Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Stasia nie była związana żadnym stałym harmonogramem, czy planem. Pracowała akurat wtedy, kiedy była potrzebna. Nawet jeśli znaczyło to, że czasem w weekend pojawiała się na kortach - przecież w tygodniu nie pracowała od 9 do 17, tylko miała przerwy i tak dalej. Zwłaszcza, że jeśli pojawiała się w sobotę w pracy, z reguły świadczyło, że jakieś zajęcia wypadły jej w tygodniu. Jej to pasowało, była wolnym duchem, nie musiała się trzymać niemalże niczego. Cieszyła się też, że niedawno się szkoła zaczęła i znów ma w miarę pełny grafik, a za tym idzie całkiem niezłe pieniądze. Nie wiedziała, czy będzie to ciągnęła przez wiele następnych lat, ale na ten moment była zachwycona. Nie myślała o przyszłości, absolutnie. Nie planowała, nie czuła potrzeby posiadania planu pięcioletniego. Czy to znaczyło, że była mało ambitna? A nawet jeśli, to co w związku z tym?
-W sumie nie wiem, czy się cieszyć z tego, czy nie.-powiedziała, zaczynając się nad tym zastanawiać. W sumie, to lubiła jesień, w Australii nie była ona może złota, ale przynajmniej nie była mokra, nie padał deszcz i nie waliło żabami. Czy jak to się tam mówi. Za to temperatury były nieco bardziej znośne, a ocean wciąż ciepły i nadawał się do kąpieli. Turystów też jakby coraz mniej było.
-Najlepiej od początku!-zaśmiała się, odbierając swoje lody - jak zawsze wybrała te w wafelku, bo on był jedną z lepszych części loda. Myślała, że może wyjdą gdzieś poszukać ławki w cieniu, czy po prostu się przejść, ale akurat zwolnił się jeden stolik w środku lodziarni i żal było z tego nie skorzystać. -Przy takiej pogodzie, że klima musi chodzić na całego, żeby dało się w ogóle spać, to chyba nie jest nic dziwnego-stwierdziła. Ciężko się jej ostatnio spało, przez co były dni, że była zmęczona. Jednak nie sądziła, że to cokolwiek dziwnego. -Słucham?-zapytała zdziwiona. Cóż, to było zaskoczeniem. Przecież były jeszcze takie młode! Co prawda, osoby znajome miały już kilkuletnie dzieci, w końcu brat Stasi miał dziecko, tylko z nim nie utrzymywał kontaktu, Daisy, najlepsza przyjaciółka Stasi też miała czteroletnią córkę... A jednak dla blondynki było to wszystko wcześnie. Już pal licho, czy były na to gotowe mentalnie czy nie.-Wow... Nie spodziewałam się!-przyznała, nie bardzo wiedząc jak się zachować.

