kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
007.
Fulfill the prophecy
Be something greater
Go make a legacy
Manifest destiny

Stary i nieco podniszczony egzemplarz Portretu Doriana Graya wylądował na trawie. Promienie słoneczne poraziły Pertha, gdy ten obdarzył swojego kompana morderczym spojrzeniem, po wytrąceniu mu z rąk książki. Chłopak schylił się po nią, otrzepując egzemplarz z niewidzialnego kurzu. Po czym wywrócił oczyma. Naprawdę nie miał ochoty tu być. Właściwie od jakiejś godziny marzył o tym, by zaszyć się gdzieś ze swoją ekipą przyjaciół. Najlepiej na łodzie albo w domku Candeli. By odnaleźć Midge i z nią pomilczeć. By natknąć się na Periclesa i Julesa tylko po to, by poprzekomarzać się z tym drugim. By wpaść na Homera i pokłócić się z nim o jakąś bzdurę. Tymczasem musiał zostać na uniwerku, ponieważ znów mieli próby do późna. Czemu wcale się nie dziwił, gdyż pod koniec semestru mieli wystawić Hamleta. Perth westchnął przeciągle i spojrzał na grupkę osób ze swojego roku. Byli do siebie pod pewnymi względami podobni, ale Perth zawsze uważał się za kogoś, kto odstaje od owej grupki aktorów. Może dlatego, że miał już swoją grupkę. Zamkniętą. –– Perthie, zejdź wreszcie na ziemię i przydaj się do czegoś. Przećwiczymy inscenizację walki –– odezwał się Harry, na co Perth tylko obdarzył go nieprzekonanym najpierw spojrzeniem. Odłożył książkę na bok – podając ją Caroline i wyprostował się. Najchętniej wdrapałby się na drzewo i tam zaczytywał w lekturę, nie zważając na towarzystwo siedzące pod drzewem. Ale dostało mu się wyzwanie – i to takie, z którego nie mógł lekkomyślnie zrezygnować. –– Jak sobie życzysz –– oznajmił i uśmiechnął się lekko, podchodząc do Harry’ego, który chyba nie mógł być od niego bardziej różny. Proste, blond włosy, dołeczki w policzkach, ostre rysy szczęki, wszystko to, czego nie miał Perth.
Przepychali się początkowo – niby to przyjaźnie i zaczepnie, niby to się śmiejąc głośno i perliście, przyciągające spojrzenia, aż w końcu Harry „wymierzył” cios w stronę Pertha, zaledwie muskając linię jego szczęki w momencie, gdy Perth odchylił się na bok dyskretnie, tak jak uczono ich na zajęciach. I wówczas Perth udał, że się zamacha na swojego kolegę. Nie skupił się zbytnio na tym, co robi i nagle jego ściśnięta pięść (która ściśnięta była nieco za mocno) uderzyła w nos kolegi, zamiast wyminąć go w powietrzu. Perth poczuł jak pierścionek – zwykła srebrna obręcz – wbija mu się w palec. Jęknął. I jęknął ponownie, gdy Harry padł na plecy, a z jego nosa trysnęła krew, zalewając mu zęby.
student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
Pozostawanie do późna na uczelni było z kolei dla Cosmo chlebem powszednim. W mieszkaniu, które wynajmował z paroma innymi osobami, prawdopodobnie trwała właśnie studencka impreza, a jego rodzinny dom… pojawiając się w nim wszystko inne poza nauką schodziło na dalszy plan. Rozpoczęty staż w Cairns Hospital był dla niego dodatkową motywacją do regularnej nauki, z kolei siedzisko na pierwszym piętrze budynku okalającego dziedziniec uczelni zdawało się być idealnym miejscem do zaszycia się z wielkim tomiskiem do chorób wewnętrznych, z którego to przedmiotu zaliczenie zbliżało się wielkimi krokami. Co jakiś czas nerwowo spoglądał na dziedziniec, na którym zgromadziła się grupa aktorzyn od siedmiu boleści symulująca scenę walki. Cosmo zerkał na nich – dosłownie! – z góry, co jakiś czas unosząc lekko brwi naprzemiennie kręcąc głową z dezaprobatą. Ciężko patrzyło mu się na to, jak obserwowana przez niego grupka czyniła sobie z przemocy formę rozrywki. „nie mój cyrk, nie moje małpy” – pomyślał sobie, po wrócił do swojej lektury, próbując na nowo skupić się wyłącznie na niej.
