sierżant policji — LORNE BAY POLICE STATION
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miejscowy sierżant, który czasem bywa dupkiem, ale to tylko z poczucia obowiązku, tak naprawdę jest super facetem, któremu wreszcie udało się złożyć wszystko w całość razem z Arielle w ich mieszkaniu, gdzie niedługo pojawi sie dziecko, ale mają już małe zoo.
Colin cały czas zastanawiał czy ma prosić o pomoc kogoś w związku z porzuconymi kociakami, które znalazł w okolicy razem ze swoja siostrą. Coś takiego nie powinno mieć miejsca, nienawidził, kiedy ktoś znęca się nad bezbronnymi maluchami, a takimi właśnie były te kociaki, które znalazł we worku. Na szczęście nic im się nie stało, zostały znalezione w odpowiednim czasie, bo gdyby poszli później to maluchy mogłyby stracić życie od przegrzania. Nawet nie chciał sobie tego wyobrażać. Colin sprawia wrażenie twardego skurczybyka, ale tak naprawdę ma miękkie serce, jeśli chodzi o zwierzaki. Sam był posiadaczem chow chowa w kolorze, suczki o imieniu Yogi, która skradła jego serce. Teraz ma w domu jeszcze dwa koty, jeden jest Arielle, a drugi to maluch, którego znalazł razem z siostrą.
Od rana miał trochę pracy, więc zapomniał o całej sprawie. Pewnie to źle brzmi, ale taka praca, że człowiek musi się dobrze skupić, aby raporty zostały dobrze wypełnione. Nie przepadał za papierkową robotą, ale taką również trzeba było wykonywać w tym zawodzie, pewnie gdyby robił to na bieżąco to nie miałby później tyle zaległości, jednak to taki mały szczegół, nad którym Donoghue nie ma zamiaru się zbytnio zastanawiać. Lepiej ponarzekać trochę i robić dużo.
Okazja, aby porozmawiać o sprawie kotów nadarzyła się, kiedy razem z Cameron mieli wybrać się do pizzerii na zasłużoną przerwę. Colin był głodny jak cholera, bo nie miał czasu, aby zjeść cokolwiek. Oczywiście w domu zjadł bardzo pożywne śniadanie, ale mamy już grubo popołudnie, więc trochę czasu minęło.
Razem podjechali radiowozem pod pizzerie i zajęli miejsca przy wolnym stoliku. Colin skinieniem głowy przywitał się ze znajomymi twarzami. W zasadzie dla niego to wszyscy byli znajomi, albo z widzenia lub znał ich od dzieciaka. Takie uroki małego miasta.
- Co dobrego jemy? - zapytał Colin patrząc na menu.

Cameron G. Regalado
detektyw ds. kryminalnych — lorne bay police station
36 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszła za mężczyznę, z którym zdradzała byłego męża. Szuka sprawców wypadku, który wysłał jej policyjnego partnera do szpitala.
005.
cameron & colin
kitty katty case
Cameron nie miała czasu na opiekowanie się zwierzętami. Ich dom — należący według zeznania podatkowego w połowie do niej i w połowie do męża, choć to Marcus zapłacił za niego w całości — często stał pusty. Oboje bowiem spędzali większość czasu w pracy. Dwoje pracoholików uwięzionych w przestrzeni policyjnego biurowca, mijający się na korytarzach, gdzie ukradkiem skradali sobie przelotne pocałunki. Tutaj nie było czasu na kolejne obowiązki. Zresztą, oboje byli zdania, że jakiekolwiek zwierzątko czułoby się przez niech zaniedbywane i bezustannie samotne — może poza rybkami, ale do nich Cameron nie była przekonana.
Przez wzgląd na to, że jej partner wciąż leżał w szpitalu, musiała znajdować inne towarzystwo do spędzania przerw. Całe szczęście Colin również był fanem pizzy, a powszechnie wiadomo, że ta od Julius’a była najlepsza w całym Lorne Bay — kto uważa inaczej, lepiej niech ma się na baczności, kiedy Cameron znajduje się w pobliżu, ta kobieta ma broń i potrafi z niej korzystać!
Możesz uznać mnie za wariatkę, ale dla mnie będzie pizza z ananasem, dwa duże kawałki — powiedziała, nawet nie patrząc w menu. Możliwość zamówienia odpowiedniej ilości jedzenia była zbawienna, dzięki niej nie marnowało się to, co mogłoby pozostać na talerzu po całej pizzy, której kobieta nie byłaby w stanie w siebie wcisnąć. — Do tego dietetyczna cola — wybrała. — Od rana wypiłam dzbanek kawy, większa dawka kofeiny mnie zabije — wspomniała, kręcąc głową z lekkim rozczarowaniem. Wprawdzie mogłaby postawić na bezkofeinową, ale nie odpowiadał jej ten posmak, który pozostawiała na końcu języka.
Chciałam cię też o coś poprosić, Donoghue — rzuciła i zanurzyła dłoń w dużej torebce, by wyjąć — nieco już pogniecioną, gdyż przeszła przez wiele nieostrożnych rąk — kartkę. — Podpiszesz się? Zamierzam zawieść ją Angusowi w sobotę — powiedziała, podsuwając mu pocztówkę z wielkim napisem „Wracaj do zdrowia” oraz długopis z niebieskim atramentem.
sierżant policji — LORNE BAY POLICE STATION
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
miejscowy sierżant, który czasem bywa dupkiem, ale to tylko z poczucia obowiązku, tak naprawdę jest super facetem, któremu wreszcie udało się złożyć wszystko w całość razem z Arielle w ich mieszkaniu, gdzie niedługo pojawi sie dziecko, ale mają już małe zoo.
