trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
Kiedyś nie brakowało jej pewności siebie, jednak ta wynikała głównie z nieznajomości własnej wartości. Wydawało jej się bowiem, że skoro miała ładną buzię, czyniło to z niej osobę, w której otoczeniu chciał znajdować się każdy. I rzeczywiście, tak wyglądało to w okresie szkoły średniej, kiedy to mogła przebierać nie tylko w chłopakach, ale też i w koleżankach. Wydawało jej się zatem, że kiedy już rozpocznie to dorosłe życie z mężem u boku, wówczas także będzie niezwyciężona, jednak i tu odniosła porażkę na wielu podłożach. Obecnie była więc rozczarowana tym, co udało (a może raczej nie udało) jej się osiągnąć, a w dodatku mierzyła się z gorzkim smakiem samotności. Zostawił ją przecież nie tylko mąż, ale i inne osoby, na które, jak jej się wcześniej wydawało, mogła liczyć. Musiała poradzić sobie w pojedynkę w najgorszych momentach swojego życia - właśnie wtedy, kiedy potrzebowała, żeby ktoś przytulił ją, pogładził po włosach i powiedział, że miała jakieś znaczenie. Sama nie umiała go bowiem znaleźć.
- Może czasami? Dość szybko straciłam zainteresowanie chłopcami ze szkoły - stwierdziła, po czym lekko wzruszyła ramionami. Prawda jest jednak taka, że kiedy chciała ściągnąć na siebie uwagę Angusa, naprawdę się starała. Teraz jednak nie chciała cofać się do tamtych chwil myślami, ponieważ były dla niej na swój sposób bolesne. Tęskniła za czasami, kiedy między nią, a jej mężem, było po prostu dobrze. - No tak… Zapomniałam, że dalej żyjemy w świecie, którym rządzi pruderyjność - skwitowała, a jej usta wykrzywiły się w łagodnym uśmiechu. Laney nie bała się przyznać, że jej myśli sięgały nieco dalej. Nie bała się własnych fantazji, które z łatwością przelewała na papier i nie obawiała się przyznać, że fizyczna sfera relacji także była dla niej istotna. Nie uciekała przed tym, co normalne - no bo właśnie, takie odczucia były w pełni normalne i nie dostrzegała powodów, dla których miałaby udawać, że jest inaczej. - Trochę będę. Wychodzi na to, że masz naprawdę dobry gust - zażartowała, spoglądając na nią z rozbawieniem. Zaraz też lekko zmarszczyła brwi. - Ale skoro ty dałaś szansę im… Ja chyba powinnam dać jeszcze jedną tenisowi. Kiedy udzielasz lekcji? - zapytała, bo skoro nie było jej po drodze z poprzednim instruktorem, może powinna spróbować szczęścia z kimś innym? Tak, właśnie to brała pod uwagę, spoglądając teraz na Stasię. Może w jej towarzystwie miało pójść jej lepiej?

Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Nie da się ukryć, życie w liceum, czy po prostu w młodości było łatwiejsze. Człowiek może był mniej świadomy świata, mniej wiedział, ale serio, ignorancja miała swoje plusy. Na pewno nie było to coś, co pomagało w każdym aspekcie swojego życia, bo im człowiek wiedział więcej, poznawał więcej, tym stawał się mądrzejszy i bardziej otwarty na świat, ale to, tak jak i wiele innych rzeczy nie było iście czarno-białe.
-No, ale wiesz o czym mówię-zauważyła. I nie bójmy się powiedzieć, oczywiście, że Stasię interesowało to, dlaczego jej nowa koleżanka, postać imponująca, bo nie dość, że piękna, to jeszcze pełna sukcesów i mająca naprawdę ciekawą karierę, szybko straciła zainteresowanie chłopcami ze szkoły. To przecież było coś, co było normalne dla każdej nastolatki. A te słowa mogły znaczyć naprawdę wiele - brunetka mogła mieć na myśli to, że szybko ten jeden chłopiec, o którego uwagę się starała, szybko się w niej zakochał i już nie musiała tego robić. Mogło to znaczy również, że swoje zainteresowania przeniosła na kogoś zupełnie innego, może studentów, może kogoś jeszcze innego. Z tego, co blondynka czytała, to nie wydawało sie, aby w historie napisane przez Laney były wplecione jej własne losy, co niektórzy autorzy lubią robić. Nie było to niczym dziwnym, w końcu na pewno łatwiej się pisze o czymś, co się zna z przeżycia tego na własnej skórze. Hayworth na pewno by tak zrobiła. Nie, żeby od razu autobiografię, ale jakby miała ciekawe życie, to anegdotki, czy konkretne sytuacje, które może chciałaby zmienić?
-No cóż, choć uważam, że w ostatnich czasach i tak wiele się zmieniło-może nie była specjalistką, a z racji dość młodego wieku też nie była największą znawczynią, ale wydawało się jej, że dopiero od niedawna takie książki zdawały się robić wielką furorę i być popularniejsze. Choć może to nie była kwestia braku wstydu, lecz po prostu wzrostu roli marketingu. Było to chyba bardzo skomplikowane i złożone pytanie i to nie do nich, tylko do jakiś znawców literatury, kultury i marketingu. Bo tak naprawdę posiadanie fantazji i ich spełnianie było czymś zupełnie innym mówienie o tym na głos, czy nawet tylko przyznawanie się do tego i totalnie trzeba było to wziąć pod uwagę.
-Dzięki-zaśmiała się, starając się nie zarumienić jak pochwalone dziecko. Bo jednak to byłoby głupie, w końcu brunetce chodziło o to, że skoro lubi jej dzieła, to musi mieć dobry gust. -Nie, daj spokój. To dwie totalnie różne rzeczy. -machnęła ręką. To nie była żadna transakcja wymienna, ty mi to, a ja tobie tamto. Nie znały się, a Laney nie miała najmniejszego prawa czuć się zobowiązana komukolwiek za to, że sięga po jej książki. W przeciwnym razie, musiałaby robić to co i rusz, bo może nie mogła liczyć na nobla z literatury, ale sporo osób jednak kupiło jej książki. Do końca życia by się nie wypłaciła z przysług, a gdzie czas na pisanie nowych książek?!

Laney Salberg
trochę pisze erotyki, trochę barmanuje — rudd's rub
31 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Napisała kilka słabych erotyków, a teraz wróciła z podkulonym ogonem do domu, bo jej (były) mąż okazał się wielkim frajerem.
Może kilka lat temu łudziłaby się jeszcze, że jej codzienność była idealna, ponieważ miała przy sobie wszystko to, na czym mogłoby jej zależeć, jednak w rzeczywistości nie było to ani trochę bliskie prawdy. Mężczyzna, na którym jej zależało, rzeczywiście dość szybko odwzajemnił jej zainteresowanie, nie tylko czyniąc ją najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem, ale jednocześnie otwierając ją na świat i to, co miał im on do zaoferowania. Początkowo naprawdę była zauroczona ich wspólnym życiem, jednak im więcej lat mijało, tym większe przekonanie zyskiwała w kwestii tego, że to małżeństwo nie jest tak idealne, jak chciała w to wierzyć. Rozczarowała się, a chociaż próbowała jeszcze to naprawić, w pojedynkę nie było to możliwe, dlatego koniec końców się poddała. A może raczej zdecydowała się na krok, który miał obudzić w jej mężu zainteresowanie, jednak ten wolał pozwolić jej odejść. Nie uważała więc, że jej historia była czymś, co warto poruszać w książkach, ponieważ niosła za sobą spore rozczarowanie. O wiele lepiej sprzedawały się historie, które posiadały szczęśliwe zakończenie, a poza tym, Laney także takie preferowała. I właśnie to wychodziło spod jej pióra.
Uśmiechnęła się łagodnie, bo prawdę powiedziawszy, skłonna byłaby dać lekcji tenisa jeszcze jedną szansę, jednak odpowiedź blondynki sprawiła, że rzeczywiście to uczucie minęło. Może to i dobrze, skoro poprzednim razem wcale nie czuła się tam dobrze, a jej praca z piłką prezentowała się tak, jakby miała wyrządzić komuś krzywdę? Właśnie nad tym zastanawiała się, kiedy Dudley postanowił wybrać się na dalszą wyprawę, przez co zawołała za nim, ale on, jak zwykle zresztą, w ogóle jej nie posłuchał. - Cholera, zaraz mi zwieje - stwierdziła, oglądając się za prosiaczkiem. - Miło było cię poznać - dodała, posyłając blondynce łagodny uśmiech. Nie miałaby nic przeciwko dalszej rozmowie, ale przecież wyszła na spacer z tym nicponiem, który teraz zaczął jej zwiewać, dlatego musiała nieco przyspieszyć tempa. I po co jej jakakolwiek aktywność fizyczna, skoro biegając za nim też mogła solidnie się zmęczyć?
zt.

a purrfect night for a walk
ODPOWIEDZ