Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
j e d e n a ś c i e

Jake wrócił z urlopu w doskonałym humorze, a uśmiech praktycznie nie schodził mu z twarzy. Nareszcie dopiął swego i oświadczył się swojej wieloletniej dziewczynie. Feraye powiedziała to magiczne TAK i zgodziła się zostać jego żoną. Taki obrót spraw bardzo go cieszył, ponieważ od pewnego czasu był gotowy na kolejne kroki. Powoli dobiegał do trzydziestki i uważał, że to dobry moment, aby się ustatkować. Jake wiedział, że nie istnieje coś takiego, jak uniwersalny wiek na ślub i założenie rodziny, ale on zdecydowanie był gotowy. Razem z Feraye znali się jak łyse konie. Spotykali się od czasów szkoły średniej, więc byli razem prawie pół życia. Powrót do pracy nie był dla niego prosty, ponieważ musiał nadgonić trochę zaległości. Przez dwa dni siedział w pracy po godzinach, ale finalnie wyszedł na prostą i czekał go wolny weekend, który planował spędzić nie z narzeczoną, a ze starszym bratem. Już jakiś czas temu umówił się z Sawyerem na biwak i nareszcie planowali wcielić swój plan w życie. Spakowali wszystkie rzeczy niezbędne do męskiej wyprawy i ruszyli w trasę.
Gdy dotarli na miejsce, znaleźli odpowiednie miejsce na rozbicie namiotu. Jake spojrzał na swojego starszego brata i uważne zbadał go wzrokiem. Musiał przyznać, że Sawyer wyglądał na wyjątkowo wypoczętego. Było widać, że on też niedawno wrócił z wakacji.
— Dasz wiarę, że w końcu udało nam się wybrać na męski wypad? — uśmiechnął się szeroko, w międzyczasie wykonując jakieś czynności, które faceci robią na biwaku. Może wbijał kołek konieczny do rozbicia namiotu?
— Feraye cieszyła się, że będzie miała wolną chatę. Planuje odpocząć i zorganizować jakieś dziewczyńskie spotkanie — Jake i Fera wiedzieli, że w związku ważna jest przestrzeń. Dbali o to, aby spędzać trochę czasu osobno i bardzo korzystnie wpływało to na ich związek. Cieszył się, że Lily i Sawyer mieli podobne podejście do sprawy. Dzięki temu mógł zabierać Sawyer’a na różne fajne wycieczki. — Mam nadzieję, że zabrałeś spory zapas alkoholu — rzucił ze śmiertelną powagą, bo była to przecież bardzo poważna sprawa.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer ostatnimi czasy stwierdził, że musi się trochę ogarnąć i zacząć spędzać czas ze swoimi przyjaciółmi czy rodziną. Pewnego wieczoru usiadł sobie nad książka i to do niego dotarło – trochę, a nawet w sumie bardzo zaniedbał niektóre kontakty i było mu z tego powodu naprawdę przykro. Niestety nie miał czasu na obowiązki domowe i zaniedbywał czasem swoją ukochaną żonę, ale pewne rzeczy po prostu nie są zależne od niego. Bywa również po prostu zmęczony i chce odpocząć, co później zaplanowane spotkania odkłada w czasie, stara się to w tym momencie zmienić.
Dzisiaj korzystając z wolnego weekendu umówił się z Jacobem na biwak, kolejna rzecz, o której zapomniał, że lubił. Nawet nie pamiętał, kiedy ostatnio był na biwaku, matko – chyba było to jeszcze na studiach, czyli bardzo dawno. Naprawdę zapomniał jak to jest. Dobrze, że jego brat go namówił na taki wypad, serio – ucieszył się z tego, bo będzie mógł zmienić otoczenie i tak dalej, jedocześnie pogada sobie o wszystkim na spokojnie z bratem, bo tutaj nie dosięgnął ich żadne gumowe ucha, które można spotkać w kawiarni w miasteczku, albo w Cairns. Miał taką sytuacje jakiś czas temu, że jedna z jego sąsiadek go zauważyła jak chodził po sklepach i po prostu go śledziła, żeby cholera wie co zobaczyć. Powaleni ludzie.
- Nie, ale bardzo mnie to cieszy - zaśmiał się Sawyer rozsiadając się wygodnie na krzesełku przy ich rozłożonym już obozie. - Pewnie zaprosi Rosie, Lily i kogoś jeszcze i zrobią sobie typowe babskie pogaduchy, a nas będą od tego piekły uszy - powiedział z rozbawieniem ciemnowłosy.
Prychnął po czym popukał się środkowym placu po czole.
- Za kogo ty mnie masz młokosie – oczywiście, że wziąłem cały bagażnik - powiedział równie poważnie, ale prawda jest taka, że napojów wysokoprocentowych na pewno im nie zabraknie!

