pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
010.
call me friend,
but keep me closer
{outfit}
Declan od wyjścia z więzienia był mocno wycofany. Rzadko wychodził gdzieś ze znajomymi czy odwiedzał rodzinę, bo wiedział, jak jest, w towarzystwie zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał do niego problem. Jemu zaś, cóż, po dłuższym czasie naprawdę nie chciało już się z tym użerać, był zmęczony tym ciągłym ocenianiem przez osoby, które nawet dobrze nie znały jego sytuacji. Dlatego się wycofał i starał unikać spotkań w większym gronie, ale tym razem zrobił wyjątek, ponieważ chodziło o jego dobrych przyjaciół, którzy brali ślub. Poprosili go, żeby mimo wszystko zjawił się, ponieważ zależało im na tym, żeby świętował z nimi ten dzień. Burkett się zgodził, nie umiał im odmówić, ponieważ akurat na nich przez cały ten czas mógł liczyć, więc skoro oni potrafili go wspierać, on mógł dla nich wyjść ze swojej strefy komfortu i być przy nich w tym szczególnym dniu. Swoją drogą, na ślub wybrał się samotnie. Nie chciał wszędzie ciągać ze sobą Laurie, bo przecież nie są parą. W co innego pozwolili uwierzyć niektórym osobom, ale to nie zmienia faktu, że ich relacja była luźna i miała taka pozostać, więc nie było sensu chodzić we dwójkę na każde wyjście. Poza tym Burkett nie miał pojęcia, jak długo zabawi na tym weselu, więc tym bardziej nie widział sensu w braniu ze sobą osoby towarzyszącej.
Co zaskakujące, wcale nie było tak strasznie. Poza parą młodą było tam kilka osób, które dobrze znał i z którymi mógł swobodnie spędzić czas tego dnia. Była też pewna osoba, która nie od razu, ale w końcu zwróciła jego uwagę. Niespodziewanie zobaczył na ślubie Georgie, co go zaskoczyło, bo nie sądził, że mógłby ją tu zastać, skoro jego brat wyruszył na misję, a ślub brali głównie jego znajomi. Początkowo po prostu obserwował brunetkę, ale widząc, jak zagubionej w tym towarzystwie sprawiała wrażenie, postanowił w końcu ruszyć się z miejsca i do niej dołączyć. Uprzednio zgarnął dla nich jakieś drinki i właśnie z nimi podszedł do Fanning, wręczając jej jedną ze szklanek. - Nawet nie podejdziesz się przywitać - pokręcił karcąco głową, ale nie potrafił ukryć rozbawienia, które malowało się na jego twarzy. Prawdę powiedziawszy po ich ostatniej rozmowie nadal nie wiedział, na czym stoją, bo od tamtego czasu nie widzieli się, więc wcale nie było tak, jakby wszystko wróciło do normy. Tak jednak postanowił się zachowywać.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
010.
call me a friend,
but keep me closer
{outfit}
Zaakceptowanie myśli o tym, że twoje życie rozpada się na maleńkie kawałeczki, nie jest proste, a jednak właśnie z tym Georgie mierzyła się od pewnego czasu. Kiedy jej narzeczony wrócił z misji, sytuacja między ich dwójką bezustannie się pogarszała. To powinno wyglądać inaczej - budowali przecież związek, który nadal był dość świeży, więc oni powinni nie być w stanie się sobą nacieszyć, a jednak od czasu powrotu Mylesa coś było zwyczajnie nie w porządku. Nie chodziło nawet o to, że kłócili się ze sobą, ponieważ na to nie potrafili się zdobyć. Jej narzeczony unikał jej, przez co Fanning zaczęła czuć się jak intruz w jedynym miejscu, w którym do tej pory czuła się dobrze. Miała nadzieję, że uda im się to naprawić, ponieważ naprawdę nie chciała, aby ta relacja zakończyła się w taki sposób, jednak zanim zdołała cokolwiek z nim wyjaśnić, Myles zdecydował się znów wyjechać. Nie wykorzystał w pełni przysługującego mu urlopu, nie skonsultował tego wyjazdu z nią, tylko samodzielnie podjął decyzję, która miała odbić się na ich relacji. Georgie naprawdę nie wiedziała już, jak zdołają się po tym pozbierać.
