wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
011.

his soul is a mirror of her own
{outfit}
Stąpała po grząskim gruncie - wiedziała o tym od chwili, w której ponownie zaczęli rozmawiać ze sobą na weselu jego przyjaciół. Georgie miała przecież świadomość tego, że jej narzeczony nie do końca popierał jej znajomość z jego bratem, a chociaż Fanning chciałaby upierać się, że nie miał ku temu żadnych powodów, nie było to prawdą. Potrzebowała czasu, jednak koniec końców zdobyła się na to, by przed samą sobą przyznać, że skopali sprawę. Pozwolili sobie zbliżyć się do siebie zbyt mocno, a chociaż nadal nie wiedziała, co tak właściwie oznaczało to ze strony Declana, własnym uczuciom starała się umniejszać. Miała wrażenie, że w pewnym sensie dopuszczała się zdrady, za którą tak naprawdę nie uważała tamtego pocałunku. Znacznie gorsze było to, jak często jej myśli uciekały do starszego Burketta, który przecież w jej oczach nie powinien być nikim więcej, jak starszym bratem jej narzeczonego. Co więcej, kiedy nadarzyła się okazja, żeby wycofać się i jeszcze to naprawić, Georgie postanowiła zmarnować ją, znów angażując się w tę przyjaźń. Bo tak, zamierzała upierać się, że byli jedynie parą przyjaciół.
Nie mogła też powiedzieć, by jakoś strasznie tego żałowała, bo nawet jeżeli odczuwała wyrzuty sumienia wtedy, kiedy zostawała ze swoimi myślami sam na sam, nie czuła się w ten sposób, kiedy była przy nim. Declan jak nikt inny potrafił sprawić, że na jej twarzy malował się szczery uśmiech, który dziś dodatkowo poszerzał się za sprawą starszej hinduski, która w dość uroczy sposób próbowała udawać, że nie kontroluje ich pracy w kuchni. Szczególnie dobrze Georgie bawiła się, słysząc różnego rodzaju przytyki kierowane w stronę Declana, dlatego musiała przyznać, że poznanie pani Poonam było rzeczą, której naprawdę potrzebowała. Gospodyni blondyna emanowała tak pozytywną energią, iż trudno byłoby się nią nie zarazić, zatem nic dziwnego, że kiedy w końcu przygotowali sobie posiłek i mogli skierować się do pokoju Declana, na ustach Fanning nadal gościł uśmiech. Wielce prawdopodobne było, że nie zejdzie stamtąd do końca wieczora. - Jest przekochana. Naprawdę powinnam obrazić się, że nie przedstawiłeś nas sobie wcześniej - zakomunikowała, rozsiadając się po turecku na jego łóżku. W tym samym momencie nabrała nieco jedzenia na widelec, po czym wpakowała je sobie do ust, najwyraźniej wcale nie mając zamiaru czekać na specjalne zachęty.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
011.

his soul is a mirror of her own
{outfit}
Oboje powinni ogarnąć się i z szacunku do Mylesa nieco zwolnić z tą przyjaźnią, która w rzeczywistości stała się czymś więcej niż przyjaźń. Brat Declana jasno wyraził się, jaki ma do tego stosunek. Może nie powiedział tego wprost, ale jego sygnały były tak oczywiste, że tylko ślepy by ich nie dostrzegł, dlatego oboje powinni zrozumieć, że na razie widywanie się ze sobą nie jest w porządku i powinni z tym przystopować, dopóki młodszy Burkett nie zobaczy, że faktycznie nie ma powodów do obaw. Oni zaś powinni wcześniej popracować nad tym, żeby mu tych powodów nie dawać, a więc powinni zapanować nad swoimi uczuciami, co nie wiadomo, czy już udało im się osiągnąć. Na pewno chcieliby, żeby tak było, w końcu oboje uważali je za coś niepożądanego, prawda? Gdyby okoliczności były inne, a Georgie nie byłaby narzeczoną jego brata, Declan pewnie by zapatrywał się na to zupełnie inaczej, ale tak, cóż, nie mógł wywinąć takiego numeru swojemu bratu. I nie sądził, aby Fanning chciała to zrobić, dlatego zgadzali się odnośnie tego, że cokolwiek tamten pocałunek oznaczał, nie mogli dalej się w to zagłębiać, musieli zostawić to za sobą i o tym zapomnieć. Przyjaźń była jedynym kierunkiem, w jakim mogli pójść. I właśnie o jej pielęgnowaniu Burkett myślał, gdy zapraszał do siebie brunetkę, której ostatnimi czasy mocno mu brakowało. Naprawdę nie chciał, żeby skopali tę znajomość, choć może bardziej niż na tym, czego sam pragnął, powinien pomyśleć o życzeniu brata. Z drugiej strony on też kiepsko się zachował, zostawiając tu Georgie samą. I to naprawdę samą, w końcu znała tu niewiele osób poza Declanem.
