ulubiona c i o c i a — z miejscowego przedszkola
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Przykłada się do wychowywania dzieci z miasteczka, rekompensując sobie brak własnych. Często coś upuszcza, przez co przyjaciel okrzyknął ją gapą.
Okazało się, że żyje z nieuleczalną chorobą, co sprawiło, że przestała poczynać plany.
011.
megara & lennart
Playboy was founded on the notion that nice girls like sex too.
{outfit}
Zobowiązała się do cotygodniowych rozmów z terapeutą. Zgodziła się tylko dlatego, że miała wyżej uszu lekarza, pod którego opieką była od momentu postawienia diagnozy, a który niestrudzenie przekonywał ją, że spotkania ze specjalistą to niezbędny element poprawnie prowadzonego l e c z e n i a. Ilekroć używał tego słowa, Megara ostentacyjnie przewracała oczami, bo w przypadku Huntingtona nie było mowy o prawdziwym leczeniu, mogli najwyżej odwlekać nieuniknione. W każdym razie początkowa niechęć okazała się błędem, bo zaledwie po kilku godzinnych rozmowach zaczęła odnajdować zalety terapii. Zrozumiała między innymi, że ma ograniczoną ilość czasu, że powinna nauczyć się znajdować rzeczy, które sprawiają jej najwięcej przyjemności i cieszyć się nimi. Ryzykować.
Megara lubiła się spontaniczność, ale nie lubiła podejmować niepotrzebnego ryzyka. Ceniła poczucie bezpieczeństwa, jednak w obliczu choroby (a przynajmniej na obecnym etapie godzenia się z nią) czuła potrzebę gromadzenia nowych doświadczeń. Dlatego zdecydowała się zainstalować aplikację randkową! Nie zamierzała szukać poprzez nią m i ł o ś c i – nie była tym obecnie zainteresowana – a skupić się na krótkiej i intensywnej przygodzie. Tę znalazła dość szybko. I równie szybko tego pożałowała.
Adam wydawał się sympatycznym mężczyzną. Jego uroda nie do końca odpowiadała blondynce, ale nie miało to wielkiego znaczenia, gdyż chodziło wyłącznie o niezobowiązujące, jednorazowe spotkanie. Mimowolnie porównywała go do Lennarta, ponieważ przyjaciel był ostatnim mężczyzną, z którym spędziła noc. Z tego powodu, choć seks przyniósł jej satysfakcję, pozostawił po sobie uczucie niedosytu. Liczyła, że może o poranku, nabrawszy siły, otrzyma od Adama trochę więcej, ale rodzące się w myślach plany zniweczył telefon, który wezwał mężczyznę do pracy. Megara była widocznie niepocieszona, dlatego zgodziła się zaczekać w mieszkaniu mężczyzny pod jego nieobecność. Problem w tym, że zaczęła się nudzić.
Chcąc d o k ł a d n i e j poznać Adama, zaczęła szperać w jego rzeczach. Pierwsze szuflady otwierała nieśmiało, jedynie zerkając do ich wnętrza, bo czuła, że robi coś niewłaściwego, ale przeglądanie zawartości każdej kolejnej było łatwiejsze. Aż do momentu, w którym zajrzała pod łóżko. Mężczyzna posiadający pornograficzne gazetki to żaden ewenement, nie wzbudziło to w Megarze niepokoju. Ale podsyciło ciekawość. Z butelką czerwonego wina w ręku zaczęła przeglądać egzemplarze Playboya i – czego głośno by nie przyznała – bawiła się całkiem nieźle. Wtedy p r z y p a d k i e m przewróciła butelkę. Czerwone wino rozlało się po białym dywanie i zalało przynajmniej trzy kobiety wdzięczące się na zdjęciach w pozycjach, które Megara widziała pierwszy raz w życiu. Ją natomiast zalała fala wzbierającej paniki.
Lennart, potrzebuję silnego wybielacza. Dużo wybielacza. Butelkę czerwonego wina i… nowego Playboya, proszę. To kwestia życia i śmierci, nie żartuję! — powiedziała, gdy przyjaciel odebrał telefon. Zostawiła mu również adres, a w międzyczasie próbowała zmyć rozlane wino domowymi sposobami, co tylko pogorszyło sprawę. Czuła się parszywie. Nabroiła.
Felietonista i podróżnik — The Cairns Post
39 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
Po tym jak zostawił narzeczoną dla kobiety, którą poznał podczas jednej z misji w Ghanie, jest święcie przekonany, że afrykańska wiedźma rzuciła na niego klątwę. Nie ma ani narzeczonej ani miłości swego życia, bo ta zginęła w wypadku samochodowym kilka dni po powrocie z Afryki.