Z tego skupienia wyrwała go cała symfonia dźwięków – od głośnego „łupnięcia” (serio, Cosmo był w stanie się założyć, że nawet na piętrze usłyszał trzask łamanej kości nosowej), przez jęk, aż po krzyk jednego z samozwańczych wielkich artystów. Cosmo natychmiast wyprostował się, wrzucił swój podręcznik do plecaka, po czym z ustami zaciśniętymi w wąską kreskę ruszył piętro w dół, wprost na dziedziniec.
– Z drogi – rzucił do jednego z członków owej grupki, stojącym w ścisłym kółku otaczającym rannego. Kiedy udało mu się przecisnąć przez tłum (nie wynikający z ilości osób tworzącym go, a raczej z tego że żadne z nich nigdzie nie poruszało się solo i nawet w takiej sytuacji musieli być w siebie powtulani), rzucił szybkie spojrzenie na chłopaka z falującymi ciemnymi włosami i przenikliwie zielonymi oczami, który w ten sposób załatwił kolegę. – Gratulacje, świetny prawy sierpowy. Mam nadzieję, że jesteś z siebie zadowolony – syknął nieprzyjemnym tonem, po czym skierował uwagę na chłopaka, który oberwał. Przykucnął przy nim uważnie przyglądając się jego nosowi, z którego obficie leciała krew. – Jest złamany – stwierdził, po czym przyłożył dłoń do ów nosa. – Może zaboleć – uprzedził i nie dając rannemu chwili na reakcję, pociągnął dłoń w swoją stornę, prostując tym samym krzywy nos. – Teraz się pochyl i uściśnij palcami skrzydełka nosa – nakazał, ignorując głośny jęk, jaki przed chwilą wydobył się z ust rannego. Następnie spojrzał przez ramię na zielonookiego chłopka – sprawcę zamieszania – kierując wzrok na jego dłoń. – Pokaż. Pewnie trzeba przyłożyć lód – oznajmił wyciągając ku niemu rękę, zachęcając do zaprezentowania swojej poturbowanej dłoni.
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Wracanie o późnych porach do domu dla Pertha też nie było niczym nowym. Właściwie już przywykł. Przywykł już też trochę do tego, że chyba od naprawdę długiego już czasu nie wysypiał się. I nie odżywiał zbyt dobrze. Wszystko jakoś w jego życiu ostatnio było zaburzone, a na dowód tego dorobił się głębokich, paskudnych cieni pod oczyma. I choć nie okazywał tego na co dzień – chodził nieustannie zestresowany sytuacją w Tingaree. Może poniekąd to był powód jego roztrzepania. Może powodem było brak skupienia i ponowne odpłynięcie we własnych myślach. Może powodem było to, że na moment stracił jasność myślenia. A może po prostu chciał przywalić Harry’emu?
Pierścionek na palcu zacisnął się jak kolec i Perth przez ułamek sekundy zastanawiał się czy jego palec nie spuchnął od tego uderzenia. Poruszał dłonią, próbując pozbyć się nieznośnego bólu. Łupnięcie ugodziło i w jego uszy, ale Perth usilnie starał się wyprzeć ten dźwięk. Na sekundę zamknął oczy, próbując wyobrazić sobie, że wcale właśnie nie uderzył kolegi z grupy. I kiedy je otworzył napotkał akurat spojrzenie nieznanego sobie chłopaka. Bardzo atrakcyjnego, warto dodać. W alternatywnym świecie byłoby to pewnie ich filmowe meet-cute, ale w obecnej sytuacji Perthowi nie wydawało się, by cokolwiek z owych fantazji mogło się ziścić. Nieprzyjemny ton natychmiast sprowadził go na ziemię. –– Właściwie to lewy sierpowy. Moja postać w sztuce jest leworęczna –– oznajmił Perth odruchowo, po czym ponownie napotkał spojrzenie chłopaka i natychmiast się wycofał. Wydał z siebie pomruk na diagnozę i tylko spojrzał błagalno-przepraszającym wzrokiem na Harry’ego. –– Nie chciałem… –– zaczął i zanim zdołał dokończyć to ten obcy chłopak po prostu… przetrącił nos Harry’ego, na co Perth wytrzeszczył tylko oczy. –– Co do kurwy… –– wydobyło się z ust Harry’ego i Perth nie mógłby się bardziej zgodzić.
