detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Po ostatnich rewelacjach związanych z tym, że Preston jest rodzicem dorosłej dziewczyny, która nie dalej jak pół roku temu pojawiła się znikąd na komisariacie, ze skrzętnie sporządzonym planem znalezienia biologicznego ojca, mężczyzna czuł, że nawet dla niego to za dużo. Wiele przeżył w swoim życiu. Doświadczył rozwodu z młodym wieku. Młodo też pochował ojca, stając się kimś na kształt jego zastępcy w tej roli dla młodszego rodzeństwa. Stracił paru przyjaciół na służbie. W końcu wydarzył się cały ten ciąg zdarzeń, który doprowadził Turnera do dzisiejszych kłopotów zdrowotnych. Biorąc pod uwagę je, odwlekający się w czasie termin operacji, co za tym idzie frustrację związaną z niemożnością powrotu do pracy i dokończenia remontu odziedziczonego domku, Preston już i tak balansował na granicy pozostawania przy zdrowych zmysłach. Bomba, którą zrzuciła na niego matka Indii, i w ogóle to, w jakich okolicznościach zdecydowała się na ten kwadrans szczerości, sprawiły, że policjant poczuł się bardzo przytłoczony. Na tyle bardzo, że nie bardzo był w stanie odnaleźć drogę do wyjścia z tego labiryntu. Miotał się już od kilku dni, jego ciało było w permanentnym stanie napięcia, na tyle dużym, że właściwie nie rozstawał się ze środkami przeciwbólowymi, bo tylko te sprawiały, że był w stanie funkcjonować na poziomie zbliżonym do normalności. W innych okolicznościach postawiłby na alkohol, ale teraz, gdy dyskomfort całej już ręki był tak duży, to środki leki wydawały się być lepszym związaniem. Tak było przynajmniej przez większość czasu, dzisiaj coś w nim pękło, może chodziło o to, że Rea — matka jego córki, miała się odezwać, ale gdy tylko okazało się, że młodej nic nie grozi, to znów jakby zapadła się pod ziemię. Mogło chodzić o to, ale jednocześnie powodem jego kiepskiego samopoczucia mogło być coś zupełnie niezwiązanego z ostatnimi niespodziewanymi wieściami.
Jak musiało być z nim źle, skoro postanowił zajrzeć do sklepu ze sprzętem około militarnym, potem do monopolowego i po tej małej wycieczce wybrać się pod dom prawie nieznajomej kobiety? Był całkowicie trzeźwy, ale i tak po tej ilości środków przeciwbólowych, którą wsypał w siebie w ostatnich dniach, nie powinien chyba siadać za kierownicę. Jego zdrowy rozsądek w związku z tym też mógł być trochę zamroczony. No nic. Było już za późno na odwrót, gdy stał właśnie pod drzwiami, a kilka sekund wcześniej nacisnął na dzwonek. Miał trochę czasu, żeby rozejrzeć się wokół, więc jego pierwszymi słowami, gdy tylko blondynka uchyliła przed nim drzwi do swojego domu, były: - Nieźle Ci się powodzi, jak na panią doktor na dorobku. - pokiwał głową z uznaniem.
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przez ostatnie dni Preston miał mocno pod górkę, natomiast Emma chillowała sobie w domu. Dobrze, nie do końca była to prawda. Przebywała na urlopie, owszem. Mogła odpoczywać sobie w domu po doznanej traumie, jak najbardziej. Problem polegał na tym, że tak naprawdę nie odpoczywała. Pierwszy stres związany z wydarzeniami w szpitalu już jej minął, jednak nadal nie do końca potrafiła przejść nad tym do porządku dziennego. Uczęszczała na terapię, szło jej całkiem nieźle, jednak to nie był jeszcze ten etap. Siedząc w domu bardzo dużo rozmyślała o wszystkim co się stało, co ani w niczym jej nie pomagało, ani donikąd prowadziło, jednak nie mogła się powstrzymać. Dobrze wiedziała, że tak naprawdę jest na początku swojej drogi do odzyskania równowagi psychicznej i że nie nastąpi to szybko. Na pewno nie w przeciągu kilku miesięcy. W przeciwieństwie do Prestona więc miała ten komfort, że tak naprawdę mierzyła się tylko z jedną sprawą. W ogóle zazwyczaj tak kierowała swoim życiem, by raczej nie mieć większych problemów, a nawet jak już się pojawiały to los był na tyle dla niej łaskawy, że się na siebie nie nakładały. Najpierw się rozwiodła, chociaż nie odniosło to dużego skutku na jej życie. Potem problemy Luke’a z narkotykami. Teraz ten napad. Miała niezwykłe szczęście, że mogła radzić sobie z jednym nieszczęściem na raz, więc jeśli ktoś jeszcze jej powie, że musi mieć pecha będąc urodzoną w piątek trzynastego, wyśmieje go w twarz. Nigdy nie była przesądna, jednak czasem myślała sobie, że jak na taki dzień urodzin miała niezwykle dużo szczęścia w życiu.
Nie spodziewała się Prestona. W ogóle nie spodziewała się dzisiaj gości, ale jego już najmniej. Była przekonana, że ponownie zobaczą się dopiero w szpitalnym gabinecie. O sali operacyjnej nawet nie myślała, bo gdyby jednak zdecydował się na nią, to i tak musieliby zrobić wstępne, przedoperacyjne badania. Więc tak, najwcześniej zobaczyliby się dopiero w jej gabinecie. Dlatego trochę się zdziwiła, kiedy wyjrzała przez wizjer i zobaczyła Prestona po drugiej stronie drzwi. Nadal była ostrożna, więc zanim otworzyła komuś drzwi najpierw sprawdzała kto to i miała dodatkowy zamek, o czym świadczył jeden szczęk więcej, więc mógł to wyłapać, ale hej! Przynajmniej nie powitała go patelnią ani innym garnkiem, tak jak ostatnim razem.
- Nie wszystko jest za gotówkę, mam na to kredyt - wypaliła głupio, nie do końca wiadomo po co. Spaliła zaraz buraka, bo nie za bardzo potrafiła przyjmować komplementy, więc szybko zmieniła temat, zanim Preston mógł skomentować jej głupi komentarz.
