Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
c z t e r y

Jacob był zestresowany. Dzisiejsze spotkanie ze starszym bratem nie było tylko kolejną przypadkową kawą na mieście. Jakie potrzebował rady, poważniej rady. Jakiś czas temu doszedł do wniosku, że to odpowiedni moment, aby jego związek z Feraye wszedł na kolejny poziom. Kilka miesięcy temu wspólnie zamieszkali i choć miewali też gorsze momenty, wciąż dobrze im się układało. Jacob postanowił kuć żelazo póki gorące i zdecydował, że niebawem wręczy swojej dziewczynie pierścionek zaręczynowy. Nie miał jeszcze konkretnego planu na zaręczyny. Chciał, żeby było to coś skromnego, ale romantycznego. Znał Feraye i wiedział, że ta nie była fanką przepychu. Kolejną rzeczą, która go martwiła był pierścionek zaręczynowy. Jak łatwo można się domyśleć, Jake nie znał się na damskiej biżuterii. Miał nadzieję, że Sawyer coś mu doradzi w temacie zaręczyn, w końcu sam miał to już dawno za sobą. W kwestiach związkowych starszy brat był dla niego wzorem. Miał długie doświadczenie w małżeństwie i na pierwszy rzut oka można było dostrzec, że wciąż szczerze kochał swoją żonę.
Razem z bratem spotkali się w centrum handlowym w Cairns. Jego starszy brat nie wiedział jeszcze, dlaczego umówili się w tak nietypowym miejscu. Zazwyczaj nie chodzili razem na zakupy. Najpierw Jake zaproponował, żeby poszli na kawę. Dynamicznym krokiem ruszyli w kierunku jednej z wielu kawiarni. Zamówili kawę i coś do jedzenia. Jake nie miał ochoty na nic słodkiego, dlatego postawił na bajgla z jajkiem i bekonem. Rozsiedli się przy jednym ze stolików na uboczu lokalu.
— Pewnie zastanawiasz się, dlaczego zaciągnąłem Cię do centrum handlowego. Zapewniam Cię jednak, że nie ma w tym żadnego przypadku, mam do ciebie poważny biznes — zaczął nieco tajemniczo i bacznym wzrokiem spojrzał na swojego starszego brata.
— Jako doświadczony mąż, na pewno wiesz sporo o pierścionkach zaręczynowych — zaczął i zawiesił głos, żeby zobaczyć jego reakcję. — A ten temat obecnie bardzo mnie interesuje — dodał i wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu. Wiedział, że Sawyer zrozumie, co ma na myśli. Miał tylko nadzieję, że nie zakrztusi się kawą.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer miał dzisiaj trochę spotkań na mieście, więc praktycznie cały dzień nie było go w szpitalu. Myślał, że to będzie dla niego męczący dzień, ale okazało się, że potrzebował takiej zmiany otoczenia, która wyszła mu na dobre. Bardzo dużo czasu spędza w szpitalu, chyba nawet więcej niż we własnym domu, ale wiedział z czym wiąże się ta praca, kiedy wybierał sobie ścieżkę zawodową w liceum. Nie przeszkadzało mu to i nigdy nie będzie, jednak dobrze jest zmienić otoczenia, tak jak miał możliwość to zrobić dzisiaj. Każdy człowiek tego potrzebuje, nawet lekarz z powołaniem jakim jest Sawyer Fitzgerald. Jego umysł cały czas pracował na pełnych obrotach podczas dyżurów lub gdy miał do wykonania trochę papierkowej roboty. Kiedyś w to nie wierzył, ale szybko się przekonał, że jednak dobrze wyjść z miejsca pracy.
Miał się dzisiaj po pracy spotkać ze swoim młodszym bratem w super markecie, w miejscowości, w której pracował. Na szczęście nie było to daleko od jego miejsca ostatniego spotkania, więc w spokoju pojechał do galerii, gdzie chciał się spotkać Jake. Sawyer był trochę głodny, więc po drodze kupił sobie słoną przekąskę i butelkę wody. Te cholerne spotkania odbywały się przy kawie, której miał dość na dzisiaj. Kochał kawę, ale dzisiaj to chyba ma ją w żyłach zamiast krwi. Nikt nie mógł zrobić choć jednego spotkania przy obiedzie? No jak widać nie. Dlatego kiedy poszli z bratem na kawę jej nie wziął, tylko jakiś napój bardziej mleczny.