Co gorsze, na kilka dni po jego wyjeździe przypadał ślub jego znajomych, na którym zobowiązali się pojawić. Georgie nie miała na to najmniejszej ochoty, jednak wydawało jej się, że nietaktownym będzie zrezygnować z przyjścia tylko dlatego, że jej partner zdecydował się na wyjazd. Postanowiła zacisnąć zęby i przyjść, choć od samego początku czuła, że nie było to miejsce dla niej. Cała reszta znała się dostatecznie dobrze i czuła się swobodnie w swoim towarzystwie, podczas gdy ona pełniła raczej rolę intruza. Musiało rzucać się to w oczy, skoro koniec końców podszedł do niej Declan. - Gdzie zgubiłeś swoją dziewczynę? - zapytała, najwyraźniej nie mając zamiaru tłumaczyć mu tego, że nie zaczepiała go, ponieważ nie chciała przeszkadzać mu w rozmowie ze znajomymi. To nie wydawało się w porządku, bo przecież nie pełnił roli jej niańki i to wcale nie dlatego, że ostatnim razem doprowadziło to do katastrofalnych skutków. Po prostu nie był do tego zobowiązany, a jeśli przyszedł tu, by świętować ze znajomymi, właśnie to powinien robić. Ona nie planowała mu w tym przeszkadzać.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Declan starał się trzymać jak najdalej od relacji Georgie i Mylesa. Nie wnikał w to, co się z nimi działo, uważając, że powinien złapać dystans. Brat bardzo mu w tym pomagał, bo ich kontakt znacznie się pogorszył. Na tyle, że sam nie dał mu znać o kolejnej misji - o tym usłyszał od ich matki. Był tym zaskoczony, bo wydawało mu się, że będzie chciał odpocząć i spędzić czas z narzeczoną, ale nie zamierzał się do tego mieszać i niczego dociekać. To nie było jego sprawą, nawet jeśli czuł się z tą sytuacją dziwnie, jakby on ponosił za to winę. Nie powinien jednak tak się czuć. Myles to dorosły facet, który powinien umieć rozwiązywać swoje problemy w związku, a Georgie nie mógł nic zarzucić. To Declan przekroczył granicę, podczas gdy ona sprowadziła go na ziemię. Ale jak już zostało wspomniane, to nie jego sprawy i nie zamierzał wnikać w to, co się między nimi działo. Tak będzie najlepiej, bo próbując pomóc, tylko jeszcze bardziej by wkurzył swojego brata. A poza tym, czułby się dziwnie, pomagając im. Chyba potrzebował czasu, żeby otrząsnąć się z tych nieproszonych uczuć, które mieszały mu w głowie.