Gdyby rok temu dowiedział się o tym, że jego przyjaciółka decyduje się na niezobowiązujące schadzki z obcymi mężczyznami, najpewniej przestrzegł by ją, przypomniał o antykoncepcji i kazałby zdać relacje bez większych szczegółów. Chciał by była szczęśliwa u boku faceta, który na nowo rozbudziłby w niej chęć dążenia do spełniania marzeń i pozwoliłby choć na moment zapomnieć o dotykającej ją chorobie, jednakże wiedział też, że wszelkie niepowodzenia i złamane serce, mogłyby jedynie pogorszyć jej stan. Obecnie nie był pewien czy takie relacje to dobry pomysł i pewien był, że dziewczyna nie myśli teraz o randkowaniu i przygodnym seksie; dziwnie go to denerwowało, zważywszy na fakt, że niedawno sam przeleciał swą n a j l e p s z ą przyjaciółkę. Wolał pozostać przy przyjaźni, która budowali od dziecka i niczego dodatkowo nie komplikować, jednak fakt, że zdecydowałaby się na przespać z obcym facetem zamiast przyjść z tym do niego .. mocno dotykał jego męskie ego. Bo wielokrotnie zastanawiał się nad tym czy wspólnie spędzona noc jakkolwiek zaspokoiła jej potrzeby.
Gdy zadzwoniła, a jej głos drżał, odrobinę się wystraszył ale kompletnie nie rozumiał do czego były jej potrzebne wymienione składniki. Wybielacz, wino i Playboy? Przez chwile śmiał się, wierząc, że robiła z niego wała. Gdy w końcu przekonała go, że sprawa była poważna, mężczyzna zerwał się z łóżka, szybko ogarnął i wsiadł do auta, kierując się pod wskazany przez nią adres. Początkowo pewien był, że była w swoim domu ale ku zdziwieniu, poranek spędzała w Pearl Lagune. Stojąc przy kasie z dziwną mieszanką zakupów, czuł zażenowanie i krzywy wzrok, kasującej go ekspedientki. Chyba najbardziej zawstydzał go magazyn, którego okładka przedstawiała pół nagą kobietę i wulgarny nagłówek. Wypuścił nerwowo powietrze, gdy wpakował świerszczyka wraz z resztą zakupów do papierowej torby i opuścił sklep; nie bez powodu wybrał ten, w którym na co dzień zakupów nie robił.
Dom wydał mu się dziwnie znajomy i przez chwile zastanawiał się czy nie mieszkali tutaj jacyś wspólni znajomi, których kiedyś odwiedzał z Beveridge. Kompletnie nic nie przychodziło mu do głowy, dlatego nacisnął na przycisk przy dużych, wejściowych drzwiach i rozejrzał się dookoła.
Co to za dziwna akcja? Wyciągasz mnie z łóżka w sobotni poranek, dajesz jakąś horrendalną listę zakupów i nie chcesz niczego wytłumaczyć. Gdyby nie ten Playboy, pomyślałbym, że tuszujesz morderstwo — powiedział i niepewnie przekroczył próg domu. Od razu wręczył jej torbę i ścignął brwi. — Czyj to dom i co robisz tu o tej porze? — zapytał, widocznie zaniepokojony całą sytuacją.

megara w. beveridge
ulubiona c i o c i a — z miejscowego przedszkola
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Przykłada się do wychowywania dzieci z miasteczka, rekompensując sobie brak własnych. Często coś upuszcza, przez co przyjaciel okrzyknął ją gapą.
Okazało się, że żyje z nieuleczalną chorobą, co sprawiło, że przestała poczynać plany.
Umówienie się na niezobowiązujące spotkanie nie wynikało ze spędzenia nocy w ramionach przyjaciela. Megara nie była bardzo doświadczoną kobietą, przeciwnie, miała niewielu partnerów, przez co nigdy w pełni nie rozwinęła łóżkowych umiejętności. Co więcej, pomimo przekroczenia trzydziestego roku życia temat s e k s u wciąż sprawiał, że zaczynała się krępować. Nie potrafiła mówić o swoich potrzebach ani tym bardziej prosić o ich zaspokojenie. Umarłaby ze wstydu, zanim zdecydowałaby wspomnieć w obecności Lennarta o tym, że chętnie powtórzyłaby wszystko, co wydarzyło się w gościnnym pokoju. Zdecydowanie łatwiej było odkryć się przed kimś nieznajomym. Przed kimś, kto nie podda jej ocenie, komu nigdy więcej nie będzie musiała spojrzeć w oczy. Za bardzo ceniła przyjaźń Halswortha, by narażać ją na uszczerbek z powodu zachcianek, jakie wzbudziła w niej jego bliskość.
