pisanka — lorne bay
31 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
You were riding your bike to the sound of "It's No Big Deal" and you're trying to lift off the ground on those old two wheels. Nothing 'bout the way that you were treated ever seemed especially alarming till now, so you tie up your hair and you smile like it's no big deal
(przeskakuję hajda, następnym razem, jusia)

Po tym, jak już opuścili tę kanapę, Carson włożyła sporo wysiłku w to, by trochę się ogarnąć. Zaakceptowała to, że nie była teraz w najlepszym stanie na spacery po mieście i próby znalezienia najszybszej drogi do swojego mieszkania (nie pamiętała tylko, czy Joey sam zaproponował jej, żeby została u niego na noc, czy może trochę mu się wprosiła), spróbowała zmyć makijaż i nie utopić się pod prysznicem. Wypiła tyle wody, ile zdołała - już ze szklanki, normalnie, a nie prosto z tego prysznica - i dzielnie się powstrzymywała, by nie opowiadać zbyt wielu głupot. Nawet jeśli opowiedziała mu kilka, ale hej, czuła się jednak trochę zobowiązana do tego, by trochę Joeya zabawiać, skoro spała w jego łóżku.
I może nawet jakaś część Carson cieszyła się z tego, że zasypiając, wciąż była trochę nastukana. Dzięki temu umykały jej wszystkie te rzeczy, które na trzeźwo byłyby dla niej trudne: nie zwróciła większej uwagi na to, jak umeblował sobie nowy salon i nie zastanawiała się nad tym, jakie to dziwne i niewygodne, że śpi w jego łóżku, w domu, który sobie kupił, bo widocznie nie chciał mieć już nic wspólnego z Carson i ich życiem w Londynie. Jedyne, co udało jej się zapamiętać, to że miał kanapę, która całkiem nieźle sprawdzała się do pospiesznego, szaleńczego, pijanego seksu.
Okazało się zresztą, że jego łóżko też dawało radę, bo kiedy już leżała obok Joeya pod kołdrą, z mokrymi włosami, nie mając pojęcia, gdzie jest jej sukienka, uznała za świetny pomysł, by pocałować swojego wkrótce-byłego męża po raz kolejny. Może za bardzo wzięła sobie do serca jego słowa o tym, że wcale nie musieli dzisiaj myśleć? To chyba jedyne wyjaśnienie tego, że już chwilę później Carson ponownie ściągała z niego bieliznę, gotowa sprawdzić, czy materac również zda egzamin.
Wszystko to uderzyło w nią następnego ranka, gdy otworzyła oczy i nie zdążyła nawet wyplątać się jeszcze z nóg Joeya (no cóż, okazało się przynajmniej, że mimo przerwy wspólne spanie dalej było zupełnie komfortowe), gdy poczuła ból głowy. I wyrzuty sumienia, albo po prostu jakiś taki niesmak to samej siebie. Aha, no i zapach - wciąż czuła, że pachnie alkoholem, ale przede wszystkim Joeyem.
Przekręciła się na plecy i przyłożyła sobie dłonie do twarzy. Ciężko powiedzieć, czy zrobiła to, po raziło ją słońce, głupio jej było spojrzeć na męża czy po prostu bała się, że nie zmyła wczoraj dokładnie tuszu do rzęs i teraz głupio wygląda. - Mam takiego kaca, że czuję się jak szmata - poinformowała go zamiast “dzień dobry” i przekręciła głowę w kierunku Joeya - a przynajmniej tam, gdzie wydawało jej się, że powinien być Joey, bo przecież dalej zasłaniała sobie buzię. - A ty jak się czujesz? Pytam o kaca, a nie o to, że się ze mną przespałeś. Oczekuję, że z naszym seksem czujesz się fantastycznie - albo fantastycznie, albo jak szmata, widocznie w świecie Carson inne opcje nie wchodziły w grę.

joaquim w. monaghan
oh deer what a year
carson
Tove, Leander
właściciel, mechanik — lorne bay mechanic
42 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jego żona postanowiła być bohaterką smutnych teledysków w deszczowym Londynie bez niego.