Dobrze myślał, że pani Poonam szybko ich nie odstąpi. I wykorzysta tę okazję, żeby trochę go podręczyć, co nauczył się już, że było w jej wykonaniu pewną oznaką sympatii, więc nie gniewał się na nią. Nie mieli jednak spędzić z nią całego wieczora, więc w końcu uciekli od niej do pokoju Declana, gdzie on przysiadł na jedynym krześle, które się tu znajdowało, skoro Georgie zajęła łóżko. - To prawda. To najcudowniejsza kobieta, jaką kiedykolwiek poznałem - powiedział dosyć głośno, domyślając się, że pani Poonam mogła jeszcze nasłuchiwać, dlatego nie będzie na nią narzekać, ale jego mina mówiłą wszystko. To znaczy, choć było tam widać jakąś złość, to i tak można było poznać, że była ona udawana. - Ale masz szczęście, że mąż pani Poonam już śpi - stwierdził, a po jego ustach błąkał się jakiś przebiegły uśmieszek, który zniknął dopiero, gdy zaczął jeść.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Gdyby udało jej się zapanować nad własnymi uczuciami, najpewniej tak bardzo nie zależałoby jej na tym, aby dalej poświęcać mu czas. Byłaby w stanie sobie tego odmówić, mając na względzie wyłącznie komfort własnego partnera, który zasługiwał na to, by uszanowała jego uczucia. Georgie jednak nie była w stanie tak po prostu się wycofać i odepchnąć od siebie starszego Burketta, ponieważ wydawało jej się, że on potrzebował jej równie mocno, jak ona potrzebowała jego. Może jedynie wmawiała to sobie, ponieważ do głosu znów dochodziły uczucia, które nie powinny się między nimi pojawić, jednak szukanie sobie usprawiedliwienia sprawiało, że nie czuła się aż tak źle z tym, co robiła. Nieco gorzej było z myślami, które od czasu do czasu pojawiały się w jej umyśle i uporczywie podążały w kierunku tamtego pocałunku. Po rozmowie z Declanem niemal zmusiła się do tego, by uwierzyć, że nie miał on żadnego znaczenia, co mimo wszystko nie było wcale takie proste. Zdarzało się, że mimowolnie zastanawiała się nad tym, jak odbierał go blondyn i czy rzeczywiście ona sama była mu tak obojętna, jak próbował dać jej to odczuć (niezbyt skutecznie, swoją drogą, skoro Georgie nie zwątpiła w to nawet pomimo tego, że naprawdę chciała). To nie powinno jej interesować, a jednak nie była w stanie pohamować podobnych myśli, z tego powodu odczuwając dość intensywne wyrzuty sumienia. W końcu tak nie powinna zachowywać się kobieta, która jest zaręczona z bratem faceta, który nagle zaczął odgrywać w jej życiu tak istotną rolę.
