towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
005.

Nie był to jego ulubiony typ imprez. Zazwyczaj nie pojawiał się na wydarzeniach z kategorii tanie i pospolite, a skupiał na tych prestiżowych; dzięki których mógł coś zdobyć, kogoś poznać i — co najważniejsze — najeść i napić na koszt znacznie bogatszych od siebie ludzi. Jak chociażby to, na którym był ostatnio: zbiórka na cześć koali, które osobiście uwielbiał. Co prawda nie dodał zbyt dużo od siebie, ale był świetny w namawianiu innych gości na opróżnienie portfeli. Nawet taki egocentryczny lekkoduch Leif chciał dbać o zwierzęta. Takie urocze w szczególności.
Dlaczego więc pojawił się na przedszkolnej imprezie? Wyjątkowo chciał pomóc — znajomej, która była dyrektorką tej placówki. Kolejnej, znacznie starszej od siebie kobiecie (ale z takimi przecież zadawał się najczęściej). Tak się składało, że akurat miał wolny wieczór, a ona obiecała, że się odwdzięczy. Ingham dość szybko pożałował tej decyzji; gdy tylko zorientował się, jak cholernie nudne jest to wydarzenie. Rozmowy toczyły się głównie wokół dzieci, z którymi mężczyzna nie miał za wiele wspólnego, a gdy tylko jedno znajoma była przez kogoś zaczepiana, on krążył wzrokiem po sali; co jakiś czas sprawdzając, czy ludzie powoli się ewakuują. Skoro nie potrafili odpuścić sobie tematu dzieci, czy nie powinni do nich wracać?
Niezupełnie wiedział, czy powinien się cieszyć, czy raczej stresować, gdy zobaczył znajomą twarz; piękną żonę swojego dobrego znajomego, którą miał okazję poznać jakiś czas temu. Nie był pewien, czy zrozumie okoliczności, w jakich się tam znalazł; zwłaszcza że żadne z nich nie miało dzieci, więc zakładał, że kobieta pracuje w przedszkolu; co by wskazywało na to, że umówił się z jej szefową. Początkowo nie planował podchodzić, ale tak długo patrzył w jej stronę, że zdążyła go na tym przyłapać i najprawdopodobniej skojarzyła twarz; nawet jeśli w tej chwili wyglądał nieco inaczej, skoro nie tak dawno pozbył się bujnych loków. Zerknął na swoją towarzyszkę i widząc, że jest zajęta rozmową, pomaszerował w kierunku brunetki. — Georgie? Nie spodziewałem się, że jesteś w Lorne — zagaił, uśmiechając się przyjacielsko. No, czasami potrafił się zachować!
wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
002.

what a coincidence
{outfit}
Nie była imprezowym typem, a już na pewno nie lubiła tych przyjęć, które wypełnione były ludźmi, z którymi nie miała o czym rozmawiać. Niby nie można zarzucić jej braku otwartości, jednak warto nadmienić, że przeprowadzka do Lorne Bay była dla niej wyjątkowo trudna. Wiązała się bowiem z rozpoczęciem nowego rozdziału w życiu, choć tak naprawdę nie udało jej się chyba w pełni zamknąć poprzedniego - dalej nie przepracowała śmierci rodziców, a gdyby tego było mało, musiała poradzić sobie z tym sama, bo na krótko po tym, jak udało im się zakupić dom, który wspólnie mieli odremontować, Myles został wezwany na kolejną misję i przed tygodniem wyjechał, zostawiając ją tu samą.
Teraz myślami wróciła do ich wczorajszej rozmowy, w trakcie której zachęcał ją do tego, by wybrała się na to przyjęcie i dała sobie szansę na to, aby nieco lepiej poznać ludzi, z którymi teraz będzie pracować. Część dziewczyn wydawała jej się naprawdę sympatyczna, ale mimo to nie były ze sobą dostatecznie blisko, by Georgie bez jakichkolwiek problemów odnalazła się w żartach, które były czymś typowym dla ich własnego grona. Prawdopodobnie właśnie dlatego uciekła od tej paczki do baru, gdzie zdecydowała się zamówić sobie bezalkoholowy napój, jednocześnie sięgając też po jeden z batoników tim-tam, które wystawione zostały na blacie, najwyraźniej po to, by się nimi częstować. Dźwięk znajomego głosu tuż obok zdołał ją jednak zaskoczyć.
