lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
#25

India już się przyzwyczaiła do tego, że w każdym momencie może spotkać kogoś ze swojej rodziny na ulicy, gdzieś w miasteczku. No trudno, wiedziała gdzie przyjeżdża. Dlatego też tym bardziej dziwiła się, że jej mama wciąż nie wiedziała o tym, gdzie jest jej córka i co robi ze swoim życiem. Może nie koniecznie spodziewała się jakieś wielkiej reprymendy, że zrobiła sobie rok wolnego, ale pracuje i wciąż chce pójść na studia. Bardziej spodziewała się połajanki za to, że postanowiła mieszać się w przeszłość swojej matki i dowiedzieć się, kto jest jej biologicznym ojcem. Od Rei w końcu nie udało się jej wyciągnąć tej informacji.
Inna sprawa jest taka, że to jej kompletnie nie wyszło i im bardziej była zadomowiona w tym miejscu, tym mniej zaangażowana w dawne życie swojej matki była. Este nawet nie próbowała pytać, wiedziała, że by się nie dowiedziała. I tak dużo od niej oczekiwała, że nie powie swojej siostrze o tym, że India jest jest tutaj. Jak już dowiedziała się, że jest. Bo to też nie tak, że Este wiedziała od pierwszego dnia! Absolutnie. Całkiem długo udawało się Indii ukrywać swoją obecność tutaj. Stąd aż dziwne, że Rea dalej nic nie wiedziała... A przynajmniej tak się wydawało Indii, która podbiegła ze szczoteczką do zębów w buzi otworzyć drzwi. Maeve akurat była w pracy, więc mógł to być tylko Dennis, z którym była umówiona. Nie była jeszcze gotowa, co nie było tak naprawdę dziwnym jeśli było się młodą dziewczyną, szykującą się na spotkanie z chłopakiem, czy młodym mężczyzną, który się jej, cóż. Podobał. Była jednak prawie gotowa, włosy miała wysuszone, ubranie wybrane. Musiała tylko umyć zęby i spakować swoje rzeczy do torebki. Więc pięć minut i była gotowa.
Co dziwne, nie zobaczyła szczupłego bruneta za drzwiami, lecz brunetkę z równie szczupłą budową ciała, jednak cóż, nie musiała się nawet przez sekundę zastanawiać, kto to był. -Mama?-zapytała, niemal upuszczając na ziemię szczoteczkę do zębów. Co byłoby fuj i nigdy więcej by jej nie użyła. No mogła wielu osób się spodziewać. Nawet policji chcącej ją zatrzymać za tamto wykroczenie z obecnością na nielegalnych wyścigach. No ale na pewno nie swojej matki. Nie pod konkretnie tym adresem. -Co tu robisz?-zapytała, wypluwając pastę do zębów gdzieś tam, co by nie rozmawiać z pełnymi ustami. Bardzo prawdopodobne że zniknęła gdzieś na moment, co by podbiec do łazienki gdzie była umywalka. To nie był jej dom, wolała nie pluć do doniczek z kwiatami, bo jeszcze by roślina umarła, a właściciel mieszkania miałby pretensje za to. Nie był to w końcu jej dom, prawda? Nie mogła czuć sie za bardzo jak u siebie. I o, właściciela mieszkania też by się prędzej spodziewała zobaczyć w drzwiach, niż swoją matkę!

Rea K. Chamberlein
Deweloper, CEO — Chamberlein Develompent Cairns
40 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Jej życie wygląda tak jak by chciała. Może się skupić na pracy oraz na tym co dla niej najważniejsze czyli na rodzinie i trochę zaczyna się przekonywać do swojego sąsiada.
