adwokat — lorne bay
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
So tell me to leave, I'll pack my bags, get on the road. Find someone that loves you better than I do, darling, I know
- Nie wiem, czy jestem najlepszą osobą do opowiadania o tym. Mam grupę znajomych… byłem z nimi zresztą na tym karaoke – uśmiechnął się do niej – i czasem jedziemy gdzieś na weekendy. Chyba… no wiesz, trochę wycisza mi to głowę? – wzruszył ramionami, bo do tej pory niespecjalnie się nad tym zastanawiał. Nie uważał tego za coś szczególnie atrakcyjnego – był to kolejny sposób na to, żeby nie być w domu i legalnie spędzać poza nim całe weekendy, bo przecież musiał trochę odetchnąć po pracy. Jednocześnie czerpał z tego sporą przyjemność i faktycznie łatwiej było po prostu nie myśleć. O pracy, o żonie, o córce i o tym, że nie ma pojęcia, co właściwie dzieje się w jego życiu i nie czuje nad nim żadnej kontroli.
- Okej, kluski? Makaron? Bułki? – spróbował strzelić i westchnął. - Mówiłem, że patrzyłem na ciebie – rozłożył trochę bezradnie ręce. - Ale brzmisz bardzo profesjonalnie i wyglądasz jak ktoś, kto wie, o czym mówi – zapewnił ją jeszcze, nie widząc żadnych logicznych powodów, dla których to, że oglądał kilka jej filmów, miałoby ją krępować. Przynajmniej nie odpowiadał z anonimowych kont na krytyczne komentarze, informując ludzi, że to żałosne i czeka na przeprosiny.
Z każdym jej słowem na temat tofu marszczył czoło coraz bardziej, chyba nie do końca pewny, o czym do niego mówiła. Czym niby było tofu zamarynowane? Niby w czym? I jak ona to mogła w ogóle porównywać do mięsa mielonego? Nie, żeby Julian był jakimś mięsożercą z krwi i kości i nie wyobrażał sobie innego sposobu odżywiania, po prostu jego nienawiść do tofu była dużo silniejsza. Zerknął jeszcze raz na Tove, jakby dawał jej ostatnią szansę na przyznanie, że faktycznie planuje go tym otruć, po czym niepewnie zaczął od ostatniego. Żuł je przez chwilę, zmarszczył się mocniej, a potem spróbował też dwóch kolejnych. - Okej, mam werdykt – poinformował ją wreszcie, jakby tylko na to czekała. - W tym… puszystym i tym do zupy czuję tofu. Nie umarłbym od tego i w jedzeniu mógłbym nie do końca zauważyć, ale teraz czuję – zawyrokował, przekonany, że „czucie tofu” to sam w sobie sygnał, że z jedzeniem było coś nie tak. - Ale to – wskazał na to klejące się – to nie jest tofu i jestem przekonany, że mnie oszukujesz, a tak naprawdę to jakaś… inna rzecz – zawahał się chwilę, ale szybko zorientował się, że nie wymyśli innego wegańskiego jedzenia. - I jest dobre. Ale to wmówisz mi, że to tofu – poinformował ją i odłożył widelec. - Robisz dobre jedzenie – zauważył, trochę jednak tym faktem zaskoczony. - Czy teraz zasłużyłem wreszcie na to, żebyś mnie pocałowała?

tove rosenthal
sumienny żółwik
nick autora
brak multikont
studentka — JCU
21 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
I'm young and I'm foolish, I've made bad decisions, I block out the news, turn my back on religion. Don't have no degree, I'm somewhat naive, I've made it this far on my own
Może powinna być bardziej skrępowana tym, że wyciągnęła Juliana z baru, żeby zjeść z nim frytki i iść do łóżka, a po seksie zrobić mu aferę, ale teraz po prostu się uśmiechnęła - trochę w odpowiedzi na jego uśmiech. - Muszą być trochę nudni, skoro tak łatwo ich porzuciłeś - zauważyła lekko, ale już po chwili trochę się zmarszczyła, słysząc o tych wyjazdach. - I… i to są prawdziwe, nie wiem, skały? Nie żadne… ścianki w klubie? - upewniła się, po czym zadała najważniejsze pytanie: - A co by było, gdybyś spadł? - gdy to sobie wyobrażała, brzmiało to trochę niebezpiecznie, a Tove jednak wolałaby, żeby Julian nie spadał podczas żadnej wspinaczki.