Wydawało się to całkiem naturalne, że w tym stanie nigdzie nie będzie wracać — bez względu na to, czy potrafiłaby wyrecytować swój nowy adres perfekcyjnie za pierwszym razem bez zastanowienia, czy jednak nie. W końcu to była Carson. Nie jakaś przypadkowa kobieta poderwana w barze, którego imienia być może mógłby nie pamiętać następnego dnia, więc lepiej byłoby się pożegnać wystarczająco szybko, aby nie dopuścić do zupełnie zbędnego dramatu. Nie bardzo więc potrafił sobie wyobrazić inny scenariusz. Albo nie potrafiłby, gdyby się nad tym zastanowił. Rozmyślanie nie było jednak wskazane w tym momencie, bo mogło doprowadzić do dziwnych wniosków. I sprawić, że zdałby sobie sprawę z faktu, że tak właściwie to nic z tego nie było naturalne, było po prostu popieprzone. A on był głównym scenarzystą tego pierdolnika. Dobrze, że to ona pisała książki, bo on najwyraźniej radził sobie z tym wszystkim bardzo średnio. Zmuszał się więc do tego, aby w jego głowie, gdy brał prysznic, nie było nic poza szumem wody, ewentualnie jakąś zapomnianą piosenką, którą jego pijany mózg postanowił wygrzebać z odmętów pamięci, chociaż bez słów, których Joey nie mógł sobie przypomnieć. Nie było w tym chyba jednak nic dziwnego, bo nie potrafił też zrozumieć, dlaczego przez chwilę wydawało mu się zaskakujące, że w sypialni zastał Carson, gdy już tam dotarł. Powody był raczej dość proste, biorąc pod uwagę fakt, że to nie była ich sypialnia i pojawiła się tu pierwszy raz, ale z łatwością odrzucił tę myśl. Uznając, że przecież nikt inny nie mógł tam być. A już na pewno z nikim innym nie chciał sprawdzać, czy materac będzie odpowiednio wygodny. Chyba był, chociaż pewnie by nie narzekał nawet, gdyby jakaś sprężyna wbijała mu się w udo. Albo coś.
Gdy zasypiał, przez myśl przeszło mu, że rano będzie cierpiał. Na szczęście odpłynął na tyle szybko, aby nie próbować obstawiać, czy bardziej będzie męczył go kac moralny, czy fizyczny. Gdy po raz pierwszy otworzył oczy, które musiał zmrużyć, aby poradzić sobie z jasnością poranka, miał podejrzenia, że nie jest jeszcze do końca trzeźwy. Dlatego próbował wrócić do spania, ale skończyło się na leżeniu z zamkniętymi oczami, chyba głównie po to, żeby opóźnić zderzenie z rzeczywistością.
—- Jeszcze nie wiem — przyznał, otwierając oczy i odwracając głowę w jej stronę, dość ostrożnie. — Powiem Ci, jak wstanę — dodał, przyglądając się jej twarzy zakrytej dłońmi. — O tym, czy mam kaca. Z naszym seksem czuję się fantastycznie — przytaknął i to nie tylko dlatego, aby spełnić jej oczekiwania dla poprawienia komfortu (ha, najlepsza osoba do tego, zdecydowanie) w momencie, gdy czuła się jak szmata. Z kacem, rzecz jasna. Pozostaje mieć nadzieję, że z resztą też czuła się fantastycznie, chociaż trudno było to wywnioskować aktualnie, skoro się chowała. A on… No cóż, on nie potrafił żałować tego, że to spotkanie (przedrozwodowe, o czym bardzo wygodnie na razie zapominał) skończyło się w ten sposób. — Mam nadzieję, że w tej kwestii też masz lepsze określenia na temat Twojego samopoczucia, niż to, że czujesz się jak szmata — dodał, odwracając się bardziej, aby położyć się na boku i podeprzeć głowę na ręce, bo leżenie na płasko z głową odwróconą w jej stronę sprawiało, że jeszcze trochę mu wirowało w głowie.

