Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#6


Tyler wiele już widział w trakcie swojej pracy na basenie. Nie był to taki zwykły, sportowy obiekt, gdzie wpadali nastolatkowie na lekcje wfu czy treningi, lecz była to część dość ekskluzywnego obiektu, do którego często przyjeżdżali kochankowie, którzy mieli ochotę wyrwać się za miasto, gzić się jak nastolatkowie, nie bojąc się, że ktoś ich przyłapie. Oczywiście, byli także inni goście, bogate, ładne padnie, które lubiły być rozpieszczane. Wciąż to nie było wszystko, choć trzeba było przyznać, że wieczory kawalerskie zdarzały się nieco rzadziej, niż panieńskie. Panowie z reguły lubili pójść do baru, pooglądać panienki czy coś takiego. Nie, żeby Tyler, choć już żonaty, miał jakieś wielkie doświadczenie. On z bratem i paroma kumplami byli w Cairns, w pubach i klubach, ale nie żadnym ze striptizem, czy inną burleską, to nie było w jego stylu (na wypadek jakby Marnie wpadła kiedyś do tego tematu).
Także jak od samego południa kilku gości wydurniało się, biegało, piło i generalnie przeszkadzało innym się relaksować i pływać na dmuchanych kółkach przypominających donuty z kolorową posypką, postanowił zrobić to, co do niego należało i kazać się im uspokoić. Nie należał do osób, które były jakoś przesadnie pewnie siebie i nie miały problemu aby pójść do grupki dorosłych, bogatych i rozpieszczonych facetów i usadzić ich na dupach. To totalnie nie pasowało do niego, on i powaga? Dobre sobie. Dlatego też podszedł do nich na luzie, aby zbratać się z przeciwnikiem. Usiadł na moment na jednym z ich leżaków i coś tam zagadał, co robią tutaj, poza tym, że doskonale się bawią i takie tam. Złapał z nimi kontakt, próbując między wierszami przekazać, aby nieco przyhamowali, bo nie są sami. Czy pomogło? Cóż, niekoniecznie, panowie dalej doskonale się bawili, ale czuli, że zyskali kumpla, a przynajmniej sojusznika. Nawet mu przynieśli jednego drinka, za którego niestety, ale musiał podziękować, bo był na służbie.
W końcu zbliżał się wieczór, basen się powoli zamykał, a panowie podobno mieli przejść do następnych atrakcji. Słyszał coś o golfie, drinkach i innych takich. Z resztą, słyszał wiele rzeczy, bo jego wieża ratownicza, na której siedział pod parasolem, w przyjemnym cieniu znajdowała się niedaleko całej tej grupki. Wolał ich mieć teraz na oku, niż później na sumieniu, jakby któryś napił się nieco za dużo...
-Dobra chłopaki, miło was było poznać. Bawcie się dobrze, Levi - powodzenia w życiu-wskazał na przyszłego pana młodego, który w przeciwieństwie do innych, albo był trzeźwy, albo nie bawił się zbyt dobrze. Jedno z dwóch. Albo oba. Nieważne, nie problem Clarka. Zaczął zbierać swoje rzeczy, by iść się przebrać i pojechać do domu.

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Pożegnanie z wolnością zawsze powinno być ekstrymalne, wybuchowe i pełne niespodzianek. No i właśnie takie, potencjalnie i póki co w planach, było pożegnanie z wolnością Levi'ego. Chociaż chłopak nie mógł się doczekać ślubu, który miał mieć miejsce już w przyszłym tygodniu, to Caspar i reszta spółki o wiele mniej radośnie podchodziła do całej tej kwestii. Przecież tracili swojego kompana! Drużyna Pierścienia powoli była pokonywana przez siły ciemności, jakimi było dorosłość, obowiązki i odpowiedzialność.

Jednak to dopiero za tydzień! Kto normalny przejmowałby się tym, co jeszcze przed nimi? Każde takie coś, to przecież problem Caspara i Leviego z przyszłości, a nie teraźniejszości. Nie było więc absolutnie żadnego wyjaśnienia tego, by dzisiaj przejmować się tym co jeszcze przyjdzie. Wszystko co miało dziś znaczenie, to sroga impreza, którą wszyscy będą próbowali sobie przypomnieć przez następnie dziesięć lat.

