprzednim razem dopuściła do siebie kogoś, na kim zaczęło jej zależeć, w końcu strach wziął nad nią górę i wyrzuciła tę osobę ze swojego życia, ponieważ nie chciała, aby cokolwiek jej się stało. To samo próbowała zresztą zrobić z Grishamem, kiedy sprawy w Monterey zaczęły wymykać im się spod kontroli. Uciekła, ponieważ liczyła na to, że w ten sposób zagwarantuje mu bezpieczeństwo, ale prędko okazało się, że to wszystko było na nic, a Gale swoim działaniem zmarnowała jedynie pół roku, które oni mogli poświęcić na umacnianie swojego związku. Zaszkodziła im, ale obecnie zdawało się to nie mieć żadnego znaczenia, ponieważ w Austalii byli silniejsi niż kiedykolwiek. Obecnie również tak było, za czym przemawiał zresztą ich związek na odległość. Choć nie było to proste zadanie, oni radzili sobie z nim wyśmienicie, a Hobart była naprawdę szczęśliwa. Ilość szczęścia, którą brunet jej dostarczał mogłaby być większa wyłącznie wtedy, gdyby miała go już obok siebie, ale skoro na to na razie liczyć nie mogła, musiała zadowolić się tymi kilkoma dniami, które teraz miała okazję spędzić w jego towarzystwie. I kiedy wspólnie oddawali się rozważaniom na temat ich dziecka, Hobart czuła się wyjątkowo szczęśliwa. Znajdowała się bowiem w miejscu, o którym marzyła jako nastolatka, a do którego jeszcze niedawno myślała, że nie zdoła dotrzeć.
Kiedy skierował pod jej adresem te wyimaginowane pretensje, Gale skubnęła go palcem w bok. - Nikt ci nie mówił, że nie powinieneś czepiać się kobiety, która nosi w sobie twoje dziecko? Zwłaszcza takiej, która umie zwiać na drugi koniec świata? - przypomniała mu, przy czym warto nadmienić, że ta subtelna groźba była tak samo odklejona od rzeczywistości jak jego wcześniejsze zarzuty. Nie było to nic na co mogłaby, ani też chciałaby się zdobyć, ponieważ teraz naprawdę było między nimi lepiej niż kiedykolwiek, a to w przyszłości miało się już tylko poprawiać. Co się zaś tyczy tej irracjonalnej propozycji, Gale rzeczywiście spojrzała na niego tak, jakby postradał rozum, a później zastanowiła się nad tymi, które miały sens. Musiała przyznać, że do imion nie miał najgorszego gustu. - Grady Hogarth - zastanowiła się na głos, później przez chwilę milcząc. Nie dlatego, że jej się nie podobało, a raczej przez to, że chciała potrzymać go w niepewności. - Myślę, że możemy trzymać się tej opcji - przyznała, a później posłała mu łagodny uśmiech. Podobało jej się, podobnie zresztą jak reszta, ale skoro zdaniem Grishama to właśnie Grady był najlepszym strzałem, właśnie tak mogli nazwać swojego syna.

Grisham Hogarth
niedościgniony kangur
Magda
bezrobotny — n/a
28 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
czeka na przyznanie wizy, aby móc wrócić do Gale i ich maleństwa, które jest w drodze
Grisham jeszcze do niedawna miał jej odrobinę za złe to, że zniknęła na tak długo, nie dając żadnego znaku życia, ale zdołał zostawić to za sobą. Nie wracał do tego, nigdy jej tego nie wypominał, to zdarzenie należało już do przeszłości i nie miało wpływu na ich teraźniejszość, a także nie miało dla Hogartha wielkiego znaczenia. Popełniła błąd, ale które z nich jakiegoś nie popełniło w trakcie trwania ich relacji? Oboje robili straszne głupoty, które musieli sobie nawzajem wybaczyć, a wnioskując z tego jak byli obecnie razem szczęśliwi, można dojść do wniosku, że ruszyli naprzód, wszelkie błędy przeszłości zostawiając za sobą. A kolejne? Grisham starał się już nie popełniać głupot. Rozumiał co kiedyś zrobił źle i starał się tych zachowań nie powielać, ponieważ nie chciał zawieść Gale, ani siebie. Mieli zbudować razem udany związek i właśnie nad tym pracował. A to, że spodziewali się dziecka było dla niego dodatkową motywacją, żeby przyłożyć się do tego, ponieważ tego malca również nie chciał rozczarować. Może i jeszcze go nie znał, a do niedawna to nadal wydawało się trochę nierealne, że będą mieć dziecko, ale nie przeszkadzało mu to w zmotywowaniu się do bycia lepszą wersją siebie. Dla tej dwójki gotowy był się postarać.
Czując jak go skubnęła, w pierwszym odruchu Grisham trochę się skrzywił, ale zaraz na jego twarz wkradł się uśmiech świadczący o tym, że właśnie na taką reakcję z jej strony czekał. - Jeszcze nie zauważyłaś, że to bezcelowe? Znowu bym cię znalazł - odparł i wzruszył ramionami. Gale mogła być pewna tego, że gdyby znów zniknęła, Hogarth ponownie zacząłby jej szukać. I po ostatnim razie wiedziała, że był w szukaniu jej całkiem skuteczny, bo chociaż zniknęła na drugim końcu świata i nikomu nie powiedziała dokąd się wybiera, to Grisham i tak zdołał ją namierzyć. Był uparty, a kiedy coś dotyczyło jej, potrafił szczególnie się zawziąć, dlatego wszelkie ucieczki przed nim mogły okazać się bezcelowe.
Kiedy Gale przetrzymała go przez to chwilowe zawieszenie, Hogarth uważnie się jej przyglądał, czekając na jej wniosek. Jego zdaniem to zestawienie brzmiało bardzo dobrze, ale ważne było jeszcze to, co ona o tym myślała. I gdy w końcu przyznała, że ta opcja może zostać, na jego twarz wkradł się uśmiech. - Super - rzucił krótko, ale było po nim widać, że bardzo się cieszył. A skoro to udało im się ustalić, resztę popołudnia mogli poświęcić na rozmowy na inne tematy, wciąż wylegując się w ogrodzie. Taki leniwy dzień był im potrzebny.
KONIEC
Gale Hobart
niedościgniony kangur
Edyta
ODPOWIEDZ