Przeniosła spojrzenie na blondyna, a na jej usta niemal od razu wkradł się łagodny uśmiech. - A gdzie indziej miałabym być? - odparła żartobliwie, ale odkąd przeniosła się tu ze swoim narzeczonym, nie myślała o wyjazdach. Zresztą, w rodzinnych stronach nie było nic, co mogłoby ją tam ściągnąć, a po tym, jak jej rodzice zmarli, powrót tam wydawał jej się dość przykrą wizją. - Ale skoro wspominamy o rzeczach niespodziewanych… Co tak właściwie tutaj robisz? - zapytała, bo, co naprawdę zdołało ją zaintrygować, widziała go głównie w towarzystwie własnej szefowej, która była od nich obojga sporo starsza. Nie zamierzała co prawda oceniać jego preferencji, jednak nie mogła udać, że w ogóle jej to nie zainteresowało. Choć niejednokrotnie plotkowali na temat jego znajomych, Myles nigdy jej o tym nie wspominał, ale może też o niczym nie wiedział? A może to ona źle to wszystko interpretowała? Tak czy inaczej wierzyła, że Leif prędko rzuci na tę sprawę trochę światła.

towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
Zmarszczył brwi, słysząc jej odpowiedź. Jakimś cudem wydawało mu się, że skoro Myles wyjechał, jej również nie ma w mieście, ale … gdzie właściwie miała się podziać, skoro dopiero co kupili dom? Na misji przecież nie mogła mu towarzyszyć. Zrobiło mu się nieco żal kobiety, która zapewne nawet nie zdążyła oswoić się z nowym miejscem zamieszkania, zanim nadeszły kolejne zmiany. — Masz rację. Durne założenie — stwierdził, przewracając przy tym oczami i karcąc się w myślach za własną głupotę. Czasami za szybko zabierał głos.
Spodziewał się, że takie pytanie padnie — ostatecznie jego obecność w tym miejscu była kompletnie niespodziewana. Zmarszczył nos i odwrócił się do baru, koło którego stali, by zamówić sobie piwo; na szczęście, pomimo że impreza była przedszkolna, nie brakowało tam alkoholu. W końcu bawili się jedynie dorośli, prawda? — Wybacz. Pytałaś, co tutaj robię — powiedział, jeszcze bardziej wydłużając sobie czas na wymyślenie odpowiedzi. Normalnie nie miałby z tym takiego problemu, ale … Myles też nie miał pojęcia, czym właściwie zajmuje się Leif. Dodatkowo przyszedł z szefową Georgie, więc sprawa byłą nieco bardziej skomplikowana. — Ruth to moja dobra znajoma — oznajmił w końcu. — Poprosiła mnie o wsparcie, bo stresują ją takie wydarzenia. Stwierdziła, że przyda jej się sympatyczny kompan — odpowiedział, w zasadzie nie mijając się nawet z prawdą. Tego, że z reguły obracał się w podobnym gronie i przedziale wiekowym, wiedzieć nie musiała. — A ty od dawna pracujesz w tym przedszkolu? I jak się bawisz? — zapytał, chcąc zmienić temat. Nie potrafił wyczytać, jak czuje się na imprezie; pewnie dlatego, że nie znali się wystarczająco dobrze.
wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Uśmiechnęła się łagodnie, wcale nie mając zamiaru robić wielkiego halo z tego dość pospiesznego założenia, które okazało się być nieprawdą. Niewykluczone, że gdyby okoliczności były trochę inne, podczas wyjazdu swojego partnera rzeczywiście wróciłaby w rodzinne strony, ale obecnie nie trzymało jej tam już nic. Pech chciał, że poznali się akurat w momencie, w którym pożegnała swojego ojca, a później to samo miała zrobić z matką. W bardzo krótkim odstępie czasu z jej życia zniknęły wszystkie istotne dla niej osoby, przez co obecnie miała wyłącznie swojego narzeczonego - a może raczej miała go połowicznie, skoro teraz, zamiast cieszyć się jego obecnością, musiała raczej się o niego martwić.
