rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Może był to efekt upływającego czasu, a może od samego początku widział ją inaczej, niż ona postrzegała siebie, jednak z jakiegoś powodu wierzył, że kiedy wyjedzie, bez większych trudów odnajdzie się w wielkomiejskiej rzeczywistości. Gabe był bowiem zdania, że od Noel biła otwartość, jakiej jemu obecnie brakowało. Kiedyś przecież sam taki był, jednak wraz z upływem lat zmienił się i nieco zamknął w sobie, a w ciągu ostatnich miesięcy dodatkowo jego myśli oscylowały głównie wokół problemów, jakie powstały w ich związku. Nie był już zdolny do tak prostego odnajdowania się w nowym towarzystwie i nowych okolicznościach, dlatego sam ani myślał o przeprowadzce. Kiedyś, kiedy był jeszcze młodszy i nie posiadał większego planu na życie, a marzenia łatwiej było dostosować do otaczającej go rzeczywistości, nie bałby się tego. Nie wzbraniałby się przed porzuceniem swojego dotychczasowego życia i sięgnięcia po coś, co w danym momencie było przez niego pożądane. Teraz? Teraz sam nie wiedział już, czy potrafiłby się dostosować.
A mimo to skłonny był spróbować. Skłonny był do poświęceń, bo przecież w grę wchodziło jego dziecko, w którego życiu chciał uczestniczyć od samego początku. Pragnął, żeby jego syn albo córka zapamiętała go tak, jak on zapamiętał swojego ojca - jako kogoś, kto zawsze był obok po to, aby go wesprzeć lub nauczyć rzeczy, dzięki którym stał się tą osobą, którą był obecnie. Sam lepszego ojca nie mógłby sobie wymarzyć.
Podniósł na nią spojrzenie, kiedy wstała od stołu, ponieważ zdecydowanie nie tego się spodziewał. Choć sam nie podniósł się, odłożył na bok sztućce, teraz już całą swoją uwagę skupiając wyłącznie na Noel. Kiedy ją tu zapraszał, wyobrażał sobie chyba spokojną rozmowę, w trakcie której ustalą szczegóły, ale teraz wiedział już, że to od samego początku nie było możliwe. Głównie dlatego, że ich sytuacja była cholernie zagmatwana i za kilka miesięcy wcale nie miała stać się łatwiejsza. - Tego chcesz? - zapytał, starając się zignorować przyspieszone bicie serca, które dało o sobie znać w chwili, w której usłyszał o jej zamiarach. Oczywiście, że pragnął, by to właśnie tu wychowało się jego dziecko, jednak nie miał prawa oczekiwać, iż Noel po raz kolejny rzuci wszystko i przeniesie się do niewielkiego Lorne, z którego nie tak dawno wyjechała. W końcu w tym miejscu rozpadło się ich wspólne życie… Może teraz mieli zyskać okazję, by je poskładać? - To świetne miejsce dla dziecka - dodał po chwili, nie bardzo wiedząc jednak, czy próbował przekonać ją bardziej, czy raczej utwierdzić w przekonaniu, że jego reakcja wcale nie była wywołana niechęcią. Wręcz przeciwnie, w jego oczach pojawił się znajomy błysk, jednak mimo to nie chciał, by robiła cokolwiek wbrew sobie. Ona przecież też miała być szczęśliwa.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Domyślając się dalekosiężnych konsekwencji z m u s z e n i a byłego męża do przeprowadzki — nie przez wzgląd na nią, ale dla dziecka, które miała urodzić — wiedziała, że musi ustąpić. Nie zamierzała wywierać na nim presji, bo to, czego naprawdę od niego oczekiwała, było niczym więcej niż szczerą chęcią zaangażowania się. Fleming jednak broczył krętymi ścieżkami, próbując za wszelką ceną rozszyfrować, poznać jej myśli, zamiast przyznać się do własnych. Poświęcenie nie musiało wiązać się z porzucaniem obecnego życia, ale z gotowością na wprowadzenie w nim zmian.
Było za wcześnie, by zdołała ocenić, czy właśnie tę gotowość widziała w jego oczach.
Wstała, ponieważ musiała wprawić ciało w ruch. Nie chciała niespokojnie stukać palcami o blat stołu i przypadkiem doprowadzić do jego pęknięcia lub walczyć z drgającą pod nim nogą. Chodzenie pomagało jej poukładać myśli, a przynajmniej tak wydawało się samej Noel, która nie zamierzała zmieniać spokojnej rozmowy w kłótnię. Nic zresztą na to nie wskazywało — ani ton głosu ani znaczenie wypowiadanych słów. Nie próbowała natomiast sztucznie ukrywać rozemocjonowania. Może miała c z a s, żeby przygotować się do tej rozmowy, ale to nie sprawiało, że odczuwała mniejszy ciężar odpowiedzialności za to, co wspólnie mieli ustalić. Rowland była przytłoczona. Wiedziała, jak wiele od niej zależało, a decydowanie o przyszłości małego człowieka było koniecznością, na jaką nie była gotowa. Poza tym monologi, które układała, nie mogąc zasnąć w rodzinnym domu, zdały się na nic w obliczu toczonej rozmowy.
