Zastępca komendanta, strażak — Lorne Bay Fire Station
40 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowiec, który mieszkał cały życie w miasteczku, chociaż urodził się w Nowym Jorku. Wychowuje dwuletnią córkę o imieniu Hope. Po śmierci żony zakochał się w Alice, ale nie wie, że ta go oszukuje i chce się zemścić za coś na co nie miał wpływu.
Damien jako tako już się pozbierał po tym co się stało, ale denerwowało go czasem to, że jego znajomi próbowali na siłę go gdzieś wyciągnąć, nawet jeśli nie miał na to ochoty, bo po prostu był zmęczony. Nikt nie potrafił przyswoić czegoś tak prozaicznego, że Willoughby potrzebował po prostu odpocząć od wszystkiego, nie kryły się za tym żadne stany depresyjne czy coś takiego. Nigdy go coś takiego nie spotkało, ale przecież jego najbliżsi wiedzą o wiele lepiej, prawda? Nie dawali mu spokoju, aż w końcu ciemnowłosy się wkurzył i powiedział kilka słów i wbrew pozorom to ich przekonało. Damien bardzo rzadko bywa nie miły, ale kiedy ktoś zajdzie mu naprawdę bardzo za skórę to wtedy sytuacja wygląda zgoła inaczej, nie jest przy tym oczywiście wredny ponad miarę, ale pokazuje swoje „pazurki”, ponieważ nie da sobie wejść na głowę.
Dzisiaj miał wyjść na urodziny do znajomych, na które naprawdę z ogromna chęcią chciał iść, bo dawno się nie widzieli. Tutaj sytuacja miała się inaczej, ponieważ dostał zaproszenie – gdzie, kiedy i o której godzinie odbędzie się impreza. Bez żadnego nagabywania, ani innych takich sytuacji i to właśnie go przekonało do pójścia, kolejnym argumentem jest to, że zobaczy swoich przyjaciół i niektórych członków rodzina, a trzy to oderwie się trochę od Hope, co obojgu wyjdzie na zdrowie.
Z racji, że w pracy był w standardowych godzinach to miał sporo czasu do rozpoczęcia imprezy, córkę zawiózł tym razem do swoich rodziców, którzy dosłownie czekali na niego w drzwiach, no dobra, nie ma co ukrywać – czekali na swoją wnuczkę co go bardzo rozbawiło, bo jeszcze trochę nie zdążyłby wysiąść z auta, a oni już go odprawili.
W domu wziął prysznic, przygotował sobie biała koszulę i czarne spodnie, eleganckie, ale nie od garnituru. Miał jeszcze trochę czasu, więc zrobił sobie kawę i usiadł na trochę w salonie delektując się ciszą.
O wyznaczonej godzinie zjawił się na miejscu, oczywiście z prezentem, bo na urodziny nie wypada inaczej. Złożył życzenia, zamienił kilka słów i poszedł rozmawiać z innymi.
W towarzystwie jego znajomych stała dziewczyna, której nie kojarzył.
- Cześć, jestem Damien - uśmiechnął się do kobiety, ponieważ nie lubił, kiedy w towarzystwie jest ktoś kogo nie zna.


Alice Hayes
Agentka nieruchomości — Chamberlein Development Cairns
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Agentka nieruchomości, która przed rokiem straciła narzeczonego w pożarze. W ramach zemsty uwiodła Damien, ale ostatnio coraz częściej gubi się w swoich własnych kłamstwach i sama nie wie już, co jest prawdą, a co nie.
p i ę ć

