barman — Shadow
29 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przez krótki moment nie wydobył jeszcze z siebie żadnego dźwięku, poza szmerem wydyszanego powietrza wraz z papierosowym dymem. Przeżywał jeszcze w sobie to wszystko, co zaszło w łazience. Emocje przygasały, ale nie zniknęły. Nie, kiedy Delilah pojawiła się w jego sypialni, owinięta tylko ręcznikiem, wpatrując się w niego niemalże w ten sam sposób, co mężczyzna na nią. Czuł, że wymagała od niego jakiejś reakcji, odpowiedzi, czegokolwiek, ale gdy rozum z powrotem przejmował dowodzenie nad wszystkim, w głowie rodził się totalny chaos.
- O niczym ważnym. – pokręcił głową, mając nadzieję, że kobieta nie weźmie tego personalnie. Nie potrafił się jednak jednoznacznie ustosunkować do tego, kim była dla niego Delilah i jakie miejsce w jego życiu zajmowała. Postrzegał ją trochę jak ducha, który pojawia się i znika w najbardziej niespodziewanych momentach.
Benedict obserwował ją uważnie, gdy tylko przekroczyła próg pokoju, podchodząc w jego stronę, cicho i zgrabnie, stąpając lekko niczym kot. Sprawiał wrażenie obojętnego, nawet w obliczu pewnego osaczenia, lecz poddał się jej bez żadnego zająknięcia. Przymknął oczy, pozwalając swojej kochance bawić się jego włosami, przy okazji czując przyjemne drapanie. Ciało blondyna jakby drgnęło i wychyliło się ku niej, znów szukając ten bliskości. Na nowo rozpalała w nim pożądanie, choć następne słowa nieco go rozproszyły.
- Mam wrażenie, że chcesz tego. Bym kazał ci stąd odejść. – spojrzał wprost w jej oczy, po czym odchylił się, by przygasić papierosa w stojącej obok popielniczce. Wrócił do poprzedniej pozycji, wahając się, czy spełnić jej żądanie i przynieść ulgę, czy zatrzymać ją przy sobie, by pojawiło się jeszcze więcej pytań. – Nie zrobię tego. Nie wybiorę za ciebie. – odrzekł trochę chłodno, w kontraście do swoich czynów. Benedict sięgnął po jej rękę i przyciągnął do siebie zmuszając, by usiadła na jego udach. Nie ułatwiał jej podjęcia decyzji z cała pewnością, lecz według niego, nie było tutaj żadnego wyboru.
Do tej pory nie zrobił, nie powiedział nic, by Delilah została przy nim. Przyjął tą konformistyczną postawę, zdając sobie sprawę, że jest ktoś, do kogo kobieta wraca. I wcale nie czuł się od niego lepszy. Nie dawał jej żadnych perspektyw i takich nie mógł nadal zaoferować. Choć początkowo, godził się na taki stan rzeczy, przygodny seks i ulotne chwile we dwoje, było mu zdecydowanie coraz ciężej, zastając puste łóżko z kolejnym dniem.
Benedict wybrał najbezpieczniejszą i najmniej bolesną metodę, nie mówienia o tym, pozostawienia stanu rzeczy takim, jakim jest. Nie zamierzał jej odtrącać. Wolał wydobyć z ich ponownego spotkania wszystko, co się da. Chciał wykorzystać czas, jaki sobie przeznaczą. Nawet, jeśli w głębi duszy chciał, by została z nim jak najdłużej. Powrócił do roli jej kochanka, małej odskoczni i uzależnienia. Objął ją jedną ręką i ułożył się na plecach, przyciągając jej ciało na swoje. Wpatrzył się intensywnie w jej oczy a następnie wychylił nieznacznie głowę do góry i złożył na jej ustach parę pocałunków, układając dłoń na jej policzku.