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
Jake uwielbiał wypady za miasto. Świetnie czuł się na łonie natury, dlatego chętnie jeździł na biwaki i inne tego typu wyprawy. Kiedy Sawyer oznajmił mu, że w ten weekend dotrzyma mu towarzystwa, był bardzo szczęśliwy. Lubił spędzać czas w towarzystwie swojego starszego brata. Sawyer był poniekąd jego życiowym przewodnikiem, to on uczył go życia. Kiedy ich mama zachorowała, Jake był bardzo młody i kiepsko to zniósł. Po jej śmierci to właśnie starszy brat był dla niego oparciem. Oczywiście nie tylko, bo mógł liczyć także na swoją narzeczoną oraz przyjaciół.
Czy Jake był pracoholikiem? Raczej nie, chociaż praca stanowiła ważną część jego życia. Jeżeli było to konieczne, zostawał po godzinach, ale na ogół starał się tego unikać. Chciał zachować balans pomiędzy pracą i życiem prywatnym. Nie zawsze było to proste, ale jakoś udawało mu się łączyć obie te rzeczy. Kiedy starał się o awans, ciężko pracował, ale dbał o odpoczynek. Nie chciał wypalić się zawodowo w wieku trzydziestu lat. Poza tym nie chciał stać się starym marudą. W życiu było tyle pięknych rzeczy. Praca nie była najważniejsza.
— Tak będzie, może nawet zorganizują sobie pijama party i zaliczą fascynującą falkę na poduszki — rzucił żartobliwie. Jake wiedział, że dziewczyny robiły też inne rzeczy, ale we wszystkich filmach, na których się wychował, babskie wieczory wyglądały właśnie w ten sposób. Prawdę mówiąc, sam chętnie wziąłby udział w bitwie na poduszki, ponieważ była to jego specjalność. Tak, miał prawie 30 lat i co z tego? I tak kochał walczyć na poduszki.
— W takim razie nie traćmy czas, zarzuć mi tu jedno piwo — oznajmił z rozbawieniem. Jake czuł, że spędzą razem naprawdę świetny weekend.
— Naszykowałeś już kasę na prezent ślubny? Nie chcemy z Ferą długo czekać ze ślubem — z kasą oczywiście sobie żartował, druga część jego wypowiedzi była już totalnie poważna. Naprawdę nie chcieli przesadnie z tym zwlekać.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer od zawsze miał wielkie poczucie obowiązku względem swojego młodszego rodzeństwa, a zwłaszcza Jacoba. Chociaż panowie pod pewnymi względami bardzo się różnili to również wiele ich łączy, było to coś, co rzadko się zdarza nawet u rodzeństwa, bo nie każde jest ze sobą związane w równym stopniu, jest to przykre, ale inaczej się nie da. Sawyer też nigdy nie narzuca swojej osoby, nie wtrąca się, jednak nie ma nic przeciwko pomocy drugiej osobie. Zwłaszcza rodzinie czy przyjaciołom, bo przecież po to poniekąd się jest, prawda? Jego najbliżsi wiedzą, że zawsze mogą na niego liczyć.
On nigdy nie ukrywał tego, że jest pracoholikiem, od jakiegoś czasu mu się trochę pozmieniało, ale to sam doszedł do takiego wniosku, jednak dla każdego dorosłego, normalnie żyjącego człowieka praca jest największą częścią życia i nie ważne co zrobimy to nie da się tego zmienić. Powinnyśmy na siebie zarabiać, aby dla nikogo nie być problemem. On nie rozumiał ludzi, którzy wiecznie są na utrzymaniu rodziców lub nie mają pracy. Oczywiście sytuacja ma się inaczej kiedy ktoś nie może ze względów zdrowotnych pracować, ale zdrowy i młody człowiek powinien, a nie być pasożytem dla swoich najbliższych.
- Ty się za dużo babskich filmów dziecko naoglądałeś - powiedział Sawyer patrząc na Jacoba sceptycznie. No naprawdę. - One to się upiją i będą obgadywać i oglądać fajnych facetów, wiem – widziałem to nie raz - dodał jeszcze, ale nie przejmował się tym, że jego żona będzie podziwiać innych, bo niby czemu? Od tego są przecież oczy, ufa Lily bezgranicznie i wie, że nigdy nie zrobiłaby niczego takiego. - Masz - i tak jak chciał Jacob – piwo poleciało w jego stronę.
Prychnął
- Ty oczekujesz prezentu? Moja obecność będzie wystarczającym darem dla ciebie i jeszcze uścisk dłoni prezesa - dodał jeszcze złośliwie Fitzgerald, ale no cóż – młodszy braciszek sam mu się podkładał.