Musiała przyznać, że bawiła się lepiej, niż wcześniej przypuszczała, ponieważ idąc tutaj nie była w stanie pozbyć się obaw, które mimowolnie rozbrzmiewały w jej umyśle. Bała się, że będzie między nimi niezręcznie, ale z pomocą gospodyni blondyna udało jej się te obawy pokonać. Zresztą, dość szybko znów poczuła się w jego towarzystwie swobodnie, co na pewno nie było zasługą pani Poonam. W tej kwestii to Declan potrafił zdziałać cuda. - Tak? - zapytała, unosząc ku górze jedną brew. Zdecydowanie udało mu się ją zaintrygować, co mogło wynikać z tego, jak tajemniczo próbował się teraz zachowywać. Oczywistym było więc, że Georgie spróbuje pociągnąć go za język. - Dlaczego? - zapytała, wbijając w niego spojrzenie. Powinien być gotów na to, że teraz będzie wiercić mu dziurę w brzuchu, dopóki nie dowie się tego, co blondyn miał na myśli.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Declan ujmował znaczeniu tamtego pocałunku i swoich uczuć, dla dobra wszystkich zainteresowanych. To nie był czas, aby okazywał Georgie, co w rzeczywistości do niej czuł. Prawdę powiedziawszy, taki czas w ogóle nie miał nadejść, dlatego zamiast bardziej mieszać jej w głowie, postanowił przekonać ją, że to nic takiego i powinna o tym zapomnieć. I byłoby najlepiej, gdyby go posłuchała, ale to oczywiście tak nie działa. On sam siebie nie słuchał, skoro zamiast trzymać się na dystans, ściągnął ją dziś do siebie, ale… Coś jest w tym, że potrzebowali siebie nawzajem. Byli osamotnieni i tak naprawdę w tej samotności tylko oni potrafili sobie nawzajem zapewnić komfort. I przez to Myles swoim wyjazdem tak naprawdę mógł sobie najbardziej zaszkodzić, bo w ten sposób jeszcze bardziej pchnął tę dwójkę ku sobie, zamiast dać Georgie nauczkę, jak pewnie zamierzał, lub dać sobie czas na przemyślenie spraw. Możliwe, że nie tędy była droga do rozwiązania tej sytuacji, bo patrząc na to, jak sprawy układały się obecnie, ta dwójka wyciągała z tego zupełnie inną lekcję. Taką, która mogła jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyć, nawet jeśli sobie tego nie zaplanowali.
Nie zamierzał ukrywać przed nią tego, co miał na myśli. Zamierzał jednak chwilę przetrzymać ją w niepewności, nie przerywając jedzenia. Musiała więc trochę poczekać na to, aż wreszcie postanowił się odezwać, a wcześniej po jego uśmieszku mogła poznać, że to przeciąganie sprawiało mu satysfakcję. - Pan Satish już trochę niedomaga umysłowo… I ujmijmy to tak, że przy atrakcyjnych kobietach nie potrafi ugryźć się w język. I zapanować nad wzrokiem - wyjaśnił dość ogólnikowo, ale wierzył, że Fanning zrozumie, o co mu chodziło. Niestety, chwilami interakcje z panem Satishem potrafiły być niezręczne, ale nigdy uciążliwe. Pani Poonam potrafiła tego dopilnować, podobnie jak inni, którzy już go znali. Ale kiedy nie miał takich wyskoków, był równie cudownym człowiekiem, co jego żona. Declan uwielbiał oboje i naprawdę cieszył się, że przyjęli go pod swój dach, choć spokojnie mogli mu odmówić, znając jego przeszłość. Na pewno na jego miejsce prędko znaleźliby kogoś innego.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
To nie tak, że Fanning w ogóle go nie posłuchała, ponieważ wzięła sobie do serca jego słowa i starała się zachowywać tak, jakby ten pocałunek rzeczywiście nie miał żadnego znaczenia. O ile nie było to szczególnie skomplikowane, kiedy chodzi o ich wspólne interakcje, tak nie mogła zwyczajnie pohamować tego, jak reagowało jej ciało, kiedy Declan znajdował się w pobliżu. Kiedy zatrzymywał się zbyt blisko niej, po jej klatce piersiowej rozchodziło się uczucie przyjemnego ciepła, a serce przyspieszało bicia, za co niejednokrotnie skarciła się w myślach. Karciła się również za to, jak często one same uciekały w jego kierunku, w ten sposób udowadniając, że nie był jej on tak obojętny, jak próbowała to sobie pokazać. Co gorsze, nie miała pojęcia, w jaki sposób z tym walczyć, ponieważ aby skutecznie zdusić w sobie te uczucia, musiałaby prawdopodobnie całkowicie się od niego odciąć, na co nie chciała sobie pozwolić. Nie chciała się od niego odwracać, czując się tak, jakby przez podobne działanie miała zdradzić ich przyjaźń. Szkoda tylko, iż w międzyczasie ignorowała to, jak bardzo zdradzała zaufanie, którym obdarzył ją Myles, choć z drugiej strony… Patrząc na to, jak zachowywał się na krótko przed wyjazdem, nie ma pewności, czy rzeczywiście można jeszcze mówić tu o zaufaniu.
