Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
029.
Próbowałam sobie wyobrazić Joela jedzącego chleb, ale mam go już tak zrytego wyobrażeniem, że on ciągle je kurczaka z ryżem, że nie dałam rady.
Joel pewnie sobie odmawiał jedzenia pieczywa, bo ktoś mu kiedyś powiedział, albo gdzieś przeczytał, że od chleba ma się łupież. A on nie chciał mieć łupieżu. Wbrew pozorom dbał o swoje włosy i mył prawie codziennie, więc no nie chciał się zhańbić łupieżem. Już i tak musiał się pogodzić z tym, że powoli pojawiają mu się pojedyncze siwe włosy. Nie panikował z tego powodu, bo wiedział, że zawsze może sobie pójść do australijskiego Rossmanna i kupić farbę do włosów w odpowiednim odcieniu.
Teraz jednak, prosto z pracy skierował swoje kroki do piekarni. Rano się dowiedział, że pojutrze będzie musiał spędzić kilka dni w Tasmanii, więc musiał się zaopatrzyć w jedzenie. Głównie chodziło tutaj o jedzenie na drogę. Nie był fanem lotniskowego i samolotowego jedzenia. Wierzył, że najlepszym jedzeniem w podróż są kanapki z serem i ogórkiem, albo z pasztetem i ogórkiem. W końcu był Polakiem. Jeździł z rodzicami nad Bałtyk raz na dziesięć lat!
-W porządku. Ja jeszcze nie zacząłem się nawet rozglądać. – Odparł patrząc po tych wszystkich bochenkach i zastanawiając się jaki on chleb lubi. Jak jego ojciec żył to typ jeździł, brał pierwszy z brzegu bochen białego chleba i tylko sprawdzał, żeby ten nie był za blady. Joel miał do tego wszystkiego inne podejście. Potrzebował czegoś zdrowego co nie wpłynie ani na jego cerę, ani na spadek kondycji. Jeszcze go zwolnią z pracy, bo zjadł chleb. No i może wybór byłby łatwy, gdyby nie to, że w całej piekarni pachniało tak pięknie, że miał ochotę wykupić cały lokal. A dobrze wiemy, że nie mógł sobie na to pozwolić.
-Cześć, sąsiadko. – Rozpromienił się na jej widok i od razu zapomniał o tym, że miał kupić chleb. Równie dobrze mógłby teraz wrócić do domu i dopiero wieczorem zdać sobie sprawę z tego, że o czymś zapomniał. Chociaż znając jego to na bank zrobiłby sobie kurczaka z ryżem do samolotu. –Powiedziałbym, że co za zbieg okoliczności, ale jednak mieszkamy oboje w pobliżu. – Zażartował sobie. Akurat na nią mógł wpadać ciągle. Była przyjemna dla oka, inteligentna (przynajmniej tak wnioskował z ich krótkich rozmów, bo jednak nawet plotkowała w ostrożny sposób, który mu imponował), no i była jego ulubioną sąsiadką. Nie ma co się okłamywać. A rozmawiając z nią mógł się na nią gapić bez żadnych wyrzutów sumienia. –Co mnie zdradziło? – Zaśmiał się i wygładził sobie krawat. Chociaż już mógł się go nawet pozbyć, bo rzeczywiście był po pracy.
-Zgaduję, że ty też po pracy. – Tak, nie miała na sobie stroju strażaka, więc zakładał, że tak było. –Jakieś ciężkie wybory? – Wskazał na ladę. Liczył na to, że miała ten sam problem co on. Wybierała chleb i nie wiedziała jaki, ale magicznie się okaże, że ma jakiś swój ulubiony i mu go poleci. Uratowałaby mu życie i uprzyjemniła lot do Tasmanii. No chyba, że była fanką pumpernikiela. Wtedy to już słabo.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Nie mam pojęcia, skąd Joel brał tego typu niesprawdzone informacje i teorie spiskowe na temat pieczywa (wątpię by były one przekazywane z ust do ust wśród członków rodziny z Polski, gdyż nasz kraj raczej słynie z nieopisanej miłości do chleba), ale zdecydowanie powinni o tym z Autumn porozmawiać. Tak samo jak i o zaletach dobrego odżywiania się, jak i o tym, żeby zawsze mieć przy sobie porządny prowiant, bo jednak podróże wymagają dobrego jedzonka pod ręką. Aczkolwiek, raczej by go nie krytykowała, gdyż sama też nie pałała szczególną sympatią wobec pieczywa, jak zostało wspomniane.