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
Słysząc jego słowa westchnął i zrobił smutną minkę. Poczuł się zawiedziony, ponieważ przez lata był święcie przekonany, że te wszystkie wojny na poduszki są nieodłącznym elementem każdego babskiego wieczoru. — Jak to? Naprawdę nie ma żadnych walk na poduszki? — zapytał wyraźnie rozczarowany. Sam chętnie wziąłby udział w takiej bitwie. Jake był dużym dzieckiem, więc lubił tego typu rozrywki. Miał do siebie spory dystans, ale powoli nieubłaganie zbliżał się do trzydziestki. Nie mógł uwierzyć, że niebawem stuknie mu dwadzieścia siedem lat. Kiedy był nastolatkiem, to uważał, że to już poważny wiek, a on nie był poważnym człowiekiem. No dobra, nie licząc pracy, bo tam potrafił odpowiednio się zachować.
— Ech, nie wierzę. My siedzimy w lesie, a one będą oglądać cudze tyłki i sześciopaki. Czuję się przegrywem, tu nie ma nawet internetu — przyznał z rozbawieniem. Jake tylko sobie żartował. Nie miał nic przeciwko temu, żeby Feraye podziwiała uroki innych facetów. Ufał jej i wiedział, że zrobiłaby mu takiego świństwa. Poza tym Jake był dobrym chłopakiem, a teraz już narzeczonym. Dbał o siebie i dbał o potrzeby swojej przyszłej żony.
Jake złapał puszkę piwa. Na szczęście miał dobry refleks! Otworzył ją i upił spory łyk alkoholu. Tak, dokładnie tego było mu trzeba! Od dłuższego czasu marzył mu się taki męski wypad do lasu.
— Twoja obecność jest dla mnie najważniejsza, ale nie pogardzę prezentem. Może to być uścisk dłoni Lily, to będzie dla mnie największy zaszczyt, bo chyba wciąż ma mnie za idiotę — jego relacja z Lily była specyficzna. Lubili się, ale dogryzali sobie przy każdej możliwej okazji. Chyba wszyscy zdążyli już do tego przywyknąć. Jakie nie widział w tym nic złego, bo oboje robili to dla sportu.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Patrząc na brata popukał się palcem w środek czoła.
- Muszę porozmawiać z tym krasnalem, żeby przeprowadził z tobą jakąś rozmowę wychowawczą czy coś w tym stylu, bo teraz to jej obowiązek, aby cię wychować – powiedział Sawyer kręcąc głową oczywiście robiąc sobie jaja, ale Ferze na pewno tak powie, bo ten mały gnom uruchomi się jak taki mały samochodzik na pilota. Uwielbiał ja denerwować, a ona na szczęście nie pozostawała mu dłużna. Była jedną z niewielu osób, które się go nie boją. Było to naprawdę miłe.
Zaśmiał się.
- Wyglądasz teraz jak dzieciak, któremu ktoś zabrał lizaka - mówiąc to śmiał się. On doskonale wiedział jak to wygląda. Miał swoje lata, ale czasem zadziwiało go to w jaki sposób działa mózg kobiety, a w zasadzie co może wymyślić po dość sporej dawne alkoholu. Naprawdę. To była jedna z niewielu rzeczy, które dziwiły go w tym świecie. - Popatrz sobie na swój, na stówę masz na telefonie jakieś swoje zdjęcia - ot kolejna szpileczka wymierzona w młodszego braciszka przez Sawyera.
Wiedział, że jest wrednym gnojem, ale jakoś nie bardzo się tym przejmuje. Lubi siebie w całości, czasem jest egocentryczny, jednak tak bywa. Każdy z nas powinien czasem właśnie taki być.
Dla siebie również przygotował puszkę piwa. Nie pamiętał, kiedy ostatnio pił ten trunek.
- Jake, powiem ci coś czego nie wiesz, uświadomię ci to jako twój starszy brat – bywasz idiotą - mówiąc to wzruszył ramionami, ale jego oczy błyszczały z rozbawieniem. Cała czwórka tworzyła naprawdę śmieszną rodzinę, dogryzali sobie, przekomarzali, czasem nawet kłócili, ale każdy po kolei wskoczyłby za sobą w ogień. Zawsze mogli na siebie liczyć. - Ale moja żona akceptuje cie w pełni takim jakim jesteś, nie odrzuci cię - dodał jeszcze po czym napił się piwa.

