Złota rączka — Anders's Wonders
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Addie Callaghan
stewardessa — cairns airport
34 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Are you someone that I can give my heart to or just the poison that I'm drawn to?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

come hold me tight
no_name4451
Złota rączka — Anders's Wonders
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Addie Callaghan
stewardessa — cairns airport
34 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Are you someone that I can give my heart to or just the poison that I'm drawn to?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

Od razu namierzyła swoją bluzkę na kanapie, wciągnęła ją od razu, by przykryć wszystkie swoje wrażliwe punkty i poczuć się nieco mniej bezbronną przed tym obezwładniającym dotykiem. Wzięła głęboki oddech, wciągając na powrót spodenki. Jeszcze jeden oddech, po którym sięgnęła po swoją płócienną torbę. Nie wiedziała tylko czy wrócić do sypialni i się jakoś pożegnać, czy po prostu zniknąć. Może dlatego po prostu stała w miejscu nie do końca, wiedząc co ze sobą zrobić na powrót stając się tą skrępowaną, zawstydzoną Addison. Owszem, podobał się Callaghan seks, ale to, ten dzisiejszy wieczór, to nie było coś, co robiła i czuła się z tym nieco dziwnie, kiedy dotarło do niej na co sobie pozwoliła. I owszem, oboje byli dorosłymi ludźmi podejmującymi świadome decyzje - mieli ochotę na coś więcej, po prostu to zrobili, ale... Nie chciała, żeby Tristan myślał o niej, że jest łatwa. Ona nie chciała myśleć o sobie, że jest łatwa, a właśnie... Tak się poczuła, kiedy po kolejnej fali ekscytacji opadła na satynową pościel w sypialni mężczyzny. Cała pewność siebie, którą miała przy nim wyparowała.
come hold me tight
no_name4451
Złota rączka — Anders's Wonders
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie rozumiał do końca dlaczego postanowiła się opierać. Była chyba jedną z pierwszych kobiet, które tak stanowczo postawiły go pod ścianą, kiedy próbował się do nich dobrać po raz drugi tego wieczora. Czy jeszcze kilkadziesiąt minut temu nie mówili sobie, że zostanie do rana, a całą dziesiejszą noc będą mieli tylko dla siebie? Wydawało mu się, że dobrze się z nim bawiła. Oboje osiągnęli orgazm. Niektórzy więcej niż jeden, więc w czym leżał problem? Jej ciało nadal dobrze odpowiadało na jego pieszczoty i pocałunki. Normalnie taka stanowczość mogłaby być dla niego afrodyzjakiem, aczkolwiek była w swoich słowach zastanawiająco stanowcza. Zupełnie jakby żałowała tego, co między nimi przed chwilą zaszło. Może nie była to najbardziej przemyślana decyzja na świecie i nadal wiele rzeczy mogło pójść nie tak, ale czasu przecież nie cofną. Nie byli pijani, wszystko robili świadomie. Byli dwójką dorosłych osób, które postanowiły dać upus przyciąganiu, które do siebie czuli. Z czym mieliby czuć się winni?
Mógł tylko oglądać ze swojego łóżka jak zakłada bieliznę, łapie spodenki i pospiesznie wychodzi z sypialni. Zupełnie jakby gdzieś jej się nagle spieszyło. Jakby musiała wracać do swojego narzeczonego. Poczuła nagle wyrzuty sumienia? Z jego perspektywy tak to właśnie wyglądało. Dała ponieść się chwili, a teraz doszło do niej, że przespała się z przystojnym, ale tylko budowlańcem. Nie miał jej przecież nic do zaoferowania. Może po prostu wstydziła się tego, co między nimi zaszło? Z tymi myślami buzującymi w jego głowie również podniósł się z materaca, założył swoją bieliznę i to tyle. Nie zakładał spodni, nie widział takiej potrzeby. Skoro zamierzała uciec, chociaż odprowadzi ją do drzwi.
Przeszedł do salonu unosząc na nią nieco zmieszany wzrok. Stała tam po prostu, jakby czegoś zapomniała. Jednakże niczego nie szukała. Nie rozglądała się, nie zrobiła nawet tych kilku kroków w stronę wyjścia. Skoro się tego wstydziła dlaczego po prostu nie wyszła? Przecież wiedziała gdzie są drzwi. Skoro miałabyć to zaledwie jednorazowa przygoda, mogła powiedzieć na razie i wrócić do siebie. Tylko jeśli tak mieli do tego podchodzić wolałby gdyby powiedzieli to sobie na samym początku.
- Wszystko w porządku? - zapytał trochę niepewnie - Jesteś przekonana, że nie chcesz zostać na noc? - dopytał jeszcze po chwili zbierając się jednak na trochę odwagi.
Pomimo tego, że czuł się w tym momencie trochę wykorzystany, ciężko mu było po prostu odpuścić. Mógł unieść się jakąś dumą, ale prawda była taka, że takowej już po prostu nie miał. Może wiedział, że porządnej relacji z tego nie będzie, ale traktowanie się aż tak transakcjonalnie trochę w niego godziło. Jeśli tak to miało wyglądać chyba najlepiej ustalić jasne zasady. W tym momencie nic nie było dla niego jasne. Chciał podejść bliżej, dotknąć ją, pocałować, przekonać żeby została, ale nagle jego pewność siebie również gdzieś wyparowała. Nie czuł się już po prostu wystarczająco dobry by została.