Słysząc komentarz jednego z pracowników, Caspar parsknął śmiechem, a następnie zawiesił mu się na szyi. Był pod wpływem i szczerze mówiąc coś takiego jak „przestrzeń osobista” zniknęło dobre parę drinków temu.

-Ale kierownikuuu – Caspar błysnął uśmiechem spoglądając na chłopaka, którym był Tyler-Już po wszystkim, biznes zamknięty. Proszę do nas dołączyć. Mamy.... chłopak wyciągnął piersiówkę z marynarki, która wciąż jeszcze miał na sobie-Gorzałę, a będzie jej jeszcze więcej! I będą dziewczyny, a to zawsze ważna sprawa i …. iiii yyyy...

Zdecydowanie nie miał pojęcia, co prawdziwie rajcuje heteroseksualnych, a wszystko co wydawało mu się, że wie, pochodziło z seriali telewizyjnych. Może nie było to najlepsze źródło wiedzy, ale Levi wyglądał na zadowolonego. Pijanego też! Ale przede wszystkim zadowolonego-Fajnie będzie. Nikt się nie dowie, praca skończona, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie – zauważył z uśmiechem, teatralnie przy tym wyciągając ręce w geście pełnym „no co złego, to nie ja”.

Tyler Clarke
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tyler nie był panem marudą, czy niszczycielem dobrej zabawy, absolutnie nie. Trudno było powiedzieć, że był głosem rozsądku, bo nie, nie był do końca takim rozsądny. Czy miał kij w dupie? No nie, może po prostu ta obrączka na jego palcu serdecznym powodowała, że jednak trochę oleju w głowie miał i nie narażał ani siebie, ani innych na niebezpieczeństwo i nad wyraz dobrą zabawę? Nie brzmiało to dobrze, ale taka była prawda! Choć też warto przyznać, że Tyler często bawił się w nieco inny sposób, niż na przykład ci chłopacy. No, ale to źle brzmiało akurat, nieważne. Może nie pogrążajmy się bardziej?
No tak, tydzień do ślubu może być odpowiednim czasem na to aby otrzeźwieć i doprowadzić się do używalności, jeśli to, co ta grupka wyprawiała przez cały dzień, było lekką rozgrzewką, wstępem do prawdziwej zabawy, która zawsze intensyfikuje się po zmroku, kiedy dzieci idą spać, a ludzie przestają tak uważnie obserwować. Bo nie oszukujmy się, nie tylko Ty miał oko na to całe towarzystwo, choć jego nie interesowały ploteczki, ale aby otrzymać premię za brak zgonów na służbie!
Wiadomo, na wieczorach kawalerskich działy się różne rzeczy, ciało do ciała i nigdy nie będziesz się już smucić (czy jakoś tak), ale to raczej panowie się kleili do przypadkowych panienek, ewentualnie striptizerek (co część heteroseksualnych mężczyzn lubiła, Ty był wierny swojej żonie, w końcu była jedyną kobietą, z którą w ogóle trzymał się za rączki, po skończeniu zerówki!), ale do ratowników z hotelowego basenu? To była nowość.
-Nie, chłopaki. Bawcie się dobrze.-zaprotestował. No, nie chciał się wpraszać na imprezę przyjaciół, nikogo tam nie znał, plus totalnie do nich nie pasował, bo był trzeźwy jak bobas, a oni... oni nie! Czułby się pewnie jak jakaś niańka... -O nie nie, panienkami mnie nie namówisz-zaśmiał się, poklepał Caspara po plecach i się od niego odsunął. Pokazał mu obrączkę na swoim palcu. To powinno wiele wyjaśniać! No pewnych rzeczy po prostu nie wypadało robić.
-Nie, to nie chodzi o to, że mógłbym wpakować się w problemy, serio-powiedział, lekko drapiąc się po głowie. No, bo to był jego wolny czas, nikt mu nie miał prawa zabronić się bawić, ani nawet nawiązywać nowych znajomości!

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Wieczory kawalerskie to całkiem dziwne wydarzenia, o których już dawno ktoś powinien nakręcić dokument, w którym udział by wzięła Krystyna Czubówna. Przecież to nienormalne, niegodne, a przede wszystkim obleśne, co czasem dzieje się podczas takiej imprezy! A Caspar wiedział doskonale o czym mowa, ponieważ nie jedną taką imprezę życia zorganizował, a na jeszcze większej ilości bywał.