Czuła się paskudnie, dzwoniąc do niego. Stresowała się bałaganem, zniszczonym dywanem, zamoczonym świerszczykiem, a nawet tym, że przeglądała go z rumieńcami na twarzy (które zrzucić zamierzała na wypite wino). Była roztrzęsiona, gdy otwierała przyjacielowi drzwi. Wyjrzała nawet dyskretnie na ulicę w obawie, że zza zakrętu wyłoni się Adam i przyłapie ją na g o r ą c y m uczynku. W zasadzie przyłapie i c h, bo nie mając innego wyjścia, wplątała w to również przyjaciela.
Przepraszam — powiedziała w pierwszej kolejności, nie zdając sobie sprawy, że w pośpiechu ubrała bluzkę na lewą stronę, przez co wewnętrzna metka mogła dumnie prezentować całemu światu, że Megara Beveridge wybiera ubrania rozmiaru M. — Nikogo nie zabiłam — mruknęła, widocznie speszona. Nie wiedziała, jak zacząć tłumaczyć przyjacielowi, co właściwie zaszło w tym domu pod nieobecność właściciela. Bo tym, co działo się zanim wyszedł, w ogóle nie zamierzała opowiadać.
Umówiłam się na randkę z aplikacji i dałam plamę — zaczęła, prowadząc mężczyznę do sypialni, w której panował rozgardiasz. — Nie wiem, co mi przyszło do głowy, ale zaczęłam przeszukiwać szuflady, a piłam wino i jeszcze ten Playboy — mówiła, wskazując spojrzeniem na biały dywan, w który wsiąknęła spora ilość czerwonego wina.
Pomocy — jęknęła. Biła od niej bezradność oraz poczucie zażenowania. — Kiedy wróci i zobaczy to wszystko, zabije mnie. Na pewno — dodała. Zdarzało jej się przesadzać i to zdecydowanie był jeden z takich momentów.
Felietonista i podróżnik — The Cairns Post
39 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
Po tym jak zostawił narzeczoną dla kobiety, którą poznał podczas jednej z misji w Ghanie, jest święcie przekonany, że afrykańska wiedźma rzuciła na niego klątwę. Nie ma ani narzeczonej ani miłości swego życia, bo ta zginęła w wypadku samochodowym kilka dni po powrocie z Afryki.
Mężczyzna nie chciał niczego komplikować i narażać wieloletniej przyjaźni na szwank dla kilku (naprawdę przyjemnych) chwil uniesienia. Skłamałby mówiąc, że nie chciał by tego powtórzyć i chyba dlatego było mu tak głupio, bo to trochę tak, jak gdyby myślał w kontekście seksualnym o własnej, młodszej siostrze. Tłumaczył sobie, że Meg była jego przyjaciółką, a takie sytuacje zwyczajnie się zdarzają ale spójrzmy prawdzie w oczy - jeśli chcieli utrzymać relację, która zbudowali, najpewniej powinni trzymać się od swych sypialni z daleka.
Dobrze to słyszeć — odetchnął z ulga i prychnął, nie wierząc w to, że znaleźli się w sytuacji w której faktycznie musiała mu się spowiadać. Cała sytuacja była dla niego niezrozumiała i nie miał pojęcia, dlaczego spotkali się w domu, który nie należał do niej. Dodatkowo czuł, że znał to miejsce ale kompletnie nie potrafił skojarzyć skąd..
Umówiłaś się na randkę w domu faceta którego nie znasz? — spytał zaskoczony, posyłając jej surowe spojrzenie. Był zaskoczony, bo nie znał przyjaciółki od tak lekkomyślnej strony; to ona zawsze była tą odpowiedzialną jednostką w grupce. Gdy przekroczył próg sypialni, w pierwszej kolejności zwrócił uwagę na rozkopaną pościel, która wizualizowała mu wydarzenia z uprzedniej nocy.
Dziewczyno, nabałaganiłaś.. — westchnął ciężko, nie wiedząc jak właściwie miałby skomentować to, co miał obecnie przed oczyma. — Kto kupuje takie magazyny w XXi wieku? I chowa je pod łóżkiem? — spytał, mając wrażenie, że Beveridge umówiła się ze smarkaczem, który chował się przed mamą. Miał wrażenie, że w dobie internetu, mało kto sięgał po takie czasopisma. — Podmień tego Playboya i skocz po jakąś gąbkę ale najpierw.. wyjaśnij mi dlaczego pijesz z samego rana i co ci strzeliło do głowy? Zaczęło ci brakować wrażeń? — przykucnął przy plamie i podniósł wzrok na dziewczynę. Nie był pewien czy wybielacz poradzi sobie z taką plamą.

megara w. beveridge
ulubiona c i o c i a — z miejscowego przedszkola
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Przykłada się do wychowywania dzieci z miasteczka, rekompensując sobie brak własnych. Często coś upuszcza, przez co przyjaciel okrzyknął ją gapą.
