aktorka — obecnie bezrobotna
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka, która została trochę canellowana w środowisku za romans z żoną jednego ze znanych, australijskich reżyserów i wróciła do rodzinnego miasta nie wiedząc co dalej ze sobą zrobić.
003.
{outfit}
Bycie bezrobotną wcale nie było takie fajne jak sobie człowiek mógł myśleć. Szczególnie jeżeli się nia było dlatego, że jakiś zjebany reżyser był zazdrosny o to, że jego żona wolała cycki młodej dziewczyny niż jego małego... towarzysza. Jakby to była wina Miry. Facet postanowił zniszczyć jej karierę za romans z jego znudzoną życiem żoną i teraz biedna dziewczyna wróciła do rodzinnego miasta z nadzieją, że wszyscy o tym małym skandaliku zapomną, a ona będzie mogła wrócić do pracy. Oby wydarzyło się to szybko, bo przecież ona tu zwariuje. Całe szczęście, że remontowała dom, to przynajmniej miała czym się zająć... albo raczej miała na co popatrzeć, bo Ronan robiący gładzie ściany jakoś działał na jej wyobraźnie. Minusem tego wszystkiego było to, że jej dom był dość mocno rozpierdolony więc nawet za bardzo nie miała jak tam siedzieć, gdy chciała sobie poczillować bombe wieczorami. Tam z trudem dało się spać. Mira nie miała wyjścia więc tylko dlatego codziennie rozkładała materac.
W momencie, w którym jednak przed tym aż uda się w ramiona Morfeusza dusząc się nieco zapachem pleśni i grzyba, miała ochotę na spędzenie miło czasu to z domu wyjść musiała. No i właśnie tak było dziś. Poszła się poszwędać po sklepach, później zrobiła sobie krótki spacer po plaży póki jesczze była względnie okej pogoda. No i na koniec postanowiła zeżreć pizze w ramach kolacji. Siedziała sobie przy stoliku, jadła pizze, ale czuła, że ktoś się na nią gapi. Bardzo dyskretnie odszukała wzrokiem kto jest takim chamem i okazalo się, że to jakiś stosunkowo młody człowiek, którego już wcześniej gdzieś zauważyla. Mira niby słyszała od swoich koleżanek, że aktorki czasem mają stalkerów, ale nie wpadłaby na to, że kiedyś sama jakiegoś zdobędzie. Co to za szaleństwo. Okazało się jednak, że chłopak szybko opuścił pizzerie, bo chyba się zorientował, że dziewczyna go zauważyła. Mira nie byłaby sobą gdyby w tym wszystkim nie postawiła na konfrontacje. Na szybko zapłaciła za jedzenie i pobiegła za nienzajomym mężczyzną, którego zauważyła na następnym skrzyżowaniu. – Hej! – Krzyknęła kierując się za nim. – Czekaj! – Chciała się dowiedzieć co tu się odjaniepawla więc pościg za randomowym gościem, którego nie znała wydawał się być bardzo dobrym i MĄDRYM posunięciem.


Luke Winfield
powitalny kokos
catlady#7921
joshua - luna - zoey - bruno - eric - benedict - owen - olgierd - cece - caitriona
Barman — Shadow
31 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Rasowa czarna owca rodziny, impulsywny nerwus, który po niespodziewanej wizycie biologicznej matki ponownie wpadł w szpony nałogu. W tej nierównej walce wspiera go Cami, którą Luke bardzo stara się nienawidzić po tym, jak od niego odeszła. Co wychodzi mu kiepsko, bo zbyt mocno ja kocha.
Luke i Mira spokojnie mogli przybić sobie piątki, bo Winfield również stronił ostatnio od przebywania w swoim własnym mieszkaniu. Głównie dlatego, że wciąż czuł na sobie lustrujący wzrok Cami, która po jednej nutce, czyt. jednym spojrzeniu, była w stanie rozczytać z jego twarzy i jego zachowania co akurat brał albo co pił dzisiejszego dnia. Cami miała w tym obecnie poziom master, więc czasami najłatwiej było po prostu zejść jej z drogi, żeby jeszcze bardziej jej nie denerwować. Nie po tym, jak sama dopiero co przeszła zabieg laparoskopowy na nerce. Luke owszem, opiekował się nią, ale też dla jej dobra czasami musiał jej po prostu unikać. Tak jak teraz, kiedy był na lekkim rauszu i wpierdalał pizzę, mając nadzieję że dzięki niej szybciej przejdzie do bezpieczniejszej fazy kacowania. Siostrę Cami zauważył od razu, kiedy tylko weszła do pizzerii. Nie odrywał od niej wzroku kiedy zajmowała stolik i składała zamówienie. Wiedział, że Cami ma siostrę bliźniaczkę, ale nie spodziewał się, że będą one… tak różne. Od razu zauważył choćby to, że miały inne fryzury czy to, że Cami miała więcej piegów i pieprzyki w trochę innych miejscach. Dopiero po chwili zorientował się, że został przyłapany na gorącym uczynku gapienia się na nią jak sroka w gnat. Rzucił na swój stolik odpowiednią ilość banknotów (bez napiwku, bo obecnie był za bardzo zadłużony u dilerów, by móc sobie pozwolić na takie ekscesy), po czym szybkim krokiem wyszedł z lokalu. Aż go zmroziło kiedy usłyszał za sobą jej głos – znowu słysząc w jej głosie różnice w porównaniu z głosem Cami – ale dopiero po drugim jej okrzyku zdecydował się zatrzymać.
