wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Ona wcale nie zamierzała się od pomocy migać! Była tutaj po to, aby rozejrzeć się za małymi żółwiami, jednak nie znaczy to wcale, że chciała przyjść na gotowe i nie dać blondynowi nic w zamian. Nie zamierzała też zgrywać damy, która planowała trzymać się z daleka od wszelkiej aktywności fizycznej, albo zadań, które wymagały od niej nieco większego zaangażowania. Nie była jedną z tych dziewczyn, które bały się pobrudzić, dlatego pomoc w rozłożeniu namiotu nie stanowiła dla niej problemu. Mało tego, czuła się o wiele lepiej z faktem, że Declan zdecydował się ją w to zaangażować, niż gdyby w ogóle nie miała przy tym swojego udziału, bo wówczas czułaby się niekomfortowo. Wydawało jej się, że on to rozumiał.
Namiot i cała reszta straciły jednak na znaczeniu, kiedy w ich pobliżu pojawiły się małe żółwie. Początkowo zaalarmowały ich dziwne dźwięki, a przez to, iż Georgie po raz pierwszy miała do czynienia z obserwacją małych gadów, nie od razu zorientowała się, że chodziło właśnie o ich przemarsz. W tym musiał uświadomić ją Declan, a kiedy to zrobił, podeszli nieco bliżej, a Fanning wyglądała na szczerze oczarowaną tym, co zobaczyła. Zadowolenie było widoczne nie tylko w jej grymasie, ale przede wszystkim w ekscytacji, z jaką podchodziła do całego tego przedsięwzięcia. A chociaż upierała się, że bawiłaby się dobrze nawet wtedy, kiedy niczego nie udałoby im się zobaczyć, nie da się zaprzeczyć temu, że skoro ich obserwacja została zwieńczona sukcesem, teraz już naprawdę nie miała na co narzekać. No, może niekomfortowy miał okazać się brak drugiego koca, co dotarło do niej, kiedy blondyn przegrzebywał zabrane z samochodu rzeczy. Jak widać, żadne z nich nie dopilnowało tego, aby byli odpowiednio przygotowani, przez co znaleźli się w dość nietypowym położeniu, co jednak nie oznaczało, że Georgie zamierzała dać mu zmarznąć. Wzięła koc w dłoń i rozłożyła go, po czym zerknęła niepewnie na Declana. - Wiesz, że nie musisz bawić się w dżentelmena? - odezwała się, unosząc ku górze jedną brew. - Zmieścimy się pod nim oboje. No chyba, że naprawdę boisz się, że się opluję… Mogę obiecać, że postaram się tego nie robić - zapewniła, uśmiechając się łagodnie. Nie chciała robić z tego nic wielkiego, bo przecież nic takiego się nie działo, prawda? To była wyjątkowa sytuacja i wyjątkowo należało się zachować.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Coś jest w tym, że nie chciał stawiać jej w niekomfortowym położeniu. Declan nie zamierzał zachowywać się tak, jakby musiał ją we wszystkim wyręczać, skoro wiele była w stanie zrobić samodzielnie i nie sądził, żeby rozłożenie namiotu miało ją przerosnąć, dlatego poprosił ją o pomoc. Byli tu razem, razem będą tu siedzieć, zdążył też już zorientować się, że nie miał do czynienia z nazbyt delikatną damą, więc zamiast zachowywać się, jak “bohater”, o którego nikt nie prosił, postawił na współpracę. Tak mieli bawić się o wiele lepiej, a poza tym, to tylko podkreśli koleżeński charakter tego wypadu, prawda? Dziwne jest jednak to, jak Burkett o tym myślał. Skupiał się na tym na tyle, jakby rzeczywiście miał pewne obawy przed tym, że w końcu przekroczy granicę, do której nie powinien się zbliżać. Chyba tamta rozmowa z bratem namieszała mu w głowie i przez to myślał o rzeczach, które nie powinny mieć znaczenia.