Nie zamierzał bawić się w jej niańkę. Rzeczywiście nie od tego był i nie o to chodziło. Nawet jeśli pewne sprawy między nimi się skomplikowały, to Burkett nadal darzył brunetkę ogromną sympatią i nie kłamał, gdy mówił, że chce, aby dalej byli przyjaciółmi. Dlaczego więc miałby ją dziś olać, skoro była jedną z osób, z którymi chciał spędzać czas? Nie musiała się przejmować, od nikogo i niczego go teraz nie odciągała. - Nie przyszedłem z nią - wzruszył ramionami, nie poprawiając jej w kwestii swojej dziewczyny. Uważał, że lepiej, gdy myślała, iż jest z Laurie, dlatego niczego nie wyjaśniał. - Jak sobie radzisz? - zapytał, patrząc na nią na tyle wymownie, że powinna się zorientować, iż mówił o wyjeździe swojego brata. Kolejnym po tak krótkim czasie, co musiało nie być dla niej lekkie. Już nie wnikając w to, w jakich okolicznościach się rozstali, sam fakt, że po raz kolejny już tak szybko znów musiała przechodzić przez stres związany z jego pracą, to musiało być dla niej wiele. Declan więc pytał ze szczerą troską, nie z grzeczności.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Jeszcze niedawno wydawało jej się, że nie było nic, co mogłoby namieszać między nią a Mylesem. Była przekonana o tym, iż udało im się stworzyć trwałą nić porozumienia, która przetrwa wszelkie zawirowania. Wydawało jej się także, że tych nie będzie na ich drodze zbyt dużo, ponieważ planowali wspólną przyszłość, a do tej pory byli ze sobą naprawdę szczęśliwi. Zgrali się ze sobą, a chociaż początek ich związku miał pewne niedociągnięcia, cała reszta miała szansę być ich pozbawiona. Jak widać, Georgie srogo się rozczarowała, najzwyczajniej w świecie nie będąc w stanie przewidzieć tego, że doprowadzić do ruiny może ich zazdrość. Z całą pewnością nie pomyślałaby również, że Myles może wciągnąć w to wszystko swojego brata, który niczemu nie był winny. Jasne, zapędzili się za daleko w tej znajomości, za co winę, jak jej się wydawało, ponosiła ona, jednak mimo to całkiem szybko zareagowała i postawiła jasną granicę. Nie mówiła o tym Mylesowi, co prawdopodobnie było dobrym posunięciem, skoro nie mając o tym pojęcia, on mimo to zachowywał się dziwnie. Georgie nie chciała myśleć, co stałoby się, gdyby był świadomy tego, co zaszło między ich dwójką, ale jednocześnie wcale nie czuła się dobrze z faktem, że w pewnym stopniu go oszukiwała. Nie sposób było postąpić inaczej w obliczu tego, jak bardzo ich relacja ucierpiała.
Pokiwała lekko głową, nie zamierzając wnikać w to, dlaczego dziś zdecydował się przyjść sam. Jego relacja z Laurie była wyłącznie jego sprawą, a chociaż mogła być zaciekawiona z powodu tego, że za jakiś czas mieli stać się rodziną, chyba i tak nie czuła się komfortowo z myślą o tym, że o cokolwiek miałaby go wypytywać. Czyżby było jej trochę dziwnie z tym, że tak szybko przelał swoje zainteresowanie na kogoś innego? - Znośnie - stwierdziła, jednocześnie unosząc ku górze dłoń, którą pomachała na boki w geście mówiącym tak sobie. - Ale chyba powinnam się przyzwyczaić, skoro wpadłam na ten szalony pomysł wyjścia za żołnierza - zauważyła, wzruszając lekko ramionami. Szkoda tylko, że tak naprawdę nie była w stanie pozbyć się wrażenia, że Myles próbował ukarać ją za to, jak ostatnio się między nimi układało. To nie było w porządku, a jednak w obliczu tego, że sama czuła się winna, nie miała odwagi, by zaprotestować.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Może ten związek wcale nie był tak wytrzymały, jak im się wydawało? A może Declan niepotrzebnie wszedł między nich i namieszał, zamiast dać im w spokoju nacieszyć się tą relacją. Mimo wszystko postąpił egoistycznie, bo wiedział, że wchodził na teren swojego brata z butami i nie chciał się wycofać, ponieważ polubił Georgie i naprawdę było mu dobrze z nią obok. Większość czasu nie przejmował się tym, jak może to odebrać Myles i jak będzie się z tym czuć, a jednak w pierwszej kolejności tutaj powinien pomyśleć właśnie o nim. W końcu Fanning to jego narzeczona i w związku z tym starszy Burkett powinien znać granice, o których na chwilę zapomniał, co było sporym błędem z jego strony. Już nawet nie tylko ze względu na relację tamtej dwójki, ale też własne uczucia, które po drodze musiał zranić, bo Georgie zdecydowanie była poza jego zasięgiem. I z tym musiał się pogodzić, co obecnie starał się zrobić. Nie zamierzał przecież pozwolić na to, żeby te uczucia dalej się w nim rozwijałby, bo co by z nimi zrobił? Przecież nie odbije bratu narzeczonej, a katowanie się w ten sposób byłoby bez sensu.
