about
Księżniczka, którą wrzucono w realia gminu. Sieje zniszczenie, bo sama mocno jest zniszczona.
O tym, że pomagała przebierać u Anthony'ego jakąś chorą Francuzkę, nie mogłaby zapomnieć, nawet jeśli jej bratu ewidentnie na tym zależało. Początkowo sama miała sporo na głowie, to też nie męczyła go o to jakoś niesamowicie, ale ostatecznie mama dała jej do zrozumienia, że ta sama kobieta przyszła z ich kuzynem na jakąś galę i cóż... to wystarczyło, aby Celest zapałała większą dozą ciekawości do tej całej sytuacji. Z tego też powodu postanowiła swojego brata odwiedzić, przed przybyciem informując go, że może załatwić im coś pysznego do zjedzenia, bo będzie bez obiadu. To też z pustym żołądkiem i pełna zainteresowania, pojawiła się w winnicy, w dniu, w którym i Anthony tam przebywał. Weszła, jak do siebie, bo też zawsze się tak w domu brata czuła i liczyła, że to akurat nigdy się nie zmieni. Przeszłą więc odpowiednie pokoje, by dotrzeć do drzwi balkonowych, prowadzących na taras, gdzie miała go znaleźć.
- Pasuje ci to otoczenie, powinieneś się przenieść tutaj na stałe - rzuciła w ramach powitania, a następnie zajęła miejsce przy okrągłym stoliku, na przeciwko starszego Hemingwaya. Od razu sięgnęła też po kawę, by pociągnąć parę łyków, jakby od tego zależało jej życie. - Mama do mnie dzwoniła - tak sobie powiedziała, jakby mimochodem. Chciała zobaczyć, jak jej brat zareaguje na kolejne rewelacje. - Mówiła, że Patrick znalazł sobie dziewczynę... - dobra, miała budować napięcie, ale nie powstrzymała się przed wrednym wyszczerzem. Nic więcej nie planowała już dodawać, po prostu czekała na jego reakcję. Nie chciała się nad nim w żaden sposób pastwić, ale czuła, że tutaj kroi się jakaś większa afera i nie zamierzała przepuścić jej koło nosa. Poza tym musiała wiedzieć, co dzieje się w życiu jej brata i dlaczego nocował u siebie dziewczynę Patricka. Zdecydowanie życie w Lorne odarło jej codzienność z fascynujących afer, więc jak już jakaś się napatoczyła, to nie zamierzała z niej zbyt szybko rezygnować.
Anthony Hemingway
- Pasuje ci to otoczenie, powinieneś się przenieść tutaj na stałe - rzuciła w ramach powitania, a następnie zajęła miejsce przy okrągłym stoliku, na przeciwko starszego Hemingwaya. Od razu sięgnęła też po kawę, by pociągnąć parę łyków, jakby od tego zależało jej życie. - Mama do mnie dzwoniła - tak sobie powiedziała, jakby mimochodem. Chciała zobaczyć, jak jej brat zareaguje na kolejne rewelacje. - Mówiła, że Patrick znalazł sobie dziewczynę... - dobra, miała budować napięcie, ale nie powstrzymała się przed wrednym wyszczerzem. Nic więcej nie planowała już dodawać, po prostu czekała na jego reakcję. Nie chciała się nad nim w żaden sposób pastwić, ale czuła, że tutaj kroi się jakaś większa afera i nie zamierzała przepuścić jej koło nosa. Poza tym musiała wiedzieć, co dzieje się w życiu jej brata i dlaczego nocował u siebie dziewczynę Patricka. Zdecydowanie życie w Lorne odarło jej codzienność z fascynujących afer, więc jak już jakaś się napatoczyła, to nie zamierzała z niej zbyt szybko rezygnować.
Anthony Hemingway
