lorne bay — lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
If we were not all the golden eternity we wouldnt be here
Słońce powoli chyliło się ku zachodowi na jednej z australijskich plaż, kiedy Ailis wbiegała do, nagrzanej po całym dniu, wody oceanicznej kompletnie nago. Zrzuciła z siebie ubrania i machnęła nimi gdzieś w bok nie przykładając zbytniej wagi do tego gdzie upadną i czy przypadkiem nie odlecą na wietrze. Pozbyła się swojej wymalowanej w kwiaty sukienki, zrzuciła katanę w kieszeni której skrywał się gram marihuany zebrany ze skrytki jeszcze rankiem. Pozwoliła wodzie obmyć jej stopy. Wbiła wzrok w zachodzące słońce, mimo że promienie raziły jej oczy, wzięła kilka głębokich oddechów napawając się zapachem natury po czym pokonała kolejny dystans w wodzie pozwalając by ta obmyła całe jej ciało. Zatopiła włosy i wynurzyła się dopiero po chwili.
Obróciła się od słońca by spojrzeć na stojącą na brzegu koleżankę. Dziewczyna, która dała jej podwózkę, gdy Ailis łapała stopa z karteczką z napisem "gdziekolwiek", dziewczyna, za którą pojechała aż tutaj tylko dlatego, że taką miała możliwość, dziewczyna, która okazała się na tyle niesamowita, że nie mogła się od niej oderwać. Olive była jednym z tych pięknych promieni słonecznych. Otwarta, rozgadana, roztańczona i zabawowa, trochę szalona i kochana. Każda rozmowa z nią zdawała się nie mieć końca. Nie chcąc się rozdzielać z nowopoznaną dziewczyną postanowiła pojechać z nią na plażę. Nie uzgadniały nagiej kąpieli, ale nagość nigdy nie była dla Russo czymś wulgarnym czy obscenicznym. Każdy z nas rodził się nagi, nie powinniśmy się wstydzić tego jacy jesteśmy po odjęciu warstw. Nie traktowała tego nawet w żaden sposób seksualnie. To był jej akt wyzwolenia, jej bunt do świata, jej odłam wolności.
-No chodź! Bo przypłynę cię przytulić jeszcze w ubraniach!-krzyknęła z wody w kierunku dziewczyny stojącej na brzegu próbując ją zachęcić do dołączenia.
Woda była ciepła, przyjemnie obmywała jej zmęczone ciało, dawała ukojenie, którego potrzebowała. Odpoczynek należyty. Położyła się na niej pozwalając ciału dryfować. Wpatrywała się w niebo pokryte kolorami różu, czerwieni, pomarańczy. Niebo tak piękne, że mogłoby stanowić obraz wystawiany w galeriach. Czyż natura nie była najwyższym dziełem sztuki pośród wszystkich istniejących? Dzika, pierwotna, nienaruszona przez człowieka, mocna i zagrażająca życiu, jeśli tylko chciała. Była tym co najpiękniejsze i tym co powinno być dla ludzi najbliższe. A jednak tak często uciekaliśmy w neony miast. Ailis gubiła się w nich non stop. To właśnie pośród lasów i plaż odnajdywała swój dom. Ten jedyny prawdziwy.

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Musiała uciec.
Potrzeba ucieczki z Lorne Bay nigdy wcześniej nie była tak silna jak teraz. Nie wiedziała, gdzie chce uciec. Najważniejsze było, aby jak najdalej z tego miasta. Potrzebowała chwili oddechu, oderwania się od dotychczasowego życia. Nie miała żadnych planów. Po prostu po wstaniu rano spakowała się, zjadła śniadanie, zeszła do samochodu i ruszyła przed siebie.
Czy brak planów ją przerażał? Ani trochę. Nie była typem osoby planującej wszystko skrupulatnie od A do Z. Kochała spontaniczność i pozwolenie, aby pochłonęła Cię chwila. W tym się nie zmieniła, była taka od lat. Ale tak jak dawniej była zawsze bardzo towarzyska i otwarta na nowe znajomości, tak teraz ostatnio zamknęła się w sobie. Spędziła tygodnie siedząc w domu i pracując nad swoimi demonami. Walka wciąż trwa, ale chyba jej idzie całkiem nieźle, skoro ruszyła w samotną podróż po Australii. Podróż, która szybko przestała być samotna.