Arielle Adams
architekt — Queensland's Arch-Development
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Spełniona zawodowo pani architekt i kocia mama. Kilka miesięcy temu uciekła sprzed ołtarza i wróciła do swojego ex. Obecnie układa sobie życie u boku Colina i stara się rozgryźć, jak zostać dobrym rodzicem, bo spodziewa się pierwszego dziecka.
Arielle lubiła swoją pracę. Cieszyła się, że spełniła swoje dziecięce marzenie o zostaniu architektem. Trzeba przyznać, że Adams była naprawdę dobra w swoim fachu. Wiedziała, że kiedy na świecie świecie pojawi się jej dziecko, to zapewne zatęskni za swoją pracą. Nie zamierzała jednak całkiem rezygnować z pracy. Dalej pragnęła spełniać się zawodowo. Bardzo nie chciałą zostać jedną z tych matek, które potrafią rozmawiać jedynie o własnych dzieciach. Wiedziała, że pokocha swoje dziecko całym sercem, ale liczyła, że uda jej się zachować swoją własną indywidualność. Było to dla niej bardzo ważne.
Kiedy usiadły przy stoliku, Arielle nareszcie mogła odetchnąć z ulgą. Od razu zabrała się za jedzenie lodów, które smakowały dziś wybornie. To miejsce ponownie jej nie zawiodło. Nie bez powodu wszyscy mówili, że serwują tu najlepsze lody w mieście.
— Niedługo pewnie doczekamy się chwili wytchnienia — uśmiechnęła się łagodnie, a swoimi słowami nawiązała do jesieni, która zbliżała się wielkimi krokami. Już lada moment miała zawitać do Lorne Bay. Arielle wiedziała, że najbliższe miesiące będą dla niej wyjątkowe. Zamierzała celebrować każdy moment. Przez ostatnie dni Arielle czuła się nieco przytłoczona. Niespodziewanie natknęła się na swojego dawno niewidzianego ojca. Co zrobiła, gdy go zobaczyła? Uciekła. Mężczyzna na 99% jej nie widział, ale Ari nie bardzo wiedziała, jak się z tym wszystkim czuje. Nie chciała popełnić tych samych błędów, co jej rodzice.
Jej reakcja naprawdę ją rozbawiła. Arielle zaśmiała się i zasłoniła usta swoją drobną dłonią. — Jeżeli mam być szczera, to ja też się tego nie spodziewałam — przyznała z rozbawieniem i zachichotała. Arielle zamierza być szczera z innymi. Każda myśląca osoba, z łatwością mogła się domyślić, że jej ciąża nie była planowana. Chociaż zaliczyła wpadkę, cieszyła się, że zostanie mamą. Uważała, że to przełomowy moment w jej życiu. Kochała Colina i była przekonana, że stworzą świetną rodzinę.

Stasia Hayworth
Instruktorka tenisa — FRESHWATER TENNIS CLUB
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Nowoczesna hipiska, ucząca dzieci bogaczy gry w tenisa, lubiąca podróże swoim campervanem i sączenie szampana, gdy nikt nie widzi.
Stasia się nigdy nie zastanawiała, jak będzie jej wyglądać przyszłość, jakby pojawiły się dzieci. Nie brała tego pod uwagę, nie planowała tego i nawet nie miała nikogo, z kim chciałaby się związać na całe życie. No, to ostatnie do pewnego czasu. Ostatnio w jej życiu pojawił się ktoś. Nie byle ktoś, ale przez większość czasu ich znajomości blondynka nigdy nie myślała o nim w takim aspekcie. Nawet jeśli teraz mogła nazywać się dziewczyną Mike'a (i robiła to nad wyraz często, czerpiąc z tego niesamowitą przyjemność), to jeszcze absolutnie nie myślała o związku w takich aspektach! Na razie chciała wciąż o nim mówić i być w jego towarzystwie, ale nie miała jeszcze tyle odwagi, aby patrzeć w tak daleką przyszłość. Nie wiedziała z resztą, czy w ogóle chciała mieć dzieci... On pewnie chciał, czyli Stasia też pewnie chciała...
Zdecydowanie były to najlepsze lody w miasteczku. A dodatkowo był taki wybór, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie, nawet weganie i wszyscy inni byliby zadowoleni z jej wyboru. Cóż, ona pewnie nie powinna wybierać jogurtowych, ale lubiła je. Była zadowolona z tego, co otrzymała, jak z resztą zawsze. Nigdy nie była zawiedziona, odkąd jako dziecko rodzice ją tutaj przyprowadzali, gdy chcieli zrobić przyjemność swoim pociechom.
-Mam nadzieję... Ten upał daje mi się we znaki, jak spędzam całe dnie na zewnątrz...-westchnęła. Korty mieli otwarte, z mączką, więc jak świeciło słońce, to każdy, kto tam grał, pracował czy też dobrze się bawił, musiał znosić warunki atmosferyczne. A Stasia spędzała tam kilka godzin każdego dnia. Marzyła o zachmurzeniu, wietrze... Deszcz może jej wcale nie interesował, bo musiała przez to odwoływać lekcje. Choć może tej jesieni nie będzie to takie straszne, bo jak nie będzie musiała siedzieć w klubie, to będzie mogła spędzać czas ze swoim chłopakiem! Czekało na nich wiele pierwszych razów... No, do Halloween, Świąt i tym podobnych było jeszcze bardzo daleko i w tym momencie wydawało się, że do wiosny będzie dość nudno, ale na pewno tak nie będzie, pojawi się wiele fajnych wydarzeń, które będą mogli spędzić wspólnie.
-Wybacz, zaskoczyłaś mnie, serio! Gratuluje, widać, że się cieszysz-powiedziała, nieco zmieszana. Cóż, była przyzwyczajona do tego, że mimo że miała już 28 lat, jej znajomi jeśli mieli dzieci, były to wynikiem wpadek. Nawet jej brat był ojcem, choć tego nie planował! Może ona też powinna się zastanowić, czy przypadkiem nie zawiodła ją antykoncepcja? Niee, to nie było możliwe. -Już wiesz, czy to będzie dziewczynka, czy chłopiec? Mój brat ma córkę, moja przyjaciółka też... -zaczęła wymieniać dzieci ze swojego bliskiego otoczenia. Nie wiedziała dlaczego, tak naprawdę.