Declanowi chyba większą frajdę od zobaczenia małych żółwi sprawiło obserwowanie, jak to wszystko ucieszyło Georgie. To jej przyglądał się przez większość tego wieczoru, ciesząc się, że udało mu się pomóc w spełnieniu tego małego marzenia. Naprawdę sprawiło mu to satysfakcję, choć to nic wielkiego i prawdę powiedziawszy zbytnio nie powinno mu na tym zależeć, w końcu chodziło o jego znajomą, a nawet narzeczoną brata, więc blondynowi nic do jej szczęścia. Swoją drogą, to dziwne, ale chyba tak już jest, że nieważne jak się zbliżysz do partnerki brata, będzie ci narzucone, że to wcale nie twoja koleżanka czy przyjaciółka, ale przede wszystkim właśnie partnerka brata. To głupie, ale tak właśnie to wygląda, niestety. - Właśnie to oplucie najbardziej mnie martwi - stwierdził żartobliwie, ale skoro został zaproszony, usadowił się obok Georgie i wcisnął się pod koc, który jej wręczył. To rzeczywiście lepsza opcja od konieczności marznięcia, bo dzisiejsza noc naprawdę należała do tych nieprzyjemniejszych, podczas których nie chce się wyściubiać nosa z domu. Oni jednak byli na dworze i jakoś musieli sobie poradzić. - Żółwie odhaczone, co następne? - zapytał, ciekawy, jakie miała dalsze plany na poznawanie okolic. Niekoniecznie zamierzał pchać się do pomagania jej w realizacji ich, choć gdyby wyraziła taką chęć, na pewno by nie odmówił.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Nie zastanawiała się nad tym, co sama robiła i jak mogło być to postrzegane, jednak to w dużej mierze wynikało z faktu, że Georgie nie miała powodu, aby postrzegać ich relację jako coś niewłaściwego. Czuła się w jego towarzystwie komfortowo i zwykle bawiła się dobrze, dlatego nie stroniła od spędzania z nim czasu, zakładając nawet, że jej partner mógł być z takiego obrotu spraw zadowolony, ponieważ ta znajomość sprawiała, iż dwie bliskie mu osoby nie musiały czuć się samotne. Nie wiedziała, że Myles postrzegał to inaczej, choć gdyby zdawała sobie z tego sprawę, na pewno nie byłaby zadowolona. Nie miał przecież powodów, żeby jej nie ufać, ponieważ była w niego tak wpatrzona, że nie zrobiłaby nic, czym mogłaby go zranić. A przynajmniej tak właśnie jej się wydawało, bowiem z perspektywy swojego narzeczonego mogła już kilka razy przekroczyć to, co on uważał za granicę, jednak tego z kolei to Myles nie był świadomy. Cóż, najwyraźniej ich relacja nie była aż tak idealna, jak mogłoby się wydawać i już od samego początku miała być naznaczona tajemnicami.
Kiedy człowiek zbliży się do drugiej osoby, obserwowanie jej szczęścia cieszy go mimowolnie, dlatego nie ma niczego dziwnego w tym, jak Declan spoglądał na jej radość… Chyba. Georgie była zbyt podekscytowana, by dostrzec w tym coś nietypowego, czego nie można powiedzieć o późniejszej sytuacji z kocem. Nie było to położenie, w którym postawiłaby ich, gdyby miała jakiś inny, sensowny wybór, ale teraz zwyczajnie go nie dostrzegała. Poza tym, jak zostało wspomniane wcześniej, nie musieli robić z tego wielkiej sprawy - wystarczyło tylko odpowiednie podejście. - Chyba będziesz musiał zaryzykować - stwierdziła, starając się ułożyć wygodnie, co przez pewien czas jej nie wychodziło. Wydawało jej się, że osiągnęła sukces, kiedy znalazła się na plecach, jednak wystarczyło, że Declan odezwał się do niej, a ona nabrała przekonania, że rozmawianie w ten sposób wydawało się dziwnie nienaturalne. Kręcąc się jeszcze trochę, odwróciła się w jego stronę i położyła dłonie pod głowę. - Nie wiem. Słyszałam, że macie tu syrenią wyspę? - zapytała, przypominając sobie o miejscu, o którym ktoś wspominał jej, kiedy się tu przeprowadziła. Gahdun Island też chciała kiedyś odwiedzić, a gdyby Declan zadeklarował, że wybierze się tam z nią, najpewniej nie oponowałaby. Po dzisiejszym dniu skora była stwierdzić, że całkiem nieźle zwiedzało się w jego towarzystwie.