- Stało się coś? Wchodź - uchyliła szerzej drzwi, by mógł wejść do środka. Może osobiście chciał ją poinformować o tym, że jednak wybiera innego lekarza? Tylko czy robiłby to wieczorem, kiedy normalni ludzie wypoczywają u siebie w domu po ciężkim dniu w pracy? Mógł przecież zadzwonić, prawda? Wtedy istniało bardzo małe prawdopodobieństwo, że Emma zwyczajnie się wkurzy i zacznie mu dogadywać. Zawsze mógł szybko odłożyć słuchawkę.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Preston nie uważał się, że wyjątkowego życiowego pechowca. Fakt, było trochę przeciwności losu, z którymi musiał się mierzyć, no ale radził sobie, zawsze ostatecznie wychodził na prostą, nie użalając się przesadnie nad sobą. Bo tak właściwie, to akurat tę przypadłość uważał u mężczyzny za jedną z najgorszych. Nie chciałby mieć kumpla, który wiecznie by się nad sobą użalał, dlatego też zatrzymywał dla siebie bardzo wiele z tego, co tak do głębi go dotykało. Patrząc z perspektywy czasu, rozwód nie był dla niego traumatycznym doświadczeniem. Sam ślub był spontaniczną młodzieńczą decyzją, a więc tylko on i była żona, ponoszą odpowiedzialność również za rozwód. Dużo bardziej przeżywał utratę przyjaciół, szczególnie tych, którzy ginęli, i związki, które rozpadały się, gdy nie był już szczeniakiem. Jak się okazuje, trudno też mu przejść do porządku dziennego nad informacją na temat posiadania dorosłej córki, ale nawet nie sam fakt posiadania był dla niego tak bardzo trudny do przetrawienia, a wszystkie okoliczności związane z przekazaniem tej informacji. Z drugiej strony matka jego córki znalazła się jednak z bardzo stresującej sytuacji i może Turner powinien okazać więcej wyrozumiałości. Na pewno powinien, ale akurat tutaj nie był w stanie odstawić siebie samego na dalszy plan i zacząć analizować to, co czują inni. Dlatego też te ostatnie dni spędzał głównie na myśleniu o sobie w tej sytuacji. Zorientował się, co prawda jak ma się jego córka, która znajdowała się w szpitalu, ale na tym poprzestał w relacjach około rodzinnych.
Pokiwał twierdząco głową, w wyrazie zrozumienia słów Emmy. To było całkiem logiczne wyjaśnienie w przypadku młodej lekarki, no, chyba że pochodziłaby z zamożnej rodziny i ta cała kariera medyczna byłaby tylko przy okazji, żeby się nie nudzić albo spełnić swoje osobiste ambicje. Przy takiej wersji zdarzeń, specjalizacja z ortopedii wydawała się jednak niespecjalnie atrakcyjna. Mniejsza z tym. W każdym razie to, czy dom był na kredyt, czy takim z jakiegoś powodu by nie był, nie podważało faktu jego atrakcyjności. Bo z zewnątrz prezentował się naprawdę imponująco, czego Preston podczas ostatniej wizyty jakoś nie zauważył. Może też po prostu nie przywiązywał do niego wtedy wagi, skoro nie sądził wtedy jeszcze, że ponownie przyjdzie mu zaparkować na podjeździe domu kobiety, która miała być jego lekarzem, a nie powierniczką najskrytszych sekretów.
- Nadal, to jest bardzo ładny dom. - skomentował krótko, przechodząc przed próg, do wnętrza posiadłości. No dobra, z tą posiadłością to może trochę przesada, dom nie był wielkości pudełka po butach, ale też nie dałoby się w nim zabłądzić.
- Tak. Zostałem ojcem dwudziestoletniej córki. - odpowiedział z niehamowaną ironią. Dla niemal obcej kobiety musiało zabrzmieć to co najmniej dziwnie. Już nie wspominając nawet o tym, że mogła odpowiedzieć, że nic ją to nie interesuje. - Poza tym mam dla Ciebie drobny prezent. - stwierdził i podniósł do góry rękę z butelką alkoholu, to jednak nie był prezent, dlatego szybko się zreflektował. - Nie, to nie jest ten prezent. To na wieczór. - powiedział.
W tylnej kieszeni spodni miał pudełko, a w nim podręczny gaz pieprzowy, o którym ostatnio rozmawiali.
- Proszę. Mam nadzieję, że dzięki temu szybciej będziesz mogła mnie zoperować, bo ostatnio to cholerstwo strasznie boli. - wyciągnął pudełko w kierunku kobiety i dla jasności wskazał na kontuzjowaną rękę.
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To dokładnie tam samo jak Emma. Gdyby strzelanina w szpitalu nie była poważną traumą i wydarzeniem medialnym, pewnie nawet nikomu by o tym nie powiedziała. O tym, że wzięła rozwód jej rodzina też dowiedziała się dopiero po fakcie. Jedynie Molly miała informacje na bieżąco, a i tak musiała je z Emmy wyciągać. Nie działało to natomiast w drugą stronę, bo w drugą stronę, Emma była gotowa wysłuchać i pomóc jak tylko może i każdej bliskiej osobie do znudzenia powtarzała, że jeśli ma jakiś problem, to jej drzwi są zawsze otwarte. Potrafiła opieprzyć kogoś, kiedy dowiadywała się o problemie już po fakcie, podczas kiedy sama robiła dokładnie to samo. Zresztą, czasem łatwiej było w takich momentach przegadać sprawę z kimś, kogo się nie znało, niż z bliskimi. Obca osoba niekoniecznie będzie cię po główce głaskać, ale spojrzy na sprawę trzeźwym okiem i nie będzie się przejmowała tym, czy urazi cię swoimi wnioskami. Może dlatego wtedy Emma zdecydowała się spędzić wieczór w pubie w towarzystwie Prestona? I może dlatego dzisiaj Preston przyszedł do niej. Oczywiście, że najłatwiej było dusić wszystko w sobie i pić w samotności, ale ile tak człowiek może wytrzymać? W pewnym momencie takie kumulowanie w sobie negatywnych przeżyć może się źle na człowieku odbić, więc może lepiej wygadać się komuś obcemu?