Delilah Hammond
ambitny krab
nick
Sekretarka — Ratusz
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Got my heart up in this dance
What a beautiful man
That batchata as we rock on the set
Put his hand over my hips
Started looking at his lips
I'm the luckiest girl in the land
Gdyby częściej zastanawiała się nad tym, jaki wpływ mogły na jej przyszłość mieć te wizyty Delilah pewnie coś by z tym zrobiła. Najprędzej przestałaby przyjeżdżać. Aby zapomnieć o tym, jak jej było dobrze. Jak od dłuższego czasu było jej dobrze. I to nie tylko kotłujące się w pościeli, również podczas takich momentów jak ten na werandzie, albo gdy po prostu siedzieli na kanapie. Zazwyczaj po seksie Delilah siedziała jeszcze trochę i znikała. Dzisiaj jej się nie spieszy końcu, ale Osbourne znając ją mógł tego nie wiedzieć. W końcu nic mu nie powiedziała. Nic. Po prostu przyszła, pobawiła się i... Stała w progu patrząc na zamyślonego Benedicta. I za cholere nie miała odwagi, aby odwrócić się. Aby zebrać ubrania i wrócić do domu, a przynajmniej do siostry. Zamiast tego praktycznie zahipnotyzowana ruszyła ku mężczyźnie. Jego słowa otrzeźwiły ją na moment, dosłownie na chwilę. Tak jakby ktoś chlapnął jej w twarz lodowatą wodą. Może faktycznie, gdyby kazał jej spieprzać i więcej nie deptać jego otoczenia Delilah nie pojawiła by się tu ponownie? Zamiast opamiętać się ponownie przejechała dłonią po jego włosach, jakby słowa mężczyzny w ogóle jej nie ruszyły. Jakby ta miękkość włosów koiła jej zdezorientowanie.. Ponownie przytrzymała się jego ramiona tak jak wcześniej, gdy siadała na jego kolanach. Tym razem było inaczej, wszystko odbierała mocniej. To, że mieli tylko na sobie ręczniki, a wokół panował zapach prysznica i ich dopiero co umytych, ale nadal pachnących seksem ciał spowodował, że robiło jej się gorąco. Od samego widoku. A teraz znowu była blisko. Przejechała dłonią po jego twarzy, na koniec chwytając jego brodę między palce.
- Możliwe, że wtedy byłoby to łatwiejsze, gdyby jedno z nas to przerwało ... - tak ostatecznie, a nie kończące się tym, że Del uciekała. Dzisiaj nie robiła tego.. Szczerze po ostatnich wydarzeniach wolała zaszyć się na kilka dni. Chociaż wiedziała, że nie mogła. - Ale sama nie wiem czy chce to usłyszeć - wyszeptała, wsuwając dłoń w wilgotne włosy kochanka. Tak jak nie spieszyła się do domu, tak teraz niespiesznie przylgnęła do niego, szukając ciepła. Bezpieczeństwa, zainteresowania, obecności, namiętności. Po prostu bycia. Grzecznie odwzajemniała jego pocałunki, obserwując jego twarz spod przymrużonych oczu. Dotyk jego ust, w połączeniu z spacerującą ręką i tym, jak ręcznik ocierał się o jej ciało był mieszanką wybuchową, sprawiając że była gotową niemal na wszystko. Odsunęła się na chwilę, tak by trzeźwo myśleć. Oparła swoje czoło o jego, próbując uspokoić oddech. Był jej uzależnieniem i nie mogła zaprzeczyć, że kimś ważnym. W końcu do niego wracała. Miała taki kosmiczny bałagan w głowie, ze nie wiedziała co ma zrobić. Co powiedzieć. Wiedziała tylko jedno, niezależnie czy Ben pozwoli jej zostać, czy ją wygoni...
- Dzisiaj nigdzie się nie wybieram - wysapala zgodnie z tym bałaganem, kierowana targającymi ją emocjami po tym wszystkim, dotykając opuszkami palcow jego ust. Te słowa były dziwne w jej wargach, a raczej niespotykane. Delilah zazwyczaj zawijała się przy najbliższej okazji i nigdy nie mówiła o pozostaniu. Dzisiaj było inaczej. I było to cholernie dziwne, zarówno dla samej zainteresowanej, jak i z pewnością dla samego kochanka.


Benedict Osbourne
sumienny żółwik
M.
barman — Shadow
29 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Im dłużej leżeli obok siebie, wtuleni w swoje ciała, im dłużej czuł jej oddech na swojej skórze oraz raz za razem kosztowali swoich ust, tym bardziej nie chciał, by nastąpił koniec. Teraz było idealnie. Byli tylko oni, z dala od innych ludzi, w jego domku gdzieś na uboczu. Benedict wpatrywał się w jej brązowe tęczówki, jakby chciał w nich zatonąć. Dłonią przesuwał po miękkim materiale ręcznika, który był na ten moment integralną częścią jej ciała.
- Wcale nie byłoby łatwiej. Przynajmniej nie dla mnie. – wyznał jej, czym zaskoczył sam siebie. W końcu spotykali się z niepisanymi zasadami. Kochali się, ile tylko mieli ochotę. Wypijali tyle alkoholu, ile zdołali. Bawili się a następnie powracali do własnego życia. Do tej pory powstrzymywał swoje emocje i uczucia, czerpiąc po prostu dużo przyjemności z tych ludzkich rozrywek.
Jej szczere wyznanie spowodowało w środku wybuch radości, nawet jeżeli twarz wciąż była powściągliwa. Uśmiech dawno przestał być wyznacznikiem pozytywnego stanu rzeczy. Niemniej, obdarował ją kolejnymi pocałunkami na znak, że podoba mu się taka decyzja. Chce tego. Delilah była również jego uzależnieniem, które coraz trudniej było odstawić. Praktycznie nie odrywał swoich warg od twarzy kobiety, która dopiero po chwili się od niego odsunęła. Mogła usłyszeć, jak ciężko oddychał, jak był spragniony. Pragnął jej znów tak samo, jak przed momentem w łazience.