Rozpoznała głos swojego sąsiada niemal natychmiast. Dlatego momentalnie się z pełną gracją wyprostowała. Nie było nawet szczególnie sensu ukrywać, że trochę miała na tego mężczyznę crusha, więc chyba nie na miejscu byłoby nierozpoznanie go. Poza tym Joel też był jej ulubionym sąsiadem! Wcześniej miała Billie, do której latała pomiędzy piętrami, gdy tylko coś nieoczekiwanego się działo, i z którą również obgadywały upiorne sąsiadki – dokładnie te same, które rzucały im nieprzychylne spojrzenia. A jednak u Billie non stop coś się działo, więc niejeden raz Autumn musiała sąsiadkę ratować – jak chociażby wtedy, gdy koleżanka zalała sobie mieszkanie i Goldsworthy, naprawdę niczym wzorowa sąsiadka, na klęczkach zbierała wodę do szmaty i wyciskała ją nad miską. A z Joelem mieszkali nawet jeszcze bliżej! Bo niemal drzwi w drzwi. (Zwłaszcza, że Goldsworthy zajmowała mieszkanie, które wcześniej zajęte było przez Morrigan). — Poważny wyraz twarzy — oznajmiła przekornie, żartobliwie, ale wciąż drocząc się trochę z nim. Choć to prawda, że przede wszystkim zdradził go strój i krawat. Poza tym pewnie w jej oczach jawił się jako pracoholik, więc zawsze zakładała, że wracał z pracy albo do niej właśnie szedł. — Nie wiem, czego chcę — przyznała niechętnie i znów jej spojrzenie skierowało się na ladę. Westchnęła, bo stwierdziła, że powinna już w końcu dokonać jakiegoś wyboru. — Ale chyba już prawie wybrałam cynamonkę — odparła po chwili zastanowienia się, posławszy mu delikatny uśmiech. — Wyglądasz na równie zagubionego — dodała po chwili i parsknęła śmiechem. Nawet już miała zaproponować mu chleb słonecznikowy albo ten z nasionami dynii.
Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
Joel po prostu za dużo czasami siedzi w Internecie. I to w złych częściach Internetu, bo widzi takie bzdury, a później w nie wierzy. Chociaż on też miał vibe człowieka bardzo łatwowiernego, więc jak ktoś mu kiedyś powiedział coś takiego w żarcie, to on na pewno potraktował to jako najprawdziwszą prawdę. Dobrze chociaż, że nie był wylewny i nie chodził i nie powtarzał takich bzdur innym ludziom. Wtedy to już w ogóle straciłby reputację i nikt nie traktowałby go poważnie. Była szansa, że straciłby nawet pracę, bo jego szef nie chciałby pracować z kimś niepoczytalnym. Jego choroba ostatecznie wpływałaby też na reputację firmy, a na to szef nie mógł sobie pozwolić.
-To po prostu wyraz mojej twarzy. Podobno z takim się urodziłem. – Zażartował i chciał nawet kontynuować żart, że chwilę po tym jak się urodził to zaczął swoim rodzicom rozliczać podatki i że pielęgniarka od razu podała mu szpitalne rachunki do rozliczenia, ale nie wiedziałby jak wybrnąć z tego żartu. Chociaż też to nie tak, że mocno by skłamał. Zawsze był poważnym człowiekiem, co bardzo często jednak mu szkodziło, bo nie był za bardzo w stanie się wyluzować. Przykre.