Uniosła ku górze jedną brew, powoli rozpakowując batonik, po który wcześniej sięgnęła. Ułamała kawałek i wsadziła go sobie do ust, w myślach analizując to, co przed chwilą jej powiedział. - Twoja znajoma? - zapytała w taki sposób, jakby chciała mu przy okazji zasugerować, że jego towarzyszka wyglądała raczej na znajomą jego mamy. Ostatecznie jednak machnęła na to dłonią, dochodząc do wniosku, że przecież nie miała prawa tego oceniać, bowiem sama niejednokrotnie przekonała się o tym, że nie wszystko w życiu musi być takie, jakim się wydaje. - Udało mi się załapać po przeprowadzce, więc… Niezbyt długo. Zresztą, nie widać tego? Wszyscy plotkują teraz w najlepsze, a ja… - zamachała lekko batonikiem, dając mu w ten sposób do zrozumienia, że nieszczególnie odnajdywała się w tym towarzystwie. - Nie jestem wielką fanką zmian, przeprowadzki też długo nie brałam pod uwagę - stwierdziła, sięgając tym razem po swoją wodę. Nadal nie brała pod uwagę tego, by sięgnąć po alkohol. - Długo się znacie? - zapytała, wracając spojrzeniem do Leifa. Skoro sama nie znalazła jeszcze wspólnego języka z ekipą z pracy, może przynajmniej od niego mogła dowiedzieć się jakichś szczegółów, które w przyszłości pomogą jej uniknąć wpadki? Taka wiedza na pewno byłaby niezwykle cenna.

towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
Niejednokrotnie wyciągał wnioski zbyt szybko, podcza gdy sam denerwował się, zostając pochopnie ocenianym. Z tym natomiast — z uwagi na profesję, miejsce zamieszkania, czy teoretyczny brak pracy — miał do czynienia dość często. Ludzie lubili komentować, a Leif, pomimo przyzwyczajenia i pozornego spokoju, niejednokrotnie walczył z irytacją. Postanowił więc porzucić temat i więcej nie drążyć; powody, dla których Georgie została w mieście, nie były jego sprawą. Plus, ostatecznie wydawały się dość jasne.
W pytaniu twoja znajoma? również wychwycił oceniający ton, aczkolwiek nie zamierzał wdawać się w dyskusje, czy tłumaczyć, jak wygląda sytuacja. Nie leżało to w jego interesie i było zupełnie zbędne. Ostatecznie ledwo się znali, a przy próbie wyjaśnień mógł wypaść znacznie gorzej. Cieszył się więc, że Georgie płynnie przeszła dalej, poniekąd go przy tym oszczędzając.
Po raz kolejny doszedł do wniosku, że zadał idiotyczne pytanie — jakim cudem miała tam pracować dłużej, skoro nie tak dawno przyjechała do miasta? Najwyraźniej nie potrafił w szybki sposób połączyć faktów, bo objawienie przychodziło dopiero po tym, jak zdążył się już wypowiedzieć. — Racja — przyznał, rozglądając się przy tym po sali. Georgie rzeczywiście wydawała się od wszystkich odseparowana, ale … czy powinna przesadnie z tego powodu rozpaczać? Leif już dawno zaszufladkował wszystkich gości z przyjęcia, stwierdzając, że są okrutnie nudni. Ile można było prowadzić dyskusje o tym, że dzieci są grzeczne, dają przykład innym i jedzą już samodzielnie? — Więc skąd decyzja o przeprowadzce? — zapytał, lekkim tonem. Myles chciał wrócić w rodzinne strony? Nie mogli zostać tam, gdzie się poznali … gdziekolwiek by to nie było? Ingham nie był do końca wtajemniczony w historię ich znajomości, więc nie miał pojęcia jak i kiedy to się stało.