Słysząc brata westchnął ciężko.
- Nadal się nie nauczyłeś, że jeśli mamy robić jakieś interesy to nie masz owijać w bawełnę? - zapytał Sawyer swojego brata, który zrobił wstęp jakby miał coś na sumieniu, albo coś równie innego, nielegalnego. - Ja pierdole, no w końcu. Zastanawiałem się ile czasu ci to zajmie czy szybciej Fera cię kopnie w dupę - powiedział z szerokim uśmiechem w ogóle nie będąc zdziwionym krokiem brata. - Mogę pomóc ci wybrać, nie mam nic przeciwko, ale to ty bardziej znasz swoją dziewczynę, nie ja - dodał.

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
Jacob miał duże oparcie w swoim starszym bracie i z biegiem lat coraz bardziej to doceniał. Chwilami Sawyer był dla niego niczym ojciec. To on w dużej mierze ukształtował jego osobowość i nauczył go życia. Jake był bardzo rodzinną osobą i chętnie spędzał czas w towarzystwie swojego licznego rodzeństwa. Najbliżej był jednak z Sawyerem, to właśnie z nim spotykał się najczęściej. Podejrzewał, że w dużej mierze wynikało to z faktu, że ich partnerki życiowe były siostrami, chociaż zdecydowanie nie był to jedyny powód.
— Wiesz, że lubię budować napięcie — rzucił z rozbawieniem i wywrócił oczami. Spojrzał na brata i upił łyk kawy. W międzyczasie zajadał się bajglem, który bardzo mu posmakował. Jake jadł z apetytem, ponieważ zdążył już porządnie zgłodnieć.
Słysząc kolejne słowa brata, uśmiechnął się szeroko, pokazując mu niemal wszystkie zęby. Ucieszył się, że Sawyer zareagował tak entuzjastyczne. Jake nie wiedział, jak jego bliscy zareagują na jego zamiary względem Feraye.
— Na razie jakoś ze mną wytrzymuję i mam nadzieję, że tak już zostanie. Od dłuższego czasu myślałem o zakupie pierścionka. Przedwczoraj, gdy jadłem pączka, dotarło do mnie, że czas zacząć działać, a nie tylko myśleć — Jake chętnie podzielił się z bratem swoimi przemyśleniami. Przez pewien czas brakowało mu odwagi, ale obecnie był gotowo. Chciał wybrać idealny pierścionek i paść na kolana przed wybranką swojego serca. Miał nadzieję, że nie zrobi z siebie błazna, chociaż w jego przypadku może być ciężko.
— Wiem, co pasuje do Feraye, ale chętnie zasięgnę drugiej opinii. Początkowo chciałem poprosić o pomoc twoją cudowną żonę, ale stwierdziłem, że przypadkiem mogłaby się wygadać — westchnął ciężko. Wiedział, że Lily nigdy nie zrobiłaby tego celowo, ale wolał nie ryzykować. Chciał zrobić Feraye niespodziankę. — Nie wierzę, że naprawdę zamierzam się ożenić — śmiejąc się pokręcił głową. Wciąż nie docierało do niego to, że niebawem może być czyimś mężem.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer bardzo się cieszył, że ma tak dobre relacje ze swoim młodszym bratem. Każdy wie, że przy takiej ilości rodzeństwa zawsze ma się kontakt lepszy tylko z niektórymi, ale to oczywiście nie oznacza, że relacje rodziny Fitzgerald były złe, oczywiście, że nie! Tak po prostu wyszło, że Jacob i Sawyer byli ze sobą bardzo blisko, ale to chyba dlatego, że obaj są do siebie bardzo podobni, pomijając wygląd fizyczny, bo tutaj nawet nie ma wątpliwości co to ich pokrewieństwa. Potrafią pokazać swój charakter, a z drugiej strony są wielkimi przytulasami, które kochają swoje kobiety jednocześnie wkurzając je niemiłosiernie, nawet po przeciwległej stronie. Sawyer lubi wkurzać Feraye, ale ta nie jest mu dłużna, co mu się podoba, a Lily twierdzi, że Jacob to małolat. Wszystko się zgadza.