Gdyby Ailis była facetem łapiącym stopa, to Olive na pewno by się nie zatrzymała. Lecz Russo była uroczą, młodą kobietą, która już z daleka miała w sobie to coś, że Halsworth się zatrzymała wręcz z automatu. Podróż przebiegała im w atmosferze, jakby znały się od lat, a wycieczka była z góry zaplanowana dla nich razem. Olive dostrzegała w brunetce tą radość, którą sama ostatnio utraciła i próbowała w sobie na nowo odnaleźć. Towarzyszka jej podróży świetnie jej w tym pomagała.

Pobyt na dzikiej plaży wieczorem był jednym z ich wielu przystanków. Daleko od ludzi, wśród natury i odgłosów fal uderzających o skały. Spokój, który panował wokół miał przełożenie na spokój w jej duszy. Wciąż miała tshirt i spodenki, gdy stała na brzegu pozwalając, aby woda delikatnie obmywała jej stopy. Obserwowała Ailis i jej czystą radość z tak prostych rzeczy. Wyglądała jak ona sama.

- To są już za zbyt poważne groźby!- odpowiedziała na tyle głośno, aby mogła ją usłyszeć i roześmiała się po chwili. Nagie kąpiele w oceanie? Robiła to nie raz i nie robiło to na niej wrażenia, więc zrzuciła z siebie ubrania zostawiając je obok tych brunetki i weszła pomalu do wody. Gdy było odpowiednio głęboko, to zaczęła podpływać i znajdując się obok niej, również przewróciła się na plecy, pozwalając falom unosić bezwładnie jej ciało. Było to niesamowite uczucie. Jednocześnie miała wrażenie, że oddaje siebie naturze i może ona z nią robić co chce, ale także wpatrując się w niebo przed sobą i czując wypieranie na swoim kręgosłupie, miała poczucie kontroli nad wszystkim.- Wiesz, że groźby są karalne?- spytała z przymkniętymi oczami i delikatnym uśmiechem na ustach, nawet nie patrząc na Ailis.


Ailis Russo
wystrzałowy jednorożec
Miło
lorne bay — lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
If we were not all the golden eternity we wouldnt be here
Podróże i natura napędzały. Gdy baterie były już do cna rozładowane, zarówno te emocjonalne jak i te w małym urządzonku schowanym w kurtce zwanym potocznie telefonem, to ucieczka w drogę pozwalała naładować te najważniejsze. Gdy pojawiały się lęki, obawy i zmartwienia to właśnie droga była najprostszą metodą się ich wyzbycia. Ailis rzadko się realnie martwiła zrzucając cały ciężar świata na mityczną karmę, która sprawiedliwie miała dosięgnąć zarówno jej jak i każdego innego obywatela świata, jednak ostatni czas pokazał jej, że troski istnieją jeszcze w jej życiu. Zniknięcie Caspera, młodszego, ukochanego braciszka, sprawiło, że po raz pierwszy od bardzo dawna zwątpiła w swoją teorię świata sprawiedliwego. Starała się oddać mu wszystko co miała, podarować całą miłość jaką w sobie była w stanie znaleźć, ale to nadal było za mało by w sytuacji krytycznej zgłosił się do niej zamiast uciekać w świat. A przecież brał tylko przykład z niej. Uciekał w podróż tak jak i ona miała w zwyczaju niejednokrotnie. Tylko, że ona była dorosła, jej prawnie było to zezwolone, on pozostawał zagubionym w swoim świecie siedemnastolatkiem. Tylko czy każdy z nas nie był poniekąd zagubiony w swoim świecie?
Woda rozchlapała się na boki, gdy weszła do niej Olive. Nowe odkrycie Ailis. Cudowna, otwarta, zabawna i szczera, wygadana jak mało kto. Dziewczyna, która całej tej drodze nadała jeszcze wspanialszy wydźwięk, która podarowała jej ciepło, mimo że wcale nie znały się tak dobrze. De facto nie znały się w ogóle. Zaledwie tyle ile zdążyły wymienić między sobą w porywach podróży. Czy to pozwalało mówić, że kogoś się znało? Prawdopodobnie nie, ale przecież Ailis to całkowicie wystarczało. W końcu jedynie w drodze poznaje się prawdziwą duszę drugiej osoby. A dusza Olive wydawała się nadzwyczaj cudowna.
Gdy towarzyszka tułaczki pojawiła się u jej boku brunetka odwróciła twarz w jej kierunku i posłała jej szczery, ciepły uśmiech.
-Wiele rzeczy, które robię uchodzą za karalne-miała tu na myśli głównie swoją drobną hodowlę marihuany w jej komunistycznym domku nad rzeką, ale była pewna, że znalazłoby się więcej rzeczy. Chociażby tworzenie niejakiego squatu dla każdego, kto go akurat potrzebował, mimo że było to wbrew jej umowie wynajmu. Ale czy jakiś kawałek papieru był w stanie ją powstrzymać?-Jeśli chcesz, możesz mnie ukarać- rzuciła lekko, zupełnie jakby przerośnięci mężczyźni nie używali tego określenia w celach erotycznych, i odwróciła twarz w kierunku pomarańczowego nieba. -Ale nie musisz, karma i tak powróci- dodała, jakby to była najprostsza z oczywistości. Realnie wierzyła w powrót dobra i zła, a był to dopiero wierzchołek jej nietypowych wierzeń, które dla wielu ludzi były jedynie błahymi, pogańskimi obrządkami. Daleko jej było do realnej poganki, ale często była tak postrzegana. Zupełnie jej to nie przeszkadzało, ostatecznie każda wiara ma dokładnie taką samą moc- tak dużą jak wiele pokładają w niej jej wyznawcy.