Rea oczywiście wiedziała gdzie jest jej córka, ale dała jej swobodę. Jaką by była matką, gdyby nie wiedziała gdzie aktualnie znajduje się jej dziecko? Nie jest taką matką, chociaż została nią dość młodo, ponieważ miała zaledwie dziewiętnaście, kiedy zaszła w ciąże. Bała się czy sobie poradzi, ale za nic w świecie nawet przez chwile nie pomyślała, że jej córki mogłoby nie być w jej życiu. Kiedy było źle to ona dawała jej kopniaka do tego, aby się pozbierać. Nie miała problemów finansowych, bo rodzice bardzo jej pomagali, ale taka młoda dziewczyna miała wtedy bardzo dużo na głowie i to czasem kiepsko oddziaływało na jej psychikę. Bardzo starała się być dobrą mamą, ale nie zawsze jej to wychodziło. Na szczęście jej mam powtarzała, że tak właśnie wygląda macierzyństwo i niczym ma się nie przejmować, to normalne. Bardzo takie słowa jej pomagały. Rodzice, a dziadkowie Indii pokochali ją od razu. Rea wiedziała, że miała najcudowniejszych rodziców na świecie, bo ją wsparli, a nie zostawili samą sobie, to dzięki nim jest w tym miejscu. Dzięki ich pomocy przetrwała.
Rea od samego początku wiedziała co się dzieje z jej dzieckiem. Chciała jednak zobaczyć co planuje dziewczyna, a potem wyszła cała ta sprawa ze zdradą, a właściwie z romansem, który trwał już od jakiegoś czasu i ona dowiedziała się o wszystkim chyba jako ostatnia. Rozwód był okropny, ale z całkowitej winy jej byłego już męża. Tak się zawiodła. Miała złamane serce, ponieważ spędziła z tym człowiekiem tyle lat życia, była z nim szczęśliwa a on ją zdradził a jakąś małolatą, która bardzo szybko go zostawiła, kiedy został odcięty od jej pieniędzy. No cóż. Karma.
Wiedziała, że zaskoczy swoją córkę pojawieniem się w domu, ale to najlepsze wyjście. Zamknęła wszystkie sprawy w Perth i wróciła do rodzinnego miasteczka.
- Cześć córeczko - powiedziała z szerokim uśmiechem Rea na widok tak dobrze sobie znanej twarzy, za którą strasznie tęskniła.
Kiedy India zniknęła Rea weszła do domu i zamknęła za sobą drzwi.
- No w zasadzie to wróciłam tutaj na stałe - rzuciła trochę enigmatycznie, kiedy dziewczyna wróciła. Norris nie miała pojęcia o tym co się wydarzyło, kiedy jej nie było w domu.
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Cóż, India nigdy nie uważała, ze Rea jest złą matką, ale naprawdę sądziła, że jest incognito w Lorne Bay. W końcu minęło sporo czasu, odkąd brunetka wyjechała z Melbourne bez słowa, by szukać ojca w rodzinnych stronach jej matki. A może to była kwestia tego, że miała tu tyle rodziny, że chcąc nie chcąc, ktoś się wygadał? A wtedy pani Chamberlain -Norris mogła śledzić ruchy swojej pociechy, nie stresując się, że ta się znajduje na drugim końcu kraju. Trudno powiedzieć, choć Este obiecywała, że nie powie nic swojej starszej siostrze, a to z nią miała najwięcej kontaktu w ostatnich miesiącach. Brunetka kochała oboje swoich rodziców, nawet jeśli jej ojciec okazał się być ojczymem. I totalnie nie rozumiała skąd to kłamstwo. Choć jakby nie ukrywała tego przed córką, to pewnie musiałaby powiedzieć parę kłamstw, dlaczego jej biologiczny ojciec nigdy się z nią nie kontaktuje. Może po prostu nie było idealnego rozwiązania?
-Ale jak to?-zapytała zdziwiona. Cóż, i tak by zaprosiła mamę do domu, ale jakby wiedziała, że przyjdzie, że będzie miała jakichkolwiek gości, to na pewno trochę by posprzątała w domu. Mieszkała tu sama, czasem Maeve u niej zostawała, więc można się domyślić, że dwie niemal nastolatki, nie do końca potrafią, albo chcą, utrzymać porządek w tak dużym domu. Inna sprawa, to skąd takie mieszkanie, w końcu było mało prawdopodobne, że dorabiając sobie w tej okolicy, stać jej było na wynajem. -Dobrze Cię widzieć mamo, tęskniłam-powiedziała w końcu, wyciągając ręce by się przytulić do kobiety. Zawsze miały dobry kontakt, może wynikający z niewielkiej różnicy wieku, może po prostu były dobrymi osobami. Trudno stwierdzić. Na pewno miały sobie wiele do powiedzenia, więc dziewczyna napisała szybko smsa do Dennisa, że jednak musi odwołać ich spotkanie i powie mu później co się stało. Teraz nie miała czasu na to, aby pisać długą wiadomość, ani dzwonić. Miała nadzieję, że mężczyzna się nie obrazi.