Carson yael monaghan
pisanka — lorne bay
31 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
You were riding your bike to the sound of "It's No Big Deal" and you're trying to lift off the ground on those old two wheels. Nothing 'bout the way that you were treated ever seemed especially alarming till now, so you tie up your hair and you smile like it's no big deal
Słysząc o tym, że Joey czuje się fantastycznie z ich seksem, wydała z siebie zduszony odgłos - dłonie przyciśnięte do twarzy wciąż odrobinę ją zagłuszały, więc trochę ciężko było stwierdzić, czy to był śmiech, czy jednak jęk. W głowie Carson to było to pierwsze: rozśmieszyło ją to, co powiedział, nawet jeśli w gruncie rzeczy tylko powtórzył to, co sama powiedziała. Może rzeczywiście wciąż była jeszcze wstawiona, bo tak naprawdę nie było w tym przecież niczego szczególnie śmiesznego. Jeśli już, było chyba bardziej absurdalne: to, że Joey musiał ją o tym dzisiaj zapewniać, ale też cały ten wczorajszy wieczór. To chyba nie powinno się odbywać w ten sposób, prawda? Zaczynając od tego, że nie powinno się sypiać z facetami, z którymi się już rozstałaś i planowałaś to rozstanie sformalizować. No, a przynajmniej tak przypuszczała, bo przecież Carson nie miała jakiegoś imponującego doświadczenia w kwestii związków. Ten jej słynny newsletter do byłych miałby śmiesznie krótką listę adresatów, bo właściwie całe dorosłe życie spędziła z Joey. Przez większość czasu to wszystko było cudownie nieskomplikowane i teraz naprawdę tęskniła za prostotą, która kiedyś towarzyszyła ich małżeństwu. Zwłaszcza w takich chwilach jak teraz, gdy Carson czuła, jakby kompletnie traciła grunt pod nogami. I mogła się tylko zacząć zastanawiać (po raz kolejny zresztą), kiedy to wszystko się tak zepsuło. - Jeszcze nie wiem. Ale to nie musiałoby być czymś bardzo złym. Gdybym czuła się jak szmata - mogła iść do łóżka z kim tylko chciała i nawet jeśli to czyniłoby Carson - zwłaszcza pijaną Carson - łatwą, to nie musiało automatycznie wiązać się z wyrzutami sumienia czy jakimiś moralnymi ocenami. Tak uważała, ale nie była pewna, czy udało jej się to zgrabnie przekazać, bo nie myślała w tej chwili do końca jasno. A wyrażenie tych myśli na głos było jeszcze bardziej skomplikowane.
Wciąż miała zasłonięte oczy, ale wyczuła, że Joey zmienił pozycję. Krótką chwilę leżała w milczeniu, aż wreszcie westchnęła raz jeszcze, by wciąż pozostawało oczywiste, że życie to szmata i (Carson też). - Mam dwa pytania - zapowiedziała. - Po pierwsze, czy my dalej spotykamy się dzisiaj u adwokata? - chciała wiedzieć, ale poza tym musiała się też nastawić psychicznie, czy czeka ją dziś podróż do innego miasta. Przekręciła powoli głowę w jego kierunku - albo po prostu tam, gdzie myślała, że leży Joey - i zabrała wreszcie dłonie z twarzy, by móc na niego spojrzeć. - A po drugie: czemu zgoliłeś brodę? - na to najbardziej oczywiste rozwiązanie widocznie jeszcze nie wpadła.

joaquim w. monaghan
oh deer what a year
carson
Tove, Leander
właściciel, mechanik — lorne bay mechanic
42 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jego żona postanowiła być bohaterką smutnych teledysków w deszczowym Londynie bez niego.