Colin zaadoptował Yogi, ponieważ w domu czuł się naprawdę samotny. Miał chyba jakiś kryzys, czy nawet pewnego rodzaju stany depresyjne przez to jak wyglądało jego życie. Oczywiście nie było to potwierdzone przez żadnego specjalistę, bo Colin do nikogo nie poszedł. Nie przez to, że jest taki męski i wstydzi się psychologa, ale stwierdził, że najpierw spróbuje odpocząć trochę od tego wszystkiego, wziął urlop i adoptował psa, który był strzałem w dziesiątkę. Dzięki tej małej kulce wychodził do ludzi, bo przecież trzeba było nauczyć psa załatwiać się w odpowiednich miejscach, aby nie robił w domu. To bardzo mu pomogło, a kiedy on szedł do pracy to szczeniak spał całe dnie jak zabity – typowy zdrowy szczeniak, który większość życia spał, a jak się wyspał to szalał i nie dawał żyć Colinowi. Idealnie.
Colin zaśmiał się na komentarz Cameron.
- Słuchaj, nie mnie oceniać twoje gusta kulinarne - powiedział Colin nadal się uśmiechając do swojej towarzyszki. On nie z tych, którzy wytykają innym to, że jedzą pizza z ananasem i czy tam schab ze śliwką. Nie lubił takich połączeń, nie smakowało mu to, ale w końcu każdy z nas ma inny gust i to co on lubi wiele osób uważa za ohydne. Proste.
Podeszła do nich młoda dziewczyna, aby przyjąć zamówienia.
- Ja poproszę całą peperroni oraz sok pomarańczowy - złożył swoje zamówienie, gdy Cameron powtórzyła swoje. - Dobra decyzja, serce na pewno ci za do podziękuje - odparł Colin z lekko złośliwym uśmiechem. Sam starał się nie pić tyle kawy, ale nie zawsze wychodziło zwłaszcza, kiedy człowieka czekał długi nocny partol lub dyżur na komendzie.
- Jasne! Z chęcią! - Powiedział Donoghue i wziął wyraźnie sfatygowany kartonik. Złożył swój podpis, gdzieś gdzie było wystarczająco miejsca na jego autograf. - Oby szybko wrócił do zdrowia - mówił szczerze. - Ja w zasadzie też mam do ciebie prośbę. Chodzi o znęcanie się nad zwierzętami. Ostatnio z siostrą znaleźliśmy kotki w worku, a jej chłopak przyjął w swojej weterynarii trzy szczeniaki i mam wrażenie, że te sprawy są powiązane - zaczął Colin.

Cameron G. Regalado
detektyw ds. kryminalnych — lorne bay police station
36 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Wyszła za mężczyznę, z którym zdradzała byłego męża. Szuka sprawców wypadku, który wysłał jej policyjnego partnera do szpitala.
Nie była z Colinem na tyle blisko, żeby wiedzieć, jakie trapiły go problemy, ani jak sobie z nimi radził. Prawdopodobnie nawet nie pamiętała o tym, że Donoghue przygarnął psa! Co więcej, Cameron — za co winą obarczała pracę — z każdym upływającym rokiem stawała się mniej empatyczna. Starała się temu przeciwdziałać, pamiętając, by od czasu do czasu zapytać znajomych oraz przyjaciół o samopoczucie, ale nie zawsze jej się to udawało. Miała głowę tak zatrutą pracą, że wszystko poza nią traciło na znaczeniu.
Ludzie często mają z tym niezrozumiały dla mnie problem. Jakbym zmuszała ich do jedzenia tego, co sama dla siebie wybieram — wyjaśniła, bezradnie wzruszając ramionami. — Ale rozumiem, że połączenie pizzy z owocami uznawane jest za niestandardowe. Włosi zapewne ukrzyżowaliby mnie za taką obrazę ich narodowego przysmaku — dodała w formie żartu, gdyż w rzeczywistości mało obchodziło ją to, jak zostałaby oceniona w ojczyźnie pizzy i makaronu również dlatego, że nie wybierała się na żadną zagraniczną wycieczkę. Była potrzebna tutaj. W pracy. Poznawanie świata nigdy specjalnie jej nie pociągało, bo przecież wszystko, czego potrzebowała, miała pod ręką.
Zwracam uwagę Marcusowi, gdy pije jej za dużo, więc samą siebie też staram się pilnować. A naprawdę kocham smak kawy i czasami trudno mi się oprzeć — rzuciła z dozą bezradności wobec kofeinowego nałogu. Ilekroć spędzała noce nad dowodami, w których należało znaleźć jeden ślad, połączyć dwa pozornie nieistotne fakty w ważną wskazówkę, towarzyszył jej dzbanek kawy i słone paluszki.
Podziękowała mu lekkim uśmiechem i schowała wymęczoną kartkę z powrotem do torebki.
Jego żona jest załamana, bo lekarze znaleźli pęknięcie na wątrobie. Początkowo nic na to nie wskazywało, a teraz mówią, że jego stan zamiast się poprawiać, pogarsza się — powiedziała, choć zrobiła to ze wzrokiem wbitym w blat stołu, jakby samo mówienie o problemach Angusa, boleśnie ściskało jej serce.
Na szczęście Colin odwrócił jej uwagę wspominając o prośbie, w którą wsłuchała się uważnie.
To okropne, ale jakie masz na to dowody? Zajmuje się nieco innym rodzajem przestępczości i chociaż uważam, że to brutalne, mam związane ręce. Jeśli wspomnę Marucowi o kotkach i pieskach, to prawdopodobnie mnie wyśmieje. Ale… — wzięła głęboki oddech. — Zrobiłeś zdjęcia? Zabezpieczyłeś? Powiedz, jakiego działania oczekujesz, a sprawdzę co da się zrobić.
ODPOWIEDZ