Rea K. Chamberlein
Deweloper, CEO — Chamberlein Develompent Cairns
40 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Jej życie wygląda tak jak by chciała. Może się skupić na pracy oraz na tym co dla niej najważniejsze czyli na rodzinie i trochę zaczyna się przekonywać do swojego sąsiada.
Rea bardzo się starała, aby dobrze wychować swoje jedyne dziecko. Czasem było jej ciężko, bo zastanawiała się czy faktycznie jest dobrą mamą. Czy nie popełniła ogromnego błędy nie mówiąc kto jest tak naprawdę ojcem jej dziecka. Bardzo często o tym myślała i zastanawiała się czy to na pewno dobre. Bała się momenty, kiedy to wyjdzie na jaw. Sprawę pogarszał fakt unicestwienia jej małżeństwa, inaczej tego nie mogła nazwać. Robiła dobrą minę do złej gry, jeśli można to tak ująć. Nie wiedziała tylko jak długo da radę wytrzymać, bo ciężar tego wszystkiego po prostu jej przytłaczał, a naprawdę potrafiła sporo znieść. Chciała, aby jej jedyne dziecko było szczęśliwe, nie ważne w jaki sposób i z kim. Rea to typowa matka niedźwiedzica, która zrobi wszystko dla córki, ale w granicach normy, aby India nie czuła się przytłoczona i ograniczona przez matkę. Jej rodzice nie wychowywali jej w taki sposób, ona nie zamierzała tego robić swojemu dziecku.
- Sprzedałam dom i o to jestem - mówiąc to przywołała na twarz lekki uśmiech. Wiedziała, że to wszystko brzmi dziwnie i będzie musiała powiedzieć córce prawdę, jednak nie wiedziała w tym momencie jak to zrobić. Dla Indii jej były maż był ojcem, jedynym jakiego znała. Bardzo są ze sobą blisko, a ona nie chce wyjść na osobę, która oczerni jej ojca, chociaż ten nie miał skrupułów… Eh nie ma nawet siły o tym rozmyślać, bo od razu psuje ci się humor. - Później ci to wyjaśnię - dodała jeszcze.
Rea kochała porządek o czym jej dziecko na pewno wiedziało, ale nie zwracała uwagi na jego brak u kogoś innego, ponieważ w swoim domu powinniśmy czuć się swobodnie.
Zaśmiała się po czym mocno przytuliła córkę, po czym westchnęła.
- Ciebie też dobrze widzieć kochanie, tęskniłam bardzo, ale widzę, że dobrze sobie radzisz - powiedziała Rea nadal tuląc do siebie dobre ciało córki.
Obie są dobrymi osobami to chyba jest jednym z powodów, dzięki którym dobrze się dogadują. To jedna z dum Chamberlein. - Jadłaś już coś? - zapytała odgarniając zbłąkany włos córki, taki typowo matczyny gest.
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India nie mogła narzekać na mamę, ani na ojca, ani na życie, które jej zapewnili. Czuła się kochana, dogadywała się z dwójką przez całe swoje życie, dostawała to co potrzebowała, to co chce a nawet więcej. Nigdy nie odczuła, że była wypadkiem a musiała nim być. Nigdy od pana Norrisa nie poczuła, że nie jest jego biologiczną córką, a nią nie była. Jedyne, co mogła zarzucić mamie i ojczymowi była właśnie ta tajemnica. Zupełnie niepotrzebna, bo India w tym momencie uważała, że fakt, że Norris nie był jej ojcem, niczego by nie zmieniła. Może, jakby wiedziała, że gdzieś tam jest jakiś mężczyzna, który nawet nie wie o jej istnieniu, to może by się nigdy nie przeprowadziła do Lorne Bay? Choć w gruncie rzeczy, to nie żałowała tego ruchu. Może w jej myślach, marzeniach powinna prowadzić inny tryb życia jako dwudziestolatka, ale niczego nie żałowała.