- Żeby ci z tego napięcia gacie nie strzeliły - wymruczał Sawyer ze złośliwym uśmiechem patrząc na młodszego Fitzgeralda, który aż promieniał przekazując mu informacje na temat swoich planów związanych z długoletnią partnerką. Zawsze chciał, aby jego rodzeństwo było szczęśliwe, nie ważne czy młodsze czy starsze, więc chyba trochę przybierał role ojca, który opiekował się domowym ogniskiem. Z racji takiej dużej ilości rodzeństwa czasem to było potrzebne, bo rodzice mieli problem z ogarnięciem takiego tłumu swoich dzieci.
Sawyer prychnął omal nie krztusząc się swoim jedzeniem.
- Czasem zastanawiam się jak działa twój mózg, wiesz? Podczas jedzenia pączka dotarło do ciebie, że czas na oświadczyny - powiedział, a jego usta drżały od pohamowywanego rozbawienia. - Co nie zmienia faktu, że bardzo się cieszę z tej decyzji, którą zdecydowałeś się podjąć, a za Ferę będę trzymał kciuki - dodał jeszcze z uśmiechem po czym popił jedzenie.
- Postawiłeś na dobrego konia, bo jest więcej niż pewne, że Lily by to wygadała i to nie tylko Feraye, więc niespodzianka mogłaby ci się nie udać - odpowiedział. - A tam, a dla mnie to nie jest zaskoczenie, jedynie trochę za długo czekałeś z tym, ale no w końcu się zdecydowałeś - dodał jeszcze.

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
Jake parsknął głośnym śmiechem. Gdy usłyszał słowa swojego starszego brata, nie mógł się powstrzymać. — Jak zawsze jesteś wyjątkowo dowcipny — skwitował wyraźnie rozbawiony. Sawyer bywał specyficzny. Miał nietuzinkowe poczucie humoru i często posługiwał się czarnym humorem, ale Jake to uwielbiał. Dodatkowo, w pewnych sytuacjach Sawyer był dla niego trochę niczym ojciec. Mógł przyjść do niego z każdym problemem i pogadać z nim na każdy temat. W dużej mierze to brat go ukształtował. Gdyby nie Sawyer i Feraye to nie wiadomo, jak by skończył.
Procesy zachodzące w mózgu Jacoba były nieprzewidywalne i nie dało się ich wyjaśnić w żaden racjonalny sposób. Złote myśli często nachodziły go w zupełnie przypadkowych momentach. Dokładnie tak było w przypadku zaręczyn. To nie tak, że wcześniej w ogóle o nich nie myślał. Od dłuższego czasu nosił się z zamiarem zakupu pierścionka, ale to właśnie w tamtej chwili, gdy zajadał się tłustym pączkiem z różanym nadzieniem zrozumiał, że nareszcie musi przekuć myśli w czyny. Jak pomyślał, tak zrobił. Gdyby tak nie było, nie siedzieli by teraz w kawiarni i nie rozmawiali.
— Chciałem, żebyśmy najpierw trochę razem pomieszkali. Wspólne mieszkanie weryfikuje wiele związków. Na szczęście ja tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że Feraye to ta jedyna — odparł spokojnym głosem. Jake wiedział, że mógł zdecydować się szybciej, ale dla niego małżeństwo było poważną sprawą. W tym momencie czuł się gotowy i odnosił wrażenie, że jego dziewczyna również.
— Tobie też na bank by się wygadała — uśmiechnął się, ponieważ doskonale wiedział, że Lily dzieliła się z Sawyerem absolutnie wszystkim. Nie miała przed nim żadnych sekretów.
— Mam nadzieję, że Feraye się zgodzi. Planuję zabrać ją na romantyczny weekend i tak się oświadcze — Jake miał już w głowie cały plan. Do jego realizacji brakowało tylko pierścionka, czyli tak naprawdę najważniejszego. Oświadczyny bez pierścionka wyglądałyby naprawdę kiepsko, zwłaszcza po tylu latach związku. — Potrzebuję tylko pierścionka — odparł i upił kolejny łyk kawy. Potrzebował energii.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Pokręcił głową z uśmiechem.
- Oczywiście, jak możesz w to wątpić - prychnął Sawyer typowo dla siebie. Tak, to prawda ma bardzo specyficzne poczucie humoru i doskonale o tym wiedział. Czasem ludzie go nie rozumieli, albo odbierali bardzo źle, ponieważ potrafił sobie żartować z wielu rzeczy, ale z takich, z których normalni ludzie nie żartowali. Czarny humor był u niego na porządku dziennym. To chyba pewnego rodzaju radzenie sobie w zawodzie, chociaż po głębszym zastanowieniu Sawyer zawsze był taki. Czasem wygląda to tak jakby w Sawyerze były dwie osobowości – ciemna i jaśniejsza. Ta pierwsza ujawnia się przy obcych lub jeśli ktoś mu zajdzie za skórę, a ta druga przy bliskich.