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.

Jake prychnął i znów przewrócił oczami. — Muszę Cię zmartwić, na to już chyba stanowczo za późno — oznajmił z ciężkim westchnieniem. Jake pogodził się z tym, że był niereformowalny. Zawsze powtarzał, że trzeba brać na niego poprawkę. Jego bliscy chyba zdążyli już do tego przywyknąć. Fitzgerald podchodził do życia z przysłowiowym jajem. Wielu rzeczy nie brał na poważnie. Dzięki temu żyło mu się o wiele lepiej. Nie był jednak totalnym głupkiem. Wiedział, że czasem należy zachować powagę. W takich sytuacjach zachowywał się tak jak należy.

Bardzo śmieszne — mruknął i pokazał mu język. Sawyer doskonale wiedział, jak zaleźć mu za skórę. Sawyer doskonale wiedział, że miał na myśli coś zupełnie innego. Chętnie popatrzyłby na piękne panie, a nie na swój tyłek. Chociaż mógł odpalić sobie na telefonie zdjęcie Fery, która dla niego była najpiękniejsza. Między Jakiem i Sawyerem była spora różnica wieku. Dzieliło ich ponad 10 lat, ale mimo to zachowywali się jak typowe rodzeństwo.

Kiedy nazwał go idiotą, Jacob spojrzał na niego z oburzeniem. Oczywiście udawanym! Jego brat jak zwykle robił sobie głupie żarty. — No bywam, bywam, ale tylko czasami! — rzucił, wyraźnie akcentując słowo “czasami”. Miał świadomość, że miał swoje za uszami, ale przecież nie dało się go nie lubić. — Tylko by spróbowała! Jakby na to nie patrzeć, to już jesteśmy rodziną — oznajmił i upił kolejny łyk piwa. Strasznie bawiło go to, że zakochał się w siostrze swojej szwagierki, ale cóż, miłość nie wybiera! Kiedy zaczął randkować z Feraye, wpadł niczym śliwka w kompot. Nie wyobrażał sobie bez niej swojego dalszego życia. Wiele osób nie wierzyli w to, że wytrwają razem tyle lat, a oni niebawem mieli zostać małżeństwem.

neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer Popatrzył na swojego brata udając, że jest zamyślony.
- Tak, masz rację. Na to jest już za późno, dla ciebie za późno - dodał z tak przesadnym smutkiem w głosie patrząc na swojego młodszego brata. Robił sobie żarty z brata, bo doskonale wiedział jakie Jacoba ma podejście do tego wszystkiego I dlatego również wiedział, że może sobie na to pozwolić, a młodszy Fitzgerald się za to śmiertelnie nie obrazi. Oni mieli ze sobą wyjątkową więź. Byli ze sobą najbliżej z całej gromadki i teraz sami tworzą swoje rodziny, które również są ze sobą bardzo z zżyte. Tak powinno to wszystko wyglądać, ale nie zawsze tak jest. On cieszył się, że ma przy sobie Lily, Jacoba i Feraye. Swoją mała i własną rodzinę.
- Boki zrywać - powiedział Fitzgerald patrząc na brata z wrednym uśmiechem. Oczywiście, że wiedział jak zaleźć za skórę swojemu młodszemu bratu, bo znał go tak dobrze jak własną kieszeń. Można nawet powiedzieć, że trochę go wychował, bo kiedy Jake się rodził Sawyer miał dwanaście lat, więc był naprawdę ogarniętym nastolatkiem.
- Cieszę się, że żyjesz w świecie, w którym jesteś szczęśliwy mój drogi bracie, bardzo mnie to cieszy - dodał Sawyer upijając łyk swojego piwa. Ta rozmowa wygląda trochę tak, jakby bracia nie potrafili ze sobą inaczej rozmawiać, ale tak naprawdę wiedzieli, że mogą na siebie liczyć i porozmawiać o poważnych sprawach, jednak teraz odpoczywają i sobie żartują, czyli odpowiednio do sytuacji.
- Lubi się tak trochę przez zasiedzenie – jesteś moim bratem i chłopakiem jej siostry - dodał jeszcze Sawyer z uśmiechem patrząc na swojego młodszego brata rozsiadając się wygodnie na krześle. Jak dobrze, że zdecydowali się na kupno lepszej opcji i mogą wygodnie usiąść, a nie na jakichś chińskich gównach, które by się wygięły pod ich ciężarem.

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.

Jego słowa zabrzmiały trochę tak, jakby zostało mu kilka tygodni życia. Wiedział, że Sawyer robił sobie jaja. Czasem sprawiał wrażenie ponuraka, ale wcale taki nie był. Jake nie wiedział, dlaczego akurat to Sawyer był mu najbliższy. Było między nimi prawie piętnaście lat różnicy. Być może wynikało to z tego, że ich partnerki życiowe też były siostrami? Siłą rzeczy sporo czasu spędzali w czwórkę. Jake i Feraye często wpadali do Lily i Sawyer’a. Spędzali czas na naprawdę różne sposoby. Czasem grillowali, czasem chodzili na plażę. Zdarzało się też tak, że jeździli wspólnie na krótkie wycieczki. Cieszyło go to, że byli tak blisko. W końcu w kupie siła, no nie? — Jakoś z tym żyję — oznajmił jeszcze i machnął ręką. Tak, nie było dla niego nadziei. Urodził się błaznem i zapewne umrze błaznem. Było mu z tym dobrze.

Jake spokojnie popijał piwo, siedząc na krześle turystycznym. Pogoda była wspaniała, a okolica bardzo spokojna. Dokładnie tego było mu trzeba po ciężkim tygodniu w pracy. Miał trochę zaległości do nadrobienia, ponieważ niedawno wrócił z urlopu. — A jak się miewa Fanta? Dalej zachowuje się jak tornado? — zapytał wyraźnie rozbawiony. Jake i Feraye przez chwilę ją pilnowali, jeszcze zanim sami wyjechali na wakacje. Fanta była wspaniałym szczeniakiem, ale miała energii za trzech. Nie było z nią nudy i kochała siać destrukcję. — Po powrocie będę miał sporo na głowie. Muszę załatwić dużo spraw związanych ze ślubem. Pomożesz mi wybrać garnitur? — zapytał i spojrzał na Sawyer’a. Miał nadzieję, że i tym razem będzie mógł liczyć na jego pomoc. Chciał, żeby dzień jego ślubu był wyjątkowy. Razem z Ferą mieli pewną wizję, którą chcieli zrealizować. Oboje stali jednak na stanowisku, że im szybciej odbędzie się ceremonia zaślubin, tym lepiej.

[oznacenie]Sawyer Fitzgerald[/oznaczenie]
ODPOWIEDZ