Okazało się, że żyje z nieuleczalną chorobą, co sprawiło, że przestała poczynać plany.
Przyjaźń nie mogła łączyć się z seksem, kropka. Jednorazowe odstępstwo od tej reguły musiało więc pozostać j e d n o r a z o w e.
Co nie oznaczało, że Megara do końca życia miała cieszyć się wspomnieniem tamtej nocy i nigdy więcej nie doświadczyć przyjemności od innego mężczyzny. Umierała, do cholery! Wprawdzie jak każdy człowiek, bo wszystkie dni przybliżają do śmierci, ale ona umierała w nieco bardziej zawiły sposób.
Policzki płonęły jej z zakłopotania, kiedy z głosu Lennarta uleciało zaniepokojenie, zastąpione przez rodzące się poirytowanie. Głośno przełknęła ślinę, zanim zdecydowała się odpowiedzieć. — Randka zaczęła się w restauracji — wyjaśniła, jakby miało to rozwiać wszelkie wątpliwości dotykające przyjaciela. Surowość jego spojrzenia sprawiła, że poczuła się skarcona. Megara sprawiała wrażenie niefrasobliwej, ale tak naprawdę była bardzo odpowiedzialna i zazwyczaj wykazywała się rozwagą. Lennart spodziewał się po niej innego zachowania, przez co nie mogła pozbyć się wrażenia, że w pewnym sensie go zawiodła. Jednak z drugiej strony czy skorzystanie z aplikacji i umówienie się na randkę było czymś tak złym? Rozczarowującym? — Poznałam go więc zanim tutaj przyszłam. Ma na imię Adam i pracuje… — urwała, zdając sobie sprawę z tego, że nie wiedziała, gdzie mężczyzna pracował. — Musiał pilnie wyjść i poprosił, żebym zaczekała, a wtedy wydarzyło się to — jęknęła. Mimowolnie, w nerwowym geście, zaczęła skubać skórki przy paznokciach.
W sypialni panował chaos, ale większość bałaganu zrobiła już po wyjściu Adama. Co ona sobie myślała? Nie mogła — jak normalny człowiek — zaparzyć kawy, obejrzeć głupawy program w telewizji i zwyczajnie zaczekać, aż mężczyzna wróci? Żałowała, bardzo żałowała, że pozwoliła wścibstwu przejąć nad sobą kontrolę.
Wiesz, są tam ciekawe artykuły… — wspomniała ściszonym głosem, jakby bała się cokolwiek powiedzieć zawstydzona sytuacją. Nie chciała potęgować napięcia.
Skinęła głową i na kilka chwil zniknęła w kuchni, by poszukać gąbek i szmatek. Poza nimi wróciła również z butelką wina przyniesioną przez Lennarta — odkorkowaną — i pociągnęła zachłannego łyka bezpośrednio z gwintu; nie mogła znieść tego na trzeźwo. A już na pewno nie, jeśli miała stawić czoła wszystkim pytaniom, które zrzucił na nią przyjaciel.
Podmieniła czasopisma i wypełniony nimi karton wsunęła pod łóżko, licząc, że znalazł się dokładnie w tym samym miejscu. — Terapeutka naciskała, żebym żyła pełnią życia — powiedziała, szukając dla siebie usprawiedliwienia; nie musiała na niego patrzeć, by czuć na sobie ciężar spojrzenia. — Wina? — zaproponowała, szukając możliwości pojednania.
Felietonista i podróżnik — The Cairns Post
39 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
Po tym jak zostawił narzeczoną dla kobiety, którą poznał podczas jednej z misji w Ghanie, jest święcie przekonany, że afrykańska wiedźma rzuciła na niego klątwę. Nie ma ani narzeczonej ani miłości swego życia, bo ta zginęła w wypadku samochodowym kilka dni po powrocie z Afryki.
Halsworth był ostatnia osobą, która miałaby prawo ograniczać ją w kwestiach sercowych; był przecież jej przyjacielem i całe życie ściskał kciuki, licząc na to, że natrafi na swej drodze na jakiegoś wyjątkowego faceta, który zapewni jej bezpieczeństwo, szczęście i bezgraniczną miłość. I przez te wszystkie lata, przyglądał się jak mężczyźni pojawiali się w jej życiu i równie szybko z niego znikali, pozostawiając w jej życiu smutek oraz pustkę, która i jemu łamały serce. Odkąd znał prawdę o chorobie z którą się zmagała, nie uważał by coś miało się w tym temacie zmienić i mógł jedynie uważniej przyglądać się temu z kim się spotykała, by upewnić się, że nikt nie dołoży jej dodatkowych zmartwień w tym cholernie trudnym czasie ale zamiast zwykłej troski, Lennart wykazywał niezrozumiałą złość i chęć ukrycia jej przed całym światem. Tłumaczył to jednak licznymi obawami i troską - nie jednorazowa przygodą, która złączyła ich ciała i duszę.