Sawyer bardzo często żartował sobie z brata, ale ten nigdy nie pozostawał mu dłużny, czyli tak jak powinno być. Cieszył się widząc, jak młodszy Fitzgerald układa sobie życie, spełnia się zawodowo i po prostu życie go nie zmienia, to jest coś bardzo dobrego. W pewnym momencie życia człowiek powinien myśleć o ustatkowaniu się i to niekoniecznie musi być rodzina, żona i tak dalej. Bardziej o stabilizacje życiową, która pozwoli na komfort psychiczny, a nie każdy sobie na to pozwolić, coś o tym wiedział. Niektórzy przez całe swoje życie nie potrafili znaleźć tej stabilizacji, bo jej nie chcieli, a potem budzą się z ręką w nocniku.
- Jesteście ze sobą już dość długo, ale rozumiem, że musiałeś się upewnić. To jest poważna decyzja, uklęknąć z pierścionkiem to prosta sprawa, jednak układanie wspólnie życia to zupełnie inna kwestia - powiedział zupełnie serio ciemnowłosy. Wspólne mieszkanie to najważniejszy i najtrudniejszy test. Przebywamy z drugim człowiekiem na co dzień i wtedy uczymy się tej osoby na nowo.
- Na pewno, świata poza tobą nie widzi, jak dobrze to zaplanujesz to są małe szanse, że odmówi - powiedział i w sumie był tego pewny. Zna ta małą trochę dłużej niż jego brat, w zasadzie od zawsze była dla niego jak mała wkurzająca siostra.

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
Jake wiedział, że jego starszy brat był trochę specyficzny. Lubił czarny humor i nie każdemu to odpowiadało, ale Jacob nie miał nie miał nic przeciwko. Na przestrzeni lat zdążył dobrze poznać także drugą, znacznie łagodniejszą stronę Sawyer’a. Kiedy miał jakiś kłopot, zawsze mógł poprosić go o pomoc. Dodatkowo jego brat dzielnie znosił jego wybryki i głupie żarty. Śmiało można powiedzieć, że Sawyer był dla Jake’a pewnego rodzaju punktem odniesienia. Młodszy z braci Fitzgerald podziwiał to, co Sawyer zbudował z Lily. Uważał, że tworzyli zgrane małżeństwo i miał nadzieję, że pewnego dnia też będzie mógł pochwalić się tak udanym związkiem małżeńskim. Wiedział, że Feraye również tego chciała, ale z jakiegoś powodu bał się, że kobieta może mu odmówić. W końcu była aniołem, a on tylko bezgranicznie zakochanym w niej błaznem.
— Chciałem, żeby Fera też się upewniła. Na razie nie wyrzuciła mnie na bruk, więc chyba dobrze nam idzie — nie zawsze było idealnie, czasem Jake i Feraye darli ze sobą koty, ale finalnie zawsze się godzili. Wiedli razem naprawdę dobre życie. Mieli uroczego psa i szczerze lubili swoje towarzystwo. Był ciekawy, dokąd zaprowadzi ich wspólne życie.
— Mam nadzieję, że słowa okażą się prorocze, jak to zwykle bywa — Sawyer często dzielił się z nim różnymi mądrościami na temat życia i o dziwo, praktycznie zawsze miał rację. Nie był nieomylny, ale kiedy już coś powiedział, to dziewięćdziesięciu pięciu procentach zawsze tak było. Jake zastanawiał się, skąd jego brat to wszystko wiedział, ale pewnego dnia doszedł do wniosku, że to kwestia doświadczenia.