-Dlaczego? Co z tatą?-zapytała, chcąc zapytać, czy jego też może się spodziewać lada moment w trakcie tych nieplanowanych odwiedzin. W końcu nie miała zielonego pojęcia o zdradach, romansie, rozwodzie i tak dalej. W ostatnich miesiącach niewiele utrzymywała kontaktu z obojgiem rodziców, a żadne się nie wygadało. Cóż, to nie był temat na rozmowę przez telefon, gdzieś w biegu, między jednymi a drugimi zajęciami. -Okej-cóż, nie będzie naciskać, przynajmniej na razie. Mogła zrozumieć, że taty w tym momencie nie będzie, niezależnie z jakiego powodu. Pewnie do niego zadzwoni do niego wieczorem, aby się dowiedzieć co i jak. Skoro już nie musiała udawać, że jest w Melbourne na studiach, mogła rozmawiać z nim na różne tematy.
-To długa historia-zaśmiała się, będąc pewną, że Rei chodzi, o ten wielki i piękny dom, który na pewno był poza zasięgiem budżetu dwudziestolatki bez skończonych studiów. Na całe szczęście kobieta nie musiała martwić się o to, w jaki sposób India płaci rachunki, bez przesady!-Nie, właściwie to miałam zaraz wychodzić, ale to już nieaktualne. Spotkamy się kiedy indziej-machnęła ręką. Byłaby wyrodną córką, gdyby teraz powiedziała matce, że nie ma dla niej czasu. Pani Chamberlein-Norris nie wyglądała zbyt dobrze, jakby była zmęczona, no i nie widziały się dobrych kilka miesięcy! -Możemy coś zamówić, jeśli masz ochotę. Ja stawiam?-uśmiechnęła się, wciąż wtulając się w swoją mamę. Nawet nie wiedziała, że tak bardzo za nią tęskniła.

Rea K. Chamberlein
Deweloper, CEO — Chamberlein Develompent Cairns
40 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Jej życie wygląda tak jak by chciała. Może się skupić na pracy oraz na tym co dla niej najważniejsze czyli na rodzinie i trochę zaczyna się przekonywać do swojego sąsiada.
Katherine nigdy nie uważała, że jej córka jest wypadkiem. Oczywiście nie planowała zachodzić w ciąże w tak młodym wieku. Kiedy dowiedziała się o ciąży wiedziała, że będzie ciężko i to zmieni cale jej życie, to przecież normalne. Nawet kobiety, które planują ciąże odczuwają taki stres, pewnie mniejszy, bo z reguły mają przy sobie swojego ukochanego partnera, ale Rea wiedziała, że da radę. Miała naprawdę wielkie wsparcie od rodziców, a tym samym dziadków Indii. W swoim już byłym mężu również. Dziewczynka miała dobrą rodzinę oraz warunki. Rea nie chciała, aby Norris czuła się w jakiś sposób gorsza wiedząc, że jej tata nie jest jej biologicznym ojcem. Robiła to dla jej dobra, ale jako to się mówi – piekło jest wybrakowane dobrymi chęciami, a ona jako marka dla swojego dziecka by do tego piekła zeszła.
- Tata ma się świetnie - zapewniła nie wdając się w szczegóły, ale miała wielką nadzieje, że nie spotka tutaj tego człowieka, który okazał się pieprzonym wężem. Na samą myśl coś ją trafia. Miała tylko nadzieje, że relacje jej córki z nim nie ucierpią, ponieważ nie chciała, aby to się na niej odbiło. Miała nadzieje, że Vinnie ma trochę oleju w głowie i w tek kwestii się ogarnie. Inaczej naprawdę musi się jej bać, po prostu stanie się coś złego, a nikt nie widział jeszcze Rei Katherine Chamberlein w pełni wściekłej.
- Spokojnie, nie będę z ciebie wyciągać wszystkiego od razu - zaśmiała się. - Jeśli miałaś jakieś plany to śmiało, mną się nie musisz przejmować. Nigdzie się nie wybieram, więc nie musisz zmieniać swojego dnia - powiedziała Rea z uśmiechem do swojej córki.