Nawet jeśli teraz, gdy był żywy i nigdzie się nie wspinał, Tove postanowiła się nad nim znęcać, bo gdy wymieniał potencjalne potrawy, po prostu wpatrywała się w niego z nieokreślonym wyrazem twarzy, jakby nie miała pojęcia, o czym chłopak mówi i nigdy nie ugotowała sobie makaronu. - Profesjonalnie? Nie wiem, czy taki był cel, ale dziękuję - powiedziała, trochę wbrew sobie rozbawiona. Tym bardziej, że Tove częściej pewnie narzekała w tych filmach na to, że nie rozumie, czemu boli ją brzuch, skoro zjadła tylko trzy czwarte paczki chipsów i nie ma pojęcia, czemu złe rzeczy zawsze przytrafiają się dobrym ludziom (no cóż, to było przed jej romansem) albo opowiadała, jak wracając z imprezy zaszła po płatki owsiane na śniadanie, ale pojebało jej się i sięgnęła po inne opakowanie, więc teraz nie wie co zjeść - nie starała się być szczególnie profesjonalną foodvlogerką. Chyba że robiła bajgle, wtedy czuła się bardzo profesjonalnie.
- A to coś złego? - upewniła się, marszcząc lekko czoło. Nie dlatego, że Julian nie piał z zachwytu nad tym, co przygotowała, a raczej… - Aha, bo ja lubię tofu. Mówiłam ci o tym? Wiem, że ty nie lubisz, pamiętam, ale ja nie mam problemu ze smakiem. Potrafię pokroić tofu w plastry i jeść je na kanapce, tak jak ludzie sobie kładą, nie wiem, plaster sera - przyznała mu się, trochę rozbawiona, ale też całkowicie pogodzona z faktem, że to wyznanie może zakończyć ich relację. A potem nie pozostało jej nic innego jak tylko przytaknąć: - To prawda - skinęła głową, bo akurat o tym, że robiła dobre jedzenie, wiedziała sama. Może nie za każdym razem jej się udawało, ale nie uważała gotowania za szczególnie skomplikowane, zwłaszcza gdy robisz to często, a przecież Tove szykowała obiady sobie i ojcu, odkąd była naprawdę młoda.
Zjadła jeszcze kostkę tofu (znów przy użyciu wyłącznie własnych rąk), po czym podeszła do Juliana, żeby go pocałować. - Nie musisz sobie na to zasługiwać - zauważyła jeszcze, zanim nie pocałowała go po raz drugi.

Julian Ramsey
sumienny żółwik
nick autora
carson, leander
adwokat — lorne bay
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
So tell me to leave, I'll pack my bags, get on the road. Find someone that loves you better than I do, darling, I know
- Mieli poważną konkurencję – uśmiechnął się. Afery po tamtym wieczorze nie wspominał albo nawet i nie pamiętał, szczególnie jeśli mógł skupić się na jego dużo przyjemniejszych aspektach. - Gdybym spadł? Nie wiem, pewnie strasznie byś tęskniła – wyszczerzył zęby, zadowolony z tej wizji zdecydowanie bardziej niż powinien, skoro w niej umierał.
On też nie wiedział, czy celem Tove było wypadanie w filmach profesjonalnie, ale warto pamiętać, że specjalnością chłopaka były mrożone frytki w piekarnika, prawdopodobnie za bardzo mądre i profesjonalne uznawał to, że ktoś znał się na przyprawach albo potrafił samodzielnie coś uformować, zamiast wrzucić gotowe na blachę. A może po prostu, nawet jeśli gadała jakieś głupotki o płatkach owsianych, dobrze mu się jej słuchało?
- Nie wiem, co zrobić z tą informacją – przyznał, nadziewając na widelec kolejny kawałek tego najlepszego tofu, który zaraz zjadł. - Może po prostu będę udawał, że nic nie usłyszałem? – zastanowił się na głos i zjadł jeszcze trochę. - Ale to naprawdę nie smakuje jak tofu. A to komplement – dodał zaraz, wskazując na to, które podeszło mu najbardziej. - Nauczysz mnie kiedyś coś robić? – spytał nagle, chyba sam zaskoczony tą myślą. - Nie mówię, że od razu to, ale może coś mniej skomplikowanego? – nie wyrywał się do gotowania ani trochę i wcale tego nie lubił, bo był na to zbyt mało cierpliwy i zbyt szybko się frustrował, ale z jakiegoś powodu nagle uznał, że… właściwie to czemu nie? Przynajmniej mógłby się potem całować ze swoją nauczycielką.