Winfieldowie nie byli super bogatą rodziną i chociaż było ich stać, by wysłać je na studia, to na resztę każde z nich zapracowało samo. Kariera lekarza wcale nie była łatwa, a o bogactwie płynącym z wypłaty można było mówić dopiero po kilkunastu latach pracy. Chyba, że ktoś leczył prywatnie, ale to była zupełnie inna sprawa. Emma miała pacjentów z ubezpieczeniem prywatnym, aczkolwiek nie było ich na tyle dużo, by mogła żyć spokojnie bez kredytów.
- Co? - Wyrwało jej się, kiedy zamykała za Prestonem drzwi. Zmarszczyła brwi, nie za bardzo rozumiejąc co miał na myśli. Ironia w połączeniu z informacją o dwudziestoletniej córce zabrzmiała tak, jakby sobie z niej drwił i chociaż mogłaby go o to podejrzewać, to nie sądziła, by chciał przyjechać do niej do domu tylko po to, by się z niej wyśmiewać. Za tym musiało kryć się coś więcej, dlatego Emma zdecydowała mu uwierzyć. Nie zdążyła powiedzieć nic więcej, bo znowu ją zaskoczył. Założyła ręce na piersiach i uniosła jedną brew do góry, gdy uniósł w górę rękę, w której trzymał alkohol. Zaraz do jednej brwi dołączyła druga, gdy oznajmił plan na wieczór. Cóż, Emma i tak żadnych nie miała, więc mogła z nim obalić tę butelkę.
Wzięła od Prestona pudełko, a kiedy zobaczyła co jest w środku, przez chwilę gapiła się na gaz pieprzowy, nie wiedząc jak zareagować.
- Wow… Aż nie wiem co powiedzieć, dziękuję - odezwała się po krótkiej chwili, założyła kosmyk blond włosów za ucho, a potem spojrzała na Prestona i uśmiechnęła się do niego delikatnie. Rozczulił ją tym prezentem. Szczególnie, że prawie w ogóle się nie znali i nawet jeśli szybko chciał operować swoją dłoń, wcale nie musiał się o nią troszczyć ani nawet pamiętać, o czym ostatnio rozmawiali. Szybko jednak zwróciła uwagę na kontuzjowaną dłoń, skoro sam wspomniał, że go boli.
- Jak boli? Leki przeciwbólowe działają? Jesteś w stanie nią ruszać? Zacisnąć w pięść? Masz mrowienia? Pokaż - odstawiła pudełko z gazem pieprzowym na szafkę przy drzwiach wejściowych i od razu, nie czekając nawet na odpowiedź, wzięła jego dłoń w swoją, by na szybko ją przeegzaminować. Gdyby się okazało, że oprócz bólu występują inne objawy, była gotowa tu i teraz pojechać z nim do szpitala i z miejsca przeprowadzić operację. Być może dostałaby naganę albo w ogóle zostałaby zwolniona ze szpitala, ale przynajmniej chociaż trochę zwiększyłaby szanse Prestona.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Dosyć często słyszy się o tej teorii, że łatwiej jest się otworzyć przed obcą osobą. Może właśnie dlatego barmani, jako powiernicy najbardziej skrywanych sekretów są tak popularnym motywem. W końcu jeśli człowiek nie zdecyduje się już wrócić do tego samego baru, to jest naprawdę bardzo prawdopodobne, że nigdy więcej się go nie spotka. Co więcej, barmani każdego dnia spotykają w swojej pracy tak wielu ludzi, że to jest niemalże niemożliwe, by po czasie potrafili połączyć twarz z konkretną historią. Inną sprawą jest jeszcze to, że oświetlenie charakterystyczne dla barów i klubów wcale nie pomaga w dokładnym przyjrzeniu się swojemu klientowi. Preston mógłby co niego o tym opowiedzieć, choć nigdy nie stał po tej drugiej stronie baru. Przy jego obecnym problemie picie jednak nie wydawało się najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej nie takie regularne i nie do utraty świadomości.
W gruncie rzeczy w życiu Turnera nic nie musiało się zmienić. India sama powiedziała mu, że tak naprawdę niczego nie oczekuje i że nie miała planu ma to co dalej, gdy już pozna prawdę o tym, kto jest jej biologicznym ojcem. Dla samego Prestona zaś najtrudniejsze do przełknięcia nie było to, że w ogóle jest ojcem, tylko fakt okoliczności, w których się o tym dowiedział. W tamtym konkretnym momencie można byłoby go zilustrować, jak jedną z tych postaci z kreskówek, której po usłyszeniu czegoś niespodziewanego, szczęka opada do podłogi. Sporo zajęło mu jej zebranie stamtąd, a właściwie to wciąż od czasu do czasu łapie się na tym, że ta podniesiona już szczęka chce z powrotem opaść.
W każdym razie nie wiedział, czy ma potrzebę otworzenia się tak do trzewi przed Emmą, ale z jakiegoś powodu uznał za dobry, pomysł przyjścia do niej i zrzucenia na nią informacji, która, choć dla niego jest trudna do przetrawienia, ona może przyjąć jak coś najnormalniejszego w świecie.
- To znaczy, jeśli chcesz się ze mną napić drinka albo trzech, to opowiem Ci, jak się tego dowiedziałem. - stwierdził. Winfield w końcu mogła mieć jakieś inne plany na ten wieczór, a on wpadł kompletnie niezapowiedziany. Z drugiej strony nie bardzo miał jak się zapowiedzieć, chyba że udałoby mu się ją odszukać w komunikatorze, co dla detektywa nie powinno być żadnym wyzwaniem.
- Drobiazg. - wzruszył ramionami. Mówił całkowicie szczerze, nie uważał za wielkie poświęcenie, kupienie tego drobiazgu. Emma wspominała, że wolałaby nie mówić bliskim, jak bardzo odcisnęło się na niej tamto zdarzenie ze szpitala, a Preston jakoś naturalnie poczuł się częścią tamtej historii, więc korzystając z okazji, załatwił dla niej ten gaz. Jeśli nie teraz, to może podarowałby go jej podczas którejś z wizyt w gabinecie, tylko nie wiadomo czy akurat to nie zostałoby poczytane jako łapówka. - Kupowałem kajdanki, to i ten drobiazg dla Ciebie wziąłem. - mrugnął okiem, żartując.