Nie do końca rozumiał dlaczego ten przystojny typ patrzy na niego jakoś krzywo i nie do końca wiedział czy mu to odpowiada, ale jakoś tak się wycofał natychmiast. Poza tym będąc świadkiem tego, co nieznajomy właśnie uczynił z nosem Harry’ego, wolał nie podawać mu swojej dłoni. –– Nie trzeba –– oznajmił natychmiast i cofnął się o krok, lekko się chwiejąc. Schował dłoń za plecami jak dziecko. Nie wiedząc kogo ma się bardziej obawiać – czy nieznajomego, samozwańczego lekarza, czy rozwścieczonego Harry’ego.
student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
Dbanie o własne zdrowie nie plasowało się wysoko na liście priorytetów również w przypadku Cosmo. Od lat skupiał się na wszystkich wokół, tylko nie na sobie. Nawet teraz, kiedy po śmierci ojczyma w życiu jego rodziny zapanował pozorny spokój, wciąż nie potrafił postawić samego siebie w centrum swojego życia. Szczerze? Sam niejednokrotnie myślał o tym, że chciałby komuś przywalić, za co potem karcił się myślach. Wiedział przecież, że przemoc rodziła przemoc i nie były to czcze gadki z jakiegoś nudnego poradnika, na który człowiek mógł się napotkać w poczekalni u lekarza. Dlatego był zły na zielonookiego chłopaka – choć ta gra czy porachunki (jak zwał, tak zwał) nie były absolutnie jego sprawą. Nie jego cyrk, nie jest małpy chciałoby się rzec. Ale nie mógł pozostawić bez opieki ani jednego, ani drugiego. Choć nie składał jeszcze przysięgi Hipokratesa – wszak nie był jeszcze lekarzem – nie mógłby tak po prostu zignorować kogoś, kto potrzebował pomocy.
Kiedy usłyszał o lewym sierpowym, posłał mu gniewne spojrzenie w stylu „Are you kidding me?”. Nie miało znaczenia, którą ręką uderzył… poprawka – którą ręką posługiwała się odgrywana przez niego postać. Efekt był taki, że jeden z chłopaków wylądował ze złamanym nosem, a drugi z obitą (lewą) dłonią.
– I tak musisz pojechać na prześwietlenie, ale przynajmniej zmniejszyliśmy szanse, że kość zacznie ci się przemieszczać – wyjaśnił ze spokojem, starając się ignorować spojrzenie bruneta z kędziorkami, którego wzrok czuł na sobie. Nie wiedział, czy chłopak się go bał, czy czuł do niego niechęć – obie te opcje były równie prawdopodobne. – Pokaż, zobaczę tylko, czy twoja postać nie złamała swojej lewej dłoni – w jego ustach dało się usłyszeć wyraźny sarkazm. Cosmo podniósł się i zrobił dwa kroki w kierunku chłopaka. – Nie wygłupiaj się. Jeśli nie obejrzę tego ja, zrobi to ktoś inny, w szpitalu. A może wystarczy tylko przyłożyć lód – dodał, a jego wyraz twarzy uległ wyraźnemu złagodzeniu. Wpatrywał się w chłopaka, próbując odczytać cokolwiek w tych jego pięknych, ale jednocześnie mocno zagubionych zielonych oczach.
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
–– Kość… przemieszczać –– powtórzył szeptem, urzeczony tym zdaniem i przerażony jednocześnie. Nie wiedział, że jego czyn był aż tak poważny w skutkach. Poczuł się niemal głupio. Nigdy wcześniej nie stanowił dla nikogo realnego zagrożenia. I w życiu nie spodziewałby się, że tak niewinne głupoty przerodzą się w coś tak niebezpiecznego. Chciał przeprosić, ale nie wydobył z siebie już żadnego słowa. Trochę się chyba przestraszył. Zwłaszcza, że ten nieznajomy chłopak był dziwnie, przerażająco poważny. I wydawał się kimś, kto z przyjemnością by na niego doniósł dziekanowi. A Perth nie mógł pozwolić sobie na wylecenie z uniwerku.