Było to na swój sposób absurdalne, że wymagało to podkreślenia na głos. Jednocześnie też nosiło za sobą jakąś dziwną przyjemność, nie związaną zupełnie z tym rodzaje przyjemności, jaką niósł za sobą fakt, że rzeczywiście spędzili ze sobą noc w każdym tego określenia znaczeniu. Nawet jeśli widoczny był w tym kompletny brak konsekwencji i logiki, to trudno było tego żałować czy czuć się z tym źle. Nie chciał też zastanawiać się, czy na pewno powinno odbywać się to w ten sposób, traktując to jako sprawę drugorzędną. Bo przecież prawdą było to, że między nimi od dłuższego czasu nic nie było tak, jak być powinno. Byli małżeństwem, które oficjalnie się nawet nie rozstało, ale nie rozmawiali ze sobą i żyli na dwóch różnych kontynentach. Kochali się, ale mieli zaplanowaną wizytę u prawnika, aby zabrać się za ten cały syf związany z papierologią, dzięki której będą mogli oficjalnie zakończyć małżeństwo. To, że poszli ze sobą do łóżka nagle się w tym wszystkim wcale nie wydawało takie dziwne. Właściwie wręcz przeciwnie. Miało to zadziwiająco dużo sensu i wszystko to, co się działo odkąd spotkali się w barze zdawało się być zadziwiająco naturalne. W jakiś absurdalny sposób, ale jednak naturalne. Przynajmniej dla niego. I nawet nie chodziło o samą satysfakcję z seksu, chociaż nie oszukujmy się, że nie odgrywało to żadnej roli, byli dorośli i dobrze znali swoje podejście do tego tematu. Ale sama bliskość Carson i cielesny kontakt, nawet nie skupiony stricte na tym, aby pozbawić się ubrań, był czymś, czego potrzebował i za czym tęsknił, jednocześnie mając poczucie, że gdy już dotarli do tego etapu, to wszystko było dużo bardziej na swoim miejscu.
Dasz mi znać, jak się dowiesz? — nie jemu oceniać, czy mogłoby to być czymś bardzo złym, czy jednak nie. Próba rozgryzienia, co dokładnie chciała mu przez to przekazać, zdawała się wykraczać poza jego możliwości i wymagała ogromnego wysiłku. Wiedział, że marnowanie energii na to jest niewskazane, bo mieli przed sobą kilka istotnych kwestii do poruszenia. Co prawda nie brał pod uwagę w tej liście tematów kwestii tego, dlaczego zgolił zarost, ale jeśli odczuwała taką potrzebę, to mogli wziąć to na tapet.
Nie — odpowiedział chyba zbyt wprost, zanim się jakkolwiek zastanowił nad odpowiedzią. Ta, która mu się wręcz wyrwała, wydawała mu się jedyną słuszną. — To znaczy, jeśli chcesz, to nic nie jest odwołana. Ale może być — dodał, marszcząc lekko brwi. — Chociaż to wymaga też tego, żebyśmy spróbowali ustalić cokolwiek — wydawało mu się to całkiem słuszne, chociaż nie wiedział jeszcze na ile pokłada nadzieję w tym, że rzeczywiście coś ustalą. W tym momencie zapewne było to niemożliwe. Ale może gdy się ogarną, zjedzą coś i wleją w sobie trochę elektrolitów, to nie będą czuć się jak gówniarze po pierwszej domówce, na której opróżnili zawartość barku rodziców.
Dałem jej trochę odpocząć — powiedział tuż po tym, jak zaśmiał się lekko na jej pytanie. — Ale nie jest to zmiana na stałe — zapewnił ją z rozbawieniem, przyglądając się jej twarzy. A potem z jakiegoś powodu uznał, że skoro nadal leżą nadzy w łóżku i nie wiedzą, czy jadą do adwokata się rozwodzić, to ma prawo pochylić się w jej stronę i ją pocałować.