— Skończę kawę i ruszamy na poszukiwania pierścionka, ale teraz lepiej powiedz mi, jak się miewa Lily? — zapytał wyraźnie zainteresowany. Wiedział, że Sawyer i Lily obchodzili niedawno dziesiątą rocznicę ślubu. Był ciekawy, jak ją spędzili. Jake doskonale pamiętał ten pamiętny dzień, gdy pierwszy raz spotkał swoją bratową. W tamtym czasie Lily wywarła na nim bardzo pozytywne wrażenie, ponieważ była najmilszą osobą, jaką spotkał. Zastanawiał się, jak znosiła humory Sawyer’a, ale gdy o to zapytał, ta zbyła go tylko śmiechem. Wtedy nawet przez myśl nie przyszło mu to, że niebawem zacznie randkować z jej młodszą siostrą.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Ludzie bardzo często źle oceniali Sawyera, jego pracowitość oraz odpowiedzialność brali za brak wychowania, po prostu uważali go za wrednego typa, z którym nie da się pracować, a to nie prawda. On zawsze upewnia się czy ludzie, który są na oddziale na pewno mają odpowiednie kompetencje do tego, aby pracować w takim miejscu jak szpital, nie czy są odpowiedni do pracy z nim, to wie różne kwestie, ale są bardzo często mylone. Zdawał sobie z tego sprawę, ale z drugiej strony współpraca z nim też nie należy do łatwych, bo trzeba się nauczyć do jego specyficznego sposobu bycia, ci którym się udało są zadowolenia, a jemu dobrze się współpracuje. Rodzinne relacje to zupełnie coś innego, tutaj Sawyer również bywał dziwny, nie bójmy się używać tego słowa, ale jego najbliżsi zawsze mogli na niego liczyć.
Prychnął.
- To jest sukces, wierz mi. Jest gotowa na życie z tobą, jako mężem, skoro do tej pory nie wywaliła cię z domu - zaśmiał się Sawyer przełykając kęs swojej przekąski. Największym sprawdzianem dla związku jest mieszkanie razem. On nie da sobie wmówić niczego innego, można być wiele lat razem, ale to wprowadzenie się do jednego domu jest testem, który nie każdy przechodzi. Znał parę, która rozwiodła się po pół roku, kiedy tylko ze sobą zamieszkali. Nie dali rady razem koegzystować.
- Jestem twoją darmową kopalnią rad, nie każdy ma taki szczyt, więc korzystaj - zażartował Sawyer z uśmiechem patrząc na swojego brata. Zawsze chętnie udzielał mu rad, jeśli tylko o to poprosił. Jest jego starszym bratem, miał większe doświadczenie, więc jakby mógł tego nie robić? W końcu od tego jest starsze rodzeństwo, prawda?
- Dobra - powiedział tylko. - Lily w porządku, pojedziemy niedługo na jakieś wakacje, bo oboje chcemy trochę odpocząć - powiedział zgodnie z ich planami Sawyer. Musi wziąć ten urlop, bo jest przemęczony.
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
— Uwierz mi, wielokrotnie wystawiałem jej cierpliwość na próbę, ale co Ci będę mówił, Sawyer. Znasz mnie od dziecka, najlepiej wiesz, jaki bywam upierdliwy — Jake miał do siebie spory dystans i lubił z siebie żartować. Miał świadomość, że bywał specyficzny, ale nigdy nie dążył do tego, żeby absolutnie wszyscy go lubili. Doskonale wiedział, że było mu możliwe. Dodatkowo kompletnie nie zależało mu na aprobacie obcych mu osób. Liczył się jedynie ze zdaniem swoich najbliższych. Kiedy Feraye albo ktoś z rodzinny mówił, że ma się ogarnąć, przeważnie to robił. W takiej sytuacji zastanawiał się nad swoim zachowaniem i wyciągał wnioski. Popełniał błędy, ale był tylko człowiekiem. Jake uważał, że ideały były przereklamowane.
W międzyczasie Jake spokojnie popijał kawę, ponieważ nigdzie im się nie spieszyło. Zapytał się wcześniej Sawyera, czy ma jeszcze inne plany na dzisiejsze popołudnie, ale ten zaprzeczył. Zjadł kolejny kęs bajgla i wiedział już, że jeszcze po niego wróci, ponieważ był przepyszny. Dawno nie jadł tak dobrej kanapki. Pomyślał nawet, że mógłby spróbować odtworzyć taką w domu.
— Nie myślałeś nad wydaniem własnego poradnika? No wiesz, coś w stylu “Złote rady doktora Sawyer’a?” — Jake trochę się z niego nabijał, ale wiedział, że z jego bratem da się pożartować. Tak naprawdę bardzo doceniał rady Sawyer’a. Jego mądrości życiowe wiele razy uratowały mu tyłek. Jacob wychodził z założenia, że trzeba uczyć się na własnych błędach, ale chętnie słuchał rad starszych.
