27 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Znawczyni kwiatów, pełna pomysłów i przyszła mama
010

Całą tą wizytę chciałam jak najszybciej mieć za sobą. Ogółem najlepiej byłoby gdybym wcale nie musiała tutaj się pojawiać, ale nie wystawię Elle, zwłaszcza że wszystko załatwiła szybciej niż jakbym miała normalnie czekać. Także byłoby naprawdę głupio, jeśli bym się nie pojawiła na pobieraniu krwi. Sama nienawidzę tego kucia, widoku krwi. Więc nie oglądałam tego, ręka co prawda bolała mnie na sam fakt, że będzie pobierana krew. Cóż każdy organizm działa inaczej, prawda? Jeden się boi, a drugi nie. Ja aktualnie zaliczam się do tych co jednak się boją. Może nie było tego za dużo, ale na bank po pobraniu byłam blada? Jak tylko wyszłam z pomieszczenia, zaciskałam rękę aby nie widzieć tego widoku. Uśmiechnęłam się do przyjaciółki, siadając na krzesełku obok niej.
- Jakoś przeżyłam te pobieranie krwi, możemy już wracać? - Zaproponowałam. Nie lubię też szpitali, zawsze kojarzą mi się z czym złym. Nie jadłam też nic z rana, aby na pobieranie przyjść tak jak trzeba. Wyciągnęłam z torebki jakiś soczek dla dzieci oraz bułkę. Zaproponowałam kawałek dla przyjaciółki, tak w razie czego. Aby nie wyjść po prostu na samolubną osobę. Zamknęłam oczy, oparłam głowę o ścianę. Oby to była jednak jakaś choroba, a nie dziecko. Naprawdę będzie teraz ciężko z dzieckiem, zwłaszcza dla mnie. Nie dość, że ja zostanę zmuszona do pogodzenia się z faktem, to potem zostanie mi Cosmo na głowie. Totalna masakra, zwłaszcza że ostatnio go nie widzę, więc pewnie jak wróci do miasta być może mieć niespodziankę, której on nie będzie chciał. Cóż, życie jest naprawdę piękne.

Elle Chateux
niesamowity odkrywca
Martyna
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
#6