Przypomnijmy sobie chociaż imprezę, która miała miejsce pół roku temu w Barcelonie! Cała impreza zaczęła się bardzo kulturalnie, na pokładzie jachtu, popijając mojito i kompletnie nic nie zapowiadało problemów! Tymczasem skończyło się ucieczką z plaży, przebiegnięciem przez park i wpadnięciem prosto w krzaki.
Ale chociaż kiedy on siedział w krzakach, niczym bohaterowie LOST ścigani przez Innych, to policjanci przechodząc obok kompletnie go nie zauważyli. Za to on zauważył, psią kupę dosłownie centymetry od siebie. Coś nad nim czuwało, czy była to boża łaska, czy coś innego to już zostawiam Wam do oceny.

Zresztą, sam Tyler pewnie doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak pijane towarzystwo może czasem być natarczywe. Czy to był pierwszy wieczór kawalerski w tym miejscu? Oczywiście, że nie.

A jednak mimo tego, naiwny Tyler myślał, że wystarczy jakieś świecidełko na palcu by ochronić się przed siłami zła, rozpusty i nierządu. Jestem przekonany, że Caspar zna kilka dziewczyn, które zdjęłyby taki pierścionek przeróżnymi metodami.

Dlatego, kiedy Caspar dostrzegł te malutkie świecidełko, to wywrócił oczami bardzo wymownie. Przerysowanie.

-Ale kierowniku, nikt się przecież nie dowie! – zauważył błyskotliwie, puszczając przy tym oko do Tylera. Dopiero wtedy usłyszał, albo dotarły do niego słowa, jakoby obiekcje Tylera wwcale nie wynikały z tego, że nie chce wpakowac się w kłopoty! Co więc było ich bezpośrednim powodem? Caspar zamrugał nerwowo spoglądając na mężczyznę, zupełnie jakby Tylerowi wyrosła druga głowa, albo coś w tym stylu.W polskich warunkach byłoby to głosowanie na Konfederację, just saying

Dodam, że Caspar jest tak pijany, że praktycznie na pierwszy rzut oka było widać, jak trudno mu się teraz myśli. Jak wielki wysiłek jest potrzebny, by w tej małej przystojnej główce narodziła się kompletna, a do tego sensowna myśl.

-Ale, że co?- spytał w końcu elokwentnie. Widocznie tym razem mu to nie wyszło.

Tyler Clarke
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Jeśli Caspar sądził, że wieczory kawalerskie były dziwne i obrzydliwe, to on chyba nie widział części wieczorów panieńskich, gdzie zazwyczaj głównym tematem przewodnim były penisy, słomki w tym kształcie, kostki lodu, torty a także kapcie i inne takie. Plus męscy striptizerzy byli też dziwniejsi i bardziej obleśni niż kobiety striptizerki. Faceci byli po prostu obleśni... Choć Tyler jakoś nie miał takich wspomnień ze swojego wieczoru kawalerskiego. Tak, on miał dopiero 25 lat ( i to rocznikowo!) a już był jakiś czas po ślubie. No, ale on nie należał do najbardziej towarzyskich i socjalnych ludzi, więc oczywistym było to, że nie było żadnej dzikiej imprezy! Choć dobrze się bawił wtedy, ale w bardziej cywilizowany sposób, hehe.
Choć takie przygody, jak właśnie popijanie drineczka na jachcie czy jakieś uciekanie... Wydawało się to być dobrą zabawą. Oczywiście, bez tej policji. Tyler był grzecznym szczeniaczkiem, nie miał w swoim życiu jeszcze problemów z prawem. Był prawy, grzeczny i odpowiedzialny. A także bał się problemów z prawem!
Oczywiście, że nie był to pierwszy wieczór kawalerski, tutaj miało to miejsce niemal tak często jak wieczory panieńskie. Choć z nimi to ratownik nie miał takiego problemu, bo panie choć były często pijane, tak jednak lubiły się bawić w swoim towarzystwie i na basenie pojawiały się z reguły dnia drugiego, już na porządnym kacu. A wtedy trzeba było tylko patrzeć, czy żadna nie pływa z twarzą w kierunku dna basenu... Nieważne. On chciał tylko powiedzieć, że w związku z tym, że jest w szczęśliwym związku małżeńskim, to nie poleci na panienki. Co było rozsądne, prawda? Nie powinien pchać się na cudze imprezy, kiedy żonka na niego czeka w domu.
-W sensie, że przyszła panna młoda?-zaśmiał się. Cóż, taka była prawda. Jakby rzeczona kobieta się dowiedziała o tym, to równie dobrze mogło to być witanie wolności, a nie żegnanie jej. Chyba, że kobiecie to nie przeszkadzało, to była zupełnie inna kwestia. Dziwna, ale co im do tego!
-Chodź stary, odprowadzę was do waszego apartamentu dla nowożeńców-poklepał Caspara po ramieniu, totalnie zdając sobie sprawę, że nie ma co bawić się w chęci zabrzmienia rozsądnie, bo i tak mu nie wyjdzie. Mógł prędzej zasunąć jakimś sucharem, czy innym dziwnym tekstem, niż filozoficznym stwierdzeniem. Domyślał się, gdzie panowie nocują - raczej nie wyglądali na takich, co by skąpili na pojedyncze pokoje rozsiane po paru piętrach hoteli. -A przy okazji zamówię wam jakieś żarcie, żeby nie pić na pusty żołądek, co?-zaproponował i założyła swoje ramię na kark swojego nowego kumpla, z którym poszedł w stronę wnętrza budynku.