— To brzmi jak dobry plan, na pewno przyda Ci się urlop. Swoją drogą jak tam wasz piesek? Niespodzianka się udała? — zapytał zainteresowany. Feraye coś mu wspominała o tym, że Lily nazwała pieska Fanta, ale ich rozmowa szybko zeszła na inne tematy. W związku z tym zastanawiał się, czy wszystko poszło zgodnie z planem. — Koniecznie musimy wybrać się na jakiś wspólny spacer — stwierdził z uśmiechem. W wolnych chwilach często spacerował z Pepsi po plaży. Jego psia dziewczynka wprost uwielbiała ocean.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Uśmiechnął się do brata lekko.
- Proszę cię, a ty myślisz, że Lily ma ze mną łatwo? No na pewno nie - zaśmiał się przypominając sobie jak czasem jego cudowna żona ma go dość, bo potrafi hyc naprawdę upierdliwym typem. Jest uparty i nie zawsze, a czasem nawet jest to praktycznie niemożliwe, aby go do czegoś przekonać. - Siostry Beardsley mają ogromne pokłady cierpliwości do braci Fitzgerald, nauczyły się sobie z nami radzić - rzucił z rozbawieniem, ale tutaj również oboje wiedzieli, że Sawyer ma racje. Mieli szczęście, że te kobiety stanęły na ich drodze.
Dla Sawyera liczyli się najbliżsi, ale nawet oni nie mieli wpływu na jego decyzje, ponieważ wiedział, że to jego życie i on powinien się martwić ewentualnymi konsekwencjami. Nie chciał mieć potem tez do nikogo pretensji, że posłuchał i nic z tego nie wyszło. Tak samo jak Jacob nie przejmował się innymi ludźmi, bo niby po co? Co wniesie do życia gadanie sąsiadki, którą widzi się raz na tydzień i to przy dobrych wiatrach? No nic, człowiek się tylko wkurza, chociaż Sawyer uwielbia denerwować taka jedną pudernice, która wtryniała się tam, gdzie jej nie chcą. Taka mała przyjemność.
Sawyer ustalił sobie wszystko tak, aby mieć wolne popołudnie. Nie chciało mu się już pracować w papierkach, a dyżur miał dopiero za dwa dni, więc idealnie. Nie musi wiecznie siedzieć w robocie za biurkiem i męczyć oczu oraz pleców, mimo tego, że ma naprawdę wygodne krzesło oraz okulary z filtrem do komputera, zerówki rzecz jasna.
- Proszę cię, mam już spisane co nie co, ale co chwile pojawiają się jakieś nowe złote rady, więc wydam od raz trylogie - prychnął po czym się zaśmiał i upił łyk swojego napoju, a właściwie to wypił go do końca.
- Udała się, czemu by się miała nie udać, ale Lils zapomniała o rocznicy i było trochę przykro na początku - powiedział zgodnie z prawdą, jednak w jego głosie nie było słychać żalu. - Jezu weź, chcesz już być tatuśkiem, który chodzi na spacerki z pieskiem? - zapytał nie mogąc się powstrzymać.

Jacob Fitzgerald
Detektyw — Lorne Bay Police Station
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Miejscowy stróż prawa, który namiętnie wlepia mandaty i pożera pączki. Prywatnie jest zakochany w Feraye, chociaż bywa palantem i czasem ją wkurza.
Słysząc jego słowa, przybrał minę myśliciela. Podrapał się po brodzie i przez kilkadziesiąt sekind myślał tak, jakby poszukiwał właśnie sensu życia. — Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób… Kurcze, biedna Lily, chyba trochę jej współczuję — rzucił żartobliwie. Jake wiedział, że jego brat bywał trudny, ale kochał go pomimo jego wad. Uważał, że Sawyer był porządnym facetem. Tak jak każdy miał swoje wady, czasem był zrzędliwy i niesympatyczny, ale finalnie to jego zalety wychodziły na pierwszy plan, przynajmniej w życiu prywatnym. Sawyer od najmłodszych lat stanowił dla niego pewien niedościgniony wzór. Jake nie nadawał się na lekarza i nie miał aspiracji, aby studiować medycynę, ale życiowo chciał podążać taką samą ścieżką. Chciał mieć żonę, a pewnego dnia pragnął założyć rodzinę. Uważał, że byłby świetnym ojcem, a na pewno najbardziej zabawnym. — O tej cierpliwości to święte słowa, mój drogi, święte słowa — parsknął śmiechem, ale uważał, że jego brat miał sporo racji. Fera i Lily miały na nich swoje sposoby, a oni obaj łykali je jak przysłowiowe pelikany.
