studentka kryminalistyki — Lorne Bay
24 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Studentka kryminalistyki, przenosząca studia z Paryża do Cairns, odkładająca na bok poszukiwania zaginionej matki, aby ruszyć z życiem do przodu i skupić się na relacji z Eleonore
Następny raz brzmiał kusząco, z uwzględnieniem świeczek, dopełniających scenerię. Nie musiały to być od razu wysokie komplety, zaczepione na misternych świecznikach. Jeśli chodziło o samą Parkins, wystarczyłyby jej zwyczajne podgrzewacze, albo nawet prowizoryczne świeczki, stworzone z wosku wlanego do słoików. Wielkie łóżko można by zamienić na kanapę, albo dywan na podłodze, w otoczeniu poduszek. Chociaż wychowała się w zamożnych warunkach, nie gardziła bardziej przyziemnymi rozwiązaniami, w których widziała wiele uroku.
Podobnie było z drinkami. Miała sposobność zamawiania tych drogich, naładowanych dodatkami, z przekombinowanymi efektami, przy czym nie gardziła również zwykłym shotem z tequili, albo wódki, z dodatkiem soku z cytryny, albo nawet tabasco. Jej żołądek zdążył się wprawić w wielu mieszankach, jeszcze za czasów studenckich. Francuzi, pomimo bycia postrzeganymi jako oddani fani wina czy też innych musujących specjałów, lubili niekiedy zaszaleć i wypić jak reszta pospólstwa, byle odczuć odpowiedni efekt.
Dzisiejszego wieczoru celowała głównie w wygodę oraz łagodne zaspokojenie głodu, bez szaleństwa, nastawionego na wydanie jak najwięcej kasy przy jednoczesnym naciągnięciu granic wytrzymałości. Z pewnością będą jeszcze miały okazję razem z Ellie wyjść razem na pełnoprawną imprezę w klubie, albo przy okazji koncertu, co by odpowiednio się wybawić (szczególnie po wielkich zmianach, związanych z odstąpieniem od osobistego śledztwa, w sprawie zaginięcia Sarah).
Paryż miał to do siebie, że wiele zabytków, znajdowało się po drodze z jednego miejsca, do drugiego. To pozwalało na komfortowe zaplanowanie trasy oraz wybranie punktów do zwiedzania, bez jeżdżenia metrem w tą i z powrotem.
- Może wymyślę coś na bieżąco - uznała, bo planowała również przekonać się, jak wiele zmian zaszło w okolicy, podczas jej nieobecności.
Uważnie obserwowała podejście do spróbowania ślimaków, doceniając zaangażowanie. Niejedna osoba zrezygnowałaby w przedbiegach, uznając, że jedzenie tych lądowych mięczaków to herezja. Ciekawe czy podobnie wypowiadaliby się o jedzeniu chociażby krabów, albo małż, należących poniekąd do tego samego rodzaju.
- To prawda, czuję, że takie ślimaki z grilla smakowałyby zupełnie inaczej, niż z sosem - stwierdziła, uśmiechając się przy nalewaniu wina. Cieszyła się, że Ellie podpasowała francuska kuchnia, która chociaż obfitowała w wiele, wspaniałych przepisów, przewidywała również spożywanie nietypowych połączeń. Do takich specjałów prosto z tajskiego targu było jej jednak daleko.
Po przekazaniu kieliszka do dłoni aktorki, przyszła pora na mały toast, przywołujący na twarz Parkins kolejny uśmiech.
- I twoje, panno Hartmann - zawtórowała jej, przed wychyleniem pierwszego łyka. Białe wino wydawało się delikatne, odpowiednio dopasowane do większości zamówionych dań. Podzieliły się odrobiną każdej potrawy, wygodnie rozciągnięte na łóżku, łypiące na puszczony film, który to komentowały przyciszonym głosem. Wymieniały między sobą uśmiechy, a Max obdarzyła swoją drogą towarzyszkę dwoma krótkimi pocałunkami, kiedy już po odstawieniu pojemników na bok, mogły usiąść nieco bliżej siebie, wpatrzone w ekran telewizora.
Nawet nie zorientowała się, kiedy ukojona ciepłem drugiego ciała przymknęła oczy, przytulając głowę do kawałka poduszki, przy ramieniu Hartmann.

aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Nie było wątpliwości, co do tego, że chciałaby mieć jeszcze więcej podobnych okazji do tego, aby spędzać wspólnie czas w zbliżony sposób. Może i naprawdę tego nie potrzebowały, ale w jakiś sposób liczył się gest, a Hartmann ceniła czasem takie leniwe i dosyć banalne momenty jakby żywcem wyrwane z komedii romantycznych. Może chodziło w nich o teatralność? Choć na pewno mogłaby docenić każdą możliwą estetykę.
Obie chyba nie należały do gatunku dziewczyn szczególnie wybrednych, ale na pewno czasami fajnie było się naszprycować czymś zupełnie innym. Tak dla odmiany i aby poczuć się nieco bardziej kulturalnie o ile tylko było to możliwe, gdy mówiło się piciu alkoholu w nieokreślonych ilościach. No i przede wszystkim należało się słuchać swoich chwilowych zachcianek, które raz wnosiły o coś słodkiego, a innym o drinki z kategorii tych o bardziej kwaśnym posmaku.
Tym razem miały po prostu zasmakować choćby w pewnym stopniu swoistego paryskiego życia i tego, co miasto miało do zaoferowania. Nawet jeśli chodziło o proste (lub też wykwintne według niektórych) jedzenie na wynos i butelkę wina, która należała do gatunku tych z raczej średniej półki. Liczyła się jednak celebracja wyjazdu i aktualnego momentu. Nie było chyba nic piękniejszego niż cieszenie się chwilą i chwytanie jej w garść.
- Brzmi jak plan na przygodę - skomentowała, ale naprawdę odpowiadał jej taki bieg wydarzeń.
Wiedziała, że musi do tych ślimaków z głową, aby przypadkiem nie polec z kretesem, ale chyba naprawdę jej się to udało. Nie ubrudziła niczego okół więc to był już kolejny sukces, który należało uczcić. Przede wszystkim jednak udało jej się odkryć nowe i interesujące smaki, które wcale nie wydawały jej się tak egzotyczne jakby się tego wcześniej spodziewała.
- Z grilla? Zastanawiam się jakim cudem ktoś mógłby to usmażyć na grillu  - odpowiedziała, ściągając brwi i popadając w prawdziwą zadumę, bo musiała zdecydowanie w jakiś sposób rozwiązać tę nurtującą ją zagadkę wszechświata. Widziała jednak oczami wyobraźni głównie biedne pozbawione skorup ślimaki ześlizgujące się z rusztu na rozżarzony brykiet, co z jakiegoś powodu niezwykle ją bawiło.
- Dziękuję.
Ten drobny toast na pewno poprawił jej humor jeszcze bardziej i sprawił, że nie mogła powstrzymać uśmiechu, który skryła za krawędzią kieliszka. Upiła łyk trunku, które wydawało się być cudownie słodkie, ale równocześnie kryła się w nim przyjemna goryczka. Jeszcze przez jakiś czas raczyły się wspólnie zamówionym jedzeniem oraz winem. Z zadowoleniem godnym zakochanej licealistki wymieniła też z Parkins kilka krótkich buziaków w czasie tej baśniowej idylli przy francuskim kinie nim zorientowała się, że Max w pewnym momencie zasnęła. Widząc to postanowiła również oddać się w objęcia Morfeusza wyłączywszy film i wtulając się w obecną obok niej dziewczynę.

Maxine Parkins
dzielny krokodyl
arisu._.
studentka kryminalistyki — Lorne Bay
24 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Studentka kryminalistyki, przenosząca studia z Paryża do Cairns, odkładająca na bok poszukiwania zaginionej matki, aby ruszyć z życiem do przodu i skupić się na relacji z Eleonore
Pobudka o godzinie dwudziestej okazała się nieco gwałtowna dla Parkins, w pełni korzystającej z hotelowego wystroju, w tym dopasowanego materaca, sprzyjającego zaleganiu w łóżku przez większą część dnia. Niekoniecznie dążyły do tego razem z Eleonore. Miały wybrać się jeszcze na krótki spacer, zanim dnia następnego obie wylądują na wydziale uczelni, z której Max miała zabrać wszelkie dokumenty, ułatwiające transfer na uniwersytet w Cairns.
Zamrugała oczami i powoli odsunęła głowę od poduszki, tuż przy ramieniu Hartmann. Za oknem panowała już ciemność, a pojedyncze wiązki światła z latarni odbijały się od ścian pokoju. Tylko połowicznie zasunęły zasłony, aby ludzie z kamienicy na wprost nie zaglądali z ciekawością, co wyprawiają hotelowi goście.
Zerknąwszy na wyświetlacz telefonu odgarnęła do tyłu włosy, przesuwając palcami po pasmach. Z jednej strony chciałaby pozwolić Ellie spać dłużej, chociażby ze względu na spokój, widoczny na jej twarzy. Z pewnością była zmęczona długą przeprawą, nawet, jeśli na pokładzie samolotów zażyły nieco snu. To nie to samo, co odpoczynek na pełnoprawnym łóżku, pozwalającym na wygodne ułożenie pleców oraz wyciągnięcie nóg.
Obiecała jednak aktorce wieczorny spacer i zamierzała się z tego wywiązać, delikatnie potrząsając jej ramieniem.
- Hej, jest już wieczór - wyszeptała tuż przy jej ramieniu, delikatnie przesuwając palcem po policzku. - Idziemy na ten spacer?
Czekała na odpowiedź dziewczyny (czy to w formie protestującego mruknięcia czy pełnego zaangażowania, idącego w parze wraz z przebudzeniem), rozglądając się przy okazji po najbliższym otoczeniu. Nacisnęła na przycisk na łóżku, celem zaświecenia małej lampki, nie naruszającej zbyt brutalnie snu. Zerknęła również na puste kieliszki po winie, stojące razem z butelką na nocnej szafce oraz pojemniki po jedzeniu, które mogły cisnąć do kosza, zlokalizowanego niedaleko biurka. Max postarała się o wyrwanie opcji ze sprzątaniem pokoju, przez co nie musiały zawracać sobie głowy niezasłanym łóżkiem, albo zalegającymi w koszu, śmieciami. Mogły więc jak najlepiej wykorzystać krótki pobyt w Paryżu, bez zawracania sobie głowy estetycznymi drobiazgami czy też gotowaniem (bo wszystko mogły dorwać w restauracjach albo hotelowym bufecie).

ODPOWIEDZ