MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
021.
I don't need a big feature or a new sidekick
I don't need a new fan 'cause my boo like it
{outfit}
Wbrew powszechnemu przekonaniu Zeta nie był groźny. Chociaż plotki na jego temat były rzeczą nieuniknioną, to jednak można powiedzieć, że były one dalece przesadzone. Odkąd Zeta musiał udawać przed wszystkimi znakomitego dyplomatę, który sprawy załatwia układem aniżeli siłą, nieustannie musiał sobie powtarzać, że przemoc się nie sprawdzi. W tym też celu musiał zaciskać pięści za każdym razem, gdy wolał komuś zwyczajnie przyłożyć. Tak samo zresztą musiał kontrolować się w przypadku, gdy mu grożono. Bo zdecydowanie łatwiej było przecież sięgnąć po broń i dokonać egzekucji, ale znacznie trudniejszym zadaniem było wyjść z groźnej sytuacji poprzez manipulację czy dyplomatyczne zawarcie sojuszy. Bądź obopólnego układu. A tego właśnie Zeta się nauczył w przeciągu paru ostatnich lat. I jasne – dla własnego bezpieczeństwa – nosił przy sobie broń i potrafił się nią sprawnie i szybko posługiwać, bo nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie mu jej użyć. Ale wiedział też, że musi wykazać się na tyle rozsądkiem, by samemu nie uciekać się do przemocy, która mogła mu zagrozić na późniejszym etapie.
Inną sprawą było nasyłanie na ludzi swoich goryli. Wciąż jednak – to nie dłonie Zety były pobrudzone. Nawet jeśli on stał za takowym poleceniem. W większości przypadków to jednak jego ojciec nasyłał goryli na innych ludzi. Wszystko dlatego, że Zeta – paradoksalnie – miał robić za tego rozsądnego i dobrego w rodzinie. Był przedstawicielem biznesowym. Miał robić dobry PR, którego absolutnie w rodzinie Corrente nie było. I Zeta szczerze nienawidził tej roli – ale wiedział, że jeśli nie on, to Jedda. I właśnie przed ową rolą chciał ją uchronić w przeszłości. Obecnie Jed nie było nawet w Lorne Bay, ale Zeta wciąż potrzebował zasobów i środków ojca, bo tylko w ten sposób mógł odnaleźć siostrę, którą chciał tylko chronić nade wszystko. I siostry, przykładowo, nigdy nie zabrałby na akcję. Natomiast zabranie Nessy przyszło mu ciut łatwiej.
Głównie dlatego, że chciał nieco poprawić jej humor. Może nawet pozwoliłby jej uderzyć typa kijem baseballowym, gdyby wykonał w jej stronę jakiś dwuznaczny komentarz. Dla zwykłej rozrywki, oczywiście. Poza tym zawsze uważał, iż Vanessa jest z rodzaju tych dziewczyn, które potrafią o siebie zadbać. I zważając na fakt, iż w przeszłości cieszyło ją patrzenie jak jej niedoszły facet się bije z innymi facetami, to pomyślał, iż może spokojnie ją zabrać ze sobą. — Kilka zasad — powiedział, parkując gdzieś w Port Douglas na tyle blisko, by dotarcie pieszo nad wąwóz rzeki nie zajęło im zbyt długo. — Ja mówię. Ty stoisz i się nie odzywasz. Nie uśmiechasz się. Jak powiem, że masz wiać to wiejesz. Jak zobaczysz, że gość wyjmuje broń to na padasz na ziemię, zanim wystrzeli, a potem uciekasz. Nie sądzę, by był jednak uzbrojony. To ma być zwykła biznesowa transakcja jakich wielu. — Spojrzał na nią przenikliwie, chcąc upewnić się, że wszystko zrozumiała. — I absolutnie nie mówisz o tym nikomu. Nikt nie może się dowiedzieć, że cię ze sobą zabrałem! — zastrzegł groźnie i nawet wymierzył w jej stronę palcem. Po chwili ciszy sięgnął do schowka samochodowego i wyjął z niego broń, chcąc ulokować przy pasie pod koszulką.