Carson yael monaghan
pisanka — lorne bay
31 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
You were riding your bike to the sound of "It's No Big Deal" and you're trying to lift off the ground on those old two wheels. Nothing 'bout the way that you were treated ever seemed especially alarming till now, so you tie up your hair and you smile like it's no big deal
- Spróbuję - obiecała i może to nie było jakoś szczególnie satysfakcjonujące, równocześnie było chyba najbardziej uczciwą rzeczą, jaką mogła mu obiecać. Nie wiedziała, czy jutro i za kilka dni będzie w ogóle pamiętała szczegóły tej rozmowy, czy detale i złożone teraz obietnice ulotnią się z niej jednak razem z resztką alkoholu. Nie wiedziała też, czy w ogóle się tego dowie, bo może okaże się, że… wcale nie i mimo upływu czasu dalej będzie zastanawiała się, czy to było okej. Albo teraz coś postanowi, ale za rok zmieni zdanie i spojrzy na to zupełnie inaczej. Wszystkie te opcje wydawały jej się okej, dlatego mogła tylko spróbować i zobaczyć, co z tego wyjdzie.
Z jednej strony - było w tym coś przyjemnego. W tym, że gdyby tylko Carson w to poszła, mogliby postawić sprawę jasno i ustalić coś w pięć sekund zamiast w pięć tygodni - nie rozwodzą się i tyle, koniec tematu, nara. Niestety istniała też druga strona: słysząc to, Carson poczuła coś na kształt lekkiej paniki (lekkiej, bo kac póki co wciąż tłumił w niej chęci do życia i emocje). Bo jak to, czyli jednak się nie rozwodzą? Przecież oprócz seksu nic się nie zmieniło, to dlaczego on teraz zmieniał zdanie? Może rozmyśli się znowu, tak samo jak ostatecznie rozmyślił się z kochania jej?
Może byłoby prościej, gdyby byli po prostu w jakimś serialu: tam przecież zawsze wystarczy się puknąć, żeby wszystkie problemy w relacji magicznie zniknęły i można było zacząć od nowa, bez dawnych trudności, za to z dużą ilością seksu. Ten ostatni pewnie byłby zupełnie niezły, ale, na litość boską, przecież Carson zamierzała wrócić do Londynu, a Joey miał tutaj dom i psa. Nie mówiąc już o tym, że zawsze najlepiej jej szło uciekanie i wycofywanie się, gdy rzeczy robiły się trochę zbyt trudne, a nie jakieś poważne rozmowy dorosłych ludzi. Łatwiej było się wystraszyć. - A mogę najpierw wziąć prysznic, zanim będę decydować o zmianie stanu cywilnego? - spytała, czym miała pełne prawo doprowadzić męża (wciąż) do kurwicy. Tym bardziej, że to Carson zaczęła przecież ten temat. - I może coś zjeść? Ale tutaj nie zdecydowałam jeszcze, czy mogę zjeść, czy będę rzygać - to bardzo ważna informacja, w przeciwieństwie do tych dotyczących ich rozwodu (albo jego braku).
- Trzymasz ją gdzieś w szafce, żeby potem ją dokleić? - dopytała jeszcze, ale widocznie Carson była jeszcze łatwiejsza niż można się było spodziewać, bo wystarczyło, że Joey ją pocałował, by zupełnie zapomniała, że o coś go pytała.

joaquim w. monaghan
oh deer what a year
carson
Tove, Leander
właściciel, mechanik — lorne bay mechanic
42 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jego żona postanowiła być bohaterką smutnych teledysków w deszczowym Londynie bez niego.
Spróbuję było okej. Trudno było cokolwiek więcej oferować w ich przypadku tak naprawdę i on wcale nie zamierzał oczekiwać od niej więcej. Sam w końcu nie bardzo był w stanie zaproponować jej więcej, chociaż w tym momencie jeszcze nic nie miał w głowie poukładane, nawet jeśli większość rzeczy wydawała się być dokładnie na swoim miejscu. I gdyby udawać, że pewne rzeczy się nie wydarzyły, a oni wcale nie żyli osobno od kilku długich miesięcy, to można byłoby rzeczywiście ustalić w pięć sekund, że pieprzyć ten rozwód, bo po co go brać, skoro nadal się kochają i chcą ze sobą być. Chyba. On wiedział, że chce, tylko nie wiedział jak. Ona miała prawo nie chcieć, skoro jej mąż, który podobno był starszy i pewnie niektórzy uznaliby, że powinno się to łączyć z jakąś wiekową mądrością i doświadczeniem, zachowywał się jak idiota i nie wiedział jak.