Zrobił to, ponieważ nie miał innego wyjścia. Georgie nie mogła być jego, prawda? Musiał więc czym prędzej wybić ją sobie z głowy, choć trudno powiedzieć, czy to faktycznie miało mu się udać z pomocą Laurie, z którą nie łączyło go nic głębokiego. Kumplowali się i sypiali ze sobą, ale na próżno szukać między nimi czegokolwiek romantycznego. - W końcu to minie. Nie będzie do końca życia jeździł na misje - wzruszył ramionami, zwracając uwagę na realia. Każdy żołnierz ma swój limit, więc w końcu i Myles będzie musiał usiedzieć na tyłku w kraju, a Georgie będzie mogła wtedy dłużej się nim nacieszyć. No i odetchnie z ulgą, ponieważ nie będzie dłużej się tak narażał, jak robił to teraz. Choć Declan nie miał pojęcia, czy to będzie szczęśliwym zakończeniem dla Mylesa, który uwielbiał swoją robotę i lubił brać udział w akcji. Z Declanem było tak samo i do teraz mu tego brakowało, ale, cóż, musiał się z tym w końcu pogodzić, bo powrotu do armii już nie miał. Tamte drzwi się przed nim zamknęły już na zawsze.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Nie chciała patrzeć na to w ten sposób. Nie chciała doszukiwać się wad w relacji, która całkiem niedługo miała stać się trwałym elementem jej życia. Ba, już teraz powinna taka być, jednak między nią a jej narzeczonym coś ewidentnie nie grało. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Georgie nie wiedziała, co mogłaby zrobić, aby wrócili na właściwe tory. Próbowała rozmawiać z Mylesem, jednak ten zachowywał się wyjątkowo dziwnie i po raz pierwszy, odkąd zaczęli się spotykać, nie chciał powiedzieć jej, co tak właściwie go gryzie. Przerażało ją to, ale jednocześnie bała się konfrontacji, ponieważ obawiała się tego, co mogłaby od niego usłyszeć. Bała się również tego, czemu sama musiałaby stawić czoło za sprawą ich małej wojny, dlatego milczała i pozwoliła mu wyjechać. W głębi duszy liczyła prawdopodobnie na to, że kiedy Burkett wróci, emocje w końcu opadną, a on zobaczy, że nigdzie się nie wybierała. Pomimo kilku popełnionych błędów, nadal kochała wyłącznie jego i nie chciała, żeby ktokolwiek stanął im na drodze. A przynajmniej tak jej się wydawało.
Uśmiechnęła się niemrawo, strojąc przy tym jakąś bliżej nieokreśloną minę, która prawdopodobnie miała oznaczać, że nie do końca udało mu się ją pocieszyć. Przez chwilę biła się z myślami, nie będąc przekonaną do tego, czy powinna dzielić się z nim swoimi przemyśleniami, ale ostatecznie postanowiła zaryzykować. Skoro się przyjaźnili, mogła chyba poruszać takie tematy, prawda? - Nie chodzi o to, że pojechał. Chodzi o to, w jakich okolicznościach pojechał, Declan - stwierdziła, sięgając po serwetkę, którą ściągnęła sobie na kolana po to, by móc zacząć skubać jej brzegi. Jak widać, nawet rozmowa na ten temat sprawiała, że Georgie czuła się niespokojna i musiała skupić swoją uwagę na czymś innym. - Coś było nie w porządku odkąd wrócił. Zanim wyjechał zrobiło się jeszcze gorzej - przyznała, posyłając blondynowi wymowne spojrzenie. I nie, nie piła do ich sytuacji, choć ta bez wątpienia miała na to wszystko wpływ. To, czego nie rozumiała to to, jakim cudem Myles zdołał to z nich wyczytać. Czy biło od nich aż takie poczucie winy, czy może jednak chodziło o coś przeciwnego?