Właśnie dotarł do niego tragizm owej sytuacji i zarazem ironiczny aspekt tego, iż przecież jego ojciec został oskarżony o posłużenie się inną dłonią, aniżeli tą, którą władał w rzeczywistości. I gdyby ktokolwiek wygodnie nie pominął tego dowodu w owej zbrodni, jego ojciec wcale nie siedziałby obecnie w więzieniu. Gdyby tylko jego prawnik wyciągnął ów istotny przecież aspekt na światło dzienne – osąd wyglądałby zgoła inaczej. Ta myśl nawiedziła go naprawdę znienacka – spowodowana przecież zupełnie nierelatywnym wspomnieniem. Perth zawiesił się na tych rozmyślaniach i ewidentnie było widać, że na moment odpłynął z tego uniwersyteckiego dziedzińca. Dopiero krok zrobiony w jego stronę i głos nieznajomego przywołał go do rzeczywistości. –– Lód będzie dostateczny. Sam sobie poradzę –– oznajmił Perth nadal ze skrytą dłonią za plecami, nie wiedząc w zasadzie, dlaczego tak się wzbraniał przed pomocą chłopaka. I nawet czuł na sobie zdumione spojrzenia innych osób w tymże kółeczku. Każda myślała zapewne o tym, jak irracjonalnie się w tej chwili zachowuje. I zanim zdążył chociażby odpowiedzieć, Harry rzucił się na niego, ale tym razem Perthowi udało się skoncentrować i zrobić unik. –– Marnujesz w ten sposób tylko energię. I prawdopodobnie możesz wywołać jeszcze potężniejszy krwotok –– pouczył kolegę z roku, ale ten ponownie się na niego rzucił, wykrzyknąwszy wiązankę przekleństw. Choć zapewne ledwo stał na własnych nogach.
student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
Cosmo był wkurzony na całe to towarzystwo (nie tylko chłopaków w rolach głównych, ale tez ich znajomków, którzy to oglądali), ale mimo wszystko nie posunąłby się do tego, żeby donieść na nich dziekanowi. Zresztą, sądząc po tym, co widział dzisiaj – sami najprędzej się wzajemnie powybijają i zakończą swoją przygodę ze studiami.
Hargreeves nie miał pojęcia, w którą stronę odpłynął właśnie samozwańczy aktor slash bokser, co jedynie pogłębiało jego wrażenie, że chłopak jest z innej planety. Sam nawet poczuł się trochę jak jakiś drapieżnik próbujący dosięgnąć swoją ofiarę, kiedy odbywali ten swój taniec – Cosmo robił krok w przód, a chłopak krok w tył. W końcu zrezygnowany odpuścił, wzdychając ciężko i po prostu zatrzymując się w miejscu.
– Okej. Nie zmuszę cię do tego – stwierdził, po czym zwrócił się do ogółu jego znajomych z kółka. – Dopilnujcie potem, żeby ktoś to jednak obejrzał… hej! – krzyknął, kiedy niespodziewanie chłopak, który oberwał, rzucił się na tego z zielonymi oczętami. Po pierwszym uniku najwyraźniej chciał poprawić cios, ale Cosmo w porę rzucił się za nim, w ostatniej chwili łapiąc go za oba ramiona i przytrzymując je za jego plecami, unieruchamiając w ten sposób napastnika. – Koniec tego spektaklu – odezwał się, a kiedy przytrzymywany chłopak zaczął się szarpać, Cosmo tylko zacisnął uścisk. – Twój kolega dobrze powiedział. Jeżeli się nie uspokoisz, wywołasz tylko większy krwotok. Chyba nie chcesz spędzić kilku kolejnych dni w szpitalu i stracić przez to wasze kolejne próby? – mówił do niego spokojnie, miarowo, czując jak w końcu adresat tych słów przestaje się szarpać. Czując to Cosmo posłał zielonookiemu porozumiewawcze spojrzenie. - Jesteście idiotami. Wiecie to? - rzucił do wszystkich, wciąż jednak patrząc na tego jednego dziwnego chłopaka.
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Wpatrywał się w młodzieńca oczarowany i jednocześnie zdumiony. Czy to tak zupełnie normalne, że ktoś obcy martwił się o niego do tego stopnia, by zwracać się do grupki nieznajomych tylko po to, by zmotywować ich do obejrzenia ran na dłoniach Pertha? Niebywałe. Jak dotąd nie doświadczył niczego podobnego. I pewnie nadal by nad tym rozprawiał, gdyby nie fakt, że Harry postanowił przerwać im ten moment wlepiania w siebie tęsknych spojrzeń. Perth drgnął, gdy uświadomił sobie, że nieznajomy z a t r z y m a ł Harry’ego, powstrzymując go przed uderzeniem. Tłum wokół nich powstrzymał zduszony okrzyk.