To, że się martwi to nic nowego. Taka rola matki. - Chciałabym się tylko na trochę u ciebie zatrzymać, jeśli to nie problem - dodała, ponieważ nie chciała się narzucać. Wiedziała, że India ma swoje plany, bo w końcu jest dorosła, a Rea nie jest tego typu rodzicem, który nie pozwala na nic dziecku i trzyma je pod kloszem. Sama nie była w taki sposób wychowywana, więc dlaczego miała zrobić coś takiego swojej córce? Byłoby to totalnie bez sensu.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
India była wypadkiem, lecz nie każdy wypadek łączy się z traumą czy negatywnymi emocjami. India nie była głupia, wiedziała, że mało która kobieta będzie chciała zostać matką w wieku osiemnastu, czy dziewiętnastu lat. Tego była pewna, bo sama miała już nieco więcej więcej lat a wciąż nie paliła się do zostania matką. Miała milion pomysłów i planów na następne lata. Na razie nie miała jeszcze chłopaka, z którym chciałaby się związać na wiele lat. W końcu to zobowiązanie poważniejsze niż kredyt hipoteczny. Choć też nieco łatwiej jest się z niego wyplątać, przynajmniej jednej stronie...
India nie czułaby się gorsza, wiedząc że jest cóż, pół adoptowana, nie jako nastolatka. Kto wie, jakie myśli ma przedszkolak, czy inna młoda osoba. Na pewno nie czułaby się tak źle, jak gdy wyszło, że była okłamywana przez całe swoje życie. I to nie przez adopcyjnego ojca, ale własną, rodzoną matkę!
-To dobrze-powiedziała. Z ojcem też nie utrzymywała kontaktu przez ostatni czas, więc niech Rea się nie wini, że tylko jej relacje z córką się popsuły. Jak będzie dalej, trudno stwierdzić. Na pewno w tym momencie będzie zainteresowana tym, co się stało, że jej mama tu przyjechała, a wtedy będzie miała swój mózg, aby ocenić, czy stanie po stronie matki. Co było prawdopodobne, bo z ojcem w końcu nie miała więzów krwi. A teraz mogła śmiało używać tego argumentu. -Ale co byś ode mnie chciała wyciągać? To chyba Ty masz wiele do powiedzenia...-uśmiechnęła się lekko, ale też szybko spuściła wzrok, bo chyba powiedziała o dwa słowa za dużo. Nie chciała rzucać pretensjami w stronę mamy, mimo że tak naprawdę się pokłóciły, gdy się żegnały, przed tym spotkaniem teraz i tutaj. Miały sobie naprawdę wiele do wyjaśnienia, pewnie wiele żali do wylania, morze łez i zapewne trochę krzyków, ale przejdą przez to, prawda? A przynajmniej teraz, skoro Rea totalnie się nie wybierała nigdzie, miały na to czas. -Nie, żaden problem. Serio. Jeśli nie zrozumie, to znaczy, że nie jest mnie warty-powiedziała, właściwie będąc pewna swoich słów. Dennis powinien zrozumieć!
-W sensie... tutaj?-zdziwiła się. No, to nie był jej dom, ale tego Rea musiała być świadoma. Aż takiego kieszonkowego swojej córce nie dawała! -Jasne, pewnie. Co prawda ze mną pomieszkuje Maeve, moja przyjaciółka, ale to nie powinien być żaden problem. Polubicie się-machnęła ręką. Dom był spory i nawet wciąż nie ruszając sypialni Matthew, czyli właściciela domu, Rea na pewno znajdzie dla siebie jakiś kąt.-To jak, co zamawiamy?-zapytała, wracając do rozmowy. Serio, ona może zapłacić. Była już dużą i samodzielną dziewczynką, miała swoje pieniądze!

Rea K. Chamberlein
Deweloper, CEO — Chamberlein Develompent Cairns
40 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Jej życie wygląda tak jak by chciała. Może się skupić na pracy oraz na tym co dla niej najważniejsze czyli na rodzinie i trochę zaczyna się przekonywać do swojego sąsiada.