Przyglądała mu się uważnie, gotowa chyba go ponaglić, jednak powstrzymała się przed tym ostatkiem sił, mając wrażenie, że blondyn tylko na to czekał. Pogrywał sobie z nią i testował jej wytrzymałość, która, powiedzmy sobie szczerze, zbyt duża nie była. Georgie należała do osób dość energicznych, a co za tym idzie, niezbyt cierpliwych. Granie na zwłokę to była dla niej prawdziwa męczarnia. - Czyli o to chodzi? - zapytała, nabierając na widelec nieco jedzenia. Uniosła go wyżej, jednak zatrzymała go na chwilę przed tym, zanim wsadziła sobie kolejny kęs do ust. - Bałeś się, że nie oprę się jego urokowi? - zażartowała, po czym w końcu zdecydowała się zjeść to, co nadziała na widelec, którym niedługo później zaczęła się bawić, zaciskając zęby na końcówce jego ząbków, jednocześnie nie odrywając spojrzenia od Burketta. Droczenie się z nim było czymś, co przychodziło jej naturalnie.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Pod tym względem pewnie potrafiłby ją zrozumieć, bo sam mierzył się z podobnymi problemami, nie mogąc wyrzucić jej ze swoich myśli, a również się starał, doskonale wiedząc, że między nimi nie może być nic więcej niż przyjaźń. Choć tak naprawdę to i ta przyjaźń stała pod znakiem zapytania, bo również do niej nie był przekonany brat Declana, czemu nie można się dziwić, biorąc pod uwagę to, jak zaczynali tracić dla siebie głowę. Podtrzymanie tej relacji w ten sposób mogło być kłopotliwe, a jednak Burkett nie potrafił sobie tego odpuścić. Nie umiał zrezygnować z Georgie, ponieważ przywiązał się i cóż, stała się jego lekiem na samotność. Przez to wiele ryzykował, kontynuując tę znajomość i to mimo iż doskonale wiedział, że jego brat tego nie pochwalał i jeśli się dowie, z pewnością nie będzie zadowolony. Tu jednak mógł mieć pretensje również do siebie - wystarczyło, żeby nie wyjeżdżał nagle na misję, tylko ogarnął sprawy między sobą a swoją narzeczoną. Może wtedy starszy Burkett tak łatwo by się między nich nie wpakował? Czego, swoją drogą, nie robił celowo. Po prostu polubił Fanning i jej towarzystwo. Może nawet za bardzo.