O dziwo, Jake też miał taką jedną sąsiadkę, którą kochał denerwować. Często robił sobie z niej żarty, ale kobieta nie do końca rozumiała jego poczucie humoru. Kiedy się piekliła, on odczuwał ogromną satysfakcję, że ją zdenerwował. Ot, taka tam niewinna zabawa.
— Trylogie dobrze się sprzedają, popatrz chociażby na takiego Greja. Właśnie uderzyło mnie, że to Lily jest największą szczęściarą, ponieważ ona każdego dnia się budzi i słucha twoich złotych rad. Ja mam je tylko raz na jakiś czas — westchnął nieco teatralnie i wywrócił oczami. No cóż, jakoś musiał żyć z myślą, że to jego szwagierka czerpie najwięcej z sojerowych mądrości.
— Ale i tak miło spędziliście dzień, co? — dopytał tak dla pewności.
Kolejne pytanie Sawyer’a sprawiło mu małą zagwozdkę. W sumie nie miałby nic przeciwko spacerom z Jakiem Juniorem. Nie był jednak pewien, czy świat jest na to gotowy.
— W sumie to nie miałbym nic przeciwko, byłbym hot tatą, a mój dzieciak na pewno nie narzekałby na brak rozrywki — stwierdził, dodając pysznego bajgla. — Ale najpierw kolej na Ciebie! Mam dziwne przeczucie, że niedługo poznam swoją bratanicę albo bratanka — Jake wiedział, że sytuacja była napięta, ale naprawde miał dobre przeczucia w tym temacie.

Sawyer Fitzgerald
neonatolog, v-ce dyrektor szpitala — CAIRNS HOSPITAL
39 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Neonatolog, który kocha swoją pracę, ale jeszcze bardziej kocha swoją żonę, która jest dla niego całym światem, a teraz będzie musiał podzielić te miłość na dzieci i najlepszego psa na świecie.
Sawyer spojrzał na brata.
- A co ty myślałeś, że jesteś taki super i dlatego Feraye z tobą jest? - zapytał Sawyer chociaż bardziej to brzmiało jak stwierdzenie faktów, bo oboje doskonale wiedzieli, że siostry Beardsley naprawdę miały do nich anielską cierpliwość, która przez lata nadal w nich jest. On sam czasem nie może wytrzymać ze sobą, nie ma co sie oszukiwał. Bywał wredny, chłodny i nie miły. Zdawał sobie totalnie z tego sprawę, ale to wszystko kształtowało osobowość ciemnowłosego, z której czasem nie bywał dumny, a czasem tak. Pewnych rzeczy po prostu nie da się zmienić, ale to nie oznacza, że nie można nad tym pracować, ale czasem się nie chce. On jest świadomy swoich wad i zalet, a to już coś! - Taka prawda, obie są z nami od dekady i dodatkowo przebywają z naszą dwójką, są już uodpornione - zaśmiał się, ale oboje zdawali sobie sprawę z tego, że to prawda. Sawyer bardzo kocha Lily, a Feraye traktuje jak siostrę, więc w zasadzie ich rodzina jeszcze bardziej się powiększyła, z czego jest zadowolony. Chciał szczęścia dla swojego rodzeństwa, jako jeden ze starszych z ich gromady. Czasem Jake traktował jak swojego syna, pewnie trochę przesada, ale to nic. Sawyer taki już jest.
Prychnął.
- Nie widzę żadnego problemu, będę ci je nagrywać i wysłać codziennie, będziesz je słyszał nawet częściej niż Lily. Zobacz jaki jestem wspaniałomyślny. Nie ma za co - powiedział ciemnowłosy z głupowatym uśmiechem, ale oboje wiedzieli, że lekarz jest do tego zdolny i jest duże prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że Jacob będzie coś takiego dostawać. - Pewnie, że tak - odpowiedział zgodnie z prawda kończąc to co miał do jedzenia i picia.
- Gadasz od rzeczy, chodź idziemy wybrać pierścionek dla mojej nowej siostry -zarządził, oboje wstali, zapłacili i poszli w stronę jubilera, gdzie udało im się wspólnie wybrać pasujący dla Feraye pierścionek.
Jacob Fitzgerald
zt.♥
dziękuje
ODPOWIEDZ