Teoretycznie możesz, jeśli czujesz taką potrzebę — zmarszczył lekko brwi, ale mówił całkiem spokojnie, będąc całkiem daleko od stanu kurwicy. — Ale jeśli będziesz chciała też pojechać po czyste majtki, żeby podejmować takie decyzje, to będę protestować — ostrzegł ją lojalnie, bo jednak nie zamierzał przekładać tej rozmowy. Mogą ustalić coś, co będą chcieli przemyśleć i wrócić do tego, ale wiedział, że jeśli zrezygnują z podjęcia tematu w ogóle, to znowu zaczną to rozgrzebywać i kombinować, i komplikować sobie wszystko stanowczo za bardzo. Nie, żeby musieli jakoś się starać, skoro ona chciała wracać do Londynu, a on miał tutaj dom i psa. Którego pewnie oddał pod opiekę jej bratu, któremu oznajmił, że musi wyprowadzić go wieczorem i rano na siku, bo on idzie się najebać przed rozwodem z jego siostrą. — Mogę dać Ci czystą koszulkę — to mógł jej zaoferować. Nie był jednak jakimś chorym pojebem, żeby w akcie desperacji, spierdalając na inny kontynent, wrzucić do walizki kilka par jej majtek na pamiątkę, czy coś. Nie brał też pod uwagę, że jeśli zdecyduje się tu pojawić to na tyle spontanicznie, że nie weźmie walizki, do której je sama wrzuci. Ach to życie pełne nieprzewidzianych zwrotów akcji.
Możliwe, że Twój organizm sam zdecyduje, jak tylko się podniesiesz — mogło się tak zdarzyć, że rzyganie będzie nawet przed prysznicem. Trudno, zapewne miał już w życiu okazję trzymać jej włosy nad kiblem. Nie miał za to nigdy okazji przyklejać sobie brody, więc nie skomentował tego nawet, uśmiechając się tylko lekko zanim ją pocałował. — Zrobię Ci kawę i elektrolity, wybierzesz co wolisz — zaproponował. Skoro planowała iść pod prysznic, to on mógł zejść do kuchni i to ogarnąć. Gdyby miał tu leżeć i myśleć, to pewnie by oszalał, więc musiał jednak znaleźć sobie zajęcie.

Carson yael monaghan
pisanka — lorne bay
31 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
You were riding your bike to the sound of "It's No Big Deal" and you're trying to lift off the ground on those old two wheels. Nothing 'bout the way that you were treated ever seemed especially alarming till now, so you tie up your hair and you smile like it's no big deal
Nie chciała jechać do obecnego mieszkania (bo dom to jakieś okropnie duże słowo, które nijak nie pasowało do jej aktualnej sytuacji) po czyste ciuchy, ale i tak dość mocno zmarszczyła czoło i przekręciła głowę, by na niego spojrzeć. - Nie sądzę, żebyś mógł protestować - poinformowała go uprzejmie, bo widocznie Carson lubiła się z nim nie zgadzać niezależnie od ich obecnej sytuacji łóżkowej (to znaczy: tego, czy w danym momencie ze sobą sypialni, czy się rozwodzili). - Czy sprowadzanie sobie wstawionych dziewczyn do domu, a potem zabranianie im wyjścia po czyste majtki nie jest przypadkiem, nie wiem, trochę nielegalne? Jestem prawie pewna, że konstytucja gwarantuje mi prawo do czystej bielizny i do swobodnego przemieszczania się - wiadomo, jak przystało na kogoś, kto od dziesięciu lat nie mieszkał nawet na tym kontynencie, Carson zawsze miała sporo do powiedzenia na temat zasad panujących w Australii. - Mhm, poproszę - przytaknęła, bo trochę głupio byłoby mu teraz powiedzieć, że jest jej absolutnie wszystko jedno, skoro i tak wszystko już widział, w dodatku całkiem na świeżo.