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Wow, wow, prrrr. Nie było dobrego PRu w rodzinie Corrente? A Vanessa to co? Ona uchodziła w tej rodzinie za tą najbardziej normalną i nieszkodliwą. Ba, taką co ma "normalną", ciekawą pracę, na której jeszcze zarabiała i nie robiła nikomu krzywdy oficjalnie. Niektórzy mogliby pomyśleć, że ładnie się odcięła od Corrente, ale tak nie było. Nie, że ktoś ją trzymał. Po prostu była rodzinnym typem, więc lubiła z rodziną spędzać czas. Dzięki jednak temu, że miała swoje środki utrzymania to nie musiała się nikogo słuchać. Dlatego i sama zawsze zachęcała do tego kuzyna. Żyło by mu się o wiele łatwiej jakby sam sobie szefem był - a tym bardziej wolny się czuł.
Dzisiaj jednak faktycznie była przybita. Już od jakiegoś czasu bo wpierw Percy uciekł, a potem Ginny wyjechała naprawiać świat. Dlatego Vanessa czuła się samotna - mimo domu współlokatorów - i było jej zwyczajnie smutno. Wszak była na pozór dobrą i uśmiechniętą panną, więc jak ludzie mogą od takiej uciekać? Całe życie zachowuje się w ten sposób by nie pokazywać strony, którą inni uważają za nie tak normalną jak o społeczeństwo chodzi - tak wyczytała i widziała niektóre reakcje na ploty jakie krążyły wokół jej rodziny. Nie żeby wszystko nieprawdą było, ale czasem sama podrzucała jakiś tekst by zobaczyć jak normalni ludzie reagują na coś co jej po głowie chodziło, a obarczała tym zachowaniem innych. Miło więc, że Zeta zdecydował się ją zabrać chociaż na jedną akcję. Nigdy na żadnej nie była, a jakby sama się zgłosiła z chęcią to pewnie daliby jej jakąś głupotę. Tak więc była ciekawa - nawet jeśli nie hasała jak zwykle. Nie hasająca Nessa to przykre zjawisko...
- Ugh... - aż się biedna zapadła w fotel. Jej smutno, a tutaj jeszcze kuzyn dorzuca głupie zasady. - Kto by pomyślał, że to ty będziesz chciał zostać tym gadatliwym z naszej dwójki - nie znała celu wizyty, ale wiadomo, że Vanessa to by akurat z czapy jakiś temat wzięła i ciągnęłaby to do skutku. Dziwność wynikała z tego, że Zeta to oszczędny w słowach był. - O uśmiech nie musisz się martwić - nie tryskała radością i widać to było już w chwili jak po nią podjechał. Dlatego o uśmiechu mowy nie było. Bardzo łatwo jej to przychodziło w obecnym czasie. - Wiedziałam, że zabawki mi nie dasz, więc mam swoją - co pewnie można było dostrzec wcześniej jak ktoś się przyglądał. No, ale to zeszłoroczny prezent świąteczny od kuzyna do "obrony" znajdował się w jej włosach, więc chyba dobrze, że ładnie nosiła, prawda? - Jakieś szczegóły poza regułami? - fajnie byłoby wiedzieć co Zeta ma od gościa wyciągnąć. No chyba, że nuda to kuzynka mu tu zaśnie... a tego nie chciała!

Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Możliwe, że Zeta trochę zapominał, że Vanessa uchodziła za tą normalną Corrente – prawdopodobnie dlatego, że Zeta był całkiem nieźle świadomy jej natury i nie dał sobie zamydlić oczu, jak reszta społeczeństwa. Poza tym on zawsze idealizował Jeddę i to do tego stopnia, że prawdopodobnie nikt w jego oczach z jego rodziny nie mógł być bardzo pure niż Jed. A Vanessa w szczególności, bo chociaż wyglądała na niewiniątko, to wcale nim nie była. Nawet jeśli większość ludzi nie chciała w to wierzyć. I nawet jeśli Zecie niekoniecznie się podobało to, że w jego kuzynce tkwi jednak prawdziwa natura Corrente.
