lorne bay — lorne bay
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
She likes to run from troubles in her high heels
She loves McDonalds and she hates Beverly Hills
Jego spojrzenie - ostatni grzech świata.

Cała płonęła. Nie było to ani przyzwoite, ani właściwe. Każdy koniuszek jej palców, włosów, a nawet nosa, pulsował niewidzialną czerwienią, kiedy znalazła się pod ostrzałem jego uważnego spojrzenia. Gdyby była kimś innym, nie Panam Palmer, może by się zarumieniła. Przeprosiłaby grzecznie i udała na stronę, gdzie jej ciało zdołałoby odtajać. Ale nikt inny nie zawładnął jej ciałem nawet na sekundę, kiedy w paryskiej galerii, wpatrywała się w najpiękniejszy obraz ze wszystkich (nawet włączywszy w to jej własny), udając ignorantkę. Z uwagą godną studentki pierwszego roku nauk ścisłych, słuchała jego niskiego głosu, równocześnie rozszczepiając się na atomy.
Potem dała zaprosić się na kawę. A może sama go zaprosiła? Nie pamiętała. Pod fasadą chłodnego, nieprzeniknionego wyrazu twarzy, ukryła się iście lepka od cukrowego napoju ekscytacja, która rosła w miarę każdego kolejnego słowa, które padało z wąsko wykrojonych ust. Wolała mocną, czarną, ale nie miało to żadnego znaczenia, kiedy kierowali się w stronę Sekwany z butelką czerwonego wina.
Nawet fakt, że tak podstępnie go oszukała (słowem nie zająknąwszy się, że jej praca wisiała tuż obok tej jego), nie przekreślił zawiśnięcia w przestrzeni krótkiej obietnicy. Wkrótce się zobaczymy.

Dwadzieścia dwie godziny później Panam bardzo pragnęła przemyśleć na nowo definicję słowa "wkrótce".

Wszystko co francuskie zdawało się być sztuką. Począwszy od obfitych w cukier śniadań w niewielkich kawiarenkach, a skończywszy na mrukliwych sąsiadach, którzy jeśli już w ogóle zechcieli rozmawiać, to tylko i wyłącznie w ich ojczystym języku. Kalecząc francuskie dziedzictwo, Amerykanka o brytyjskim akcencie, była ostatnią osoba, której pragnęli się zwierzać, a nawet naprawiać cieknący kran. Dlatego niejednokrotnie zalała sąsiada z dołu, a żaden niewinny uśmiech (nawet ten wodzący na pokuszenie) nie był w stanie naprawić tak pokaleczonego serca, jak to posiadające sufit upstrzony imponującym grzybem.
Z nim było inaczej. Zupełnie tak, jakby dwie, tkwiące w wiecznej tułaczce po świecie części, zdołały się odnaleźć. Mogli mówić za dużo, za głośno i godzinami. Kłócąc się o nieznaczące detale, lawirując w gonitwie myśli, zdradzając sobie wszystko i zupełnie nic. Umieli też milczeć, a w tym milczeniu odnajdywać wszystko to co nie zostało wypowiedziane słowami. Każde pociągnięcie pędzlem na płótnie, napędzało to drugie, w nieustannej gonitwie o osiągnięcie perfekcji.
Ale ideały szybko nudziły Pam. Jej obrazy były odbiciem gąszczu myśli, pełne celowych wad, absurdów, abstrakcji i oderwane od rzeczywistości. Czasem na wskroś podobne do tej, obok której zawisły tamtego pamiętnego wieczoru w galerii, a innym razem zupełnie jakby nie było dla nich miejsca na tym świecie. Dlatego tylko tak niedoskonały i pełen skaz, a równocześnie na wskroś idealny, jej własny, ale nie na własność artysta, potrafił tak szybko zagarnąć jej serce. Powtarzała to sobie, gdy uzbrojona w dwie, duże walizki, czekała na samolot do Lorne Bay.

A potem zaczęła się spalać. Szybko, nierównomiernie, ulegać destrukcji.