- Rzyganie teraz byłoby upokarzające, mam silną wolę - bo, jak powszechnie wiadomo, wymiotowali tylko ci słabi, jak gdyby nie miało to nic wspólnego z fizycznymi reakcjami. I wystarczyło tylko powiedzieć, że się nie wyrzygasz, żeby załatwić sprawę. Niestety - bo potem będzie to dalej wykorzystywała jako argument - dzisiaj rzeczywiście udało jej się podnieść z łóżka i dotrzeć do łazienki bez uzewnętrzniania się (czy może raczej: zawartości swojego żołądka), więc kwadrans później Carson zeszła do kuchni jako mokra szmata. Stała przez chwilę, wyraźnie nie wiedząc, co ze sobą zrobić, aż wreszcie uznała, że jedynym sensownym rozwiązaniem jest znów usiąść. - Masz jakieś lody? - spytała, skoro już zużywała jego wodę i brudziła mu ubrania, mogła mu też wyjadać zapasy. Wzięła szklankę z elektrolitami, ale zamiast po prostu wziąć łyka, spojrzała na nią z pewną niechęcią. Westchnęła, przeniosła wzrok na Joeya i powiedziała: - Ja… wracam do Londynu. Pewnie dopiero za kilka miesięcy, ale nie zamierzam się tu przeprowadzać na stałe. Nie chcę tutaj zostać, nie chcę mieszkać… tutaj - ciężko powiedzieć, czy chodziło jej o ten dom, miasto czy kraj.

joaquim w. monaghan
oh deer what a year
carson
Tove, Leander
właściciel, mechanik — lorne bay mechanic
42 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Jego żona postanowiła być bohaterką smutnych teledysków w deszczowym Londynie bez niego.
Przekrzywił głowę, słuchając jej słów z lekko pobłażliwym wyrazem twarzy, jakby w ten sposób chciał jej powiedzieć, że lepiej, żeby po prostu tego nie sprawdzali. I chociaż zapewne miała rację (bo raczej nie musiała być specjalnie na bieżąco z obowiązującym w Australii prawem, aby założyć, że w cywilizowanym kraju żaden typ nie może zabronić żadnej kobiecie się przemieszczać, nawet jeśli są małżeństwem), to jednak jego spokój nie powinien jej zwieść, bo Joey był dość mocno zdeterminowany, aby rzeczywiście cokolwiek ustalić. Nie chciał się kłócić i może fakt, że nie byli pełni energii okaże się w tym pomocny, a może wręcz przeciwnie, kac uczyni ich bardziej rozdrażnionymi, więc odpalą się przy byle głupocie i gówno z tego wyjdzie, ale powinno spróbować w końcu postanowić coś razem. Do tej pory tak właściwie było jego ja i jej ja i o ile nie ma nic złego w tym, aby dbać o siebie i swoje potrzeby, tak trudno było chyba odnaleźć w tym wszystkim próbę znalezienia rozwiązania dla nich. A przecież jednak podobno ona kochała jego, a on kochał ją. To całkiem niezłe podstawy do tego, aby spróbować pomyśleć o sobie razem, prawda? Dlatego ona poszła pod prysznic i jakimś cudem się nie zrzygała (albo zrzygała, ale odkręciła wodę pod prysznicem, aby nic nie usłyszał i nie posądził jej jednak o brak silnej woli), a on zrobił elektrolity i włączy ekspres do kawy, który w tym momencie wydawał mu się cholernie głośny i jakiś powolny, jakby nie mógł zrobić tej kawy szybciej i się zamknąć.