Polly Monroe

Elle jak najszybciej załatwiła badanie krwi dla przyjaciółki w celu potwierdzenia bądź wykluczenia ciąży. Oczywiście nie obyło się bez przekupstwa pielęgniarki pobierającej krew, a także laborantki, do której próbka Monroe trafiła dosyć szybko, ale oficjalnie to była taka miła koleżeńska pamiątka te czekoladki prosto z Francji i croissanty z nadzieniem dla jednej waniliowym, dla drugiej brzoskwiniowym, z czego te drugie było nieco trudniej dostać. Ale kto jak nie Elle miała zdobyć takie nadziewane rogale? Zdobyła je zatem i wiedziała doskonale, że niedługo będą miały wyniki. Sama nie mogła być przy pobraniu, bo została pilnie wezwana na swój oddział, ale sprawa nie była aż tak pilna, jakby się wydawało, przez co zanim Polly wyszła z gabinetu, ta już czekała na przyjaciółkę. Spojrzała w kierunku laborantki, która sama pofatygowała się by przyjść po umówioną próbkę i posłała jej dziękczynny uśmiech.
- Do pół godziny powinnyśmy mieć wynik, więc może przez ten czas pójdziemy do szpitalnej kafeterii? Albo możemy wyjść na zewnątrz, mamy taki mały park przy szpitalu. - zaproponowała, rozumiała to, że kobieta czuła się nieswojo w szpitalu, dla Elle był to drugi dom, ale były też miejsca, w których to ona sama nie czuła się komfortowo i takim miejscem był przykładowo gabinet stomatologiczny. Tak tak, panna Chateux bała się dentystów i mama musiała prowadzić ją siłą do tego lekarza. Obecnie uczęszcza tam tylko w ostateczności, gdy ból zęba daje o sobie znać. I pluje sobie za każdym razem w brodę dlaczego oni, chirurdzy nie mogą operować siebie samych? Wtedy łatwiej by jej było wyrwać zęba, bez udawania się do miejsca, który wywoływał nieprzyjemne emocje u szatynki.
- Jak się czujesz? Nie jest ci słabo? Pokaż, czy nie będziesz miała siniaka. - Chateux wiedziała doskonale, że niektórzy ludzie mieli wręcz fatalne żyły i po wkłuciu w nie mieli ogromne siniaki w łokciu. Na szczęście jej przyjaciółka nie miała aż tak poszatkowanych żył, więc miejsce po wkłuciu wyglądało całkiem dobrze. Wolała się jednak upewnić jak samopoczucie Polly. Wstała ze swojego krzesełka.
- Może przynieść ci wody? - przez chwilę chciała zapytać o Cosmo, ale uznała po chwili, że to pytanie nie jest na miejscu. Lepiej żeby szatynka się póki co nie denerwowała, w końcu Elle sama jej radziła, by zapomniała o mężczyźnie, teraz będzie o nim przypominać? Totalnie bez sensu.
happy halloween
nick
27 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Znawczyni kwiatów, pełna pomysłów i przyszła mama
Pewnie gdyby nie sama Elle, teraz nie byłabym tutaj i nie czekałabym na te wyniki. Naprawdę będę musiała to jej jakoś wynagrodzić, ponieważ na bank musiała się o to wszystko postarać, zwłaszcza że weszłam bez kolejki i wyniki miałam mieć jak najszybciej się tylko dało w tym szpitalu. Otworzyłam jedno oko, patrząc się na swoją przyjaciółkę, może wyjście z tego szpitala to nie taka zła rzecz? Chociaż nie będzie tak dziwnie pachnieć, plus zajmę myśli czymś zupełnie innym.
- Pochodzimy wokół szpitala, a potem pójdziemy po jakiś soczek? - Zgodziłam się. Soczek pomarańczowy lub jakiś marchewkowy na pewno mi jakoś pomoże. Zwłaszcza, że po pobieraniu krwi powinnam jakoś uzupełnić to cukier i inne potrzebne składniki. Dobrze też, że ona jest koło mnie, ponieważ jeśli mi się coś stanie to chociaż wezwie jakąś pomoc i raczej będzie wiedziała co trzeba zrobić. Jednak naprawdę liczę, że raczej nic mi nie będzie, spokojnie poczekam na wyniki i jakoś to wszystko wyjdzie. Pokazałam rękę, jeśli będzie nawet siniak to nie za bardzo bym się tym przyjęła. Czasem miałam siniaki nawet jeśli się uderzyłam o szafkę lub stół, znikały one po paru dniach, chociaż trochę bolały.
- Myślę, że jest dobrze. Jak na razie nie zemdlałam, więc jest naprawdę wielki postęp. Zapachy tylko tutaj są niezbyt ciekawe - Wzruszyłam ramionami. Przycisnęłam jeszcze raz kawałek waty do miejsca, gdzie pobrali mi krew i wyrzuciłam do kosza. Raczej już nic nie powinno mi lecieć, a jeśli zacznie to zawsze mam jakaś chusteczkę w kieszeni, jakoś to teraz zbytnio nie było, aż tak mocno ważne zwłaszcza dla mnie.
- Możemy pójść na spacer? Od tego wszystkiego robi mi się nie dobrze, skoczymy po sok jakiś - Wstałam niepewnie z krzesła. Kiedy nie kręciło mi się głowie, byłam gotowa na pójście na spacer. Raczej po pobieraniu, trochę dłużej musiałam siedzieć na krześle, ale dziś jest inaczej i jakoś jest wszystko w miarę nawet w porządku, przez co jestem naprawdę zadowolona.

Elle Chateux
niesamowity odkrywca
Martyna
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Polly Monroe