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Declan nie chciał doprowadzić do takiej sytuacji. Nie chciał zaszkodzić związkowi swojego brata, ale… No właśnie, w pewnym momencie stracił kontrolę nad tym, co się działo. Nie spodziewał się, że między nim a Georgie wytworzy się taka więź, choć nawet po jej odkryciu nie zamierzał robić nic, co by miało namieszać między tamtą dwójkę. Miał tylko przyjaźnić się z Fanning i pewnie tak by pozostało, gdyby tamtego dnia nie przesadzili z alkoholem, a on się przez to nie zapomniał. Stało się jednak, a oni, cóż, wiedząc, że przecież nie pozwolą się temu dalej rozwijać, podjęli najlepszą decyzję, o niczym nie mówiąc Mylesowi. Nie musiał o tym wiedzieć, przecież nic się nie działo. Declan i Georgie zgodzili się, że to był błąd, a oni mogą być tylko przyjaciółmi, czego teraz mieli się trzymać. Myles nie miał więc powodów do obaw, Fanning ewidentnie na nim zależało i nie chciała go stracić. I może, gdyby Myles podzielił się swoimi wątpliwości z bratem, jeśli nie chciał z narzeczoną, starszy Burkett wbiłby mu trochę rozumu do głowy. Miał świetną kobietę, o którą powinien zadbać, zamiast uciekać od niej.
Wypuścił głośniej powietrze, doskonale wiedząc, co na początku nie grało u jego brata. I miał przeczucie, że Georgie też się tego domyślała. Dziwił się jednak, że idealny Myles aż tak to komplikował, ale z drugiej strony… W pewnym stopniu pasowało mu to do jego brata. Nie byłby to pierwszy raz, gdy krył się z tym, co naprawdę myślał, zamiast powiedzieć to wprost. Declanowi robił to często, szczególnie odkąd skomplikowało się jego życie. Niby Myles był po jego stronie, ale starszy Burkett cały czas miał wrażenie, że jego brat ma do niego pretensje o to, co się stało, jakie zamieszanie z tego powstało… Czuł, że po cichu go oceniał, ale Declan to ignorował. Nie sądził, by było to coś, o co powinien się z nim kłócić. - Myles często się zamyka, jak go coś gryzie. Daj mu czas, pewnie musiał się wycofać, żeby przemyśleć to sobie. Porozmawiaj z nim o wszystkim, jak wróci - zasugerował, uważając, że to będzie najlepszym wyjściem. Musiała dać mu przestrzeń, a potem, jak już będzie znów na miejscu, lekko przycisnąć, żeby porozmawiał z nią. Uważał, że w ten sposób do niego dotrze, a tymczasem nie zostało mu nic innego, jak czekać, pokazując mu, że nigdzie się nie wybiera.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Wbrew temu, co mogło mu się wydawać, to nie Declan był tym, co zaszkodziło im najbardziej. Owszem, namieszał jej w głowie i sprawił, że Georgie na krótką chwilę poddała się tej słabości, jednak ostatecznie to właśnie ona odpowiadała za to, jakie podejmowała decyzje. To ona dała się temu pochłonąć i to ona pozwoliła, aby obudziły się w niej uczucia, które w ogóle nie powinny były się pojawić. Próbowała je od siebie odepchnąć - próbowała wmówić sobie, że nie miały one większego znaczenia, a choć sama powoli się do tego przekonywała (bardziej dlatego, że naprawdę jej na tym zależało, a nie przez to, że była to prawda), najwyraźniej nie była równie skuteczna w przekonaniu swojego narzeczonego, który znał ją lepiej niż ktokolwiek inny. Ta znajomość nie trwała długo, pod wieloma względami nie była też idealna, jednak ciągnęło ich do siebie przede wszystkim dlatego, że się rozumieli. Myles potrafił odgadnąć jej myśli i najwyraźniej w tym aspekcie również się to sprawdzało. Nic dziwnego, że tak bardzo się na nią wściekał.