Spodziewał się, że mu odpuściła, ale na jego nieszczęście, Georgie wróciła do tematu jego podejrzanej znajomości z jej szefową. Westchnął, po czym wziął łyk piwa. — Dość długo. Mamy wspólnych znajomych — odparł. Równie dobrze mogli być to znajomi w jego wieku. Czy takie wyjaśnienie było wystarczające?
wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Mogła wybaczyć mu wszelkie wpadki, bo mimo wszystko dobrze było zobaczyć na tym przyjęciu przyjazną twarz. W miasteczku nie miała praktycznie żadnych znajomych, poza tymi, których udało jej się poznać przez narzeczonego. Leif zaliczał się do tego wąskiego grona, ale mimo to nie można powiedzieć, że byli sobie szalenie bliscy. Lubiła go, jednak zdecydowanie nie był osobą, z którą mogłaby spędzać czas samotnie, bo mimo wszystko był bardziej kolegą jej partnera, niż jej własnym. W jej obecnym położeniu wydawał się jednak o wiele atrakcyjniejszą opcją, niż jej koleżanki z pracy, które nawet w odczuciu Georgie zbyt dużo rozmawiały o pracy. Teoretycznie była to impreza właśnie dla ludzi z ich zawodu, ale czy impreza z definicji nie powinna być czymś, gdzie ludzie mają szansę się odprężyć? Ona zdecydowanie tego tutaj nie czuła.
Musiała oddać mu to, że tym razem udało mu się sprawić, że odrobinę się zmieszała. Pytanie, które jej zadał, wydawało się na pozór niewinne, jednak prędko przypomniało jej o kwestiach, które starała się wyprzeć z własnego umysłu. Właśnie z tego powodu nerwowo oblizała dolną wargę, a zanim zdecydowała się odpowiedzieć, upiła kilka łyków własnego napoju. Po raz pierwszy pożałowała, że jednak nie zamówiła sobie alkoholu. - Mnie nic już nie trzymało w rodzinnych stronach, a Myles wszystkich ma tutaj. Zostanie w Hobart nie wydawało się w porządku - przyznała całkiem szczerze. Oczywiście, że trudno było jej się rozstać z rodzinnym miasteczkiem, ale skoro jej rodzice zmarli, mogła przynajmniej zadbać o to, aby nie trzymać swojego partnera z dala od jego własnych. Większość swojego czasu przecież i tak spędzał na misjach w odległych zakamarkach świata, więc kiedy wracał, miał szansę na przebywanie z bliskimi. Wcale nie czuła, że szczególnie się przy tym poświęcała.
Miała natomiast wrażenie, że Leif nie był do końca skory odpowiadać na jej pytania, dlatego wywiesiła białą flagę. Zerknęła w stronę reszty gości, a później ponownie przeniosła spojrzenie na niego. - Jak myślisz, jak wiele z nich dzisiaj się upije? - zapytała, ponieważ sama posiadała już kilka typów. I nawet nie byłaby z tego powodu szalenie zaskoczona.

towarzyszy starszym paniom — na imprezach
28 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Duży dzieciak, który pomimo mieszkania w przyczepie chce uchodzić za bogatego. Zarabia pieniądze, towarzysząc starszym panią na imprezach, a jego najnowszym hobby jest bajerowanie pięknej Quinn.
Leif miał podobne odczucia, odnośnie jej współpracowników — byli nudni, rozmawiali tylko i wyłącznie o dzieciach oraz pracy (chociaż tutaj, w danym przypadku, można było postawić znak równości) i generalnie nie byli warci spędzania z nimi czasu. On również, poniekąd, cieszył się, że spotkał tam znajomą; nie musiał przynajmniej kręcić się w nieskończoność wokół Ruth, która najwyraźniej miała lepsze zajęcia i pilniejsze kwestie do przegadania. Jeśli t ł u m a c z e n i e się było w tym przypadku karą, Ingham pozostawał gotowy ją przyjąć; brał to na klatę.