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Olive jeszcze całkiem niedawno również wierzyła w karmę. Wierzyła, że dostaje od świata tyle dobra, ile sama w nie włoży. Wierzyła w to latami, lecz ostatnie wydarzenia to zweryfikowały. Przewróciły do góry nogami cały obraz ludzi i wszechświata. Zaczęła wątpić w dobro ludzi i podważać zaufanie, którym ich darzyła. Może dlatego spotkała na swojej drodze Ailis? Może ta młoda kobieta ma ją na nowo nauczyć takiego podejścia do życia? Ma rozbudzić w niej wiarę, miłość i zaufanie? Bo mimo, że Olive na zewnątrz się uśmiechała i wyglądała na szczęśliwą, to wewnątrz nie była do końca sobą. Ale chyba na tym polega życie - mamy poznawać na swojej drodze ludzi, którzy mają nas czegoś nauczyć. Cierpliwości, miłości, zaufania, wiary... Halsworth wiedziała już, że brunetka ją wiele nauczy i to całkiem nieświadomie. Już teraz wniosła do jej życia światełko i nadzieję, a przecież prawie w ogóle się nie znały. Lecz Olive już nie wyobrażała sobie podróży bez swojej towarzyszki, a dryfując na wodzie utwierdziła się w tym jeszcze bardziej.

- Słuchaj, najważniejsze to mieć swojego partner in crime- uśmiechnęła się posyłając w jej stronę wymowne spojrzenie. Może i była nauczycielką i powinna być bardziej odpowiedzialna, ale nikt nie jest bez skazy. Odprężenia przy trawce sobie nie odmówi. Szczególnie podczas urlopu, na plaży i w tak doborowym towarzystwie. Gościnność Russo również się ceni i to była najwidoczniej kolejna wspólna cecha, która łączyła obie panie, bo przecież sama kilka miesięcy temu zabrała z ulicy nieznajomego mężczyznę zapewniając mu dach nad głową. Obie nie były obojętne na problemy i potrzeby innych, więc nic dziwnego, że Olive patrząc w oczy brunetki miała wrażenie jakby widziała samą siebie - Oho zabrzmiało poważnie- zaśmiała się ponownie przymykając oczy i delektując się otoczeniem. Były tu zupełnie same, tutaj nikt nie mógł je usłyszeć. Żadnych nieproszonych gości, mogły powiedzieć wszystko. Same najgłębiej skrywane tajemnice, jeżeli by tego chciały.

Olive na chwilę zamilkła po kolejnych słowach Ailis. Do niedawna od razu by na to przytaknęła, ale teraz się zawahała. Przypomniała sobie znowu tamten wieczór, gdy roześmiana z Mercurym przyjechała do lasu na ognisko. I przypomniała sobie to uczucie, gdy leżała w środku nocy w dole że skręconą kostką i niepewnością, czy przeżyje do rana. - A dosięgnęła Cię kiedyś karma?- spytała prosto z mostu,tak jak to miała w zwyczaju. Wcześniej uważała, że została niesprawiedliwe potraktowana, ale może ten wieczór Halloweenowy to była jej karma? Może zrobiła coś, za co ją karma w końcu dorwała? Wcześniej nie myślała o tym w ten sposób.


