lorne bay — lorne bay
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm afraid of all I am
My mind feels like a foreign land
Silence ringing inside my head
Please, carry me, carry me, carry me home
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

przyjazna koala
warren444
brak multikont
tanatokosmetolog — The Last Goodbye
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
jedna z tych miłych dziewcząt, ale...
pracuje w zakładzie pogrzebowym, wie coś o śmierci przyjaciółki, gustuje w starszych mężczyznach i na domiar złego jeszcze prowadzi wojnę przeciwko krasnalom ogrodowym
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

lorne bay — lorne bay
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm afraid of all I am
My mind feels like a foreign land
Silence ringing inside my head
Please, carry me, carry me, carry me home
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

przyjazna koala
warren444
brak multikont
tanatokosmetolog — The Last Goodbye
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
jedna z tych miłych dziewcząt, ale...
pracuje w zakładzie pogrzebowym, wie coś o śmierci przyjaciółki, gustuje w starszych mężczyznach i na domiar złego jeszcze prowadzi wojnę przeciwko krasnalom ogrodowym
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.

lorne bay — lorne bay
41 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
I'm afraid of all I am
My mind feels like a foreign land
Silence ringing inside my head
Please, carry me, carry me, carry me home
Podobało mu się obserwowanie jej reakcji. Nie, nie chodziło tylko o te niezwykle intymne, ale w ogóle, jak interesująco uczucia odmalowywały się na jej twarzy – marszczyły czoło, ściągały brwi w pełni pożałowania, różowiły policzki, czy rozciągały usta w uśmiechu. Przygląda się jej więc, siedząc na łóżku i pozwala zniknąć w łazience, skąd dociera do niego zduszony pisk. Czy ona podskoczyła? Oczywiście ta obserwacja rozlewa po nim z obrzydliwą satysfakcją, która mija, kiedy dostrzega swoje odbicie w lustrze nad szafką.
Mia jest świeża, młoda, piękna. Ma zaróżowioną i gładką skórę. Może i bywa przekonana o tym, jak jest dorosła, ale mało jeszcze wie o życiu. Nie to, żeby on wiedział więcej. Więcej za to przeżył. Widać to po lekkich zmarszczkach w okolicy oczu i tych poprzecznych przecinających czoło, ale widocznych już nawet bez gestu porządnego zdziwienia, po pojedynczych siwych włosach na zaroście i tych, które przyprószyły jego skronie, zanim w ogóle się zorientował. Dwadzieścia lat różnicy sprawia, że nagle, widzi w sobie kogoś zupełnie innego, niż jeszcze chwilę temu. Patrzył w lustro w ostatnich latach tysiące razy, a nigdy wcześniej nie dostrzegł tego, co teraz. Nie jest już tym dwudziestolatkiem, któremu wydawało się, że może absolutnie wszystko, a konsekwencje to odroczone w czasie pojęcie. Nie jest też trzydziestolatkiem, który rozpaczliwie próbował poskładać swoje życie i wierzył w to, że da się je jednak odczarować, przepraszając za wszystko, co zrobił wcześniej. Dziś ma czterdzieści lat, raka i tonę nierozwiązywalnych problemów, do których stałej obecności zaczyna się przyzwyczajać. Tak, jak i do rozczarowań. Przez myśl przebiega mu, że Mia też się rozczaruje, prędzej czy później, jeśli nie nim to kimś innym. Nie tylko seks. Ludzie, związki, relacje, nawet zamknięty sklep na końcu ulicy, kiedy potrzebujesz dolać do szklanki czegoś mocniejszego, niż rozgazowany napój. Uśmiecha się do siebie, jakby próbował się przekonać, że to nie życiowe doświadczenie, ale zwyczajny marazm, który infekuje jego umysł.
— Mia? — pociera dłonią swoją twarz i odwraca głowę w kierunku drzwi do łazienki. Nie chce jej przeszkadzać, ale chciałby się pożegnać. Nie może zostać dłużej, zbyt długo już żyje na tym świecie, żeby wiedzieć, jakby się to skończyło. Resztki samokontroli pozwalają mu jednak na podjęcie tej decyzji. Podnosi się powoli z kanapy i czeka, aż Ginsberg wyjdzie z łazienki. Mimowolnie, na jej widok uśmiech na jego twarzy zmienia się w bardziej autentyczny.
— Nie wymeldowuj się stąd jutro. Przedłużę na recepcji pokój do końca tygodnia. Wolałbym, żebyś nie nocowała w kostnicy. Głównie dlatego, że sam sprawdziłem, że nie ma tam niczego wygodnego do leżenia — żartuje, robiąc krok w jej kierunku. — Jeśli zaczniesz się ze mną wykłócać, że nie potrzebujesz żadnego litowania, bo naprawdę widzę, jak na mnie patrzysz to ok. Potraktuj to jako pożyczkę. Oddasz mi za hotel, jak będziesz mogła — dopowiada, uprzedzając jej ewentualną reakcję. Robi kolejny krok w jej kierunku i nachyla się do jej ucha.
— Jeśli miałby być następny raz, to zdecydowanie nie aż tak altruistyczny — szepcze, a chwilę później przesuwa twarz tak, że stykają się nosami. Tym samym pozwala też ich ustom się zetknąć. I nie jest to żaden pełen pasji pocałunek, a zaledwie cmoknięcie, po którym odsuwa się, zgarnia portfel z szafki i wychodzi, zamykając za sobą drzwi. Wystarczająco już przeciągnął tę wizytę.

/c'est fini <3
przyjazna koala
warren444
brak multikont
ODPOWIEDZ