pracuje w dziale literackim — w teatrze
30 yo — 111 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

Pamiętam z dzieciństwa, że dorośli często szeptali mi nad głową.

Zniżali głos, jakby to miało sprawić, że nie usłyszę, co mówili. Albo jakby myśleli, że o podobnych sprawach nie można rozmawiać tak zwyczajnie, otwarcie i głośno. Bez eufemizmów i uciszających syknięć.
Początkowo nie do końca to rozumiałam, ale gdy coraz więcej zaczęło do mnie docierać, okropnie mnie to irytowało. Możecie mówić głośniej, jeszcze nie umarłam - warknęłam, gdy miałam jakieś czternaście lat. Kolejny raz wylądowałam w szpitalu, a rodzice omawiali mój stan zdrowia z lekarzem tuż przy moim łóżku. Wciąż pamiętam, jakim spojrzeniem spiorunowała mnie wtedy matka. To słowo na U było przecież w naszej rodzinie surowo zakazane, taką wprowadzili zasadę.
A ja? Uważałam chyba, że mogę go używać, skoro i tak nie miałam zamiaru umierać. Dajcie spokój, przecież nigdy się nawet nie całowałam, a rodzice nie pozwalali mi jeszcze używać błyszczyka. Miałam na głowie ważniejsze rzeczy niż chorowanie na nowotwory (kolejne zakazane słowo) - interesowały mnie kolorowe, plastikowe torebki, chłopcy grający w koszykówkę, nowe sezony serialu i plotki o nauczycielu matematyki.
To wszystko przypadło w udziale Fawn, mojej siostrze bliźniaczce. Na mnie czekały wlewy chemioterapii, nauka z domu i kolejna ciepła piżama zamiast wymarzonych biodrówek.
Przegapiłam: licealne miłości i niegroźne konflikty z nauczycielami, miganie się od zajęć wychowania fizycznego, bal maturalny i wybór uczelni. Większość czasu, który - jak odkryłam później - przypadał na moje dorastanie, spędziłam we własnej sypialni lub w szpitalu. Czasem rozmawiałam o przyszłości z moim rodzeństwem czy koleżankami (kumplowały się z Fawn, ale gdy nas odwiedzały, udawałyśmy, że to nasze wspólne znajome): skoro one opowiadały, kim chciałyby być w przyszłości, na jakie studia iść albo ile mieć dzieci, starałam się włączyć w te dyskusje. Mówiłam, że chciałabym zostać dziennikarką albo lekarką, albo przeprowadzić się na stałe do Francji. Tak naprawdę jednak bałam się wybiegać myślami w przyszłość i planować rzeczy, które mogły się nie spełnić.
Został mi miesiąc do dwudziestych urodzin, gdy nastąpiła remisja. A ja… chyba dopiero wtedy poczułam się naprawdę zagubiona. Byłam przyzwyczajona do chorowania, a nie do zwyczajnego życia. Nie wiedziałam do końca, co chciałabym robić: czym się zająć, gdzie pracować, z kim zamieszkać.
Nie odważyłam się wyjechać z Lorne Bay tak jak Fawn. Powodów było kilka: z moimi wynikami i tak miałam marne szanse, by dostać się na studia, nie chciałam porzucać rodziców (trochę też przypuszczałam, że oni nie pozwoliliby mi na wyfrunięcie z gniazda) i, tak zwyczajnie, za bardzo się bałam. Znalazłam sobie jedną pracę dorywczą, a potem drugą i trzecią, aż wreszcie zaczepiłam się w teatrze w Cairns. To miało trwać tylko chwilę, a minęło już kilka lat - najpierw byłam bileterką, a po jakimś czasie udało mi się przejść do działu literackiego. Wyprowadziłam się od rodziców i wynajmuję nieduży domek w bezpiecznej odległości od nich, a niedawno do miasteczka wróciła moja siostra.
Wszystko jest w porządku, prawda? Tak staram się sobie powtarzać. I tak miałam dużo szczęścia, skoro wyzdrowiałam, nie mogę być niewdzięczna. Łatwiej jest po prostu nie dopuszczać do siebie tego głosu, który uparcie powtarza, że nic nie jest dobrze.



⋆ Uwielbia wszelką rywalizację: kalambury, quizy w pubach, zakłady… Zawsze gra jednak uczciwie i bardzo się denerwuje, gdy przyłapuje kogoś na kantowaniu. Chętnie zakłada się również na pieniądze.

