Remontuje i buduje + Latarnik — Latarnia morska
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
013.
No i stało się. To już było oficjalne, że Philomena i Ronan zerwali. A właściwie to Philly zerwała z nim. Wprost mu powiedziała, że osobowość Ronana jest przytłaczająca. Decyzja o tym, żeby tutaj przyjechał była w jej mniemaniu czymś co nie powinno się wydarzyć. Z tego co zrozumiał to potrzebowała czasu na przemyślenie rzeczy, nawet nie chodziło już o sprzedaż farmy. Po prostu chciała przemyśleć związek z Ronanem o czym wcześniej mu nie powiedziała. Na szczęście (i nieszczęście, ale o tym za chwilę), porozmawiali i skończyło się na tym, że Philly nie jest pewna niczego. Ani małżeństwa z nim, ani związku z nim. Ostatecznie skończyło się na tym, że Ronan postanowił dać jej więcej czasu, ale Philly nigdy się już do niego nie odezwała, więc uznał, że ich ostatnia rozmowa była ostatnią rozmową tej relacji.
Oczywiście był tym załamany. Gdyby nie to, że koniec tego związku nadchodził stopniowo to siedziałby teraz w domu zapłakany. Niespecjalnie wstydził się swoich łez. Nie płakał jednak, bo było to coś czego nieco się spodziewał. Robił sobie nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale niestety nie mógł się ukryć przed prawdą. Najbardziej w tym wszystkim irytowało go to, że teraz miał dwa domy na głowie. Jeden ten w Melbourne, którym musiał się zająć. Popakować rzeczy, złożyć wypowiedzenie i prawdopodobnie wykombinować coś nowego. Chociaż nie wiedział czy był sens wracania do Melbourne. W międzyczasie, kiedy był w Lorne i czekał aż Philly się ogarnie, chwytał się różnych robót. Tak skończył remontując dom Miry i przy okazji zahaczył o fuchę, gdzie będzie nadzorował budowę nowego biurowca w Cairns. Coś nowego i jednoześnie coś co go ekscytowało. W Melbourne pracował na kontraktach, gdzie stawiał osiedla domków jednorodzinnych, a teraz kolejna rzecz do wpisania w CV. Na szczęście miał jeszcze trochę czasu do zaczęcia budowy. Będzie musiał wykorzystać ten czas, żeby wrócić do Melbourne i ogarnąć tamto życie. Teraz jednak postanowił zajrzeć do Autumn. Potrzebował opić związek, który utracił i kobietę, którą kochał, a z którą planował związać się na zawsze. Miał wszystko, a ostatecznie nie miał nic. Jedyne co w sumie miał to tą głupia latarnie morską, która też kupił dla niej. W sumie to uznał, że niegłupim pomysłem będzie upicie się właśnie tam. Napisał do Autumn smsa, że za kilka chwil do niej przyjedzie i będą sobie pić, ale wszystko wyjaśni na miejscu. No i rzeczywiście po kilku minutach po nią podjechał i jeszcze po drodze zajechali do jakiegoś sklepu, gdzie kupili sobie alkohol. Wolał niczego nie wybierać sam, bo nie chciał narzucać. W końcu jednak wybrał po prostu wódkę. Jak już miał się czymś sponiewierać to niech to będzie chociaż coś mocniejszego.
- Jeszcze cię tutaj nie zabierałem, nie? - Wskazał na latarnię, pod którą właśnie podjechali. Zgasił silnik auta i wysiadł. - Jedna z gorszych inwestycji jakie kiedykolwiek podjąłem. - Gorsza było chyba zainwestowanie w klinikę weterynaryjną dla Philly. Albo w jej studia czy kursy. Już dokładnie nie pamiętam co to bylo, ale wiem, że Ronan coś jej zasponsorował. A teraz proszę jak skończył. - Philly ze mną zerwała. - Poinformował i wyciągnął klucze z kieszeni spodni i zaczął otwierać drzwi do środka. - Chcesz wejść na szczyt? - Zapytał puszczając ją przodem. - Teraz jest najlepszy moment. Póki jeszcze światlo nie działa. Mamy jakąś... - Tutaj zerknął na zegarek na nadgarstku. - ... godzinę. Może godzinę i dwadzieścia minut. Nie pamiętam. - Wszystko było teraz zautomatyzowane, więc nie musiał się martwić o manumalne włączanie światła.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
060.
I've heard allegations 'bout your reputation, I'll show you my shadows if you show yours

{outfit}
Przez to zadomowienie się Ronana, Autumn chyba zapomniała, że ten w ogóle miał lada chwila wrócić do Melbourne. I że w zasadzie to wpadł tylko na chwilkę, by sprawdzić co u Philly. Zaczęła nawet przyzwyczajać się do myśli, że był w tym samym miejscu, co ona, że był w Lorne Bay – niemal na wyciągnięcie ręki. Była to w zasadzie miła odmiana, zważywszy na to, że przecież ich kontakt w ostatnich latach był mocno ograniczony. I szczerze powiedziawszy, Autumn wciąż dziwiło to, że ta ich relacja przetrwała w takowych warunkach. Zwłaszcza, że przecież od samego początku była budowana na relacji Autumn z jej byłym. Tymczasem przynajmniej Ronan jej pozostał i zapalmy ten kaganek miłości dla niego w tym momencie. Ale tak – to była miła odmiana, co uświadomiła sobie w chwili otrzymania smsa od swojego przyjaciela.