Adam Walberg.. — powiedział cicho, bardziej do siebie niż do niej, wpatrując się w martwy punkt sypialni — To dom Adama Walberga, byłego redaktora The Cairns Post, który organizował w swoim domu przyjęcie pożegnalne. Wiedziałem, że znam to miejsce! — krzyklnął entuzjastycznie, widocznie zadowolony z tego, że udało mu się skojarzyć sytuację jak i gospodarza tego domu. Po chwili jednak uśmiech zniknął z jego twarzy i pojawił się na niej grymas. — Byłaś na randce z Walbergiem?! — popatrzył na nią widocznie skonsternowany i zły — SPAŁAŚ Z NIM?! — zadał kolejne pytanie i poczerwieniał. Powodem jego nagłej złości nie był sam Adam, bo naprawdę dobrze wspominał czas gdy razem współpracowali ale fakt, że przyjaciółka umawiała się z jego dawnym znajomym z pracy, kompletnie nie mieścił mu się w głowie! Co jeśli zaczną się spotykać i na każde, wspólnej imprezie będzie widywał u jej boku Adama? Co jeśli ją zrani?
Nie wiem, jestem zmuszony wierzyć ci na słowo — odparł w kontekście magazynów pornograficznych, nie przypominając sobie by kiedykolwiek takowy znalazł się w jego dłoniach. Poza tm, w obecnej chwili niekoniecznie interesowała go zawartość gazety, a problem z widoczna na dywanie plamą.
Nie jestem pewny czy aby to miała na myśli. Nie sadziłem, że randki w ciemno i seks z obcym facetem to coś w twoim stylu — odparł naburmuszony, widocznie wzburzony decyzjami przyjaciółki. Być może nie spowiadała mu się z każdego wyjścia i nie miał pełnego obrazu tego, co wyczyniała Beveridge. — Odstaw to cholerne wino, jest d z i e s i ą t a! Na miłość boską, kim jesteś i co zrobiłaś z Meg? — wzdychnął ciężko i wylał wybielacz na dywan, po czym zaczął go intensywnie szorować gąbką, którą podała mu blondynka. — Nie możesz po prostu powiedzieć mu o plamie i zapłacić za pralnie chemiczną? Pewnie więcej go już nie zobaczysz — powiedział, wybiegając hen do przodu — Prawda? — zapytał, by upewnić się, że Megara nie miała większych planów względem Adama.

megara w. beveridge
ulubiona c i o c i a — z miejscowego przedszkola
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Przykłada się do wychowywania dzieci z miasteczka, rekompensując sobie brak własnych. Często coś upuszcza, przez co przyjaciel okrzyknął ją gapą.
Okazało się, że żyje z nieuleczalną chorobą, co sprawiło, że przestała poczynać plany.
Słowa przyjaciela docierały do niej ze znacznym opóźnieniem, jakby dostępu do nich blokowała gęsta mgła zaścielająca jej umysł. Powodem tego było roztrzęsienie, które zamiast maleć, wzmagało się, wywiercając Megarze coraz większą dziurę w żołądku. Próbowała zapełnić go czerwonym winem — choć ze względu na brak porannego posiłku mógł nie być to najlepszy pomysł — ale nawet alkohol nie był w stanie stłumić zdenerwowania.
Szlag, szlag, szlag!
Hm? — zwróciła się do Lennarta, gdy wspomniał nazwisko Adama. Dopiero teraz przypomniała sobie, że podczas kolacji mężczyzna opowiadał o poprzednim stanowisku, z którego był bardzo dumny. Chełpił się swoimi osiągnięciami tak bardzo, że blondynka znużyła się słuchaniem i — jak zawsze w takich momentach — zaczęła rozdzielać warzywa na talerzu, układając z nich abstrakcyjne figury. — Tak, rzeczywiście mówił coś o The Cairns Post, ale jakie to… — urwała nagle, bo grymas wstępujący na twarz Lennarta zaczął ją niepokoić. Wzdrygnęła się zauważalnie, gdy przyjaciel podniósł głos. Zaskoczył ją gniewnym tonem, jego poczerwieniałe policzki również nie zwiastowały niczego dobrego. Megara skuliła się odrobinę; czuła się skarcona, ale nie wiedziała z jakiego powodu! — Przecież nie przyszłam tutaj piec babeczek, Lennart. Tak, spałam z nim — burknęła, oblewając się rumieńcem. Nie rozumiała, co tak bardzo nim wstrząsnęło. Lorne Bay było niewielkie, dlatego już wcześniej zdarzało się, że spotykała się z mężczyznami, którzy byli — bliższymi lub dalszymi — znajomymi Halswortha. Nie sądziła, że mogło to stanowić dla niego niekomfortowy problem? Chyba że wiedział coś na temat Adama, o czym ona nie miała pojęcia? — Ma żonę? — zapytała zrezygnowana, po czym zrobiła potężny łyk wina. — Oczywiście, że ma żonę! Pewnie jeszcze dwoje dzieci, które za nim tęsknią i zapomniał mi o tym powiedzieć?! — jęknęła, czując ogromny zwód i rozczarowanie. Obie emocje odmalowały się w jej oczach. Niewiele brakowało, by pojawiły się w nich również łzy wynikające z przytłaczającej bezradności. Nie zamierzała układać sobie życia przy boku Adama, ale nie chciała, by miła przygoda okazała się powodem cierpienia innej kobiety! Poczuła do siebie obrzydzenie.