Ali przez ostatnie tygodnie większą część swojego wolnego czasu spędzała w domu. Była skupiona na sobie oraz na żałobie, którą przeżywała. Kiedy straciła swojego ukochanego narzeczonego, zawalił się jej cały świat. Od jakiegoś czasu los nie był dla niej łaskawy. Najpierw poroniła, a później musiała pożegnać się z miłością swojego życia. Śmierć Marka była nagła. Mężczyzna zginął tragicznie, ponieważ był jedną z ofiar dużego pożaru. Początkowo Alice nie dowierzała w to, co się wydarzyło. Była przekonana, że to tylko zły sen. Do pogrzebu jakoś się trzymała, ale później nie była już w stanie poradzić sobie ze swoimi własnymi emocjami. Gdy nastała cisza, dopadły ją okropne stany depresyjne. Jej stan zmusił ją do tego, aby poprosić o pomoc. Odkąd brała leki czuła się lepiej, ale wciąż odczuwała smutek.
Dzisiejszy dzień spędziła w pracy. Nie miała akurat żadnego spotkania z klientem, dlatego zdecydowała się na pracę z poziomu własnej kanapy. Późnym popołudniem zadzwoniła do niej jej przyjaciółka i zaprosiła ją na dość kameralną imprezę. Ali nie chciała przyjść, ale Katie nie dawała za wygraną. Finalnie Hayes skapitulowała i niechętnie oznajmiła, że przyjdzie. Kiedy dotarła na mieście, ludzie od razu zalali ją falą pytań. Nie czuła się z tym komfortowo, dlatego nieco zrezygnowana wyszła na zewnątrz, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Kiedy wróciła, podeszła do stołu z napojami i zrobiła sobie drinka. Wiedziała już, że nie przeżyje tego wieczoru zupełnie na trzeźwo. Po chwili na horyzoncie pojawił się wysoki mężczyzna, którego nigdy wcześniej nie widziała. Przedstawił się jej z nienagannym uśmiechem.
— Alice — oznajmiła i sama również wysiliła się na delikatny uśmiech. Nie chciała wyjść na niegrzeczną. — Jesteś stąd? Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałam — rzuciła, aby zagaić jakoś rozmowę. Odrzuciła włosy do tyłu i upiła łyk alkoholu. Ali doszła do wniosku, że towarzystwo kogoś nieznajomego, może być dla niej pewnego rodzaju ratunkiem od niewygodnych pytań.

Damien R. Willoughby
Zastępca komendanta, strażak — Lorne Bay Fire Station
40 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowiec, który mieszkał cały życie w miasteczku, chociaż urodził się w Nowym Jorku. Wychowuje dwuletnią córkę o imieniu Hope. Po śmierci żony zakochał się w Alice, ale nie wie, że ta go oszukuje i chce się zemścić za coś na co nie miał wpływu.
Damien wiedział co odczuwa Alice, bo w końcu nie tak dawno sam to przeszedł. Takie rzeczy należy przeżywać na swój własny sposób, przede wszystkim nie wymuszony przez innych, a do tego ludzie są bardzo zdolni. On nigdy nie odczuwał jakiejś dziwnej chęci, z braku lepszego słowa, okazywania swojej żałoby tak, aby każdy to widział. Nie nosił czarnych ciuchów czy coś w tym rodzaju, a to było tematem plotek. On miał żałobę w sercu i dla niego to było wystarczające, aby sobie z tym na swój sposób poradzić. Nie miał ochoty chodzić do ludzi i płakać czy narzekać, bo to nie w jego stylu, chociaż bardzo bolało go to, że jego znajomi bardzo często go unikali z racji tego co się wydarzyło, ale na szczęście bardzo szybko zrozumieli swój błąd. Sytuacje bywają różne, jak wiadomo, jednak nie można się odsuwać od najbliższych, bo wtedy nie jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi.
Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Miło cię poznać - rzucił zgodnie z prawdą. Miło było czasem poznać kogoś nowego. - W jestem tutejszy, ale bardziej preferuje domowe zaciszę niż imprezy, więc może dlatego nie mieliśmy okazji się spotkać - powiedział Damien z typowym dla siebie uśmiechem.
Sporo czasu zabiera mu wychowywanie dziecka i praca, która jest bardzo wymagająca, dlatego nie ma ochoty nigdzie wychodzić, ponieważ też potrzebuje odpoczynku i regeneracji, a przede wszystkim chce spędzić czas ze swoim dzieckiem. Nie musi wiecznie chodzić po imprezach, bo nigdy nie było to wielką przyjemnością dla niego, chociaż teraz wszyscy zganiają to na jego wiek, bo się robi stary. Zbywa to, nie przejmuje się na szczęście takimi głupimi rzeczami. - A ty pochodzisz z miasteczka? - Zadał to pytanie, ponieważ był ciekawy. W końcu, kiedy spotyka się dwójka osób to wypada porozmawiać i się poznać.