Tak jak teraz, kiedy tylko uśmiechnął się pod nosem, słysząc jej słowa i wsunął dłonie pod koszulkę Tove, kładąc je na jej talii. - Wrócę na chwilę do tego, co mówiłaś na górze, okej? – mruknął między pocałunkami. - Bo jeśli wolisz, żebym zawsze zamykał oczy, kiedy wstajesz z łóżka, to ja to oczywiście mogę robić, ale… wiesz, że jesteś absolutnie wspaniała pod każdym kątem? – musnął jej wargi tylko na chwilę, żeby za bardzo jej nie rozpraszać. - I pod każdym kątem mi się podobasz – dodał jeszcze przed kolejnym pocałunkiem. Wątpliwości Tove dotyczące tego, pod jakim kątem ją oglądał, wydawały mu się najbardziej absurdalne na świecie.

tove rosenthal
sumienny żółwik
nick autora
brak multikont
studentka — JCU
21 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
I'm young and I'm foolish, I've made bad decisions, I block out the news, turn my back on religion. Don't have no degree, I'm somewhat naive, I've made it this far on my own
No cóż, pewnie tak - chociaż krótko znała Juliana, bardzo szybko przyzwyczaiła się do jego towarzystwa i do tego, że w jakiś sposób jest w jej życiu obecny. Bardzo ją też ekscytowała wizja każdego kolejnego spotkania (nawet jeśli, obiektywnie rzecz biorąc, nie robili pewnie niczego ciekawego oprócz uprawiania seksu, bo jej pokój w akademiku nie był dostosowany do zapewniania atrakcji facetom, których musiała trochę w tym pokoju ukrywać), więc gdyby Julian postanowił wziąć i umrzeć, pewnie Tove rzeczywiście strasznie by tęskniła. Ale przecież… prawdopodobnie za jakiś czas i tak będzie to robić: tęsknić. Bo niby ile można romansować z dwudziestolatką, kiedy w domu czeka na ciebie rodzina? Była tego doskonale świadoma przez większość czasu, ale łatwo było jej o tym zapominać, gdy była z Julianem (jezu, idę na rekord w tym zdaniu), więc teraz tylko się do niego uśmiechnęła. - To może lepiej nie spadaj - doradziła mu bardzo rzeczowo (w dodatku - jaka przydatna rada).
- Chcesz coś do tego tofu? - spytała. - Jakiś ryż? Albo zawinąć to w tortillę? - może nic by się Julianowi nie stało, gdyby zjadł jakieś warzywo. - Możesz też uznać, że straciłeś pamięć, nawet w wyniku traumy - zaproponowała poważnie. Przynajmniej nie wyszedł, więc mogła przynajmniej spróbować mu pomóc i trochę ulżyć w tych obecnych cierpieniach. - Aha, w takim razie dziękuję - powiedziała, nawet nie kryjąc rozbawienia. Jak zrobi niedobrą sałatkę i okłamie go, że dodała tofu, też będzie mu smakowało? - Mówisz poważnie? - upewniła się, zerkając na niego kontrolnie. - Możemy spróbować, ale nie wiem, czy jestem dobrą nauczycielką - zastrzegła uczciwie. Wrzucanie swojego jedzenia do internetu nauczyło ją, żeby podawać ilość w łyżkach, zamiast mówić na oko czy tyle ile trzeba, ale to nie oznaczało jeszcze, że ma wystarczająco cierpliwości. - Co w ogóle lubisz jeść? Nie gotować, jeść - wiedziała już, że nie było to tofu.
- Wiesz, sypiasz ze mną, możesz mieć… trochę nieobiektywny obraz - wytknęła mu i puściła go, żeby przyłożyć sobie dłonie do twarzy, bo sama czuła, że zrobiła się cała czerwona. - Spadłeś kiedyś w trakcie tej wspinaczki? - dopytała jeszcze. Widocznie kiepsko radziła sobie z własnym dyskomfortem, ale jezu, chyba już wolałaby rozmawiać o jego żonie niż o swoim ciele.

Julian Ramsey
sumienny żółwik
nick autora
carson, leander
adwokat — lorne bay
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
So tell me to leave, I'll pack my bags, get on the road. Find someone that loves you better than I do, darling, I know
Nie miał pojęcia, ile można romansować z dwudziestką, mając jednocześnie rodzinę w domu i całkowicie celowo zupełnie się nad tym nie zastanawiał. Miał wrażenie, że od tych paru tygodni, kiedy zaczęli z Tove swój, ekhm, romans, ma dużo więcej energii i ochoty na cokolwiek (to znaczy głównie na seks ze studentką, no ale), praca nie dłuży mu się już tak koszmarnie i… chyba po prostu był bardziej zadowolony? Nie sięgał po słowa takie jak „szczęśliwszy”, bo chociaż mogły opisywać rzeczywistość lepiej, kojarzyły mu się raczej z wielkimi decyzjami życiowymi niż zauroczeniami czy zdradzaniem żony. Ale chociaż miał więcej roboty z ukrywaniem tego, jak spędzał czas, jednocześnie czuł się jakoś lżej? Zdecydowanie jak człowiek, który miał w życiu coś ekscytującego. A skoro tak, zastanawianie się nad tym, że bez wątpienia mieli termin ważności, zupełnie mu do tego obrazka nie pasowało i wygodnie tę kwestię ignorował.