Spacer i soczek to był naprawdę dobry pomysł, zwłaszcza dla osoby, która zwykle źle znosi pobranie krwi. Najbardziej Elle bała się, że jej przyjaciółka zasłabnie, stąd nie była do końca tego taka pewna czy spacer był najlepszym pomysłem.
- Doskonały pomysł, zwłaszcza że dzisiaj jest taka piękna pogoda. Nałapiemy trochę witaminy D od słońca. - stwierdziła zatem, wyglądając za okno na przyszpitalne podwórko i park za szpitalem, skąpane w słońcu. Ale skoro to była wiosna a nie upalne lato to było słonecznie, ciepło, ale jednocześnie niezbyt gorąco, żeby upał doskwierał zanadto.
- Może zanim wyjdziemy to pójdziesz do łazienki? - skoro zapachy przeszkadzały Polly, mogły one również wywołać mdłości, więc Elle z zatroskaną miną oraz widoczną troską w głosie zapytała, wskazując w przeciwległą stronę w kierunku łazienki. Nie chciała by jej przyjaciółka się niekomfortowo. Obejrzała rękę, wyglądała całkiem w porządku jak na po pobraniu, naprawdę tutejsza pielęgniarka była wręcz profesjonalistką, bo prawie nie było widać śladu po ukłuciu. Ciekawe czy nie bolało aż tak bardzo.
- W ogóle tutaj blisko jest taki food truck, choć raczej to drink truck, ponieważ tutaj taka kobieta robi napoje ze świeżo wyciskanych warzyw i owoców. Żadnych konserwantów, tylko wszystko ze sprawdzonych źródeł. I do tego jakie smaczne! - zaczęła zachwalać bo naprawdę lubiła podczas przerw śniadaniowych wybierać się właśnie do tej kobiety ze stoiskiem po świeżo wyciskany sok. Przypominało jej to trochę smak napojów z Francji, zwłaszcza gdy z ojcem wyjeżdżali do bardziej wiejskich terenów tamtejszego kraju. Poczekała zatem na decyzję przyjaciółki czy najpierw przejdą do łazienki, czy od razu na zewnątrz, a następnie skierowały się we właściwym kierunku.
- Tylko się nie śmiej, ale jak dla mnie byłaś i jesteś dzielna Polly Monroe. - stwierdziła Chateux, gładząc szatynkę po ramieniu i uśmiechając się do niej tak, jakby naprawdę ją doceniała. I nie chodziło tylko o to dzisiejsze pobranie krwi, ale o całokształt, o odwagę, którą wykazała się Monroe decydując się na badania, a także na to by odseparować się od Cosmo, a jeśli będzie w ciąży to miałaby odwagę wychować te dziecko nawet jako samotna matka. Nie wiadomo czy Elle miałaby w sobie wystarczająco dużo odwagi co Polly.
happy halloween
nick
27 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Znawczyni kwiatów, pełna pomysłów i przyszła mama
Spojrzałam się w okno, naprawdę ładna dzisiaj była pogoda. Tak inna niż zazwyczaj, bardziej słoneczna i zachęcająca jednak do tego spaceru. Przez co jeszcze bardziej chciałam iść, już nie tylko z powodu tego, że nie chce już o niczym myśleć, ale też z powodu zapachu i pogody. Uśmiechnęłam się łagodnie, jedynie kiwając głową. Wszystko teraz było takie, dziwne. Zwłaszcza jak szłam i widziałam kobiety w ciąży, być może za parę miesięcy i ja będę mieć taki brzuszek. Tylko nadal nie jestem pewna, czy ja tego jednak chce.
- Niee, jest dobrze! A świeżo wyciskany soczek, zachęca - Zapewniłam swoją przyjaciółkę. Złapałam ją za rękę, aby wiedziała że jest naprawdę dobrze. Nie kręciło mi się, aż tak mocno już w głowie. Wręczy było już, okay. Nie sądziłam, że tak szybko to wszystko minie. Może dlatego, że wychodziłam z miejsca, które teraz mnie tak mocno stresuje? No właśnie, dlatego im szybciej wyjdę z Elle tym będzie lepiej.
- Mówisz? Za bardzo nie panikowałam? - Zaśmiałam się. Kiedyś jak byłam młodsza, nawet palca nie chciałam dać, aby mogli z niego pobrać krew. Teraz jak jestem dorosła, nie mogę robić takich scen. Przez co jedynie mogę ponarzekać w duchu oraz pokazać swoją panikę drugiej osobie. Na szczęście są też takie pielęgniarki, które nie każą patrzeć się na miejsce wkucia oraz tego jak cała krew leci do ampułek. Za co jestem maksymalnie wdzięczna. Może to dzięki Elle? Ona wszystko załatwiła, przygotowując tamtą kobietę, przed taką szatynką jak ja? Może to i dobrze, chociaż jakoś to wszystko wyszło.
- Po wszystkim, musimy pojechać na ciasto. Daleko jeszcze do tych soczków? - Spytałam się jej, kiedy byłam już z przyjaciółką na świeżym powietrzu. Wciągnęłam parę razy świeże powietrze, było takie czyste i przyjemne. Tego właśnie mi najbardziej po tym wszystkim brakowało. Kopnęłam jakiś patyk, który leżał nam na drodze. Nie sądziłam, że kiedyś będę aż tak mocno się stresować, takim badaniem jak pobranie krwi. Jednak najważniejsze, że nie jestem sama i mogę liczyć na swoją przyjaciółkę. Nie ma chyba nic lepszego.
- Ostatnio z miasta wyjechał mój brat, może ja też powinnam? - Powiedziałam to nie pewnie, czekając na opinię koleżanki obok mnie. Jej zdanie jest dla mnie na serio ważne. Jest w końcu jak siostra dla mnie.