Samo słowo wpadka kojarzyło się bardzo negatywnie, tak samo jak konkubinat, ale widomo z jakich przyczyn. Ona nie planowała zostać matką z tak młodym wieku, to oczywiste. Sama miała sporo planów, ale wbrew pozorom one za bardzo się nie zmieniły, kiedy córka pojawiła się na świecie. Wiele rzeczy po prostu musiała inaczej poukładać i pomoc jej rodziców była nieoceniona. Czy zmieniłaby coś w swoim życiu? Tak, jedną wielką porażkę, którą okazało się jej małżeństwo, to tyle. Wtedy wiele rzeczy potoczyłoby się zupełnie inaczej, ale nie posiada wehikułu czasu, którym mogłaby pozmieniać to i owo. Musi żyć z konsekwencjami swoich decyzji, które nie były łatwe i bardzo długo się z nimi mierzyła, jednak teraz przychodzi czas na wyjaśnienie sobie wszystkiego.
Chciała dla Indii jak najlepiej, nigdy nie dawał jej odczuć, że jest dla niej problemem. Czasem się nie dogadywały, ale Rea nigdy nie pomyślała nawet po tym, aby pożałować tego, że ma córkę. Nie rozumiała tego, że rodzice potrafią powiedzieć coś takiego swoim dzieciom lub mówić i robić jakieś bardzo przykre rzeczy, które bardzo wpływają na umysł małego człowieka, którego powinno się otoczyć opieką i miłością.
- Jak sobie radzisz i tak dalej, o to mi chodzi - powiedziała z delikatnym uśmiechem patrząc na swoją córkę. Na jej kolejne słowa westchnęła. - Wiem, że mam ci sporo do powiedzenia, czas wielki, żeby ci to wszystko wyjaśnić jak należy - nie chciała odwlekać tej rozmowy, nie o to jej chodziło. Wiedziała, że skrzywdziła Indie swoim zachowaniem, ale czasu się nie da cofnąć. Robiła wszystko z myślą o swoim dziecku.
- W porządku skoro tak - pokiwała głową odkładając torebkę na swoją walizkę.
- Tylko do czasu, aż sobie czegoś nie znajdę. Przyjechałam tutaj tak szybko, że nawet o tym nie pomyślałam - przyznała się trochę ze wstydem Rea. Nie chciała się narzucać córce, zwłaszcza, że mieszka tutaj czasem z przyjaciółką i pewnie jej chłopak czasem do niej wpada. Nie chciała być piątym kołem u wozu, albo osobą, która powoduje, że młodzi ludzie nie czują się swobodnie.
- Zamów na co masz ochotę i po prostu weź dwa razy - dodała z uśmiechem.

India Norris
lorne bay — lorne bay
21 yo — 155 cm
Awatar użytkownika
about
Nowa w Lorne, przyjechała z misją odnalezienia ojca w tajemnicy przed matką. Młoda, głodna przygód i nieco naiwna
Może i brzmiało negatywnie, lecz tak naprawdę India wcale tak tego nie odbierała. Odkąd nauczyła się dodawać i odejmować w granicach czterdziestu, to zdawała sobie sprawę, że Rea w młodym została matką. Dla Indii... cóż, to było normalne. Myślała, że ma stabilną rodzinę mimo to, a fakt, że tak niewiele lat dzieliło, dogadywały się dość dobrze. Czy to było problemem dla niej? Absolutnie. Choć z perspektywy czasu wiedziała, że to musiało być trudne - w końcu obecnie była starsza od swojej matki, gdy ta zaszła w ciążę. Pani Chamberlein powinna być zadowolona, że jej córka nie poszła w jej ślady i znała się na antykoncepcji na tyle, by wiedzieć jak ją stosować. Bo chyba Rea nie wierzyła w to, że jej córka jest dziewicą. Prawda? W końcu już w liceum miała poważnego chłopaka, trzy lata spotykała się z Gregiem. A później... Później to jej typ złamał serduszko i India szukała swojego księcia z bajki.