-To jest nas dwoje. Ja też nie wiem czego chcę. – Uśmiechnął się i podążył za jej wzrokiem stając nieco bliżej i żeby nie blokować widoku przyszłym klientom. Chociaż akurat widok tej dwójki byłby lepszy niż widok jakiegokolwiek pieczywa, ale kima ja jestem, żeby oceniać. –Myślałem, że mi ułatwisz wybór, ale teraz wszystko skomplikowałaś. – Parsknął cicho i jeszcze westchnął. –Nie jestem fanem cynamonu. – Wyznał konspiracyjnym szeptem, bo wiedział, że istniała szansa, że ludzie zaraz zaczną go jechać, że jest dziwnym człowiekiem, bo nie lubi cynamonu, a pumpkin spice latte, jest najgorszym co w życiu pił. Specjalnie ostatnio sobie kupił, żeby zrozumieć ten cały szał. Niestety nie zrozumiał. Niesamowita strata pieniędzy, którą mógł zainwestować inaczej.
-Nawet nie wiesz jak bardzo. Dosłownie mam flashbacki do tych momentów w życiu, gdzie rodzice po raz pierwszy wysyłają cię samego do sklepu i pamiętasz co masz kupić, po czym wchodzisz do sklepu i nagle nie pamiętasz niczego. – Nie kupował pieczywa tak dawno, że naprawdę czuł się jakby pierwszy raz wszedł do sklepu. Teraz to nawet zaczął się zastanawiać czy jest sens kupowania pieczywa teraz jak wyjazd ma dopiero pojutrze. Przecież to się na pewno zdąży zepsuć, albo sczerstwieć. A nie będzie jadł czerstwego pieczywa, więc ostatecznie je wyrzuci, albo nakarmi lokalne gołębie, co pewnie też nie byłoby dobrym pomysłem. –Gdyby nie cynamonka to co byś wybrała? – Zapytał uznając, że cokolwiek mu podpowie to to kupi. Może jednak Joel nie był aż tak sztywny skoro pozwolił sobie na takie(!) szaleństwo!
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn nie zastanowiła się nawet przez sekundę. Nie poświęciła nawet sekundy, by powstrzymać swój niewyparzony język i wyparowała: ¬–– Wciąż to bardzo ładna twarz. –– Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że chyba nie wypadało jej się – jeszcze – droczyć ze swoim ulubionym sąsiadem. Czy byli już na takim etapie, że faktycznie mogli uprawiać sztukę droczenia się? Żeby zamaskować kiepskie wrażenie o swojej osobie i żeby nie było, że go tutaj jawnie podrywa, Autumn uśmiechnęła się do swojego sąsiada uroczo. –– Och! –– zareagowała przesadnie teatralnie na wieść, iż nie był fanem cynamonu. –– Przykro mi to słyszeć, Joelu –– rzuciła, ale nie wytrzymała i parsknęła śmiechem, bo jednak ciężko było jej udawać, że naprawdę przejęła się jego jawną niecahęcią do cynamonu. I pieczywa najwyraźniej, ale tego nie wypowiedział przecież jeszcze na głos. Aczkolwiek nie wiem czy Autumn jako samozwańcza jesieniara (jak zresztą przystało na osobę o imieniu, dosłownie, Jesień), wybaczyłaby mu nienawiść do pumpkin spice latte.
Posłała mu lekki uśmiech i cicho westchnęła. –– A na co masz ochotę? Co pierwsze przychodzi ci do głowy, gdy patrzysz na gablotkę? –– spytała, chcąc mu chyba trochę jednak pomóc z wyborem. A przynajmniej go może ułatwić. –– Może sandwich? –– rzuciła do niego. I w sumie to chyba powinni jej zapłacić za marketing w tej piekarni, bo starała się bardziej niż pani ekspedientka. Na jego pytanie wzruszyła ramionami. Gdyby nie cynamonka… –– Pewnie kajzerkę. Postawiłabym na totalną prostotę i zrobiłabym sobie kajzerkę z twarożkiem, solą i szczypiorkiem –– oznajmiła ze wzruszeniem ramion. –– Albo sandwich, gdybym była całkowicie wypruta z sił i nawet noża by mi się trzymać nie chciało. –– Bardzo dziwne zdanie w sumie. –– Pomogłam chociaż trochę? –– spytała pełna nadziei, kierując na niego swoje spojrzenie spod rzęs i nawet lekko się do niego uśmiechnęła. I nagle przyszedł jej do głowy totalnie szalony pomysł i prawdę powiedziawszy, o dziwo, jej rozsądek wcale nie kwestionował w tym momencie tego pomysłu. Przez chwilę bowiem przeszło jej przez głowę, że być może powinna zaprosić Joela na randkę. Bo kto powiedział, że to faceci muszą wykonywać pierwszy krok?
Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
Spojrzał na nią delikatnie unosząc brwi. Na jego ustach pojawił się lekki uśmiech, bo Joel, wbrew pozorom, bardzo lubił być komplementowany. A oczywiście jak każdy mężczyzna, nie miał okazji do tego, żeby być często komplementowany. Z jakiegoś powodu świat uznawał, że komplementowanie jest odpowiednie tylko wtedy kiedy mężczyzna komplementuje kobietę. – Ależ dziękuję bardzo za ten komplement. – No przecież nie będzie tak stał i gapił się przed siebie nie dziękując nawet za miłe słowa. – Zdradzę ci w sekrecie, że twoja twarz również jest bardzo ładna. – Nachylił się nawet lekko, żeby sprzedać jej ten komplement. Nie chciał, żeby sprzedawczyni słyszała, bo jeszcze zobaczy jego nieudolne próby podrywu. – Jest jedną z moich ulubionych. – Dodał na koniec i zaraz się wyprostował, bo uznał, że misja odnośnie sprzedania komplementu zakończyła się sukcesem. Mógł teraz powrócić do bycia klientem. – Dlaczego? – Zapytał przez cały czas się uśmiechając. – To mnie skreśla jako potencjalnie miłego sąsiada? – Wolal się upewnić. Może nie będzie człowiekiem, który zacznie lubić cynamon, ale mógłby na przykład zacząć kłamać na temat tego czy go lubi czy nie. A gdyby ktoś go nim częstował to pewnie by nawet spróbował. Nie lubił go, ale nie był na niego uczulony. Przeżyłby. Chyba.
- Sandwich brzmi kusząco. – Przyznał i skierował wzrok na odpowiednie pieczywo. Wymagałoby to jednak tego, żeby wyjąć z szafki w domu opiekacz. Z drugiej strony mógł po prostu zrobić grillowany ser. Na takim chlebie wychodzi najlepszy. Później wysłuchał jej wyboru. To spodobało mu się bardziej. Twarożek był zdecydowanie zdrowszą opcją niż lejący się, ciepły, żółty ser. Jasne, było w nim coś cudownego i czasami każdy miał ochotę na takie paskudztwo, ale Joel musiał się trzymać zdrowej diety jeśli chciał jakoś funkcjonować. – Chyba zdecyduję się na twój wybór. Kajzerka z twarożkiem i szczypiorkiem brzmi idealnie. – Sama bym taką ojebała, hehe. Był nawet gotowy podejść do kasy i zamówić.
- Miałabyś może ochotę na… wspólne późne śniadanie? – Wypalił zupełnie jakby czytał jej w myślach. – Ja, ty i kajzerki z twarożkiem i szczypiorkiem. – Zaproponował, bo dla niego to brzmiało kusząco. – Dorzuciłbym nawet do tego ciepłe kakao, bo dziwnym trafem pasuje mi bardziej niż kawa czy herbata. Ale się dostosuje. – Pewnie z tym kakao, to miał jakieś flashbacki do dzieciństwa jak tata mu na kolację robił bułkę z twarogiem i do tego ciepłe kakao. – Jak się zgodzisz to nawet specjalnie dla ciebie, zjem na deser cynamonkę. – Zaproponował, bo wiadomo, że takiej propozycji nie mogłaby już odrzucić.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn komplementowanie przychodziło całkiem naturalnie. Możliwe, że dlatego, iż momentami nie miała filtra. A już zwłaszcza, gdy przed nią stał tak przystojny i miły facet. Bo przecież Joel nie tylko był miły dla oka! Był przy tym przesympatycznym gościem, a na takich z kolei Autumn bardzo rzadko trafiała. Uśmiechnęła się zatem łagodnie i machnęła dłonią, jak gdyby mówiła, że ów komplement to doprawdy nic takiego. Aczkolwiek jej uśmiech stał się tylko bardziej promienny, gdy i on odwzajemnił się komplementem. Oczy jej rozbłysnęły a ona roześmiała się lekko. – Ależ się miło zrobiło! – Jestem pewna, że pani ekspedientka rzygała już tęczą i w myślach błagała, by owa dwójka się wyniosła stamtąd czym prędzej z zakupionymi kajzerkami. Ileż można się przecież do siebie wdzięczyć. I nawet Autumn musiała przyznać, że serce jej lekko szybciej zabiło, gdy oznajmił, że jest jego ulubioną. Well, jedną z ulubionych, ale wciąż był to komplement. – Cóż, moja miłość do cynamonu jest nieopisana – oznajmiła ze zmarszczeniem czoła. – Ale chyba mogę ci wybaczyć tą jedną wadę – droczyła się z nim dalej. Tak niewielka rzecz nie mogła go przecież skreślić w jej oczach.