Niezależnie od tego, w jak dziwnym położeniu się znaleźli, Georgie chyba po części rozumiała swojego partnera. Była w stanie pojąć, gdzie dostrzegał powody do obaw, a w związku z tym, iż nie umiałaby w pełni szczerze powiedzieć mu, że między nią a jego bratem nie wydarzyło się nic niewłaściwego, sama również nie dociekała. Miała wrażenie, że z tego samego powodu Myles nie wypowiadał swoich myśli na głos, zwyczajnie bojąc się tego, do czego to doprowadzi. Wolał uciec, ponieważ dzięki temu nie musiał męczyć się z tym, co mu doskwierało. A może raczej robił to z daleka od niej? - Pewnie tak zrobię - przyznała, po czym w końcu sięgnęła po drinka, którego jej przyniósł. Zakręciła szklaneczką i przyjrzała się jej zawartości, po czym upiła kilka niewielkich łyków. Nie piła często, zwykle raczej stroniła od alkoholu, jednak teraz zdecydowała się po niego sięgnąć. Chyba naprawdę trapiła ją sytuacja z Mylesem. - Co u ciebie? - zapytała w końcu, przenosząc swoje zainteresowanie na blondyna. Nie mogła przecież skupiać się wyłącznie na sobie, tym bardziej, że jej problemy mogły być w pewien sposób dla niego niezręczne. Nie wiedziała, jak czuł się po tym, co między nimi zaszło, dlatego nie miała też pojęcia, na ile mogła się przed nim odsłonić. Nie chciała przecież niczego zepsuć.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Trochę w tym winy Declana, bo gdyby wycofał się na początku, jak zasugerował mu to brat, Georgie pewnie by nie obudziła w sobie żadnych uczuć do niego. Blondyn jednak postanowił zignorować życzenia Mylesa, uznając, że jego brat przesadza, a on z Fanning nie robił niczego złego. Przez dłuższy czas to rzeczywiście było prawdą, ale nie zauważyli tego, że gdzieś po drodze zaczęły pojawiać się uczucia, które powinni powstrzymać. Zorientowali się jednak za późno, bo woleli ignorować to, że być może zagalopowali się i powinni powiedzieć sobie stop. Teraz jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Zarówno Georgie, jak i Declan musieli teraz postarać się, by więcej nie dawać Mylesowi powodów, aby podawał w wątpliwość to, co jest między nimi. Musiał mieć pewność, że to faktycznie przyjaźń, na której teraz już świadomie chcieli się zatrzymać. W końcu żadne z nich nie chciało stracić Mylesa, prawda? Obojgu na nim zależało, więc chyba tyle dla jego spokoju mogli zrobić, prawda? Tym bardziej, że choć Myles nie miał potwierdzenia, to miał rację z pretensjami, że za bardzo się do siebie zbliżali.
Uśmiechnął się łagodnie. Zwrócił uwagę na to, że nadal było między nimi dziwnie. Rozmowa nie kleiła się jak kiedyś, chyba oboje nie potrafili już poczuć się w swoim towarzystwie swobodnie przez to, że z tyłu głowy mieli myśl o pocałunku i o tym, by znów się nie zagalopować. A to jest przykre, ponieważ mogło oznaczać, że pomimo chęci nie uda im się wrócić do tego, co było kiedyś. Nie znaczy to jednak, że Declan już teraz zamierzał się poddać. Nie miał w zwyczaju rezygnować przy pierwszej przeszkodzie, a poza tym zależało mu, żeby zatrzymać Georgie w swoim życiu. - Bardziej nudno nie mogłoby być. Nie dzwonisz, nie piszesz… Na pewno między nami wszystko w porządku? - jak widać, blondyn jest bardzo bezpośredni i zamiast bawić się w podchody, postanowił sprawdzić, jak to z nimi jest. A dokładniej jak jest z nią, bo miał wrażenie, że mogła mieć znacznie większe opory od niego. I gdyby to okazało się prawdą, nie miałby jej za złe tego, gdyby jednak nie umiała się dłużej z nim przyjaźnić. Ale jeśli tak jest, to chciał o tym wiedzieć.