– Hm? – odwrócił się w jej stronę unosząc zaskoczony brwi, jakby właśnie zobaczył ja po raz pierwszy w życiu i nie był jej cichym stalkerem przez ostatnie 15 minut. – Nie, dziękuję, nie chcę porozmawiać ani o Jezusie, ani o Latającym Potworze Spaghetti – rzucił, uznając że sam z kolei nie jest gotów na tę konfrontację, dopóki nie podzieli się informacją o spotkaniu siostry Cami z samą Cami. - Nie wrzucam tez żadnych datków, jestem obecnie na to zbyt biedny - dodał mając zamiar obrócić się na pięcie i spierdalać.
mira o'brallaghan
aktorka — obecnie bezrobotna
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka, która została trochę canellowana w środowisku za romans z żoną jednego ze znanych, australijskich reżyserów i wróciła do rodzinnego miasta nie wiedząc co dalej ze sobą zrobić.
Życie w Lorne Bay było dla niej jeszcze jedną wielką nowością. Od dawna tutaj nie mieszkała. Spędzała swoje dorosłe życie w różnych miejscach Australii, zazwyczaj na planach filmowych, o których na chwilę obecną mogła zapomnieć. Jezu, raz się człowiek prześpi z żoną reżysera i już wielkie halo. Nikogo przeciez nie zmuszała do tego! Baba sama chciała. Później wyszły z tego tylko niepotrzebne problemy, za którymi nie przepadała. Mira nie przepadała też za posiadaniem stalkerów, a przynajmniej tak przypuszczała, bo jeszcze ani jednego w swoim życiu nie miała. Lubiła mieć fanów, powinna być podziwiana, ale nie w taki obrzydliwy kripi sposób. Całe szczęście była odważną dziewuchą i nie dawała sobie w kasze dmuchać. Dlatego postanowiła ruszyć za dziwnym chłopakiem i sprawę wyjaśnić raz na zawsze. Co się może stać? Nie wpadła a to, że gościu mógł być chory psychicznie i na przykład ją dźgnąć kosą pod żebra. Naiwnie sądziła, że takie rzeczy nie dzieją się w miasteczku takim jak Lorne Bay. Tu przecież nie było tak dużo psychopatów. Chyba. Biedna naiwna Mira nie wiedziała jeszcze, że są tu ludzie, którzy zabijają innych na życzenie. Pojebane. Gdyby była bardziej świadoma, to może tak ochoczo nie biegłaby za randomowym człowiekiem o dość późnej godzinie, nie mając nawet gazu pieprzowego przy sobie.
– Dzięki Bogu, bo nie mam zamiaru rozmawiać ani o jednym ani o drugim. – Chociaż spaghetti mogłaby zjesć nie miałaby nic przeciwko. – Widzisz, głupio zrobiłeś, bo właśnie po to biegłam, żeby Ciebie biednego wesprzeć swoimi pieniędzmi, ale no tak uciekasz, że nie wiem czy warto – rzuciła ironicznie kładac sobie ręce na biodrach i przyglądając się mężczyźnie. – Chciałam tylko porozmawiać o nas – dodała tym razem już bardzo poważnie. Nie było się co śmiać. Oglądała te wszystkie dokumentalne filmy o stalkerstwie i to było przerażające. Trzeba było takie rzeczy zdusić w zarodku. Jak najszybciej. – Czy Ty mnie śledzisz? – Zapytała więc wprost i zrobiła krok w jego stronę. – Widziałam Cię w pizzeri – dodała, żeby nie było, że sobie te oskarżenie wyssała z palca. Nie za bardzo wiedziała co teraz powinna zrobić więc tak stała próbując spojrzeniem wymusić na nim jakieś przyznanie się do winy. – Kim Ty w ogóle jesteś? – Po chwili przyszło jej do głowy, że może warto było się dowiedzieć jak się ten człowiek nazywa i co w życiu robi, a przede wszystkim dlaczego się tak na nia gapił w tej pizzerii. To nie było normalne, nie wiedziała o co chodzi, ale czuła się tam bardzo niekomfortowo. Wystarczyło jej już, że musi mieszkać w domu w trakcie remontu, spać na starym materacu i nie mieć nawet własnej sypialni, już więcej dyskomfortu nie potrzebowała na chwilę obecną.

Luke Winfield
powitalny kokos
catlady#7921
joshua - luna - zoey - bruno - eric - benedict - owen - olgierd - cece - caitriona
ODPOWIEDZ