Też bym teraz ojebała kajzerkę z twarożkiem i szczypiorkiem, i po co nam były te rozmowy… Teraz jestem głodna, a nie mam kajzerki. Autumn tylko skinęła głową, myśląc, że poza dylematem między pieczywem nie mają sobie absolutnie nic więcej do powiedzenia. Miło było w zasadzie poflirtować nad bułkami, ale nie chciała zanadto przeciągać struny. Aczkolwiek Joel czytał jej w myślach, jak widać, dlatego spojrzała na niego z wymalowanym na twarzy szokiem. Co najmniej jakby jej zaproponował przejażdżkę rakietą. Szybko jednak się opanowała, a na jej twarzy ponownie pojawił się czarujący uśmiech. – Brzmi pysznie – rzuciła z rozbawieniem, tylko się w niego wpatrując. – Prawdę mówiąc, chyba wieki nie piłam kakao – oznajmiła po chwili zastanowienia. I natychmiast spojrzała na tablicę z ciepłymi napojami. – Ale tutaj chyba go nie mają. – Co było chyba dość sugestywnym pytaniem czy Joel ma kakao w domu i to tam powinni spożyć późne śniadanie. – Kuszące, ale nie musisz. Zgodzę się bez tego – powiedziała, nie pozostawiając żadnych chyba złudzeń, że jej już dawno chodziło to po głowie. Złożyła zamówienie wcześniej wybranych rzeczy i szybko za nie zapłaciła, by następnie już czekać robiącego zakupy Joela.
Prywatny Ochroniarz — Agencja Ochrony
35 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
It was never the way she looked. Always the way she was. I could’ve fallen in love with my eyes closed.
Uśmiechnął się szeroko. Rzeczywiście zrobiło się miło. Takie niby niepozorne spotkanie w piekarni, a od razu wszyscy mieli lepsze humory. Pewnie nawet kasjerka uśmiechała się sama do siebie, bo było miło. Później pewnie będzie płakała na zapleczu, bo chciałaby być częścią tej rozmowy, ale wiadomo… nie dla psa kiełbasa. – Zobacz jaki świat byłby cudowny, gdyby wszyscy byli dla siebie tacy mili. – Zażartował. Prawda była taka, że okej, może byłoby i nieco lepiej, ale jednocześnie w końcu komuś by odjebało, bo jak długo można było być miłym dla kogoś? Zwłaszcza dla nieznajomych. Chociaż czasami dla nieznajomych łatwiej jest być miłym niż dla ludzi, których rzeczywiście się zna.
- A tam zaraz wadę. To tylko potwierdza, że przeciwieństwa się przyciągają. – Posłał jej ładny uśmiech. – To też daje pole do popisu na przyszłe rozmowy i dyskusje. Może mnie jednak przekonasz, że cynamon jest nie tylko smaczny, ale też dobrze wpływa na cerę i samopoczucie. – Wiedział, że któreś z tych rzeczy jest prawdą, ale nie wiedział które. No i dotychczas go to nie przekonywało, ale kto wie. Może mu się odwidzi jak taka Autumn przedstawi swoje racje. Może nawet nie chodziło o racje, ale o to kto je przedstawi.