Nie potrafił sobie tego odmówić. Lubił się z nią droczyć, dlatego musiał wykorzystać i trochę ją pomęczył, jednocześnie mając dobrą wymówkę - właśnie jadł, a z pełnymi ustami się nie mówi. Mógł oczywiście po prostu przerwać, ale nie, wolał ją przez chwilę pomęczyć. Postanowił jednak z tym nie przesadzać i w końcu wyjaśnił, o co mu chodziło. Ona zaś… choć niekoniecznie w tej kwestii, może trafiła w sedno problemu Declana, który spoglądał na nią nie tak, jak powinien? Coś jest w tym, że nie chciał, żeby uległa urokowi kogoś innego. - I dlatego tak długo zwlekałem z zaproszeniem cię tutaj - dodał, potwierdzając jej wersję, przy czym po jego twarzy błąkał się uśmiech, którego nie był w stanie zwalczyć. W ten sposób udało im się już ubrać całą historię w wątki poboczne i wszystko się wyjaśniło. - Teraz już wiesz wszystko - bezradny wzruszył ramionami, przez chwilę jeszcze spoglądając na Georgie. W końcu jednak wrócił do jedzenia, choć kątem oka nadal zerkał na nią.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Georgie nadal chciała pozostawać na to ślepa, jednak nie była w stanie wymazać z pamięci myśli, która pojawiła się w jej głowie przed kilkoma dniami. Zaczęła bowiem zastanawiać się nad tym, czy Declan zdołałby rozbudzić w niej jakiekolwiek wątpliwości, gdyby między nią a Mylesem od samego początku nie było źle? Nie dostrzegała tego wcześniej, ponieważ w swoim towarzystwie wydawali się wyjątkowo zadowoleni i dość szybko podjęli decyzję o tym, że wspólnie chcą wkroczyć w przyszłość, jednak to wszystko podszyte było wątpliwościami. Pośpiech ze strony Mylesa mógł być wywołany tym, że chciał czym prędzej przypieczętować ten związek, jakby w obawie przed tym, że w innym wypadku ktoś mu ją zabierze. I może te obawy nie były wcale takie nieuzasadnione, a swoje podłoże miały w tym, jak rozpoczął się ich związek, którego początek nie był wcale tak wzorowy. Nie należy przecież zapominać, że i on w pewnym stopniu wziął się ze zdrady, zatem może młodszy Burkett od samego początku nie był w stanie w stu procentach jej zaufać? Fanning ignorowała to, ponieważ chciała wierzyć, że naprawdę im się układa, chociaż wcale tak nie było. Dopiero teraz zaczynała to dostrzegać.
Nie próbowała nadawać tej rozmowie podtekstów, ani sugerować, że mogło zależeć mu na niej bardziej, niż powinno. Wolała udawać, że wszystko było dokładnie tak, jak miało być, dlatego pozwolenie sobie w jego towarzystwie na żarty miało być kolejnym przejawem odczuwanej przy nim swobody. Teraz jednak, choć rozmowa dalej podtrzymywana była w luźnym tonie, serce Fanning zabiło szybciej. Nie chcąc się temu poddać, Georgie uciekła spojrzeniem w stronę własnego talerza, na którym przez moment się skupiła. Pierścionek znajdujący się na jej palcu nagle wyjątkowo zaczął jej ciążyć. - Wiesz co? To w zasadzie o wiele lepsze miejsce, niż duży, pusty dom - stwierdziła, znów podnosząc spojrzenie na blondyna. - Wytrzymałabym chyba nawet otwarte drzwi i zakręcanie wody - to rzuciła już nieco ściszonym głosem z rozbawieniem malującym jej się na twarzy. Nie chciała ryzykować, że usłyszy to pani Poonam, a ona przestanie być w tym miejscu mile widziana, zwłaszcza po tym, jak naprawdę dobrze się tu poczuła.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Declan nie znał całej historii, niestety, nie miał też pojęcia, co myślał jego brat, bo od pewnego czasu z nim nie rozmawiał, więc nie mógł rozwiać wątpliwości Georgie. Mógł powiedzieć jej, żeby dała Mylesowi czas i poczekała na niego, być może po jego powrocie zdołają sobie wszystko wyjaśnić, ale… Z drugiej strony uważał, że jego brat postąpił beznadziejnie i niczym tchórz, decydując się na ten nagły wyjazd. Zamiast zostać i od razu wyjaśnić z Fanning sprawę tak, aby podjąć jakąś decyzję i oboje wiedzieli, na czym stoją, zamroził i ją, i siebie w miejscu. To akurat uważał, że nie było w porządku. Nie mógł jednak działać na niekorzyść brata i powiedzieć Georgie, że Myles pogrywa z nią sobie i powinna dobrze się zastanowić, czy chce pakować się w małżeństwo z taką osobą, bo to już w ogóle byłoby beznadziejnym zagraniem wobec własnego brata. Ale gdy tylko będzie miał taką możliwość, pewnie go opieprzy, bo nawet jeśli Myles mógł uważać Declana za źródło swoich problemów w związku, blondyn wcale źle mu nie życzył. Życzył jak najlepiej zarówno jemu, jak i Georgie, choć obserwując ich miał coraz większe wątpliwości, czy byli dla siebie tym “najlepszym”.