- Przez większość czasu to jest tylko ból, a środki przeciwbólowe działają, tylko no, ostatnio muszę zażywać ich nieco więcej, żeby móc normalnie funkcjonować. Czasami czuję jeszcze kłucie i mrowienie, takie trochę jak przy problemach ze stawami. Chyba przy przeciążeniu, trudno mi powiedzieć jednoznacznie. - wyjaśnił, odkładając na chwilę żarty na bok. Może lepiej niech Emma nie łamie dla niego prawda, przynajmniej nie na tym etapie znajomości, bo znając Prestona, to pomoc ortopedyczna będzie mu potrzebna jeszcze jakieś kilka razy w życiu.
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To była bardzo popularna teoria i Emma naturalnie się w nią wpisywała, ale. Wszystko tak naprawdę zależało od człowieka i jego relacji z innymi ludźmi. Emma wolała zwierzyć się obcej osobie, która nie będzie mogła wykorzystać jej słabości, bo nigdy więcej jej nie zobaczy, niż bliskim osobom, które mogły już postąpić inaczej. I nie, to nie chodziło o to, że nie ufała swoim braciom, bo przecież ostatecznie i tak wszystko im powiedziała. Po prostu, w pierwszym odruchu, kiedy uczucia były świeże, wolała pozbyć się najcięższego balastu właśnie w taki sposób. Ewentualnie nie rozmawiać o tym wcale, co było główną wybieraną przez blondynkę opcją.
Okoliczności zawsze są najgorsze do przełknięcia, więc może dlatego nigdy do końca nie były w takich momentach dobre. No bo gdyby mama Indii powiedziała Prestonowi o ciąży tuż po tym jak się o tym dowiedziała, kiedy jeszcze byli w dobrych stosunkach, to coś by zmieniło? Preston i tak zbierałby szczękę z podłogi i miał dylemat, a teraz okoliczności łagodził jedynie fakt, że jego córka była dorosła i tak na dobrą sprawę nie potrzebowała już ojca na pełen etat. Zresztą, jej mama pewnie wyszła za mąż za kogoś innego, ale Emma ledwo znała samego Prestona, a co dopiero jego córkę i jej matkę, więc co ona w ogóle o całej sytuacji wiedziała. Nic. Nawet nie mogła się podzielić złotymi myślami na temat dorastania w rozbitej rodzinie, bo sama przecież w takiej nie dorastała.
- Nie mam nic przeciwko - wzruszyła ramionami, jakby było jej obojętne to, czy Preston zechce dotrzymać jej towarzystwa dzisiejszego wieczoru. Prawda była taka, że przez ostatni czas Emmie brakowało kontaktu z ludźmi. Będąc lekarzem nie prowadziła iście bujnego życia towarzyskiego, bo nawet jeśli nie była już na studiach i nie musiała uczyć się dzień i noc, to za to teraz dni i noce spędzała na dyżurach w szpitalu. Nie sprzyjało to wielkiemu zacieśnianiu więzi, ale też powiedzmy sobie szczerze. Emma była w wieku, w którym jej znajomi dawno już pozakładali rodziny i nie mieli za bardzo czasu na randomowe wychodzenie do miejscowych pubów na piwo. Winfield była sama, nie miała dzieci, więc taki tryb pracy w zupełności jej odpowiadał. Tylko to było zupełnie coś innego, bo w pracy miała na okrągło kontakt z ludźmi, a teraz siedziała w domu sama. Przez to zupełnie nie doceniała tego czasu dla siebie, bo było go zwyczajnie za dużo.
Parsknęła śmiechem na te kajdanki, bo nie miała zamiaru chować się z tym, że ją rozśmieszył, no a potem zaczęła oglądać tą nieszczęsną rękę.
- Mhm… Teoretycznie nie musimy operować natychmiast, ale chyba już czas zakończyć ten przymusowy urlop. Chodź - kiwnęła głową w stronę domu, wypuszczając z uścisku dłoń Turnera. Mogłaby nie wracać szybciej, oczywiście, że tak. Mogłaby oddać sprawę detektywa Dillonowi, ale sama wolała zająć się swoimi pacjentami, plus Preston chyba nie za bardzo palił się do tego, by pójść do innego lekarza. A przynajmniej jak do tej pory nie poinformował o tym Emmy.
- Dwudziestoletnia córka, hm? - Zagadnęła, wyjmując z szafki ściennej dwie szklanki pasujące do alkoholu, który przyniósł mężczyzna. Dzisiaj był jego czas na gadanie.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Preston, z racji wykonywanego zawodu, jak nikt rozumie kwestie zaufania, bądź też jego braku, i tego jak trudno jest czasami pozwolić sobie, chociaż na chwilę odkryć prawdziwego siebie. Dlatego też prywatnie rozumie i w pewnych momentach podziela nawet podejście Emmy. Zawodowo zaś wie, że gdy próbuje się uzyskać jakieś informacje, albo zdobyć zaufanie tych wszystkich podejrzanych ludzi z przestępczego półświatka, to im więcej czasu poświęci się na rozmowy i zbudowanie relacji, tym większe szanse na pozytywne zakończenie śledztwa. No, chyba że chodzi o znany w całej okolicy nocny klub Shadow, tutaj żadna taktyka nie jest skuteczna, bo policjanci znają udziałowców klubu, zaś właściciele rozmawiają z samą górą w lokalnej hierarchii służb mundurowych i w ten sposób się to kręci od kilku ładnych lat. W tej chwili, gdy mężczyzna został wysłany na przymusowe wolne, to miejsce nie należy do jego zmartwień. A co do okoliczności odesłania go, to miał dużo szczęścia, bo nieco zwlekał z poinformowaniem o problemach przełożonych i gdyby bardzo chcieli, to mogliby tu z tego tytułu robić problemy. Tak jednak się nie stało, a pomijając wszystkie bieżące i niespodziewane sytuacje w życiu Turnera, zwyczajnie nie potrafił sobie już znaleźć miejsca w domu. Gdyby chociaż mógł dokończyć remont, ale nie, bo kontuzja mu na to nie pozwalał. Przerabiał już to, i właściwie to przez prace remontowe odezwał się ten dawny uraz.