- Możesz zostać u mnie jak długo będziesz potrzebować. – o ironio, kiedy dzisiaj zastał ją na tarasie, żartobliwie chciał jej wręczać klucze do własnego domu. Teraz mówił całkowicie poważnie, skracając jeszcze bardziej granicę, która ich dzieliła i której do tej pory się trzymali. Benedictowi nie przeszkadzało nawet to, że tak naprawdę, nic o niej nie wie. Jego wiedza była wystarczająca, by za każdym razem, gdy tego potrzebowała, zapraszać ją za próg.
Pozwalając Hammond bawić się jego ustami i włosami przesunął dłonią po jej plecach, a następnie rozwiązał ręcznik, którym była okręcona i powoli zsunął go z niej, odrzucając na bok. Na zewnątrz, jak i w środku panowała wysoka temperatura, zwłaszcza na obszarze Sapphire River. Nie bał się więc, że Delilah może się przeziębić. Benedict spojrzał nieco w dół, na zarys jej biustu, który przywarł do jego klatki piersiowej, przez co sprawiał wrażenie jeszcze bardziej ponętnego.
W pewnym momencie Osbourne objął ją i przekręcił się tak, by znaleźć się na górze. Znów przyjrzał się jej oczom, gdy wsparł się na rękach, po czym ułożył się na jej ciele i powrócił do całowania. Zagłębił twarz w jej szyję, jednocześnie obejmując jej nogę, którą opasał swoje ciało.
- Chcę ciebie. – wyszeptał, czując jak zapach seksu, który ciągle między nimi się unosił, ponownie go otumaniał. Z tego wszystkiego wypchnął biodra do przodu, dociskając je bardziej do jej ciała, co również było znakiem, jak bardzo był jej spragniony.

Delilah Hammond
ambitny krab
nick
Sekretarka — Ratusz
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Got my heart up in this dance
What a beautiful man
That batchata as we rock on the set
Put his hand over my hips
Started looking at his lips
I'm the luckiest girl in the land
Pokiwala głową. Nie musiała odpowiadać, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli by to w końcu przerwali zniszczyłyby wszystko na amen. To tak, jak oderwać młode od matki za wcześnie. Może byłoby to lepsze, może Delilah w końcu zrozumiałby, że seks nie może jej uleczyć. Może zaleczyć, ale blizny i wyrzuty pozostaną. I nawet jeśli w jakiś sposób udałoby jej się tymczasowo trzymać z dala od Benedicta znając jej szczęście i brak opanowania, znowu by się tu zjawiła. Tu była sobą, wszystko co źle zostawało w centrum miasteczka. Czy od tak chciała od takich spokojnych chwil zrezygnować? Za cholerę nie, tylko nie potrafiła się do tego przyznać, albo nie chciała tego zrobić. To tak jak z uzależnieniem. Kiedy walczyła z narkotykami byli ciężko, cholernie ciężko jej to rzucic. Musiała stanąć na graniczy ze śmiercią przed twarzy, aby dotarło do niej to, że się niszczy. Czy to uzależnienie, pragnienie zapadnięcia się w ciało Osbourne tez mogło ją zniszczyć ,chociaż pierwotnie dawało wiele? Nie zastanawiała się nad tym za długo. Kochanek jej na to nie pozmieniał. Na przemian wciągała powietrze i wypuszczała go rozgrzany do czerwoności ocierając się o jego ciało, gdy ją całował. Kolejne pieszczoty ponownie ciągnęły jej zdrowy rozsądek w dół.
- Nie wiem tylko czy wyjdzie nam to na zdrowie - wymruczała. Przywierając już nagim ciałem do mokrej muskulatury mężczyzny ponownie czuła ogarniające ją pożądanie. Wystarczyło uchwycenie jego wzroku zresztą. Mimo wysokiej temperatury dostała gęsiej skórki. Pod plecami czuła miekkość pościeli i materaca. Ręce zsunęła w dół na materiał ręcznika, który jeszcze przez chwilę był jedyną granicą, jaka ich dzieliła. Ułożyła je na pośladkach mężczyzny i ścisnęła, jednocześnie dociskając swoje ciało do ciała kochanka. Czuła jego niegasnące pobudzenie...
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Benedict Osbourne
sumienny żółwik
M.
barman — Shadow
29 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Delilah Hammond
ambitny krab
nick
Sekretarka — Ratusz
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Got my heart up in this dance
What a beautiful man
That batchata as we rock on the set
Put his hand over my hips
Started looking at his lips
I'm the luckiest girl in the land
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Benedict Osbourne
sumienny żółwik
M.
ODPOWIEDZ