Nie zmalało ono, gdy zerknęła na poplamiony dywan. Nie rozstając się z butelką, kucnęła przy nim z zamiarem pomocy Lennartowi, który wziął sprawy we własne ręce, przez co Megara poczuła się odrobinę bezużyteczna.
Bo to nie jest w moim stylu — zgodziła się. Natomiast zdecydowała się przemilczeć, że zdobywanie nowych doświadczeń zawsze wiąże się z przekraczaniem granic i wychodzeniem ze strefy komfortu. Jeśli nie to, co innego terapeutka mogła mieć na myśli? Czy nawet tego nie potrafiła zrobić dobrze?
Zamierzała ponownie napić się wina, ale powstrzymał ją ostry głos przyjaciela. Zrobiła wielkie, przestraszone oczy i odstawiła butelkę na bok.
Taki był plan, ale wtedy wyskoczył z tym całym zaufaniem, powiedział, że niedługo wróci i jeśli mam ochotę, mogę zaczekać w jego domu… — powiedziała, odchylając głowę do tyłu, jakby szukała pomocy w białym suficie (okej, odrobinę brudnym białym suficie). — Nie wiem, co robić — jęknęła rozpaczliwie, świadoma, że musi wyglądać żałośnie.
Felietonista i podróżnik — The Cairns Post
39 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
Po tym jak zostawił narzeczoną dla kobiety, którą poznał podczas jednej z misji w Ghanie, jest święcie przekonany, że afrykańska wiedźma rzuciła na niego klątwę. Nie ma ani narzeczonej ani miłości swego życia, bo ta zginęła w wypadku samochodowym kilka dni po powrocie z Afryki.
Takiego scenariusza obawiał się najbardziej. Jako jej przyjaciel, miał czynny obowiązek przestrzegania jej przed popełnieniem błędów, jakim niewątpliwie było sypialnie z jego byłym współpracownikiem. Owszem, Adam był kolegą z którym chętnie wychodził po pracy na piwo w centrum Cairns i urządzał sobie pogawędki na różnorakie tematy ale nie był pewien czy był to odpowiedni facet dla osoby, której dobro było dla niego najważniejsze. Niejednokrotnie przyglądał się temu, jak mężczyzna zagaduje do obcych kobiet i flirtuje z koleżankami z pracy, co mocno go wtedy bawiło ale cholera, co jeśli w podobny sposób potraktuje Beveridge, a on zmuszony będzie obić mu za to gębę?
I więcej tego nie powtórzysz, rozumiemy się? — posłał jej karcące spojrzenie i powiedział stanowczym głosem, przypominając jej ojca, Była dorosła i sama decydowała o tym z kim się spotykała oraz sypiała, jednak Halsworth zaniepokojony był postępowaniem przyjaciółki, która bliska była ściągnięci na siebie kolejnych kłopotów. Uznał, że jako jej wieloletni przyjaciel, miał obowiązek wpychania swego nochala w jej sprawy.
Nie wiem ile zmieniło się od czasu, gdy odszedł z redakcji ale to raczej nie jest gość, szukający stabilizacji i kochającej kobiety u boku — skrzywił się i pokręcił głową, nie chcąc jej rozczarowywać. Nie wiedział czego tak naprawdę oczekiwała względem Adama i czy nie traktowała tej relacji jak jednorazowego numerku, ale wolał by wiedziała jakim typem człowieka był Walberg. Zwłaszcza, że zdecydowała się pozostać w jego domu i na niego poczekać. Po co? — Wiesz, że jeśli cie skrzywdzi, będę zmuszony wystąpić przeciwko niemu i obić mu gębę, prawda? Naprawdę nie chciałbym tego robić.. — dodał, licząc na to, że dziewczyna nie skomplikuje spraw bardziej. Chciał czym prędzej stąd wyjść i liczył, że blondynka zdecyduje się wyjść z nim. Odmowa najpewniej mocno by go rozczarowała.