Policjant nawet by nie podejrzewał, że Emma mierzy się ostatnio z podobnymi do jego rozterkami. Ale właściwie ona też została przymusowo uziemiona i dla niej tym gorsze było to, że stało się tak z winy osoby trzeciej. Preston przynajmniej może sam siebie winić za stan, w którym obecnie się znajduje, zaś Winfield znalazła się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Później zawiodło jeszcze kilka procedur i oto wczesnym wieczorem, gdy w normalnych okolicznościach mieliby pełne ręce roboty, mogli usiąść na tarasie i w otoczeniu zachodzącego słońca popijać drinki. No dobra, może nie były to drinki z palemką i atmosfera nie była iście wakacyjna, ale nadal była to sytuacja bardzo daleka od ich normalnego życia zawodowego.
W reakcji na śmiejącą się Emmę wzruszył ramionami. Kto by pomyślał jeszcze kilka tygodni temu, że będą sypali żartami w swoim towarzystwie. Preston nie postawiłby na to złamanego grosza, bo blondynka w tamtym czasie wydawała mu się w ogóle nie znać na żartach.
- Chcesz mnie kroić tutaj? Nożem kuchennym? - zapytał z udawanym przestraszeniem w głosie. Gdyby to był jakiś porosty zabieg, to może i by się zgodził, ale przecież sama lekarka powiedziała, że jest duże ryzyko powikłań, więc nie było nawet tematu.
Gdy tylko Emma wyjęła szklanki, Preston zdecydował napełnić je bez zbędnej zwłoki, a potem zatrzymał się na chwilę, by w ogóle ułożyć sobie w głowie, jak zrozumiale opowiedzieć tę historię.
- Kilka miesięcy temu przyszła do nie na komisariat obca dziewczyna. Była nowa w mieście, jej matka stąd pochodziła, a ona postanowiła odkryć swoje korzenie. Niby nic dziwnego, ale szybko okazało się, że rzuciła z tego powodu studia i przez długi czas nie chciała nawet odwiedzić dziadków, którzy wciąż żyją i mieszkają w Lorne Bay. Nasze drogi czasami się przecinały, raz nawet zgarnął ją patrol. A ostatnio miała wypadek, przyjechała jej matka i była tak spanikowana, że bez słowa wstępu kazała mi przyjechać do szpitala. - westchnął ciężko.

Emma Winfield
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Skoro nie potrafił znaleźć sobie miejsca w domu ze względu na zawieszenie w pracy, to może jednak pojawienie się Indii w jego życiu wcale nie było jakąś wielką niewygodą? Zawsze to jakieś urozmaicenie, a jeśli Preston będzie chciał dowiedzieć się więcej o swojej córce i po prostu ją poznać, spędzanie z nią czasu na pewno skutecznie zajmie mu myśli i nie pozwoli skupiać się na czarnych scenariuszach. Emma może i Prestona w ogóle nie znała, jednak nie podejrzewała go o to, by w ogóle nie chciał uczestniczyć w życiu nowo poznanej córki, a przynajmniej chociaż trochę jej poznać. Nie wyglądał na takiego człowieka i chociaż doświadczenie pokazywało, że Winfield niekoniecznie znała się na ludziach oraz niekoniecznie prawidłowo potrafiła odczytywać ich intencje, to jednak w tym przypadku miała wrażenie, że się nie myli. Albo chociaż chciała wierzyć, że się nie myli. Bo jednak mimo złego pierwszego wrażenia, Preston Turner był całkiem miły. I nawet potrafił ją rozśmieszyć.
Tutaj istniała jeszcze jedna, zasadnicza różnica między ich sytuacjami. Emma wiedziała, że po przymusowym urlopie czeka na nią praca, do której będzie mogła wrócić i na nowo podjąć działania, jakby nigdy nic się nie stało. Policjant nie miał takiej gwarancji. Lekarka bardzo chciałaby mu ją dać, naprawdę. Sama przecież doskonale wiedziała jak ona by się czuła, gdyby nie mogła wrócić do zawodu i pracy, która stanowiła przecież lwią część jej życia. Problem polegał na tym, że niestety nie mogła mu tej gwarancji dać. I to była ta jedna rzecz, której Emma w swojej pracy nie lubiła. Wiedziała, że z drugiej strony dawanie złudnej nadziei jest jeszcze gorsze, jednak nie czuła się wcale lepiej przekazując swoim pacjentom niewygodną prawdę, że pomimo operacji i próby odratowania uszkodzonej części ciała, próby i tak mogą spełznąć na niczym. Dlatego na przykład unikała operowania osób, które znała albo bliskich tych osób, chociaż to przecież nie tak, że zależało od niej ich życie. Była zwykłym ortopedą, a nie chirurgiem, który specjalizował się na przykład w przeszczepach serca.
- Wątpisz w moje zdolności? - Rzuciła żartem, trochę tylko nawiązując do ich niefortunnego, pierwszego spotkania. Drugiego właściwie, pierwsze nie obfitowało w aż takie wydarzenia. Nieważne. Ważne było to, że miała nadzieję, że Preston podłapie jej żart i się na nią nagle nie obrazi. Nie znała jego reakcji, mogła jedynie być sobą i mieć nadzieję, że nie popsuje to ich niespodziewanej komitywy. Bo już bez przesady, nie miała zamiaru udawać kogoś kim nie była, ani stąpać ostrożnie po cienkim lodzie, bo dopiero się poznawali.
Wysłuchała uważnie jego opowieści, aż uniosła brwi do góry gdy dotarł do momentu, w którym dowiedział się, że jest ojcem. Cóż, może i nie miała żadnego doświadczenia na tym polu, jednak w tym momencie była przekonana, że osobiście rozegrałaby to zupełnie inaczej. Jak? To już było dyskusyjne.