-A to... No, to faktycznie, mam wiele do opowiedzenia-przyznała. Sporo się działo w jej życiu, przez te ostatnie miesiące. Na przykład ciekawą historią mogło być to, w jaki sposób India miała taką wypasioną hacjendę do mieszkania. Wiadomo było, że nie kupiła jej, bo w życiu nie dostałaby kredytu. Wynajem też byłby bardzo drogi, więc dziewczyna bez studiów też średnio mogła sobie na to pozwolić. A jednak mieszkała tutaj i to właściwie sama, bo Maeve to tak tylko czasem zostawała na noc, ale mogła czuć się jak u siebie! -Trochę na to liczę...-przyznała. Nie była nigdy kłótliwym pyskaczem, nie kłóciła się z rodzicami, więc ta cała sytuacja była dla niej nowa. Nie wiedziała, na ile kąśliwych, choć prawdziwych komentarzy mogła sobie pozwolić. Bo w głębi serca to wcale nie miała ochoty psuć swoich relacji z matką. Chyba. To trochę zależało od tego co Rea jej powie na temat początków życia Indii.
-Spokojnie, nie ma problemu. Przygotujemy Ci później pokój. Choć nie wiem, czy nie będziemy musiały pójść na zakupy-Cóż, India idealną panią domu nie była, kto wie czy Matthew zostawił w swoim domu wiele kompletów pościeli na zmianę i innych takich. No, a zakupy to zawsze dobry pomysł! -Ale zero wizyt chłopków!-pokazała palcem, że mówi serio. Cóż, ona tak naprawdę nie sprowadzała chłopaków na nocowanie - lecz była taka opcja, owszem. Dlatego też wolałaby jednak po dwudziestce mieszkać sama. Choć te parę dni, czy tygodni nie powinno być problemem.
-W Beach Restaurant całkiem smacznie karmią. Ja bym wzięła Croque Madame z frytkami, też chcesz?-zaproponowała. Cóż, nie było tutaj aż takiego wyboru jak w Pearth, gdzie w każdej chwili mogły wybierać z dwudziestu, jak nie czterdziestu restauracji, które dowoziły pod ich adres.

Rea K. Chamberlein
Deweloper, CEO — Chamberlein Develompent Cairns
40 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Jej życie wygląda tak jak by chciała. Może się skupić na pracy oraz na tym co dla niej najważniejsze czyli na rodzinie i trochę zaczyna się przekonywać do swojego sąsiada.
Rea nie jest głupia i doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że India jest już dorosła. Taka kolej rzeczy i nawet stosowanie antykoncepcji nie daje stuprocentowego zabezpieczenia, co prawda nie życzyła swojej córce macierzyństwa w młodym wieku, bo sama wiedziała z czym to się wiąże. W pewnym wieku każdy musi iść swoją ścieżką, bez rodziców. Tak powinno być. Ona dostała swobodę i wsparcie od swoich rodziców i to samo daje Indii. Kiedy popełni jakiś błąd to sama będzie musiała się mierzyć z konsekwencjami tego, nie ważne co to będzie. Rea będzie obok, jeśli tylko będzie tego chciała. Kocha swoje dziecko, jednak w pewnym momencie miłość matki może stać się toksyczna, oczywiście im to nie grozi, ale ciemnowłosa nie chciała ładować się z butami w życie, które układa sobie jej dziecko.
- W takim razie zamieniam się w słuch - powiedziała Rea z uśmiechem. Zastanawiało ja to w jaki sposób Norris zamieszkała w takim miejscu. Rodzinny biznes posiada kilka dobrych domów w tej okolicy, w których dziewczyna mogła zamieszkać, ale skoro wolała na własny rachunek coś sobie znaleźć to Rea to szanowała. Wiedziała, że jej dziecko sobie poradzi, dlatego pilnowała jej z daleka, o tak to można nazwać, ale nikogo nie wysyłała na jakieś dziwne przeszpiegi, bo nie bawi się w takie dziwne akcje.
- Nie trzeba, myślę, że za kilka dni mnie tutaj nie będzie, ale w razie co to sama sobie coś ogarnę – powiedziała z lekkim uśmiechem. Jutro pójdzie poszukać sobie czegoś, jak wspomniałam w okolicy jest kilka domów, które może w spokoju zając, tylko musi zobaczyć w jakim stanie się one znajdują, bo nie chce wprowadzać się do jeszcze remontowanego domu.
- W porządku, może być - dodała jeszcze z uśmiechem. Nie był wybredna, więc naprawdę mogła zjeść cokolwiek, bo w podróży nie jadła.
Rozmawiała jeszcze trochę z córką, słuchając uważnie co się u niej działo.
India Norris
zt.♥
dziękuje
ODPOWIEDZ