Zeta doskonale wiedział co to samotność. Poznał jej smak i wielokrotnie jej doświadczył w swym dwudziestokilkuletnim życiu. Bynajmniej nie przeszkadzała mu ona w żadnym wypadku. Właściwie, całkiem lubił samotność i to, że absolutnie nikt mu nie przeszkadzał. Domyślał się jednak, że nie każdy jej taki odporny, jak on i poniekąd zlitował się nad kuzynką, wiedząc, że przeżywa sporo rozstań. Jak rozstanie z najlepszą przyjaciółką oraz rozstanie z chłopakiem, który jej chłopakiem wcale nie był, ale widocznie obsesja przemawiała na jego niekorzyść. –– Nie chcemy zagadać ich na śmierć, Ness –– powiedział z naciskiem. Kompletnie nie brał chyba pod uwagę tego, że kuzynka mogłaby mu się w jakikolwiek sposób sprzeciwić. On tutaj planował zgrywać twardziela, który ma posłuch. –– Tylko nie używaj swojej zabawki bez potrzeby –– zaznaczył dobitnie, mierząc ją wzrokiem. W sumie tego właśnie mógł się po niej w pełni spodziewać. –– A potrzebujesz coś jeszcze wiedzieć? –– spytał z ironią i otworzył drzwi, a następnie je głośno zatrzasnął. Nie próbował już nawet być dyskretnym. –– Mam nadzieję, że mogę ci zaufać, że będziesz rozsądna –– mruknął jeszcze cicho w jej stronę, mierząc ją wymownym spojrzeniem, zanim podeszli jeszcze do mężczyzny, który już na nich czekał, oparty o swojego mercedesa. Wyglądał niedorzecznie - jak jakiś bogaty, podejrzany typ, który handluje dziećmi na czarnym rynku. Zeta momentalnie się skrzywił. Miał przeczucie, że z tego spotkania może niekoniecznie wyniknąć coś dobrego.
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
To oznaka prawdziwej rodzinnej miłości kiedy kuzyn wie, że jego kuzynka jest "nieco" inna niż się wydaje większości społeczeństwa. Toż to urocze! A przynajmniej Vanessa tak by to opisała. Wszak nie bez powodu ktoś zna nas najlepiej. A pewnie zdecydowana część rodziny Corrente nie wiedziała na co wyróżniającą się Nessę stać. Ona również jakoś nie była chętne się ukazywać w tych względach bo jeszcze by jej zabrano obecne życie, które lubiła! No... lubiła ogólnie, ale teraz biedna przechodziła swój kryzys, gdy ją wszyscy opuszczali...
Oczywiście, że nie lubiła samotności! Nawet jak pracowała to wolała grać jednak ze swoją grupą niż sama. Nie bez powodu też mieszkała z innymi osobami. Samotność była zbyt smutna i cicha, a tego Vanessa nie lubiła! Pod tym względem widać różnili się z kuzynem bardzo, no ale grunt, że jako tako się znali z tej strony - dlatego cudowna kuzynka nie zrobiła nigdy Zecie zjazdu na chatę z dwudziestką znajomych co mu urządzić tam imprezę. A mogła! Widać jednak brak czegoś takiego dawał jej jakieś punkty u Zety skoro nadszedł dzień zlitowania się nad jej koszmarnym losem i zabrania na akcję. Jasne, że podejrzewała, iż będzie nuda straszna bo pewnie Zeta wziął coś bez adrenaliny i w ogóle, no ale trudno. Może to zajmie jej nieszczęsne myśli chociaż na chwilę.
- Ach... Czyli jak trzeba będzie zagadać na śmierć to wtedy wkraczam. Okej - wydawało się, że to nie dzisiaj, ale chociaż kuzyn wiedział do kogo uderzać jeśli trzeba będzie zagadywać. Pewnie miała konkurencje w postaci Ace'a, ale i tak uważała, że ma większe pole manewru od niego! - Nie bez potrzeby - powtórzyła grzecznie jednak... huh... cóż, jej potrzeby wyglądały zupełnie inaczej, więc miała tutaj pole do popisu. - Wszystko co nie zostało zakazane jest dozwolone - dodała jeszcze ciuchutko - dla potrzeb misji by ktoś nie pomyślał, że to Zeta tutaj nie rządzi. On się znał, to niech swoje robi, a ona będzie grzecznie się przypatrywać i się nie uśmiechać. Nie płakać też, a to trudne w ostatnim czasie! Ale okej, okej. Da radę. Dlatego zamiast odpowiadać na ostatnie zdanie Zety, tylko głową kiwnęła poważnie by mu nie psuć akcji. Wszak chciała jeszcze na takie się udać - mniej nudne, ale ogarniała, że od czegoś zacząć trzeba. A sam facet jak facet. Widać musiał sobie wynagradzać wiele samochodem... Czy ona w ogóle pamiętała po co tu przyszli? Hmmm... może lepiej, że to Zeta będzie gadać to i Nessa sobie przypomni.

Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
Zdecydowanie to, że ktoś rozumiał naturę Zety – i to, że Zeta najzwyczajniej w świecie potrzebuje spokoju i nie lubi, gdy ktoś go niepotrzebnie niepokoi – przeważało na szali. Być może właśnie dlatego Vanessa była członkiem rodziny Corrente, za którym jednak Zeta by ruszył w pogoń. Oczywiście nigdy by jej tego nie powiedział na głos, ale było po prawdzie coś w tym, że darzył Vanessę sympatię. I być może poza Jeddą, była jego ulubionym członkiem rodziny. Ale tego sekretu nigdy nie wyjawi. A już na pewno nie jej. Głównie dlatego, że mimo wszystko Nessa chyba starała się szanować jego introwertyczną naturę.
Dlatego też się zlitował i zabrał ją na pozornie nieszkodliwą akcję. –– Co tam mamroczesz? –– rzucił przez ramię do niej, bo faktycznie usłyszał jej cichy głos, ale już nie rozpoznał wypowiedzianych słów. I faktycznie – jeśli Vanessa się spisze, to być może Zeta pomyśli o tym, by częściej ją ze sobą zabierać.
Odwrócił się w stronę mężczyzn i tylko skinął im dyskretnie głową. –– Macie to po co przy… –– zaczął, ale zostało mu bezczelnie przerwano. –– Od kiedy to wysyła się na poważne transakcje bandę dzieciaków? –– Zeta tylko skrzywił się na to pytanie. Cóż, nie pierwszy raz potraktowano go z góry. Uśmiechnął się więc tylko bezczelnie i rzucił niby to beztroskie spojrzenie w kierunku Vanessy. –– Chyba nie wiesz z kim masz do czynienia –– warknął tylko, unosząc materiał ubrania na tyle, by pokazać, że ma przy sobie broń. I tym samym ostrzegł owych typów, by nie przyszło im nic głupiego do głowy. –– Gracie na zwłokę? Czy macie dla nas coś konkretnego? –– spytał ostro, natychmiast zmieniając taktykę. Nie sięgnął jeszcze po broń, ale w głowie kalkulował czy będzie w stanie zrobić to szybciej niż przeciwnik.
Fałszerz/Youtuber — Shadow/internet
23 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
Ma najlepszą pracę ever bo może grać w gry cały dzień i jeszcze na tym zarabia od dobrych paru lat - popularna na yt. Za to nieoficjalnie podrabia innym dokumenty i prześladuje swoje obiekty westchnień.
Buuuu... a tak by się ucieszyła jakby Zeta wprost powiedział jej takie miłe rzeczy! O dziwo bowiem czasem miewała swoje wątpliwości, ale na szczęście szybko je rozwiewała bo i tak była przekonana, że albo się ją kocha albo nienawidzi. Kuzyn nie sprawiał wrażenia jakby tryskał nienawiścią w jej stronę, więc tylko miłość rodzinna pozostawała i należało w to wierzyć. No, ale jeśli kiedyś prezentu nie będzie mieć to wystarczy, że powie jej szczerze co o niej myśli i będzie to najlepszy prezent pod słońcem dla Ness - w dodatku nie wydałby na to ani grosza!
- ... że nikt mnie nie kocha
- rzuciła smutnie ze swym mamrotaniem jak Zeta zapytał. No co! To był jednak ten okres co serio była przybita, a kuzyn wziął ją wreszcie na akcję aby pocieszyć, prawda? Chyba. Ona tak to widziała. Nie mniej na tą chwilę dalej była w dosyć depresyjnym nastroju niestety. Z drugiej strony dla akcji lepiej bo nie miała ochoty dużo gadać.