- Niech zgadnę… Myślała, że dziewczyna będzie potrzebowała krwi, a ty masz taką samą grupę? - Nie, nie była jasnowidzką, ale znała się na medycynie i taki scenariusz był najbardziej prawdopodobny. Cóż, akurat to niekoniecznie Preston musiał być dawcą krwi, bo do tego nie był potrzebny nikt z rodziny, musiała się zgadzać tylko grupa krwi, ale tego Emma nie zamierzała mówić. Matka dziewczyny była w szoku, prawdopodobnie spanikowała na myśl, że jej jedyna córka miała poważny wypadek, a co za tym idzie mogła nie myśleć logicznie.
- Masz z nią jakiś kontakt? - Usiadła na kanapie, kiedy zadawała to pytanie. Trudno było zweryfikować, kogo konkretnie miała na myśli - córkę Prestona czy jej matkę.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
To jedno trzeba Indii przyznać z całą pewnością, że swoim niespodziewanym pojawieniem się w jego życiu już kilka miesięcy temu, tyle tylko, że w nieco innej jeszcze formie, skutecznie zajmowała jego głowę. Te wszystkie drobne wydarzenia z udziałem dziewczyny sprawiły, ze raz na zawsze zostawił za sobą poprzedni rozdział w życiu. Tak mu się przynajmniej przejściowo wydawało, do czasu, w którym przeszłość ponownie dała o sobie znać za sprawą niedoleczonej kontuzji. Uraz był przecież częścią chyba najbardziej burzliwego okresu w życiu Prestona w ostatnich latach. Potem jeszcze to spotkanie Emmy, trochę jakby ducha przeszłości, choć przecież nie był to okres świąteczny, sprawiło, że jego myśli pobiegły w ciemne rejony. Na szczęście to jego pierwsze skojarzenie po spotkaniu kilka tygodni temu w szpitalnym gabinecie już później nie powróciło i to być może również z tego powodu nie był już później tak zgryźliwy w stosunku do lekarki. Co z kolei sprawiło, że w sposób zupełnie nieprzymuszony, spotykają się po raz kolejny i to poza sprawami, które początkowo ich połączyły. Ostatecznie Turner nadal chciałby, aby jego problem został jak najszybciej rozwiązany, ale w tym momencie traktuje już Emmę jak nową znajomą, która całkiem szybko wpuściła go do swojego domu. Chociaż może oboje już nie są na tym etapie życia, gdzie przekroczenie progu czyjegoś domu miałoby ukryty podtekst. A może po prostu to nie jest dla nich dobry moment w życiu na rzucanie podtekstami na prawo i lewo.
Niemniej, przyjemnie było rzucić żartem i poza uśmiechem, w oczach rozmówczyni dostrzec ten charakterystyczny błysk w oku. Dla Prestona to potwierdzenie, że nadal ma w sumie to coś, i że gdy już poukłada ten niespodziewany bałagan, który przejął władzę nad jego życiem, to czas rozejrzeć się za nowymi znajomościami. Bez sensu byłoby spędzić kolejnych czterdzieści lat życia w samotności w chatce w lesie. Preston w przeszłości nie był trybem samotnika. Być może to, że przez ostatni rok odciął się tak bardzo od wszystkich, było błędem. Może, gdyby spędził ten czas wśród ludzi, to już dawno poradziłby sobie z pewnymi uczuciami.
Wzruszył ramionami na pytanie kobiety, patrząc na nią wyczekująco. Po chwili jednak dla rozładowania atmosfery rzucił:
- Substytutem stołu operacyjnego będzie kuchenna wyspa czy stolik kawowy? - uniósł pytająco brew. To drugie mogłoby jednak nie udźwignąć ciężaru ciała mężczyzny. Wierzył, że lekarka właściwie oceni możliwości. Żarty żartami, ale fajnie byłoby, gdyby to wszystko faktycznie było takie łatwe.
- Masz rację. Skąd wiedziałaś? A, no tak, pracujesz w tym samym szpitalu. - skrzywił się. Preston nigdy nie sądził, ze taki scenariusz przydarzy się właśnie jemu. Ostatecznie ważne, że India ostatecznie nie potrzebowała tej krwi i wróciła już do zdrowia, cała reszta wyjaśni się z biegiem czasu.
- Chodzi Ci o moją córkę czy jej matkę? - dopytał, upił też łyk alkoholu ze szklanki. - Byłem raz w szpitalu, porozmawiałem przez chwilę z Indią, to znaczy moją córką. Swoją drogą myślę, że dla formalności powinniśmy zrobić badania genetyczne. - odpowiedział jeszcze zanim Emma zdążyła doprecyzować swoje pytanie. Jeśli zaś chodzi matkę, to uznał, że jako pierwszy nie będzie robił żadnego kroku w jej kierunku, uznając, że to w jej gestii leży chęć wyjaśnienia tego wszystkiego.
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tak właściwie to Preston wykonał pierwszy krok, przychodząc do Emmy dzień po tym, jak pili razem w pubie. Ona po prostu wpuściła go do siebie do domu, jakby wcale nie znali się ledwo kilkanaście godzin i jakby nie było w tym niczego dziwnego. Cóż, dla niej właściwie nie było. Przechodzili ciężki okres, każde na swój sposób, dotyczące dwóch różnych rzeczy, więc na pewno nie mieli w głowach żadnych podtekstów. Zresztą, nawet gdyby nie mieli osobistych problemów, to nie byli przecież nastolatkami ani nawet ludźmi po dwudziestce a przed trzydziestką, dla których wizyta w domu ledwo poznanej osoby mogło zakrawać o podteksty. Emma nawet nie myślała o Prestonie w taki sposób. Znaczy jasne, był przystojny, widziała to, nadal miał to coś, dla niej przynajmniej i w innych okolicznościach pewnie by to na nią podziałało, bo był w jej typie, ale nie byli w innych okolicznościach, a Winfield wolała na razie skupić się przede wszystkim na sobie. I swoich pacjentach rzecz jasna, chociaż to się trochę wykluczało jednak, jeśli chciała myśleć o swoim zdrowiu psychicznym. Chociaż z drugiej strony, może rzucenie się w wir pracy okazałoby się lekarstwem? Na pewno nie myślałaby tyle o swojej traumie, skupiona na ratowaniu innym potrzebnych do funkcjonowania kończyn. Może szybszy powrót z przymusowego urlopu nie był jednak takim głupim pomysłem.