Ailis Russo
wystrzałowy jednorożec
Miło
lorne bay — lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
If we were not all the golden eternity we wouldnt be here
Osnuwał ją niezmącony spokój. Odpoczynek, którego potrzebowała. Ponad wszystko inne w życiu kochała naturę i obcowanie z nią przynosiło jej największy reset, dzięki temu wiedziała, że odżywa. A ostatnio tego powrotu do korzeni potrzebowała aż nadto. Ucieczka Caspera mocno pokiereszowała jej nerwy i wprawiła w ból, którego już od dawna nie czuła. Próbowała wierzyć, że wszystko ma swój sens, że na wszystko jest wytłumaczenie, i nawet kiedy dosięgały ją złe rzeczy to była ku temu przyczyna. Jednak nie rozumiała dlaczego akurat musiało to dotyczyć Caspera, najbliższego jej człowieka, brata, przyjaciela, otuchy i wsparcia. Tego, dla którego rzuciłaby się w płomienie bez większego zastanowienia.
Spotykając na swojej drodze Olive od razu wiedziała, że przyniesie jej to same dobre rzeczy. Dziewczyna wydawała się tak czystą i dobrą duszą, wydawała się pod wieloma względami idealna, choć Ailis miała stanowczo zbyt mocną słabość do nazywania ludzi idealnymi. Nie potrafiła obiektywnie dostrzegać wad wmawiając każdemu bezmiarową dobroć.
-Z Ciebie byłby idealny partner w zbrodni- odwzajemniła uśmiech. Przepłynęła kawałek by zbliżyć się do Olive i wbić w nią ciekawski wzrok. Coraz mocniej docierał do niej chłód wody, która razem z zachodzącym słońcem traciła na temperaturze.
Czy kiedykolwiek dosięgnęła ją karma?
Musiała się poważnie nad tym zastanowić. Z całą pewnością, ale kiedy odczuła to najmocniej? Ciężko jej było to określić, ale chyba właśnie ucieczkę Caspera odbierała za najmocniejszy cios od Losu, choć nadal nie znała przyczyny czemu akurat karma dosięgnęła jej pod taką postacią.
-Niejednokrotnie. Ostatnio dosyć mocno... Mój młodszy brat uciekł z domu, szukałam go dniami i nocami, aż sam po tygodniu wrócił. Okropnie mi go brakowało. To była karma z pewnością, tylko jeszcze nie doszłam do tego, za co.- odpowiedziała w pełni szczerze po czym by załagodzić powagę sytuacji dodała: -wychodzimy? Robi się chłodno, a ja mam w kurtce coś na rozweselenie.-uśmiechnęła się szczerze i zaczęła pokonywać drogę do plaży.
Jej nagie ciało osnuł chłód lekkiego wiatru i wstąpiła na nią gęsia skórka. Wyciągnęła z plecaka ręcznik i się wytarła po czym ułożyła go na ziemi siadając na niej, nie wpadając przy tym nawet na pomysł by się ubrać. Gdy obcowała z naturą to uwielbiała nagość. Było w tym coś z pogańskich wierzeń jakoby nagość ciała obnażała nagość duszy. Sięgnęła jedynie po jeansową kurtkę i wyciągnęła z niej foliowe zawiniątko z marihuaną czekając, aż Olive do niej dołączy.
-Masz ochotę zapalić?

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Olive w ostatnim czasie utknęła w domu. Zarówno ze względu na unieruchomienie nogi i konieczność odpoczynku, ale potem także przez strach, który zaczął jej towarzyszyć. Obawa przed ludźmi, przed niebezpieczeństwem. To wszystko ją paraliżowało i zatrzymywało w czterech znanych jej ścianach, lecz tam również nie zawsze czuła się bezpieczna. Bywały dni, kiedy siedziała na kanapie i nasłuchiwała każdy odgłos, czy aby nikt jej zaraz nie zaatakuje. Mieszkając nawet na najwyższym piętrze miała wrażenie, że jest obserwowana. Była też noc, kiedy zadzwoniła po Mercurego, spanikowana i roztrzęsiona. Przez kilka tygodni strach, którego wcześniej nigdy nie odczuwała, otoczył ją nagle niesamowicie mocno i nie chciał puścić. Potrzebowała rozpocząć terapię i zacząć naukę jak znowu ufać ludziom.
Teraz było o wiele lepiej. Wychodziła już z domu, przesypiała coraz większą część nocy i aż tak bardzo nie paraliżowała ją myśl poznania kogoś nowego. Ktoś kto dopiero ją poznał, mógłby powiedzieć, że na pierwszy rzut oka jest wszystko ok, ale osoby, które były w jej życiu przed tymi wydarzeniami wiedzą, że pewną część siebie utraciła feralnej, halloweenowej nocy. Tą beztroskę i ślepą wiarę w ludzi.