Arielle Adams
architekt — Queensland's Arch-Development
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Spełniona zawodowo pani architekt i kocia mama. Kilka miesięcy temu uciekła sprzed ołtarza i wróciła do swojego ex. Obecnie układa sobie życie u boku Colina i stara się rozgryźć, jak zostać dobrym rodzicem, bo spodziewa się pierwszego dziecka.
Arielle długo stała na stanowisku, że nie chce mieć dzieci. Nie czuła instynktu macierzyńskiego, a rodzicielstwo trochę ją przerażało. Właśnie dlatego przed laty zakończyła związek z Colinem. W tamtym czasie pragnęli od życia różnych rzeczy, a ich wizja wspólnej przyszłości znacząco się rozmijała. On chciał rodziny, a ona niekoniecznie. Dopiero później zmieniła zdanie i zrozumiała, że pewnego dnia chciałaby mieć swoje własne dzieci. Była już wtedy w związku z innym facetem, który akurat nie palił się do rodzicielstwa. Jak się później okazało, Nick przeszedł wazektomię. Arielle odkryła to niedługo po swojej spektakularnej ucieczce sprzed ołtarza. Po ślubie wyszło na światło dzienne kilka niewygodnych faktów. Arielle jedynie utwierdziła się w przekonaniu, że odchodząc, podjęła właściwą decyzję. Obecnie była o wiele szczęśliwsza. W jej życiu sporo się zmieniło, ale uważała, że były to dobre zmiany.
Ja przeważnie spaceruję wieczorami, a kiedy mam ochotę na trening, to idę na siłownię, która jest klimatyzowana. Na korcie tenisowym słońce na pewno daje ostro popalić — odparła wyrozumiale. Domyślała się, że jej praca nie należała do najprzyjemniejszych w takich warunkach atmosferycznych. Sama unikała ostrego słońca, nie chciała się przegrzać i skończyć z udarem cieplnych. Nie potrzebowała w życiu dodatkowych atrakcji. Miała ich już wystarczająco.
Arielle nie planowała zajść w ciążę, ale kiedy spojrzała na test ciążowy nie była jakoś bardzo zaskoczona. Nie zawsze z Colinem uważali, więc gdzieś z tyłu głowy liczyła się z tym, że może wpaść, choć nie wydawało jej się to jakoś bardzo realne.
Jeszcze nie, jest za wcześnie, ale niebawem powinniśmy się dowiedzieć. Nie ukrywam, że zżera mnie ciekawość. Chciałabym poznać płeć, żeby zacząć kupować ubranka — przyznała, wesoło chichocząc. Arielle była podekscytowana. Kiedy oglądała te malusie ubranka, robiło jej się cieplej na serduszku. Na razie kupiła kilka rzeczy w neutralnych barwach.
Resztę popołudnia Arielle i Stasia spędziły na rozmowie, następnie każda z nich poszła w swoją stronę.

/ zt.

Stasia Hayworth
ODPOWIEDZ