- Jeszcze nie jestem chyba gotowy uznać, że to może być element prawdziwego posiłku – przyznał i zaraz jeszcze raz zapchał się tym jej tofu, nadal przekonany, że tylko go wrabiała i to wcale nie było żadne tofu tylko coś, co mogli jeść też normalni ludzie. - Poważnie – przytaknął trochę niewyraźnie, bo z pełną buzią. Wreszcie przełknął, bo zdecydował chyba, że obżerając się może być trochę za mało hot dla swojej młodszej partnerki seksualnej, a głupio byłoby zniechęcić ją do siebie zaraz po pochwaleniu tofu. - Będziesz mogła na mnie poeksperymentować – posłał jej bardzo łobuzerski uśmiech, który jasno wskazywał, że nie miał na myśli tylko i wyłącznie kwestii gotowania. Kolejne pytanie nieco zbiło go z tropu i musiał się na chwilę mocno zmarszczyć. - Nie wiem, kanapki z piekarni obok pracy? – zastanowił się na głos. - Lubię makaron i włoskie jedzenie. I indyjskie. Ale jeśli pytasz mnie jednak po to, żeby wiedzieć, co ze mną gotować, to to wszystko brzmi na trochę zbyt wysoki poziom – ostrzegł ją na wszelki wypadek. - A sushi jest trudne? Nie wystarczy tego tylko tak…? – zaproponował nagle, wykonując gest podobny do zawijania, ale jak osoba, która nigdy nie zawijała akurat sushi.
- Albo najdokładniejszy – odparł, przyglądając się jej reakcji z czymś między rozbawieniem a zadowoleniem na twarzy. - Nie lubisz komplementów? – spytał i pocałował ją jeszcze w czubek nosa. W żadnym razie nie planował jej zawstydzać, cały ten rumieniec uważał jednak za bardzo uroczą reakcję. - Nie, nie musisz się martwić – zapewnił ją. - Nie wchodzimy na nic wielkiego, zabezpieczamy się i robimy to w większej grupie, więc jest bezpiecznie. Nikomu z nas nie chce się zdobywać żadnych szczytów ani popisywać – raczej szukali odrobiny adrenaliny i spokoju w głowie, ewentualnie zajmowali czas, żeby nie zdradzać żony i kiepsko im to wychodziło. - Jakie masz zdanie na temat seksu w kuchni? – spytał nagle takim tonem, jakby faktycznie pytał ją wyłącznie o jej opinię i był bardzo ciekawy argumentów.

tove rosenthal
sumienny żółwik
nick autora
brak multikont
studentka — JCU
21 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
I'm young and I'm foolish, I've made bad decisions, I block out the news, turn my back on religion. Don't have no degree, I'm somewhat naive, I've made it this far on my own
- W kuchni? - przekrzywiła lekko głowę, patrząc na Juliana z pewnym politowaniem. - To poważna sprawa, Julian, musisz mieć zasłonięte wszystkie członki. To znaczy, naprawdę wolisz mieć na sobie spodnie, gdy pryśnie na ciebie gorący olej albo nóż ci spadnie z blatu - czy trochę przesadzała, przedstawiając kuchnię jak pole bitwy? Oczywiście, ale też zaczynała całkiem się przywiązywać do jego penisa (metaforycznie, a nie dosłownie), więc głupio, gdyby narażała go teraz na jakieś problemy, bo niedoświadczonemu Julianowi zachciało się eksperymentów. W tej dziedzinie czuła, że to ona jest specjalistką, więc ma moralny obowiązek, żeby go trochę uświadamiać.
Uśmiechnęła się lekko i powiedziała: - Makaron wcale nie jest skomplikowany - oczywiście chodziło jej o te przepisy, w których po prostu gotujesz kupiony makaron, a nie gdy robisz swoje ciasto na makaron. - To znaczy, nie musi być. Możesz wrzucić na patelnię pięć składników na krzyż i zrobić z tego dobry sos, nie musimy zaczynać od… gotowanego trzy godziny sosu do spaghetti - spojrzała na niego dość wymownie, na wypadek, gdyby zamierzał pytać, co za czubek robi sos trzy godziny (Tove). - Sushi? Nie, zwijanie z matą jest bardzo łatwe, a ja mam maty - uśmiechnęła się, nie dodając, że gdyby robili sushi, gotowanie ryżu wzięłaby na siebie, Julian mógłby w tym czasie coś pokroić najwyżej. - Jesz ryby? - dopytała jeszcze. Wiedziała, że córka zaczynała mu zabraniać mięsa, ale nie znała szczegółów i nie wiedziała, co jadał na mieście.
