27 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
On jakoś nigdy nie potrafił się zdecydować czy bardziej lubi wojujących w internecie facetów czy kobiety, które próbowały im pokazać, gdzie ich miejsce. Tak naprawdę to chyba nie chciał popierać ani jednych ani drugich. Jedyne co go wykluczało z równości względem innych to słabość do narkotyków ale tego raczej nikt by nie bronił w internecie.
- Nie martw się, domyślam się, że jest dużo większa ilość rzeczy, które niektórzy mogą odebrać za takie creepy, to nie tylko stanie pod drzwiami - jeżeli chciał ją uspokoić to pewnie nie wyszło to najlepiej ale on jakoś nie brał sobie tego bardzo do serca. Bardziej wziął pewnie to, że na powaznie zainteresowała się kwestiami relacji ze służbami policji. No wtedy to na jego twarzy pojawił się taki krzywy, niejasny uśmiech. - Nie no ogólnie lubię sobie czasem wziąć coś mocniejszego, więc lepiej, żeby nic nie znaleźli pod materacem - niby od niechcenia wzruszył ramionami siłując się trochę na luz, że w sumie to wiesz, nic tak wielkiego. Nie był najlepszym odwracaczem uwagi, więc zamiast dalej brnąć w jakieś głupoty po prostu postanowił podnieść się i rozejrzeć jeszcze raz po mieszkaniu. - A tak swoją drogą jak już przy sikaniu jesteśmy... - zagadnął ją robiąc kilka kroków w jedną i drugą przykładając palec do ust jakby się nad czymś zastanawiał. - Czy skoro to jest część wspólna i oboje z niej korzystamy to nie można tutaj... No nie wiem... Zaszaleć podczas nieobecności drugiej osoby? - skończył przygryzając palec i patrząc na Lizzie, która musiała być nieźle skołowana tym, co on właśnie wymyślił.
- Oczywiście to tylko sytuacja czysto hipotetyczna, chodzi o to, żeby szanować wspólną przestrzeń, no nie? - uśmiechnął się szeroko, bo tak naprawdę nie chodziło mu o to, żeby zaprosić kogoś i dać sobie wolne od przestrzegania zasad bożych. Musiał poznać jej podejście do życia zanim zaprosi tutaj swoich znajomych. - A no i jak chcesz palić to tylko wtedy jak mnie jednocześnie poczestujesz, bo tylko wtedy nie będe się irytować - dodał na koniec schylając się nad swoim plecakiem w którym zaczął grzebać w poszukwianiu nie wiadomo czego.

Lizzie Blackford
ambitny krab
zolwik
ODPOWIEDZ