Mężczyzna nie spodziewał się, że za niewinnym pytaniem może kryć się coś złego, bo … co takiego powiedział? Był zaciekawiony jej decyzją, owszem, ale też próbował jakoś poprowadzić tę rozmowę; a z racji krótkiej znajomości, nie miał zbyt wielu tematów do zarzucenia. Wszystkie kwestie, które pozostawał skłonny poruszyć, wiązały się z Mylesem. Nieobecnym, na tym przyjęciu (i najwyraźniej też w mieście) Mylesem. — Brzmi rozsądnie — przyznał. Zdawał sobie sprawę, że jej narzeczony najlepiej odnajdywał się w Lorne Bay; usłyszał to bezpośrednio od niego. Leif zresztą sam doceniał życie w tym miasteczku; nawet jeśli terenów, na których mieszkał, nie znosił z całego serca.
Uśmiechnął się, słysząc jej kolejne pytanie, po czym rozejrzał po sali. — Całkiem sporo — stwierdził, z pełnym przekonaniem. — Patrz na Margaret. Uśmiecha się i jakoś niebezpiecznie kiwa w przód i w tył, jakby miała się przewrócić. W dodatku, od dziesięciu minut chyba nie wypowiedziała nawet słowa — stwierdził. Nie obserwował jej, co prawda, bardzo uważnie, ale i tak zdążył wysunąć wnioski. Jedyne, czego nie był pewien, to czy kobieta rzeczywiście ma na imię Margaret. — Rozumiem, że ty zdecydowałaś się dziś nie dołączać do tego grona? — zapytał, nawiązując do tego, że Georgie odmówiła alkoholu. W zasadzie rozumiał, jeśli chciała się pokazać od jak najlepszej strony.
wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Musiała przyznać, że tą konkretną kwestią była odrobinę rozczarowana, ponieważ w poprzedniej pracy dogadywała się ze swoimi znajomymi naprawdę dobrze. Nadawali na tych samych falach, a chociaż angażowali się w swoje zadania, nie można było powiedzieć, że żyli wyłącznie kwestiami zawodowymi. W chwilach takich, jak ta, Georgie jeszcze bardziej tęskniła za Hobart. Wiedziała, że spora część tej nostalgii ma swoje źródło w tęsknocie za rodziną, której nigdy nie miała już zobaczyć, ale nawet biorąc pod uwagę to, że mamy i taty nie było już na świecie, pozostawiła tam za sobą kawał życia. Tego brakowało jej tym bardziej, że tutaj nie była w stanie tego odreagować, bowiem jej narzeczony też był wiecznie nieobecny. Choćby chciała, nie mogła w pełni szczerze powiedzieć, że czuła się tu dobrze, jednak tę kwestię wolałaby przed Mylesem przemilczeć. Nie zamierzała budzić w nim wyrzutów sumienia w związku z tym, że zrezygnowała dla niego z własnego, małego świata.
Nie była jedną z tych pełnych zawiści osób, które tylko czekały, aż komuś innemu powinie się noga, jednak tak bardzo nie dogadywała się ze znajomymi z pracy, iż nie sposób było nie skupić się na tych mniej przyjemnych kwestiach. Leif zresztą wydawał się zainteresowany tym samym, więc kiedy zaangażował się w tę grę, Georgie uśmiechnęła się z rozbawieniem. - Nieszczególnie miałam ochotę na to, żeby to na mnie ktoś stawiał swoje głosy - stwierdziła, lekko wzruszając przy tym ramionami. Częściowo być może rzeczywiście chodziło o to, aby dobrze się zaprezentować, jednak z drugiej strony mogło mieć to również coś wspólnego z faktem, że Georgie nie umiała dobrze bawić się w towarzystwie tych osób. Nie potrafiła się przy nich rozluźnić, więc wolała nie sięgać po alkohol, przez który mogłaby się skompromitować. Nie miała bowiem zbyt mocnej głowy, to akurat bardzo dobrze wiedziała. - Ale chętnie dotrzymam ci towarzystwa - przyznała i skinęła głową w stronę baru. Nie mieli jednak okazji nacieszyć się swoim towarzystwem zbyt długo, ponieważ w końcu przerwała im jego partnerka, dlatego Fanning jeszcze na moment wróciła do znajomych, a później ciut wcześniej urwała się do domu. Zmuszanie się do tego, aby dalej tu siedzieć, zwyczajnie nie miało sensu.

zt.

what a coincidence
ODPOWIEDZ