Widocznie i on na nowo poczuł się swobodnie, skoro nie miał już problemu rozmawiać z nią w ten sposób. Dla niektórych pewnie nawet za swobodnie, bo jego słowa niektórzy mogli odebrać jako próbę flirtu z brunetką, która nawet jeśli miała miejsce, nie była zamierzona. Nie chciał wchodzić między Fanning a swojego brata. - Nie mów tego za głośno, bo pani Poonam mnie wykopie i ściągnie tu ciebie - wycelował w nią widelec, broniąc swojego nowego domu. Rozumiał jednak co miała na myśli. Jemu również na dobre wyszło zamieszkanie tutaj, bo zyskał wokół siebie tę ciepłą, przyjemną atmosferę. Nie chciałby wracać do pustego domu, ponieważ wiedział, że tam tylko dobitniej by odczuł swoją samotność, na którą niestety został skazany po wyjściu na wolność, choć Georgie udawało się pomału go z niej wyciągnąć. Właśnie dlatego tak bardzo do niej lgnął i pomimo licznych przeciwności nie potrafił z niej zrezygnować, choć doskonale wiedział, że wkurzy tym nawet więcej niż jedną osobę.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Ten specyficzny rodzaj szczerości rzeczywiście mógł okazać się niepożądany z perspektywy jego brata, jednak z drugiej strony, skoro postrzegał Georgie jako swoją przyjaciółkę, czy jej nie był tego przypadkiem winny? Nie można jednak być pewnym, jak brunetka odebrałaby ostrzeżenie padające z jego ust, a wszystko przez to, jak zagmatwane były sprawy między ich dwójką w ostatnim czasie. Pomimo tego, iż starali się udawać, że tamten pocałunek nie miał żadnego znaczenia, żadne z nich nadal nie zachowywało się tak, jakby uwierzyli w to w pełni. Może więc dobrze, że Declan starał się trzymać z daleka od ich związku, w co Georgie także próbowała go nie angażować, nie chcąc stawać pomiędzy braćmi. Frustrowało ją jednak to, że nie miała z kim porozmawiać o swoich problemach, ponieważ główny zainteresowany był nieobecny i nie próbował nawet do niej dzwonić, natomiast ona sama nie posiadała tutaj żadnej koleżanki, która byłaby jej na tyle bliska, aby mogła jej się zwierzyć. Czuła się tu zatem tak, jakby była kompletnie sama, przez co jeszcze bardziej nie umiała odnaleźć się w Lorne Bay, a przez to można pokusić się o stwierdzenie, że Myles był na naprawdę dobrej drodze ku temu, by całkowicie zaprzepaścić to, co do tej pory udało im się zbudować. Ale może właśnie tego chciał?
