pisarz/artysta — sam sobie u siebie
37 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
pisarz/artysta o złamanej duszy i problemie ze startem nowego życia w Lorne Bay.
Znał ją już trochę i pewnie zdążył zauważyć jak roztrzepana i zapominalska potrafi być. Ba, pewnie nie raz musiał jej coś podrzucić do szkoły bo zapomniała, albo zajmował się czymś aby ją odciążyć bo by tego nie zrobiła, albo ogólnie widział naocznie jak stawia coś w innym miejscu, a potem zapomina o tym. Może jeszcze sam nie znał jej myśli i nie mógłby przewidzieć co powie i zrobi, ale raczej była kimś od kogo biła pozytywna energia i kto nie skrzywdziłby drugiej osoby bez powodu. Aktualnie byli w momencie gdy padały ostre słowa i rozmowa stała się wymianą ogni, żalu i skrywanych przemyśleń, a przynajmniej to robił Buchanan.
- Ouuu.. z całego tego monologu tylko to akurat musiałaś wyłapać?- odpowiedź pytaniem na pytanie była znaczenie łatwiejsza niż inne opcje. Czy powiedział by tak lub nie to i tak było by chyba jeszcze gorzej. Z jednej strony uznałaby to za cios a w drugim, pewnie dałby do zrozumienia jak pogubiony jest w swoim myśleniu, mówiąc co innego a robiąc coś innego i tak w kółko. To była ciężkie aby ważyć odpowiednio słowa, w końcu nie chciał jej stracić jako kumpeli ale z drugiej strony to wszystko go dusiło jak niewidoczna pętla na jego szyi.
- Nie oczekiwałem cudu, ale też nie chciałem psuć tego wszystkiego. Milczenie jest ponoć złotem, więc to własnie robiłem. Zresztą co by zmieniło gdybym się odezwał? I tak jak sama mówisz nie interesuje Cie żaden związek, żadne kwiatki i romantyczne kolacje, serduszka. - prychnął w odpowiedzi na ten przytyk. Znów się zbliżyła do niego i cóż, był pewny że zaraz jej dłoń może i wskazać mu drzwi albo przynajmniej wylądować na jego policzku a nie na klatce bynajmniej. To nie było rozsądne, spoglądać na nią w tym momencie i znajdować się w takim położeniu, bo to tylko i wyłącznie mieszało jeszcze bardziej w jego głowie.
- Fakt, może i sam powinienem siebie wyrzucić stąd, co? - zapytał, z uśmiechem na ustach bo chciało mu się śmiać i tak też teraz mocno się przed tym powstrzymywał. To było dziwne, śmieszne, trochę i smutne, cały miks w tym spotkaniu emocji można było wyczuć. Gdy tak na moment zapadła cisza, Buchanan kalkulował, ile może uratować z tego położenia, co będzie lepsze - wyjście czy dalsza wymiana ciosów.
- Jezu, Olive. Zrozum mnie i to o co mi chodzi. Nie oczekiwałem, ze przytakniesz na moje słowa i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Nie chciałem też uderzyć w Ciebie bo to ostatnie o co mi chodzi, żeby z Tobą walczyć. - mówiąc to, nie pozwolił ani jej ani sobie odsunąć się choćby na małą odległość. To miała być mowa końcowa, wręcz przełomowa pewnie dla niego samego. Potem niech się dzieje wola nieba.
- Chciałem szansy z Twojej strony. Może tej jednej nocy, po której albo by mi przeszło to wszystko albo byłoby po prostu gorzej. Nawet teraz jedyne o czym myślę to... to aby posadzić Cię na tym blacie i wziąć to co chcę. Może to dziwne po słowach, które padły ale co tam, możemy o nich zapomnieć chociaż na chwilę, zostawić to co dzisiaj i to co jutro za nami.- cóż, może to źle zabrzmiało bo przecież nie był kimś kto jest w stanie do czegoś kogoś zmusić, ale chyba dał jej jakąś alternatywę co do dalszego przebiegu tego spotkania. Był bliżej niej co raz mocniej, nachylając się nad nią tak jakby właśnie chciał na jej ustach złożyć pocałunek, zawahał się jednak i zawisł gdzieś parę centymetrów od nich. Nie będzie natarczywy i samolubny, nie będzie też narzucać się zbyt mocno stawiając na swoim. To do niej należało ostatnie słowo i jakie by ono nie było, on skłoni się aby je uszanować, w końcu już wystarczająco się wygłupił dzisiejszym występem.