Addie Callaghan
stewardessa — cairns airport
34 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Are you someone that I can give my heart to or just the poison that I'm drawn to?
Czuła się winna, ale kompletnie nie z tych powodów, które podejrzewał Tristan. Prawda jest też taka, że nie była gotowa się z tego przed nim tłumaczyć dzisiejszej nocy, okoliczności też temu nie sprzyjały. Czuła się też źle z tym, jak odskoczyła od niego, niczym oparzona, co przecież nie było prawdą. Poczuła się jednak tak niepewnie, że jedynym wyjściem, a na pewno najprostszym, okazałą się ucieczka...
Może faktycznie zanim dali się ponieść namiętności powinni byli ustalić zasady tego jak ma to funkcjonować. Aktualnie rozjeżdżali się kompletnie ze swoją interpretacją opartą na intuicji. Addie uznała, że dokładnie o to chodziło Andersowi. Mieli spędzić kilka przyjemnych chwil, a później pójść w swoją stronę. Czy nie właśnie to oznaczało stwierdzenie, że nie nadaje się do relacji? A czy zostawanie do rana, krótki, ale jednak sen we wspólnym łóżku, śniadanie... Czy to nie dawałoby jakichkolwiek szans na możliwość zaistnienia relacji? Znała siebie. Nie chciała znów się sparzyć. Próbowała więc trzymać się reguł, które wydawało się jej, że zarysowali. Moment namiętności, na tyle mogli liczyć.
-Tak, w porządku - powiedziała, zerkając zaskoczona na Tristana. Nie spodziewała się, że za nią pójdzie, kiedy wyszła z sypialni. Spojrzała na niego raz jeszcze, wzdychając przy tym, nieco zbyt ciężko. Wyglądał tak cholernie dobrze, nie chciała wychodzić, ale... musiała. -Tak, jestem, zresztą... Wpadniesz jutro wymienić tę baterię? - zapytała, zagryzając wargę. Nie chciała, żeby myślał, że traktuje go w transakcjonalny sposób. Nie przeszło blondynce nawet przez myśl, że tak mógłby się poczuć po tym, jak sam uznał, że nie nadaje się do relacji, wydawało się to oczywiste, że nie powinna zostawać aż do rana. I nie, nie umawiali się wprost na to, że tak się stanie. Co prawda może nieco fantazjowali, ale... każdy miał swoje granice, a Addie wiedziała, że nie umie oddzielić seksu od uczuć. Tak więc najmądrzej było teraz wrócić do siebie. Nie chciała w żaden sposób nikogo urazić, właściwie jedynie próbowała chronić siebie. Pech, że wychodziło to tak... nieumiejętnie.
come hold me tight
no_name4451
Złota rączka — Anders's Wonders
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Niestety ze swoją historią Tristana było stać tylko i wyłącznie na najgorsze myśli. Nie planował, że ten wieczór mógłby się tak skończyć. Kierowały nim naprawdę najlepsze intencje. Jednak, jak to z nim bywało, wszystko po prostu kończyło się jakąś klapą. Nie powinien był dać się ponieść swoim emocjom. Był na to już przecież za stary. Udawało mu się to za każdym razem gdy jakaś młoda dziewczyna upatrzyła sobie go w barze, kiedy już raz od święta się w takowym pojawił. Potrafił się powstrzymać, ale nie przy Addie. Z nią po prostu było inaczej, za co teraz mógł sobie już tylko pluć w brodę. Może rzeczywiście powiedział jej, że do relacji się nie nadaje, ale czy musieli podchodzić do tego wszystkiego aż tak transakcyjnie? Spisałeś się, to na razie? Poczuł się... wykorzystany to może złe słowo bo oboje raczej czerpali z tego przyjemność, ale trochę tanio. Jakby właśnie się sprzedał, a wzbudzenie takich emocji akurat w facecie nie jest takie łatwe. Przynajmniej dla niego było to właściwie pierwszy raz.
Nie musieli sobie od razu wyznawać żadnych uczuć, ale mówił serio, kiedy planowali spędzenie tej nocy wspólnie. Nie chodziło tylko i wyłącznie o dobry seks i wiele orgazmów. Mogli przecież przespać się razem, zjeść normalnie śniadanie i dopiero wtedy się pożegnać. Czy nie na tym czasami polegało coś zwanego randkowaniem? Mogli się lubić, szanować. Spotykać kiedy chcieli, ale nie mieli się na wyłączność. Jeśli chciała mieć jeszcze kogoś, droga wolna. Po prostu dawał jej do zrozumienia, że poza to randkowanie pewnie nigdy by nie przeszli, ale jeśli nie chciała nawet tego. Kim był on żeby ją tutaj ze sobą zatrzymywać?
Kiedy jeszcze wspomniała o wymianie tej baterii, metaforycznie ręce po prostu mu opadły. Czy można było podejść do tego jeszcze bardziej transakcyjnie? Świetna robota Tristan, spisałeś się. Powinna mu jeszcze zostawić stówkę na blacie w ramach napiwku za dobrze spędzony czas. Tylko żeby nie zapomniał kim tak naprawdę jest i jutro, skoro świt, wpadł wypełnić swoją prawdziwą powinność. Naprawić baterię. To... Bolało. A myślał, że się już na to uodpornił. Życie postanowiło wyprowadzić go z błędu.
- Tak, jasne. - zebrał się do kupy by pokazać jej ten sam uśmiech, który tak dobrze znała, potrafił udawać - Napisz do mnie jak wstaniesz, ja w między czasie pojadę po części i wpadnę Ci tam to ogarnąć. - przytaknął nie dając po sobie poznać tego, co działo się właśnie w środku, bo jaki to miało sens - Odprowadzić cię, czy trafisz sama? - zapytał jeszcze zatrzymując się na chwilę przy kuchennym blacie, który był po drodze do wyjścia.