Emma również samotniczką nie była. Co prawda od rozwodu osiem lat temu nie związała się na stałe z żadnym mężczyzną, ale też nie uważała, że koniecznie musi. Miała swoje rodzeństwo, przyjaciół, z którymi spędzała te rzadko wolne chwile od pracy i nie narzekała. Lubiła swoje życie. A że na starość nie będzie miała nikogo kto by jej podał przysłowiową szklankę wody albo posmarował plecy Fastum żelem, mówi się trudno. Nie będzie żyła z kimś na siłę, bo coś tam. Czy kiedyś takie podejście jej zaciąży? Możliwe, jednak nie zamierzała się tym teraz przejmować. Zamiast tego wolała się cieszyć samotnymi nocami pod kocem z lampką wina i Żonami z Beverly Hills na ekranie telewizora.
- To tylko ręka, więc wystarczy kawałek stabilnego blatu - odpowiedziała. Do operacji dłoni Preston nie musiał być nawet pod narkozą. Znieczulenie oczywiście dostanie, ale miejscowe, więc tak naprawdę od razu po zabiegu będzie mógł iść do domu.
- Ale gdybyś musiał mieć znieczulenie ogólnie, to chyba jednak wyspa. Nie chciałabym stracić mojego pięknego stolika do kawy - zażartowała. Prawdę mówiąc humor znacznie jej się poprawił od momentu, w którym Turner przekroczył tego wieczoru próg jej domu. Nawet jeżeli wcale nie przyszedł tu po poprawę humoru.
Przewróciła oczami.
- Nie, wcale nie dlatego. Tylko taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny, by matka twojej córki wyznała ci prawdę, skoro nie kwapiła się do tego przez dwadzieścia lat - skrzywiła się lekko, bo naprawdę nie potrafiła zrozumieć zachowania tej kobiety. Dobra, ona sama nie była nawet w podobnej sytuacji, ale nawet gdyby nie oczekiwała niczego od ojca swojego dziecka, to jednak chciałaby, żeby delikwent wiedział. Dziecku należała się ta wiedza zwłaszcza, gdyby jego ojciec był porządnym człowiekiem a Emma nie miała powodu by sądzić, że Preston taki nie jest.
- Jeśli India nie będzie miała nic przeciwko temu, to jest do zrobienia - przytaknęła. Dziewczyna była pełnoletnia i jeśli po rozmowie z ojcem wyrazi zgodę na takie badania, to nie musieli pytać już o zgodę jej matki.
- A jej matka? - Wypaliła nagle, co było zaskoczeniem nawet dla niej samej. Nie chciała wcale o nią pytać, nie miała żadnego interesu w tym, by wiedzieć. Ale jednak były takie historie, w których rodzice dorosłych dzieci schodzą się ze sobą, bo nagle po tylu latach odżywa w nich stare uczucie i cóż… Może jednak podświadomie chciała posiąść tą wiedzę? Aż upiła solidny łyk alkoholu z tego wszystkiego i modliła się tylko w duchu, by mężczyzna nie chciał dopracowania pytania. Bo Emma nawet nie wiedziała o co tak właściwie chciała zapytać.

Preston Turner
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Wieczór w pubie i na jego zwieńczenie podróż tą samą taksówką do domu, bo Lorne Bay nie miało przesadnie rozbudowanej sieci taksówkarskiej, skutecznie skróciło dystans między tą dwójką. Emma opowiedziała mu o swoich przeżyciach tamtego dnia, a Preston nie krygował się przed powiedzeniem tego, co tak naprawdę myślał o sytuacji, której kobieta się znalazła. Pewnie gdyby poczekał kilka dni, to niezapowiedziana wizyta nie wydawałaby mu się już tak dobrym pomysłem, ale gdy wszystko działo się jeszcze na bieżąco, gdy emocje nie zdążyły jeszcze opaść, wybranie się w odwiedziny do domu lekarki nie wydawało mu się być wcale takim głupim pomysłem. Pewne w tym wszystkim jest to, że gdyby nie tamta wizyta, to dzisiaj już na pewno nie zdecydowałby się przyjść do Emmy z butelką alkoholu. Bo to porozumienie, które udało im się uzyskać, zdecydowanie jawiłoby mu się jako jednorazowa sprawa, takie zawieszenie broni w wyjątkowo trudnych okolicznościach. Czasami właśnie w takich spontanicznych decyzji rodzą wartościowe relacje i w sumie, dlaczego miałby nie popłynąć za nurtem. Tym bardziej że gdy dorosły człowiek jest tak wkręcony w swoje życie zawodowe i codzienne obowiązki, to trudno o nowe znajomości z ludźmi spoza swojej bańki. Obracanie się w swoim środowisku jest bardzo komfortowe, ale czasami po prostu już nie chce się po raz kolejny wracać do dram związanych ze swoim miejscem pracy.
A co do podania szklanki wody na starość, to Preston zupełnie niespodziewanie zyskał osobę, na którą przy zbudowaniu dobrych relacji, będzie mógł liczyć na stare lata. Nawet jeśli przez długi czas posiadanie dzieci nie było na jego liście priorytetów, to trzeba przyznać, że po tym względem miał po prostu szczęście. No i właśnie, nawet jeśli na jakimś etapie życia był wręcz zdania, że nie chce mieć dzieci, to te przemyślenia towarzyszyły mu znacznie później, niż w okresie, w którym na świat przyszła India. Byłoby wręcz niemożliwe, że jako nastolatek z pełnym przekonaniem głosiłby, że on to nie chce mieć dzieci i na pewno mu się to nigdy nie odmieni. Dlatego też to nie mógł być argument matki dziewczyny. O te realne argumenty nawet w tej chwili niespecjalnie chciał się dopytywać. Uważał, że taka inicjatywa powinna wyjść ze strony kobiety.