Odstaw wino na miejsce i się ubierz — rzucił, zerkając kątem oka na koszulkę, która zakrywała n i e w i e l e. Szorował dywan dalej, rozprowadzając detergent po materiale. Nie widząc większych efektów, które być może zaczęłyby być widoczne po upływie czasu, podniósł wzrok, a potem stanął na nogi. Ruszył w stronę salonu i kuchni, by znaleźć kieliszki z których spijali wino uprzedniej nocy. Gdy zlokalizował szkło na jeden z szafek w pokoju dziennym, sięgnął po nie i pospiesznie przeniósł je do sypialni. Oba planował ustawić na szafkach nocnych, jednak spojrzał na wciągająca spodnie przyjaciółkę. — Po której stronie spałaś? — spytał niechętnie, czując złość na myśl o tym, że ktoś sunął po jej ciele obcymi łapskami,a jej sprawiało to przyjemność. Zaczął też się zastanawiać, na ile noc spędzona z Adamem, była lepsza od tej, którą spędzili wspólnie w pokoju gościnnym. Fakt, że miała takie porównanie, sprawiał, że czuł ducha rywalizacji. Gdy wskazała swoją stronę łóżka, ustawił przy nim kieliszek, lekko umazany pomadką, a przy jego łóżku ustawił kieliszek, który zalał odrobiną wina. Nie wiedział na ile ten pomysł się sprawdzi ale być może, Walberg stwierdzi, że sam rozlał to wino?

megara w. beveridge
ulubiona c i o c i a — z miejscowego przedszkola
31 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Przykłada się do wychowywania dzieci z miasteczka, rekompensując sobie brak własnych. Często coś upuszcza, przez co przyjaciel okrzyknął ją gapą.
Okazało się, że żyje z nieuleczalną chorobą, co sprawiło, że przestała poczynać plany.
Bardzo doceniała zaangażowanie Lennarta oraz to, że nie wahał się udzielić pomocy, o którą go poprosiła. Z każdą chwilą coraz wyraźniej uświadamiała sobie jak bezprecedensowa była telefoniczna prośba i sytuacją, w jaką wmieszała przyjaciela. Robił to wszystko dla niej i nigdy nie wątpiła w jego dobre intencje, ale usłyszawszy wyraźny z a k a z, omal nie udławiła się samym powietrzem! Może nie postąpiła najrozsądniej, ale przesadą było stawianie jej warunków i mieszanie się w sprawy dotyczące jej życia intymnego. Próbował jej odebrać decyzyjność? Próbował wyznaczać ,z kim miała prawo sypiać a z kim nie?
Nie — odparła zmieszania. — Nie, Lennart, nie rozumiemy się — dodała z większą pewnością w głosie i kotłującymi się wewnątrz emocjami. — Skąd pomysł, że możesz decydować o tym, z kim chodzę do łóżka?! — zapytała obronnym tonem, utkwiwszy w nim ostre spojrzenie. Nigdy wcześniej nie robił podobnych rzeczy. Owszem, doradzał jej, kiedy tego potrzebowała, ale nie wtrącał się z taką stanowczością.
Tym lepiej dla mnie, bo też nie szukam niczego na stałe. Nie jestem naiwna. Wiem, że nikt nie będzie chciał związać się z chorą kobietą, która nie chce mieć dzieci i w każdej chwili może odgryźć penisa podczas robienia cholernego loda! — warknęła przepełniona tłumioną frustracją i niemal natychmiast pożałowała swoich słów. Od razu zamknęła usta i odstawiła wino, jakby ono było wszystkiemu winne — poniekąd tak właśnie było, bo gdyby nie zaczęła go pić, nie wylałaby go, ani nie wpadła na pomysł, by przetrząsnąć szafki w sypialni Adama. Bo chociaż powiedziała prawdę, zrobiła to w niewłaściwy sposób i w niewłaściwych okolicznościach. Nie chciała zabrzmieć jak rozżalona, samotna kobieta w średnim wieku, a podejrzewała, że w oczach przyjaciela wyszła na kompletną wariatkę.
Lennart, nie jesteśmy w szkole średniej, nie musisz nikogo bić! — zapewniła go. Nie chciała myśleć, co byłoby, gdyby przyjaciel naprawdę podniósł rękę na Adama. Prawdopodobnie spłonęłaby ze wstydu, czując się winna niepotrzebnego zamieszania.
Kiedy zasugerował, by się ubrała, poczuła, że czerwieni się jeszcze mocniej. Dopiero teraz zauważyła, że wciągnęła bluzkę na lewą stronę i w dodatku tyłem na przód. Zdjęła ją prędko, wywróciła i ponownie wciągnęła przez głowę. W międzyczasie — kiedy Lenny zniknął w kuchni — Megara rozejrzała się za spodniami. Znalazła je na podłodze tuż obok wczorajszych skarpetek Adama, co przypomniało jej, że rozbierali się w pośpiechu.