- To zależy - powiedziała, czując, jak twarz ją pali. - Nie mam nic przeciwko, gdy ktoś mówi mi, że jestem mądra. Albo że robię dobre tofu - wyjaśniła. I może trochę w celu odwrócenia uwagi posłała Julianowi wymowne spojrzenie. - Mhm, czyli robicie to w grupie i się zabezpieczacie, ale nie dochodzicie na szczyt? - powtórzyła za nim i widocznie nie mogła się powstrzymać: - Widzę, że twoje zainteresowania sporo łączy - oby nie te szczyty tylko.
Rozejrzała się za wodą, którą mu nalała i sama wzięła łyka z jego szklanki. - To zależy jaka to kuchnia - przyznała. - I czy jest wysprzątana, czy na przykład cała usyfiona po gotowaniu, wtedy wolałabym nie. Wolałabym też nie uprawiać seksu w kuchni w akademiku - przedstawiła mu swoją opinię i zaraz potem usiadła na kuchennym blacie, rozsuwając przy tym uda tak, że Julian mógł stać między jej nogami. - Pytasz, bo chcesz uprawiać seks w kuchni?

Julian Ramsey
sumienny żółwik
nick autora
carson, leander
adwokat — lorne bay
36 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
So tell me to leave, I'll pack my bags, get on the road. Find someone that loves you better than I do, darling, I know
- To może jakiś fartuch? Taki, wiesz, z falbankami? – zaproponował, szczerząc się idiotycznie, skoro Tove zabrania mu uczyć się gotowania nago. Może jednak wyobrażał sobie ten romans z nauczycielką trochę inaczej niż ona.
Powstrzymał się od spytania jej, czy te składniki w końcu ma wrzucać na patelnię czy na krzyż, uznając chyba słusznie, że nawet jego członki nie były tak atrakcyjne, żeby wytrzymywać słuchanie czegoś takiego. - To dobrze, bo nie będę gotował niczego przez trzy godziny – zastrzegł natychmiast, patrząc na nią tylko trochę krzywo. - Maty? To tego nie bierze się po prostu w ręce i zawija? – świat przygotowywania jedzenia okazywał się zdecydowanie bardziej skomplikowany niż się spodziewał – z dwojga złego wolał już zdecydowanie naginanie prawa podatkowego ze swoimi klientami, którzy pewnie nigdy w życiu sami nie zrobili sobie obiadu. - Czasem. Ty nie jesz, prawda? Ale zakładam, że da się zrobić sushi bez ryby? – może trochę wyedukował się już na jej filmikach. - Bo może czegoś nie wiem, ale sushi jednak brzmi odpowiednio nieskomplikowanie – może nawet zmieści im się na biurku w akademiku?
- Całe szczęście nie wszystko – uśmiechnął się, bo sam nie zorientował się, że jego wyprawy faktycznie mogły brzmieć dość dwuznacznie i bardzo Tove za to doceniał. Doceniał też to, że tutaj byli we dwójkę, a nie w grupie i że może jednak na jakieś szczyty była jeszcze szansa.
- A ta kuchnia spełnia twoje wymagania? – podszedł do blatu, uznając jej rozsunięte nogi za zaproszenie. - Bo skoro już tu jesteśmy... – zaczął bardzo niewinnie, jedną dłoń kładąc na jej udzie, a drugą odgarniając jej włosy na bok. - I tak się składa, że wyjątkowo lubię mądre dziewczyny, które robią dobre tofu... – dodał zaraz, zanim złożył kilka pocałunków na jej odsłoniętej szyi. Nie przejmował się chwilowo tym, że prawdopodobnie znajdzie się jeszcze kiedyś w tej kuchni wraz z żoną (która niestety nie robiła dobrego tofu) i trudno będzie mu patrzeć na nią w ten sam sposób – aktualnie wiedział, że czas powoli im się kończył, a skoro jutro nie planowali się zobaczyć, bardzo głupio byłoby się jakoś nie pożegnać. Na przykład bez majtek.

/zt

tove rosenthal
sumienny żółwik
nick autora
brak multikont
ODPOWIEDZ
cron