Caspar Strand
Syn, zakała rodziny, syn martnotrawny — Rodzina Strand
25 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
I dreamed a dream
Of you and me
I dreamed that we
Were young
And in that dream
We sailed the sea
To a land
We loved
Chociaż pijany Caspar był zdecydowanie bardziej natarczywy niż trzeźwy Caspar, to nawet on wiedział, kiedy jest czas odpuścić. Ech, jakże ten Tyler był nieustępliwy! A przecież wszystko czego Strand chciał, to by facet się po prostu rozerwał. Być może Tyler tego po prostu nie potrzebował, a w jego życiu było wystarczająco dużo zabawy? Słysząc po raz kolejny propozycję, że mężczyzna odprowadzi ich wszystkich do pokoju, Strand westchnął dramatycznie, a następnie skierował w odpowiednim kierunku. No trudno!

Swoją drogą od jakiegoś czasu życie Caspara było ultra trudne, bowiem kolejne osoby ulegały presji społeczeństwa i wiązały się w formalne związki, zachodzili w ciążę, albo też zapisywali się do dziwnych biur matrymonialnych. Gdzie w tym wszystkim miał się odnaleźć Casp, dla którego idealnym dniem wolnym było przesiadywanie na siłowni tylko po to, by wieczorem uchlać się na imprezie i zaprzepaścić całe poranne cardio? Dokąd ten świat zmierzał? Czy w jego przyszłości również było zapisanie zostanie nudnym typiarzem, który przestanie żyć?

-No dobra, to nie będziemy w takim razie namawiać – mruknął do mężczyzny, który za nic nie chciał z nimi napić się nawet jednego kieliszka-Aczkolwiek Twoja dziewczyna musi być dumna, że masz taki silny charakter – dodał z uśmiechem.

Słysząc uwagę na temat picia na pusty żołądek, Caspar wywrócił oczami bardzo dramatycznie-A ja słyszałem, że picie na pusty żołądek to objaw odpowiedzialności finansowej, bo masz dość po trzech piwach, a nie ośmiu – wzruszył ramionami niedbale, zupełnie jakby chciał zaznaczyć, że wypicie ośmiu piw było kompletnie normalne, niezależnie od tego czy z pełnym, czy też z pustym żołądkiem. A skąd czerpał swoją wiedzę na temat finansów? Naprawdę, trudno powiedzieć. Jednak biorąc pod uwagę, że typ nie miał żadnego dyplomu z ekonomii, to trudno jego słowa brać na poważnie.

