Projektantka Wnętrz — QUEENSLAND'S ARCH-DEVELOPMENT
34 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Wrócła do Lorne Bay po prawie 15 latach, aby zająć się dzieckiem swoich, nieżyjących już, przyjaciół
Dokładnie, dlatego też Molly miała doskonały przykład na to, że adoptowanie dzieci nie jest niczym złym, dziwnym, a właściwie to daje doskonały start w życie dziecku, które w pewnym momencie swojego życia nie miało wcale takiej dobrej passy. Przecież to był dokładnie opis Sally - nie miała nic do tego, że jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, wciąż należało się w jej życiu wszystko co najlepsze. Nie było wiadome, co by się stało, jakby ktoś inny się nią zajął, ale Adamsówna była jakimś powiązaniem z jej rodzicami, z życiem, które powinna była mieć. A Molly doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że jeśli chciała być matką, to musiała brać opcję adopcji pod uwagę. Więc wzięła i to bezpośrednio do serca, nawet nie poświęcając temu zbyt wiele uwagi, czy myśli. Nie było na to czasu!
Emma zdecydowanie należała od osób, które nie dość, że zajmowały stałe miejsce w życiu Molly. Nawet jeśli przez parę lat mieszkały dziesiątki, jak nie setki kilometrów od siebie. Dlatego też Emma zdecydowanie była osobą, która zostanie pobłogosławiona opieką nad Sally, w odpowiednim momencie. Niestety, wychowując dziecko w pojedynkę, a także chcąc pracować zawodowo, trzeba sięgać po pomoc i to wśród różnych osób, aby nikogo nie nadwyrężać dobrego serca jednej osoby.
-A kury się nie przydają? Będziesz jeszcze przychodzić po świeże jajka z pięknym, pomarańczowym aż żółtkiem!-powiedziała. Molly nie mogła powiedzieć, że na to nie czekała, bo to miał być plus i wykorzystanie jej zwierzaczków. Na pewno nie będzie z nich skrzydełek bbq, to chociaż niech jajka dają! -W sumie to nie znam, ale w Australii mnie już serio nic nie zdziwi. -powiedziała. No, Molly nie znała Parkera, choć chyba nawet on nie posiadał żadnych krokodylopodobnych na własność, tylko się nimi opiekował i jak któreś wpadało do niego w odwiedziny, to jednak wciąż była to tylko krótka delegacja.
-Moje drzwi są dla Ciebie zawsze otwarte. Nawet za trzy godziny-zaśmiała się. Wow, to byłaby fajna przygoda, jakby Emma i Molly mogły mieszkać razem, nawet kilka dni. Jak były w liceum, to totalnie o tym myślały, marząc o takiej nocowance - najchętniej bez udziału żadnego z rodzeństwa jednej i drugiej. Teraz to też nie do końca tak będzie, bo jednak Sally będzie im towarzyszyła, ale to nic. I tak brzmiało to jak plan.
I kobiety na pewno ustaliły wspólny termin, nie potrafiąc do końca spotkania zmienić tematu rozmowy - myślały co będą robić, oglądać, co sobie zamówią do jedzenia. Plan był teraz należało go tylko wykonać!

/zt x2

Emma Winfield
ODPOWIEDZ