Olive Halsworth
przyjazna koala
Ł.
brak multikont
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Oczywiście, że Olive nikogo celowo by nie skrzywdziła. Jasne, potrafiła zrobić bądź powiedzieć coś, co niekoniecznie budziło pozytywne odczucia u drugiej osoby. Lecz zawsze robiła to nieświadomie albo pod wpływem emocji tak jak teraz. Słowa wylatywały z niej o wiele szybciej niż zdążyła je przemyśleć, ale to akurat cecha, która zawsze jej towarzyszyła. Była też jednym z powodów przez który nie potrafiła stworzyć dłuższego i stabilnego związku.

- Tak, akurat to!- powinna jeszcze dodać, że dlatego, że najbardziej ją to zabolało, ale wybrała mniej dojrzałą opcję i tym razem ugryzła się w język i nie pozwoliła sobie na kontynuowanie. Chciała też wiedzieć o co mu chodzi, co kryje się pod jego deklaracjami. Czy pokładanie w niej uczuć jest głupie, więc pożąda tylko i wyłącznie jej ciała? Czy według niego była tylko kolejną głupią blondynką do zaliczenia, a nie materiałem na stabilny związek? Tak w tym momencie się czuła i powinna było mu o tym powiedzieć, ale cóż. To cała Olive - kolejny raz tworzy chaos.

- Tak bardzo milczenie weszło Ci w krew, że nawet się nie pożegnałeś wyprowadzając się stąd! I miałam prawo wiedzieć to wszystko!- może nie powinno podnosić głosu, ale była wzburzona. Emocje w niej buzowały, bo tak wiele wyszło naraz. Musiała dać temu wszystkiemu ujście, ale nie byłaby w stanie go spoliczkować. Za co? Uciekała od wszelakich form przemocy. Raz tylko spoliczkowała faceta w barze, gdy bezczelnie się do niej zalecał, a na koniec złapał ją za tyłek. Nie byłaby w stanie uderzyć teraz Jordana. Zranił ją, podniósł jej ciśnienie, ale nie do takiego stopnia. - Przestań wiecznie insynuować, że Cię wyrzucam. Nigdy tego nie zrobiłam- powiedziała poirytowana przewracając oczami, bo znowu kreował swoją rzeczywistość wsadzając w jej usta słowa, których nigdy nie wypowiedziała. Nigdy nie wyrzuciła go z domu, nigdy nie pozwolił jej zareagować na jego uczucia od razu wszystko skazując na porażkę. Zaczęła się zastanawiać, jak w ogóle to możliwe, że mając oboje tak ciężkie charaktery, ani razu się nie pozabijali przez te kilka miesięcy wspólnego mieszkania.

Słuchała jego kolejnych wypowiedzi już bez słowa. Nie przerwała mu ani na moment. Nie ruszyła się też, gdy zaczął się zbliżać do niej. Początkowo patrzyła mu prosto w oczy, a gdy był na tyle blisko, że było to ciężkie, to wzrok utkwiła na jego ustach. Czuła jak jej serce niebezpiecznie przyśpiesza i już nie była pewna, czy dlatego że ją wkurzył niesamowicie czy z rosnącego podniecenia. Chyba była to mieszanka obu uczuć, dlatego odchyliła lekko głowę, aby móc znowu spojrzeć mu w oczy. - Skoro dotychczas byłeś taki świetny w decydowaniu za mnie, co powinnam wiedzieć, a czego nie i co jest dla mnie najlepsze, to zrób to i teraz- powiedziała wciskając palec w jego pierś. - Zrób to. Posadź mnie na blacie, daj upust wszystkim emocjom i bierz co chcesz. Albo odwróć się i wyjdź stąd bez słowa- rzuciła mu wyzwanie, a raczej dając mu szansę, że skoro dotychczas pogrywał to z myślą, że wie wszystko najlepiej, to ona mu da na to jeszcze ostatni wieczór.



Jordan Buchanan
wystrzałowy jednorożec
Miło
pisarz/artysta — sam sobie u siebie
37 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
pisarz/artysta o złamanej duszy i problemie ze startem nowego życia w Lorne Bay.