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Fanning nadal nie była tego świadoma. Nie miała pojęcia, że jej partner już wcześniej obudził w sobie niepokój, którym podzielił się z bratem, lecz ten postanowił go zignorować. Za to jednak nie mogłaby go winić, ponieważ gdyby role odwróciły się i to ona znalazłaby się na miejscu Declana, prawdopodobnie również nie byłaby w stanie potraktować obaw swojego partnera poważnie. Wydawało jej się wtedy, że to, co połączyło ją ze starszym Burkettem, było wyłącznie kiełkującą przyjaźnią, a chociaż nić porozumienia wymalowała się między ich dwójką wyraźnie, to jednak nie miała ona nic wspólnego z głębszymi uczuciami. Pomyliła się, co zrozumiała trochę za późno, jednak nadal wierzyła, że zdoła się z tym uporać. Wierzyła, że zdoła zdusić w sobie wszelkie cieplejsze uczucia, które pojawiały się, kiedy Declan znajdował się obok, jednak żeby osiągnąć w tej kwestii sukces, najpierw musiała chyba ponownie zacząć z nim przebywać. Wcześniej wydawało jej się, że powinna trzymać się na dystans, jednak kiedy zaczęła właśnie tak postępować, sytuacja między nią a Mylesem zaogniła się jeszcze bardziej, przez co Georgie nie wiedziała już, czego tak właściwie oczekiwał od niej jej partner. Przestała go rozumieć, co odrobinę ją martwiło, jednak teraz niewiele mogła z tym faktem zrobić. Zmuszona była zaczekać do jego powrotu, który nastąpić miał dopiero za kilka miesięcy. Czy w tym czasie naprawdę miała pogrążać się tu w swojej samotności? Właśnie o tym myślała, kiedy Declan rozproszył ją swoim pytaniem, dlatego nieco zbita z tropu podniosła na niego spojrzenie. Przez moment po prostu mu się przyglądała, jednak chwilę później pozwoliła sobie na łagodny uśmiech. - To samo mogłabym powiedzieć o tobie - zauważyła, znów upijając niewielki łyk ze swojej szklanki. Dobrze, że chociaż drinki serwowali tutaj dobre, ponieważ jedzenie smakowało na tyle źle, iż Georgie poważnie rozważała zamówienie pizzy, kiedy dotrze do domu. Na pewno miała wrócić stąd głodna. - Sama już nie wiem - przyznała w końcu, na moment zawieszając spojrzenie na swojej szklance. - Ale trochę tęsknię za twoimi opowieściami o zakręcanej wodzie - dodała, po czym zerknęła na niego kątem oka z błąkającym się na twarzy uśmiechem. Brakowało jej jednak nie tyle tych dyskusji, co raczej jego samego, chociaż to nie do końca chciało przejść jej przez gardło.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Długi czas byli po prostu naiwni. Tak samo, jak teraz naiwny był jego brat wierząc, że ich problemy mógł rozwiązać ucieczką. Tak naprawdę to jego kilkumiesięczna nieobecność mogła tylko jeszcze bardziej zaszkodzić jego związkowi, a przynajmniej tak widział to Declan, nawet jeśli nie mówił tego na głos i przekonywał Georgie do tego, żeby poczekała na Mylesa. Mimo to wcale by jej się nie dziwił, gdyby się poddała, bo trwanie tyle czasu w tak dziwnym zawieszeniu nie mogło być pożądanym scenariuszem przez kogokolwiek. Fanning mogła więc nabrać wątpliwości, czy chciała, żeby tak wyglądało jej życie. Starszy Burkett miał jednak nadzieję, że jakoś to przetrwa, bo inaczej czułby się winny rozpadowi jej związku z Mylesem. Poza tym, gdyby rozstała się z jego bratem, blondyn też by ją stracił, prawda? Nic by jej tutaj nie trzymało, a on nie chciał, żeby doszło do takiej sytuacji, ponieważ zdążył się do niej przywiązać. Nawet bardziej niż powinien i prawdę powiedziawszy, potrzebował jej. Za jej sprawą w końcu poczuł się ze sobą dobrze, ponieważ nie dała mu odczuć, że coś było z nim nie tak, jak robili to inni. A skoro ich relacja była uzależniona od jej związku z Mylesem, to tym bardziej musiał im kibicować, nawet jeśli teraz to jego brat zachowywał się głupio i pracował nad tym, żeby spieprzyć to, co miał z Georgie. Tak na pewno oceniał to Declan, ale odkąd młodszy brat przestał pytać go o zdanie, pewnie miał gdzieś, co on o tym myślał.