Chciałabym znaleźć rozwiązanie, które odpowiadałoby nam obojgu. A przede wszystkim jemu — zaznaczyła, przystając, by móc spojrzeć na Gabe’a. — Albo jej — dodała pośpiesznie, odrobinę zmieszana, przypominając sobie, że: — W przyszłym tygodniu jestem umówiona na testy genetyczne w Melbourne. — Mogła wykonać badania już w dziesiątym tygodniu ciąży, ale postanowiła zaczekać z przynajmniej kilku powodów, wśród których znajdowała się ludzka niepewność — niezwykle trudna do pokonania — oraz wiedza, że odrobina cierpliwości wystarczy, by otrzymane wyniki okazały się dokładniejsze.
Tak — odetchnęła i mimowolnie przyłożyła dłoń do wciąż płaskiego brzucha; podejrzewała, że ten gest automatycznie programował się w głowie każdej kobiety noszącej dziecko. Uśmiechnęła się nawet blado, widząc w oczach byłego męża coś, co w myślach odważyła się nazwać n a d z i e j ą. Jak bezdusznym człowiekiem musiałaby się stać, żeby postanowić mu to odebrać? — W Lorne Bay jest bezpieczniej, szkołom niczego nie brakuje, a otoczenie jest dużo przyjemniejsze niż w mieście — wyliczyła dokładnie te same przymioty, o których dyskutowali, kiedy jeszcze byli małżeństwem i rozważali założenie rodziny.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Potrzebował czasu, by przetrawić to, co miało zmienić się w jego życiu, ponieważ wieść o ciąży Noel spadła na niego zaledwie kilka godzin temu. Było to zdecydowanie zbyt krótko, by zaczęło wydawać mu się to realne, nie mówiąc już o tym, że było jeszcze wiele innych, bardziej praktycznych kwestii, które także musiał przeanalizować. Wierzył jednak, że wieczorna rozmowa pomoże mu to wszystko uporządkować, ponieważ miała umożliwić mu poznanie planów Rowland. Planów, które w pewnym sensie przyniosły mu ulgę, ponieważ przez pewien czas bił się z myślami, przekonany o tym, iż będzie musiał podjąć poważną decyzję dotyczącą ponownej zmiany miejsca zamieszkania, aby móc być blisko swojego dziecka. Gdyby tego wymagała od niego sytuacja, prawdopodobnie koniec końców właśnie na to by się zdecydował, choć musiał przyznać, że wprowadzenie do swojego życia tak dużej zmiany odrobinę go przerażało. Nie czuł się na nią gotowy, zatem decyzja Noel zapewniła mu komfort, którego teraz potrzebował. Jak widać, z ich dwójki to ona okazała się odważniejsza i bardziej skłonna do poświęceń w imię tego, co jeszcze mogli ze sobą zbudować. A nawet jeżeli związek nie był im pisany, mimo to mieli stać się rodziną. W tych rolach mogli odnaleźć się lepiej - przynajmniej do czasu, aż w życiu któregoś z nich nie zagości ktoś inny, jednak teraz Gabe nie wybiegał myślami tak daleko w przyszłość. Skupiał się wyłącznie na fakcie, że miał zostać ojcem, z czego łatwiej było mu się cieszyć, gdy brunetka wspomniała o powrocie do jego rodzinnego miasta. Był to prawdopodobnie najlepszy prezent, jaki mogła mu teraz sprawić.