Ailis była więc pierwszą osobą, która pojawiła się w jej życiu od ostatnich miesięcy, która była w stanie wyciągnąć z Olive to co najlepsze, a raczej która była w stanie na nowo to rozbudzić. Halsworth zaufała jej tak jak potrafiła to robić wcześniej, wpuszczając ją do siebie z otwartymi ramionami. Dlaczego? Czy dochodziła już do siebie i kogokolwiek by zabrała z drogi, tak by zareagowała? A może to była zasługa Russo? Tej aury, którą roztaczała wokół siebie. Tej pozytywnej energii, która biła z niej na kilometr. Czy może to, że była tak podobna do Olive jak jej bratnia dusza? Cokolwiek to było, dryfując na wodzie czuła niczym niezmącony spokój.

- Masz mój numer, więc dzwoń- odpowiedziała z uśmiechem i mimo, że żartowały teraz z tego całego partner in crime, to jej słowa były całkowicie szczere. Miała nadzieję, że gdy ich podróż się zakończy, to Ailis zadzwoni do niej. Patrząc w oczy brunetki nie była w stanie sobie wyobrazić, że koniec podróży oznaczałby koniec ich relacji.

Obserwowała Russo po zadaniu pytania. Obserwowała jak na jej twarzy pojawia się konsternacja i zastanawia się nad odpowiedzią. Słysząc, że dosięgała ją karma, a ostatnio nawet mocno, zakłuło ją w sercu. Tak jakby to ona została zraniona. Zawsze wszystkim życzyła jak najlepiej i cierpienie innych ją dotykało, a szczególnie ludzi, którzy nie byli tylko nieznajomymi. Słuchała jednak dalej i była w stanie zrozumieć jej ból i strach o brata. Może nie miała takiej sytuacji, ale posiadała rodzeństwo i również skoczyłaby za nimi w ogień. Gdyby jedno z nich zaginęło, nie wiedziałaby co się z nim dzieje, to by pewnie osiwiała. Chciała coś dodać, jakieś słowa pocieszania albo nawet wyrazić nadzieję, że brat jest cały i zdrowy i nic mu się nie stało, lecz zanim się odezwała, Ailis już zaproponowała wyjście z wody.

- Magiczne zioła?- uśmiechnęła się ponownie i obkręciła na brzuch, aby móc popłynąć za nią do brzegu. Również wytarła się ręcznikiem i widząc, że jej towarzyszka darowała sobie zakładanie ubrań, także to odpuściła. Nie miała problemu z nagością, gdyż nie było chyba nic bardziej naturalnego. Położyła się na brzuchu na ręczniku i podparła łokciami. - W takich okolicznościach nie wypada odmówić- powiedziała wyciągając rękę po skręt i zapalniczkę. Podpaliła i zaciągnęła się, po czym oddała z powrotem zawiniątko. - Miałam nosa, żeby się zatrzymać i Cię zabrać- zażartowała, gdy oddawała jej zioło, bo przecież nie wiedziała jakie skarby chowa Ailis, ale leżąc w nocy nago na plaży, palenie marihuany było wręcz wisienką na torcie podczas takiego wieczoru.