- To tylko ręka. No gratuluję profesjonalnego podejścia do pacjenta. - ironizował. Nie był w tym wszystkim tak bardzo złośliwy, naj gdyby realnie wytykał komuś nie profesjonalizm. Są szanse, że Emma wyłapie różnicę.
- Masz rację, gdyby nic się nie wydarzyło, to pewnie nadal żyłbym w nieświadomości. - skinął głową. Zwykle Turnerowi trudno przychodziło przyznanie komuś racji, ale inaczej było, teraz gdy dobitnie dotarł do niego sens słów, które właśnie wypowiedział. Gdyby India nie opadła na głowę na treningu, to dla Prestona nadal byłaby po prostu trochę wścibską nastolatką, którą od czasu do czasu spotyka na swojej drodze.
Skinął głową na spostrzeżenie kobiety, postanawiając sobie tym samym, że przy najbliższej okazji poruszy ze swoją potencjalną córką ten temat.
- Nie rozmawialiśmy poza tamtym spotkaniem w szpitalu. Zresztą tego też bym nie nazwał rozmową. - stwierdził. - Wiesz, może nie powinienem niczego od niej oczekiwać, prócz odrobiny szacunku. Nie byliśmy tą zakochaną parą nastolatków, właściwie to w ogóle nie byliśmy parą. Ja spotykałem się wtedy z jej przyjaciółką, a ona siłą rzeczy dołączyła do naszej paczki. Kiedy wyjechała jeszcze przed końcem szkoły średniej, to, prawdę mówiąc, nawet specjalnie mnie to nie interesowało. Chociaż cała szkoła huczała wtedy od plotek. - opowiedział. Od kilkunastu lat nie wracał do tej historii, zresztą nie sądził, że grał jedną z głównych ról w tamtym spektaklu, więc też nie było potrzeby do niej wracać.
ortopeda — cairns hospital
39 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
W takim razie dobrze się złożyło, że jednak przyszedł do niej wtedy z tymi lekami. Tak samo jak dobrze, że Emma postanowiła mu się zwierzyć, a potem schować dumę do kieszeni i nie trzymać dystansu tylko dlatego, że widział ją w chwili słabości. Byłoby to zresztą bez sensu, bo tak naprawdę była Prestonowi wdzięczna nie tylko za to, że odstawił ją do domu a następnego dnia odwiedził, chociaż wcale nie musiał. Była mu wdzięczna, że jej po prostu wysłuchał bez ojojania i udowadniania jak to on ma gorzej. A znała takie osoby, które swoje doświadczenia życiowe stawiały wyżej. I nie, nie miała nic przeciwko tej nowej, chociaż dość niespodziewanej znajomości. Nie licząc rodzeństwa, Emma była blisko tylko z kilkoma osobami. Powiedzenie, że z czasem krąg przyjaciół się zmniejsza, by ostatecznie zostawić tylko tych prawdziwych w jej przypadku sprawdzało się idealnie. A nikt nie powiedział, że nowo zawierane znajomości w tym czasie nie zaowocują na dłuższy staż, prawda? Zwłaszcza, że Emma niekoniecznie trzymała się blisko innych lekarzy. Jasne, pilnowała, by mieć z nimi dobre relacje, mogła nawet udostępnić trochę informacji o swoim życiu prywatnym, jednak w gruncie rzeczy blisko trzymała się tylko z Margo, wcale nie ze względu na to, co im się przydarzyło. Jakoś tak, po doświadczeniach z mężem lekarzem nie miała za bardzo ochoty na trzymanie się tylko tego jednego środowiska.
Emma nigdy specjalnie nie chciała mieć dzieci. Wyszła za mąż, bo się zakochała i tego w tamtym momencie chciała, jednak w gruncie rzeczy wolała budować obiecującą karierę, niż zaprzepaścić to na poczet wychowywania dzieci. Bo tak by się prawdopodobnie właśnie skończyło. Ona opiekowałaby się dziećmi, a jej mąż zarabiałby pieniądze i na nic byłyby argumenty, że chce wrócić do pracy i być niezależna. Po co, skoro ojciec rodziny jako dobrej renomy chirurg zarabiał więcej niż obydwoje razem wzięci? Tak by zewsząd słyszała, była tego więcej niż pewna. No i ten osławiony instynkt macierzyński. Uwielbiała córeczkę swojej najlepszej przyjaciółki i absolutnie nie miała nic przeciwko opiekowała się dziewczynką, kiedy Molly miała na głowie swoje sprawy. Tylko, że bycie fajną ciocią a mamą to dwie różne rzeczy. Do bycia matką nie ciągnęło jej nigdy, za to nie miała problemu odnaleźć się w tej pierwszej roli. Zresztą, jej zegar biologiczny tykał, więc gdyby nagle zmieniła swoje podejście o sto osiemdziesiąt stopni, to ups, raczej już by było za późno. Mogłaby ewentualnie zaadoptować, tylko znowu, żaden dom dziecka nie zaakceptuje samotnej matki, bez względu na wykonywany przez nią zawód i zarabiane pieniądze.
- Zawsze do usług - skłoniła się teatralnie. Cóż, gdyby byli na etapie znajomości ze szpitala, na pewno nie pozwoliłaby sobie na takie podśmiechujki, na jakie pozwalała sobie teraz.
- Nawet jeśli India nie jest owocem wielkiej miłości tylko zwykłej wpadki, nadal miałeś prawo wiedzieć. I… Przepraszam, że to powiem, nie znam tej kobiety i nie chcę mówić o niej źle, ale moim zdaniem to ona nie powinna niczego od ciebie oczekiwać teraz… no i wcześniej też - ostrożnie dobierała słowa, bo tak naprawdę nie wiedziała jakie relację łączą Prestona z matką jego córki. Usłyszała historię, przyjęła ją do wiadomości, ale o niczym więcej nie miała pojęcia. I tak, nawet jeśli obydwoje byli odpowiedzialni za poczęcie dziecka uważała, że kobieta nie mogła niczego oczekiwać od Turnera już te dwadzieścia lat temu.

Preston Turner
ODPOWIEDZ