–– Nikt nie pytał cię o zdanie, panie-uważam-się-za-lepszego-od-wszystkich. Sam jesteś idiotą –– mruknął ironicznie w jego stronę Perth, marszcząc brwi, bo jednak bynajmniej nie spodobało mu się, że ktoś nazywa go otwarcie idiotą. Nie był idiotą. I potraktował owe słowa jako jawny atak. I bynajmniej też nie potrzebował niczyjej pomocy. A już na pewno nie tego napuszonego typa. Zerknął na stojącą blisko dziewczynę i zwrócił się do niej. –– Zawieziesz Harry’ego na prześwietlenie? –– Wiedział, że Caroline od dawna się bujała w chłopaku i proszę, oto Perth dawał jej okazję do ocieplenia ich relacji i być może jakiejś niewinnej próbie flirtu. Dziewczyna tylko skinęła głową i podeszła do nieznajomego oraz Harry’ego, prosząc go, by poszedł wraz z nią. Harry zdawał się już w pełni opanować. –– Zobaczymy się później, jeszcze z tobą nie skończyłem. I nie myśl sobie, że zajmiesz moje miejsce. –– Perth tylko wywrócił oczyma na te czcze pogróżki ze strony Harry’ego. I pomyśleć, że panowie tak naprawdę uchodzili za dobrych kolegów. –– Z jakiego powodu się wtrąciłeś? –– spytał podejrzliwie i może nawet nieco opryskliwie, wpatrując się bezczelnie w nieznajomego. –– Nikt cię o to nie prosił. –– Intrygowało go, dlaczego ktoś nieznajomy wmieszał się w ich potyczkę, podczas, gdy przecież zarówno Perth jak i Harry otoczeni byli tłumem z roku. Zastanawiało go – jaki miał powód. Perth był obserwatorem, ale przede wszystkim lubił wiedzieć, jakie pobudki kierują drugim człowiekiem. Albo, gdyby przełożyć to na sztukę, jakimi pobudkami kieruje się postać, którą odgrywał.
student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
Cosmo ze zdumieniem spojrzał na chłopaka, który jeszcze parę chwil temu nie pozwolił mu się nawet do siebie zbliżyć, a teraz w tak jawny sposób dążył do konfrontacji. Czy Hargreeves uważał się za lepszego od wszystkich? Nie. Ale z pewnością uważał się za lepszego od tej bandy samozwańczych aktorzyn, który całe swoje życie traktowali jak deski teatru, na którym odgrywali przypisywane sobie role.
– O proszę. Nagle zrobiłeś się odważny – skomentował, wpatrując się w niego. W międzyczasie rozluźnił swój uścisk i dał napastnikowi możliwość uwolnienia się. W porównaniu do niego Cosmo nie był dużo lepiej zbudowany, ale szok spowodowany wcześniejszym uderzeniem zdecydowanie spowolnił motorykę ruchu blondyna. Przez chwilę obserwował, jak towarzystwo zaczyna się rozchodzić w akompaniamencie gróźb wyrzucanych przez chłopaka ze złamanym nosem. – Fajne te wasze przyjaźnie. Takie szczere – parsknął śmiechem, początkowo nie zamierzając już dalej mieszać się w te potyczki i chcąc wrócić po prostu na swoje miejsce, do nauki. Ale kiedy usłyszał pytanie skierowane w jego stronę, zatrzymał się i jeszcze raz spojrzał na zielonookiego. Nie obawiał się tego typu konfrontacji – dorastanie z przemocowym ojczymem nauczyło go stawiać czoła takim sytuacjom zamiast chowania głowy w piasek. – Wtrąciłem się, bo zobaczyłem jak łamiesz nos swojemu koledze. A on najchętniej odwzajemniłby ci się tym samym. Nie szkoda ci narażać tej ładnej buźki przed tą waszą „wielką premierą”? – ostatnie słowa wypowiedział unosząc po dwa palce obu dłoni, ujmując je w niby cytat. A słowa o ładnej buźce po prostu same wyszły z jego ust. Nawet nie zastanawiał się w tym momencie za bardzo nad tym, co mówił. – Jakoś nie zauważyłem, żeby reszta twoich znajomych rzuciła ci się na ratunek, kiedy ten drugi na chciał na ciebie naskoczyć – odparł. – Może i jestem panem-uważającym-się-za-lepszego-od-wszystkich, ale przynajmniej jako jedyny tutaj zachowałem zimną krew, kiedy ty miałeś wylądować na ziemi z podobnymi obrażeniami – odparł. Nie wiedział, czy te wyjaśnienia cokolwiek rozjaśnią chłopakowi. Nie dodawał też, że studiował na kierunku lekarskim, bo wydawało mu się to oczywiste po tym małym pokazie, jaki kilkanaście minut wcześniej zaprezentował.