- Poważnie? – Rozłożył ramiona zupełnie jakby wydarzył się cud. – Akurat tak się składa, że jestem naprawdę dobry w robieniu zajebistego kakao. Nie jest za słodkie, ale też nie jest gorzkie. I naprawdę świetnie komponuje się z kajzerką z twarożkiem. – Machnął ręką na menu piekarni. – Nawet jakby mieli to nie byłoby to samo. – Oczywiście nie sugerował, że to tutaj byłoby nie dobre. Takie miejsca też muszą spełniać jakieś standardy i nie oferować czegoś taniego i beznadziejnego. A przynajmniej taką Joel miał nadzieję.
- Fantastycznie. – Uśmiechał się szeroko pokazując jaki jest szczęśliwy, ale tak naprawdę to stał cały zestresowany, bo nie wiedział co się odjebało, że tak łatwo padły z jego ust słowa zapraszające ją na śniadanie. Zapłacił również za swoje rzeczy i zwrócił się w stronę Autumn. – Masz czas teraz czy powinniśmy umówić się na inny termin? – Dopytał, bo w sumie tego nie doprecyzowali, a nie chciałby, żeby doszło do jakiegoś nieporozumienia. Głównie ze względu na jego ego, które pewnie najbardziej by ucierpiało.
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
–– Pewnie moja praca byłaby też łatwiejsza. Przez jakiś czas –– stwierdziła Autumn, bo jednak pełno krzywych akcji by jej odpadało. I byłyby już tylko zniszczenia kreowane przez siły natury, na które nic nie można poradzić. Zwłaszcza nie w obliczu zmiany klimatu i katastrofy klimatycznej. Ale pewnie racja, że wówczas po jakimś czasie by ludziom zaczęło odbijać, bo ileż można być dla siebie miłym?
Posłała mu powłóczyste spojrzenie, gdy stwierdził, że przeciwieństwa się przyciągają. Uniosła też brew, jakby chciała zapytać „doprawdy?”, bo cóż to za sugestie jej rzucał? –– Nie wiem jak bardzo wartościowy jest cynamon, ale za to wiem, że pięknie pachnie. Przynajmniej dla mnie –– rzuciła ze wzruszeniem ramion, bo nic jej nie było wiadomo o poprawie samopoczucia czy cery. Za to wiedziała, że gdyby znalazła szampon do włosów o zapachu cynamonu to pewnie używałaby tylko takiego. Swoją drogą ¬– ciekawe czy wówczas ten zapach byłby do zniesienia dla Joela.
Uśmiechnęła się szeroko i próbując nieco pohamować entuzjazm, przygryzła dolną wargę, wpatrując się w niego z uznaniem, bo jednak nie codziennie trafiał się jej typ gotowy przygotować dla niej pyszne kakao. –– Jeśli próbujesz mnie tylko bardziej przekonać, to naprawdę nie musisz! Sama ta propozycja już mnie kupiła. –– Może powinna grać nieco bardziej niedostępną, ale chyba w tym momencie naprawdę nie miało to większego sensu.
Jeśli umawianie się na randki zawsze by tak wyglądało, to byłoby one banalne i nie rozumiem, skąd na świecie tyle złamanych serc. Ale wiadomo – nie każdy był taką Autumn, i takim Joelem. –– Mam czas –– odparła zgodnie z prawdą, bo nawet jeśli miałaby teraz coś w planach, to w głowie miała pustkę i momentalnie jej kalendarz się wyczyścił dla takiego Joela. Poza tym obiecał jej kakao i teraz ciężko by jej wybić sobie z głowy takiej dawki słodyczy, hehe. Zakładam, że postanowili opuścić wspólnie piekarnię i pozostawić panią kasjerkę samą sobie, podczas, gdy oni kierowali się na randkę do mieszkania Joela. Pozytyw był taki, że w razie jakiegokolwiek niepowodzenia, Autumn miała naprawdę blisko do siebie, skoro mieszkali po sąsiedzku.

/zt x2
ODPOWIEDZ