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Declan nie chciał wchodzić między swojego brata a jego narzeczoną i nie zamierzał ich szkodzić. Życzył im przecież jak najlepiej i skoro uważali, że właśnie razem będzie im najlepiej, to dobrze dla nich. Blondyn nie miał pojęcia, jak funkcjonowali jako para, nie miał okazji spędzić z nimi wiele czasu we trójkę, zatem nie umiał powiedzieć, jak to między nimi wyglądało, ale skoro byli już trochę czasu razem i postanowili się zaręczyć, to coś musiało działać tam właściwie. Ale, właśnie, chociaż nie chciał im szkodzić, to wcale nie znaczy, że zamierzał się stosować do irracjonalnych próśb swojego brata, a za taką uznał sugestię, że nie powinien za często widywać się z Georgie. Nie robili przecież niczego złego, a przynajmniej dzięki temu dziewczyna, która czekała na Mylesa, nie czuła się samotna w obcym miejscu. Declan zresztą też dzięki temu czuł się mniej samotny, ale to raczej kwestia, która nieco mniej by zainteresowała jego brata. Myles powinien jednak docenić, że dzięki staraniom jego rodziny, jego narzeczona czuła się tu lepiej. Niczego więcej nie powinien się w tym wszystkim doszukiwać, bo też niczego więcej tam nie było.
Obecna sytuacja również nie musiała być taka niezręczna. Jasne, lepiej by było, gdyby każde z nich miało swój koc, ale stało się, jeden zawieruszył się w aucie i teraz został im tylko jeden. To nie tak, że doprowadzili do takiej sytuacji celowo i próbowali coś w ten sposób ugrać. No, coś poza ogrzaniem się w nocy, ale to nie zbrodnia. - No trudno - stwierdził, starając się brzmieć, jakby robił to naprawde niechętnie, ale zadziorny uśmiech na jego twarzy jasno mówił, że Declan nie był teraz ani trochę poważny. Prawdę powiedziawszy, jak nieznośna by w nocy nie była, on zamierzał docenić to, że nie pozwoliła mu zmarznąć, resztą nie zamierzał się przejmować, bo czego by przez sen nie robiła, nie będzie mu przeszkadzać. Miał już okazję spać w tak marnych warunkach, że cokolwiek trochę lepszego go cieszyło. Nie spodziewał się jednak tego, że ich twarze znajdą się tak blisko siebie, co stało się, kiedy Fanning obróciła się, układając się na boku, jak też on leżał zwrócony ku niej. Postarał się jednak jakoś szczególnie na to nie reagować. - I nie boisz się, że jest przeklęta? - omiótł jej twarz zaciekawiony. Wiedział, że to tylko bujdy, w które nie warto wierzyć, ale nie przeszkadzało mu to w tym, żeby dla żartów trochę postraszyć Georgie, którą finalnie, jeśli nie uda mu się jej nastraszyć, pewnie chętnie tam zabierze. Jemu też zaczynały podobać się te krajoznawcze wypady z nią, nawet jeśli dla niego były to wycieczki po znanych miejscach.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Nie była tego świadoma, jednak mogła nieco pogarszać sytuację, kiedy niejednokrotnie wspominała swojemu narzeczonemu o tym, jak dany dzień upłynął jej w towarzystwie jego brata. Nie brała pod uwagę tego, że Myles wcale nie musiał chcieć słuchać o Declanie, zwyczajnie zakładając, że skoro młodszy Burkett poprosił swojego brata o to, aby pomógł jej uporać się z remontowymi kwestiami i dotrzymał jej towarzystwa, miał ucieszyć się na wieść o tym, że ten układ nie tylko sprawdził się na krótką metę, ale sprawdzał się też na dłuższą, dzięki czemu Georgie rzeczywiście nie czuła się aż tak samotna. Może też ociupinkę mniej doskwierał jej brak narzeczonego? Nadal za nim tęskniła i nie przestała się o niego martwić, jednak rzadziej zostawała sam na sam ze swoimi myślami, dzięki czemu nie czuła się aż tak samotna. Może Myles wyczuł to na odległość, dlatego też zdecydował się skontaktować się ze swoim starszym bratem? Jeśli tak, nadal było to dość głupie posunięcie, ponieważ nie powinien był mieszać Declana pomiędzy ich dwójkę, mało tego, nie powinien był wciągać go w sam środek problemu, którego ona nie była świadoma. Zdecydowanie nie tak powinien działać dojrzały związek.