Perth Haynes
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Nie wiedzieć w zasadzie po co, ale tam został jako jeden z nielicznych. I w zasadzie to chyba właśnie najlepiej ukazywało to, że wcale nie miał żadnych przyjaciół w grupie aktorskiej. Jasne, że z większością osób z grupy był w stanie wdać się w angażującą dyskusję, wymienić się myślami, poćwiczyć kwestie czy po prostu jakoś spędzić czas. Ale to nie byli jego przyjaciele. –– Nie wiesz o czym mówisz –– oznajmił z irytacją. Bo w istocie ten nieznajomy mu chłopak nie znał ani jego, ani jego świata. Inną kwestią było to, że faktycznie to nie byli przyjaciele Pertha. Ci ludzie byli jego kolegami z roku, przyszłymi współpracownikami (może), z którymi będzie rywalizował o role bądź będzie razem występował, ale nikim więcej, zwłaszcza, że przecież Perth miał swoje ścisłe kółeczko przyjaciół. Oddanych i prawdziwych, tyle, że żadne z nich nie zgłębiało technik aktorstwa jak on.
–– Powiedziałeś, że jestem ładny? –– spytał z troszkę głupim uśmiechem, którego nie zdołał powstrzymać. W ogóle jego twarz pojaśniała nagle. I tylko to jedno zdanie wyciągnął z owej wypowiedzi. Niczego innego nie słyszał. Bo jednak chłopak właśnie podbił jego ego i w dodatku zaserwował mu całkiem niespodziewany komplement. Ten głupi uśmiech mimowolnie zamienił się w całkiem bezczelne i zadziorne uniesienie kącików ust. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo jednak nieznajomy postanowił kontynuować swoją tyradę. –– Dzięki za troskę –– odparł z przewróceniem oczu. Jego słowa były ironiczne, oczywiście. Jednym z powodów, dla których nikt inny nie rzucił mu się na ratunek było chyba to, że jego znajomi traktowali owe wydarzenie jako widowisko. Może powinien być nieco bardziej wdzięczny, ale uważał, że typ w ogóle na to nie zasługuje. Zwłaszcza, że jakoś zbytnio się obnosił ze swoim udzieleniem pomocy. –– A zatem spełniłeś swój obywatelski obowiązek i możesz wrócić do swojego spokojnego egzystowania –– odparł i tylko siłą woli powstrzymał się przed komicznym ukłonieniem się przed chłopakiem.
student medycyny/stażysta w szpitalu — JCU/Cairns Hospital
24 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Pochodzący z przemocowej rodziny chłopak z wielkimi ambicjami. Obecnie stara się skupić wyłącznie na swoim rozwoju, ale wokół pojawia się zbyt wiele rozpraszaczy - zły stan zdrowia matki, brat odsiadujący wyrok i chłopak, który dzieli imię ze stolicą Australii Zachodniej.
– Może i tak. Tylko się cieszyć – odparł, nie mogąc powstrzymać się przed wypowiedzeniem w tej dyskusji ostatniego słowa. I to prawda, Cosmo mógł wydawać się bardzo oceniający. I z jakichś przyczyn miał potrzebę odgrywania „tego dorosłego”. Nic dziwnego, skoro taką rolę odgrywał w domu niemalże od dziecka. Ha! Perth pewnie miałby teraz niezłą pożywkę, gdyby dowiedział się, że Cosmo również w życiu był obsadzony w jakiejś roli. Być może było mu bliżej do teatru, niż mógł to sobie wyobrazić.