Ailis Russo
wystrzałowy jednorożec
Miło
lorne bay — lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
If we were not all the golden eternity we wouldnt be here
Ciężko było przewidzieć czy było to jedynie przeczucie czy może przeznaczenie, które połączyło losy dziewczyn. Na Drodze można było spotkać wielu przeróżnych ludzi, z niektórymi było łatwiej złapać kontakt, z niektórymi ciężej, czasami przemierzało się całą drogę w milczeniu, a czasami, tak jak teraz, spotykało się kogoś wyjątkowego. Kogoś przy kim rozmowa szła gładko, z kim nie chciało się rozstawać, z kim można było nago wbiec do wody, kto okazywał się kimś więcej niż jedynie kimś. Nie była pewna czy to jedynie uśmiech od Losu, mający jej poprawić humor po ostatnich nerwach, czy może coś co musiało się wydarzyć. Ailis wierzyła, że niektórych ludzi na swojej drodze trzeba spotkać. Jeśli nie w ten, to w inny sposób, Los zrobiłby wszystko by spleść ich drogi, Los zawsze znajdzie metodę.
-Nie myśl, że nie zadzwonię. Będę cię prześladować do końca moich dni.-uśmiechnęła się szczerze wiedząc, że daleko od prawdy nie odbiegła. Już teraz widziała w Olive swoją przyjaciółkę, a przyjaciół nie zostawia się samych sobie. -Czuj się swobodnie, by zrobić dokładnie to samo- dodała dając jej znać, że nie ważne co złego by się działo, to Ailis postara się ją wesprzeć. Choć wsparciem często była nienajlepszym. Dawała przestrzeń do wypowiedzenia się, do uzewnętrznienia swoich emocji, ale ostateczną konkluzję często sprowadzała do karmy, przeznaczenia czy Losu. Mało to było pocieszycielskie dla większości osób.
-Jeszcze jak- dodała skręcając powoli blanta. Miała dużą wprawę zważywszy na to, że co drugi wieczór spędzała zjarana. Nadal usilnie nie brała pod uwagę, że może mieć problem z użytkowaniem marihuany. Traktowała tę używkę jako dobro zesłane przez naturę zapominając, że takie rzeczy jak kokaina również były pochodzenia naturalnego. Jednak nigdy nie sięgnęła po twardsze narkotyki pozostając wierna marihuanie. Przejęła skręta od Olive i zaciągnęła się powolnie, pozwoliła dymowi wypełnić jej płuca i równie powolnie wydmuchała wszystko.
-Co jest najodważniejszą rzeczą, którą zrobiłaś w życiu?-spytała zupełnie znikąd, jak to miała w zwyczaju. Często rzucała tego typu pytaniami zupełnie od czapy licząc, że rozwinięcie tego pytanie pozwoli jej jeszcze lepiej poznać współrozmówczynię, a o Olive chciała wiedzieć jak najwięcej. Podała jej skręta i spojrzała na nią ciekawskim wzrokiem zastanawiając się jakie tajemnice mogła w sobie kryć.

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Olive wierzyła, że poznajemy ludzi w swoim życiu po coś. Niektórych, aby nas nauczyli jakieś nowej umiejętności, jak na przykład coś tak błahego jak naleśniki. Niektórych z kolei, aby nauczyli nas cierpliwości i wyrozumiałości. Jeszczy innych, aby nam pokazali czym jest miłość i szaleństwo. Zawsze spotykamy ludzi na swojej drodze po coś. Oczywiście jej życie przez ostatnie trzydzieści lat nie było zawsze usłane płatkami róż. Wylała wiele łez, gdy ktoś ją zranił albo nie była w stanie czegoś zrealizować. Ale zawsze bardzo szybko się z tego podnosiła, otrzepywała kolana i widziała szklankę do połowy pełną. Wierzyła, że wszechświat we wszystkim co ją spotyka ma swój większy plan i ona po prostu musi mu się poddać. Jedynie ostatnio zwątpliła w swoją wiarę. Zaczęła podważać wszystko w co dotychczas wierzyła. Lecz teraz leżąc z Ailis u boku pomału dostrzegała, że może faktycznie w tym wszystkim jest coś więcej. Bo czy gdyby tak bardzo się nie zagubiła, czy zdecydowałaby się na samotną wycieczkę podczas której poznała nieznajomą? Może prędzej czy później spotkałyby się w innych okolicznościach, ale te obecne były nadwyraz sprzyjające i przyjemne.

- Uważaj, potrafię zadzwonić o szalonych porach. Gdy wpadam w wir malowania, tracę poczucie czasu- oh, ileż razy zarywała noc przed sztalugą i nagle sobie uświadamiając, że koniecznie musi zadzwonić do przyjaciółki z jakąś informacją albo do ówczesnego chłopaka. Z drugiej strony była wyrozumiała, gdy ktoś ją wyrywał ze snu takimi telefonami. Pokrewne dusze mają szczególne miejsce w jej sercu, a brunetka powoli właśnie takie zajmowała, więc może dzwonić kiedy tylko chce.