Pokiwał głową, przyjmując do wiadomości jej słowa. Jakaś jego część chciała zapewnić ją, że nie musiała robić niczego wbrew sobie, a jeżeli za lepsze rozwiązanie uważała Melbourne, to on gotów był się dostosować, jednak zachował to dla siebie. Dość samolubnie zamierzał pozwolić jej na to, by ponownie to ona wywróciła swoje życie do góry nogami. - Za dzieciaka uwielbiałem to miejsce… Ono też będzie zadowolone - stwierdził, myślami uciekając do chwil, w których ich dziecko odkrywało te same tajemnice, jakie kiedyś przed nim kryło Lorne Bay. Ta wizja sprawiła, że na jego ustach wymalował się uśmiech, z którym powiódł spojrzeniem w stronę brzucha Noel. Choć żadne zmiany nie były jeszcze widoczne, wystarczyła mu myśl o tym, że właśnie tam znajdowało się jego dziecko, aby po jego wnętrzu rozlało się przyjemne ciepło. - Kiedy masz te badania? - zapytał, podnosząc spojrzenie na jej twarz. - Poproszę mamę, żeby zerknęła na sklep i pojadę z tobą. To znaczy… Jeśli chcesz - dodał, ponieważ nie zamierzał jej się narzucać. Wydawało mu się jednak, że jako ojciec powinien być zaangażowany we wszystko, co wiązało się z tym dzieckiem, a co ważniejsze, właśnie tego chciał. A choć nie wydawało mu się, że Noel mogłaby mu tego odmówić, chciał dać jej pole do podjęcia decyzji. Skoro ona była skłonna zmienić w swoim życiu tak wiele dla ich rodziny, pod pewnymi aspektami on również mógł się dostosować.

torakochirurg — cairns hospital
34 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Kilka miesięcy temu wzięła rozwód, ale nie wróciła do Melbourne, bo wiąże ją kontrakt, który podpisała ze szpitalem w Cairns. Dlatego ugrzęzła. I zaczęła robić kolejną specjalizację, by zabić czas. Lub siebie.
Czuła, że nie pozostało jej nic innego, jak mieć nadzieję, że nie popełnia błędu, ponownie przyjmując na siebie ciężar poświęcenia. Przeprowadzka również dla niej nie będzie prosta. Prześladowała ją obawa, że zrezygnowała ze stanowiska w szpitalu w Cairns i chociaż rozstanie z przełożonymi przebiegło w przyjaznej atmosferze, nie miała gwarancji, że po narodzinach dziecka odzyska dawną posadę. Przerażała ją możliwość — niestety całkiem prawdopodobna — że została zastąpiona kimś lepszym lub chociaż bardziej od niej zdecydowanym. Podobnie dręczyła ją myśl o tym, że inna rodzina, inni ludzie, zajmują obecnie dom, który tak lubiła. Postawiła wszystko na jedną kartę, rezygnując z życia zbudowanego w Lorne Bay i niewątpliwie przegrała. Teraz musiała zmierzyć się z konsekwencjami. Z drugiej strony, to nie przeprowadzka była w tym wszystkim najtrudniejsza. Nie ona napawała Noel największym strachem, a sama ciąża idąca w parze z późniejszym macierzyństwem. Czy w porównaniu do tego, przeprowadzka była aż tak olbrzymią zmianą?
Rozmowa nie była łatwa, a gotowość do dokonywania ustaleń musiała dojrzeć w nich obojgu, o czym Rowland zawała się na chwilę zapomnieć. Chciała mieć wobec byłego męża o c z e k i w a n i a, ale z powodu wszystkiego, przez co przeszli, nie potrafiła ich w sobie wzbudzić, a raczej nie potrafiła uwierzyć, że Gabe potraktowałby je poważnie, nie zaś jako kaprys ciężarnej kobiety, z którą kiedyś łączyło go nazwisko.
Czas, przede wszystkim była mu winna czas do namysłu.
Tak, zapewne masz rację — zgodziła się z nim. Przewidywała — jeszcze zanim pojawiła się w miasteczku, by powiedzieć mężczyźnie o ciąży — że zdecyduje się wrócić. Może potrzebowała pretekstu, a może szukała potwierdzenia, że postępuje słusznie. Tak czy inaczej, podskórnie czuła, że do tego dojdzie, natomiast wciąż nie potrafiła przyznać, że zwyczajnie tego chciała. Wolała powtarzać sobie, że zmusiła ją do tego zaistniała sytuacja.
W czwartek — odpowiedziała, śledząc jego spojrzenie, które zawieszone na jej brzuchu, wcale nie wydawało się d z i w n e. — Chcę, żebyś pojechał — zaznaczyła. Od początku chciała, żeby był częścią tego procesu, w innym wypadku zataiłaby przed nim to, że zaszła w ciążę. — Mógłbyś wtedy również poddać się badaniom. To nic wyszukanego, tylko pobranie próbki krwi — dodała, wiedząc, że materiał genetyczny pobrany od obojga rodziców da znacznie lepszy rezultat. Wciąż niewiele kobiet decydowało się na wykonanie takich badań, bo ich koszt nie był mały, a prawdopodobieństwo wykrycia poważnych chorób niewielkie, ale Noel była pod tym względem dokładna i nieustępliwa. Jeśli istniała choćby niewielka szansa, że dziecko nie będzie zdrowe, chciała dowiedzieć się o tym jak najwcześniej. I wcale nie oznaczało to, że trzymały się jej złe myśli.