Szczerze? Właśnie tego brakowało jej ostatnio w kontaktach z Mylesem. Tej swobody, na którą mogła pozwolić sobie przy jego starszym bracie, jednocześnie w ogóle nie obawiając się tego, że opacznie ją zrozumie - zupełnie tak, jakby po prostu nadawali na tych samych falach. - Jesteś pewien, że nie ma kolejnego wolnego pokoju? Czy to też byłoby naruszeniem zasady otwartych drzwi? - zapytała konspiracyjnym szeptem, może nie tyle dlatego, że nie chciała ryzykować, że z jej winy blondyn straci dach nad głową, co raczej przez to, że nie chciała nikogo urazić. Żartowała sobie teraz, jednak bynajmniej nie zmierzała do tego, aby nabijać się ze zwyczajów starszej kobiety. Na swój sposób naprawdę uważała je za urocze, podobnie zresztą jak tutejszą gospodynię, której wolała nie podpaść. Całkowicie odpowiadało jej to, że chyba i one znalazły nić porozumienia, dzięki czemu mogła czerpać przyjemność z tych drobnych przytyków kierowanych w stronę Declana. Tego nie umiałaby sobie tak po prostu odpuścić.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
To również było powodem, czemu Declan nie zamierzał mieszać się do tego - nie chciał, aby Georgie źle go odebrała, a mogłoby to wyglądać tak, jakby próbował celowo sabotować jej związek, żeby zrobić miejsce dla siebie. Mogła jednak być spokojna, starszy Burkett nie zamierzał niczego jej psuć, ale najwyraźniej też nie musiał, skoro młodszemu szło to bardzo dobrze. Blondyn był rozczarowany tym, jak postępował jego brat, głównie dlatego, że jemu samemu zależało na Fanning i nie podobało mu się to, jak traktuje ją Myles. Był kompletnie nie w porządku i teraz nawet nie byłby zaskoczony, gdyby brunetka kopnęła go w tyłek, choć Declan z egoistycznych powodów tego nie chciał. Jak już zostało wspomniane, tak długo, jak była z Mylesem, mogła też być częścią życia blondyna. Gdyby związek tamtej dwójki się rozpadł, obawiał się, że Georgie postanowi wtedy odciąć się także od niego, a do tego wolałby, żeby nie doszło. Zależało mu na relacji z nią, jakikolwiek kształt miała ona przybrać, ponieważ bardzo polubił Fanning. Była kimś, z kim rzeczywiście nadawał na tych samych falach i kto pozwalał mu poczuć się swobodnie. W dodatku przy niej zapominał o całym swoim bagażu, co było miłą odmianą, bo inni niemal cały czas mu o nim przypominali. - Jak pani Poonam udało się w 5 minut sprawić, że oszalałaś na jej punkcie do tego stopnia, że już chcesz z nią zamieszkać - zapytał nagle, wyraźnie rozbawiony. Może też ciut zazdrosny, bo jemu znacznie więcej czasu zajęło przekonanie Georgie do siebie? Ale nawet jeśli ta zazdrość była obecna, to tylko w niewielkim stopniu. Tym bardziej, że zupełnie rozumiał tę nagłą sympatię do pani Poonam - ta kobieta miała w sobie coś, co sprawiało, że można było poczuć się przy niej lepiej, jak w domu. Miała tę wyjątkową aurę. Burkett był zdumiony, że udało mu się trafić na nią akurat w momencie, gdy kogoś takiego potrzebował w swoim życiu. Właściwie to ostatnio miał ogólnie spore szczęście do nowych osób, bo trafił dobrze nie tylko z panią Poonam i jej mężem, ale też z Georgie, do której lgnął tak samo, a może nawet bardziej, choć z tym akurat powinien walczyć.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Nie widziała w nim osoby, która mogłaby chcieć celowo zaszkodzić relacji swojego brata po to, aby na niej skorzystać. Zresztą, całkiem oczywistym wydawało jej się to, że gdyby drogi jej i Mylesa rozeszły się, jej i Declana nie mogłoby nic połączyć. To po prostu nie wydawałoby się w porządku, dlatego ta dwójka nie miałaby szansy na powodzenie nawet wtedy, gdyby Myles postanowił zakończyć relację z Fanning. Co się zaś tyczy utrzymania koleżeńskich kontaktów, tego Georgie również nie mogła mu obiecać, bo nawet jeżeli sama pragnęła pozostawać z nim w kontakcie, rozstania rządzą się własnymi prawami, a gdyby do takiego doszło, Fanning najpewniej nie pozostałaby w miasteczku na dłużej. Wróciłaby w rodzinne strony, albo przeprowadziła się do innego miejsca, w którym mogłaby zacząć z czystą kartą, a nawet jeżeli przez pewien czas próbowałaby utrzymać znajomość z Declanem, ta najpewniej nie wytrzymałaby odległości. Tak przecież dzieje się w końcu ze wszystkimi podobnymi znajomościami.