Obserwowała też ją uważnie, gdy skręcała blanta. Na jej zwinne palce i małe kropelki wody mieniące się w blasku zachodzącego słońca i których nie wytarła do końca z ramion. Od dawna nie podziwiała czyjegoś nagiego ciała, a tym bardziej innej kobiety. Może powinna czuć lekkie zakłopotanie, ale bardziej była to ciekawość. Sama była zaskoczona emocjami, które się w niej pojawiły. Zanim odpowiedziała na jej pytanie, ponownie zaciągnęła się skrętem, tym razem przytrzymując dym nieco dłużej w płucach. Ten moment wykorzystała, aby przeszukać w pamięci wszystkie szaleństwa, których dokonała.- Zależy co rozumiesz poprzez odwagę- zaczęła, gdy w końcu wypuściła dym z płuc i oddała jej marihuanę. Lubiła zapalić od czasu do czasu zioło, ale z uwagi na wykonywany zawód robiła to raczej tylko weekendami. Chociaż podczas studiów zdarzało jej się częściej, ale teraz już sobie na to nie pozwalała. - Odwaga i szaleństwo chyba idą u mnie w parze. Ostatnio co mi się takiego przypomina, to wtedy, gdy spotkałam na przystanku podczas deszczu obcego mężczyznę i nie wiedząc o nim nic, po prostu zaproponowałam mu wspólne mieszkanie- przez wspólny wieczór wigilijny z Jordanem starała się o nim nie myśleć ostatnio, ale nie mogła nic poradzić na to, że to ta historia wydała jej się najodważniejsza. - Na szczęście nie okazał się psycholem i nie zabił mnie we śnie podczas tych kilku miesięcy, kiedy razem mieszkaliśmy- dodała jeszcze ze śmiechem i spojrzała zainteresowana na Ailis. Spodobało jej się to pytanie. - A Ty? Co zrobiłaś najbardziej szalonego?- trochę jednak je zmieniła.



Ailis Russo
wystrzałowy jednorożec
Miło
lorne bay — lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
If we were not all the golden eternity we wouldnt be here
Ailis wierzyła, że każda rzecz, która ją spotykała miała swój cel. Każde wzniesienie i każdy upadek, każda rozmowa i każdy błąd miały nas czegoś nauczyć. Przeznaczenie znało niesamowite sposoby by podarować nam to co chciało. Wierzyła, że ludzie, których spotykała na swojej drodze pojawiali się tam po coś, że byli nam potrzebni by odkryć coś nowego o świecie czy o nas samych. Sprowadzali na nas swoją wiedzę i doświadczenia, a Ailis pragnęła czerpać z nich aż do bólu. Tak samo, wierzyła, że spotkanie akurat Olive w swojej trasie było zasługą przeznaczenia. Od pierwszych chwil rozumiała ją bez słów, od pierwszych momentów wiedziała, że lepszej kompanki podróży nie mogła sobie wymarzyć.
-Coś o tym wiem, sztuka pochłania. Możesz dzwonić o dowolnej porze dnia i nocy.-Ailis już od dawna miała zaburzony zegar biologiczny, była pochłonięta tak wieloma rzeczami, że nie była w stanie chodzić spać regularnie, choć wiedziała, że jej organizm tego potrzebował. Starała się mu to zrekompensować medytacją, ale nie zawsze przynosiły to odpowiednie skutki.
Obserwowała Olive uważnie. Jej iskierki w oczach odbijające światło zachodzącego słońca, kropelki wody na nagiej skórze, palce przytrzymujące skręta, wyprostowane nogi. Była niczym obraz. Sztuka sama w sobie. Ludzkie piękno było dla Ailis niesamowite. Właśnie to pierwotne, nagie, nieskalane ubraniami oddawało to jak wspaniałym stworzeniem byli ludzie. Jej włosy mieniły się w blasku słońca, a ona jawiła się Ailis jako istota anielska wręcz.
-Masz dobrą duszę-odpowiedziała bez wahania na wyznanie Olive.-Mało kto zdecydowałby się na taką pomoc drugiej osobie. Mało kto by zaryzykował. To bardzo dobrze o tobie świadczy.- uśmiechnęła się przejmując od niej skręta i zaciągając się głęboko do płuc. Marihuana powolnie zaczynała działać, a uśmiech z ust Ailis było coraz ciężej zedrzeć. Spływało na nią rozluźnienie, miękkość, ciepło. Wszystko było na swoim miejscu.
-Zależy.-zamyśliła się chwilę szukając odpowiedniej odpowiedzi.-Jako osiemnastolatka zostałam wyrzucona z domu przez matkę i ojczyma, i musiałam sobie poradzić całkowicie sama. Ogarnęłam sobie pracę, mieszkanie, choć z początku rozbijałam się po okolicznych squatach. Niby to całkiem normalne by mieć pracę i mieszkanie, ale jak przypominam sobie osiemnastoletnią siebie to było to całkiem szalone by ogarnąć dorosłe życie w chwilę.- nie miała za złe rodzicom tego, że wyrzucili ją z domu. Wiele ją to nauczyło. Jednak nie miała zamiaru utrzymywać z nimi kontaktu, mimo że wcale nie miała względem nich negatywnych uczuć. Po prostu uważała, że oni już spełnili swoją rolę w jej życiu i nie potrzebowała kontaktu z nimi już dłużej.-A z bardziej aktualnych rzeczy... To nie uważasz, że szalonym by było, gdybym cię teraz pocałowała?- obróciła twarz w bok by swój wzrok wbić prosto w oczy Olive i obserwować jej reakcje. Nie miała zamiaru robić nic na siłę. Zgoda była najważniejsza.