Gdy tak wyłapała konkretne słowa, chyba zdał sobie sprawę z tego, że przesadził. Złość i dziwne emocje zasłoniły mu wszystko przez co rzucił w jej stronę może i delikatnie obraźliwe słowa. W końcu nie miał ją za pierwszą lepszą laskę, którą mógłby wykorzystać czy przelecieć. Ba, do tej pory przecież nie zrobił tego nawet jeśli myślał o niej w ten sposób gdy wychodziła w ręczniku spod prysznica czy kręciła się po mieszkaniu w skąpym ubiorze. To nie była kwestia seksu czy tego, że jest blondynką. Pociągała go jako osoba, jako ktoś kto ma złote serce i jest otwarty na ludzką krzywdę. Lubił jak potrafiła rzucić śmieszne docinki czy że po prostu cieszyła się z małych rzeczy i głupot. Nie była dla niego pustą blondi i gdyby tylko zadała mu pytanie, wiedziałaby co i jak uważa sam Jordan. Pozostawili więc ponownie dużo niedopowiedzeń, a sam Buchanan dosyć mocno wdepnął w bajoro z tymi swoimi słowami, które wręcz wkładał do jej ust. Miała rację, że nie zrobiła nigdy nic ani nie powiedziała, co mogłoby skrzywdzić go czy zranić jego uczucia. Nie wystawiła mu za drzwi rzeczy i nie kazała mu spieprzać, dlaczego więc tak usilnie próbował ją przedstawić jakby była tym złym charakterem w tej historii? Może była po prostu za dobra? Za bardzo otwarta i szczodra z tą swoją dobrocią?

Można by tą dwójkę analizować pod względem mowy ciała czy tego co mieli w głowie, ale szkoda by na to czasu. Ich nie dało się wyjaśnić, oboje byli mocnymi postaciami, przepełnionymi całą gamą różnych emocji. Słysząc jej propozycje czy też ultimatum, zgłupiał już całkiem. Nie miał pojęcia co wybrać i co będzie najlepszym wyjściem. Z jednej strony mógłby wyjść ale z drugiej? Czy nie pragnął czasami poczuć jak to jest być z nią tak blisko?
Ku pewnie swojemu jak i jej zdziwieniu, wycofał się w tył, tak jakby właśnie zdecydował. Odwrócił się i miał już wyjść, sięgnąć do klamki drzwi aby opuścić jej mieszkanie bez słowa. W głowie jednak wciąż była ta myśl, że jest skończonym debilem i że sam gra ze sobą w głowie rozgrywkę między tym co dobre, a co właściwe i tak w kółko. To było skrajnie popieprzone, ale czy Buchanan był w ogóle normalny?

Pieprzyć to. - powiedział na głos, mocno i dobitnie, odwracając się z powrotem w jej stronę. W dosyć szybkim tempie zmniejszył ponownie dystans ich dzielący, po to aby złączyć ich usta w jedną całość. Wpił się w jej wargi z całą pasją i emocjami jakie trzymał w sobie. Wybuchł w tym momencie, stawiając wszystko na jedną kartę i po prostu robił to o czym przed chwilą tylko mówił. Zmusił jej ciało do cofnięcia się, a gdy wyczuł opór w postaci szafki, postanowił unieść samą Halsworth i posadzić ją na kuchennym blacie. Z miejsca wylądował między jej nogami, kontynuując pocałunek, który był teraz wszystkim. To były jego słowa, jego emocje i cała fala tej rozmowy, która bądź co bądź miała jakiś sens. W tym geście schował całe sedno tego co chciał aby wiedziała i czuła. To nie musiało się kończyć dzisiaj ale jeśli będzie musiało to pogodzi się z tym ale przedtem? Niech dadzą sobie nawzajem chociaż trochę argumentów przeciw. Ale przede wszystkim chodziło mu o to aby zapamiętała ten moment, aby widziała ten obraz za każdym razem gdy będzie parzyć herbatę, kawę czy może szykować kanapki. Chciał aby widziała ich razem, spętanych w uścisku, całujących się i porywających na zrzucanie z siebie kolejnych warstw ciuchów. Bo tak właśnie się składało, że jego dłonie szukały już dostępu do jej ciała, wślizgując się pod biały T-shirt, który miała na sobie. W tej chwili chyba było jasne, że tej karuzeli nie da się zatrzymać..


Olive Halsworth
przyjazna koala
Ł.
brak multikont
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Jordan Buchanan
wystrzałowy jednorożec
Miło
pisarz/artysta — sam sobie u siebie
37 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
pisarz/artysta o złamanej duszy i problemie ze startem nowego życia w Lorne Bay.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Olive Halsworth
przyjazna koala
Ł.
brak multikont
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.




Jordan Buchanan
wystrzałowy jednorożec
Miło
pisarz/artysta — sam sobie u siebie
37 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
pisarz/artysta o złamanej duszy i problemie ze startem nowego życia w Lorne Bay.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Olive Halsworth
przyjazna koala
Ł.
brak multikont
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.





Jordan Buchanan
wystrzałowy jednorożec
Miło
pisarz/artysta — sam sobie u siebie
37 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
pisarz/artysta o złamanej duszy i problemie ze startem nowego życia w Lorne Bay.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Olive Halsworth
przyjazna koala
Ł.
brak multikont
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Jordan Buchanan
KONIEC
wystrzałowy jednorożec
Miło
ODPOWIEDZ