Poza tym twoja dłoń przydałaby mi się w samolocie. Nie masz pojęcia, jak ciężko lata się bez alkoholu — rzuciła, czując, że napięcie powoli schodzi z jej ramion, dzięki czemu usta układały się w śmielszym uśmiechu.
rządzi i uczy surfingu — surf shop
36 yo — 195 cm
Awatar użytkownika
about
Rządzi w Surf Shopie i uczy surfowania, a prywatnie mega się pogubił i nic nie wskazuje na to, żeby prędko miał się odnaleźć.
Nie chciał jej zawieść. Nie chciał popełnić głupiego błędu, przez który Noel poczułaby, że nie może na niego liczyć w tak ważnej sprawie. Chciał natomiast by wiedziała, że był obok gotów dopilnować wszystkiego, co miałoby ułatwić jej nie tylko najbliższe kilka miesięcy, ale również wszystko to, co nastąpi później, a co, swoją drogą, również go przerażało. Nie miał jeszcze dostatecznie dużo czasu, aby się nad tym zastanowić, a chociaż wieść o dziecku była czymś, na co przez długie miesiące czekał, nie da się zaprzeczyć temu, że ich obecne położenie nie jest idealne. Ich drogi rozeszły się pomimo tego, że stosunkowo niedawno mieli szansę na to, aby na nowo sobie wszystko poukładać. Przekreślili ją, zatem powrót do tamtego miejsca nie wydawał się realny, co napawało go dość poważnym niepokojem. Jak miało to wyglądać później? Jak mieli odnaleźć się w budowaniu rodziny, jeśli sami we dwójkę nie byli w stanie jej stworzyć? Wiedział, że decydując się na powrót do Lorne Bay, Noel wyświadczała mu ogromną przysługę w postaci możliwości większego udziału w życiu tego dziecka, jednak teraz w jego umyśle pojawił się obraz, na którym i tak go brakowało. Obraz, według którego nie tylko w jej życiu, ale również w życiu ich dziecka w końcu pojawiał się ktoś nowy. Ktoś, kogo zawsze będzie tam więcej, i ktoś, kto prawdopodobnie kiedyś okradnie go z roli, którą miał piastować. Choć w chwili obecnej powinien się cieszyć, ta myśl pociągała za sobą nieprzyjemną gorycz porażki.
Skupił się więc na innych, mniej odległych kwestiach. W związku z ciążą na Noel czekał szereg badań, które musiała przejść, aby jeszcze w jej trakcie upewnili się, że ich dziecku nic nie dolega, a gdyby jednak stało się inaczej, aby przygotowali się na to, co miało nadejść. Miał świadomość tego, że nie wszystko musiało być idealne, zatem to nie tak, że do ewentualnych badań miał podejść z pełnym luzem. On także miał się denerwować, a jednocześnie wiedział, że dla dobra ich obojga nie mógł tego po sobie pokazywać. Musiał być silny dla niej. Dla całej ich trójki.
W pierwszej chwili zmarszczył brwi, gdy wspomniała o badaniach, ponieważ prawdę powiedziawszy… Był w tych kwestiach zielony. Był też typowym facetem, który pomimo tego, iż chciał uchodzić za męskiego, stronił od lekarzy. Gdyby ktoś zapytał go o zdanie, bez wahania stwierdziłby, że niczego się nie bał, choć nie ulega wątpliwości, że to właśnie perspektywa potencjalnej diagnozy zawsze go przerażała. Kiedy cokolwiek się działo, Noel musiała zmuszać go, aby poddał się badaniom, jednak teraz nie planował się migać. Chodziło przecież o coś innego, o coś znacznie ważniejszego. - Pewnie, cokolwiek będzie trzeba - skinął głową, bynajmniej nie kłamiąc. Choć to nie jemu miała przypaść rola tego, który wywróci całe swoje życie do góry nogami dla tego dziecka, to wcale nie znaczy, że nie był skory do żadnych poświęceń. Nie, sam też umiał się na nie zdobyć, choć czasem trzeba było go do tego popchnąć.
Jej kolejne słowa sprawiły, że na jego twarzy wymalował się uśmiech. - Z alkoholem też nie radziłaś sobie z tym perfekcyjnie - rzucił z przekąsem, myślami przywołując kilka zabawnych historii związanych ze wspólnymi lotami. Zaraz też zdecydował się nimi z nią podzielić, dzięki czemu reszta wieczoru upłynęła im w dość swobodnej, miłej atmosferze.

zt.

my mind is stuck on you
ODPOWIEDZ