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Nic nie dzieje się bez przyczyny. Mimo, że Olive zajęło to trochę czasu, to ten wyjazd coraz bardziej ją przekonywał, że nawet te nieprzyjemne wydarzenia w Halloween ją czegoś nauczyły. Może i to nie była przyjemna nauka, ale czy czasami i ona nie jest okraszona potem, łzami i krwią? Gdyby tamta sytuacja nie miała miejsca, to całkiem możliwe, że blondynka wcale by się nie zdecydowała na ten wyjazd, a jak już to nie samotnie, a wtedy mogłaby nie wziąć Ailis. Ten ciag przyczynowo-skutkowy tylko jeszcze bardziej przechylał szalę w tą stronę. A znajomość z Russo, mimo że krótka, lecz intensywna i na pewno będzie miała istotne znaczenie w życiu Olive.

- Już się nie mogę doczekać tych naszych rozmów o drugiej w nocy, gdy będziemy w tym czasie wpatrywać się w księżyc, choć każda z nas z innego miejsca- powiedziała z pewnym zamyśleniem, bo już w jej głowie pojawiał się obraz jej samej, gdy nagle siedząc przed płótnem przypomniała swój sen, który koniecznie musi właśnie opowiedzieć Ailis. I ten widok brunetki, gdzie siedzi na leżaku przed domem i pali jointa. Mimo, że nigdy taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca, to wszystko wydawało się takie realne.

- Nie czułam, abym coś ryzykowała. To był jak instynkt, wiesz? Po prostu czułam, że mogę mu zaufać. Tak jak czułam, gdy zobaczyłam Cię przy drodze- przyznała, bo może i to było szalone i odważne, ale Halsworth nigdy przy Jordanie nie poczuła, że mogłaby coś stracić. Z miejsca w pełni mu zaufała i nawet po jego wyprowadzce nie żałowała swojej deyczji.
Wyznanie Ailis ją zaskoczyło. A może ten spokój w jaki to mówiła? Bez cienia żalu do rodziny. Tak jakby po prostu nie kupili jej nowej pary jeansów, a nie że wyrzucili ją z domu. Momentalnie na jej ciele pojawiła się gęsia skórka, a w jej sercu rósł coraz większy podziw do dziewczyny, którą poznała całkiem niedawno. Była pod wrażeniem każdego jej słowa. - To było odważne Ailis, cholernie odważne. Twoja siła zasługuje na ogromny podziw- może i Olive nie miała dużego wsparcia finansowego od rodziców i w tej kwestii również musiała sobie poradzić sama, ale na innych płaszczyznach? Miała ich całkowite poparcie, mogła na nich liczyć na dobre i na złe. Mimo swojej wyobraźni, nie potrafiła sobie wyobrazić sytuacji dziewczyny i nawet jeśli nie wyglądała na osobę, która tego potrzebowała, to miała chęć ją przytulić. Jednak zanim to zrobiła, padło pytanie, które ją powstrzymało przed kolejnym ruchem. Spojrzała w jej oczy, które wręcz rzucały jej wyzwanie. Powinna je przyjąć? - To również byłoby odważne Ailis- powiedziała po chwili trochę ciszej niż dotychczas, jakby bojąc się własnego głosu?



Ailis Russo
wystrzałowy jednorożec
Miło
ODPOWIEDZ