–– Nie. Chyba nie było okazji –– potwierdziła i zerknęła na latarnię z podziwem. Dziwne w zasadzie, że sama tutaj nigdy nie zawędrowała. –– Dlaczego? –– spytała szczerze zainteresowana, dlaczego zakup ten uważa za najgorszą inwestycję, jakiej dokonał. Pewna była, że na palcach jednej ręki można by policzyć znacznie gorsze inwestycje. I nie zdążyła ich wymienić, bo wówczas dotarło do niej, że kolejnym zdaniem była informacja o rozstaniu z Philly.
Autumn dotychczas rozglądała się z zaciekawieniem wokół, ale na jego słowa po prostu zastygła i odwróciła się po chwili w jego stronę ze zdumieniem. –– Co ta…? –– zaczęła, ale postanowiła, że dopyta go później. Zwłaszcza, że powoli już wszystko jej kliknęło. Widocznie Ronan nie chciał się tylko tak po prostu upić. Potrzebował wymówki po rozstaniu z Philly. I w sumie to Autumn go wcale nie winiła. –– Godzinę dwadzieścia? –– spytała i jak na dorosłą kobietę przystało dodała: –– No to ścigamy się na szczyt. –– I nie czekając, wcisnęła mu do rąk zakupy i zaczęła biec po schodkach i nie wiem czy Ronan pozwolił jej wygrać, czy raczej to ta kondycja strażaczki, ale dotarła pierwsza na szczyt. Lekko zdyszana i zziajana, ale w ogóle to nie miało znaczenia. Odwróciła się w stronę nadchodzącego Ronana i zaśmiała się dźwięcznie, pozwalając przeponie na lepszą pracę. Mięśnie jej zadrżały. Ale przynajmniej teraz mogli tak po prostu rozłożyć się ze swoim ekwipunkiem i porozmawiać o bieżących sprawach.
Remontuje i buduje + Latarnik — Latarnia morska
38 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ronan odkąd pamiętał był fanem latarni morskich. Nie potrafił nigdy wyjaśnić co było powodem, dla którego tak bardzo go fascynowały. Może to, że były majestatycznym budynkiem, który ratował życia i wskazywał zagubionym drogę do domu i jednocześnie ostrzegał przed niebezpiecznym brzegiem? Może to, że latarnie morskie ostatecznie wychodząc z użytku i nie są już tak popularne jak kiedyś, ale nigdy nikomu nie przyszło na myśl, żeby je rozbierać? Zamiast tego zostają stając się symbolami, a każda z nich ma swoją, unikatową historię. Dlatego jak tylko, całkiem przypadkiem, zobaczył ogłoszenie o tym, że miasto sprzedaje latarnię, to bez zastanowienia ją kupił. Chciał, żeby ta też miała historię i żeby była historią miłosną jego i Philly. Teraz był wściekły sam na siebie, za to, że pozwolił sobie na to, żeby Philomena zrujnowała mu ideę latarni morskiej. Chociaż to nawet nie była jej wina. Nie prosiła go o to, żeby to kupował, a już na pewno nie o to, żeby robił z tego symbol dla niej. Także całą złość kierował na siebie, bo nie mógł nikogo innego o to obwinić.
- Oczywiście miej na uwadze to, że dopiero nad nią pracuję. – W środku nadal były jakieś stare sprzęty i obdrapane ściany. Jedyne co Ronan zdążył tutaj naprawić to toaletę, wymienił również kuchenkę gazową. Co prawda nie planował zatrudniać jakiegoś latarnika i sam nie planował takim zostać na pełen etat, ale z czasem może zrobi z tej latarni jakieś Airbnb. Albo po prostu tu zamieszka. – Bo to ruina, którą nie mam czasu się zająć. I kupiłem ją z myślą o Philly i niby nigdzie nie jest to wyryte w kamieniu, ale myślę, że nigdy się tego nie pozbędę z podświadomości. – Trochę jak z tatuażem. Tatuujesz sobie imię kogoś kogo kochasz, później ten ktoś cię rani, więc ukrywasz ten tatuaż innym tatuażem, ale nadal wiesz, co się kryje pod tym nowym.
Spojrzał na nią zszokowany i dopiero po chwili pozwolił sobie na rozbawienie. Był zbyt przejęty tym, że wcisnęła mu do rąk siatkę z zakupami. Pospiesznie, acz ostrożnie ułożył siatkę z zakupami pewniej w swojej dłoni i ruszył pędem za nią. Co prawda nie zdążył jej dogonić, bo miała przewagę kilku sekund, ale w końcu dotarł na górę. – Wow. – Zaśmiał się jak już dotarł na szczyt i mógł ją dogonić. – Kto by pomyślał, że dasz sobie takie fory. – Pokręcił głową z niedowierzaniem i wyprostował się, żeby uspokoić trochę oddech. Też się zziajał, ale jednak był bardziej przyzwyczajony do przyłażenia tutaj. Wspinał się na szczyt przy każdej możliwej okazji. Odstawił torbę z zakupami na bok i podszedł do balustrady. – Zobacz jaki widok na Cairns. – Wskazał odpowiedni kierunek. – Wieczorem jest jeszcze lepiej. – W sumie to zawsze odległe miasta lepiej wyglądały wieczorem, kiedy światełka się mieniły. – Jestem swoją drogą pewien, że pobiłaś jakiś rekord w szybkości wspinania się na szczyt latarni. – Zażartował. Nigdy nie widział, żeby ktoś wbiegał tutaj tak szybko.
ODPOWIEDZ