Po prawej — odpowiedziała, nie rozumiejąc, po cholerę pytał o takie szczegóły! Zapięła guzik spodni i palcami przeczesała jasne włosy, żeby choć trochę uporządkować własny wygląd. — Co ty właściwie wyprawiasz? — spytała, przesuwając wzrok między kieliszkami a poplamionym dywanem. Dopiero po chwili zrozumiała, a spomiędzy jej ust wyrwało się głuche: aaaa!
Możesz zabrać mnie do domu? Chcę stąd wyjść. Jak najszybciej — poprosiła ostrożnie, zdając sobie sprawę, że i bez tego wystarczająco nadużyła Lennartowej dobroci.
Felietonista i podróżnik — The Cairns Post
39 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
Po tym jak zostawił narzeczoną dla kobiety, którą poznał podczas jednej z misji w Ghanie, jest święcie przekonany, że afrykańska wiedźma rzuciła na niego klątwę. Nie ma ani narzeczonej ani miłości swego życia, bo ta zginęła w wypadku samochodowym kilka dni po powrocie z Afryki.
Bo jestem przyjacielem, który potrafi trzeźwo myśleć. Niektóre decyzje lepiej podejmować za ciebie i wierz mi, przyjdzie dzień, w którym mi za to podziękujesz, bez zbędnych fochów — wytłumaczył się, choć nie był to argument, który jakkolwiek przemawiał za próbą kontrolowania jej życia. Robił to wszystko z poczucia obowiązku i troski, wierząc, że tym samym był w stanie oszczędzić jej cierpienia. Nie rozumiał jednak, że miała prawo popełniać błędy i ważne, by nauczyła się wyciągać z nich cenne lekcje, jednak ni dokona tego, jeśli za każdym razem będzie zamieniał się w betonowy mur, który chronił ją światem zewnętrznym.
Możesz darować sobie podobne opowieści w mojej obecności? Jestem pewien, że czułem się lepiej zanim mi to powiedziałaś — wzdrygnął się, nie wiedząc co gorszyło go bardziej - przyjaciółka uprawiająca seks oralny czy ból, towarzyszący odgryzionemu penisowi. Wiedział jednak, że mówiła o chorobie, która z czasem mogła nabrać rozpędu i zacząć uprzykrzać jej nie tylko życie codzienne ale i ł ó ż k o w e. Wierzył, że jeśli spotka odpowiedniego faceta, pewne problemy po prostu przestaną mieć znaczenie.
Muszę, bo nikt niema prawa łamać serca moim młodszym siostrom i przyjaciółce — zrobił poważną minę, nie ustępując jej słowom — Przysięgałem ci gdy byliśmy jeszcze dziećmi, że kto odważy się zadrzeć z tobą, będzie miał do czynienia ze mną. Zwłaszcza, gdy mowa o moich kumplach — dodał, nauczony tego by stawać w obronie kobiet, nie tylko gdy dzieje im się krzywda. Jako starszy brat, zwracał ogromną uwagę na to z kim spotykały się jego siostry i gotów był zgnębić każdego kawalera, który zdolny był wywołać u nich łzy.
Jego plan nie był przemyślany, jednak nie miał zbyt wiele czasu na to by kompleksowo zaplanować wyjaśnienie bałaganu, który zrobiła w sypialni Walberga. Próbował więc odsunąć od niej podejrzenia, jednak szybko zdał sobie sprawę z tego, że powinien zabrać jej kieliszek z sypialni. Wrócił się więc do szafki nocnej i zabrał go.
Próbuje ci pomóc. Prosiłaś mnie o to, pamiętasz? — rzucił pospiesznie i wyniósł kieliszek do salonu. Odstawił go na stolik kawowy i wrócił by pozbierać detergenty — Zabieramy to ze sobą, odnieś tylko gąbkę — rzucił i chwycił wybielacz oraz opróżnioną butelkę wina pod pachę. — Tak ale pospiesz się i dopilnuj by zabrać swoje rzeczy i odstawić wszystko na swoje miejsce — odparł, ustawiając się pod drzwiami wyjściowymi z domu. Gdy w końcu wyszli na zewnątrz, rozejrzeli się niepewnie dookoła, a dziewczyna zamknęła na klucz drzwi i schowała go pod wycieraczkę. Mało rozsądny pomysł ale chodziło o to, by Adam znalazł go bez trudu. Tak jak obiecał, zawiózł ją do domu, gdzie pozbyli się butelki po winie. Namówił ją by wskoczyła pod prysznic i przespała się trochę, po czym wrócił do siebie.

koniec :drunk:
megara w. beveridge
ODPOWIEDZ