Mam — odpowiedział krótko, chociaż tak naprawdę ta odpowiedź mogła okazać się zbędna. Joey zawsze pilnował, aby w zamrażarce były lody, zapewne wkurwiając tym niejednokrotnie swoją małżonkę, gdy w zamrażarce nie było już na nic innego miejsca. To nie do końca się zmieniło. — Pierwsza szuflada w zamrażarce, częstuj się czym chcesz — sam napił się elektrolitów, wlewając w siebie ponad połowę szklanki na raz, licząc że jakkolwiek mu to pomoże. Działało średnio.
Wiem — wiedział, niestety. — A ja nie chcę mieszkać w Londynie — dodał, bo niewiele się w tej kwestii zmieniło. Poza jedną dość istotną rzeczą. — Ale chyba bardziej nie chcę mieszkać bez Ciebie — co prawda od samego początku chciał, aby przeprowadzili się razem i próbował ją do tego namówić, ale skoro podjął potem tę decyzję sam, to można było mieć wątpliwości, co mu w tej głowie siedzi.

Carson yael monaghan
pisanka — lorne bay
31 yo — 174 cm
Awatar użytkownika
about
You were riding your bike to the sound of "It's No Big Deal" and you're trying to lift off the ground on those old two wheels. Nothing 'bout the way that you were treated ever seemed especially alarming till now, so you tie up your hair and you smile like it's no big deal
Przez chwilę gapiła się na niego w milczeniu, trochę zaróżowiona po tym prysznicu i z mokrymi włosami, których nie wytarła zbyt dokładnie, dlatego teraz krople wody skapywały prosto na podłogę. Zanim Joey mógł zacząć podejrzewać, że Carson zaraz będzie rzygać i stoi tak, bo zastanawia się, czy zdąży dobiec do łazienki, odezwała się wreszcie - w sposób, który pewnie niczego mu nie ułatwił. Carson powiedziała bowiem; - Ha - takim tonem, jakby dokonała właśnie małego odkrycia.
No przecież - nie połączyła faktów, wciąż skacowana, czy zaczęła już po prostu zapominać? O wszystkich tych późnych porankach, gdy przypominała sobie, że nic jeszcze nie jadła, ale nie chciało jej się robić śniadania, więc wyciągała sobie jakieś lody? I o wieczorach, gdy znów zasiedziała się do późna przed laptopem, więc uznawała, że równie dobrze może zjeść jeszcze lody przed spaniem (była to logika Carson, której nie warto nawet próbować zrozumieć). Na szczęście raczej rzadko kłóciła się z nim o miejsce w lodówce, bo nie tylko nie przepadała za gotowaniem, ale też nie aspirowała nigdy do roli dobrej gospodyni domowej. Nie gromadziła ani kiszonek, ani dżemów, ani zapasów w zamrażalniku - lata spędzone w dużym mieście nauczyły ją, że jeśli jej - ich - lodówka zacznie świecić pustkami, zawsze może po prostu coś zamówić na obiad i już kilka razy boleśnie przekonała się, że w Lorne Bay to wcale nie było równie proste.
A więc, oczywiście, że Joey miał lody. Podeszła do lodówki i wyciągnęła jedno z opakowań, a potem obróciła się o całe trzysta sześćdziesiąt stopni, jakby to miało jej pomóc w znalezieniu łyżeczki. Usiadła na jakimś stołku barowym czy innej szafce i chciała już otworzyć sobie te lody, ale jego słowa ją rozproszyły. - To dlaczego kupiłeś sobie tutaj dom, skoro nie chcesz mieszkać beze mnie? - spytała i wreszcie otworzyła opakowanie, wściekle wbijając łyżeczkę w lody. - To… to nie ma żadnego sensu. To, co mówisz. Kochasz mnie, ale chcesz się rozwodzić, nie chcesz się rozwodzić, ale nie chcesz wrócić do domu, nie chcesz mieszkać beze mnie, ale mieszkasz, cholera, w dodatku zdążyłeś ułożyć sobie życie w Lorne Bay - czy to ją najbardziej uwierało? Zdecydowanie tak. - Ja już nic z tego nie rozumiem, Joey.

joaquim w. monaghan
oh deer what a year
carson
Tove, Leander
ODPOWIEDZ