kardiochirurg dziecięcy — cairns hospital
38 yo — 999 cm
Awatar użytkownika
about
Send somebody to me tonight
send somebody bolder
send someone not likely to break
send someone who’s older
send a soldier.
Jebany pierścionek - myśli, wciąż zaciskając dłonie na pudełku ze skarbami.
Całą resztę mógłby wytłumaczyć bez większego trudu.
Bo rzecz w tym, że gdy Leander zorientował się, że jego syn jest w tarapatach, w pierwszym odruchu chciał go po prostu obronić - nawet jeśli miałby go bronić przed nikim innym, jak przed jego własną matką. Później przyjdzie chwila - prawdopodobnie nawet wiele chwil - na to, by zaczął się zastanawiać, co to właściwie oznacza. Te kradzieże. Zamienia się w Michaela? Najpierw kilka mazaków, a potem… co? Czy kiedy dzieciak zaczyna się zachowywać w ten sposób - myślałby wtedy o swoim bracie, a nie o Henrym, który w leandrowej głowie wciąż był całkiem kochanym chłopcem - można go jeszcze jakoś uratować? Czy wkraczał na równię pochyłą, z której nie mógł już zejść i nie ściągnęliby go z niej nawet najbardziej uważni rodzice czy najbardziej kochające rodzeństwo?
To wszystko później. Na razie… na razie mógłby zwyczajnie skłamać.
Przecież i tak nie byłby to pierwszy raz, gdy świadomie powiedziałby Laurze nieprawdę (pewnie nie byłby także ostatni). Jedno kłamstwo w tę czy w tamtą, co to właściwie za różnica?
Wystarczyłoby powiedzieć po prostu, że sam dał Henry’emu te wszystkie rzeczy. Oczywiście kupowanie ich chłopcu za plecami mamy może nie było najmądrzejszą rzeczą, ale wciąż było lepsze niż świadomość, że mieli syna-złodzieja. Przynajmniej Laura wściekałaby się na Leandra, a nie na ich dziecko. Mógłby mu kupić kilka mazaków albo komiks nieodpowiedni dla chłopców w jego wieku (cóż, gdyby spędzał z synem więcej czasu, może wiedziałby lepiej…), ale cały pomysł szlag trafiał przez ten cholerny pierścionek.
Skoro nie mógł skutecznie obronić Henry’ego, postanowił wybrać atak.
- Skąd ty to właściwie masz? - spytał, marszcząc czoło nieco zbyt teatralnie. - Chcesz mi powiedzieć, że grzebałaś mu w rzeczach? Dlaczego? - może takie pytanie mógł zadać tylko ktoś, kto niewiele wiedział o wychowywaniu dzieci, ale trudno.
Mogłoby to ulec zmianie, gdyby Laura faktycznie została pozwana i trafiła do więzienia za wychowywanie dziecka na kryminalistę, ale w tym momencie ta wizja nie pociągała go jakoś specjalnie. Dlatego spojrzał na nią niemal łagodnie i westchnął, bo nic innego chyba mu nie pozostało. - Mam go o to spytać? Mogę, jeśli chcesz.

Laura Harish
you had me at ho ho ho
sekunda
tove, carson
ODPOWIEDZ