O... nie wiedziała, że mogą ich jak dzieciaki potraktować. Znaczy w jej przypadku jasne. Często ją lekceważono, ale przy jej fachu, ciekawości i innych takich, lekceważenie Vanessy Corrente było jej zawsze bardzo na rękę. Nie pracowała jednak w fachu Zety, który chodził często ze swoimi gorylami. Nie powinni go jak dzieciaka traktować! Może jakby się uśmiechała to zrobiłaby lepsze wrażenie? No, ale pozostała przy swej nieodgadnionej minie stoickiej - bo tak jej kazano. Dobrze jakby broń kuzyna zrobiła na nich wrażenie - co innego, że Vanessa chętnie by strzeliła od razu jakby miała broń palną. Na rzut jej ostrą bronią to jednak było hm... powiedzmy, że jeszcze się nie wyszkoliła na tyle by rzucać takimi rzeczami skutecznie, a że miała tylko tą jedną broń no to cóż... szkoda tracić. Aczkolwiek skłamałaby, gdyby nie myślała o używaniu paznokci i takich tam... okej, mniejsza bo trochę jej się humor poprawiał na samą myśl o podobnych scenariuszach. Jakby miała ogon to pewnie by nim teraz machała z ekscytacji. Albowiem im dłużej zwlekano, tym bardziej napięcie rosło, a w młodej Corrente adrenalina. Chyba jednak trzymała kciuki aby misja Zety się nie powiodła gładko... Oczywiście życzyła mu najlepiej bo jego praca, ale i tak!

Zeta Corrente
MANAGER — THE PRAWN STAR
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Zamieszkuje dzielnicę Tingaree i jest w 1/3 Aborygenem. Pracuje jako manager w the prawn star , bo to tak ładnie wygląda w CV, a gdy nie udaje przemiłego chłopca to pomaga ojcu w szemranych interesach. Obecnie chodzi wściekły na cały świat, bo jego siostra wyjechała i zostawiła go w tej zapadłej dziurze.
–– Nessa… –– powiedział znudzonym tonem z dozą poirytowania i tylko przewrócił oczyma. Chciał jej w zasadzie powiedzieć, że nie powinna brać do siebie tego, że olał ją jeden jedyny typ. Chciał jej powiedzieć, że gdyby tylko chciała i gdyby przez moment zachowywała się normalnie, to owinęłaby sobie wokół palca każdego. Chciał jej też powiedzieć, że na pewno tam gdzieś jest ktoś, kto darzy ją uczuciem. Ale nie było czasu na tego typu pogaduchy. Zresztą Zeta by prędzej skonał, aniżeli wypowiedział coś podobnego na głos. –– Miłość tylko czyni cię ślepym –– oznajmił ostatecznie największą prawdę życiową.
Zeta też był lekko zaskoczony owym obrotem sprawy. Zwłaszcza, że dotychczas chyba nigdy nie spotkał się z tego typu traktowaniem. Wszyscy z reguły wiedzieli kim jest. Wszyscy podchodzili do niego z szacunkiem, nawet jeśli próbowali go wykiwać. To pułapka, przemknęło mu przez myśl, bo przecież ta transakcja nie zapowiadała się na taką, która miałaby się skończyć dobrze. Momentalnie pożałował, że zabrał ze sobą Vanessę. Nawet jeśli nie wątpił w to, że potrafiła się bronić, to jednak nie życzyłby sobie, by się komukolwiek wygadała o niepowodzeniu tejże akcji.
Odchrząknął. Nadal oczekiwał na jakikolwiek ruch oponenta, ale jemu – w przeciwieństwie do Vanessy – owe napięcie zaczęło ciążyć. Dlatego niewiele myśląc, wyciągnął broń i wycelował do jednego z mężczyzn. Co miało być tylko ostrzeżeniem. Formą pogrożenia. Ale w tej chwili drugi z mężczyzn również wyciągnął broń i strzelił. Nie trafił jednak w nikogo z nich, a w ziemię pomiędzy Nessą a Zeta – bardzo blisko stopy Zety, na tyle, że ten odruchowo odskoczył w bok. –– Schowaj się! –– rzucił w stronę kuzynki a sam odpalił również ostrzegawcze strzały blisko kończyn napastników. Głównie dlatego, że nie chciał mieć na swoim sumieniu żadnych zwłok.
ODPOWIEDZ