Alice Hayes
Agentka nieruchomości — Chamberlein Development Cairns
32 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Agentka nieruchomości, która przed rokiem straciła narzeczonego w pożarze. W ramach zemsty uwiodła Damien, ale ostatnio coraz częściej gubi się w swoich własnych kłamstwach i sama nie wie już, co jest prawdą, a co nie.
Alice strasznie denerwowało to, że ludzie wokół byli tacy natarczywi. Pytali ją o to, jak się czuła, ale tak naprawdę nie oczekiwali prawdziwej odpowiedzi. Była świadoma, że duża część tych pytań wynika z troski, ale sama była nimi zmęczona. Potrzebowała przede wszystkim spokoju. Chciała pozwolić sobie na przeżywanie emocji, chociaż nie było to proste. Były takie dni, kiedy najchętniej sama położyłaby się w grobie, ponieważ czuła, że jej życie się skończyło. Nie bardzo wierzyła w to, że może spotkać ją jeszcze coś dobrego.
— To wiele wyjaśnia, bo to samo można powiedzieć o mnie — przyznała i uśmiechnęła się nieco szerzej. Alice podobnie do Damiena swój wolny czas najchętniej spędzała w domowym zaciszu. Była typem introwertyka, ale w ogóle jej to nie przeszkadzało. W młodości często zastanawiała się, dlaczego nie jest taka rozrywkowa, jak jej rówieśnicy. Z biegiem lat przywykła do swojego spokojnego usposobienia. Dla niej wieczór z ulubionym serialem czy książką był lepszy, niż zakrapiana alkoholem impreza.
— Tak, tu się urodziłam, ale przez kilka lat mieszkałam w Melbourne. Wyjechałam tam na studia, a wyszło tak, że zostałam na trochę dłużej — przyznała zgodnie z prawdą. Czasem Alice tęskniła za tymi beztroskimi dniami. Do Lorne Bay wróciła ze względu na Marka, którego poznała, gdy odwiedzała rodzinę. Przez długi czas byli bardzo szczęśliwi. Wszystko zaczęło się komplikować, gdy Alice poroniła.
— Ale wróciłam i dobrze mi tutaj. Czym się zajmujesz? — zapytała, aby podtrzymać rozmowę. Damien wywarł na niej dobre pierwsze wrażenie. Wyglądał na miłego faceta, a jego uśmiech był urzekający. W tamtej chwili Alice nie miała wobec niego żadnych zamiarów. Chciała trochę lepiej go poznać, w końcu byli na imprezie, a na imprezach się rozmawiało.

Damien R. Willoughby
Zastępca komendanta, strażak — Lorne Bay Fire Station
40 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
Wdowiec, który mieszkał cały życie w miasteczku, chociaż urodził się w Nowym Jorku. Wychowuje dwuletnią córkę o imieniu Hope. Po śmierci żony zakochał się w Alice, ale nie wie, że ta go oszukuje i chce się zemścić za coś na co nie miał wpływu.
Damien miał w sobie sporo cierpliwości, z czego jego najbliżsi się śmiali, ponieważ nigdy nie widzieli go wyprowadzonego z równowagi, co w zasadzie było prawdą, ale nie lubił kiedy ktoś na siłę próbuje mu coś mówić lub wymusić na nim określone postępowanie, wtedy reaguje. Nie jest to agresja pod żadną postacią, bo tego po prostu nie lubi. Nigdy taki nie był, więc dlaczego miałby teraz robić coś takiego? Mimo tego co się stało nie zmienił się o trzysta sześćdziesiąt stopni, bo to by było totalnie bez sensu, chociaż każdy z nas reaguje inaczej na spotkane na swojej drodze tragedie czy sytuacje, więc chyba nie ma co generalizować, więc ciemnowłosy tego nie robi, bo to bardzo krzywdzące.
- Pewnie to jest tego przyczyną - zaśmiał się Damien, a jego ciemne oczy błyszczały. Damien nigdy nie był typem imprezowicza i to nie chodzi tutaj o jego wiek, po prostu po ciężkim dniu w pracy wolał sobie odpocząć w domu czy wybrać się na spacer z dzieckiem niż być na imprezie. Nie bawiło go to, w zasadzie nigdy nie miał potrzeby wychodzenia na imprezy. Głośna muzyka i alkohol nie dla niego. - O proszę, to zwiedziłaś trochę Australii - powiedział z uśmiechem - Podobało ci się tam? - zapytał. On cały swoje życie spędził w miasteczku. Nigdy nie wyprowadził się na jakiś czas z miasteczka, ponieważ wszystko czego potrzebował miał na miejscu, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie każdy znajdzie dla siebie to czego szuka w miasteczku.
- Jestem strażakiem - odpowiedział na pytanie kobiety. Nie chwalił się tym, że jest zastępcą komendanta, bo nie widział z tym żadnego sensu.
Porozmawiali z Alice jeszcze trochę czasu, musiał przyznać, że naprawdę dobrze mu się z nią rozmawiało, ale musiał już iść. Pożegnał się i udał się do domu.
Alice Hayes
zt.♥
dziękuje
ODPOWIEDZ