Elle Chateux
niesamowity odkrywca
Martyna
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Polly Monroe

Prawdę mówiąc aż żal byłoby zaprzepaścić taką piękną pogodę na siedzenie w czterech ścianach, w dodatku tych szpitalnych. I owszem, to aż dziwne, że o tym piszę na koncie ambitnej i prawie uzależnionej od swojej pracy Elle. Problem w tym, że po ostatnim wyznaniu do ordynatora oddziału ten zawiesił ją w wykonywaniu obowiązków aż dziewczyna upora się dostatecznie z traumą, którą przeżyła. Nie wspomniała jednak o tym przyjaciółce, bo nie chciała jej niepotrzebnie denerwować, w końcu ta mogłaby być w ciąży i to mogłoby jej zaszkodzić! A Chateux nie chciała mieć na sumieniu żadnego utraconego dziecka.
- W takim razie chodźmy, szkoda dnia. - poprowadziła zatem przyjaciółkę do wyjścia. Owszem, przed przybyciem Monroe powiedziała pielęgniarce że odkąd pamiętała to Polly trochę bała się pobierania krwi, czasami zdarzało się że wręcz omdlewała, to żeby nie było takich niekomfortowych sytuacji to Elle zwróciła na to uwagę pielęgniarce, która miała pobierać krew jej przyjaciółce. Poza tym w obecnych czasach to pacjent sam ma podjąć decyzję czy chce oglądać jak krew upływa z jego ciała do probówki, czy wręcz przeciwnie, woli patrzeć w okno czy plakat na ścianie. Cieszyło to szatynkę, bo choć nie bała się widoku krwi, to nie lubiła patrzeć jak jej pobierają krew, wolała potem zerknąć czy na pewno zrobili to na właściwe probówki.
- Skoro pielęgniarka się nie skarżyłaś to byłaś dzielnym pacjentem. Zasłużyłaś na naklejkę, kolorowankę i soczek. - zaśmiała się, chociaż mówiła prawdę co do dzielności przyjaciółki. Gdyby była dzieckiem to serio dostałaby naklejkę i jeszcze mogłaby wybrać z jakim zwierzątkiem, czy jaką postacią z bajki. Ale w sumie jeśli by się okazało że jest jednak w ciąży to liczy się że jest dzieckiem w ciele dorosłej kobiety, czy niekoniecznie? Nad tym powinien pochylić się niejeden filozof. Sama też odetchnęła świeżym powietrzem, gdy znalazły się na zewnątrz, choć obejrzała się za siebie i na górę, w okna gabinetu swojego przełożonego. Kiedy będzie mogła wrócić do pracy? Dopiero pytanie Polly ją wyrwało z tego dziwnego zacięcia się.
- Nie, to jest tuż za rogiem, chodźmy póki nie widać kolejki. - trochę pewnie przyspieszyły i niebawem znalazły się już przy budce z sokami.
- Ja mam ochotę na soczek mandarynkowy, a ty? - zapytała jeszcze, wskazując jakąś ławeczkę nieopodal by Monroe sobie usiadła. Trochę się nachodziła dzisiaj jednak i emocje duże. Niebawem szatynka dołączyła do przyjaciółki.
- Ja bym na twoim miejscu nie wyjeżdżała. A co z Cosmo? Odzywał się? - uznała że to jest najlepszy czas na tego typu pytania. Gdyby to on wyjechał z miasta i zrobiłby to bez swojej narzeczonej to może Polly powinna pojechać za nim, gdy będzie z nim w ciąży i tak tylko będzie z nim szczęśliwa? Ale jednocześnie Elle nie chciała by przyjaciółka wyjeżdżała, potrzebowała jej tutaj na miejscu. Choć to niestety było potwornie egoistyczne z jej strony.
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