⋆ Nie znosi igieł i do tej pory przeżywa wszystkie zastrzyki, pobieranie krwi i inne tortury. Nienawidzi też widoku igieł wbijanych w ciało, odwraca wzrok nawet, gdy widzi taką scenę w serialu. Z tego powodu nie ma żadnych kolczyków.

⋆ Ma chorobę lokomocyjną, z której nie zdołała całkowicie wyrosnąć. Jest już dużo lepiej niż w dzieciństwie, ale nadal kiepsko znosi jazdę autobusami.

⋆ Kocha kolorowe płatki śniadaniowe z zimnym mlekiem. Prawie codziennie je to o poranku i, szczerze mówiąc, wszystkie te fancy śniadanka w knajpach uważa za nieco przereklamowane. Może także dlatego, że zwykle budzi się już bardzo głodna i szlag by ją trafił, zanim zdołałaby dotrzeć do lokalu.

⋆ Zawsze chce spać od strony okna, woli lewą stronę od prawej i nie do końca ufa ludziom, którzy nie mają podobnych preferencji.

⋆ Trochę zbyt często przekracza prędkość, prowadząc auto. Zdarza jej się też przejeżdżać na czerwonym świetle i wykonywać niedozwolone manewry. Na jej usprawiedliwienie: jako piesza zachowuje się równie skandalicznie i kilka razy została już złapana przez policję za przebieganie ulicą z dala od pasów. Mało rzeczy frustruje ją równie mocno jak sygnalizacja świetlna - przecież sama widzi, czy droga jest pusta i może nią przejść, żadne słupy nie będą jej tego zakazywać.

⋆ Za najlepsze prezenty uważa balony i kolorowe skarpety, zwykle kupuje komuś jedną z tych rzeczy - jako cały podarunek albo jako dodatek do głównego prezentu.

⋆ Lubi: mieć ostatnie słowo, długie kąpiele, kosmetyki do pielęgnacji, uczenie się nowych rzeczy, świętowanie, rośliny doniczkowe i świeże kwiaty, mieszkanie w pojedynkę, brokat, kule śnieżne, zieloną herbatę z jaśminem, jedzenie popcornu w kinie, pierścionki, małe notesy, muzea i podróże - nawet te do sąsiedniego miasta.

⋆ Ma niewidoczną na pierwszy rzut oka bliznę w kąciku ust, ale też kilka innych - większych i (jej zdaniem) brzydszych śladów po operacjach, jakie przechodziła w młodości.

⋆ Nie uważa się za szczególnie roztrzepaną osobę, ale zawsze, zawsze gubi gumki do włosów, kolorowe zakreślacze i ładowarki do telefonu.

⋆ Z rodzinnego domu zabrała ze sobą swojego ulubionego pluszaka z dzieciństwa. A do tego: komplet noży, suszarkę do prania, fotel do czytania oraz odkurzacz. No co?

⋆ Przed snem stawia szklankę wody przy łóżku, pije czarną kawę, mówi dzień dobry wszystkim sąsiadom, nie próbuje jedzenia przed podaniem, słucha muzyki i podcastów na słuchawkach, będąc w domu, spina się, gdy ktoś robi jej zdjęcie, żartuje w nieodpowiednich momentach i chodzi na randki z Tindera.
Nolan "Nola" Houghton
12 grudnia 1993
Lorne Bay
sekretarz literacka
teatr w Cairns
sapphire river
Panna, biseksualna
Środek transportu
Auto

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak

Najczęściej spotkasz mnie w:
W pracy, w okolicy domu, w kawiarni Fawn.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Rodzeństwo

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie
Nolan Houghton
Ana de Armas
powitalny kokos
nick autora
Carson, Leander, Tove
lorne bay — lorne bay
100 yo — 100 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky
And as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
witamy w lorne bay
Cieszymy się, że jesteś z nami! Możesz już teraz rozpocząć swoją przygodę na forum. Przypominamy, że wszelka niezbędna wiedza o życiu w niezwykłej Australii znajduje się w przewodnikach, przy czym wiadomości podstawowe odnajdziesz we wprowadzeniu. Zajrzyj także do działu miasteczko, by poznać Lorne Bay jeszcze lepiej. Uważaj na węże, meduzy i krokodyle i baw się dobrze!
twórcza foka
lorne bay
brak multikont
Zablokowany