-No dobra, w takim razie co polecasz porobić w okolicy? – spytał mimowolnie marszcząc przy tym brwi. Chociaż bardzo chciał udawać trzeźwego, to okazjonalny slow motion, który się odpalał, albo zaburzona wizja bardzo utrudniała dialog z trzeźwym pracownikiem-Musze odprawić kolegę na drugi świat w na tyle dobrym stylu, by on tego nie pamiętał, ale content na Socialach był idealny – zauważył z błyskiem w oku. Całkiem cwany plan, jak na kogoś, kto rano z pewnością będzie rzygał dalej niż widzi no chyba, że Caspar to już taki alkoholik, że organizm nie broni się przed wpływem trucizny. Nie wiem, zostawmy to sobie w domyśle i jako pole do interpretacji


Tyler Clarke
ambitny krab
paddington5666
brak multikont
Ratownik na basenie — pullman pd sea temple resort & spa hotel
25 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ty będący głosem rozsądku? Robiący mądre rzeczy, podejmujące przemyślane decyzje? Nowe, nie znałam! To nie tak, że był chodzącą katastrofą, bo nie da się ukryć, że był człowiekiem przypałem, ale te przypały niekoniecznie siały zniszczenie wokół siebie i samego siebie. Nie rujnował sobie życia, przypadkiem ani celowo, choć wiadomo, czasami zdarzało mu się podjąć decyzje, za które musiał beknąć. Wiedział jednak, że jak pójdzie na wieczór kawalerski nieznanych mu, lecz zdecydowanie umiejących się zabawić chłopaków, to cóż, popłynie razem z nimi. Oczywiście, że jakaś cząstka niego go kusiła aby tam pójść, ale jednak jako mąż i głowa rodziny powinien grzecznie podziękować. Powinien? No powinien, ale średnio chciał... Ale powinien!
Cóż, ludzie się starzeli, zmieniały się priorytety. Kobietom zaczynał tykać zegar biologiczny, pamięć już nie taka, aby na czas wziąć tabletkę antykoncepcyjną. Świat się zmieniał, a Caspar zostawał tym samym Piotrusiem panem który wciąż wystawiał swój tyłek w stronę amora, by ten go trafił. Możliwych odpowiedzi było naprawdę wiele, niech każdy wybierze sobie odpowiedź taką, jaką chce. Clarke miałby coś do powiedzenia na ten temat, w końcu należał do tego przeklętego przez Stranda rodu, jako że miał już obrączkę na palcu i jeszcze typ miał czelność być szczęśliwy! Jedyne, co go ratowało to fakt, że jeszcze się o dziecko nie starał, choć w planach jakieś tam były!
-Moja żona-potwierdził, choć Caspar chyba za wszelką cenę wypierał tą wiedzę z głowy.-Nie wiem czy z tego powodu, ale generalnie jest ze mnie dumna, na pewno-No, to mogło być akurat kłamstwo, bo przecież miłość nie musiała się równać z dumą, ale to jednak była zbyt głęboka rozkminka a ten moment.
-Coś w tym jest, ale nie wydaje mi się, abyście akurat tym musieli się przejmować. Wieczór kawalerski powinien być na bogato!-I na pewno był, bo jednak apartament w Pullman PD Sea Temple Resort & Spa Hotel to nie była tania zabawa, więc wiadomo, że cały wieczór miał być na grubo. I niech się bawią. Clarke by na bank zbankrutował, ale nie oceniał, nie denerwował się, nie czuł się wyru.... oszukany przez los. Choć nie da się ukryć, że chętnie by zobaczył jak to się bawić na grubo.
-Stary, nie po to wybieraliście luksusowy hotel na wypizdowie, aby teraz wychodzić na miasto-powiedział otwarcie. No, trochę ten hotel był na uboczu, z dala od niewielkich miasteczek, nie mówiąc o Cairns, gdzie nocne życie kwitło. Tutaj można było zamówić room service, czy też otworzyć rachunek w hotelowym barze - co zdecydowanie Tyler mógłby polecić. Znał ludzi zarówno w kuchni, jak i na barze i serio polecał.-Mogę szepnąć słowo na kuchni, żeby wam same smaczki przysyłali-zaproponował. Cóż, czemu miałby to zrobić poza tym, że był dobrym chłopakiem? Trudno stwierdzić, poza tym, że był grzecznym chłopcem i cóż, nawet polubił Caspara.

Caspar Strand
ODPOWIEDZ