Codziennie zmieniała trasę, idąc po bułki do pobliskiej piekarni. Cierpiała na fatalny lęk przed rutyną. A więc przejście tych dwóch przecznic, musiało być poprzedzone zwiedzeniem gąszcza sąsiednich alejek. Sąsiedzi mawiali, ze to dlatego zaczęli się kłócić, bo wychodziła na tak długo. Bo była jakaś taka niezrównoważona. Lubili szeptać za ich plecami, tak samo jak robili to z podziwem goście tutejszych galerii. Zbywała to wzruszeniem ramion, krótkim gestem, którym odgarniała włosy do tyłu, a gdy miała lepszy humor (to zdarzało się nader często), posyłała zgoła figlarny uśmiech, marszcząc przy tym śmiesznie nos.
Szczęście zaś niesamowite uśmiechnęło się do młodej pary, na krótko stawiając ich na wyżynach spełnienia, kiedy na teście ciążowym pojawiły się dwie kreski. Trwało niemalże dziewięć miesięcy, nim w drodze do szpitala na rozwiązanie, w ich samochód nie wjechało auto z naprzeciwka. Dziecka nie udało się uratować, a i oni ledwie uszli z życiem.
Człowiek zawsze powinien zwracać uwagę na to, jaki jest w stosunku do swoich najbliższych. Śmierć ukochanej osoby pobudza sumienie do robienia rachunku i jeżeli wypadnie on niekorzystnie, ogarniają nas dotkliwie dręczące wyrzuty. A żaden wyrzut nie jest tak gorzki, jak ten, który przychodzi za późno. Jak na ironię jej ukochana książka, wypowiadając te słowa w jej stronę, zamknęła się na zawsze, pozostawiając pustkę w oczach, wertujących wściekle kolejne stronice.
Najpierw żal zawładnął jej ciałem, kiedy doszukiwała się winnego. W kierowcy tamtego samochodu, aż wreszcie gdy to nie wystarczyło to we własnym mężu, grzebiąc pogrzebaczem ostatnie iskry ich wspólnej drogi. Potem przyszła rozpacz. Zamknęła głęboko na dnie szafy zestaw pędzli i farb. Kolejna była wściekłość. Potrzaskała sztalugę na znacznie mniej kawałków niż potłukło się jej życie. A ostatnia nadeszła stagnacja. Wreszcie musiała nadejść kiedy zawisła w niebycie, walcząc o rozwód. Bo nie mogła już patrzeć w jego oczy, uginając się pod ciężarem ich spojrzenia. Tego wspaniałego spojrzenia, które magnetyczną siła przywiodło ją do niego lata temu.

W zgliszczach płomień podtrzymuje jedynie nienawiść.
Panam Palmer
14.02.1992
Londyn
Malarka, kustosz
AUSTRALIAN AND OCEANIC ART GALLERY
Pearl Lagune
W trakcie rozwodu, hetero
Środek transportu
Głównie rower, rzadko samochód, a najczęściej na piechotę.

Związek ze społecznością Aborygenów
Od zawsze fascynowały ją inne kultury. Do Aborygenów jest nastawiona przyjaźnie, a w związku ze swoim zawodem, codziennie zgłębia ich zwyczaje.

Najczęściej spotkasz mnie w:
W muzeum, barach, na plaży podczas samotnych spacerów, boso spacerującą po ulicach, czasem na nieswojej klatce schodowej gdy pomylą się drogi; w zasadzie to wszędzie pełno Panam.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzina.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Tak.

Ciekawostki:
- Panna Panam, a w zasadzie jeszcze pani (choć wciąż nie ma pojęcia, czy po rozwodzie na nowo zostanie panną!), urodziła się w Londynie, a gdy państwo Palmer doczekali się trzeciego z potomstwa, zamieszkała w Lorne Bay, rodzinnym mieście pana Palmera.
- Gdy jeszcze głową nie sięgała ponad stół, rozpoczęła swoją karierę malarską, pierwsze kroki stawiając na ścianach w rodzinnym domu, a następnie zbierając cęgi za kolejne posunięcia, tym razem na domach sąsiadów.
- W temacie studiów była nad wyraz pewna. Na każde pytanie odpowiadała tak samo. Wyjedzie do Europy i będzie studiować malarstwo. W ten sposób zwiedziwszy pokaźną część ów kontynentu, trafiła do Paryża, w którym choć ozięble przyjęta, zapragnęła zostać na zawsze. A wyszło jak wyszło.
- Kawę pija w zatrważających ilościach. Przeważnie mocną i czarną, bez odrobiny cukru, choć i te fikuśne zdarza jej się od święta zamawiać.
- Kucharką jest przeciętną. Specjalizuje się w daniach z makaronu, a przypalenie wody w garnku mogłoby być jej super umiejętnością.
- Od czasu wypadku, panicznie bała się wsiąść do samochodu, najczęściej za środek lokomocji wybierając rower, bądź komunikację publiczną. Powoli przezwycięża ten lęk, choć zdarzają jej się epizody nagłego paraliżu.
- Cierpi również na bezsenność, a gdy ta nie chce ustąpić, czytanie książek nie pomaga, sięga po pędzel, z którym niedawno się pogodziła.
- Odkąd straciła wenę do malowania, podjęła się pracy jako kustosz w lokalnym muzeum.
- Zdarza jej się nader często pić, kryjąc się poza zasięgiem wzroku znajomych w pobliskich lokalach.
Panam Palmer
Hafsanur Sancaktutan
ambitny krab
kasandra
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany