kelnerka — salsa bar and grill
22 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I wonder, when you sleep are you ever dreaming of me?
Brak koszulki w paski i czapki by jej nie zniechęcił. Może byłoby jej ciut smutno, ale zachowałaby to dla siebie. Aczkolwiek w żadnym momencie nie nastawiała się na ponowne spotkanie z nim. Co prawda nie nastawiała się na nic jak tu przychodziła ani nawet jak go zagadywała na początku, a teraz otwarcie z nim już flirtowała, uznając go za całkiem przyjemny sposób na zapomnienie o swoich rozterkach, ale nie sądziła by miała się kolejny raz zaskoczyć i zacząć z mężczyzną widywać częściej.
Wystarczy, że są umiejętnie dobrane, a druga strona chętna — podsumowała swoje zdanie na ten temat. Nie miała pojęcia, że pytał o to by wygrać jakąś kłótnię, ale nie miała nic przeciwko temu by użył ich. Mogła się nawet podpisać pod nimi i dodać swój numer telefonu. Bardziej dla niego niż dla kobiety, z którą się kłócił (chociaż jakby ją zobaczyła to by zmieniła zdanie). — Kto nie lubi? – zapytała, unosząc brew. Jak Waldo jej wskaże taką osobę to Lenny chętnie zapyta jak to robi i czy odczuwa w życiu jakąkolwiek satysfakcję. Aczkolwiek chętniej skupiała się na nim, bo ich rozmowa zaczęła nabierać interesujących barw. Nie było jej wstyd, że tak otwarcie prezentowała swoje zainteresowanie i intencje. Może i była młoda, ale daleko jej było do pruderyjnej osoby, która chodziła wokół swoich pragnień na paluszkach. Może to przez to, że tak wcześnie musiała się usamodzielnić i trafiła w dość otwarte pod tym i wieloma innymi względami towarzystwo, a może od zawsze taka była. Nie zastanawiała się nad tym specjalnie.
Przygryzła wargę, żeby nie parsknąć śmiechem. Nie do końca wierzyła mężczyźnie w znajomość z właścicielem. Mogła się mylić i temat mógł po prostu nie wypłynąć, ale było ku temu kilka okazji, kiedy stanęła za barem i zaczęła się tam rządzić na kilka minut. Nie była zbyt zadowolona z wyniku tych ich kłamstw, ale nie planowała narzekać za mocno na następną darmową kolejkę.
Myślę, że moglibyśmy nie czekać na konsekwencje i zamiast tego się stąd zwinąć — stwierdziła śmiało, spoglądając na jego przystojne oblicze, kiedy znalazł się znacznie bliżej niej. Oczy miał już zamglone przez ilości wypitego alkoholu. To był dodatkowy powód, żeby kontynuować wspólnie gdzieś indziej. Na nic by jej był jakby wypił za dużo i musiałaby go odstawić do domu i pożegnać na ganku. Zrobiłaby to, bo miała serce, ale wolała inny obrót wydarzeń. Dlatego chlapnęła sobie co nieco ze swojego świeżo przyrządzonego “drinka”, czekając spokojnie na odpowiedź Waldo.

waldo rawlings
stolarz — plane wood carpenter
36 yo — 184 cm
Awatar użytkownika
about
gburkowaty stolarz, którego żona uciekła wraz z córką jednego dnia, zostawiając go bez jakichkolwiek wyjaśnień
Jeśli wygra kiedyś kolejną wymianę zdań z Fawn, może nawet postawi jej jakiegoś lepszego drinka. Takiego, za którego zapłaci tym razem — tak w ramach wyjątku. Chociaż było to wątpliwe całkiem, bo przecież trzeba wziąć pod uwagę, że ona gadała o stokroć więcej, niż Waldo.
— Nie wiem, może istnieją tacy ludzie — wtrącił, ale bez większego przekonania. Nie było to jednak wcale istotne, bo zamiast skupiać się na aspektach rozmowy, w której istotni mieli być inni ludzie, zdecydowanie wolał poświęcić uwagę jej. Tym bardziej że odkąd dość jasno dała do zrozumienia, że może być nim zainteresowana tego wieczora trochę bardziej, sam Waldo też nie krył się już z takim wnioskiem. Doceniał bezpośredniość prawie tak bardzo, jak darmowy alkohol.
— Możemy, to rozsądniejsze — przyznał, zerkając na nią, gdy znalazła się bliżej. Sam sięgnął po świeżo przygotowaną szklankę i napił się trochę, by zwilżyć jeszcze usta, a później podniósł się ze swojego miejsca, nie chcąc czekać na rozwój wydarzeń za barem. Nie zamierzał sprawdzać, czy zostawiła ślady ich zbrodni, czy może całkiem sensownie je zatuszowała. Po prostu opuścili bar, ruszając w stronę jego domu. Gdzie na pewno nie brakowało alkoholu — i gdzie Waldo na pewno skupił się już bardziej na niej, niż na jakimś przeszkadzającym im barmanie. A skoro nadal słynę ze swojej delikatności, to pragnę jedynie nadmienić, że na pewno nie narzekał na taki rozwój wydarzeń, spędzając z nią całkiem sporo miłych chwil, zanim zdecydowała się wrócić do siebie — na co tym bardziej nie miał w planach marudzić, bo jednak najbardziej lubił zasypać sam. Tym bardziej jako spełniony i odpowiednio pijany człowiek.

koniec!
ODPOWIEDZ