Kiedy zwróciła mu uwagę na to, że sam też nie rwał się do kontaktu, skinął głową i zrobił minę sugerującą, że go przyłapała. Coś w tym jest. Oboje chyba wciąż czuli się zagubieni i nie mieli pojęcia, jak teraz do tej znajomości podejść, nawet jeśli oboje za sobą tęsknili. - A mam w zanadrzu parę nowych o życiu z panią Poonam - odparł, a na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech. Czyżby w końcu coś zaskoczyło, a oni zaczęli starać się rozmawiać normalnie, zamiast skupiać się na tym, żeby było bezpiecznie? Bo chyba to było najbardziej zgubne - z całych sił koncentrowali się na tym, by uważać, co robią i mówią, żeby znów nie przekroczyć jakiejś granicy, że nie pozwalali sobie nawet na chwilę rozluźnienia. A przynajmniej tak czuł się Declan na początku tej rozmowy.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Może była to naiwność, może brak ostrożności, a może jeszcze coś innego, co z niejasnych powodów pchało ich ku sobie. Popełnili kilka błędów i zaangażowali się w tę znajomość zbyt mocno, nieświadomie raniąc przy tym osobę, na której naprawdę im zależało. Georgie chciała to jednak naprawić - chciała sprawić, by jej relacja z Mylesem nie tylko wróciła na właściwe tory, ale też stała się silniejsza, co, jak wierzyła, mogło udać. Ona sama mogła wyciągnąć z tego doświadczenia wnioski i wykorzystać je, aby po raz kolejny nie popełnić tego samego błędu, co zamierzała zrobić, jednak jej partner niczego jej nie ułatwiał. Nie dawał jej na to realnej szansy, zamiast tego uciekając na drugi koniec świata i zostawiając ją tu samą, jednocześnie sprawiając, że znów czuła się samotna. Może właśnie taki był jego plan, a może nie do końca świadomie znów popychał ich w swoją stronę. Przynajmniej do takiego wniosku można dojść, spoglądając na to, jak chłodna atmosfera pomiędzy ich dwójką stopniowo topniała. Georgie chyba naprawdę skłonna była znów się na niego otworzyć, choć bez wątpienia miała zamiar mieć się na baczności. Nie chciała niczego spieprzyć, ani tym bardziej nikogo zranić, a gdyby znów okazała się nieostrożna, ucierpieć mogłaby na tym nie jedna, a cztery osoby. Nie chciała dźwigać na swoich barkach podobnej odpowiedzialności.
Nie pomylił się. Fanning rzeczywiście podchodziła do niego z pewnym dystansem, a chociaż chciała zadbać o to, by był on jak najmniej wyczuwalny, nie da się zaprzeczyć temu, że istniał. On zresztą, w związku z tym, że zdołał poznać ją naprawdę dobrze, z łatwością mógł się w tym połapać. Jeśli więc mieliby wrócić na właściwe tory, na pewno będzie kosztować ich to sporo pracy, a przy okazji także i czasu. Żadnej relacji nie można naprawić w oka mgnieniu. - Ale nadal nie masz ochoty mi jej przedstawić? - rzuciła luźno, w formie żartu, bynajmniej nie zamierzając się do niego wpraszać. I może nawet lepiej byłoby, gdyby zaczęli spotykać się na neutralnym gruncie, ponieważ sam fakt, że podobna myśl pojawiła się w jej umyśle, sugerował, iż Georgie nie do końca sobie przy nim ufała. Za to mogli winić wyłącznie tamten pocałunek.

ODPOWIEDZ