Addie Callaghan
stewardessa — cairns airport
34 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Are you someone that I can give my heart to or just the poison that I'm drawn to?
Addison wiedziała, ze zabrzmiało to niezbyt dobrze, to pytanie o wymianę baterii, ale w pełni zdała sobie sprawę z tego, kiedy już wypowiedziała je na głos. I może powinna dać się zwieść temu beztroskiemu uśmiechowi, bezproblemowej zgodzie na taki przebieg poranka, ale nie mogła. Czuła ucisk w podbrzuszu, który świadczył o tym, że wcale nie jest dobrze blondynce z tym, jak aktualnie się zachowywała, chociaż ta ucieczka oraz powrót do "normalności" miał być ochroną, to wcale tym się nie okazywało. Zachowywała się niczym zimna, manipulująca i wykorzystująca.... kompletnie bez serca egoistka, żeby nie określić tego gorzej, choć właśnie to słowo kołatało w myślach Callaghan intensywnie - suka.
-Nie jedz śniadania, ja coś przygotuję, połączymy to może z testem pierwszego dania do menu, hm? - zaproponowała, uśmiechając się ciepło, choć siliła się na to dość mocno. Trudno tak po prostu się uśmiechać, kiedy nie było się absolutnie dumnym z siebie. No, ale czym miałaby się tutaj szczycić?
Żałowała, że nie porozmawiali otwarcie o tym na co mogą sobie pozwolić, ani czego oczekiwać. Nie miała pojęcia tego, że rozminięcie w oczekiwaniach jest aż tak olbrzymie. Może sama nie czuła się dobrze z tym, że się ze sobą przespali, ale to ze względu na to, że ona nie odebrała odpowiedzi Tristana jako możemy randkować, ale nic więcej. Bardziej odczuła, że dogadują się całkiem nieźle, mają ochotę na seks, bo ich do siebie ciągnie, to odhaczą ten punkt i będzie... Niby tak jak do rej pory. Addie czuła jednak, że już jest kompletnie inaczej. I to nie tak, jakby chciała.
-Trafię, to blisko. To do jutra - pożegnała się z dystansu, bo wiedziała, że gdyby znalazła się bliżej, to chciałaby skraść pocałunek na pożegnanie - tego chciała unikać, a i tak już miała problem. Może poranne otrzeźwienie zdystansują ją nieco bardziej... Spojrzała raz jeszcze na Andersa, po czym wyszła z jego bloku. Nie oglądając się za siebie doszła do własnego mieszkania, gdzie po prostu położyła się do łóżka, plując sobie w brodę, jak lekkomyślna jest. Znów pozwalała sobie działać nie tak, jak powinna w relacjach damsko-męskich. I o wiele szybciej niż się spodziewała te wybory przyniosły jej łzy.. cudownie.

/ ztx2
come hold me tight
no_name4451
ODPOWIEDZ