A kolejne pytanie chłopaka kompletnie zbiło go z pantałyku. – Co? – wymsknęło mu w pierwszej chwili. Spojrzał na niego unosząc wysoko brwi, przez chwilę zastanawiając się, czy na pewno dobrze usłyszał. – Naprawdę ze wszystkiego, co powiedziałem, wyłapałeś tylko to? – zupełnie tak, jakby nic innego nie miało znaczenia – cios wymierzony koledze, pękająca kość, a teraz… cóż, mała awanturka na środku uniwersyteckiego dziedzińca. Po raz pierwszy spojrzeli na siebie bez unoszenia gardy, a Hargreeves aż sam stracił na moment rezon. Na szczęście zielonooki rzucił kąśliwy komentarz, przerywając ten dziwny moment między nimi. Wszyscy wróciło do normy.
– Och, dziękuję za zwolnienie mnie z obowiązku – odparł z podobnym natężeniem ironii. – Pozwól, że wrócę teraz do randomowego mieszania się w potyczki innych osób, które akurat napotkam na swojej drodze – rzucił samemu używając teraz przesadnie teatralnego tonu, po czym zarzucił swój plecak na ramię, rzucił ostatnie spojrzenie na chłopaka, po czym ruszył w kierunku wyjścia z dziedzińca. Niespodziewanie jednak przystanął, odwrócił się i ponownie podszedł do swojego dzisiejszego nemezis. Czy raczej nemezis podeszło do chłopaka. – Jak ci na imię? – spytał nagle, trochę od czapy, poprawiając plecak zawieszony na ramieniu.
kelner — The Prawn Star
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
W przyszłości będzie aktorem teatralnym, na razie zakopany w kwestiach dramatów szekspirowskich. W życie nie umie się zbytnio bawić, dlatego wprosił się na mieszkanie do wujka pisarza. Matka go zostawiła, gdy był małym chłopcem, a ojciec siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Perth życie uważa za teatr, więc nigdy niewiadomo czy jego uczucia są szczere, ale za to bardzo szczere są jego zauroczenia niedostępnymi osobami.
Niezmiernie go na razie irytowało zachowanie nieznajomego chłopaka. Wystarczyło Perthowi zaledwie parę chwili, by wyrobić sobie zdanie na temat jego oponenta w tejże dyskusji. I spoglądał na niego groźnie ze zmarszczeniem brwi – przynajmniej do czasu, gdy nie usłyszał ów komplement z jego strony. –– Tak –– potwierdził odrobinę speszony, oblewając się rumieńcem, ale po tym wziął się w garść i odchrząknął, unosząc zadziornie brodę. –– Bo poza tą jedną rzeczą powiedziałeś same oczywistości –– odparł, zupełnie tak jakby to miało go w pełni usprawiedliwić. Przez jego głowę przeleciała myśl – czy to był flirt? Naprawdę? Szybko jednak odtrącił jednak ową myśl, uświadamiając sobie, że było to w istocie głupie założenie. Zwłaszcza, że wypowiedzi obydwóch przesączone były już później tylko ironicznym jadem.
–– Krzyż na drogę –– wymruczał przez zaciśnięte zęby Perth, odprowadzając spojrzeniem chłopaka, który teraz przypominał mu szekspirowskiego Merkucjo – nawet jeśli Cosmo nie wykazał się być ani trochę zabawny, tak jego potencjalna tendencja do wtrącania się w sprawy innych, nasunęła Perthowi właśnie takie skojarzenie. A przynajmniej tak mu się wydawało, że go odprowadza, bo jakże zadziwiający okazał się gest ze strony tamtego, gdy zawrócił.
–– Imiona to niewidoczne cienie, w które ubierają nas inni, a my ich –– odpowiedział cytatem z Nocnego pociągu do Lizbony i odszedł, odwracając się uprzednio na pięcie. No i cóż, najwyżej ten nieznajomy uzna go za dziwaka, czyli w zasadzie pewnie tak jak większość ludzi na uniwersytecie. Perth absolutnie sobie nic z tego nie robił. Chyba też szczerze myślał, że więcej na siebie nie wpadną, albo, że zaraz zapomną o swoim istnieniu. Zupełnie tak jak Perth zapomniał o istnieniu swojego ukochanego egzemplarza Portretu Doriana Grayastara i podniszczona książka, ewidentnie czytana wiele razy, o czym świadczył jej pęknięty grzbiet, leżała wciąż nieopodal na trawie.
/zt x2 <33
ODPOWIEDZ