Nie próbowała jednak o tym myśleć, bo chociaż ostatnio nie działo się najlepiej, Georgie naprawdę liczyła, że ona i Myles uporządkują jeszcze swoje sprawy i koniec końców staną na ślubnym kobiercu. Skoro więc próbowała trzymać się z dala od zmartwień, mogła skupić się na innych, znacznie przyjemniejszych rzeczach, teraz czerpiąc radość z żartobliwej rozmowy, którą ze sobą toczyli. - Niektórzy po prostu mają taki urok - wyjaśniła, lekko wzruszając przy tym ramionami. Sam zresztą nie miał się czym martwić, ponieważ w porównaniu do wszystkich innych osób, które miała okazję tu poznać, starszy Burkett także całkiem szybko zaskarbił sobie jej sympatię. - Myślisz, że w przyszłości dalej tutaj będziesz? Tak powiedzmy… Za pięć lat? - zapytała nagle w przerwie między kolejnymi kęsami jedzenia. Nigdy nie rozmawiała z nim o tym, jak widział swoją przyszłość, a jeśli miała być szczera, była tego naprawdę ciekawa. Wiedziała, że po wyjściu z więzienia złapał się tego, co było dla niego dostępne, ale przecież musiał marzyć o czymś więcej. Chciała wiedzieć, czym dokładnie to było.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Declan nawet nie myślał o tym, że gdyby Myles i Georgie się rozstali, to on wreszcie miałby swoją szansę. Taki scenariusz nie wchodził w grę, bo nie byłby on w porządku. Dlatego jedyne, o czym myślał, gdy brał pod uwagę rozstanie Mylesa i Georgie, było to, iż jego własna przyjaźń z Fanning wtedy też się rozpadnie. Kontynuowanie jej w takiej sytuacji byłoby cholernie trudne i wątpliwe jest, żeby temu podołali. A Burkett tego nie chciał. Zależało mu na tym, aby brunetka pozostała częścią jego życia, dlatego miał nadzieję, że ona poukłada sobie wszystko z jego bratem i jeszcze zrealizują swoje plany. Myles musiał tylko w końcu się ogarnąć i nie zachowywać jak dzieciak, bo tak właśnie widział go teraz starszy brat. Ucieczka nie jest rozwiązaniem i ktoś powinien mu to wytłumaczyć, zanim młodszy Burkett pogrzebie swój związek z naprawdę świetną kobietą. Declan mu jej zazdrościł i uważał, że Myles nie mógł trafić lepiej, dlatego czas, żeby to docenił i zadbał o swoją partnerkę. I może teraz, będąc przez jakiś czas daleko od niej, w obliczu tych wszystkich problemów wreszcie to zrozumie? Bo na razie wyglądało to tak, jakby nie doceniał tego, co miał.
Teraz zadała mu cholernie trudne pytanie, nad którym Declan musiał się chwile zastanowić. Niestety, zaprowadziło go ono do przykrych wniosków, ponieważ przypomniało mu o tym, że jego przyszłość nie będzie zbyt kolorowa. Nie po wyroku i po tym, jak na sumieniu miał życia kilku niewinnych osób, czego nie zapomni on sam, ale też inni, którzy nie spróbują go zrozumieć tak samo, jak nie robili tego dotychczas. - Pewnie tak. W końcu to nie tak, że na ludzi jak ja czekają jakieś okazje w życiu - wzruszył ramionami, nie oszukując ani siebie, ani jej. Burkett nie próbował robić sobie złudnych nadziei - zdążył już przekonać się o tym, że ludzie nie są skłonni zapomnieć o przeszłości innych, dlatego nastawiał się na to, że jego własna będzie ciągnąć się za nim do końca życia. Wolał od razu zmierzyć się z tą prawdą, zamiast oszukiwać się, przez co tylko mógłby się później rozczarować. Tak łatwiej mu było pogodzić się z własną rzeczywistością.

ODPOWIEDZ