Gdyby doprowadzili do tej sytuacji celowo, nie pozostawiliby nawet cienia wątpliwości względem tego, że pewne granice zostały jednak przekroczone. Tak się nie stało, a oni po prostu musieli zachować się jak ludzie, dlatego Georgie nie umiała obrócić się do niego plecami i po prostu smacznie sobie zasnąć ze świadomością tego, że Burkett nie miał nawet koca. Zatem tak, ani trochę nie żałowała tego, że zdecydowała się z nim podzielić, choć może powinna nieco bardziej przemyśleć sobie tę zmianę pozycji, bo kiedy obróciła się w jego stronę, a jej spojrzenie utkwiło w jego oczach, poczuła się trochę dziwnie. Miała jednak nadzieję, że uda jej się zdusić to uczucie w zarodku, bo naprawdę nie chciała, żeby nagle zrobiło się między nimi dziwnie. Za bardzo ceniła sobie jego towarzystwo. - A jest? - zapytała, najwyraźniej ciekawa tego, jakie krążyły legendy. Miała żyć w tym miejscu, więc musiała zacząć zapoznawać się z jego historią i tradycjami. - Zresztą, z naszej dwójki to i tak ty byłbyś bardziej zagrożony. Nie uwodziły przypadkiem mężczyzn? - a Declan, co tu dużo mówić, był facetem, którego pewnie niejedna panna chciałaby uwieść. Georgie przecież nie była ślepa - widziała, że ma przed sobą nie tylko przystojnego, ale też naprawdę fajnego faceta, który (choć tego za nic w świecie by przed sobą nie przyznała) z łatwością mógłby skraść jej serce… Gdyby tylko nie poznała jego brata wcześniej.

pracownik — złomowiska
37 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
po zakończeniu kariery wojskowej i pobycie w więzieniu stara się rozgryźć, co tak właściwie chce robić w życiu
Myles chyba sam był świadomy tego, jak irracjonalne było jego zachowanie, dlatego odsłonił się z tym wyłącznie przed swoim bratem, nie przed Georgie, żeby nie pokazać jej, że być może nie ufał jej w takim stopniu, w jakim powinien. Declan zaś, cóż, nie wnikał w to, nie chciał się wtrącać i mieszać między nimi, dlatego nie powiedział Fanning o rozmowie z bratem. Nie on powinien mówić jej o takich rzeczach, tylko Myles, który w tej sytuacji się nie popisał. Może po powrocie, gdy będzie mógł przyjrzeć się wszystkiemu z bliska i uczestniczyć w tym, ogarnie się i zobaczy, jak głupie były jego obawy, w końcu relacja Declana i Georgie była niewinna. Towarzyszyli sobie w swojej samotności i wypełniali swoje dni prostymi rozrywkami, jak właśnie jakieś wypady po okolicy, które miały pomóc brunetce w poznaniu okolicy, gdzie zamieszkała. Starszy Burkett zaś dzięki temu miał jakieś pożyteczne zajęcia, znacznie lepsze od upijania się w barze, i aż tak nie doskwierała mu samotność, która od dłuższego czasu cholernie go męczyła.
Wzięła go tym z zaskoczenia, przez co w pierwszej chwili nie wiedział, co zrobić. Ostatecznie postanowił nie robić nic, zachowując się naturalnie, w końcu tylko oni mogli całej tej sytuacji nadać dziwnego znaczenia. Inaczej nie musiało się za nią nic kryć, bo co tak właściwie się działo? Rozmawiali? Ogrzewali się pod jedynym kocem, jaki mieli, co było efektem przypadku, a nie czyjegoś planu. Nie działo się nic alarmującego, dlatego Declan nie ruszył się i nie reagował na to, jak blisko siebie się znaleźli, choć mógł przysiąc, że na moment jego serce zabiło szybciej. To jednak postanowił zrzucić na zaskoczenie. - Podobno, ale parę lat temu tajemniczo zniknęła na niej para, dziewczyna i chłopak, więc może syreny są bardziej otwarte na możliwości, niż się wydaje - poruszył zaczepnie brwiami, nie przestając uśmiechać się zadziornie. Declan na pewno by się takim syrenom nie dziwił, gdyby na widok Georgie zmieniły zdanie, bo uważał, że była niczego sobie. Nie dość, że atrakcyjna, to jeszcze ciepła, serdeczna, odważna, zabawna i troskliwa - czego więcej chcieć od kobiety? Musiał przyznać to z żalem, jego bratu trafił się ideał.

wychowawca przedszkolny — lorne bay community kindergarten
33 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Nauczycielka wychowania przedszkolnego, która przeprowadziła się do Lorne Bay dla narzeczonego, by pod jego nieobecność zająć się przygotowaniem wesela i odnowieniem ich wspólnego domu.
Wydawać by się mogło, że tego rodzaju aktywnościom mogli poddawać się także w innym towarzystwie, zamiast cały czas skupiać się na sobie, jednak Georgie z jakiegoś powodu nie brała tego pod uwagę. Jak zostało już wspomniane, nie czuła się dostatecznie dobrze w towarzystwie swoich koleżanek z pracy, a szukanie rozrywek poza nią przychodziło jej z trudem. Zresztą, czy sytuacja nie byłaby znacznie bardziej niekomfortowa dla jej partnera, gdyby tego wszystkiego doświadczała w towarzystwie innego mężczyzny? Georgie nie należała bowiem do osób, które uważały, że przyjaźń damsko-męska nie mogła istnieć i zawsze musiała skończyć się seksem, dlatego też nie miała oporów przed angażowaniem się w takie znajomości, jednak odkąd przyjechała do Lorne Bay, otworzenie się na innych ogólnie sprawiało jej trudność. Zwalczyła to wyłącznie w obecności Declana, przy którym naprawdę czuła się dobrze i któremu w oka mgnieniu zaufała. Wydawać by się mogło, że dla jej partnera powinien być to scenariusz idealny, ale, jak widać, wcale tak nie było, jednak żeby cokolwiek na ten temat pomyśleć, Fanning najpierw musiałaby zdawać sobie z tego sprawę. Póki pozostawała nieświadoma, mogła bez wyrzutów sumienia cieszyć się towarzystwem blondyna, choć czy po dzisiejszej nocy nadal miała być ich pozbawiona? Cóż, tego akurat nie można być pewnym.
Mogło by się wydawać, że nie była zbyt odważna, skoro nie tak dawno temu w obliczu problemu wzywała go na pomoc, jednak to była kompletnie odmienna kwestia. Zrobiła to, ponieważ nie wiedziała, czego mogła spodziewać się po tamtym bezdomnym, natomiast obecnie rozmawiali przecież o legendach, które w żaden sposób nie mogły im zagrozić. Sprawiły natomiast, że Georgie lekko się uśmiechnęła. - Tym bardziej trzeba się tam udać. Ale może porozmawiamy o tym jutro? - zaproponowała, bo przez to, jak późno wyruszyli na tę wyprawę i jak długo czekali na to, aby w okolicy pojawiły się żółwie, za kilka krótkich godzin miało zacząć świtać. Była to najwyższa pora, aby położyć się do snu, co jednak nie było takie proste w obliczu tego, iż miała go tak blisko siebie. Rozpraszał ją, przez co nie była w stanie zasnąć natychmiast i może po raz pierwszy poczuła z tego powodu niepokój? Nie powinna przecież czuć się przy nim w ten sposób, ale skoro tak właśnie się czuła, musiała w końcu zrobić coś, by te uczucia zwalczyć.

zt.

waleczne żółwie
ODPOWIEDZ